The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 05:00:26   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Czemu właśnie ty... 15
Rozdział XV



Dzisiaj od rana bardzo brzydki pomysł mnie gnębi... jego źródło jest w szatni... w pewnym jej elemencie składowym... w pewnym zabudowanym, nieużywanym boksie.... w pewnym boksie z urwanym kawałkiem ścianki... w pewnym boksie do którego mam klucz, którego nie oddałem po zakończeniu epoki moich prac społecznych z racji opinii wandala...
Więc w gruncie rzeczy Kamil sam jest sobie winien, gdyby nie jego gierki, to bym tego klucza nie miał.
No nie, nie... albo... nie. Moja opinia w oczach mojej mamy i tak się już do tego stopnia zdewaluowała, że.... No ale skąd miałaby wiedzieć... Z moich oczu, w tym to ona jest, cholera, dobra... Zawsze wie, że "coś" zrobiłem.
No to wolałem już w ogóle nie wchodzić do tej szatni... Tylko, że woźna-demon, jak to było do przewidzenia, dorwała mnie na schodach i wygrażając miotłą zagnała z powrotem. Wcale mi nie wstyd, że uciekłem, wczoraj widziałem, jak uciekał przed nią Musiał, który (oczywiście z roztargnienia) zapomniał przebrać buty. Tak, tak. Tu nawet oni, nawet i dyrektor o krwiożerczej opinii są niczym wobec woźnej. Nawet rodzice, ci multimiliarderzy i poniżej, potulnie wdziewają woreczki. O przepraszam. Z jednym wyjątkiem. W pojedynku woźna-demon contra władca mrozów, zdecydowanie prowadzi ten ostatni. Taszycki senior jest jedyną osobą, z którą woźna-demon nie ma nawet odwagi polemizować. Nie mam pojęcia na czym polega fenomen tego człowieka.
A więc zmierzmy się z przeznaczeniem. A dokładniej z boksem...
O tak, bardzo chciałem zobaczyć, jak on z tego wybrnie. Ale to nie jest powód do podsłuchiwania. Marek, to NIE JEST powód do podsłuchiwania. Okazja czyni złodzieja, a stąd mogę świetnie wszystko słyszeć i widzieć, samemu nie będąc widzianym. Kamil ma rację, uwielbiam podsłuchiwać. Ale to jego wina... jak mam się czegoś o nim dowiedzieć, skoro wciąż coś przede mną ukrywa?
Tak, tak, każda wymówka jest dobra, a prawda jest taka, że mój charakter się wypacza. Ale co ja na to poradzę... Jak to się mówi, jakiegoś mnie, Panie Boze, stworzył, takiego masz. A ja chcę wiedzieć, jaki naprawdę jest mój Kamil. Chcę wiedzieć o nim wszystko, chcę go w końcu zrozumieć, chcę wiedzieć, co jest dla niego ważne, chcę wiedzieć, dlaczego on wciąż coś ukrywa. Wiem o nim tak mało... Prawie o sobie nie mówi, czy to możliwe, że naprawdę nikt nic o nim nie wie?
Nie, ale to nie jest powód, żeby... I pokarało. Teraz już nie wyjdę i nie zgłębiam, czy dlatego, że nie chce mi się tłumaczyć, czy dlatego, że przeszedłem na makiawelizm.
Kamil wszedł, kiwnął głową komuś na korytarzu i zamknął za sobą drzwi. Westchnął i odsunął rękę od policzka.
O MATKO BOSKA.... Wczoraj myślałem, że trochę przesadziłem, ale dziś widzę, że wylądowałem na księżycu, mając jechać do Lwowa. Niemal czarny siniec ciągnął się od ust aż do lewego ucha. Ja naprawdę nie umiem się kontrolować...
- Dobry Boże... - przez drzwi wleciała Anka i zderzyła się ze swoim głęboko zamyślonym eks. - Skąd żeś to cudo wytrzasnął?
- Och, nic takiego... - roześmiał się z zakłopotaniem - Zamyśliłem się i nie zauważyłem drzwi.
- Może bym i uwierzyła, bo ostatnio zajmujesz się głównie zamyślaniem, ale niedawno wrobiłeś mnie w związek z bokserem, więc powiem ci, że te drzwi mają niezgorszy prawy sierp.
- Możliwe... - uśmiechnął się niepewnie - Co ty robisz?
- Cicho siedź. - powiedziała, rozsmarowując mu coś delikatnie na twarzy. - Zakładam, że nie chcesz wywoływać sensacji. Podkład extra strong. Umiejętnie zastosowany nie zostawia śladu.
- Używasz takich rzeczy? - zachichotał - A ja sądziłem, że to naturalna cera...
- Zamknij się, bo ci na zęby z tym wjadę. Wypryski zdarzały się nawet kochankom romantycznym. Poeci przemilczeli to z grzeczności. No i kilka razy wywaliłam się na rowerze. To hit sezonu. Kosztuje majątek, ale jest zabójczo skuteczny.
- A to co ma znaczyć? - wyrósł za nimi podejrzliwy Paweł Lisowski - O w morrrrdę...
- Nie wyrażaj się. - warknęła Anka.
- Nie wyrażam się, ja tylko.... - umilkł spiorunowany jej spojrzeniem - Co ci się stało? Godziliście się z Jarkiem?
- To dopiero przede mną... - westchnął.
- Ahaa... Anka, a dużo ty masz jeszcze tego make-up'u?
- Dużo. Ale oni to załatwią kulturalnie. PRAWDA, Kamil?
- To było pytanie retoryczne... - zachichotał Paweł, odstawiając za jej plecami krótką pantomimę pod tytułem "Kobieta-demon".
- Widziałam.
- Ona ma oczy dookoła głowy... - westchnął Paweł - No przyznaj się, gdzieś złapał taki wpie... - spojrzał ze strachem na Ankę - To znaczy... Kto cię tak urządził?
- Drzwi z niezgorszym prawym sierpowym. - mruknęła Anka - Paweł, ty nic nie widziałeś.
- Bawimy się w kontrwywiad? Fajnie, nie robiłem tego od siedmiu lat!
- Nie denerwuj mnie. - precyzyjnie wykonała ostatnie pociągnięcia - Skończyłam. Znaku nie ma - podała Kamilowi lusterko.
- TO CUD ! - Paweł padł na kolana.
- Nie, kotku, to kosmetyka.
- Czego te kobiety nie wymyślą, żeby nas oszukać... - Kamil ze zdziwieniem przyjrzał się swojej twarzy.
- Za chwilę to ci nawet podkład nie pomoże, więc lepiej się zamknij.
Drzwi znów się otworzyły i odtąd bez przerwy już ktoś wpadał. Kamil oparł się o ścianę i rozmawiał z Anią, co chwilę zerkając w stronę drzwi i z każdą minutą coraz bardziej pochmurniał. Ania poszła już, ciągnąc ze sobą Pawła. Zostało pięć minut do dzwonka. Wtedy otworzyły się drzwi i stanął w nich Majat. Był trochę blady, ale raczej spokojny. Ostatni wychodzący mijali go bez słowa, nawet Jasieńczyk przygryzł tylko wargę i z zaczerwienioną twarzą przeszedł obok niego.
Jarek zamknął za sobą drzwi, zauważył patrzącego na niego Kamila, ale zignorował go i spokojnie zaczął przebierać buty. Skończył i zarzucając na ramię plecak, podszedł do drzwi.
- Jarek... - odezwał się Kamil. Jego głos zabrzmiał tak boleśnie, że aż poczułem dławienie w gardle.
- Spadaj, mnie twój splendor do szczęścia niepotrzebny.
- Porozmawiać chyba ze mną możesz... - nadąsał się Kamil.
- Ja nie jestem Wirecki. Nie potrzebuję łaski twojego przyjaciela.
- Znowu zaczynasz? Czego ty od niego chcesz?
No tylko mi nie mówcie, że oni się o mnie pokłócili...
- Swoje zdanie na ten temat już powiedziałem.
A jednak. No po prostu cudownie. Oto kara boska za podsłuchiwanie.
- Nie możesz...
- Nie. Mam jeszcze trochę godności osobistej, choć tobie wydaje się, że jest inaczej.
- Wsadź sobie gdzieś tę godność osobistą!
Tak, to było bardzo inteligentne, Kamil. Jezu, jakie to dziecko jest...
- Nie, dziękuję. Wolę darować sobie ciebie. - odwrócił się i nacisnął klamkę.
- Jarek! - Kamil chwycił go za rękę - Myślisz, że sam bym do ciebie nie przyszedł? Jesteś moim przyjacielem rozumiesz, jesteś ! Przecież mnie znasz, nieraz już gadałem głupoty. Nigdy tak nie reagowałeś.
- Nie zauważyłeś?
- Czego?
- Skreśliłeś mnie wczoraj. Wszyscy się zorientowali i dziś nikt nawet nie odważył się do mnie odezwać.
- Nigdy się nimi nie przejmowałeś.
- Do ciężkiej cholery, czy ty nic nie rozumiesz? Nie chodzi mi o nich, tylko o ciebie! Wczoraj potraktowałeś mnie jak jednego z tych lizusów: Powiedziałeś swoją kwestię Majat, nie przypadła mi do gustu, to koniec twojej kariery, możesz już zapaść się pod ziemię.
- Co ty opowiadasz! Przecież ja...
- Naprawdę tego nie widzisz? Nie widzisz, jak jednym spojrzeniem umiesz niszczyć ludzi? Wszyscy się ciebie boją. Ja nie mam ochoty. - odwrócił się i chciał wyjść.
- Jarek! - krzyknął rozpaczliwie - Nawet jeżeli ja... Przecież nie zrobiłem tego świadomie, nie możesz mnie karać za coś na co nie mam wpływu! Jarek, nie rób mi tego, proszę cię!
- No i co ja mam z tobą zrobić? - uśmiechnął się niewyraźnie - Nie pozwalasz mi nawet odejść z honorem. A trzeba wiedzieć, kiedy się wycofać.
- Bzdura! Do niedawna tylko ty przyjaźniłeś się ze mną ze względu na mnie, a nie na to co mam. Nawet jeśli nie do końca zdawałem sobie z tego sprawę. Ale to już nie moja wina, spytaj Siekiery, to ci powie, że jestem idiotą i myślę bardzo powoli. To że ja i Marek... że my... przecież to nic nie zmienia... to zupełnie coś innego... - zapatrzył się na swoje buty.
- Wiem. - spojrzał na niego - Chyba nawet wiem więcej od ciebie.
Kamil podniósł niepewnie głowę.
- Jak to... - szepnął po chwili.
- Zwyczajnie. - Majat beztrosko przerzucił plecak przez ramię i pchnął drzwi - Sam mówiłeś, ze wolno myślisz...
- Kretyn... - Kamil uśmiechnął się promiennie - Ty, po gegrze jest matma? Masz zadanie?
- Mam, wasza wysokość. Wczoraj nie raczyło się w swej łaskawości go zrobić? Miało się ciekawsze zajęcia?
- Ciekawsze, nie ciekawsze, daj ten zeszyt pokrako.
- Ależ w tej chwili wasza wysokość.
Jezus Maria. Oni są zupełnie niemożliwi.
Chciałbym tylko wiedzieć... o co tak dokładnie im poszło... To prawda, że ostatnio... mam wrażenie jakbym Jarka... nie wiem... irytował? Zraził do siebie? Martwił? Wiem, że Kamil jest dla niego ważny, ale czy ja robię coś, co w jakikolwiek sposób działałoby na jego szkodę? Nie da się ukryć, że kiedyś wiele razy go zraniłem, ale przecież wtedy zwyczajnie nie umiałem sobie z tym wszystkim poradzić... No a poza tym, on nie miał przecież pojęcia o tym wszystkim, co między nami zaszło... Naprawdę nie wiem....
Nie załamuję się zbytnio faktem, że tak się tym wszystkim zamyśliłem i dochodziłem do tak paranoicznych wniosków, że w końcu, kiedy spojrzałem na zegarek, okazało się, że jest za dziesięć dwunasta. Jeden nieusprawiedliwiony dzień do kompletu, to było akurat to, czego mi było trzeba do pełni szczęścia. Kamil... to nie ja ciebie... to ty mnie sprowadzasz na złą drogę...
No cóż, na lekcje to już właściwie nie było po co iść, więc spokojnie poszedłem do domu. Ledwo zdążyłem zamknąć za sobą drzwi, rozległ się opętańczy dzwonek. Westchnąłem i otworzyłem. Czekoladowe tornado wkleiło się we mnie z miejsca.
- Cześć Kamil. - powiedziałem spokojnie.
- Już wszystko w porządku, nie gniewasz się, prawda?
- O co, o to, że jest w porządku? - parsknąłem i odsunąłem go od siebie. - Poczekaj, ja muszę wrzucić na siebie jakieś inne ciuchy i przynieść z piwnicy kilka pudeł. Obiecałem mamie. Potem spokojnie porozmawiamy, Ok?
- Aha. - obrócił się na pięcie i wleciał do mojego pokoju. Wskoczył na stół i uśmiechnął się do mnie. Jego uśmiech jest bardziej zaraźliwy niż grypa. Pokręciłem tylko głową i zdjąłem koszulę.
- Cholera, gdzie ja dałem swoje ciuchy? - to mi się ciągle zdarza.
- Dziś piątek, więc pewnie są za łóżkiem. - przypomniał. Szybko się swoją drogą nauczył moich dziwnych systemów rozrzucania rzeczy. Obróciłem się do niego z rozbawieniem i zauważyłem, że lekko dotyka dłonią policzka. Podszedłem do niego, podniósł wzrok i opuścił dłoń z lekkim rumieńcem na twarzy.
- Przepraszam za to... - powiedziałem cicho, jak najdelikatniej głaszcząc bolące miejsce.
- To nic takiego. - uśmiechnął się i zeskoczył ze stołu.
- Nie uciekaj... - szepnąłem, przytulając go do siebie - Nigdy więcej, obiecuję...
- Daj spokój, zasłużyłem.
- I tak obiecuję...
- Aha...
- Kamil...
- Tak?
- Koniec z kłótniami, co?
- Czemu? - roześmiał się cicho.
- Nie opłaca się z tobą kłócić. Zaraz zaczynasz płakać i człowiekowi robi się głupio. Jesteś okropna beksa.
- Nieprawda.
- Prawda. Płaczesz z byle powodu.
- Nie płaczę z byle powodu, tylko przez ciebie.
- A ja nie jestem byle? - zażartowałem.
Przez chwilę było cicho. Przełknął ślinę, poczułem delikatny dotyk unoszonych rzęs.
- Nie.


Martwię się, myślę, nie wiem, co robić... I wciąż wraca do mnie poważna twarz Tomka i jego mądre oczy, patrzące na mnie smutno. I jego spokojny głos.
Ale dlaczego za wszelką cenę ze wszystkim chcesz radzić sobie sam?
No dlaczego? Nie wiem, Tomek... Może nie chcę, żebyś wiedział, że coś tak potwornego istnieje, tym bardziej, że ma związek ze mną... Może nie chcę, żebyś zaczął czuć taki lęk i ból jak ja, żebyś musiał mieć w pamięci te wszystkie cienie, które mam ja. Może chcę, żebyś umiał patrzeć na ludzi bez czarnego pytania gdzieś w głębi, bez szukania szkieletów po szafach. Może chcę, żebyś nie patrzył na mnie jak na uciekiniera z piekła, żebyś mógł się do mnie uśmiechać bez dziwnego przebłysku w oczach, bez pamiętania o moim życiu poza tobą. Może chcę, żebyś nie musiał uważać na słowa tak jak ja, widzieć wszędzie hien węszących za sensacją, milczeć.
A może mimo wszystko boję się, że nie będziesz już chciał być ze mną, mieszać się w to. Uciekłem od tego wszystkiego, ale to mnie ściga... Wiem, że mnie kochasz, ale... czy ja mam prawo wymagać od ciebie uczestnictwa w tym? Czy nie byłbyś szczęśliwszy, gdybyś nic nie wiedział? Ale wiem, o co ci chodzi... Jeśli będziesz patrzył na mnie i nie wiedział, dlaczego taki jestem, twoje życie zamieni się w jedno wielkie śledztwo, dociekanie, zadręczanie się, martwienie o mnie. Chciałbym umieć nie okazywać tego, co się za mną dzieje, ale paradoksalnie to właśnie ty sprawiłeś, że coraz gorzej mi idzie udawanie głazu.
Ale naprawdę powinienem się z tym wszystkim, jak najszybciej uporać. Nie chcę cię ranić... I wiem, że kiedy już będę musiał przejąć interesy ojca, może nawet wcześniej, będę musiał też przenieść się do Warszawy. A za każdym razem gdy tam wracam... Mieszkać tam na stałe? Przecież w tym mieście jest całe moje piekło... Prawie na każdej ulicy widzę ślady stóp, a każdy ślad jej stopy to przypomnienie o najpotworniejszych latach mojego życia. Tych przed, tych po, tych wszystkich zanim się stamtąd wyrwałem...
Zastanawiam się, czy oni czują to samo... I... i co teraz się dzieje w tamtym piekle... jak teraz wygląda tamten świat... wszystko toczy się dawnym rytmem? W końcu odszedł jedynie statysta, co miałoby się zmienić... Czwarty akt pewnie bardzo przypomina trzeci. Tak tam zimno, same zapiekłe pretensje i gniew, sama zamrożona wściekłość i nienawiść.... dlaczego to musiało tak się potoczyć... Czyja to jest wina i czy to naprawdę musi być czyjakolwiek wina? A może jednak nie nasza, może to tylko....
Tak, jeszcze tego brakuje, żebym zaczął opowiadać takie same bzdury, jakich aż nadto nasłuchałem się w dzieciństwie....
Tylko, że tamte bzdury miały jeszcze jeden wymiar, tak okrutny, niesprawiedliwy, niszczący, że nie dziwię się, że jest jaki jest...
I czasem mnie też nasuwają się myśli, które musiały nasuwać się wszystkim, ale tylko ja naprawdę widzę ich absurd. Tylko że bez względu na to, moje serce jest ludzkie i czasem wkradają się do niego wątpliwości.
I to chyba to zniszczyło nas wszystkich. Wątpliwości, strach, nienawiść i miłość.
Jak chcesz, żebym ci to wyjaśnił, Tomek... Przecież to niemożliwe... Ty nie możesz tego zrozumieć, wasz dom jest normalny, oczywisty, nie ma w nim powodu do wątpliwości, nie ma niewyjaśnionych tajemnic i nie ma ponurych tajemnic przed światem. Dla ciebie mój dom byłby chory... I on jest chory, to prawda... Tylko że za nic nie chcę, żebyś z tego powodu zmienił się w stosunku do mnie. Ja właśnie tego się boję, zrozum... Ale muszę ci powiedzieć. Nie poradziłem z tym sobie przez tyle lat, więc nie poradzę sobie i teraz. Naprawdę potrzebuję pomocy, a czyjej, jeśli nie twojej?
Tylko ty jesteś w stanie mnie z tego wyciągnąć, tak jak wyciągnąłeś mnie z mojego cynizmu, nauczyłeś od nowa śmiać się zupełnie szczerze, płakać i kochać.
Tak bardzo, że znów zaczynam żałować, że w moim domu tego nie znajdę. Myślałem, że umiem się obchodzić bez nich, ale teraz rozumiem, że umiem się obejść tylko bez tego, jacy są teraz. Chciałbym, żeby ojciec był taki, jak przed kilkunastu laty. Jak wtedy, kiedy byłem zupełnie małym dzieciakiem, a oni tylko się śmiali. Kiedy w jej oczach nie było żadnych cieni, a w jego żadnego niepokoju, żadnego chłodu, nic. Ale to już niemożliwe...
Wszystko minęło.
Nie, nie poradzę z tym sobie sam, nie umiem... wybacz mi, jeśli cię przy tym zranię, ale jesteś mi potrzebny.... potrzebuję twoich oczu, twojego zrozumienia, twojej pomocy. Mam nadzieję, że jesteś tak silny, jak myślę i kochasz mnie tak, jak czuję.... czy to nie po to los właśnie ciebie postawił na mojej drodze? Nikt inny nie zdołałby, z tego, w co będziesz musiał na chwilę spaść, podnieść się, trzymając jeszcze za rękę mnie.



Coś się zmieniło między nami. Nie wiem co. To nie wyszło z mojej strony. On nagle zaczął się zachowywać inaczej. Prawie nie patrzy mi w oczy, jeśli nawet to jakoś tak ukradkiem. Mam wrażenie jakby zupełnie już nie lubił być ze mną sam, jakby nie chciał być blisko mnie, jakby bał się mnie nawet dotknąć. Nie rozumiem, co się dzieje... Czy to przez tamto? Przez to, że go uderzyłem? Przecież ja.... Cholera, powinienem lepiej nad sobą panować, ale nie umiem w jego obecności... A wtedy zwyczajnie mu oddałem, bo czułem się jakby to on mnie uderzył... Ja nie chcę, żeby on robił cokolwiek złego, żeby znów stał się podły, chcę żeby był taki... mój, taki jakim go poznałem potem. I wtedy tak zupełnie nie wiedziałem już co zrobić, tak bardzo mnie wszystko bolało, tak bardzo czułem się bezsilny, wściekły, zrozpaczony... Straciłem nad sobą kontrolę.... Ale nie chcę, żeby on przez to... nic już teraz nie zmienię... Może to z czasem minie. Musi, bo wszystkie te godziny, które w ten weekend spędziliśmy ze sobą nie były niczym innym jak suchym ślęczeniem nad kartką i chłodnym, systematycznym, metodycznym opanowywaniem koniecznych zagadnień. Jakbyśmy byli zupełnie obcy. Bez śmiechu, żartów, czułości, dotyku... przyzwyczaiłem się do tego. I jakoś mi bez tego pusto.
Może po prostu się denerwuje... w końcu dzisiaj będzie miał tę swoją klasówkę... Ale nawet przed pierwszą nie zachowywał się w taki sposób. Muszę z nim o tym porozmawiać, zmienić to jednak, bo inaczej wszystko się posypie.
No i tylko dlatego siedzę pod drzwiami szkoły, godzinę po lekcjach i czekam na mojego Kamila. Czekałbym i cztery, nawet i sześć godzin. Bo wiesz, Kamil, choć minęło niewiele ponad miesiąc, moje zdolności percepcji poszerzyły się w stopniu wybitnym... Rozumiem już część ciebie... I czekam aż pozwolisz mi poznać resztę. Jeśli będziesz jeszcze chciał... chciej, proszę cię...
- Na mnie czekasz? - usłyszałem za sobą niepewny głos. Odwróciłem się z uśmiechem.
- Zabronisz? - wstałem i przyjrzałem się jego nieśmiało wpatrzonym we mnie oczom - No co, dzieciaku...
- W porządku... - szepnął - To znaczy... myślę, że chyba będzie dobrze..... Idziesz do mnie? - wbił wzrok w buty.
- A nie chcesz?
- Chcę, a...ale...
- Co?
- Na pewno... masz czas?
- No wiesz co... - roześmiałem się - Jakoś się do tej pory o to nie pytałeś...
Uśmiechnął się niewyraźnie i jeszcze bardziej schylił głowę.
- Kamil... - spytałem poważnie - Czy... czy ty nie chcesz już... Jesteś na mnie zły?
- Ja? - spojrzał na mnie wielkimi, wystraszonymi oczami - Za co?
- Za to, że cię uderzyłem....
- Co? Daj spokój. - energicznie pokręcił głową - Wcale a wcale, nic a nic, ani trochę.
Uśmiechnąłem się mimowolnie i pogłaskałem go po włosach. Zarumienił się nagle silnie.
- Co jest? - spytałem.
- Ni...nic... Chodź, już... - poszedł szybko do przodu. Westchnąłem i ruszyłem za nim.
Szedłem obok, patrząc na jego wciąż schyloną trochę głowę. Szedł jakieś dwadzieścia centymetrów ode mnie, co, jak na niego, było dość nietypowe, zwykle ta odległość nie przekraczała centymetra. I nie odzywał się. To, to już było wyjątkowo niepokojące...
- Kamil...
- Tak? - zapytał aż gwałtownie i znów się mocno zaczerwienił.
- Co z tobą?
- Ze mną? Nie, czemu coś miałoby być...
- Tak tylko mówię... westchnąłem. - Hm, Kamil...
- Tak?
- A... dlaczego ty właściwie chodzisz na piechotę?
Podniósł na mnie zdziwiony wzrok.
- No... to znaczy... przecież macie jakichś tam kierowców, prawda?
- Trener nam kazał. To znaczy chłopakom z drużyny. - wyjaśnił i znów wbił wzrok w buty. Za cholerę z nim nie podtrzyma konwersacji.
- Kamil, czy ty się boisz potknąć? - warknąłem w końcu z irytacją.
- Co?
- Cały czas wpatrujesz się w ziemię i nie odzywasz się nawet słowem, jakbyś się diabelnie koncentrował na stawianiu kroków.
Roześmiał się i spojrzał na mnie trochę zaczepnie.
- Nie przejmuj się. Ja miewam chandry. Przypadłość wyższych sfer. - przechylił głowę z figlarnymi błyskami w oczach. Uśmiechnąłem się; może faktycznie tylko mi się wydaje... Każdy może mieć gorsze dni.
- A wy wiecznie razem... - usłyszałem drwiący głos. Na murku siedziała Teresa i patrzyła na nas w wyjątkowo nieprzyjemny sposób.
- To chyba nie twój interes, co? - spojrzałem na nią chłodno. Ostatnio mam wrażenie jakby stała się zagrożeniem. Jeszcze tego nie rozumiem, ale...
- Marek, chodź... - cicho odezwał się Kamil, idąc powoli do przodu. Poszedłem za nim, rzucając jeszcze niechętne spojrzenie na Teresę. Sam nie wiem, czy mam się jej bać, czy mam z nią walczyć... Nie wiem nawet o co.
- Lepiej na niego uważaj, Korzecki. - usłyszałem za sobą jej szyderczy głos - Założę się, że jest niebezpieczny.
- Tak, oczywiście. - parsknąłem.
- Mówię poważnie, złotko. Choroby psychiczne bywają dziedziczne.
Twarz Kamila stężała. Odwrócił się i spojrzał na nią najbardziej przeszywającym ze swoich spojrzeń.
- Zamknij się. Zamknij się Teresa albo...
- Albo co? Twoja matka była kompletną wariatką.
Kamil zacisnął dłonie i zrobił krok w jej stronę, ale przytrzymałem go za ramię.
- Nie przejmuj się nią... Chodź.













Komentarze
mordeczka dnia padziernika 17 2011 11:53:46
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

primea^^ (primea@poczta.onet.pl) 18:03 14-08-2004
yey, Sach-chan, ty wiesz, że ty moje bożyszcze jesteś więc co ja mam tu pisać?XD yeyciu, cudo^^ twoje opka zawsze są cudne^^ pri już chyba conajmniej raz w tygodniu musi coś twojego poczytać bo by padłoXD pewnego pięknego dnia też naucze się tak wspaniale pisac, słowo!^^
Una (Brak e-maila) 21:57 14-08-2004
Jestem zdeklarowana fanką Twojej twórczości.
Nie jestem krytykiem literackim więc sie rozwodzić nie bedę, bo mi to nie przystoi smiley Napisze tyle na ile starcza mi kompetencji czyli że twoje opowiadanie jest cudowne, bardzo mi się podoba i przeczytałam je juz kilkakrotnie (podobnie jak i pozostałe). Pozdrawiam i życze natchnienia(bo to juz kolejna aktualka i nie ma dalszych cześci na które czekam z niecierpliwością smiley. Całuski smiley
Akiko Tamashii (Brak e-maila) 12:15 15-08-2004
no i gdzie dalsze czesci???!! T_T Dawac wiecej!!!!!!!!!!! >_< Chce wiecej!!!!!!!!! Chce dalszy ciag!!!!!!!!!!
Mika (Brak e-maila) 16:14 15-08-2004
Jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy wspominałam ,że przydałby sie ciąg dalszy?
grzybek (Brak e-maila) 19:01 16-08-2004
Co tu dużo mówić. Gdzie kolejne rozdziały masz mów !!!!!!!!!!!!!!!!!
Tanpopo (tanpopo@o2.pl) 11:22 17-08-2004
Dlaczego jeszcze nie ma następnych części?! ja tu sobie chlipie bo nie mogę sobie poczytać tego świetnego opo nie ociągaj sięi napisz szybko pozdrawiam i więcj natchnienia
Yoan (Brak e-maila) 20:55 17-08-2004
Ciąg dalszy proszę ^ ^. Bardzo ciekawe =)
natiss (Brak e-maila) 21:30 17-08-2004
Opcio suuuuuuuuuuuuuuuuuper!!! Chcę więcej!! XD
Rahead (rahead@interia.pl) 22:06 17-08-2004
Kurcze nie chciałabym się powtarzać... Co by tu zrobić... Wcale *mruga jednym okiem* nie chcę *mrug mrug mrug* dalszej części *przerywa msuganie bo jej mięśnie przy powiece poszły*
XDDDD
Twoje najlepsze opo smiley
grzybek (grzybekmen1@op.pl) 19:45 21-08-2004
Jesteś be bo do tej pory nie ma kolejnej częsci na tej stronce. Idę powiedzieć mamie a ona Cie za to skrzyczy.
stokrotka (Brak e-maila) 12:22 23-08-2004
BOSKIE!!!!!!!!!!
Joanna (128812@wp.pl) 10:00 25-08-2004
SSSSSSSSSSUUUUUUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRRRRRRRR!Tylko ja chcę WWWWWWWWWIIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘCCCCCCCCCCEEEEEEEEJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
grzybek (Brak e-maila) 21:44 25-08-2004
To jest piękne. Prawie mam łzy w oczach ( a to sie zdarza niezmiernie żadko). Spróbuj to za szybko skończyć to zobaczysz.
Leviathan (Brak e-maila) 23:17 25-08-2004
No nareszcie!!!!! Ale kiedy oni to zrobią? Szybko nastpne części, błagam!!!!!!!!!To jest boskie!!!
(Brak e-maila) 00:12 26-08-2004

Emi (Emi_Yume@interia.pl) 00:17 26-08-2004
Och, nareszcie!!!!!!
Sachmet, Ty wiesz, że ja Cie kocham, już to mówiłam, ale teraz kocham Cię jeszcze bardziej! Wreszcie! Tyle odcinków telenoweli, tyle moich nerwów, i wreszcie się pocałowali! Jeszcze mam łzy w oczach! Buuuuuuuuuu!!!!!!!!!
A teraz z drugiej strony: czemu, do diabła, psujesz wszystko między Łukaszem i Tomkiem? (zaznaczam, że jestem na 22 odcinku) Czy nie może być dobrze tu i tu? Ja jestem idealistka, wiem, ale byłoby fajnie...
I tak Cię kocham, jesteś genialna! I Łukasza też kocham, i Kamila, i Tomka, i Marka też, oczywiście smiley Tak trzymać!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 04:38 26-08-2004
Och, słodkie! Wreszcie skończyłam.
Rozkoszne. Więcej!
B-chan (krolowa.ciemnosci@op.pl) 09:49 26-08-2004
Wiesz, Sachmet, jeśli czyichś opowiadań czxekam z utęsknieniem przy każdej aktualce, to tylko twoich.
Wkurza mnie co prawda brak wyróżnionych akapitow w dialogach i przerw między scem\\nami, może to jest jakiś zabieg artystyczny, nie wiem, ale strasznie się czyta.
mira natural (mira_natural@autograf.pl) 11:31 26-08-2004
wreszcie się doczekałam kolejnych części smiley cudo cudo cudo *-*
Neko (Brak e-maila) 13:12 26-08-2004
G_E_N_I_A_L_N_E_!_!_!_!
Chciem więęęęceeeej!!!!
Total sweet & cute!!!
smiley (Brak e-maila) 10:59 27-08-2004
Brak rozdzielenia dialogów i narracji Łukasza od narracji Marka w 22 odcinku jest skandaliczna i czyta sie fatalnie. Szlag mnie trafiał średnio co drugie zdanie, niech ktoś to poprawi _^_\'
Alexa (Brak e-maila) 15:03 27-08-2004
Wspaniałe. Jesteś geniuszem.
Czekam na kolejne części^^
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 19:56 27-08-2004
Heh, wypadałoby się chyba ustosunkować do jakże licznych wypowiedzismiley Po pierwsze po raz kolejny uparcie twierdzę, że wy mnie rozpuszczacie - wasza postawa nie robi dobrze mojemu za wysokiemu mniemaniu o sobiesmiley
Ja nie mam pojęcia czemu w XXII części nie ma tu rozdzielonych epizodów i akapitów - w moim Wordzie są^^;;;
Emi jak zwykle na mnie krzyczy, zanim jeszcze ma pewność, że ma za co. Niedobra Emi, Emi be. Ale co tam, miłość ci wszystko wybaczy, nawet więcej niż partiasmiley
Uwaga, przełykam ślinę, zagradzając się przed gradem ciosów - robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;
Natiss (natiss@tlen.pl) 21:19 27-08-2004
Boooooosssskieeeeeeeeee!!! No po prostu boskie! Wielbię to powiadanie.
Miko (Brak e-maila) 09:14 28-08-2004
wiesz co, chciałam Cię pochwalić za dialogi!! za super napisane dialogi. które wychodzą Ci tak naturalnie i brząmią tak prawdziwie, nie pamiętam, czy czytałam kiedyś jakiś fanfik albo opo z tak fajnie napisanymi dialogami.
Asou (asou@o2.pl) 17:47 29-08-2004
Ja chcę nastęną część to było super!!! Poprostu nie mogę przyjąć do wiadomości, że zrobisz sobie przerwę!!!
Pomyśl co z twoimi biednymi fanami!!!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 02:41 30-08-2004
Kyaa, wspomniała o mnie publicznie! Zaraz urosnę z dumy! ;P Ale czy ja krzyczałam..? Ja się tylko cieszyłam.. Uuueeeeeeee, nie kooooooochaaaa mnieeeeeeee!! ;__;
sintesis (Brak e-maila) 03:05 31-08-2004
to jest boskie, cudowne, smieszne, wzruszajace i takie realistyczne... najelepsze opowiadanie jakie maialm okazje przeczytac... poprostu sie rozplywam... gleboki poklon dla Twej cudnej osobki
Miyako (Brak e-maila) 22:47 31-08-2004
Taaa *wyszczerz białych zębów* daj może dalsze części:];] nie obrażę się:]
świetnie piszesz i wiesz co polubiłam bardzo Kamila i Marka więc *czyści podłogę , kładzie chusteczkę i składa łapki jak do modlitwy* prószę cię naj naj naj...*Miya wali komplementami* o WIĘCEJ WIĘCEJ * głos niewyżytej* i widzisz do czego doprowadziłaś teraz się nie uspokoję i będę sprawdzać aktualizację codziennie * łzy bólu lecą na klawiatur* nieeee bo brat mnie zabije !!*wyciera* no więc rozpatruj moją prośbę i to już!!*niewinny uśmiech*
pozdro
Miyako
grzybek (Brak e-maila) 19:58 02-09-2004
Przybyłem! Nowych części tego super opowiadanka nie zobaczyłem! I się ciężko wkurzyłem!
Chilali (Brak e-maila) 21:51 04-09-2004
Koffam po prostu wszystkie twoje opka, ale to najbardziej. I wiesz co? Kamilek jest przecudowny, Marek - nic, tylko schrupać, ale najbardziej polubiłam... Majata ^_^ Za co? Za charakter. Za takiego kumpla dałabym się zabić. Powiedz mi, Sachmet-sama, jak on właściwie wygląda? Bo chyba nie pisałaś...
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 10:37 06-09-2004
Majat jest... Majat jest... Majat jest..... wysoki^^.
Reszta kiedyś tam jeszcze zdąży wyjść w praniusmiley
Rahead (Brak e-maila) 09:56 07-09-2004
Taaak!! Majat!!!! *rzuca sie na niego* On jest cudny!
Musi byś wysoki i mieć ładne brązowe włoski XDDD
Ava Ingray (ava_ingray@o2.pl) 18:04 07-09-2004
Zgadzam się absolutnie z Chi i Rahead!!! Majat jest kochanyyy!!! Rahead!!! puść go, ja też kcem!!! *bije Raheadkę po glowie poduszką* ^____^
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:38 08-09-2004
Przybywam odwiedzić wyższe sfery.. he he he.. Jak czytam Sachmed to czuję się jak margines.. Do jej Prac mogę się przyczepić tylko w jednym miejscu, I chwała jej za to bo jakby było idealnie to bym się chyba powiesiła z rozpaczy lub zakopała w jakimś podmiejskim grajdołku.. Grr.. Tak. Lubię ją czytać. Nawet bardziej niż lubię. Nie lubię tylko tego uczucia niedosytu kiedy opowiadanie się urywa.. I przemożnej chęci oderżnięcia sobie rąk że nie potrafią tak pisać.. No cóż. Wracam na swój margines. Sachmed - dla mnie zawsze będziesz Hrabiną TCD.. ( To mówiłam ja - zwykła pomywaczka smiley )
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:40 08-09-2004
No włąśnie. Nawet nie potrafię porządnie napisać Twego Pseudo Artystycznego by ręce ni odmówiły mi posłuszeństwa..
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:42 08-09-2004
Hrabina Zimnego Pożądania..
( Jakaś S/M Domino?? smiley )
grzybek (Brak e-maila) 14:23 09-09-2004
BUUUUUUUUUUUUUUUUUU (ryczy)...chlip...chlip...(uspokoił się) Sachmel jak najszybciej wracaj do pisania.Pamiętaj zawsze z chęcią Ci pomożemy, abyś mogła pisać więcej i więcej tego wspaniałego opowiadania.
Anathae (Brak e-maila) 02:00 10-09-2004
Co mogę powiedzieć. Jak zwykle piękne. I czeam z niecierpliwością na kontynuacje.
Jeden jedyny zgrzyt w 24 cz. (na wszysstkie Twoje opowiadania 8| to się wręcz nie godzi! Wykupiłaś abonament na perfekcję?) - rączki gdześ uciekły \"że teraz Kamil miał wręcz pełne roboty.\"

PS. Jak Ty to robisz - 24 część i wciąż chce się wiedziec co będzie dalej?
mryk (Brak e-maila) 17:53 13-09-2004
jak ja lubie Majata, taki sympatyczny
Pazuzu (Brak e-maila) 23:17 30-09-2004
Genialne. czuję się zdołowana, ale to jest genialne.
manat (Brak e-maila) 18:43 04-10-2004
hmmm...opowiadanko jest spoko, tylko troszkę \"naciąganie\". Jakby autorka postarała się, mogłaby to zmieścić w dwóch-trzech cześciach i byłoby jeszcze lepsze smiley
no cóz, nie ukrywam, że czekam na dalsze dzieje chłopców.
Press (Brak e-maila) 19:23 04-11-2004
24 części i jeszcze nic fizycznego ;] się między nimi nie działo... no, ale to nam nadrabiają Łukasz z Tomkiem smiley
wspaniale piszesz i proooooszę o więcej!!!!!!
Jasmine (Brak e-maila) 15:14 10-11-2004
Super opcio, tylko tyle powiem, chociaz to juz z pewnoscia wiesz, sadzac po ilosci komentarzysmiley)

Hehe, ja bym w zyciu czegos takiego nie napisala, no ale mowi sie trudno- w koncu trzeba byc optymista, no nie?
lollop (Brak e-maila) 20:34 20-11-2004
ja chcę więcej części (liczba mnoga)!!! to jest moje najbardziej ulubione opcio (nie wiem dlaczego, ale tak jest smiley
noriko (noriko16@interia.pl) 14:26 26-11-2004
po raz kolejny udowodniłaś ze jesteś genialna!!!! boże jak ja kofffam twoje fice^^
neiya (Brak e-maila) 11:07 03-12-2004
jedno pytanko: czy to jest skończone? bo mam wielka nadzieje, że nie...
Kagome (Brak e-maila) 17:46 09-12-2004
echh jak długo można czekać na następne części to jest tak cudowne że jeszcze raz będę wsio czytała
niewidzialna (myxoamtosis1@o2.pl) 20:34 15-12-2004
Każdy kolejny dzień bez nastepnej części będzie przybliżał mnie do śmierci. MUSZĘ to przeczytać dalej. Sachmed... proooooszę. Napisz coś
alana (alana@buziaczek.pl) 21:54 23-12-2004
dopiero przy 9 cześci zorientowałam się, że Łukasz to brat Kamila _-_\' rany, jak ja wolno myślę ;P a opo suuuper, po prostu cudo^^ tylko ciężko się zyje bez dalszego ciągu, to może by sie tak pojawił, nio! smiley
Ashura (Brak e-maila) 16:41 21-01-2005
Hmmmmmm....od jak dawna nie czytalam zadnego porzadnego opka?Zdecydowanie od zbyt dlugiego czasu.Ale lepiej pozno niz wcale ,a to opko warte jest czekania.Absolutnie cudne i kofane i naj.Gratuluje talentu.
lollop (lollop@op.pl) 12:04 11-02-2005
teraz to ja się wkurzam!!!!!!! to sie nazywa katowanie czytelników! jak można tak długo nie dodawać dalszych części??? no jak się pytam??? T_T
dobra pomińmy....
to jest moje ulubione opcio, a przeczytałam wszystkie opka z tej stronki i prawie wszystkie z www.yaoi.pl!! to o czymś świadczy, ne?
nulinka (Brak e-maila) 22:15 22-02-2005
grrr...kolejna czesc, prosze *wielkie oczka* ladnie prosze... ja wiem ze Sachmet idzie w twoim podpisie pierwsze ale jest tam jeszcze Lakszmi... szczescie dla duzej czesci z nas to kolejna czesc XDDD
An-Nah (Brak e-maila) 12:29 27-03-2005
No coz, przeczytałam, będę szczera. Opowiadanie (raczje powiasc!) napisane jest bardzo dobrze, styl lekki, bez fajerwerków, ale za to latwy w odbiorze (mnie sie to chyba nigdy nie uda ==). Druzgoczaca dominacja dialogow to moze nie to, co najbardziej lubie (hmmm, czyzbym stala sie snobka?), ale za to jakie sa te dialogi! Niektore teksty to prawdziwe perelki, genialne wrecz!
Niestety, nie przypadla mi do gustu fabula. Znowu wyjdzie na to, ze jestem snobka, ale takie romansidla z zycia skoly, ze tak powiem (nie obraz sie!) \"Beverly Hills wersja yaoi\" to zupelnie nie moje klimaty. Wiem, moglam nie czytac - ale polecono mi wiec doczytalam do konca. Osobiscie uwazam, ze stac Cie na cos wiecej, ale z drugiej strony takie historie tez sa potrzebne i maja swoich fanow... Wracajac do pochwal - naleza Ci sie brawa za... Kota Malgorzaty. Jest genialny i moznaby za jego pomoca wprowadzic do historii odrobine realizmu magicznego (Aua, znowu snobizm An sie odzywa...). Co jeszcze? Ktos wpsomnial Majata. Faktycznie, naprawde swietna postach, chyba najlepsza w historii... Mam nadzieje, ze nie przyjdzie Ci do glowy znajdywanie mu chlopaka ani swatanie go z Ewa... Eh, nie powinnam udzielac Ci rad. To Twoje dzielo i ty wiesz najlepiej jak ma wygladac.
Dżejen (flu@tlen.pl) 21:35 28-03-2005
Mmm... Dobre ;D
Jest trochę błędów i niedociągnięć, ale nie psują właściwie efektu.
Pierwsze części były jakieś takie... no, takie sobie smiley
Ale potem się rozkręciło (historia z mamą Kamila i Łukasza)
Tylko Kamil i Tomek tacy jacyś... za bardzo mangowi są ^^\'
Ale ogólnie - wielkie brawa ;D
Kira (Brak e-maila) 12:42 13-04-2005
Świetne opowiadanie. Masz niesamowity talent...
Kiedy będzie dalsza część? v,v
(Brak e-maila) 08:21 26-04-2005
o jejku! SwEeT OPEK!!! Troche masakrycznie dużo tych rozterek miłosnych ale i tak cudo!!!
Neko (Brak e-maila) 11:34 21-05-2005
Boshe! Kiedy będzie wiecej częsci?! Zaglądam, zaglądam i nic! Buu!!
asjana (Brak e-maila) 23:06 03-06-2005
super swietne super switne po prostu nie moge doczekac sie kolejnej czeci pisz szybko
sintesis (Brak e-maila) 18:25 07-06-2005
czekam czekam i nic... az mi sie lezka w oku kreci gdy czytam po raz 5 twoje opo i nie ma konca... ale poczekam... twarda jestem
Rahead (Brak e-maila) 23:26 13-06-2005
Zgadzam sie z An jesli chodzi o Majata... on jest hetero i oby nim zostal v_v
Jeden z najlepszych twoich bohaterow ^^ uwielbiam jego teksty. zwalają z nóg
Kira (Brak e-maila) 22:32 17-06-2005
Uchhhh! Rządam dalsze częściii T.T...
(Brak e-maila) 12:59 25-07-2005
Chcę dalsze części! Więcej!
(Brak e-maila) 00:23 26-07-2005
Daaaalej!
nefer (neferr@o2.pl) 18:09 17-11-2005
cztałam wszystkie części od początku bardzo mi się spodobały ale niestety od dłuższego czasu czekam cierpliwie na ciąg dalszy. A ponieważ nie zaliczam się do cierpliwych osób żywię wielką nadzieję, że wkrótce podzielisz sie z ludźmi, kyórzy oczekują z niecierpliwością dalszych koleji losów Kamila, Marka, Łukasza, Tomka i innych, kolejną częścią. Chcę jeszcze dodać ze bardzo zazdroszczę ci daru obłaskawiania słowa. Według mnie stanowi on prawdziwy dar boży. Będę czekałasmiley
Hastings (sharpunia@wp.pl) 17:05 21-11-2005
witamsmileywypowiem sie bez polskich znakow bo tu straszne krzaki widze w komentarzachsmiley
Jestem absolutnie zauroczona tym opowiadaniemsmileyStalo sie wrecz moja obsesjasmiley,smileysmiley a do takiego stanu doprowadzila mnie do tej pory tylko tworczosc Telanu. Teraz czytam pozostalesmileysmileysmileyWlasnie skonczylam "Takie sa zasady" i rowniez jestem pod wielkim wrazeniem!I czekam niecierpliwie na dalsze czesci bo chyba dobrze zrozumialam ze bedzie ciag dalszy?Do tego stopnia polubilam bohaterow (tych "pobocznych rowniez)ze az sie boje co bedzie dalej smileysmileysmiley
(wolf-girl@wp.pl) 21:09 19-12-2005
jednym słowem zajebistesmileyjedno z nejlepszych opowiadan jakie tu czytałam
Nenya (Brak e-maila) 11:41 11-02-2006
Dawno nikt nie doprowadził mnie do takiego stanu... Wracam do tego opowiadania chyba trzeci albo czwarty raz i cały czas czytam je z takim samym zainteresowaniemsmiley. Gratulejszynsmiley. Oj, Autorko... Wspaniale Autorka piszesmiley!
Quelle (Brak e-maila) 00:52 04-03-2006
*______*
niemy zachwyt, więcej nie powiem.
ile ja bym dała, żeby tak pisać *-* aż łzy miałam w oczach czasami, choć i uśmiech się przewinął... cudo *__________*
Zjawa (Brak e-maila) 18:56 07-03-2006
Najpiękniejsze opowiadanie świata!!!!!!!!! Jakby tylko były dalsze części byłoby bosko!
Ashura (Brak e-maila) 14:45 12-04-2006
Jakos nie wierzylam, ze jeszcze beda dalsze czesci. Najmocniej przepraszam za moj brak wiary w autora. Dzieki nieskonczone za ta czesc i kolejne, ktore nadejda.
Alistair (malinka_owoce@wp.pl) 23:19 22-04-2006
Cieszę się, że nie zarzucono pisania tego opowiadania. Jest wpaniałe, choć bliżej mi do wątku ze szkoły niż z Torunia^_^
Zachęcam skromnie od pisania i bardzo proszę o dalsze częci tego jakże fascynującego opowiadania^_^
Natcian (Brak e-maila) 17:59 05-07-2006
Nyuuuuuuuuuuu.......... Będzie nowa część przy najbliższej aktualce, prawda?? PRAWDA??
Musca (Brak e-maila) 22:32 25-07-2006
Tak sobie czytam to po raz drugi i trzeci i nagle mnie olĹr50;niĹr18;o - Ewa i Majat!!! O_O Przeciez oni oboje szukajÄr30; pary! Aaa... to jest to...! Kto mysli tak jak ja, Ĺr18;apki w gĂłrÄt82;!^^
...eee... *czyta komentarze poniĹĽej* cholerraaa... An-nah tez wpadĹr18;a na pomysĹr18; ĹĽe Majat i Ewa bÄt82;dÄr30; razem... nie jestem pierwsza T_T
Pozdrawiam, Mucha ^^
luc1000 (Brak e-maila) 19:45 10-08-2006
opko rewelka nie wiem jak wytrzymam do końca 37?? rozdziału i kiedy wszystkie one się pojawią.jedneg jak do tej pory nie mogę zrozumieć(przeczytałam opko tylko 1 raz)cz kot Małgorzaty mówi czy ja mam tylko zwidy?Nie moę się doczekać c.d.!!!
(Brak e-maila) 01:27 05-09-2006
Ubustiam to opcio
sintesis (Brak e-maila) 23:25 23-10-2006
ja tu paznokcie obgryzlam z tesknoty za kolejnymi czesciami... wchodze codziennie z nadzieja, ze uszczesliwisz mnie chociaz jedna mala stronka a tu nic ... szkoda szkoda ale jutro tez sprawdze!
kei (Brak e-maila) 13:15 04-12-2006
podoba mi sie to opowiadanie, nie cierpliwie czekam na ciag dalszy smiley
livien (Brak e-maila) 14:04 09-12-2006
Bardzo ciekawe opowiadanie, czekam na dalsze rozdziały smiley
Pozdrawiam smiley
Nie ważne (Brak e-maila) 09:07 10-12-2006
Już raczej dalszych nie będzie...
Eva (Brak e-maila) 22:30 02-01-2007
Dlaczego ma nie byc dalszych cześci?
Lisiak (Brak e-maila) 23:03 03-01-2007
po tym biuście w 25roz. to mi sie zrobiło tak smutno z tym moim A/B i tak sobie myślę, że boob-job to sobie na pewno zrobię na 21urodzinki...chlip, i na co komu duży biust, hm? Niewygodnie tylko gdy sie biegnie, czy coś..argh
mika (Brak e-maila) 17:07 10-01-2007
hmmm.... tak się zastanawiam... czy ktoś się może orientuje co ile to jest aktualizowane^^ świetne i już nie mogę się doczekać następnych części!!
Andrea (lubiezelkii@wp.pl) 15:44 02-02-2007
Jesteś genialna, Sachmet. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób udaje Ci się tworzyć wspaniałe i oryginalne światy, i w dodatku realistyczne. Niesamowite. Dla mnie świat składa się z trzech Bogiń - jedną z nich jest oczywiście Autorka Luxów smiley, Telanu, za tea (seria herbaciana,"hp" na yaoi.pl)oraz Maya, za Underwater Light(tłumaczenie - http://mirriel.ota.pl/forum/viewtopic.php?t=1748&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=ec6e045da60c783e91510eceb9103551 )
Kłaniam się. Jesteście moimi idolkami, całe życie będę dążyć do osiągnięcia Waszej doskonałości !
i proszę, dokończ Tenebrisa
Omega1 (barbara.omega99@wp.pl) 14:17 13-03-2007
Podoba mi się ta podwójna narracja (narracja jest jednym z najciekawszych dla mnie elementów w tekstach). A Ty bardzo dobrze nad nią panujesz.
Neko (Brak e-maila) 12:18 31-03-2007
Kiedy będą następne rozdziały??????
dea oriantin (eldusador@hotmail.com) 00:40 02-04-2007
(z okazji krzakow olewam polska czcionke. niech zyje internet!)

z lekkim niezrozumieniem przyjelam fakt, ze po wklepaniu numerka "26" w odpowiednim miejscu na pasku adresu pojawil sie napis "nie ma takiej strony"... a komentarze sugeruja, ze czesci dalszych nie bedzie, choc wytlumaczenia nie ma. aj, stresuje mnie to... a co z tym problemem merytorycznym? aj, aj...

na poczatku to to jest bardzo naiwne, i taki ma jezyk jakby nie do konca wyksztalcony... w trakcie się poprawia. ostatnie rozdziały obfituja w perelki. smiley (ale nie wiem, skad ta zmiana, boc chyba pisalas to wszystko wlasciwie w tym samym czasie, wnioskujac z komentarzy.) na poczatku pomysl z odjechana w kosmos prywatna szkoła stoliczna troche mnie zrazil (sama nigdy nie chodzilam do szkoly panstwowej, a z taka atmosfera nie spotkalam sie nigdzie - to jest diabolizowanie biednych szkol prywatnych xD), ale potem sie przyzwyczailam. niezbyt to co prawda pasuje do realiow polskich, na ile je znam ( ... ), ale pasuje do realiow opowiadania.
ciekawa jest tez ta podstawowa konstrukcja... rozplatywanie sekretow rozkawalkowanej rodziny w scenerii yaoi. bo to przeciez o to chodzi, zrozumiec, o co tam poszlo... a przynajmniej ja mam takie silne wrazenie. znamy juz historie obu braci (wiemy, ze sa bracmi!), troche o matce... zostal tylko ojciec do rozgryzienia. chcialabym sie czegos o nim dowiedziec.
co do ulubionych postaci (jakie to teraz trywialne, po tym moim -ha-ha- wybuchu intelektualizmu xDDD khe, pozuje na snoba

a zeby zakonczyc komentarz klamra - bede teraz obgryzac paznokcie w oczekiwaniu na dalsze czesci, wiec napisz cos nowego, albo napisz na podany adres z informacja "opowiadanie umarlo, niech spoczywa w pokoju". obiecuje, ze nie bede krzyczec. ^_^

pozdrawiam, weny i czasu zycze (w bardzo duzych ilosciach. posypanych checia smiley).

PS: przepraszam za gadatliwosc. xDDD (przekleilam komentarz do notatnika i sie przerazilam. xDDD)
sintesis (Brak e-maila) 03:08 14-04-2007
jak to dalszych czesci nie bedzie??? przeciez to jest znecanie sie nad czytelnikiem... przeciez ja spac nie moge i tylko mysle jak to sie moze skonczyc.. czy wladca mrozu w koncu stopnieje i ten humor... te genialne dialogi przy ktorych pekam ze smiechu i uwielbienia...i tego juz nie bedzie??? no sie chyba pochlipam zaraz z rozpaczy
Wadera88 (Wadera88@tlen.pl) 01:10 01-05-2007
Zapewne dużo ludzi Ci słodzi, że piszesz fenomenalnie i niemiłosiernie popędza do pisania jeszcze większych nakładów Twych jakże wspaniałych "wypocin". Ja nie będę innasmiley Najpierw czytałam "Takie są zasady" i przyznam cicho (jesteś autorką wiec mogę), że wydrukowany egzemplarz leży w specjalnej teczce zajmując chwalebne miejsce w mym sercu.. Krótko mówiąc opowiadanko to stało się moja ukochana lekturką... A teraz gdy przeczytałam "Czemu właśnie ty?" po prostu nie mogę pogodzić się z niezbitym faktem, że części dalszych jeszcze nie ma!smiley Wiem, że to może być nużące takie ciągłe prośby, ale ja potrzebuję tego opowiadania! Nie wiem czy to stanowi dostateczny argument, ale jakbym była jeszcze mało wiarygodna to dodam, że bohaterowie śnią mi się po nocach!(heh...to lekka przesada...raptem raz czy dwa...smiley)Moi rodzice się nawet dziwią co w tym takiego zajmującego bo siedzę całymi dniami z nosem przy monitorzesmiley To tyle jeśli chodzi o list motywacyjnysmiley Myśl przewodnia to: chcę więcej!!! Acha...i wybacz moją, że tak powiem, obszerną wypowiedĽ a raczej błaganie[;-)]ale, no cóż..hmm... ja chyba tak mam od urodzeniasmiley I nie śmiej się ze mnie tylko weĽ się do roboty!!;p pozdrawiam gorąco pasmiley
Mey (Brak e-maila) 13:36 20-05-2007
ja tu czekam i czekam i czekam na dalszą część.... wszyscy tak ładnie proszą smiley
marisa (marisa666@wp.pl) 20:21 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 20:22 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
invidi (invidi@o2.pl) 15:56 27-06-2007
Oj. Koleżanka poleciła mi to opowiadanie i... Zaraz kogoś zabiję. Ma być 37 rozdialów, a na razie jest tylko 25 TT A ja chcę jeszcze. Bardzo chcę. I ślicznie proszę o następny rozdział. I tu się pytanie pojawia- skoro wiesz już dokładnie, ile ich będzie, to masz może napisane? Proszę, powiedz, że tak. I wiedz, że masz ogromnego plusa. Widziałam w całości dość sporo brakujących przecinków, czy, o wiele rzadziej, błędów, ale treść jest tak dobra, że o tym zapomniałam XD Tylko pytanie- dlaczego dajesz tak wiele kropek? Czy to nie miały być trzy? W każdym bądź razie z niecierpliwością (wielką) czekam na kolejną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 15:31 07-07-2007
Z potwornym bolem serca musze pogodzic sie z faktem ze nastepnych czesci raczej nie bedzie. Choc wciaz mam nikla nadzieje to po 4 miesiacach czekania...
marta (Brak e-maila) 09:51 26-07-2007
To opowiadanie jest po prostu genialne. Nie przypominam sobie, abym czytała lepsze. Jest inteligentne, romantyczne i tak fantastycznie opowiada o życiu, o chwilach dobrych i tych złych. Nie mogę się już doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę więcej niesamowitych pomysłów. Serdecznie pozdrawiam
Mosa (Brak e-maila) 22:27 26-07-2007
To jest jedno z takich naprawde wartościowych opowiadań które bardzo mi się podobaja szczególnie ze wzgledów które wymieniła moja poprzedniczka. Z niecierpliwością czekam na następne części. Pozdrowienia i weny twórczej życze.
Anathae (anathae@o2.pl) 14:27 01-08-2007
Tak tylko cichutko przypominam, ze tu jeszcze ktos teskni za Chlopcami i za Majatem
marisa (Brak e-maila) 01:55 09-08-2007
Ja chcę przypomnieć że tu się niektórzy głośno dopominają o dalsze części!! Obiecane było 37smiley
Lotta (Brak e-maila) 03:06 25-08-2007
Ameryki nie odkryję pisząc - genialne.
Tylko dlaczego nie ma kontynuacji?!
Diana (Brak e-maila) 02:46 27-08-2007
Nie no... Ile jeszcze mam(y) czekać na następne rozdziały???
Ja chyba oszaleję z tęsknoty!!!
... (Brak e-maila) 04:48 29-08-2007
Albo olała, albo w ogóle nie ma na nic czasu... Jestem za pierwszym
endi (Brak e-maila) 18:13 03-09-2007
Oj Sachmet, Sachmet. Nieładnie...Nie wystarczyly Ci trzy lata?
Molestujesz nasz psychicznie! Co my, Avae ?!
invidi (invidi@o2.pl) 21:22 24-09-2007
'robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;'

Rozumiem, ale czy tyle czasu nie wystarczy? TT Jesteś sadystką- zakochałam się na zabój w tym opowiadaniu, a części następnej, jak nie było, tak nie ma...
behemot (Brak e-maila) 18:33 08-10-2007
taa... napisałam komentarz i zjadło mi go. Super. Więc, jeszcze raz, w skrócie" tekst bardzo mi się podoba, mimo błędów, gdzieniegdzie kulejącej strony technicznej, pewnej naiwności i kobiecych, i romantycznych facetów. Chciałbym wierzyć, że opowiadanie zostanie ukończone^^ I byłabym bardzo wdzięcna, gdyby ktoś powiedział cos na temat kontynuacji, albo i nie, opowiadania, bo właściwie nie wiadomo, co będzie ciąg dalszy, czy autorka to rzuciła, czy autorka w ogóle zyje i ma się dobrze. Pozdrawiam, gratuluję, ściskam, przesyłam pozytywną energie, wena życzę i co tam chcesz, ale pisz, kobieto, pisz!


Magda (Brak e-maila) 00:44 23-12-2007
I po opowiadaniu. Ona już raczej o tym zapomniała i żyje sobie gdzieś nieświadoma, że wiele osób czeka na kontynuację, której nie będzie.
asjana (Brak e-maila) 02:38 02-06-2008
dokładnie chyba już nie pamięta ze coś takiego pisała ale może kiedyś sobie o tym przypomni
Yoru (Brak e-maila) 15:51 20-10-2008
Jeezuu *________* toż to boskie jest! xD Nei no, serio, najlepsze opowiadanie jakie czytałam... więęceej! xD
m (Brak e-maila) 21:07 08-04-2009
Witam serdecznie!

Chyba ze cztery (!) lata nie zaglądałam na tę stronę, ale dziś, właśnie przed chwilą, przypomniało mi się, ze było tam takie opowiadanie, które straszliwie mi się podobało... Odnalazłam "Czemu właśnie ty" i zamarłam... Miało być 37 rozdziałów, a jest 25, które przeczytałam wieki temu... Co prawda w fandomie yaoi itp. już od dawna nie siedzę, bo mi się to znudziło, zbrzydlo, wyrosłam i co tam jeszcze, ale te Twoje opowiadanie jest jedynym, które STRASZNIE chciałabym przeczytać do końca...! Napradę. Jestem ciekawa, czy definitywnie je porzuciłaś (na to wygląda...), czy moze je dokończyłaś, ale nie publikowałaś tutaj, tylko gdzie indziej? A może wcale? Jeśli tak, to... można Cię uprosić o mozliwość przeczytnia??? Cholerka, napadło mnie dzisiaj i odczuwam niemal rozpacz, że nie zostało dokończone...

Pozdrawiam gorąco
z wyrazami szacunku
Mała (Brak e-maila) 13:06 28-04-2009
Czy ona zyje? Bo ja już zwątpiła, że kiedykolwiek zobacze koniec tego opowiadania smiley
Belwer (Brak e-maila) 22:17 25-07-2009
shit smiley mialo byc 37 ! Ma ktos dostep do reszty ?
inari (smoczek_91@interia.pl) 22:31 09-09-2009
Sachmet-sama!! Proszę, proszę, proszę, proszę, daj następne rozdziały!! Usycham z tęsknoty!! Mój Kamilek... smiley
sintesis (Brak e-maila) 13:30 25-11-2009
porzuciła nas... moi kochani zna ktos moze adres to wpadniemy zeby jej o nas przypomniec i przymusimy do pisaniasmiley
Kasia (Kasiula14141@interia.pl) 00:56 08-12-2009
Ahhh... jak to rozkosznie jest poznawać i zagłębiać się w tak uroczą powieść o Kamilu i Marku.. ^ ^ Nie potrafię już nawet określić precyzyjnie (jak to przystało na mat-fiz)ile razy przerywałam czytanie aby dać upust moim emocjom smiley Mam nadzieję, że nie tylko ja jestem na tyle emocjonalną osobą, by piszczeć i zakrywać twarz rękoma co 15 minut przy każdym z gorętszych momentów smiley Pięknie, pięknie ! Życzę Ci z całego serduszka, abyś dalej pisała coraz to lepsze powieści, a gwarantuje Ci ze będę Twoją dozgonną fanką ^ ^ Pozdrawiam.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum