ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Czemu właśnie ty... 21 |
Rozdział XXI
Tak, obcowanie z literaturą może się różnie skończyć. W moim przypadku skończyło się zakupami. Tomek jak zwykle oświadczył, że jest bardzo zmęczony i że to ja powinienem zrobić śniadanie, po czym stwierdził, że nie zamierza po raz szósty w tym tygodniu jeść kanapek z serem i wysłał mnie do sklepu.
- Wróciłem. - oznajmiłem od progu, mając nadzieję, że nadałem swojemu głosowi ton wystarczająco dobrze oddający ogrom mojego poświęcenia.
- Fajnie. - zgodził się z głową już w siatce, szybko wyciągając paczkę tostów i jogurt. - Zjem po drodze. - chwycił klamkę.
- Zaraz, a ty dokąd?
- Ym, muszę iść z Ewą na zakupy... Obiecałem.
- Po co?
- Szkolny zwyczaj. Kilka dziewczyn zbiera się na kupkę i biegają po sklepach. Nie dostosujesz się i masz przerąbane. Sęk w tym, że moja siostra jest, jak zapewne już zauważyłeś, nietypową kobietą i nie cierpi robienia zakupów. Po pół godzinie jest tak wściekła, że jej język zaczyna przypominać chili, co kończy się "śmiertelną obrazą" między nią a tymi niewiastami. Więc każe mi chodzić ze sobą, bo one wtedy są tak zajęte mną, że nie zauważają jej wściekłości.
- CHWILA. Chcesz mi powiedzieć, że idziesz tam, żeby dawać się molestować nastoletnim fankom?
- Mniej więcej.... Eeeeeej! - wyraźnie się ucieszył. - Ty jesteś zazdrosny!
- Nie jestem.
- Jesteś!
- Nie.
- Tak!
- Nie.
- Tak, tak, tak! - roześmiał się i pocałował mnie. - Całkiem niepotrzebnie. Kocham cię jak wariat. Mogę wrócić późno. Pa.
I poleciał. Spoko. Kocham samotne soboty. Dawniej zadzwoniłbym sobie po kogoś, ale teraz wolę nie ryzykować. Dentysta kosztuje.
Westchnąłem, zjadłem śniadanie w ponurym nastroju, obejrzałem w telewizji jakiś idiotyczny serial i rozejrzałem się po mieszkaniu.
W pierwszej chwili nie wiedziałem o co chodzi. Przemeblowanie? Pomyliłem dom? Ściany mają inny kolor?
Po pięciu minutach do mnie dotarło - Tomek zrobił tę dziwną rzecz zwaną porządkiem.
Hm.
Niecierpliwy człowiek. Kiedyś bym posprzątał.
Tak myślę...
Z jednej strony fajnie - zapomniałem, że tu tyle miejsca. Z drugiej strony.... Kiedy Tomek sprząta............
Bez niego już nigdy tu nic nie znajdę....
Westchnąłem melancholijnie i już miałem znów opaść na fotel, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Czegoś zapomniał, smarkaczu? I kto ci w ogóle pozwo...
- Cześć...
Za drzwiami stał mój brat. To z całą pewnością musiało być przewidzenie.
Podniósł powoli wzrok i spojrzał mi w oczy.
Halucynacja stawała się coraz bardziej bezsensowna. Mój brat nie patrzył na mnie jak na nędznego robaka. Mój brat patrzył na mnie jakby się mnie bał.
- Ka... Ka... Kamil? - wykrztusiłem w końcu niezbyt inteligentnie. Ale właściwie to miałem solidne podstawy by sądzić, że to tylko: jego sobowtór/jakiś kosmita w niejasnych celach podszywający się pod mego brata/moja halucynacja.
- Mam sobie pójść? - zapytał, znów spuszczając wzrok
- Gdzie? Do Warszawy? - tym szczerym zdziwieniem kontynuowałem kompromitowanie mojego intelektu. Spojrzał na mnie z lekką konsternacją (Wcale mu się nie dziwię...). - To znaczy... Wejdź.- otrząsnąłem się w końcu. - Ale... e... Co tu robisz? Nie masz... no tego... lekcji?
- W sobotę? - wolę nie precyzować jego wyrazu twarzy.
- A no tak... Tak... tak............ E.... ymm... ee.... Napijesz się czegoś? - spytałem w końcu radośnie.(nie ma to jak znaleźć odpowiednio banalny i bezpieczny temat). Teraz kojarzyłem szybciej, więc zorientowałem się od razu, że zaraz nastąpi cios.
- Może jeszcze porozmawiamy o pogodzie. - prychnął. I nagle znów podniósł do mnie ten szokujący, przestraszony wzrok, natychmiast ponownie wpatrując się w mój parkiet. - To znaczy... Ja... Jak bym mógł...
Zamrugałem oczami. Szczęście, że na mnie nie patrzył, bo upewniłby się, że ma za brata najprawdziwszego idiotę. Spojrzałem na jego drżące dłonie. Drżące dłonie?! Kamil i drżące dłonie? Kamil i jakiekolwiek drżenie? Czy my...
Czy my jakoś dziwnie cofnęliśmy się w czasie?
Podszedłem do niego i podniosłem jego twarz do góry.
- Kamil... co się dzieje? - spytałem niepewnie. Podniósł powieki i uśmiechnął się słabo.
- Nic... pić mi się chce, w pociągu suche powietrze, ogrzewanie, w końcu zimno...
- O pogodzie, tak? - uniosłem brwi. Wow, pierwszy raz zyskałem przewagę w takiej bitwie.
Kamil znów schylił głowę.
- Postarajmy się... porozmawiać... normalnie... dobrze? - wyszeptał cicho - Proszę...
Przełknąłem ślinę. Nie ma żadnej bitwy. Przeciwnik zwiał z pola walki. Wygrywam walkowerem. Tylko że tam gdzie powinien stać mój wyrachowany i błyskotliwy przeciwnik, stoi mój młodszy brat niewidziany kilkanaście lat, dokładnie taki, jakbym przed chwilą pozwolił sobie na kpiny z jego dziecinnego paplania na jakiś bzdurny temat albo wykopał jego zabawki z mojego pokoju, mówiąc, żeby się koło mnie nie plątał. Zawsze tak łagodziłem takie konflikty, więc nic dziwnego, że odruchowo pogłaskałem tą schyloną głowę, tylko... o Boże, kiedy ja się na to ostatni raz odważyłem?
Oczy znów się na mnie podniosły. Ledwo jakoś zdążyłem się oswoić z tym lękiem, a tu dla odmiany jeszcze bardziej szokujący łagodny uśmiech.
- Chyba naprawdę sobie poszedł... - powiedział cicho
- Kto? - też mówiłem cicho, jakby... jakby nie wiem co.
- Demon...
- To... ja... - nie, tylko nie gadanie o demonach, wystarczy, że u mamy to musiałem znosić. - Zrobię ci kawy! A tak, ty nie lubisz kawy, herbaty, tak, herbaty! - rozpaczliwie rzuciłem się w kierunku kuchni i w totalnej desperacji stwierdziłem, że tu też panuje porządek. Klnąc w duchu zacząłem histerycznie przeszukiwać szafki.
- Słuchasz takiej muzyki? - usłyszałem jego zdziwiony głos. Musiał zobaczyć rozwalone na stole płyty. Zapamiętać: Ktoś dziś wieczorem zostanie brutalnie pobity.
Swoich rzeczy to mu się nie chce poskładać.
- To Tomka. - mruknąłem. Wciąż nie mogłem znaleźć tej cholernej herbaty. Sprzątający Tomek to rzecz potworna.
- A kto to jest?
- Mój chłopak. - znalazłem herbatę i odwróciłem się w jego stronę. Wpatrywał się we mnie szeroko otwartymi oczami.
- Twój co?
- Chłopak. No co? To nienormalne? Niemoralne? Może zboczone?
- Przestań, przecież nic takiego nie mówię. - spojrzał na mnie z wyrzutem. - Po prostu nie wiedziałem, że... W końcu zawsze miałeś pełno dziewczyn.
Widziałem ten niemy żal w jego spojrzeniu. Zawsze się tak kończyło. Próbowaliśmy rozmawiać, a potem któryś z nas zaczynał atakować i wszystko trafiał szlag. Ale dawno już nie widziałem tego rozżalonego spojrzenia. I dlaczego właściwie tak na niego napadłem? W końcu miał rację, zawsze widział mnie tylko z dziewczynami.
- Kamil, czy ty byłeś kiedyś zakochany?
- Ja? - zaczerwienił się - Nie wiem... ja...
- No, którąś z tych dziewczyn, Agę, Magdę, Aśkę, Paulę, Anitę, Milę... Kochałeś którąś tak naprawdę?
- Nie.
- Co za pewność. - roześmiałem się - To się chyba nazywa cynizm.
- A ty oczywiście kochałeś wszystkie swoje dziewczyny. - znów ta pretensja w oczach.
- Nie. Żadnej nie kochałem. Ani żadnego chłopaka. Bo miałem już kilku przed Tomkiem.
- O co ci właściwie chodzi?
- Chcę wyjaśnić coś tobie i sam to zrozumieć. Powiedz mi... jak to jest, że nagle kogoś kochasz i już nie umiesz żyć bez tej osoby? Tak... jakby nagle stała się częścią ciebie, zabierając w zamian fragment twojej duszy.
- Nie wiem. - uśmiechnął się do mnie. - Ale to chyba polega właśnie na tym, że nie można tego zrozumieć. Po prostu zaczynasz kochać. I nic innego się nie liczy.
- I ty twierdzisz, że nigdy nie byłeś zakochany?
- Och, ja jestem geniuszem. Umiem wyrażać błyskotliwe sądy bez najmniejszego doświadczenia praktycznego.
- Aha. A powiedz mi w takim razie. Czy kiedy zaczynasz już kochać, ma jakiekolwiek znaczenie, czy kochasz chłopaka czy dziewczynę?
- Myślę, że tak naprawdę nie ma. Ale dla niektórych ma. Na przykład dla...
- Ojca?
- Na przykład. - podszedł do lustra w przedpokoju.
- To niech nie wie. A jak się dowie i tak nie zdoła nic zmienić. - bawiłem się przez chwilę pomarańczą, a potem wrzuciłem ją do koszyka. Stanąłem w drzwiach kuchni i spojrzałem na niego.
- Skąd wiedziałeś... że... że Tomek cię kocha? Że dla niego nie ma znaczenia to, że jesteś mężczyzną?
- Zorientowałem się, kiedy poczułem jego język w gardle. - zażartowałem. - On jest bardzo bezpośredni.
- A co byś zrobił gdyby nie był taki bezpośredni?
- Sęk w tym, że najpierw zaczęliśmy ze sobą sypiać, a dopiero potem zorientowaliśmy się, że chodzi o coś więcej. - zachichotałem.
- No tak. - westchnął - Zapomniałem z kim rozmawiam. Ale to nie zawsze jest takie proste...
- Ejże... - stanąłem za nim i objąłem go ramionami, opierając brodę na jego ramieniu. Przyjrzałem się odbiciu jego zamyślonej twarzy. - Na pewno interesujesz się tym wyłącznie teoretycznie?
Twarz w lustrze pokryła się ciemnym rumieńcem. I właśnie w tym momencie otworzyły się drzwi i wleciał przez nie Tomek.
- Już je... - spojrzał na nas ze zdziwieniem. A potem w jego oczach pojawiła się wściekłość w najczystszej postaci.
Aniołek z prawej strony przynudzał coś o szybkim wyjaśnieniu sytuacji. Ale zawsze byłem w lepszej komitywie z diabełkiem z lewej strony, więc łatwo dałem mu podkusić się do złego.
- Cześć, kochanie. - powiedziałem, całując Kamila w policzek. - Miałeś wrócić późno...
Tomek z pewnością planował wyrzucenie mnie przez okno i zrzucenie Kamila ze schodów, ale mój braciszek zręcznie wywinął się z uścisku.
- Mam na imię Kamil, jestem jego...
- Bratem. - dokończył Tomek, najwyraźniej odpuszczając sobie element planu związany ze schodami, ale wciąż poważnie zastanawiając się nad realizacją jego części związanej z oknem.
Nadszedł zapewne jakiś front atmosferyczny, bo odniosłem wrażenie, że w moim przedpokoju zaczynają się nagle zbierać dość burzowe chmury, a pioruny dające się dostrzegać w okolicy dwóch fragmentów czarnego, sztormowego nieba, niezbyt pomyślnie rysowały moją najbliższą przyszłość, kiedy nieoczekiwanie z promiennym i niewinnym uśmiechem nadeszło wybawienie.
- No to co będzie z tą moją herbatą?
No i nie ma go.
Nie ma.
I jakby to była moja wina, że Kamil to rozwydrzone dziecko zupełnie się nie przejmujące moimi poleceniami, oberwałem od mamy takie mycie głowy, że do tej pory mam szum w uszach.
Prawdę mówiąc - sam się martwiłem. Nie byłem pewien co mu tak dokładnie strzeliło do głowy i na jak długo zniknął i mimo pewnych podejrzeń, wolałem się w to nie wgłębiać, unikając dalszego stresu.
W ogóle starałem się nie myśleć o Kamilu.
Nie myśleć o Kamilu, dobre sobie.
Jakby to było w ogóle wykonalne.
Kamil... Kamil. Właściwie to nie muszę myśleć nic konkretnego, łapię się na tym, że myślę po prostu Kamil, Kamil, Kamil, Kamil.... Nic poza tym. To zaczyna być niepokojące. Jaki sens jest w takim machinalnym powtarzaniu imienia? Ale jakoś dziwnie nie miałem wpływu na swoje myśli.
Właściwie.... to nawet dobrze, że teraz na trochę zniknął. Mogę sobie to wszystko poukładać w głowie. Przy nim musiałem mieć więcej siły niż to było w ogóle możliwe. Za to teraz, kiedy ta delikatna, wciąż tak złudnie dziecięca twarz, nie trwa przy mnie, wymagając nadludzkich sił, spokoju i ciszy, mogę sobie być nawet gówniarzem, mogę sobie nawet lekko panikować.
Bo ja nie wiem tak naprawdę co powinienem zrobić. Jakimś cudem już udało mi się mu pomóc. Sam tego nie rozumiałem. Ale to nie znaczyło przecież, że rozumiem co dalej...
Na razie starałem się.... zrozumieć chociaż.... teraz, gdy wiem już to wszystko.... zrozumieć te wszystkie dziwne rzeczy, które się wydarzyły.... i to.... jaki właściwie jest Kamil...
Teraz przynajmniej wiem skąd brały się te dziwne spojrzenia. Dlaczego czasem tak gwałtownie reagował na kilka nic nie znaczących słów. Nic nie znaczących dla mnie, bo dla niego....
Biedny dzieciak... Dzieciak?... Sam nie wiem. Kiedy mówił o tym wszystkim to... zupełnie nie wiedziałem, jak to właściwie jest. Wydawał mi się tak dorosły i tak bardzo przypominał dziecko. W tym samym błysku, w tej samej chwili. To nie jest sprawiedliwe, żeby on wszystko pamiętał tak dokładnie, żeby w ogóle o tym wiedział...
A może gdyby nie wiedział, byłoby jeszcze gorzej? Chciałbym...
- Marek, kolega do ciebie. - huknęła mi nad uchem wciąż obrażona na mnie mama.
- Co za kolega? - zdziwiłem się. - To ja mam tu coś takiego?
- Przyszedł do ciebie i jest płci męskiej, jak mam go nazwać, koleżanką? - warknęła.
- Przestań się już złościć, co? - westchnąłem.
- Czy ja się złoszczę? Po prostu uważam, że w twoim wieku mógłbyś być choć trochę bardziej odpowiedzialny. - odwróciła się gwałtownie. - A ty dlaczego nie wchodzisz?
- Już idę, proszę pani.
No nie, Majat... Nie zniosę kolejnego mycia głowy....
Z przeraźliwie szerokim uśmiechem od razu po wejściu niepostrzeżenie wbił mi łokieć w okolice żołądka; dalszej jego przemowy w stosunku do mojej mamy nie słyszałem z uwagi na gwiazdy, które ni stąd nie zowąd zaczęły latać po pokoju, rozpraszając moją uwagę.
- Młody, ja cię chyba... - wykrztusiłem dopiero wtedy, kiedy mama znikła w kuchni.
- Ty, ile lat ma twoja mama? - zignorował moją wstawkę.
- A co ci do tego?
- Nic, jeszcze wcale, wcale... - wychylił się i zajrzał do kuchni.
- Bo jak cię zaraz...
- Dobra, bez nerwów, co ci strzeliło do głowy, żeby go gdzieś puszczać skoro był chory?
- Yyy... - ja potrzebowałem nieco dłuższej chwili na zmianę tematu.
- Co, yyyy, co ja Aneczka jestem? Co to ma znaczyć? - umieścił mi komórkę tuż przed oczami.
"Hej, nie będzie mnie dziś, musiałem wyjechać"
Krótko i zwięźle; to jednak pocieszające, że Kamil nie traktuje innych lepiej niż mnie.
- To co napisane. Ja nic więcej nie wiem.
- Jak to nie wiesz? A kto ma wiedzieć? To ty go widziałeś ostatni, to u ciebie chorował, czy wy rozmawialiście?
- Mógłbyś wolniej przestawiać zwrotnice? - zasugerowałem. - O czym?
- Jak to o czym do ciężkiej cholery! O... wiesz o czym. - skończył nagle spokojniej.
- Tak.
- N... naprawdę? Ale chyba... Ech... - machnął ręką. - Po co ja tu w ogóle przychodzę. Z tobą nie można się dogadać.
- Wiesz co? - straciłem cierpliwość. - Mam powoli dość twojego stylu wypowiedzi. Nigdy nie powiesz, o co ci chodzi, a potem zawsze się wściekasz, a to w końcu ja mam te ciągłe kłopoty, więc...
- Ta, jasne... - siadł i oparł ręce na stole - I tak się skończy na tym, że wy przejdziecie przez to wszystko płynnie i bez wstrząsów, a tylko ja się będę stresować.
- Przez co, dziecino?
- Już ja wiem przez co. Jesteście jak dzieci. Żaden... do diabła z wami....
- Posłuchaj...
- Czy on ci powiedział... Na pewno ci powiedział. - zmrużył oczy wpatrując się we mnie intensywnie. - I jeszcze bardziej pewne, że nie wszystko.
- Przestań tak na mnie patrzeć, bo czuję się jakbyś wiedział nawet, co jadłem na śniadanie. To irytujące.
- Starszy brat mojego ojca był agentem bezpieki. - przeciągnął się, ziewając. - Pewnie mam to po nim.
- Starszy brat twojego ojca?
- Widziałem go ze trzy razy w życiu. - wzruszył ramionami. - Głupio mi mówić "wujek" o kimś, kogo prawie nie znam.
- I kim on jest teraz? Mafiosem?
- Dentystą. - ziewnął znów.
- Den... Fajnie.
- No. Nie lubią się z tatą i dlatego prawie nie utrzymują kontaktów. Pożarli się w podstawówce o dziewczynę i tak im zostało.
- W podstawówce? Trochę się w nich wdałeś...
- E, nie. Ojciec się z tą dziewczyną ożenił.
- I...
- To moja matka.
- Nieźle.
- No. - ziewnął.
- Coś ty taki niewyspany?
- Zosieńka. - wyjaśnił rzeczowo. - Ja z nią chyba będę musiał zerwać.
- Dlaczego?
- Każdy facet - nawet ja - ma jakieś ograniczenia. Kobiety rzadziej. A Zosieńka... Ta dziewczyna nie wie co to zmęczenie.
- Czy ja dobrze rozumiem? Chcesz z nią zerwać, bo za często chce uprawiać seks?
- No. - pokiwał głową i roześmiał się. - Nie, tak serio, to nam notowania spadły. Cóż, nie mam szczęścia w miłości.
- Jeśli zawsze będziesz się kierował rankingami w wyborze dziewczyny, to nigdy nie będziesz go miał.
- No... to było głębokie... Cóż, ja jestem za bardzo wtopiony w tutejszy rytm życia. Zresztą w czołówce zazwyczaj są najlepsze laski, więc...
- Wszystkie kobiety traktujesz tak instrumentalnie?
- Tak.
- Seksista?
- Tak.
- Biedak. Skończysz jako pantoflarz.
- Dlaczego?
- Znam życie.
- Jesteś starszy dwa lata.
- Ale znam życie, a ty swoje cukrowane pudełeczko, jak cała ta wasza elitka.
- Szkoda.
- Co szkoda?
- Że jesteś taki cholernie mądry tylko w cudzych sprawach.
- Znowu zaczynasz. Powiesz mi w końcu, o co chodzi w tych twoich głębokich, jak Rów Mariański, uwagach?
- Tak. Chodzi o to, że niedługo zwariuję, bo jestem na tyle głupi, że stresuję się nie swoim interesem, a twój egzocentryczny rozsądek nie ułatwia mi w tej sytuacji życia.
- Przykro mi. Nie zrozumiałem.
- No właśnie, Marek, no właśnie...
Stało się to, co najgorsze. W najbardziej przerażających koszmarach nie mógłby się wydarzyć aż tak czarny scenariusz.
To potworne. Zbyt potworne, żeby mogło być prawdziwe. Moje życie stanie się piekłem. Nie będę już miał nawet chwili względnego spokoju, nie mówiąc już o choćby minimalnym poczuciu komfortu i bezpieczeństwa. Odtąd będę musiał uważać na każde swoje słowo, każdy gest, wszystko. Wszystko przepadło. Stało się.
Mój chłopak i mój brat z miejsca się polubili.
Rozsiedli się w fotelach z pozą zblazowanych turystów, wysługując się mną jak lokajem i od niechcenia mnie obgadując.
Krew mnie zalewała.
Powoli, ale systematycznie.
- Jak ty z nim wytrzymujesz? - Kamil westchnął pod adresem Tomka, przyglądając mi się melancholijnie.
- Nie jest łatwo, ale się staram. - zachichotał mój mały szatan.
- Żebyś się nie przemęczył. Możecie poczekać z obgadywaniem mnie, aż wyjdę? - warknąłem, ale najwyraźniej mnie zignorowali.
- Dobra, ja tam nie wiem... - Kamil od niechcenia rzucił we mnie szklanką, którą ledwo złapałem. - Kochasz go albo i nie... Ale ty naprawdę go lubisz?
- Orgasmically.... - szeroko uśmiechnął się Tomek.
- Zachowuj się. - syknąłem.
- Łukasz, ja nie jestem twoją sześćdziesięcioletnią ciotką. - parsknął Kamil. - Będziesz tak trzymał tę szklankę, czy ją umyjesz?
- Słuchajcie no... - zirytowałem się.
- Dzwonek do drzwi. - poinformowali mnie spokojnie. Zmełłem w ustach cisnący się natłokiem grad przekleństw i z grobową, nie wróżącą nic dobrego natrętowi miną, udałem się do przedpokoju.
- Grzesiek...... - jęknąłem z bólem najczystszej postaci. Tylko tego mi brakowało do pełni szczęścia.
- Też się cieszę, że cię widzę. - roześmiał się i minął mnie, ignorując postawę, jaką przyjąłem( wykorzystując brytyjskie pochodzenie prababki), a która chyba dość wyraźnie stwierdzała "My home is my castel" i uprzejmie dodawała jeszcze z serca "Fuck off."
No cóż, nie można wymagać, żeby każdy znał języki obce.
- Postanowiłem do ciebie wpaść.... - kontynuował, pewnie zmierzając w stronę salonu. - Bo ostatnio nigdzie cię nie można dopaść. Ja wiem, że twój Tommy jest bardzo absorbujący, ale.... - urwał i zastygł w drzwiach. - O.... o raju......... Ja nie wytrzymam....
- Cześć, pomyleńcu. - usłyszałem beztroski głos Tomka i nieco spokojniejsze powtórzenie z pominięciem pomyleńca w wykonaniu Kamila.
- Ja nie wytrzymam.... - obstawał przy swojej wersji Grzesiek. - Pięciu tańczących kankana biskupów....
Wyobraźnia Grześka na chwilę wstrząsnęła mną do tego stopnia, że nie byłem w stanie nawet rozważyć sensowności jego uwagi.
- Co? - łagodnie i uprzejmie spytał Tomek, dzięki siedemnastu latom towarzystwa siostry bliźniaczki odporniejszy na wstrząsy.
- Pięciu tańczących kankana biskupów.... By mnie tak nie powaliło....... - wykrztusił. - TY! - wrzasnął nagle pod moim adresem.
- Tak? - westchnąłem.
- Pogadamy? - spytał, brutalnie wrzucając mnie do kuchni.
- Dlaczego tak nieśmiało? - mruknąłem. Tymczasem Grzesiek wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem zaprawionym szokiem.
- Pięknie. - wyrzucił z siebie w końcu. - To mnie zawsze zbywasz, nawijasz o jakiejś wierności, ale sam sobie wziąłeś drugą zabaweczkę.
- Kamil to mój brat. - warknąłem.
- Brat? - wyraźnie się ucieszył. - Poważnie? Super, to znaczy, że mogę go sobie wziąć?
- To nie jest rzecz do cholery! - wrzasnąłem.
- Tak? A powiedziałeś "to". - zachichotał. - Wyluzuj, tak znowu bardzo go nie zużyję...
- Grzesiek.... - wycedziłem, chwytając go za koszulę. - Tkniesz mojego brata, a pokroję cię, posolę i zakopię na pustyni.
- Brzmi interesująco. - parsknął i wyślizgnął mi się z rąk, wracając do salonu.
- O co poszło? - melancholijnie spytał Tomek.
- Ach, Wellington jak zwykle przesadza.
- Grzesiek.... - wysyczałem, wchodząc za nim.
- Cicho, cicho.... - machnął w moją stronę ręką i z olśniewającym uśmiechem siadł podejrzanie blisko Kamila. - Cześć koteczku....
Znałem go wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że po takim stwierdzeniu zazwyczaj nie umie zbyt długo utrzymać rąk przy sobie, ale kiedyś znałem swojego brata wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że nie potrwa długo i aktualny natręt poczuje się jak najnędzniejszy robak w najmarniejszym prochu, ale, podkreślam, było to kiedyś, bo to czego dziś doświadczyłem zachwiało moją wiarę w cokolwiek istniejącego na ziemi.
Tymczasem jak zwykle pewny siebie Grzesiek rozmarzył się już na tyle, że nie przerywając swej tradycyjnej przemowy zaczął przechodzić od słów do czynów; Tomek spojrzał na mnie z zainteresowaniem, jak naukowiec badający reakcję jakiegoś aksolotla, ale wobec tego, że brwi Kamila zaczynały się już powoli unosić, siadłem sobie spokojnie, tłumiąc kpiący uśmieszek ku wyraźnemu zaintrygowaniu mojego naukowca, a tymczasem niczego nieświadomy Grześ był już zupełnie pewny swego i nawet już chyba nie zauważał naszej obecności, gdy nagle jeden drobny gest przeważył szalę i jedno mistrzowsko lodowate spojrzenie w jednej chwili zmusiło go, mimo pewnego zaskoczenia, do potulnego klapnięcia z powrotem na kanapę.
A jednak profesor Lichniak miał rację. W przyrodzie zawsze istnieje jakieś constans.
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 17 2011 12:50:34
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
primea^^ (primea@poczta.onet.pl) 18:03 14-08-2004
yey, Sach-chan, ty wiesz, że ty moje bożyszcze jesteś więc co ja mam tu pisać?XD yeyciu, cudo^^ twoje opka zawsze są cudne^^ pri już chyba conajmniej raz w tygodniu musi coś twojego poczytać bo by padłoXD pewnego pięknego dnia też naucze się tak wspaniale pisac, słowo!^^
Una (Brak e-maila) 21:57 14-08-2004
Jestem zdeklarowana fanką Twojej twórczości.
Nie jestem krytykiem literackim więc sie rozwodzić nie bedę, bo mi to nie przystoi Napisze tyle na ile starcza mi kompetencji czyli że twoje opowiadanie jest cudowne, bardzo mi się podoba i przeczytałam je juz kilkakrotnie (podobnie jak i pozostałe). Pozdrawiam i życze natchnienia(bo to juz kolejna aktualka i nie ma dalszych cześci na które czekam z niecierpliwością . Całuski
Akiko Tamashii (Brak e-maila) 12:15 15-08-2004
no i gdzie dalsze czesci???!! T_T Dawac wiecej!!!!!!!!!!! >_< Chce wiecej!!!!!!!!! Chce dalszy ciag!!!!!!!!!!
Mika (Brak e-maila) 16:14 15-08-2004
Jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy wspominałam ,że przydałby sie ciąg dalszy?
grzybek (Brak e-maila) 19:01 16-08-2004
Co tu dużo mówić. Gdzie kolejne rozdziały masz mów !!!!!!!!!!!!!!!!!
Tanpopo (tanpopo@o2.pl) 11:22 17-08-2004
Dlaczego jeszcze nie ma następnych części?! ja tu sobie chlipie bo nie mogę sobie poczytać tego świetnego opo nie ociągaj sięi napisz szybko pozdrawiam i więcj natchnienia
Yoan (Brak e-maila) 20:55 17-08-2004
Ciąg dalszy proszę ^ ^. Bardzo ciekawe =)
natiss (Brak e-maila) 21:30 17-08-2004
Opcio suuuuuuuuuuuuuuuuuper!!! Chcę więcej!! XD
Rahead (rahead@interia.pl) 22:06 17-08-2004
Kurcze nie chciałabym się powtarzać... Co by tu zrobić... Wcale *mruga jednym okiem* nie chcę *mrug mrug mrug* dalszej części *przerywa msuganie bo jej mięśnie przy powiece poszły*
XDDDD
Twoje najlepsze opo
grzybek (grzybekmen1@op.pl) 19:45 21-08-2004
Jesteś be bo do tej pory nie ma kolejnej częsci na tej stronce. Idę powiedzieć mamie a ona Cie za to skrzyczy.
stokrotka (Brak e-maila) 12:22 23-08-2004
BOSKIE!!!!!!!!!!
Joanna (128812@wp.pl) 10:00 25-08-2004
SSSSSSSSSSUUUUUUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRRRRRRRR!Tylko ja chcę WWWWWWWWWIIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘCCCCCCCCCCEEEEEEEEJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
grzybek (Brak e-maila) 21:44 25-08-2004
To jest piękne. Prawie mam łzy w oczach ( a to sie zdarza niezmiernie żadko). Spróbuj to za szybko skończyć to zobaczysz.
Leviathan (Brak e-maila) 23:17 25-08-2004
No nareszcie!!!!! Ale kiedy oni to zrobią? Szybko nastpne części, błagam!!!!!!!!!To jest boskie!!!
(Brak e-maila) 00:12 26-08-2004
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 00:17 26-08-2004
Och, nareszcie!!!!!!
Sachmet, Ty wiesz, że ja Cie kocham, już to mówiłam, ale teraz kocham Cię jeszcze bardziej! Wreszcie! Tyle odcinków telenoweli, tyle moich nerwów, i wreszcie się pocałowali! Jeszcze mam łzy w oczach! Buuuuuuuuuu!!!!!!!!!
A teraz z drugiej strony: czemu, do diabła, psujesz wszystko między Łukaszem i Tomkiem? (zaznaczam, że jestem na 22 odcinku) Czy nie może być dobrze tu i tu? Ja jestem idealistka, wiem, ale byłoby fajnie...
I tak Cię kocham, jesteś genialna! I Łukasza też kocham, i Kamila, i Tomka, i Marka też, oczywiście Tak trzymać!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 04:38 26-08-2004
Och, słodkie! Wreszcie skończyłam.
Rozkoszne. Więcej!
B-chan (krolowa.ciemnosci@op.pl) 09:49 26-08-2004
Wiesz, Sachmet, jeśli czyichś opowiadań czxekam z utęsknieniem przy każdej aktualce, to tylko twoich.
Wkurza mnie co prawda brak wyróżnionych akapitow w dialogach i przerw między scem\\nami, może to jest jakiś zabieg artystyczny, nie wiem, ale strasznie się czyta.
mira natural (mira_natural@autograf.pl) 11:31 26-08-2004
wreszcie się doczekałam kolejnych części cudo cudo cudo *-*
Neko (Brak e-maila) 13:12 26-08-2004
G_E_N_I_A_L_N_E_!_!_!_!
Chciem więęęęceeeej!!!!
Total sweet & cute!!!
(Brak e-maila) 10:59 27-08-2004
Brak rozdzielenia dialogów i narracji Łukasza od narracji Marka w 22 odcinku jest skandaliczna i czyta sie fatalnie. Szlag mnie trafiał średnio co drugie zdanie, niech ktoś to poprawi _^_\'
Alexa (Brak e-maila) 15:03 27-08-2004
Wspaniałe. Jesteś geniuszem.
Czekam na kolejne części^^
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 19:56 27-08-2004
Heh, wypadałoby się chyba ustosunkować do jakże licznych wypowiedzi Po pierwsze po raz kolejny uparcie twierdzę, że wy mnie rozpuszczacie - wasza postawa nie robi dobrze mojemu za wysokiemu mniemaniu o sobie
Ja nie mam pojęcia czemu w XXII części nie ma tu rozdzielonych epizodów i akapitów - w moim Wordzie są^^;;;
Emi jak zwykle na mnie krzyczy, zanim jeszcze ma pewność, że ma za co. Niedobra Emi, Emi be. Ale co tam, miłość ci wszystko wybaczy, nawet więcej niż partia
Uwaga, przełykam ślinę, zagradzając się przed gradem ciosów - robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;
Natiss (natiss@tlen.pl) 21:19 27-08-2004
Boooooosssskieeeeeeeeee!!! No po prostu boskie! Wielbię to powiadanie.
Miko (Brak e-maila) 09:14 28-08-2004
wiesz co, chciałam Cię pochwalić za dialogi!! za super napisane dialogi. które wychodzą Ci tak naturalnie i brząmią tak prawdziwie, nie pamiętam, czy czytałam kiedyś jakiś fanfik albo opo z tak fajnie napisanymi dialogami.
Asou (asou@o2.pl) 17:47 29-08-2004
Ja chcę nastęną część to było super!!! Poprostu nie mogę przyjąć do wiadomości, że zrobisz sobie przerwę!!!
Pomyśl co z twoimi biednymi fanami!!!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 02:41 30-08-2004
Kyaa, wspomniała o mnie publicznie! Zaraz urosnę z dumy! ;P Ale czy ja krzyczałam..? Ja się tylko cieszyłam.. Uuueeeeeeee, nie kooooooochaaaa mnieeeeeeee!! ;__;
sintesis (Brak e-maila) 03:05 31-08-2004
to jest boskie, cudowne, smieszne, wzruszajace i takie realistyczne... najelepsze opowiadanie jakie maialm okazje przeczytac... poprostu sie rozplywam... gleboki poklon dla Twej cudnej osobki
Miyako (Brak e-maila) 22:47 31-08-2004
Taaa *wyszczerz białych zębów* daj może dalsze części:];] nie obrażę się:]
świetnie piszesz i wiesz co polubiłam bardzo Kamila i Marka więc *czyści podłogę , kładzie chusteczkę i składa łapki jak do modlitwy* prószę cię naj naj naj...*Miya wali komplementami* o WIĘCEJ WIĘCEJ * głos niewyżytej* i widzisz do czego doprowadziłaś teraz się nie uspokoję i będę sprawdzać aktualizację codziennie * łzy bólu lecą na klawiatur* nieeee bo brat mnie zabije !!*wyciera* no więc rozpatruj moją prośbę i to już!!*niewinny uśmiech*
pozdro
Miyako
grzybek (Brak e-maila) 19:58 02-09-2004
Przybyłem! Nowych części tego super opowiadanka nie zobaczyłem! I się ciężko wkurzyłem!
Chilali (Brak e-maila) 21:51 04-09-2004
Koffam po prostu wszystkie twoje opka, ale to najbardziej. I wiesz co? Kamilek jest przecudowny, Marek - nic, tylko schrupać, ale najbardziej polubiłam... Majata ^_^ Za co? Za charakter. Za takiego kumpla dałabym się zabić. Powiedz mi, Sachmet-sama, jak on właściwie wygląda? Bo chyba nie pisałaś...
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 10:37 06-09-2004
Majat jest... Majat jest... Majat jest..... wysoki^^.
Reszta kiedyś tam jeszcze zdąży wyjść w praniu
Rahead (Brak e-maila) 09:56 07-09-2004
Taaak!! Majat!!!! *rzuca sie na niego* On jest cudny!
Musi byś wysoki i mieć ładne brązowe włoski XDDD
Ava Ingray (ava_ingray@o2.pl) 18:04 07-09-2004
Zgadzam się absolutnie z Chi i Rahead!!! Majat jest kochanyyy!!! Rahead!!! puść go, ja też kcem!!! *bije Raheadkę po glowie poduszką* ^____^
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:38 08-09-2004
Przybywam odwiedzić wyższe sfery.. he he he.. Jak czytam Sachmed to czuję się jak margines.. Do jej Prac mogę się przyczepić tylko w jednym miejscu, I chwała jej za to bo jakby było idealnie to bym się chyba powiesiła z rozpaczy lub zakopała w jakimś podmiejskim grajdołku.. Grr.. Tak. Lubię ją czytać. Nawet bardziej niż lubię. Nie lubię tylko tego uczucia niedosytu kiedy opowiadanie się urywa.. I przemożnej chęci oderżnięcia sobie rąk że nie potrafią tak pisać.. No cóż. Wracam na swój margines. Sachmed - dla mnie zawsze będziesz Hrabiną TCD.. ( To mówiłam ja - zwykła pomywaczka )
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:40 08-09-2004
No włąśnie. Nawet nie potrafię porządnie napisać Twego Pseudo Artystycznego by ręce ni odmówiły mi posłuszeństwa..
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:42 08-09-2004
Hrabina Zimnego Pożądania..
( Jakaś S/M Domino?? )
grzybek (Brak e-maila) 14:23 09-09-2004
BUUUUUUUUUUUUUUUUUU (ryczy)...chlip...chlip...(uspokoił się) Sachmel jak najszybciej wracaj do pisania.Pamiętaj zawsze z chęcią Ci pomożemy, abyś mogła pisać więcej i więcej tego wspaniałego opowiadania.
Anathae (Brak e-maila) 02:00 10-09-2004
Co mogę powiedzieć. Jak zwykle piękne. I czeam z niecierpliwością na kontynuacje.
Jeden jedyny zgrzyt w 24 cz. (na wszysstkie Twoje opowiadania 8| to się wręcz nie godzi! Wykupiłaś abonament na perfekcję?) - rączki gdześ uciekły \"że teraz Kamil miał wręcz pełne roboty.\"
PS. Jak Ty to robisz - 24 część i wciąż chce się wiedziec co będzie dalej?
mryk (Brak e-maila) 17:53 13-09-2004
jak ja lubie Majata, taki sympatyczny
Pazuzu (Brak e-maila) 23:17 30-09-2004
Genialne. czuję się zdołowana, ale to jest genialne.
manat (Brak e-maila) 18:43 04-10-2004
hmmm...opowiadanko jest spoko, tylko troszkę \"naciąganie\". Jakby autorka postarała się, mogłaby to zmieścić w dwóch-trzech cześciach i byłoby jeszcze lepsze
no cóz, nie ukrywam, że czekam na dalsze dzieje chłopców.
Press (Brak e-maila) 19:23 04-11-2004
24 części i jeszcze nic fizycznego ;] się między nimi nie działo... no, ale to nam nadrabiają Łukasz z Tomkiem
wspaniale piszesz i proooooszę o więcej!!!!!!
Jasmine (Brak e-maila) 15:14 10-11-2004
Super opcio, tylko tyle powiem, chociaz to juz z pewnoscia wiesz, sadzac po ilosci komentarzy)
Hehe, ja bym w zyciu czegos takiego nie napisala, no ale mowi sie trudno- w koncu trzeba byc optymista, no nie?
lollop (Brak e-maila) 20:34 20-11-2004
ja chcę więcej części (liczba mnoga)!!! to jest moje najbardziej ulubione opcio (nie wiem dlaczego, ale tak jest
noriko (noriko16@interia.pl) 14:26 26-11-2004
po raz kolejny udowodniłaś ze jesteś genialna!!!! boże jak ja kofffam twoje fice^^
neiya (Brak e-maila) 11:07 03-12-2004
jedno pytanko: czy to jest skończone? bo mam wielka nadzieje, że nie...
Kagome (Brak e-maila) 17:46 09-12-2004
echh jak długo można czekać na następne części to jest tak cudowne że jeszcze raz będę wsio czytała
niewidzialna (myxoamtosis1@o2.pl) 20:34 15-12-2004
Każdy kolejny dzień bez nastepnej części będzie przybliżał mnie do śmierci. MUSZĘ to przeczytać dalej. Sachmed... proooooszę. Napisz coś
alana (alana@buziaczek.pl) 21:54 23-12-2004
dopiero przy 9 cześci zorientowałam się, że Łukasz to brat Kamila _-_\' rany, jak ja wolno myślę ;P a opo suuuper, po prostu cudo^^ tylko ciężko się zyje bez dalszego ciągu, to może by sie tak pojawił, nio!
Ashura (Brak e-maila) 16:41 21-01-2005
Hmmmmmm....od jak dawna nie czytalam zadnego porzadnego opka?Zdecydowanie od zbyt dlugiego czasu.Ale lepiej pozno niz wcale ,a to opko warte jest czekania.Absolutnie cudne i kofane i naj.Gratuluje talentu.
lollop (lollop@op.pl) 12:04 11-02-2005
teraz to ja się wkurzam!!!!!!! to sie nazywa katowanie czytelników! jak można tak długo nie dodawać dalszych części??? no jak się pytam??? T_T
dobra pomińmy....
to jest moje ulubione opcio, a przeczytałam wszystkie opka z tej stronki i prawie wszystkie z www.yaoi.pl!! to o czymś świadczy, ne?
nulinka (Brak e-maila) 22:15 22-02-2005
grrr...kolejna czesc, prosze *wielkie oczka* ladnie prosze... ja wiem ze Sachmet idzie w twoim podpisie pierwsze ale jest tam jeszcze Lakszmi... szczescie dla duzej czesci z nas to kolejna czesc XDDD
An-Nah (Brak e-maila) 12:29 27-03-2005
No coz, przeczytałam, będę szczera. Opowiadanie (raczje powiasc!) napisane jest bardzo dobrze, styl lekki, bez fajerwerków, ale za to latwy w odbiorze (mnie sie to chyba nigdy nie uda ==). Druzgoczaca dominacja dialogow to moze nie to, co najbardziej lubie (hmmm, czyzbym stala sie snobka?), ale za to jakie sa te dialogi! Niektore teksty to prawdziwe perelki, genialne wrecz!
Niestety, nie przypadla mi do gustu fabula. Znowu wyjdzie na to, ze jestem snobka, ale takie romansidla z zycia skoly, ze tak powiem (nie obraz sie!) \"Beverly Hills wersja yaoi\" to zupelnie nie moje klimaty. Wiem, moglam nie czytac - ale polecono mi wiec doczytalam do konca. Osobiscie uwazam, ze stac Cie na cos wiecej, ale z drugiej strony takie historie tez sa potrzebne i maja swoich fanow... Wracajac do pochwal - naleza Ci sie brawa za... Kota Malgorzaty. Jest genialny i moznaby za jego pomoca wprowadzic do historii odrobine realizmu magicznego (Aua, znowu snobizm An sie odzywa...). Co jeszcze? Ktos wpsomnial Majata. Faktycznie, naprawde swietna postach, chyba najlepsza w historii... Mam nadzieje, ze nie przyjdzie Ci do glowy znajdywanie mu chlopaka ani swatanie go z Ewa... Eh, nie powinnam udzielac Ci rad. To Twoje dzielo i ty wiesz najlepiej jak ma wygladac.
Dżejen (flu@tlen.pl) 21:35 28-03-2005
Mmm... Dobre ;D
Jest trochę błędów i niedociągnięć, ale nie psują właściwie efektu.
Pierwsze części były jakieś takie... no, takie sobie
Ale potem się rozkręciło (historia z mamą Kamila i Łukasza)
Tylko Kamil i Tomek tacy jacyś... za bardzo mangowi są ^^\'
Ale ogólnie - wielkie brawa ;D
Kira (Brak e-maila) 12:42 13-04-2005
Świetne opowiadanie. Masz niesamowity talent...
Kiedy będzie dalsza część? v,v
(Brak e-maila) 08:21 26-04-2005
o jejku! SwEeT OPEK!!! Troche masakrycznie dużo tych rozterek miłosnych ale i tak cudo!!!
Neko (Brak e-maila) 11:34 21-05-2005
Boshe! Kiedy będzie wiecej częsci?! Zaglądam, zaglądam i nic! Buu!!
asjana (Brak e-maila) 23:06 03-06-2005
super swietne super switne po prostu nie moge doczekac sie kolejnej czeci pisz szybko
sintesis (Brak e-maila) 18:25 07-06-2005
czekam czekam i nic... az mi sie lezka w oku kreci gdy czytam po raz 5 twoje opo i nie ma konca... ale poczekam... twarda jestem
Rahead (Brak e-maila) 23:26 13-06-2005
Zgadzam sie z An jesli chodzi o Majata... on jest hetero i oby nim zostal v_v
Jeden z najlepszych twoich bohaterow ^^ uwielbiam jego teksty. zwalają z nóg
Kira (Brak e-maila) 22:32 17-06-2005
Uchhhh! Rządam dalsze częściii T.T...
(Brak e-maila) 12:59 25-07-2005
Chcę dalsze części! Więcej!
(Brak e-maila) 00:23 26-07-2005
Daaaalej!
nefer (neferr@o2.pl) 18:09 17-11-2005
cztałam wszystkie części od początku bardzo mi się spodobały ale niestety od dłuższego czasu czekam cierpliwie na ciąg dalszy. A ponieważ nie zaliczam się do cierpliwych osób żywię wielką nadzieję, że wkrótce podzielisz sie z ludźmi, kyórzy oczekują z niecierpliwością dalszych koleji losów Kamila, Marka, Łukasza, Tomka i innych, kolejną częścią. Chcę jeszcze dodać ze bardzo zazdroszczę ci daru obłaskawiania słowa. Według mnie stanowi on prawdziwy dar boży. Będę czekała
Hastings (sharpunia@wp.pl) 17:05 21-11-2005
witamwypowiem sie bez polskich znakow bo tu straszne krzaki widze w komentarzach
Jestem absolutnie zauroczona tym opowiadaniemStalo sie wrecz moja obsesja, a do takiego stanu doprowadzila mnie do tej pory tylko tworczosc Telanu. Teraz czytam pozostaleWlasnie skonczylam "Takie sa zasady" i rowniez jestem pod wielkim wrazeniem!I czekam niecierpliwie na dalsze czesci bo chyba dobrze zrozumialam ze bedzie ciag dalszy?Do tego stopnia polubilam bohaterow (tych "pobocznych rowniez)ze az sie boje co bedzie dalej
(wolf-girl@wp.pl) 21:09 19-12-2005
jednym słowem zajebistejedno z nejlepszych opowiadan jakie tu czytałam
Nenya (Brak e-maila) 11:41 11-02-2006
Dawno nikt nie doprowadził mnie do takiego stanu... Wracam do tego opowiadania chyba trzeci albo czwarty raz i cały czas czytam je z takim samym zainteresowaniem. Gratulejszyn. Oj, Autorko... Wspaniale Autorka pisze!
Quelle (Brak e-maila) 00:52 04-03-2006
*______*
niemy zachwyt, więcej nie powiem.
ile ja bym dała, żeby tak pisać *-* aż łzy miałam w oczach czasami, choć i uśmiech się przewinął... cudo *__________*
Zjawa (Brak e-maila) 18:56 07-03-2006
Najpiękniejsze opowiadanie świata!!!!!!!!! Jakby tylko były dalsze części byłoby bosko!
Ashura (Brak e-maila) 14:45 12-04-2006
Jakos nie wierzylam, ze jeszcze beda dalsze czesci. Najmocniej przepraszam za moj brak wiary w autora. Dzieki nieskonczone za ta czesc i kolejne, ktore nadejda.
Alistair (malinka_owoce@wp.pl) 23:19 22-04-2006
Cieszę się, że nie zarzucono pisania tego opowiadania. Jest wpaniałe, choć bliżej mi do wątku ze szkoły niż z Torunia^_^
Zachęcam skromnie od pisania i bardzo proszę o dalsze częci tego jakże fascynującego opowiadania^_^
Natcian (Brak e-maila) 17:59 05-07-2006
Nyuuuuuuuuuuu.......... Będzie nowa część przy najbliższej aktualce, prawda?? PRAWDA??
Musca (Brak e-maila) 22:32 25-07-2006
Tak sobie czytam to po raz drugi i trzeci i nagle mnie olĹr50;niĹr18;o - Ewa i Majat!!! O_O Przeciez oni oboje szukajÄr30; pary! Aaa... to jest to...! Kto mysli tak jak ja, Ĺr18;apki w gĂłrÄt82;!^^
...eee... *czyta komentarze poniĹĽej* cholerraaa... An-nah tez wpadĹr18;a na pomysĹr18; ĹĽe Majat i Ewa bÄt82;dÄr30; razem... nie jestem pierwsza T_T
Pozdrawiam, Mucha ^^
luc1000 (Brak e-maila) 19:45 10-08-2006
opko rewelka nie wiem jak wytrzymam do końca 37?? rozdziału i kiedy wszystkie one się pojawią.jedneg jak do tej pory nie mogę zrozumieć(przeczytałam opko tylko 1 raz)cz kot Małgorzaty mówi czy ja mam tylko zwidy?Nie moę się doczekać c.d.!!!
(Brak e-maila) 01:27 05-09-2006
Ubustiam to opcio
sintesis (Brak e-maila) 23:25 23-10-2006
ja tu paznokcie obgryzlam z tesknoty za kolejnymi czesciami... wchodze codziennie z nadzieja, ze uszczesliwisz mnie chociaz jedna mala stronka a tu nic ... szkoda szkoda ale jutro tez sprawdze!
kei (Brak e-maila) 13:15 04-12-2006
podoba mi sie to opowiadanie, nie cierpliwie czekam na ciag dalszy
livien (Brak e-maila) 14:04 09-12-2006
Bardzo ciekawe opowiadanie, czekam na dalsze rozdziały
Pozdrawiam
Nie ważne (Brak e-maila) 09:07 10-12-2006
Już raczej dalszych nie będzie...
Eva (Brak e-maila) 22:30 02-01-2007
Dlaczego ma nie byc dalszych cześci?
Lisiak (Brak e-maila) 23:03 03-01-2007
po tym biuście w 25roz. to mi sie zrobiło tak smutno z tym moim A/B i tak sobie myślę, że boob-job to sobie na pewno zrobię na 21urodzinki...chlip, i na co komu duży biust, hm? Niewygodnie tylko gdy sie biegnie, czy coś..argh
mika (Brak e-maila) 17:07 10-01-2007
hmmm.... tak się zastanawiam... czy ktoś się może orientuje co ile to jest aktualizowane^^ świetne i już nie mogę się doczekać następnych części!!
Andrea (lubiezelkii@wp.pl) 15:44 02-02-2007
Jesteś genialna, Sachmet. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób udaje Ci się tworzyć wspaniałe i oryginalne światy, i w dodatku realistyczne. Niesamowite. Dla mnie świat składa się z trzech Bogiń - jedną z nich jest oczywiście Autorka Luxów , Telanu, za tea (seria herbaciana,"hp" na yaoi.pl)oraz Maya, za Underwater Light(tłumaczenie - http://mirriel.ota.pl/forum/viewtopic.php?t=1748&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=ec6e045da60c783e91510eceb9103551 )
Kłaniam się. Jesteście moimi idolkami, całe życie będę dążyć do osiągnięcia Waszej doskonałości !
i proszę, dokończ Tenebrisa
Omega1 (barbara.omega99@wp.pl) 14:17 13-03-2007
Podoba mi się ta podwójna narracja (narracja jest jednym z najciekawszych dla mnie elementów w tekstach). A Ty bardzo dobrze nad nią panujesz.
Neko (Brak e-maila) 12:18 31-03-2007
Kiedy będą następne rozdziały??????
dea oriantin (eldusador@hotmail.com) 00:40 02-04-2007
(z okazji krzakow olewam polska czcionke. niech zyje internet!)
z lekkim niezrozumieniem przyjelam fakt, ze po wklepaniu numerka "26" w odpowiednim miejscu na pasku adresu pojawil sie napis "nie ma takiej strony"... a komentarze sugeruja, ze czesci dalszych nie bedzie, choc wytlumaczenia nie ma. aj, stresuje mnie to... a co z tym problemem merytorycznym? aj, aj...
na poczatku to to jest bardzo naiwne, i taki ma jezyk jakby nie do konca wyksztalcony... w trakcie się poprawia. ostatnie rozdziały obfituja w perelki. (ale nie wiem, skad ta zmiana, boc chyba pisalas to wszystko wlasciwie w tym samym czasie, wnioskujac z komentarzy.) na poczatku pomysl z odjechana w kosmos prywatna szkoła stoliczna troche mnie zrazil (sama nigdy nie chodzilam do szkoly panstwowej, a z taka atmosfera nie spotkalam sie nigdzie - to jest diabolizowanie biednych szkol prywatnych xD), ale potem sie przyzwyczailam. niezbyt to co prawda pasuje do realiow polskich, na ile je znam ( ... ), ale pasuje do realiow opowiadania.
ciekawa jest tez ta podstawowa konstrukcja... rozplatywanie sekretow rozkawalkowanej rodziny w scenerii yaoi. bo to przeciez o to chodzi, zrozumiec, o co tam poszlo... a przynajmniej ja mam takie silne wrazenie. znamy juz historie obu braci (wiemy, ze sa bracmi!), troche o matce... zostal tylko ojciec do rozgryzienia. chcialabym sie czegos o nim dowiedziec.
co do ulubionych postaci (jakie to teraz trywialne, po tym moim -ha-ha- wybuchu intelektualizmu xDDD khe, pozuje na snoba
a zeby zakonczyc komentarz klamra - bede teraz obgryzac paznokcie w oczekiwaniu na dalsze czesci, wiec napisz cos nowego, albo napisz na podany adres z informacja "opowiadanie umarlo, niech spoczywa w pokoju". obiecuje, ze nie bede krzyczec. ^_^
pozdrawiam, weny i czasu zycze (w bardzo duzych ilosciach. posypanych checia ).
PS: przepraszam za gadatliwosc. xDDD (przekleilam komentarz do notatnika i sie przerazilam. xDDD)
sintesis (Brak e-maila) 03:08 14-04-2007
jak to dalszych czesci nie bedzie??? przeciez to jest znecanie sie nad czytelnikiem... przeciez ja spac nie moge i tylko mysle jak to sie moze skonczyc.. czy wladca mrozu w koncu stopnieje i ten humor... te genialne dialogi przy ktorych pekam ze smiechu i uwielbienia...i tego juz nie bedzie??? no sie chyba pochlipam zaraz z rozpaczy
Wadera88 (Wadera88@tlen.pl) 01:10 01-05-2007
Zapewne dużo ludzi Ci słodzi, że piszesz fenomenalnie i niemiłosiernie popędza do pisania jeszcze większych nakładów Twych jakże wspaniałych "wypocin". Ja nie będę inna Najpierw czytałam "Takie są zasady" i przyznam cicho (jesteś autorką wiec mogę), że wydrukowany egzemplarz leży w specjalnej teczce zajmując chwalebne miejsce w mym sercu.. Krótko mówiąc opowiadanko to stało się moja ukochana lekturką... A teraz gdy przeczytałam "Czemu właśnie ty?" po prostu nie mogę pogodzić się z niezbitym faktem, że części dalszych jeszcze nie ma! Wiem, że to może być nużące takie ciągłe prośby, ale ja potrzebuję tego opowiadania! Nie wiem czy to stanowi dostateczny argument, ale jakbym była jeszcze mało wiarygodna to dodam, że bohaterowie śnią mi się po nocach!(heh...to lekka przesada...raptem raz czy dwa...)Moi rodzice się nawet dziwią co w tym takiego zajmującego bo siedzę całymi dniami z nosem przy monitorze To tyle jeśli chodzi o list motywacyjny Myśl przewodnia to: chcę więcej!!! Acha...i wybacz moją, że tak powiem, obszerną wypowiedĽ a raczej błaganie[;-)]ale, no cóż..hmm... ja chyba tak mam od urodzenia I nie śmiej się ze mnie tylko weĽ się do roboty!!;p pozdrawiam gorąco pa
Mey (Brak e-maila) 13:36 20-05-2007
ja tu czekam i czekam i czekam na dalszą część.... wszyscy tak ładnie proszą
marisa (marisa666@wp.pl) 20:21 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 20:22 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
invidi (invidi@o2.pl) 15:56 27-06-2007
Oj. Koleżanka poleciła mi to opowiadanie i... Zaraz kogoś zabiję. Ma być 37 rozdialów, a na razie jest tylko 25 TT A ja chcę jeszcze. Bardzo chcę. I ślicznie proszę o następny rozdział. I tu się pytanie pojawia- skoro wiesz już dokładnie, ile ich będzie, to masz może napisane? Proszę, powiedz, że tak. I wiedz, że masz ogromnego plusa. Widziałam w całości dość sporo brakujących przecinków, czy, o wiele rzadziej, błędów, ale treść jest tak dobra, że o tym zapomniałam XD Tylko pytanie- dlaczego dajesz tak wiele kropek? Czy to nie miały być trzy? W każdym bądź razie z niecierpliwością (wielką) czekam na kolejną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 15:31 07-07-2007
Z potwornym bolem serca musze pogodzic sie z faktem ze nastepnych czesci raczej nie bedzie. Choc wciaz mam nikla nadzieje to po 4 miesiacach czekania...
marta (Brak e-maila) 09:51 26-07-2007
To opowiadanie jest po prostu genialne. Nie przypominam sobie, abym czytała lepsze. Jest inteligentne, romantyczne i tak fantastycznie opowiada o życiu, o chwilach dobrych i tych złych. Nie mogę się już doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę więcej niesamowitych pomysłów. Serdecznie pozdrawiam
Mosa (Brak e-maila) 22:27 26-07-2007
To jest jedno z takich naprawde wartościowych opowiadań które bardzo mi się podobaja szczególnie ze wzgledów które wymieniła moja poprzedniczka. Z niecierpliwością czekam na następne części. Pozdrowienia i weny twórczej życze.
Anathae (anathae@o2.pl) 14:27 01-08-2007
Tak tylko cichutko przypominam, ze tu jeszcze ktos teskni za Chlopcami i za Majatem
marisa (Brak e-maila) 01:55 09-08-2007
Ja chcę przypomnieć że tu się niektórzy głośno dopominają o dalsze części!! Obiecane było 37
Lotta (Brak e-maila) 03:06 25-08-2007
Ameryki nie odkryję pisząc - genialne.
Tylko dlaczego nie ma kontynuacji?!
Diana (Brak e-maila) 02:46 27-08-2007
Nie no... Ile jeszcze mam(y) czekać na następne rozdziały???
Ja chyba oszaleję z tęsknoty!!!
... (Brak e-maila) 04:48 29-08-2007
Albo olała, albo w ogóle nie ma na nic czasu... Jestem za pierwszym
endi (Brak e-maila) 18:13 03-09-2007
Oj Sachmet, Sachmet. Nieładnie...Nie wystarczyly Ci trzy lata?
Molestujesz nasz psychicznie! Co my, Avae ?!
invidi (invidi@o2.pl) 21:22 24-09-2007
'robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;'
Rozumiem, ale czy tyle czasu nie wystarczy? TT Jesteś sadystką- zakochałam się na zabój w tym opowiadaniu, a części następnej, jak nie było, tak nie ma...
behemot (Brak e-maila) 18:33 08-10-2007
taa... napisałam komentarz i zjadło mi go. Super. Więc, jeszcze raz, w skrócie" tekst bardzo mi się podoba, mimo błędów, gdzieniegdzie kulejącej strony technicznej, pewnej naiwności i kobiecych, i romantycznych facetów. Chciałbym wierzyć, że opowiadanie zostanie ukończone^^ I byłabym bardzo wdzięcna, gdyby ktoś powiedział cos na temat kontynuacji, albo i nie, opowiadania, bo właściwie nie wiadomo, co będzie ciąg dalszy, czy autorka to rzuciła, czy autorka w ogóle zyje i ma się dobrze. Pozdrawiam, gratuluję, ściskam, przesyłam pozytywną energie, wena życzę i co tam chcesz, ale pisz, kobieto, pisz!
Magda (Brak e-maila) 00:44 23-12-2007
I po opowiadaniu. Ona już raczej o tym zapomniała i żyje sobie gdzieś nieświadoma, że wiele osób czeka na kontynuację, której nie będzie.
asjana (Brak e-maila) 02:38 02-06-2008
dokładnie chyba już nie pamięta ze coś takiego pisała ale może kiedyś sobie o tym przypomni
Yoru (Brak e-maila) 15:51 20-10-2008
Jeezuu *________* toż to boskie jest! xD Nei no, serio, najlepsze opowiadanie jakie czytałam... więęceej! xD
m (Brak e-maila) 21:07 08-04-2009
Witam serdecznie!
Chyba ze cztery (!) lata nie zaglądałam na tę stronę, ale dziś, właśnie przed chwilą, przypomniało mi się, ze było tam takie opowiadanie, które straszliwie mi się podobało... Odnalazłam "Czemu właśnie ty" i zamarłam... Miało być 37 rozdziałów, a jest 25, które przeczytałam wieki temu... Co prawda w fandomie yaoi itp. już od dawna nie siedzę, bo mi się to znudziło, zbrzydlo, wyrosłam i co tam jeszcze, ale te Twoje opowiadanie jest jedynym, które STRASZNIE chciałabym przeczytać do końca...! Napradę. Jestem ciekawa, czy definitywnie je porzuciłaś (na to wygląda...), czy moze je dokończyłaś, ale nie publikowałaś tutaj, tylko gdzie indziej? A może wcale? Jeśli tak, to... można Cię uprosić o mozliwość przeczytnia??? Cholerka, napadło mnie dzisiaj i odczuwam niemal rozpacz, że nie zostało dokończone...
Pozdrawiam gorąco
z wyrazami szacunku
Mała (Brak e-maila) 13:06 28-04-2009
Czy ona zyje? Bo ja już zwątpiła, że kiedykolwiek zobacze koniec tego opowiadania
Belwer (Brak e-maila) 22:17 25-07-2009
shit mialo byc 37 ! Ma ktos dostep do reszty ?
inari (smoczek_91@interia.pl) 22:31 09-09-2009
Sachmet-sama!! Proszę, proszę, proszę, proszę, daj następne rozdziały!! Usycham z tęsknoty!! Mój Kamilek...
sintesis (Brak e-maila) 13:30 25-11-2009
porzuciła nas... moi kochani zna ktos moze adres to wpadniemy zeby jej o nas przypomniec i przymusimy do pisania
Kasia (Kasiula14141@interia.pl) 00:56 08-12-2009
Ahhh... jak to rozkosznie jest poznawać i zagłębiać się w tak uroczą powieść o Kamilu i Marku.. ^ ^ Nie potrafię już nawet określić precyzyjnie (jak to przystało na mat-fiz)ile razy przerywałam czytanie aby dać upust moim emocjom Mam nadzieję, że nie tylko ja jestem na tyle emocjonalną osobą, by piszczeć i zakrywać twarz rękoma co 15 minut przy każdym z gorętszych momentów Pięknie, pięknie ! Życzę Ci z całego serduszka, abyś dalej pisała coraz to lepsze powieści, a gwarantuje Ci ze będę Twoją dozgonną fanką ^ ^ Pozdrawiam. |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|