The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 18 2024 03:13:25   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Czemu właśnie ty... 10
Rozdział X

Kamil wpadł do swojego pokoju, śmiejąc się głośno. Ze mnie się śmiejąc, bo potknąłem się na schodach i nie zdążyłem go dogonić.
- Niewdzięczny brzdąc. - mruknąłem, podnosząc obolałe kości.
- Sam jesteś brzdąc. - wysunął czubek języka i rozsiadł się w progu, przyglądając mi się z przechyloną głową.
- I tak cię dopadnę. Zaraz zbierzesz łomot.
- Za co? Ja? No co ty? Ja? Jak możesz? Ty? No wiesz? Ja?
- Pogarszasz swoją sytuację. - ruszyłem do góry.
- Ty niedobry... - profilaktycznie wstał i wycofał się w głąb pokoju, zamykając mi drzwi przed nosem.
- Lepiej mnie wpuść...
- A kto mi każe?
- Jak mnie nie posłuchasz po dobroci, wejdę na siłę, a wtedy nic cię już nie ocali przed karzącą ręką sprawiedliwości.
- No to spróbuj...
- Sam tego chciałeś... - stwierdziłem i mocniej naparłem na drzwi.
- Ej! - krzyknął w proteście, ale drzwi odskoczyły i wylądował na podłodze
- No i? - stanąłem nad nim tryumfalnie.
- No i, no i... Siła fizyczna to nie wszystko. - podciął mi nogi i wylądowałem obok niego, uniósł brwi - No i? Czyje na wierzchu?
- A to się jeszcze za moment okaże. - przetoczyliśmy się po dywanie i złapałem nawet kilka niezłych ciosów, ale w końcu przygwoździłem jego ramiona do podłogi i całym ciężarem ciała zablokowałem mu wszelką możliwość ruchu. - Mówiłem, że nie masz szans...
- To nie fair...
- Dlaczego?
- Bo... - zastanowił się.
- Przegrałeś? - podsunąłem złośliwie.
- Czy ty wszystkie konflikty rozwiązujesz siłowo?
- Jak do tej pory to bardzo skuteczne. - uśmiechnąłem się bezczelnie. Mruknął coś z niezadowoleniem i spojrzał w bok. Jego oddech powoli się uspokajał. Nasze oczy znów się spotkały, jego błyszczały niespokojnym blaskiem, włosy rozsypały się na podłodze, odsłaniając zaróżowione policzki. Nigdy nie widziałem nikogo takiego... Czułem bicie jego serca, jego mięśnie rozluźniły się, mój chwyt także zelżał. Patrzył mi głęboko w oczy, żaden z nas nie był w stanie się poruszyć. W końcu przymknął powieki, opuszczając te niewiarygodnie długie rzęsy, których cień wyraźnie rysował się na jego twarzy.
- To kto pierwszy wstaje? - odezwał się cicho.
- Ja nie mam siły.
- Ja też. Ani możliwości.
- Kamil...
- Tak?
- O co nam poszło?
- Nie pamiętam... - roześmialiśmy się. Kamil westchnął. - Może byś się jednak podniósł?
- Kiedy mnie jest wygodnie...
- A czy mnie jest wygodnie, to już mniejszy problem, tak?
- A nie jest?
- No cóż... Kwestia wygody może być traktowana względnie... Tylko...
- Tak?
- Mogę ci zadać osobiste pytanie?
- Wal.
- Ile ważysz?
- 81.
- Czułem, że coś koło tego....
- Ciężko?
- Nie... aż tak... - szepnął, znów wpatrywał się w moje oczy. - Ale wstań lepiej... Przecież nie będziemy tak leżeć do wieczora...
- A dlaczego nie?
- Czy ty nie masz przypadkiem dzisiaj randki?
- Oh, yes! I think... - zacytowałem ulubioną kwestię Piłata, powtarzaną co najmniej 5 razy na każdej lekcji.
- Widzę, że już polubiłeś swojego korepetytora... - zauważył ze śmiechem.
- Jeszcze zakładu nie wygrałeś.
- Marek...
- Tak?
- Ja... jakoś... nie chcę, żebyś tam szedł...
- Dlaczego?
- Nie wiem... Ale nie chcę...
- To nie pójdę.
- Nie, no co ty... Aga wystawiona do wiatru... to naprawdę, będzie jak "Fatalne zauroczenie"...
- Z tego co pamiętam, gość popadł w kłopoty, właśnie dlatego, że uległ owej złowieszczej niewieście...
- No to idź, tylko jej nie ulegaj... - uśmiechnął się.
- Aż tak bardzo ci zależy na spełnianiu moich trzech życzeń?
- To zależy... Powiesz mi co to za życzenia?
- W odpowiednim czasie...
- Marek...
- Tak? - uśmiechnąłem się.
- Co ty... właściwie... Co ty do mnie czujesz? - uciekł wzrokiem w bok. Uśmiech znikł z mojej twarzy.
- Ja.... ja nie wiem... - szepnąłem.
- Szkoda... miałem nadzieję, że... Bo ja zupełnie nie rozumiem tego, co się dzieje. Nie wiem, co czuję... myślałem, że może ty...
- Przecież nasze uczucia wcale nie muszą być identyczne... - uśmiechnąłem się, bawiąc się kilkoma kosmykami jego włosów.
- Może... To jest tak jakbym kroczył jakąś zupełnie nieznaną mi drogą. Ale to wszystko jest piękne, piękniejsze od wszystkiego co znałem do tej pory... Ale ta droga jest tak długa... chciałbym już być na niej dalej, wiedzieć coś więcej, rozumieć... Ale boję się, że jeśli tylko spróbuję przyspieszyć kroku, to zgubię się i nigdy już nie znajdę tego, co chciałem. Że jeśli zacznę wyjaśniać coś na siłę, za wszelką cenę próbować dojrzeć co jest za zakrętem... to wtedy zniszczę to wszystko... Rozumiesz?
- To co ma wydarzyć się za jakiś czas, zjawiając się teraz, nie byłoby tym, czym miało być. - uśmiechnąłem się. - Sentencja Linga. Kamil, całe trzy dni starałem się sobie to przypomnieć, byłem o krok, czułem, że znam jakieś słowa, które powiedzą mi co powinienem robić, ale zupełnie zapomniałem. A ty tak po prostu włożyłeś mi je w usta.
- To chyba znaczy, że nasze dusze porozumiewają się gdzieś poza naszą świadomością. - przechylił głowę z delikatnym uśmiechem.
- I że jednak czujemy to samo.
- Nie boisz się?
- Czego?
- Nie wiadomo dokąd nas prowadzi ta droga...
- Sam przecież mówisz, że jest piękna.
- Piękne drogi prowadzą czasem nad urwisko.
- Więc skoczymy razem i wtedy wyrosną nam skrzydła.
Roześmiał się.
- To brzmi jak poemat. Nie wstyd ci, trzeźwo myślący matematyku?
- Nic a nic. Chcesz iść dalej? Tu chyba można jeszcze skręcić.
- Wolę się trzymać raz obranej drogi. Skoro idę nią z tobą, to mogę iść i tysiąc lat. W końcu dowiem się co to za droga. A ja bardzo tego chcę...

Tomek nie raczył się do mnie wybrać od trzech dni. Rozważam śmiertelną obrazę. Zadzwoniłbym... ale co ja powiem, jak odbiorą jego rodzice? Eee... powiem, że chcę zmienić termin lekcji. Znowu? Wyć mi się chce.... jak wilkowi do księżyca... co ten małolat sobie wyobraża? I kto mu w ogóle pozwolił do tego stopnia mnie od siebie uzależniać? Toż to zgroza, jak mawia pani Grażyna.
AA! Eureka, przecież Ewka ma komórkę!
- Cześć, Łukasz, zaraz przyjadę.
Eee... fajnie, że się zdążyłem odezwać. I co się dzieje do cholery? W piętnaście minut później w zamku zachrzęścił klucz i zaraz potem do pokoju wparowała rozwichrzona nastolatka, bezceremonialnie usiadła przy stole, oparła na nim łokcie, ukryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać.
Na chwilę wpadłem w konsternację, ale ponieważ jestem przyzwyczajony do tego rodzaju zachowań u kobiet (te hormony...), spokojnie podałem jej chusteczkę. I profilaktycznie jeszcze dziesięć następnych. Po pięciu minutach płaczu i zużyciu wszystkich chusteczek, podniosła twarz, pociągnęła nosem i stwierdziła.
- Faceci to świnie, egoiści, debile, pomyleńcy i najgorsze co chodzi po ziemi.
Poczułem się nieswojo.
- Jesteście nienormalni, nieodpowiedzialni, niemoralni...
- Nieudana randka czy pożarłaś się z Tomkiem? - przerwałem tyradę. W końcu ile można słuchać obelg pod własnym dachem.
- Nie umawiam się na randki, mężczyzno! - rzuciła tę zapewne najgorszą ze swych obelg, biorąc ode mnie chusteczkę. - Niby z kim? Jesteście wszyscy do chrzanu...
- Więc co zrobił Tomek? - melancholijnie wygrzebałem jeszcze jedną chusteczkę.
- Urodził się naiwnym kretynem!
- To chyba nie jego wina. - zauważyłem. - Ani tym bardziej moja. Gdzie on w końcu jest?
- W areszcie. - chlipnęła.
- GDZIE?! Jezu, co zrobił?
- Nic. - pociągnęła nosem. Zamrugałem oczami.
- Jak to nic? Nie zamyka się ludzi za... Zaraz, chcesz powiedzieć, że ten cały Axel...
Przerwała mi znów zanosząc się płaczem.
- No Ewa, daj spokój. O to chodzi?
Energiczne kiwanie głową wśród pociągania nosem.
- Ewuś, to nie problem, zaraz go wypuszczą, przecież to bzdura.
- Ale... trzymają go już dwa dni. I prokurator... wystąpił... o rozprawę.... czy coś... - kolejna fala szlochu.
- Jak się nazywa? - dobra, pora na interwencję jest chyba właściwa.
- Kto? - krótka przerwa w szlochu.
- Prokurator, dziecko.
- Adam Kłosiński. A co?
- Moment. Trzymaj chusteczkę, malutka. Nie płacz już. Najgorsze co chodzi po ziemi, zaraz się tym zajmie. - uśmiechnąłem się lekko i chwyciłem telefon, wystukując numer.
- Ale co...
- Cicho, siostra, będzie dobrze. - machnąłem w jej stronę ręką. - Cześć Adam. Mówi Łukasz. Mógłbyś wpaść do mnie na chwilę? Dobrze by było jak najszybciej. Ok., za pół godziny. Na razie. - odłożyłem słuchawkę i odwróciłem się do niej. Przyglądała mi się z niepewną miną.
- Cześć ADAM?
- No.
- A dalej?
- Adam Kłosiński.
- Łukasz, skąd...
- To brat mojego kolegi z klasy.
- I z tej racji ci pomoże? - spojrzała na mnie z powątpiewaniem.
- Czy ja wiem... - zastanowiłem się. - Podliczmy... całe liceum utrzymywałem jego brata na powierzchni. Mój ojciec załatwił mu pracę. Poznałem go z jego żoną, którą nawiasem mówiąc uwielbia. Jego pierworodny to mój chrześniak. Pożyczyłem mu pieniądze na budowę domu.... hm... nie wiem, ale możliwe....
- Łukasz, ty jesteś albo diabłem albo aniołem. - roześmiała się i rzuciła mi na szyję.
- Ech, wy kobiety i wasze huśtawki nastrojów. Można z wami zwariować. Mała, zmykaj teraz, za godzinę spotkamy się w parku. To nie jest rozmowa, którą powinna słyszeć młoda, niezdeprawowana osoba. I Adam nie będzie chciał mieć świadków, jak sądzę. Pa. No już. - wypchnąłem ją z mieszkania.

Siekiera trzasnęła drzwiami i wyleciała z klasy. Było cicho. Bardzo, bardzo cicho.
- Marek, nie żyjesz... - wyjąkał Damian.
- Z jakiej racji? - spytałem niepewnie.
- Ona ci nie daruje... - szepnęła Monika, odwracając się w moją stronę.
- Co tam, przynajmniej upiekło nam się dwadzieścia minut lekcji... - ziewnął Paweł. Zerwał z Moniką i ciągle ma przeciwne zdanie niż ona. Nie dziwię mu się. Powiedziała mu, że głupio jej chodzić z kimś, kto ma na imię jak jej brat. Piękny powód.
- Ze wszystkich nauczycieli... akurat ją musieliśmy dostać na zastępstwo? - westchnęła Monika, ignorując imiennika swego brata - Marek, współczuję...
- Jezu, przecież ja nic nie zrobiłem...
- Owszem słońce, zrobiłeś, poprawiłeś Siekierkę. - zauważyła Teresa. - Ale czego ty się boisz? Nikt ci nic nie zrobi, cała kadra cię uwielbia za uratowanie tyłka Taszyckiemu. No, poza Siekierką właśnie. Ale dyrektor cię nie ruszy, od Taszyckich szkoła dostaje najwięcej, więc teraz jesteś nie do usunięcia. Zwłaszcza, że jesteś jeszcze potrzebny.
- Ja się pójdę przejść. - westchnąłem. Hm, tylko dokąd? Na polu już za zimno... a poza tym straszliwa woźna zaczęła już pilnować przebierania butów (Nawet Kamil się jej boi!!!! ), a nie chce mi się iść do szatni. No to się będę snuć po korytarzach... Tak, od razu mnie niesie pod Ic, jestem żałosny, co oni tam robią? Emm... religia...
- DO DYREKTORA!!!
Ja to mam szczęście, nie będę się nudzić. No i rzeczywiście. Wadzyr, Majat... i mój Kamil! Mam więcej niż szczęście.
- Ave, Marcus, kto cię wywalił i za co? - śpiewnie powitał mnie Jarek.
- Nikt mnie nie wywalił.
- To co, znów wagarujesz? WSTYDZIŁBYŚ SIĘ. Kamil, nie uśmiechaj się do niego, to degenerat, sprowadzi cię na złą drogę.
- Cicho bądź. - palnąłem go łokciem pod żebro. Świętokradztwo, przeszkadzać mi w kontemplacji mojego Kamila.
- I w dodatku cały czas mnie bije! - syknął, odsuwając się na bezpieczną odległość.
- Za co ta pielgrzymka?
- To przez niego. - Kamil wskazał na Wadzyra - Jak zwykle.
- Kto wam kazał się do mnie przyłączać? Ja tylko wyrażałem swoje poglądy.
- Ale Marcin, jak ty zaczynasz, to człowieka aż rwie, żeby się przyłączyć... - westchnął Majat. - Mój ty Luterku, ty...
- Oni są nienormalni... - radośnie uśmiechnął się Kamil i pociągnął mnie na rękaw. - Odprowadź nas co? Nie masz chyba lekcji?
- Mam niby... zastępstwo. Ale Siekiera się wkurzyła i poszła.
- Na co się wkurzyła? - zainteresował się Jarek.
- Na mnie się wkurzyła.
- Uuu... a za co? - zaciekawił się Marcin
- Co się głupio pytasz, on ją denerwuje samym swym widokiem, w końcu zrobił z niej idiotkę... - zachichotał Majat. - Jeszcze pamiętam jej minę, jak doszła do Kamila i była zmuszona przeczytać plus trzy.... - roześmiał się głośno. - Wyszło na to, że jest beznadziejną nauczycielką, a jakby tego było mało jej odwieczny plan pozbycia się naszego księcia, spalił na panewce. Masakra.
Kamil uśmiechnął się do mnie, z tą swoją miną dla której można się zastrzelić. Zmierzwiłem mu włosy, uśmiechając się nieznacznie. Strzepnął się jak mokry psiak, a włosy ułożyły mu się jak przedtem, nawet opadając na twarz dokładnie w tych samych miejscach. Zadziwiające zjawisko.
- No dobra, ale o co konkretnie poszło? - Wadzyr jak zwykle szedł w szczegóły.
- Nic takiego, mówiła trochę o twierdzeniu Lagrange'a, siłą rzeczy padło i twierdzenie Rolle'a. Zaplątała się i zaczęła mówić trochę tak od rzeczy, więc powiedziałem jej, że to powinno brzmieć jeżeli funkcja f(x) jest ciągła w przedziale domkniętym [a, b], różniczkowalna wewnątrz tego przedziału oraz f(a) = f(b), to istnieje taki punkt c Î (a, b), w którym pochodna f(x) jest równa zeru: f '(c) = 0. - wyjaśniłem i spojrzałem na nich. Kamil przyłożył palec do skroni i patrzył na mnie spod uniesionych brwi, Jarek mrugał jakby coś mu wpadło do oka, Wadzyr przechylił głowę, otworzył usta i z uniesionym palcem, zastygł w bezruchu. Kamil odezwał się pierwszy.
- Wiesz... sądzę... sądzę, że masz rację... to znaczy tak myślę, ale... wiesz... ja się tu chyba nie nadaję na arbitra.
- Powiedz mi jedno... - ocknął się Majat. - Czy ty teraz mówiłeś po chińsku?
- Nie. - spojrzałem na niego z politowaniem. - Wy, humaniści... jesteście tacy...
- Tak? - słodko uśmiechnął się Kamil. - To powiedz mi czy jest celowe używanie suspensji w utworach w stylu tremendismo? Przy tym odsunięciu się od eskapizmu, paramythii...
- Dobra, dość! - roześmiałem się.
- Rozmawiacie jak Turek z Zulusem. - pokręcił głową Jarek. - I co gorsza, w miarę się dogadujecie...
- Nie ma dyra, będzie za godzinę. - oznajmił Wadzyr, który poszedł do przodu.
- Spoko, upiecze nam się gegra. - rozpromienił się Majat.
- Zaczekajcie tam na mnie, ja muszę zamienić z nim kilka słów na osobności... - Kamil spojrzał na mnie z groźną miną i pociągnął za sobą.
- Ej, co zrobiłem? - spytałem, kiedy za zakrętem puścił mnie tak nagle, że z rozpędu zrobiłem jeszcze parę kroków.
- Raczej czego nie zrobiłeś... - mruknął i z założonymi rękami oparł się o ścianę, przymykając oczy.
- No o co chodzi, jesteś o coś zły? - zdziwiłem się i podszedłem, pochylając się nad nim lekko.
- Nie... - szepnął cicho.
- To popatrz na mnie... - uśmiechnąłem się. Uniósł wolno powieki i spojrzał mi w oczy.
- Dowiem się w końcu co to za życzenia? - przygryzł wargę i przyglądał mi się podejrzliwie.
- A... to o to chodzi.... - odgarnąłem mu włosy z czoła. - A skąd wiesz, że to ja wygrałem zakład?
- Bo zawzięła się na ciebie jeszcze bardziej. Jesteś pierwszym w historii, który jej nie uległ.
- Aaa... Ania ci podkablowała... - domyśliłem się. - Miałem solidną motywację, nie sądzisz?
- Nie wiem... - spojrzał w bok. - Powiesz mi, jakie są te życzenia?
Schyliłem się jeszcze bardziej i szepnąłem mu do ucha.
- Powiem... Dowiesz się, kiedy przyjdzie czas....

- No dobra Łukasz. Skoro dzwonisz tak nagle, to znaczy, że masz konkretny interes. - Adam rozsiadł się w fotelu i zapalił papierosa.
- Owszem mam. Chodzi mi o coś w rodzaju przysługi.
- Czyli?
- Wiesz, że mam w zwyczaju od razu przystępować do sedna. Jedna z twoich aktualnych spraw. Chcę żebyś nie wnosił oskarżenia przeciw Tomaszowi Wanatowi. I wydał nakaz zwolnienia go z aresztu.
- Korupcja typu nepotycznego. - roześmiał się. - Hm, to nie takie proste... nie ma za czystych papierów...
- Powiedzmy, że za niego ręczę.
- To sporo. - uśmiechnął się. - Nie mam powodu, żeby ci nie wierzyć, ale znaleźliśmy u niego 200 gramów he-ro-i-ny.
- Zawsze to nie 500.
- Łukasz, skazać to go się nie da. Prawdę mówiąc, to wszystko jest szyte trochę grubymi nićmi i jak dla mnie to wygląda na zwykłe handlarskie porachunki. Po pierwsze cała akcja była nieco nielegalna, bo to był tylko anonim, po drugie nikt przy zdrowych zmysłach nie nosi w taki sposób tyle wartych narkotyków, po trzecie skosili nam zarekwirowany towar.
- Chcesz powiedzieć, że...
- Mają kogoś na policji, owszem, nic nowego. Miałem już kilkanaście takich akcji. Mały straszak na opornych. Wszystko teraz zależy od tego twojego dzieciaka, jak to go zastraszy i pójdzie na ich warunki - wpada w ten interes, jak nie - machną na niego ręką. Nikt nie lubi szastać takim cennym towarem, nawet jeśli ma zabezpieczone odzyskanie. Ale niestety. Zanim rzecz się rozwikła musi siedzieć w areszcie z miesiąc. I tak dobrze, że nieletni, byłoby gorzej.
- Chcesz powiedzieć, że wiedząc, że to pic na wodę, będziecie go miesiąc trzymać w areszcie?
- Niestety. - strzepnął popiół i wzruszył ramionami.
- Nie możesz go po prostu puścić i zająć się prawdziwymi przestępcami?
- Łukasz, gdyby to ode mnie zależało...
- Nie chrzań, obaj wiemy, że robiłeś już takie rzeczy.
- No owszem... ale jest mały problem. Mój aktualny zwierzchnik.
- Warycz?
- Nie posłucha ani mnie ani ciebie. No chyba że...
- Co?
- Twój ojciec...
Zagryzłem wargę. Mój ojciec. To prawda, że na jego prośbę, hm, rozkaz wypuściłby nawet szefa mafii. Tylko maleńki problemik. Jak zmusić mojego ojca do interwencji? I wcale nie chciało mi się go o nic prosić. Ej, moment. Skoro już miałem jechać po pieniądze, to z jakiej racji nie miałbym poprosić o to? Mam obrzydliwy charakter. A w parku siedzi moja siostra i zużywa następne chusteczki. A mój Tomek siedzi w jakiejś celi. Radę to on sobie da, tylko żeby nie pogorszył swojej sytuacji pobiciem jakiegoś współwięźnia. Przecież nie mogę pozwolić, żeby tam siedział cały miesiąc. I to nie tylko ze względu na niego, ale skoro patrzymy na sprawę pod kątem egoistycznym, to jak ja bym wytrzymał taki miesiąc?
Cóż, jedyne co mi pozostaje, to zadzwonić do domu. Jak to ładnie zabrzmiało... do domu.
Zamknąłem drzwi za Adamem i od razu chwyciłem słuchawkę. Spojrzałem na zegarek, z Ewką jestem umówiony za siedem minut, więc muszę się streszczać.
- Słucham.
Jak zwykle na chwilę mnie przytkało od tego chłodnego głosu.
- Cześć. Tu Łukasz.
- Skończyły ci się pieniądze? - odezwał się drwiącym tonem.
- Nie jeszcze.
Kij z tym, przebieduję kilka miesięcy, ale zachowam resztki godności i nie będę przy okazji dopominać się o wsparcie finansowe.
- Więc co mam zrobić. Tylko bez długich wstępów, mój czas jest cenny.
Wziąłem głęboki wdech.
- Chciałbym, żeby Warycz wypuścił kogoś z aresztu i nie wnosił oskarżenia. Ciebie posłucha.
- Od kiedy to prosisz mnie o naginanie prawa?
- Posłuchaj, naginałeś je nie raz. Nie możesz tego dla mnie zrobić? To jeden telefon, dobrze wiesz.
- Nazwisko?
- Tomasz Wanat.
- Mimo wszystko to nie jest taka zwykła prośba... - zawiesił głos.
- Czyli? - zacisnąłem zęby. Bez warunków się nie obejdzie.
- Podpiszesz kilka dokumentów. Zobowiążesz się do przejęcia firmy na mój wniosek.
- CO?!
- Słyszałeś.
- Ale dlaczego niby ja mam to robić?
- Jesteś moim synem.
- Nie tylko ja.
Chwila zaciętego milczenia. Niemal widziałem tę wąską kreskę, w którą zacisnęły się jego usta.
- Jesteś dorosły.
- Nie wydaje mi się, żebyś tak szybko miał się wycofać z interesów. Tylko nimi żyjesz. Do cholery, Kamil nie jest niemowlakiem, jest ode mnie młodszy tylko siedem lat i o wiele lepiej się nadaje do tego twojego biznesu! Obaj jesteście siebie warci!
- Ani twoje krzyki ani obrażanie mnie, nie zmienią mojej decyzji. Albo zgadzasz się na mój warunek albo twój znajomy posiedzi tam tyle, ile ma, a jak się postaram to nawet jeszcze dłużej.
- To szantaż, wiesz?
- Prawo obowiązuje zawsze i wszystkich albo nigdy i nikogo. Naginanie go to broń obosieczna.
Miałem ochotę cisnąć słuchawką. Podły jak zawsze. Ale nie mogę przecież... Skoro już zdecydowałem poddać się tej miłości, to nie mogę brać tylko tego co dobre i uciekać przy pierwszych cierniach. I przecież nie chcę go tak zostawić... trzeba umieć poznać co jest dla mnie ważniejsze.
- W porządku. Zgadzam się.

To jeszcze nie jest koniec. Przydałyby mu się ze dwie następne trójki, żeby wyszło spokojne dwa. Co ja z nim mam.... Z drugiej strony fajnie mieć pretekst, żeby przychodzić do niego codziennie. Złożył należną dziesięcinę matmie i zasnął, nie pytając się o zdanie. Co prawda dzień był męczący... Majat ma trzy siostry - cztery, siedem i dwanaście lat, wszystkie urodzone 21 grudnia. I wszystkie obsesyjnie uwielbiające Kamila, który w ich urodziny ma zawsze przewalone. Szkoda tylko, że uznał, iż skoro on ma przewalone, to i ja powinienem. Reasumując, wieczorem przez dwie godziny siedzieliśmy nad ośmioma zadaniami. Kobiety są wykańczające. Zwłaszcza jak mają cztery lata, Kasia jest najgorsza.
Westchnąłem i wziąłem go na ręce. Zamruczał coś i od razu się do mnie przykleił. Uśmiechnąłem się bezwiednie. Rozbrajający po prostu. Położyłem go na łóżku i przykryłem jakimś kocem. Siadłem na podłodze, przyglądając mu się. Znów mnie dziś spytał o te życzenia. Ja też... ja też chciałbym wiedzieć.... jestem przynajmniej pewien, że jeszcze mi się przydadzą... Pamiętasz Kamil? Przyrzekliśmy nie biec zbytnio w przód... ale ścieżka sama przyspiesza. I zwęża się, musimy iść coraz bliżej i jest zupełnie tak, jakby teraz nie można już było zawrócić, bo brakuje na to miejsca. Może i tak.... ale po co mam zawracać. Niech się dzieje co chce.













Komentarze
mordeczka dnia padziernika 17 2011 11:48:20
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

primea^^ (primea@poczta.onet.pl) 18:03 14-08-2004
yey, Sach-chan, ty wiesz, że ty moje bożyszcze jesteś więc co ja mam tu pisać?XD yeyciu, cudo^^ twoje opka zawsze są cudne^^ pri już chyba conajmniej raz w tygodniu musi coś twojego poczytać bo by padłoXD pewnego pięknego dnia też naucze się tak wspaniale pisac, słowo!^^
Una (Brak e-maila) 21:57 14-08-2004
Jestem zdeklarowana fanką Twojej twórczości.
Nie jestem krytykiem literackim więc sie rozwodzić nie bedę, bo mi to nie przystoi smiley Napisze tyle na ile starcza mi kompetencji czyli że twoje opowiadanie jest cudowne, bardzo mi się podoba i przeczytałam je juz kilkakrotnie (podobnie jak i pozostałe). Pozdrawiam i życze natchnienia(bo to juz kolejna aktualka i nie ma dalszych cześci na które czekam z niecierpliwością smiley. Całuski smiley
Akiko Tamashii (Brak e-maila) 12:15 15-08-2004
no i gdzie dalsze czesci???!! T_T Dawac wiecej!!!!!!!!!!! >_< Chce wiecej!!!!!!!!! Chce dalszy ciag!!!!!!!!!!
Mika (Brak e-maila) 16:14 15-08-2004
Jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy wspominałam ,że przydałby sie ciąg dalszy?
grzybek (Brak e-maila) 19:01 16-08-2004
Co tu dużo mówić. Gdzie kolejne rozdziały masz mów !!!!!!!!!!!!!!!!!
Tanpopo (tanpopo@o2.pl) 11:22 17-08-2004
Dlaczego jeszcze nie ma następnych części?! ja tu sobie chlipie bo nie mogę sobie poczytać tego świetnego opo nie ociągaj sięi napisz szybko pozdrawiam i więcj natchnienia
Yoan (Brak e-maila) 20:55 17-08-2004
Ciąg dalszy proszę ^ ^. Bardzo ciekawe =)
natiss (Brak e-maila) 21:30 17-08-2004
Opcio suuuuuuuuuuuuuuuuuper!!! Chcę więcej!! XD
Rahead (rahead@interia.pl) 22:06 17-08-2004
Kurcze nie chciałabym się powtarzać... Co by tu zrobić... Wcale *mruga jednym okiem* nie chcę *mrug mrug mrug* dalszej części *przerywa msuganie bo jej mięśnie przy powiece poszły*
XDDDD
Twoje najlepsze opo smiley
grzybek (grzybekmen1@op.pl) 19:45 21-08-2004
Jesteś be bo do tej pory nie ma kolejnej częsci na tej stronce. Idę powiedzieć mamie a ona Cie za to skrzyczy.
stokrotka (Brak e-maila) 12:22 23-08-2004
BOSKIE!!!!!!!!!!
Joanna (128812@wp.pl) 10:00 25-08-2004
SSSSSSSSSSUUUUUUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRRRRRRRR!Tylko ja chcę WWWWWWWWWIIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘCCCCCCCCCCEEEEEEEEJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
grzybek (Brak e-maila) 21:44 25-08-2004
To jest piękne. Prawie mam łzy w oczach ( a to sie zdarza niezmiernie żadko). Spróbuj to za szybko skończyć to zobaczysz.
Leviathan (Brak e-maila) 23:17 25-08-2004
No nareszcie!!!!! Ale kiedy oni to zrobią? Szybko nastpne części, błagam!!!!!!!!!To jest boskie!!!
(Brak e-maila) 00:12 26-08-2004

Emi (Emi_Yume@interia.pl) 00:17 26-08-2004
Och, nareszcie!!!!!!
Sachmet, Ty wiesz, że ja Cie kocham, już to mówiłam, ale teraz kocham Cię jeszcze bardziej! Wreszcie! Tyle odcinków telenoweli, tyle moich nerwów, i wreszcie się pocałowali! Jeszcze mam łzy w oczach! Buuuuuuuuuu!!!!!!!!!
A teraz z drugiej strony: czemu, do diabła, psujesz wszystko między Łukaszem i Tomkiem? (zaznaczam, że jestem na 22 odcinku) Czy nie może być dobrze tu i tu? Ja jestem idealistka, wiem, ale byłoby fajnie...
I tak Cię kocham, jesteś genialna! I Łukasza też kocham, i Kamila, i Tomka, i Marka też, oczywiście smiley Tak trzymać!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 04:38 26-08-2004
Och, słodkie! Wreszcie skończyłam.
Rozkoszne. Więcej!
B-chan (krolowa.ciemnosci@op.pl) 09:49 26-08-2004
Wiesz, Sachmet, jeśli czyichś opowiadań czxekam z utęsknieniem przy każdej aktualce, to tylko twoich.
Wkurza mnie co prawda brak wyróżnionych akapitow w dialogach i przerw między scem\\nami, może to jest jakiś zabieg artystyczny, nie wiem, ale strasznie się czyta.
mira natural (mira_natural@autograf.pl) 11:31 26-08-2004
wreszcie się doczekałam kolejnych części smiley cudo cudo cudo *-*
Neko (Brak e-maila) 13:12 26-08-2004
G_E_N_I_A_L_N_E_!_!_!_!
Chciem więęęęceeeej!!!!
Total sweet & cute!!!
smiley (Brak e-maila) 10:59 27-08-2004
Brak rozdzielenia dialogów i narracji Łukasza od narracji Marka w 22 odcinku jest skandaliczna i czyta sie fatalnie. Szlag mnie trafiał średnio co drugie zdanie, niech ktoś to poprawi _^_\'
Alexa (Brak e-maila) 15:03 27-08-2004
Wspaniałe. Jesteś geniuszem.
Czekam na kolejne części^^
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 19:56 27-08-2004
Heh, wypadałoby się chyba ustosunkować do jakże licznych wypowiedzismiley Po pierwsze po raz kolejny uparcie twierdzę, że wy mnie rozpuszczacie - wasza postawa nie robi dobrze mojemu za wysokiemu mniemaniu o sobiesmiley
Ja nie mam pojęcia czemu w XXII części nie ma tu rozdzielonych epizodów i akapitów - w moim Wordzie są^^;;;
Emi jak zwykle na mnie krzyczy, zanim jeszcze ma pewność, że ma za co. Niedobra Emi, Emi be. Ale co tam, miłość ci wszystko wybaczy, nawet więcej niż partiasmiley
Uwaga, przełykam ślinę, zagradzając się przed gradem ciosów - robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;
Natiss (natiss@tlen.pl) 21:19 27-08-2004
Boooooosssskieeeeeeeeee!!! No po prostu boskie! Wielbię to powiadanie.
Miko (Brak e-maila) 09:14 28-08-2004
wiesz co, chciałam Cię pochwalić za dialogi!! za super napisane dialogi. które wychodzą Ci tak naturalnie i brząmią tak prawdziwie, nie pamiętam, czy czytałam kiedyś jakiś fanfik albo opo z tak fajnie napisanymi dialogami.
Asou (asou@o2.pl) 17:47 29-08-2004
Ja chcę nastęną część to było super!!! Poprostu nie mogę przyjąć do wiadomości, że zrobisz sobie przerwę!!!
Pomyśl co z twoimi biednymi fanami!!!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 02:41 30-08-2004
Kyaa, wspomniała o mnie publicznie! Zaraz urosnę z dumy! ;P Ale czy ja krzyczałam..? Ja się tylko cieszyłam.. Uuueeeeeeee, nie kooooooochaaaa mnieeeeeeee!! ;__;
sintesis (Brak e-maila) 03:05 31-08-2004
to jest boskie, cudowne, smieszne, wzruszajace i takie realistyczne... najelepsze opowiadanie jakie maialm okazje przeczytac... poprostu sie rozplywam... gleboki poklon dla Twej cudnej osobki
Miyako (Brak e-maila) 22:47 31-08-2004
Taaa *wyszczerz białych zębów* daj może dalsze części:];] nie obrażę się:]
świetnie piszesz i wiesz co polubiłam bardzo Kamila i Marka więc *czyści podłogę , kładzie chusteczkę i składa łapki jak do modlitwy* prószę cię naj naj naj...*Miya wali komplementami* o WIĘCEJ WIĘCEJ * głos niewyżytej* i widzisz do czego doprowadziłaś teraz się nie uspokoję i będę sprawdzać aktualizację codziennie * łzy bólu lecą na klawiatur* nieeee bo brat mnie zabije !!*wyciera* no więc rozpatruj moją prośbę i to już!!*niewinny uśmiech*
pozdro
Miyako
grzybek (Brak e-maila) 19:58 02-09-2004
Przybyłem! Nowych części tego super opowiadanka nie zobaczyłem! I się ciężko wkurzyłem!
Chilali (Brak e-maila) 21:51 04-09-2004
Koffam po prostu wszystkie twoje opka, ale to najbardziej. I wiesz co? Kamilek jest przecudowny, Marek - nic, tylko schrupać, ale najbardziej polubiłam... Majata ^_^ Za co? Za charakter. Za takiego kumpla dałabym się zabić. Powiedz mi, Sachmet-sama, jak on właściwie wygląda? Bo chyba nie pisałaś...
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 10:37 06-09-2004
Majat jest... Majat jest... Majat jest..... wysoki^^.
Reszta kiedyś tam jeszcze zdąży wyjść w praniusmiley
Rahead (Brak e-maila) 09:56 07-09-2004
Taaak!! Majat!!!! *rzuca sie na niego* On jest cudny!
Musi byś wysoki i mieć ładne brązowe włoski XDDD
Ava Ingray (ava_ingray@o2.pl) 18:04 07-09-2004
Zgadzam się absolutnie z Chi i Rahead!!! Majat jest kochanyyy!!! Rahead!!! puść go, ja też kcem!!! *bije Raheadkę po glowie poduszką* ^____^
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:38 08-09-2004
Przybywam odwiedzić wyższe sfery.. he he he.. Jak czytam Sachmed to czuję się jak margines.. Do jej Prac mogę się przyczepić tylko w jednym miejscu, I chwała jej za to bo jakby było idealnie to bym się chyba powiesiła z rozpaczy lub zakopała w jakimś podmiejskim grajdołku.. Grr.. Tak. Lubię ją czytać. Nawet bardziej niż lubię. Nie lubię tylko tego uczucia niedosytu kiedy opowiadanie się urywa.. I przemożnej chęci oderżnięcia sobie rąk że nie potrafią tak pisać.. No cóż. Wracam na swój margines. Sachmed - dla mnie zawsze będziesz Hrabiną TCD.. ( To mówiłam ja - zwykła pomywaczka smiley )
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:40 08-09-2004
No włąśnie. Nawet nie potrafię porządnie napisać Twego Pseudo Artystycznego by ręce ni odmówiły mi posłuszeństwa..
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:42 08-09-2004
Hrabina Zimnego Pożądania..
( Jakaś S/M Domino?? smiley )
grzybek (Brak e-maila) 14:23 09-09-2004
BUUUUUUUUUUUUUUUUUU (ryczy)...chlip...chlip...(uspokoił się) Sachmel jak najszybciej wracaj do pisania.Pamiętaj zawsze z chęcią Ci pomożemy, abyś mogła pisać więcej i więcej tego wspaniałego opowiadania.
Anathae (Brak e-maila) 02:00 10-09-2004
Co mogę powiedzieć. Jak zwykle piękne. I czeam z niecierpliwością na kontynuacje.
Jeden jedyny zgrzyt w 24 cz. (na wszysstkie Twoje opowiadania 8| to się wręcz nie godzi! Wykupiłaś abonament na perfekcję?) - rączki gdześ uciekły \"że teraz Kamil miał wręcz pełne roboty.\"

PS. Jak Ty to robisz - 24 część i wciąż chce się wiedziec co będzie dalej?
mryk (Brak e-maila) 17:53 13-09-2004
jak ja lubie Majata, taki sympatyczny
Pazuzu (Brak e-maila) 23:17 30-09-2004
Genialne. czuję się zdołowana, ale to jest genialne.
manat (Brak e-maila) 18:43 04-10-2004
hmmm...opowiadanko jest spoko, tylko troszkę \"naciąganie\". Jakby autorka postarała się, mogłaby to zmieścić w dwóch-trzech cześciach i byłoby jeszcze lepsze smiley
no cóz, nie ukrywam, że czekam na dalsze dzieje chłopców.
Press (Brak e-maila) 19:23 04-11-2004
24 części i jeszcze nic fizycznego ;] się między nimi nie działo... no, ale to nam nadrabiają Łukasz z Tomkiem smiley
wspaniale piszesz i proooooszę o więcej!!!!!!
Jasmine (Brak e-maila) 15:14 10-11-2004
Super opcio, tylko tyle powiem, chociaz to juz z pewnoscia wiesz, sadzac po ilosci komentarzysmiley)

Hehe, ja bym w zyciu czegos takiego nie napisala, no ale mowi sie trudno- w koncu trzeba byc optymista, no nie?
lollop (Brak e-maila) 20:34 20-11-2004
ja chcę więcej części (liczba mnoga)!!! to jest moje najbardziej ulubione opcio (nie wiem dlaczego, ale tak jest smiley
noriko (noriko16@interia.pl) 14:26 26-11-2004
po raz kolejny udowodniłaś ze jesteś genialna!!!! boże jak ja kofffam twoje fice^^
neiya (Brak e-maila) 11:07 03-12-2004
jedno pytanko: czy to jest skończone? bo mam wielka nadzieje, że nie...
Kagome (Brak e-maila) 17:46 09-12-2004
echh jak długo można czekać na następne części to jest tak cudowne że jeszcze raz będę wsio czytała
niewidzialna (myxoamtosis1@o2.pl) 20:34 15-12-2004
Każdy kolejny dzień bez nastepnej części będzie przybliżał mnie do śmierci. MUSZĘ to przeczytać dalej. Sachmed... proooooszę. Napisz coś
alana (alana@buziaczek.pl) 21:54 23-12-2004
dopiero przy 9 cześci zorientowałam się, że Łukasz to brat Kamila _-_\' rany, jak ja wolno myślę ;P a opo suuuper, po prostu cudo^^ tylko ciężko się zyje bez dalszego ciągu, to może by sie tak pojawił, nio! smiley
Ashura (Brak e-maila) 16:41 21-01-2005
Hmmmmmm....od jak dawna nie czytalam zadnego porzadnego opka?Zdecydowanie od zbyt dlugiego czasu.Ale lepiej pozno niz wcale ,a to opko warte jest czekania.Absolutnie cudne i kofane i naj.Gratuluje talentu.
lollop (lollop@op.pl) 12:04 11-02-2005
teraz to ja się wkurzam!!!!!!! to sie nazywa katowanie czytelników! jak można tak długo nie dodawać dalszych części??? no jak się pytam??? T_T
dobra pomińmy....
to jest moje ulubione opcio, a przeczytałam wszystkie opka z tej stronki i prawie wszystkie z www.yaoi.pl!! to o czymś świadczy, ne?
nulinka (Brak e-maila) 22:15 22-02-2005
grrr...kolejna czesc, prosze *wielkie oczka* ladnie prosze... ja wiem ze Sachmet idzie w twoim podpisie pierwsze ale jest tam jeszcze Lakszmi... szczescie dla duzej czesci z nas to kolejna czesc XDDD
An-Nah (Brak e-maila) 12:29 27-03-2005
No coz, przeczytałam, będę szczera. Opowiadanie (raczje powiasc!) napisane jest bardzo dobrze, styl lekki, bez fajerwerków, ale za to latwy w odbiorze (mnie sie to chyba nigdy nie uda ==). Druzgoczaca dominacja dialogow to moze nie to, co najbardziej lubie (hmmm, czyzbym stala sie snobka?), ale za to jakie sa te dialogi! Niektore teksty to prawdziwe perelki, genialne wrecz!
Niestety, nie przypadla mi do gustu fabula. Znowu wyjdzie na to, ze jestem snobka, ale takie romansidla z zycia skoly, ze tak powiem (nie obraz sie!) \"Beverly Hills wersja yaoi\" to zupelnie nie moje klimaty. Wiem, moglam nie czytac - ale polecono mi wiec doczytalam do konca. Osobiscie uwazam, ze stac Cie na cos wiecej, ale z drugiej strony takie historie tez sa potrzebne i maja swoich fanow... Wracajac do pochwal - naleza Ci sie brawa za... Kota Malgorzaty. Jest genialny i moznaby za jego pomoca wprowadzic do historii odrobine realizmu magicznego (Aua, znowu snobizm An sie odzywa...). Co jeszcze? Ktos wpsomnial Majata. Faktycznie, naprawde swietna postach, chyba najlepsza w historii... Mam nadzieje, ze nie przyjdzie Ci do glowy znajdywanie mu chlopaka ani swatanie go z Ewa... Eh, nie powinnam udzielac Ci rad. To Twoje dzielo i ty wiesz najlepiej jak ma wygladac.
Dżejen (flu@tlen.pl) 21:35 28-03-2005
Mmm... Dobre ;D
Jest trochę błędów i niedociągnięć, ale nie psują właściwie efektu.
Pierwsze części były jakieś takie... no, takie sobie smiley
Ale potem się rozkręciło (historia z mamą Kamila i Łukasza)
Tylko Kamil i Tomek tacy jacyś... za bardzo mangowi są ^^\'
Ale ogólnie - wielkie brawa ;D
Kira (Brak e-maila) 12:42 13-04-2005
Świetne opowiadanie. Masz niesamowity talent...
Kiedy będzie dalsza część? v,v
(Brak e-maila) 08:21 26-04-2005
o jejku! SwEeT OPEK!!! Troche masakrycznie dużo tych rozterek miłosnych ale i tak cudo!!!
Neko (Brak e-maila) 11:34 21-05-2005
Boshe! Kiedy będzie wiecej częsci?! Zaglądam, zaglądam i nic! Buu!!
asjana (Brak e-maila) 23:06 03-06-2005
super swietne super switne po prostu nie moge doczekac sie kolejnej czeci pisz szybko
sintesis (Brak e-maila) 18:25 07-06-2005
czekam czekam i nic... az mi sie lezka w oku kreci gdy czytam po raz 5 twoje opo i nie ma konca... ale poczekam... twarda jestem
Rahead (Brak e-maila) 23:26 13-06-2005
Zgadzam sie z An jesli chodzi o Majata... on jest hetero i oby nim zostal v_v
Jeden z najlepszych twoich bohaterow ^^ uwielbiam jego teksty. zwalają z nóg
Kira (Brak e-maila) 22:32 17-06-2005
Uchhhh! Rządam dalsze częściii T.T...
(Brak e-maila) 12:59 25-07-2005
Chcę dalsze części! Więcej!
(Brak e-maila) 00:23 26-07-2005
Daaaalej!
nefer (neferr@o2.pl) 18:09 17-11-2005
cztałam wszystkie części od początku bardzo mi się spodobały ale niestety od dłuższego czasu czekam cierpliwie na ciąg dalszy. A ponieważ nie zaliczam się do cierpliwych osób żywię wielką nadzieję, że wkrótce podzielisz sie z ludźmi, kyórzy oczekują z niecierpliwością dalszych koleji losów Kamila, Marka, Łukasza, Tomka i innych, kolejną częścią. Chcę jeszcze dodać ze bardzo zazdroszczę ci daru obłaskawiania słowa. Według mnie stanowi on prawdziwy dar boży. Będę czekałasmiley
Hastings (sharpunia@wp.pl) 17:05 21-11-2005
witamsmileywypowiem sie bez polskich znakow bo tu straszne krzaki widze w komentarzachsmiley
Jestem absolutnie zauroczona tym opowiadaniemsmileyStalo sie wrecz moja obsesjasmiley,smileysmiley a do takiego stanu doprowadzila mnie do tej pory tylko tworczosc Telanu. Teraz czytam pozostalesmileysmileysmileyWlasnie skonczylam "Takie sa zasady" i rowniez jestem pod wielkim wrazeniem!I czekam niecierpliwie na dalsze czesci bo chyba dobrze zrozumialam ze bedzie ciag dalszy?Do tego stopnia polubilam bohaterow (tych "pobocznych rowniez)ze az sie boje co bedzie dalej smileysmileysmiley
(wolf-girl@wp.pl) 21:09 19-12-2005
jednym słowem zajebistesmileyjedno z nejlepszych opowiadan jakie tu czytałam
Nenya (Brak e-maila) 11:41 11-02-2006
Dawno nikt nie doprowadził mnie do takiego stanu... Wracam do tego opowiadania chyba trzeci albo czwarty raz i cały czas czytam je z takim samym zainteresowaniemsmiley. Gratulejszynsmiley. Oj, Autorko... Wspaniale Autorka piszesmiley!
Quelle (Brak e-maila) 00:52 04-03-2006
*______*
niemy zachwyt, więcej nie powiem.
ile ja bym dała, żeby tak pisać *-* aż łzy miałam w oczach czasami, choć i uśmiech się przewinął... cudo *__________*
Zjawa (Brak e-maila) 18:56 07-03-2006
Najpiękniejsze opowiadanie świata!!!!!!!!! Jakby tylko były dalsze części byłoby bosko!
Ashura (Brak e-maila) 14:45 12-04-2006
Jakos nie wierzylam, ze jeszcze beda dalsze czesci. Najmocniej przepraszam za moj brak wiary w autora. Dzieki nieskonczone za ta czesc i kolejne, ktore nadejda.
Alistair (malinka_owoce@wp.pl) 23:19 22-04-2006
Cieszę się, że nie zarzucono pisania tego opowiadania. Jest wpaniałe, choć bliżej mi do wątku ze szkoły niż z Torunia^_^
Zachęcam skromnie od pisania i bardzo proszę o dalsze częci tego jakże fascynującego opowiadania^_^
Natcian (Brak e-maila) 17:59 05-07-2006
Nyuuuuuuuuuuu.......... Będzie nowa część przy najbliższej aktualce, prawda?? PRAWDA??
Musca (Brak e-maila) 22:32 25-07-2006
Tak sobie czytam to po raz drugi i trzeci i nagle mnie olĹr50;niĹr18;o - Ewa i Majat!!! O_O Przeciez oni oboje szukajÄr30; pary! Aaa... to jest to...! Kto mysli tak jak ja, Ĺr18;apki w gĂłrÄt82;!^^
...eee... *czyta komentarze poniĹĽej* cholerraaa... An-nah tez wpadĹr18;a na pomysĹr18; ĹĽe Majat i Ewa bÄt82;dÄr30; razem... nie jestem pierwsza T_T
Pozdrawiam, Mucha ^^
luc1000 (Brak e-maila) 19:45 10-08-2006
opko rewelka nie wiem jak wytrzymam do końca 37?? rozdziału i kiedy wszystkie one się pojawią.jedneg jak do tej pory nie mogę zrozumieć(przeczytałam opko tylko 1 raz)cz kot Małgorzaty mówi czy ja mam tylko zwidy?Nie moę się doczekać c.d.!!!
(Brak e-maila) 01:27 05-09-2006
Ubustiam to opcio
sintesis (Brak e-maila) 23:25 23-10-2006
ja tu paznokcie obgryzlam z tesknoty za kolejnymi czesciami... wchodze codziennie z nadzieja, ze uszczesliwisz mnie chociaz jedna mala stronka a tu nic ... szkoda szkoda ale jutro tez sprawdze!
kei (Brak e-maila) 13:15 04-12-2006
podoba mi sie to opowiadanie, nie cierpliwie czekam na ciag dalszy smiley
livien (Brak e-maila) 14:04 09-12-2006
Bardzo ciekawe opowiadanie, czekam na dalsze rozdziały smiley
Pozdrawiam smiley
Nie ważne (Brak e-maila) 09:07 10-12-2006
Już raczej dalszych nie będzie...
Eva (Brak e-maila) 22:30 02-01-2007
Dlaczego ma nie byc dalszych cześci?
Lisiak (Brak e-maila) 23:03 03-01-2007
po tym biuście w 25roz. to mi sie zrobiło tak smutno z tym moim A/B i tak sobie myślę, że boob-job to sobie na pewno zrobię na 21urodzinki...chlip, i na co komu duży biust, hm? Niewygodnie tylko gdy sie biegnie, czy coś..argh
mika (Brak e-maila) 17:07 10-01-2007
hmmm.... tak się zastanawiam... czy ktoś się może orientuje co ile to jest aktualizowane^^ świetne i już nie mogę się doczekać następnych części!!
Andrea (lubiezelkii@wp.pl) 15:44 02-02-2007
Jesteś genialna, Sachmet. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób udaje Ci się tworzyć wspaniałe i oryginalne światy, i w dodatku realistyczne. Niesamowite. Dla mnie świat składa się z trzech Bogiń - jedną z nich jest oczywiście Autorka Luxów smiley, Telanu, za tea (seria herbaciana,"hp" na yaoi.pl)oraz Maya, za Underwater Light(tłumaczenie - http://mirriel.ota.pl/forum/viewtopic.php?t=1748&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=ec6e045da60c783e91510eceb9103551 )
Kłaniam się. Jesteście moimi idolkami, całe życie będę dążyć do osiągnięcia Waszej doskonałości !
i proszę, dokończ Tenebrisa
Omega1 (barbara.omega99@wp.pl) 14:17 13-03-2007
Podoba mi się ta podwójna narracja (narracja jest jednym z najciekawszych dla mnie elementów w tekstach). A Ty bardzo dobrze nad nią panujesz.
Neko (Brak e-maila) 12:18 31-03-2007
Kiedy będą następne rozdziały??????
dea oriantin (eldusador@hotmail.com) 00:40 02-04-2007
(z okazji krzakow olewam polska czcionke. niech zyje internet!)

z lekkim niezrozumieniem przyjelam fakt, ze po wklepaniu numerka "26" w odpowiednim miejscu na pasku adresu pojawil sie napis "nie ma takiej strony"... a komentarze sugeruja, ze czesci dalszych nie bedzie, choc wytlumaczenia nie ma. aj, stresuje mnie to... a co z tym problemem merytorycznym? aj, aj...

na poczatku to to jest bardzo naiwne, i taki ma jezyk jakby nie do konca wyksztalcony... w trakcie się poprawia. ostatnie rozdziały obfituja w perelki. smiley (ale nie wiem, skad ta zmiana, boc chyba pisalas to wszystko wlasciwie w tym samym czasie, wnioskujac z komentarzy.) na poczatku pomysl z odjechana w kosmos prywatna szkoła stoliczna troche mnie zrazil (sama nigdy nie chodzilam do szkoly panstwowej, a z taka atmosfera nie spotkalam sie nigdzie - to jest diabolizowanie biednych szkol prywatnych xD), ale potem sie przyzwyczailam. niezbyt to co prawda pasuje do realiow polskich, na ile je znam ( ... ), ale pasuje do realiow opowiadania.
ciekawa jest tez ta podstawowa konstrukcja... rozplatywanie sekretow rozkawalkowanej rodziny w scenerii yaoi. bo to przeciez o to chodzi, zrozumiec, o co tam poszlo... a przynajmniej ja mam takie silne wrazenie. znamy juz historie obu braci (wiemy, ze sa bracmi!), troche o matce... zostal tylko ojciec do rozgryzienia. chcialabym sie czegos o nim dowiedziec.
co do ulubionych postaci (jakie to teraz trywialne, po tym moim -ha-ha- wybuchu intelektualizmu xDDD khe, pozuje na snoba

a zeby zakonczyc komentarz klamra - bede teraz obgryzac paznokcie w oczekiwaniu na dalsze czesci, wiec napisz cos nowego, albo napisz na podany adres z informacja "opowiadanie umarlo, niech spoczywa w pokoju". obiecuje, ze nie bede krzyczec. ^_^

pozdrawiam, weny i czasu zycze (w bardzo duzych ilosciach. posypanych checia smiley).

PS: przepraszam za gadatliwosc. xDDD (przekleilam komentarz do notatnika i sie przerazilam. xDDD)
sintesis (Brak e-maila) 03:08 14-04-2007
jak to dalszych czesci nie bedzie??? przeciez to jest znecanie sie nad czytelnikiem... przeciez ja spac nie moge i tylko mysle jak to sie moze skonczyc.. czy wladca mrozu w koncu stopnieje i ten humor... te genialne dialogi przy ktorych pekam ze smiechu i uwielbienia...i tego juz nie bedzie??? no sie chyba pochlipam zaraz z rozpaczy
Wadera88 (Wadera88@tlen.pl) 01:10 01-05-2007
Zapewne dużo ludzi Ci słodzi, że piszesz fenomenalnie i niemiłosiernie popędza do pisania jeszcze większych nakładów Twych jakże wspaniałych "wypocin". Ja nie będę innasmiley Najpierw czytałam "Takie są zasady" i przyznam cicho (jesteś autorką wiec mogę), że wydrukowany egzemplarz leży w specjalnej teczce zajmując chwalebne miejsce w mym sercu.. Krótko mówiąc opowiadanko to stało się moja ukochana lekturką... A teraz gdy przeczytałam "Czemu właśnie ty?" po prostu nie mogę pogodzić się z niezbitym faktem, że części dalszych jeszcze nie ma!smiley Wiem, że to może być nużące takie ciągłe prośby, ale ja potrzebuję tego opowiadania! Nie wiem czy to stanowi dostateczny argument, ale jakbym była jeszcze mało wiarygodna to dodam, że bohaterowie śnią mi się po nocach!(heh...to lekka przesada...raptem raz czy dwa...smiley)Moi rodzice się nawet dziwią co w tym takiego zajmującego bo siedzę całymi dniami z nosem przy monitorzesmiley To tyle jeśli chodzi o list motywacyjnysmiley Myśl przewodnia to: chcę więcej!!! Acha...i wybacz moją, że tak powiem, obszerną wypowiedĽ a raczej błaganie[;-)]ale, no cóż..hmm... ja chyba tak mam od urodzeniasmiley I nie śmiej się ze mnie tylko weĽ się do roboty!!;p pozdrawiam gorąco pasmiley
Mey (Brak e-maila) 13:36 20-05-2007
ja tu czekam i czekam i czekam na dalszą część.... wszyscy tak ładnie proszą smiley
marisa (marisa666@wp.pl) 20:21 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 20:22 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
invidi (invidi@o2.pl) 15:56 27-06-2007
Oj. Koleżanka poleciła mi to opowiadanie i... Zaraz kogoś zabiję. Ma być 37 rozdialów, a na razie jest tylko 25 TT A ja chcę jeszcze. Bardzo chcę. I ślicznie proszę o następny rozdział. I tu się pytanie pojawia- skoro wiesz już dokładnie, ile ich będzie, to masz może napisane? Proszę, powiedz, że tak. I wiedz, że masz ogromnego plusa. Widziałam w całości dość sporo brakujących przecinków, czy, o wiele rzadziej, błędów, ale treść jest tak dobra, że o tym zapomniałam XD Tylko pytanie- dlaczego dajesz tak wiele kropek? Czy to nie miały być trzy? W każdym bądź razie z niecierpliwością (wielką) czekam na kolejną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 15:31 07-07-2007
Z potwornym bolem serca musze pogodzic sie z faktem ze nastepnych czesci raczej nie bedzie. Choc wciaz mam nikla nadzieje to po 4 miesiacach czekania...
marta (Brak e-maila) 09:51 26-07-2007
To opowiadanie jest po prostu genialne. Nie przypominam sobie, abym czytała lepsze. Jest inteligentne, romantyczne i tak fantastycznie opowiada o życiu, o chwilach dobrych i tych złych. Nie mogę się już doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę więcej niesamowitych pomysłów. Serdecznie pozdrawiam
Mosa (Brak e-maila) 22:27 26-07-2007
To jest jedno z takich naprawde wartościowych opowiadań które bardzo mi się podobaja szczególnie ze wzgledów które wymieniła moja poprzedniczka. Z niecierpliwością czekam na następne części. Pozdrowienia i weny twórczej życze.
Anathae (anathae@o2.pl) 14:27 01-08-2007
Tak tylko cichutko przypominam, ze tu jeszcze ktos teskni za Chlopcami i za Majatem
marisa (Brak e-maila) 01:55 09-08-2007
Ja chcę przypomnieć że tu się niektórzy głośno dopominają o dalsze części!! Obiecane było 37smiley
Lotta (Brak e-maila) 03:06 25-08-2007
Ameryki nie odkryję pisząc - genialne.
Tylko dlaczego nie ma kontynuacji?!
Diana (Brak e-maila) 02:46 27-08-2007
Nie no... Ile jeszcze mam(y) czekać na następne rozdziały???
Ja chyba oszaleję z tęsknoty!!!
... (Brak e-maila) 04:48 29-08-2007
Albo olała, albo w ogóle nie ma na nic czasu... Jestem za pierwszym
endi (Brak e-maila) 18:13 03-09-2007
Oj Sachmet, Sachmet. Nieładnie...Nie wystarczyly Ci trzy lata?
Molestujesz nasz psychicznie! Co my, Avae ?!
invidi (invidi@o2.pl) 21:22 24-09-2007
'robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;'

Rozumiem, ale czy tyle czasu nie wystarczy? TT Jesteś sadystką- zakochałam się na zabój w tym opowiadaniu, a części następnej, jak nie było, tak nie ma...
behemot (Brak e-maila) 18:33 08-10-2007
taa... napisałam komentarz i zjadło mi go. Super. Więc, jeszcze raz, w skrócie" tekst bardzo mi się podoba, mimo błędów, gdzieniegdzie kulejącej strony technicznej, pewnej naiwności i kobiecych, i romantycznych facetów. Chciałbym wierzyć, że opowiadanie zostanie ukończone^^ I byłabym bardzo wdzięcna, gdyby ktoś powiedział cos na temat kontynuacji, albo i nie, opowiadania, bo właściwie nie wiadomo, co będzie ciąg dalszy, czy autorka to rzuciła, czy autorka w ogóle zyje i ma się dobrze. Pozdrawiam, gratuluję, ściskam, przesyłam pozytywną energie, wena życzę i co tam chcesz, ale pisz, kobieto, pisz!


Magda (Brak e-maila) 00:44 23-12-2007
I po opowiadaniu. Ona już raczej o tym zapomniała i żyje sobie gdzieś nieświadoma, że wiele osób czeka na kontynuację, której nie będzie.
asjana (Brak e-maila) 02:38 02-06-2008
dokładnie chyba już nie pamięta ze coś takiego pisała ale może kiedyś sobie o tym przypomni
Yoru (Brak e-maila) 15:51 20-10-2008
Jeezuu *________* toż to boskie jest! xD Nei no, serio, najlepsze opowiadanie jakie czytałam... więęceej! xD
m (Brak e-maila) 21:07 08-04-2009
Witam serdecznie!

Chyba ze cztery (!) lata nie zaglądałam na tę stronę, ale dziś, właśnie przed chwilą, przypomniało mi się, ze było tam takie opowiadanie, które straszliwie mi się podobało... Odnalazłam "Czemu właśnie ty" i zamarłam... Miało być 37 rozdziałów, a jest 25, które przeczytałam wieki temu... Co prawda w fandomie yaoi itp. już od dawna nie siedzę, bo mi się to znudziło, zbrzydlo, wyrosłam i co tam jeszcze, ale te Twoje opowiadanie jest jedynym, które STRASZNIE chciałabym przeczytać do końca...! Napradę. Jestem ciekawa, czy definitywnie je porzuciłaś (na to wygląda...), czy moze je dokończyłaś, ale nie publikowałaś tutaj, tylko gdzie indziej? A może wcale? Jeśli tak, to... można Cię uprosić o mozliwość przeczytnia??? Cholerka, napadło mnie dzisiaj i odczuwam niemal rozpacz, że nie zostało dokończone...

Pozdrawiam gorąco
z wyrazami szacunku
Mała (Brak e-maila) 13:06 28-04-2009
Czy ona zyje? Bo ja już zwątpiła, że kiedykolwiek zobacze koniec tego opowiadania smiley
Belwer (Brak e-maila) 22:17 25-07-2009
shit smiley mialo byc 37 ! Ma ktos dostep do reszty ?
inari (smoczek_91@interia.pl) 22:31 09-09-2009
Sachmet-sama!! Proszę, proszę, proszę, proszę, daj następne rozdziały!! Usycham z tęsknoty!! Mój Kamilek... smiley
sintesis (Brak e-maila) 13:30 25-11-2009
porzuciła nas... moi kochani zna ktos moze adres to wpadniemy zeby jej o nas przypomniec i przymusimy do pisaniasmiley
Kasia (Kasiula14141@interia.pl) 00:56 08-12-2009
Ahhh... jak to rozkosznie jest poznawać i zagłębiać się w tak uroczą powieść o Kamilu i Marku.. ^ ^ Nie potrafię już nawet określić precyzyjnie (jak to przystało na mat-fiz)ile razy przerywałam czytanie aby dać upust moim emocjom smiley Mam nadzieję, że nie tylko ja jestem na tyle emocjonalną osobą, by piszczeć i zakrywać twarz rękoma co 15 minut przy każdym z gorętszych momentów smiley Pięknie, pięknie ! Życzę Ci z całego serduszka, abyś dalej pisała coraz to lepsze powieści, a gwarantuje Ci ze będę Twoją dozgonną fanką ^ ^ Pozdrawiam.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum