ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Czemu właśnie ty... 9 |
Rozdział IX
Ostatnie trzy dni moich kontaktów z Kamilem upłynęły bez większych wstrząsów, zawirowań i tym podobnych źródeł moich wieczornych poplątanych pytań do samego siebie. Chciałbym móc powiedzieć, że oznacza to stabilizację naszych relacji, ale nie mogę. Po prostu ostatnie dni upłynęły nam na panicznym tłuczeniu matmy. Osławiona klasówka jest dziś. Można to łatwo poznać po grobowych minach I c. Według najbardziej optymistycznych prognoz przewidywana średnia tej klasy z matmy to 2,1. A jednym z jej warunków jest niekwestionowana trója Kamila z dzisiejszego sprawdzianu. Nie mam pojęcia, czy jest w stanie tak napisać. Wczoraj wierzyłem, że tak. Ale dzisiaj nie wiem. Nie wiem, nie wiem, nie wiem. Nie chcę, żeby wyleciał. I ze względu na niego i ze względu na siebie. Chcę wiedzieć, że jest obok, móc widzieć go co chwilę. Jeśli jego tu nie będzie, mogę od razu stąd spadać. Tylko on sprawiał, że w końcu zaczynałem dostrzegać jakiś urok w tym miejscu. A jeszcze miesiąc temu uważałem go za najgorszą z wad tej szkoły. Boże.
Ja mam z tej matmy niekwestionowane sześć. Monika żartowała wczoraj, że, gdy tylko zjawiłem się w szkole, profesor Gabowicz, z powodu złotych kędziorków powszechnie zwany Amorem, zadrasnął się własną strzałą. Ale nie była złośliwa. Niesamowita dziewczyna, przedtem to ona była niekwestionowanym princepsem w zakresie matmy, a teraz nie ma w niej nawet odrobiny zazdrości.
Ale pomimo, że ta szóstka z matmy jest aktualnie jedyną oceną satysfakcjonującą ( w pewnym stopniu...) moją mamę, w każdej chwili mógłbym podzielić ją na pół i mieć cholerne trzy, ku załamaniu mojej mamy i zawodowi miłosnemu Amora, byleby do spółki z Kamilem. Żeby tylko uwolnić go od choćby jednego zmartwienia.
Moje kochane światełko. Nie pozwolę, żeby spotkało cię coś złego z powodu wredoty tego obmierzłego babsztyla, czy bezwzględności twojego ojca-kretyna, który najwyraźniej solidnie sobie poplątał priorytety.
- Synku, mam wrażenie, że uczyłam cię szacunku wobec starszych. - wymamrotałaby mama nie odrywając wzroku od Lonicera xylosteum.
Trudno, nie umiem zmienić swego sądu bez względu na to, czy czeka mnie za to ogień piekielny czy nie.
- Piątek to dzień pechowy... - wyszeptał żałośnie.
- Jeszcze jedna głupia odzywka i dostaniesz w łeb. - uciąłem. - Wy, humaniści, jesteście paskudnie przesądni. Żaden pechowy. Masz tam iść i to napisać.
- Ale... - urwał i wbił wzrok w podłogę.
- Kamil... - zacząłem, unosząc lekko jego brodę - Bez względu na to czy ci się uda czy nie, ja dalej będę do ciebie przychodzić. - rozłożyłem bezradnie ręce.- Najwyżej w szkole pousycham trochę z tęsknoty za tobą.
- Postaram się, żebyś nie musiał. - uśmiechnął się do mnie ślicznie. Moje serce na moment stanęło i dalej ruszyło galopem.
- No. - wykrztusiłem inteligentnie z wybitną elokwencją i zapatrzyłem się w okno, udając niezwykłe zainteresowanie beztrosko przepływającym cumulonimbusem. - Teraz musisz tam tylko iść i pokazać tej babie, gdzie jej miejsce.
- Te, Korzecki! - usłyszałem rozbawiony głos Majata. - Nie siej demoralizacji. Nie miałeś chyba na myśli pani profesor Fornal?
- Już ja wiem, co ja miałem na myśli. - wymamrotałem.
- Marek, czym ty się tak stresujesz, w końcu to my mamy pisać klasówkę, nie ty. Prawda? - walnął mnie w plecy z całą siłą mistrza szkoły w pchnięciu kulą.
- Jak cię zaraz...
- Mareczku... - zaćwierkało coś za mną. - Nie mogę dziś iść z tobą, bo lecę z papą na weekend do Paryża. W poniedziałek się spotkamy, dobrze? Cudnie, pa!
I poleciała, a ja zostałem jak ten debil z otwartymi ustami i podniesionym palcem. Jeżeli ona zawsze będzie sama sobie odpowiadać zanim ja w ogóle zdążę się odezwać to, to rendez-vous rzeczywiście może się źle skończyć. No cóż, przynajmniej na dziś niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Ta dziewczyna mnie przeraża.
- Mareczku... - cieniutkim głosem zaszczebiotał Jarek. - Zamknij lepiej swoje une bouche, bo ci do nich une mouche wleci. A to mogłoby być niemile widziane, bo maman mademoiselle Aga jest végétarien.
- A żeby cię tabliczka mnożenia odeszła... - wycedziłem.
- Odwołaj to... - pobladł.
- A żeby ci się wszystkie wzory pomyliły...
- Marek!
- A żeby ci same niewymierne wyszły... - rzuciłem klątwę najgorszą dla wszystkich humanistów.
- Przegiąłeś! - wrzasnął i rzucił się na mnie z pięściami, ale chwyciłem go za łokcie i podniosłem do góry.
- Matko Boska... - wymamrotał, ale nie dał się zbić z tropu i kopnął mnie w brzuch.
- Jezus Maria... - jęknąłem, zginając się wpół.
- Odmawiacie litanię? - gdzieś, ze świata bez bólu, dobiegł mnie śmiech Anki. - Dobre posunięcie przed klasówką...
- Możesz się na chwilę odwrócić? - spytałem uprzejmie.
- Po co?
- Zaraz wyjaśnię.
- W porządku. - roześmiała się.
- Ała, Jezuu... - Jarek zgiął się pod wpływem ciosu w kark.
- Ja się nie biję przy kobietach. - wyjaśniłem grzecznie. - Nie trzeba było podskakiwać.
- Zemszczę się...
- Ciekawe jak...
- Jeszcze nie wiem... Kamil, widzę że bardzo cię śmieszy to, że ten okrutny człowiek usiłuje zabić twojego starego przyjaciela.
- Przepraszam. - zachichotał.
- Pięknie. - Jarek zrobił obrażoną minę. - Zapamiętam to sobie. A ty co tu robisz mon cher? - zaświergotał pod adresem Anki. - Nie lecisz z papą do Paris?
- Nein, mein liebchen. Lecę z Mutter do München. Ale dopiero po południu. Przyszłam wam życzyć powodzenia.
- Mnie czy Kamilowi? - zatrzepotał rzęsami z olśniewającym uśmiechem.
- Zachowujesz się jak panna na wydaniu. - uniosła jedną brew.
- Bo ja jestem na wydaniu. Edyta mnie rzuciła.
- No proszę, a ja myślałam, że ona jest głupia...
- Podłość! - pisnął.
- Miałeś już mutację?
- Nie. A z której ona jest klasy?
- Przestańcie. Ja się przez was nawet nie mogę stresować. - roześmiał się Kamil.
- To źle? - Majat siadł i potrząsnął głową, usiłując zapewne wygnać ostatnie dzwonki hałasujące po moim uderzeniu. - Hmmm... Nas jest trzy!
- Mamusia dodawać nie uczyła? - spytałem słodko.
- Ani odmieniać? - równie słodko uśmiechnęła się Anka.
- Cicho, mat-infy! - zamachał z egzaltacją dłonią. - Mój liczebnik dobrze wie, co chciał powiedzieć. Trzy czynniki antystresowe. Trzy jak trzy. To chyba dobry znak, nie?
- Zabobonnik. - z politowaniem przyjrzała mu się Anka, ale potem się uśmiechnęła. - Ale akurat teraz masz rację.
- A propos zabobonów. - spojrzał na mnie wrogo. - Jak się spełni, to zabiję, podły urzekaczu.
- Urzekacz, to on jest, ale płci przeciwnej. - zachichotała Anka. - Moja siostra bez przerwy o tobie papla.
- Jezu, a niby co? - jęknąłem. - Przecież ona mnie nie zna...
- I tu się mylisz. Przeprowadziła bardzo dokładny wywiad.
- Jak bardzo? - poczułem, że robi mi się słabo.
- Znasz osobę o nazwisku Magda Bugajny?
- Co?!
- Aśka Ranowicz? Elka Gerdziak?
- Tak, ale... skąd...
- Aga wynajęła detektywa, żeby odnalazł wszystkie twoje eks...
- JAK?! - krzyknąłem.
- To zaczyna przypominać "Fatalne zauroczenie". - zachichotał Majat.
- Nie rób takiej przerażonej miny. - roześmiała się Anka. - Po prostu uznała, że musi... no wiesz... lepiej się orientować...
- Co chcesz, dziewczyna dba o twoją przyjemność... - Jarek konał ze śmiechu.
- Kiedy odlatuje najbliższy samolot do Chin? - spytałem desperacko.
- 15.40. Stęskniłeś się za Qing?
- ONA TEŻ?! - opadłem z sił i osunąłem się na ziemię, opierając plecy o ścianę.
- Nie. Ona nie ma telefonu. Ale Aga wysłała list pocztą lotniczą. - spokojnie dobiła mnie Anka.
- Życie jest straszne...
- Hej, to ja tu miałem wpadać w depresję. - Kamil pochylił się nade mną i zajrzał z uśmiechem w oczy. - Możesz zerwać z tą monopolizacją?
Jak to jest, że jedno jego spojrzenie i kilka słów pochłania mnie tak zupełnie, że wszystko inne przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie? Cóż nie zdążyłem się nad tym zastanowić, bo zadzwonił dzwonek, powodując natychmiastowe przemieszczenie przestrzenne chłopaków i pojawienie się Siekiery. Minęła nas, obrzucając wyjątkowo nieprzychylnym spojrzeniem i weszła do klasy.
- Okropna baba... - mruknęła Ania.
Absolutna racja.
- Wy-koń-czy-łeś-mnie. - oznajmił Tomek natychmiast po tym jak się obudził.
- Aha. Już wpół do ósmej. Lepiej się zbieraj do szkoły.
- Ja dzisiaj nie idę...
- Pewnie, odpuść sobie edukację i skończ na ulicy.
- Nie truj. To twoja wina.
- Sam chciałeś.
- Miałem na myśli normalny seks, a nie TAKIE COŚ.
- Wczoraj nie miałeś nic przeciwko.
- Jesteś dorosły, powinieneś być rozsądniejszy i przewidzieć, czym to się skończy.
- Ja się świetnie czuję.
- P-O-T-W-Ó-R...
- Aha.
- Jesteś okropny.
- Nie narzekaj. - usiadłem i rozprostowałem ramiona.
- Nie narzekam. Ale na przyszłość prosiłbym, aby wziąć pod uwagę moje obowiązki szkolne i tego rodzaju rozrywki odłożyć sobie na piątki i soboty. A ja do szkoły nie idę. I proszę tak nie siedzieć, tylko wracać do mnie.
- Chcesz jeszcze?
- Co za erotoman. Nie możesz się zwyczajnie obok mnie położyć?
- Mogę. - uśmiechnąłem się i objąłem go delikatnie.
- Fajnie, jesteś wielofunkcyjny... - wymruczał, opierając głowę na moim ramieniu i przymykając powieki.
- Śliczny jesteś...
- Domyślam się. Jakbym był pryszczaty i garbaty nawet byś na mnie nie spojrzał.
- Dla mnie możesz mieć i trąd, ja i tak cię będę uwielbiać.
- Naczytałeś się tanich powieści. Jak byś mnie kochał to byś mnie tak nie eksploatował.
- Ależ ty marudzisz, zupełnie jakby ci się nie podobało... Jeszcze powiedz "Co pan sobie teraz o mnie pomyśli..." albo nie, czekaj! Powiedz "Pan jest człowiek nikczemny..."
- Śmiej się ze mnie śmiej, ja wiem, że to lubisz. Tak sobie drwić z biednego, niewinnego chłopca...
- Aaa! Możesz to powtórzyć, ja sobie to muszę nagrać!
- Ymm... taki paskudny jesteś... Nie mówię, że było źle... - uśmiechnął się leciutko i podniósł wolno powieki - Tylko, że wszystkie mięśnie mi teraz odmawiają posłuszeństwa. Całkiem jakbym był z waty. W życiu się tak nie czułem...
- Przecież możesz sobie odpoczywać ile dusza zapragnie... - pocałowałem go delikatnie. - Jedne wagary to jeszcze nie tragedia... Chociaż Ewka tu pewnie przyleci po południu i tak mi zmyje głowę...
- Sam chciałeś, ja ostrzegałem, że ona jest jędzą. - roześmiał się. - Dlaczego właściwie wymyśliłeś, że zrobisz z niej swoją siostrę?
- Tak jakoś zachciało mi się nagle mieć rodzinę. Mówiłem ci przecież, że u mnie... - skrzywiłem się. - Widzisz, my bogaci, wpływowi... często się zdarza, że tak naprawdę jesteśmy puści, zimni, fałszywi... nie zawsze, ale często. Pieniądze, szpan... Mój ojciec już dawno temu zapomniał, co to znaczy mieć jakieś uczucia. Mój dom tak naprawdę nie istnieje. Nie znoszę tam wracać, do tych chłodnych, wrogich, zakłamanych... Zresztą, czym ci zawracam głowę.
- Myślisz, że nie zależy mu na tobie?
- Owszem, zależy mu na tym, żebym przejął jego firmę. Ale mówiłem ci, że nie chcę. Za każdym razem, kiedy kończą mi się pieniądze albo moje znajomości nie wystarczają... muszę zwracać się do niego, a tego nienawidzę. Naprawdę powinienem znaleźć sobie pracę, jak już dostaniesz się do tej firmy, weź mnie na sekretarza, co? - zachichotałem.
- E, to by było dość banalne, seks w biurze...
- Dlaczego zaraz seks?
- Ty-ja-gabinet... Znam cię, nie zdzierżysz...
- A no właściwie racja... - przesunąłem palcem po jego policzku.
- Łukasz...
- Już nawet dotknąć cię nie mogę? Wiesz... gdyby nie ty to pewnie sam stałbym się taki jak ci ludzie... Zjawiłeś się naprawdę w samą porę...
- Łukasz... jest jeszcze jeden powód... dla którego nie chcę iść do szkoły...
- Marek! - usłyszałem dziki okrzyk Majata.
- Tak? - wydusiłem zza ponad metrowej sterty atlasów, które Musiał w przypływie inwencji kazał mi znieść ze strychu do Ic.
- Zapomniałem ile jest 8 razy 7!
- Straszne. - zgodziłem się, usiłując przypomnieć sobie rozmieszczenie ławek i w miarę bezboleśnie dotrzeć za szafy.
- Wzory mi się poplątały! - wrzasnął mi do ucha.
- Noaaa... - pamięć mnie zawiodła i zderzyłem się z czyjąś ławką. Poczułem dłonie na swoich ramionach i usłyszałem głos Kamila.
- Tędy. - wyprowadził mnie z kolizji.
- I WYSZŁY mi same niewymierne!
- Jarek, nie przesadzaj. - Kamil pomagał mi z rozładunkiem. - Wszystkim wyszły niewymierne. Były tylko dwa, mało ważne wzory przy samym końcu. I powiedziałem ci ile jest 8 razy 7.
- Wiedziałeś? - zdziwiłem się. Spojrzał na mnie z miną mordercy.
- Od Kamila na matmie ściągać... - załamał się Majat. - Świat stanął na głowie. Idę, spróbuję poderwać jakąś laskę na problemy psychologiczne. - machnął ręką i poleciał.
- I jak... - spojrzałem pytająco na Kamila.
- Nie wiem. - wzruszył ramionami. - Wydaje mi się, że nie było tak tragicznie. Ale nawet jeśli zrobiłem dobrze większość, to ona tak zawyży punktację, że w życiu do trói nie doskoczę.
- Nie pisz czarnych scenariuszy. Może będzie dobrze.
Spojrzał na mnie bezradnie tymi olbrzymimi oczami. Westchnąłem i pogłaskałem delikatnie jego włosy. Czy ja w końcu odpowiem sobie na pytanie, co się ze mną dzieje? Nigdy nie przypuszczałem, że mogę myśleć tak wolno. Jak ja właściwie mógłbym opisać komuś z zewnątrz to dziwne... nie wiem co, jakieś "coś", co jest między nami. Nie umiałbym chyba. Wiem tylko, że nigdy dotąd nie czułem czegoś takiego. Mam wrażenie jakby coś, jakaś niewidzialna ściana odgradzała mnie od zrozumienia wszystkiego. Wydaje się, że wystarczy wyciągnąć rękę, a tu nagle uderzasz nią w szklany mur. Te jego tajemnice... może gdyby pozwolił mi w końcu je poznać, może wtedy mógłbym zrozumieć jego, a wówczas... może zrozumiałbym i siebie i to intrygujące powietrze między nami. Jak przed burzą, brak oddechu i napięcie, a za chwilę, zupełnie jakby burza przetoczyła się gdzieś poza nami, powietrze się uspokaja, orzeźwia, i wtedy wszystko jest proste, nie trzeba myśleć o niczym, wystarczy czuć.
Ostatnio ciągle kieruję się wyłącznie impulsami. Dokąd to mnie zaprowadzi? No Kamil, mój zachwycający geniuszu, powiedz mi...
- Myślałem, że masz więcej rozumu. - pociągnąłem niecierpliwy łyk z lampki wina.
- Łukasz, to było dawno... - siedział oparty o poduszki i przypatrywał się swoim paznokciom. - Miałem trzynaście lat...
- Głupoty na wiek się nie przelicza.
- O Boże, nie wiesz jak to jest? Była nas cała grupa, ten Axel, wiesz, miał osiemnaście lat, dla moich kumpli był jak guru... Od tak, zarwałem z paru lekcji i skoczyliśmy na piwo. Taki tam głupi wiek. Axel się przysiadł, tak się jakoś zgadało, poszliśmy do parku, on wyciągnął trawę... to był tylko ten jeden raz...
- Ale po jaką cholerę coś wziąłeś ze sobą !? - siadłem na łóżku i spojrzałem na niego.
- Matko, dawał to wziąłem... Nie chciałem tego nikomu dawać, przysięgam... tylko, że... no akurat mnie złapali... moi kumple mieli tego o połowę więcej, ale złapali mnie... Dyro się podkurzył, zadzwonił po gliny... niby nic, ale mam wpis w kartotece... i teraz...
- I teraz masz kłopoty tak? I możesz mi powiedzieć, co ja mam niby zrobić?
- Przecież ja cię o nic nie proszę... - podciągnął kolana po brodę. - Po prostu... chciałem komuś o tym powiedzieć... wtedy rodzice mi uwierzyli, ale teraz...
- Ale dlaczego ten cały Axel przyszedł akurat do ciebie?
- Jezu, Łukasz, przecież to proste... Jestem w prawie czystym liceum, zero dilerów, on mnie zna, a wtedy nie powiedziałem glinom, że to od niego. Powiedziałem, że to od jakiegoś nieznanego mi bliżej gościa, którego pokrętny rysopis pasujący do połowy Polaków im podałem. I nie pytaj dlaczego, bo choćby dlatego, że nie miałem ochoty, żeby znaleźli mnie w jakiejś toalecie "po przedawkowaniu". Zresztą nie wiem, jak on się naprawdę nazywa. No i... Jeśli teraz ktoś coś przy mnie znajdzie to przerąb. Recydywa. Siedemnastolatek z brudami na koncie, to nie to samo, co czysty trzynastolatek. Odpuścili, ale teraz skończy się sądem dla nieletnich. Kto mi uwierzy, że nic nie zrobiłem? No kto?
- Jeśli zgodzisz się dla niego pracować, to zaryzykujesz chyba nie mniej. Nie mówiąc o tym, że chyba nie chcesz się w to babrać. Taką przynajmniej mam nadzieję.
- Jasne, że nie chcę się w to ładować, ale... zresztą, czy jemu będzie się chciało aż tak kombinować, żeby się zemścić? W tej szkole na pewno znajdzie co najmniej setkę chętnych do pracy na jego rachunek. Za działkę tygodniowo. Znam kilku co puszczają się na dworcu za trochę prochów. Pewnie mnie tak tylko straszy... Chciałem to tylko z siebie zrzucić... nie jesteś na mnie zły?
- Nie. Jestem wściekły. - przyładowałem mu poduszką w twarz. - Ale nie będę robić afery o twój debilizm sprzed czterech lat.
- Mhmy?
- Nie wydurniaj się. - mruknąłem, ściągając z niego poduszkę. Pocałowałem go w nos. - Nie ma powodu do zmartwienia, masz rację. Nie sądzę, żeby ów Axel był na tyle głupi, żeby marnował czas na jakieś zemsty tylko za odmowę współpracy. Poza tym masz jeszcze swojego anioła stróża.
- Gdzie? - rozejrzał się ze zdziwieniem.
- Idź ty... Tu. - pocałowałem go.
- Stmmommeomeanennooannoa...
- Co? - odsunąłem się od niego.
- Stróża może i owszem, ale na pewno nie anioła.
- Ale ty mądry jesteś... Aż dziw.
- Też tak mówię.
Poniedziałek. Za chwilę dzwonek oznajmi koniec lekcji pierwszej. Westchnąłem i przyjrzałem się drzewom. Liści to już na nich nie było. Nie ma się gdzie kryć. No cóż, ja już właściwie nie mam potrzeby się kryć...
Bardzo ciekawe, co ja tu robię, bardzo... W końcu dziś mam dopiero na piątą lekcję... To oczywiście zupełnie niejasne, że akurat dzisiaj mnie tak od rana wygoniło z domu. Od wpół do ósmej się kręcę po tym ogrodzie. Całkiem bez powodu niewątpliwie. I bez wątpienia przypadkiem kręciłem się rano po tej ścieżce jakbym brylant zgubił. Z pewnością nie miał na to wpływu fakt, że Kamil przychodzi zawsze tą ścieżką. I to zbieg okoliczności, że dziś na tej właśnie lekcji, najpewniej się wszystko rozstrzygnie.
Tylko co ja zrobię, jeśli się nie udało. Do tej pory to było jakieś realne, ale nie bliskie zagrożenie, jak trzęsienie ziemi. Jasne, że może się zdarzyć, ale to nie powód, żeby już teraz się pakować i zwiać z miasta. Ale teraz przypominało to męki Tantala. Skała, cholerna, ciężka skała wisi nad moją głową, chwieje się i z uśmiechem grozi: Spadnę...
Chciałem go chronić przed wszystkim, a nie umiem chyba nawet... Jak mam zacząć mu pomagać, skoro znowu wszystko zwali się na tę drobną głowę? I jak ja mam snuć się po tych murach bez niego?
Mój biedny chłopiec, taki blady i z takim smutnym uśmiechem. Powiedział, że tu do mnie przyjdzie na przerwie.
I co ja z nim zrobię, jeśli...
Złota polska jesień w końcu odeszła na dobre i zaczęła się zwykła, jesienna szaruga. Zaczynał powoli padać mokry śnieg i było cholernie zimno. Nic dziwnego, że świat jest taki ponury.
Usłyszałem ciche kroki za sobą i odwróciłem się. Ciepłe ramiona otoczyły moją wychłodzoną szyję, a miękki, rozogniony policzek przytulił się do mojej zmarzniętej twarzy. Delikatne palce przesunęły się w moich włosach.
- Dziękuję... - szepnął cicho i powoli odsunął swoją filigranową, uśmiechniętą twarzyczkę. W kącikach jego roziskrzonych oczu lśniły łzy, ale ten śliczny uśmiech rozświetlał to spojrzenie, a na spłonione z emocji policzki spadł drobny płatek śniegu.
Wszystko dookoła jest tak promienne i piękne... Zupełnie zrozumiałe, że cały świat jaśnieje szczęściem.
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 17 2011 11:48:04
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
primea^^ (primea@poczta.onet.pl) 18:03 14-08-2004
yey, Sach-chan, ty wiesz, że ty moje bożyszcze jesteś więc co ja mam tu pisać?XD yeyciu, cudo^^ twoje opka zawsze są cudne^^ pri już chyba conajmniej raz w tygodniu musi coś twojego poczytać bo by padłoXD pewnego pięknego dnia też naucze się tak wspaniale pisac, słowo!^^
Una (Brak e-maila) 21:57 14-08-2004
Jestem zdeklarowana fanką Twojej twórczości.
Nie jestem krytykiem literackim więc sie rozwodzić nie bedę, bo mi to nie przystoi Napisze tyle na ile starcza mi kompetencji czyli że twoje opowiadanie jest cudowne, bardzo mi się podoba i przeczytałam je juz kilkakrotnie (podobnie jak i pozostałe). Pozdrawiam i życze natchnienia(bo to juz kolejna aktualka i nie ma dalszych cześci na które czekam z niecierpliwością . Całuski
Akiko Tamashii (Brak e-maila) 12:15 15-08-2004
no i gdzie dalsze czesci???!! T_T Dawac wiecej!!!!!!!!!!! >_< Chce wiecej!!!!!!!!! Chce dalszy ciag!!!!!!!!!!
Mika (Brak e-maila) 16:14 15-08-2004
Jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy wspominałam ,że przydałby sie ciąg dalszy?
grzybek (Brak e-maila) 19:01 16-08-2004
Co tu dużo mówić. Gdzie kolejne rozdziały masz mów !!!!!!!!!!!!!!!!!
Tanpopo (tanpopo@o2.pl) 11:22 17-08-2004
Dlaczego jeszcze nie ma następnych części?! ja tu sobie chlipie bo nie mogę sobie poczytać tego świetnego opo nie ociągaj sięi napisz szybko pozdrawiam i więcj natchnienia
Yoan (Brak e-maila) 20:55 17-08-2004
Ciąg dalszy proszę ^ ^. Bardzo ciekawe =)
natiss (Brak e-maila) 21:30 17-08-2004
Opcio suuuuuuuuuuuuuuuuuper!!! Chcę więcej!! XD
Rahead (rahead@interia.pl) 22:06 17-08-2004
Kurcze nie chciałabym się powtarzać... Co by tu zrobić... Wcale *mruga jednym okiem* nie chcę *mrug mrug mrug* dalszej części *przerywa msuganie bo jej mięśnie przy powiece poszły*
XDDDD
Twoje najlepsze opo
grzybek (grzybekmen1@op.pl) 19:45 21-08-2004
Jesteś be bo do tej pory nie ma kolejnej częsci na tej stronce. Idę powiedzieć mamie a ona Cie za to skrzyczy.
stokrotka (Brak e-maila) 12:22 23-08-2004
BOSKIE!!!!!!!!!!
Joanna (128812@wp.pl) 10:00 25-08-2004
SSSSSSSSSSUUUUUUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRRRRRRRR!Tylko ja chcę WWWWWWWWWIIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘCCCCCCCCCCEEEEEEEEJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
grzybek (Brak e-maila) 21:44 25-08-2004
To jest piękne. Prawie mam łzy w oczach ( a to sie zdarza niezmiernie żadko). Spróbuj to za szybko skończyć to zobaczysz.
Leviathan (Brak e-maila) 23:17 25-08-2004
No nareszcie!!!!! Ale kiedy oni to zrobią? Szybko nastpne części, błagam!!!!!!!!!To jest boskie!!!
(Brak e-maila) 00:12 26-08-2004
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 00:17 26-08-2004
Och, nareszcie!!!!!!
Sachmet, Ty wiesz, że ja Cie kocham, już to mówiłam, ale teraz kocham Cię jeszcze bardziej! Wreszcie! Tyle odcinków telenoweli, tyle moich nerwów, i wreszcie się pocałowali! Jeszcze mam łzy w oczach! Buuuuuuuuuu!!!!!!!!!
A teraz z drugiej strony: czemu, do diabła, psujesz wszystko między Łukaszem i Tomkiem? (zaznaczam, że jestem na 22 odcinku) Czy nie może być dobrze tu i tu? Ja jestem idealistka, wiem, ale byłoby fajnie...
I tak Cię kocham, jesteś genialna! I Łukasza też kocham, i Kamila, i Tomka, i Marka też, oczywiście Tak trzymać!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 04:38 26-08-2004
Och, słodkie! Wreszcie skończyłam.
Rozkoszne. Więcej!
B-chan (krolowa.ciemnosci@op.pl) 09:49 26-08-2004
Wiesz, Sachmet, jeśli czyichś opowiadań czxekam z utęsknieniem przy każdej aktualce, to tylko twoich.
Wkurza mnie co prawda brak wyróżnionych akapitow w dialogach i przerw między scem\\nami, może to jest jakiś zabieg artystyczny, nie wiem, ale strasznie się czyta.
mira natural (mira_natural@autograf.pl) 11:31 26-08-2004
wreszcie się doczekałam kolejnych części cudo cudo cudo *-*
Neko (Brak e-maila) 13:12 26-08-2004
G_E_N_I_A_L_N_E_!_!_!_!
Chciem więęęęceeeej!!!!
Total sweet & cute!!!
(Brak e-maila) 10:59 27-08-2004
Brak rozdzielenia dialogów i narracji Łukasza od narracji Marka w 22 odcinku jest skandaliczna i czyta sie fatalnie. Szlag mnie trafiał średnio co drugie zdanie, niech ktoś to poprawi _^_\'
Alexa (Brak e-maila) 15:03 27-08-2004
Wspaniałe. Jesteś geniuszem.
Czekam na kolejne części^^
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 19:56 27-08-2004
Heh, wypadałoby się chyba ustosunkować do jakże licznych wypowiedzi Po pierwsze po raz kolejny uparcie twierdzę, że wy mnie rozpuszczacie - wasza postawa nie robi dobrze mojemu za wysokiemu mniemaniu o sobie
Ja nie mam pojęcia czemu w XXII części nie ma tu rozdzielonych epizodów i akapitów - w moim Wordzie są^^;;;
Emi jak zwykle na mnie krzyczy, zanim jeszcze ma pewność, że ma za co. Niedobra Emi, Emi be. Ale co tam, miłość ci wszystko wybaczy, nawet więcej niż partia
Uwaga, przełykam ślinę, zagradzając się przed gradem ciosów - robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;
Natiss (natiss@tlen.pl) 21:19 27-08-2004
Boooooosssskieeeeeeeeee!!! No po prostu boskie! Wielbię to powiadanie.
Miko (Brak e-maila) 09:14 28-08-2004
wiesz co, chciałam Cię pochwalić za dialogi!! za super napisane dialogi. które wychodzą Ci tak naturalnie i brząmią tak prawdziwie, nie pamiętam, czy czytałam kiedyś jakiś fanfik albo opo z tak fajnie napisanymi dialogami.
Asou (asou@o2.pl) 17:47 29-08-2004
Ja chcę nastęną część to było super!!! Poprostu nie mogę przyjąć do wiadomości, że zrobisz sobie przerwę!!!
Pomyśl co z twoimi biednymi fanami!!!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 02:41 30-08-2004
Kyaa, wspomniała o mnie publicznie! Zaraz urosnę z dumy! ;P Ale czy ja krzyczałam..? Ja się tylko cieszyłam.. Uuueeeeeeee, nie kooooooochaaaa mnieeeeeeee!! ;__;
sintesis (Brak e-maila) 03:05 31-08-2004
to jest boskie, cudowne, smieszne, wzruszajace i takie realistyczne... najelepsze opowiadanie jakie maialm okazje przeczytac... poprostu sie rozplywam... gleboki poklon dla Twej cudnej osobki
Miyako (Brak e-maila) 22:47 31-08-2004
Taaa *wyszczerz białych zębów* daj może dalsze części:];] nie obrażę się:]
świetnie piszesz i wiesz co polubiłam bardzo Kamila i Marka więc *czyści podłogę , kładzie chusteczkę i składa łapki jak do modlitwy* prószę cię naj naj naj...*Miya wali komplementami* o WIĘCEJ WIĘCEJ * głos niewyżytej* i widzisz do czego doprowadziłaś teraz się nie uspokoję i będę sprawdzać aktualizację codziennie * łzy bólu lecą na klawiatur* nieeee bo brat mnie zabije !!*wyciera* no więc rozpatruj moją prośbę i to już!!*niewinny uśmiech*
pozdro
Miyako
grzybek (Brak e-maila) 19:58 02-09-2004
Przybyłem! Nowych części tego super opowiadanka nie zobaczyłem! I się ciężko wkurzyłem!
Chilali (Brak e-maila) 21:51 04-09-2004
Koffam po prostu wszystkie twoje opka, ale to najbardziej. I wiesz co? Kamilek jest przecudowny, Marek - nic, tylko schrupać, ale najbardziej polubiłam... Majata ^_^ Za co? Za charakter. Za takiego kumpla dałabym się zabić. Powiedz mi, Sachmet-sama, jak on właściwie wygląda? Bo chyba nie pisałaś...
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 10:37 06-09-2004
Majat jest... Majat jest... Majat jest..... wysoki^^.
Reszta kiedyś tam jeszcze zdąży wyjść w praniu
Rahead (Brak e-maila) 09:56 07-09-2004
Taaak!! Majat!!!! *rzuca sie na niego* On jest cudny!
Musi byś wysoki i mieć ładne brązowe włoski XDDD
Ava Ingray (ava_ingray@o2.pl) 18:04 07-09-2004
Zgadzam się absolutnie z Chi i Rahead!!! Majat jest kochanyyy!!! Rahead!!! puść go, ja też kcem!!! *bije Raheadkę po glowie poduszką* ^____^
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:38 08-09-2004
Przybywam odwiedzić wyższe sfery.. he he he.. Jak czytam Sachmed to czuję się jak margines.. Do jej Prac mogę się przyczepić tylko w jednym miejscu, I chwała jej za to bo jakby było idealnie to bym się chyba powiesiła z rozpaczy lub zakopała w jakimś podmiejskim grajdołku.. Grr.. Tak. Lubię ją czytać. Nawet bardziej niż lubię. Nie lubię tylko tego uczucia niedosytu kiedy opowiadanie się urywa.. I przemożnej chęci oderżnięcia sobie rąk że nie potrafią tak pisać.. No cóż. Wracam na swój margines. Sachmed - dla mnie zawsze będziesz Hrabiną TCD.. ( To mówiłam ja - zwykła pomywaczka )
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:40 08-09-2004
No włąśnie. Nawet nie potrafię porządnie napisać Twego Pseudo Artystycznego by ręce ni odmówiły mi posłuszeństwa..
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:42 08-09-2004
Hrabina Zimnego Pożądania..
( Jakaś S/M Domino?? )
grzybek (Brak e-maila) 14:23 09-09-2004
BUUUUUUUUUUUUUUUUUU (ryczy)...chlip...chlip...(uspokoił się) Sachmel jak najszybciej wracaj do pisania.Pamiętaj zawsze z chęcią Ci pomożemy, abyś mogła pisać więcej i więcej tego wspaniałego opowiadania.
Anathae (Brak e-maila) 02:00 10-09-2004
Co mogę powiedzieć. Jak zwykle piękne. I czeam z niecierpliwością na kontynuacje.
Jeden jedyny zgrzyt w 24 cz. (na wszysstkie Twoje opowiadania 8| to się wręcz nie godzi! Wykupiłaś abonament na perfekcję?) - rączki gdześ uciekły \"że teraz Kamil miał wręcz pełne roboty.\"
PS. Jak Ty to robisz - 24 część i wciąż chce się wiedziec co będzie dalej?
mryk (Brak e-maila) 17:53 13-09-2004
jak ja lubie Majata, taki sympatyczny
Pazuzu (Brak e-maila) 23:17 30-09-2004
Genialne. czuję się zdołowana, ale to jest genialne.
manat (Brak e-maila) 18:43 04-10-2004
hmmm...opowiadanko jest spoko, tylko troszkę \"naciąganie\". Jakby autorka postarała się, mogłaby to zmieścić w dwóch-trzech cześciach i byłoby jeszcze lepsze
no cóz, nie ukrywam, że czekam na dalsze dzieje chłopców.
Press (Brak e-maila) 19:23 04-11-2004
24 części i jeszcze nic fizycznego ;] się między nimi nie działo... no, ale to nam nadrabiają Łukasz z Tomkiem
wspaniale piszesz i proooooszę o więcej!!!!!!
Jasmine (Brak e-maila) 15:14 10-11-2004
Super opcio, tylko tyle powiem, chociaz to juz z pewnoscia wiesz, sadzac po ilosci komentarzy)
Hehe, ja bym w zyciu czegos takiego nie napisala, no ale mowi sie trudno- w koncu trzeba byc optymista, no nie?
lollop (Brak e-maila) 20:34 20-11-2004
ja chcę więcej części (liczba mnoga)!!! to jest moje najbardziej ulubione opcio (nie wiem dlaczego, ale tak jest
noriko (noriko16@interia.pl) 14:26 26-11-2004
po raz kolejny udowodniłaś ze jesteś genialna!!!! boże jak ja kofffam twoje fice^^
neiya (Brak e-maila) 11:07 03-12-2004
jedno pytanko: czy to jest skończone? bo mam wielka nadzieje, że nie...
Kagome (Brak e-maila) 17:46 09-12-2004
echh jak długo można czekać na następne części to jest tak cudowne że jeszcze raz będę wsio czytała
niewidzialna (myxoamtosis1@o2.pl) 20:34 15-12-2004
Każdy kolejny dzień bez nastepnej części będzie przybliżał mnie do śmierci. MUSZĘ to przeczytać dalej. Sachmed... proooooszę. Napisz coś
alana (alana@buziaczek.pl) 21:54 23-12-2004
dopiero przy 9 cześci zorientowałam się, że Łukasz to brat Kamila _-_\' rany, jak ja wolno myślę ;P a opo suuuper, po prostu cudo^^ tylko ciężko się zyje bez dalszego ciągu, to może by sie tak pojawił, nio!
Ashura (Brak e-maila) 16:41 21-01-2005
Hmmmmmm....od jak dawna nie czytalam zadnego porzadnego opka?Zdecydowanie od zbyt dlugiego czasu.Ale lepiej pozno niz wcale ,a to opko warte jest czekania.Absolutnie cudne i kofane i naj.Gratuluje talentu.
lollop (lollop@op.pl) 12:04 11-02-2005
teraz to ja się wkurzam!!!!!!! to sie nazywa katowanie czytelników! jak można tak długo nie dodawać dalszych części??? no jak się pytam??? T_T
dobra pomińmy....
to jest moje ulubione opcio, a przeczytałam wszystkie opka z tej stronki i prawie wszystkie z www.yaoi.pl!! to o czymś świadczy, ne?
nulinka (Brak e-maila) 22:15 22-02-2005
grrr...kolejna czesc, prosze *wielkie oczka* ladnie prosze... ja wiem ze Sachmet idzie w twoim podpisie pierwsze ale jest tam jeszcze Lakszmi... szczescie dla duzej czesci z nas to kolejna czesc XDDD
An-Nah (Brak e-maila) 12:29 27-03-2005
No coz, przeczytałam, będę szczera. Opowiadanie (raczje powiasc!) napisane jest bardzo dobrze, styl lekki, bez fajerwerków, ale za to latwy w odbiorze (mnie sie to chyba nigdy nie uda ==). Druzgoczaca dominacja dialogow to moze nie to, co najbardziej lubie (hmmm, czyzbym stala sie snobka?), ale za to jakie sa te dialogi! Niektore teksty to prawdziwe perelki, genialne wrecz!
Niestety, nie przypadla mi do gustu fabula. Znowu wyjdzie na to, ze jestem snobka, ale takie romansidla z zycia skoly, ze tak powiem (nie obraz sie!) \"Beverly Hills wersja yaoi\" to zupelnie nie moje klimaty. Wiem, moglam nie czytac - ale polecono mi wiec doczytalam do konca. Osobiscie uwazam, ze stac Cie na cos wiecej, ale z drugiej strony takie historie tez sa potrzebne i maja swoich fanow... Wracajac do pochwal - naleza Ci sie brawa za... Kota Malgorzaty. Jest genialny i moznaby za jego pomoca wprowadzic do historii odrobine realizmu magicznego (Aua, znowu snobizm An sie odzywa...). Co jeszcze? Ktos wpsomnial Majata. Faktycznie, naprawde swietna postach, chyba najlepsza w historii... Mam nadzieje, ze nie przyjdzie Ci do glowy znajdywanie mu chlopaka ani swatanie go z Ewa... Eh, nie powinnam udzielac Ci rad. To Twoje dzielo i ty wiesz najlepiej jak ma wygladac.
Dżejen (flu@tlen.pl) 21:35 28-03-2005
Mmm... Dobre ;D
Jest trochę błędów i niedociągnięć, ale nie psują właściwie efektu.
Pierwsze części były jakieś takie... no, takie sobie
Ale potem się rozkręciło (historia z mamą Kamila i Łukasza)
Tylko Kamil i Tomek tacy jacyś... za bardzo mangowi są ^^\'
Ale ogólnie - wielkie brawa ;D
Kira (Brak e-maila) 12:42 13-04-2005
Świetne opowiadanie. Masz niesamowity talent...
Kiedy będzie dalsza część? v,v
(Brak e-maila) 08:21 26-04-2005
o jejku! SwEeT OPEK!!! Troche masakrycznie dużo tych rozterek miłosnych ale i tak cudo!!!
Neko (Brak e-maila) 11:34 21-05-2005
Boshe! Kiedy będzie wiecej częsci?! Zaglądam, zaglądam i nic! Buu!!
asjana (Brak e-maila) 23:06 03-06-2005
super swietne super switne po prostu nie moge doczekac sie kolejnej czeci pisz szybko
sintesis (Brak e-maila) 18:25 07-06-2005
czekam czekam i nic... az mi sie lezka w oku kreci gdy czytam po raz 5 twoje opo i nie ma konca... ale poczekam... twarda jestem
Rahead (Brak e-maila) 23:26 13-06-2005
Zgadzam sie z An jesli chodzi o Majata... on jest hetero i oby nim zostal v_v
Jeden z najlepszych twoich bohaterow ^^ uwielbiam jego teksty. zwalają z nóg
Kira (Brak e-maila) 22:32 17-06-2005
Uchhhh! Rządam dalsze częściii T.T...
(Brak e-maila) 12:59 25-07-2005
Chcę dalsze części! Więcej!
(Brak e-maila) 00:23 26-07-2005
Daaaalej!
nefer (neferr@o2.pl) 18:09 17-11-2005
cztałam wszystkie części od początku bardzo mi się spodobały ale niestety od dłuższego czasu czekam cierpliwie na ciąg dalszy. A ponieważ nie zaliczam się do cierpliwych osób żywię wielką nadzieję, że wkrótce podzielisz sie z ludźmi, kyórzy oczekują z niecierpliwością dalszych koleji losów Kamila, Marka, Łukasza, Tomka i innych, kolejną częścią. Chcę jeszcze dodać ze bardzo zazdroszczę ci daru obłaskawiania słowa. Według mnie stanowi on prawdziwy dar boży. Będę czekała
Hastings (sharpunia@wp.pl) 17:05 21-11-2005
witamwypowiem sie bez polskich znakow bo tu straszne krzaki widze w komentarzach
Jestem absolutnie zauroczona tym opowiadaniemStalo sie wrecz moja obsesja, a do takiego stanu doprowadzila mnie do tej pory tylko tworczosc Telanu. Teraz czytam pozostaleWlasnie skonczylam "Takie sa zasady" i rowniez jestem pod wielkim wrazeniem!I czekam niecierpliwie na dalsze czesci bo chyba dobrze zrozumialam ze bedzie ciag dalszy?Do tego stopnia polubilam bohaterow (tych "pobocznych rowniez)ze az sie boje co bedzie dalej
(wolf-girl@wp.pl) 21:09 19-12-2005
jednym słowem zajebistejedno z nejlepszych opowiadan jakie tu czytałam
Nenya (Brak e-maila) 11:41 11-02-2006
Dawno nikt nie doprowadził mnie do takiego stanu... Wracam do tego opowiadania chyba trzeci albo czwarty raz i cały czas czytam je z takim samym zainteresowaniem. Gratulejszyn. Oj, Autorko... Wspaniale Autorka pisze!
Quelle (Brak e-maila) 00:52 04-03-2006
*______*
niemy zachwyt, więcej nie powiem.
ile ja bym dała, żeby tak pisać *-* aż łzy miałam w oczach czasami, choć i uśmiech się przewinął... cudo *__________*
Zjawa (Brak e-maila) 18:56 07-03-2006
Najpiękniejsze opowiadanie świata!!!!!!!!! Jakby tylko były dalsze części byłoby bosko!
Ashura (Brak e-maila) 14:45 12-04-2006
Jakos nie wierzylam, ze jeszcze beda dalsze czesci. Najmocniej przepraszam za moj brak wiary w autora. Dzieki nieskonczone za ta czesc i kolejne, ktore nadejda.
Alistair (malinka_owoce@wp.pl) 23:19 22-04-2006
Cieszę się, że nie zarzucono pisania tego opowiadania. Jest wpaniałe, choć bliżej mi do wątku ze szkoły niż z Torunia^_^
Zachęcam skromnie od pisania i bardzo proszę o dalsze częci tego jakże fascynującego opowiadania^_^
Natcian (Brak e-maila) 17:59 05-07-2006
Nyuuuuuuuuuuu.......... Będzie nowa część przy najbliższej aktualce, prawda?? PRAWDA??
Musca (Brak e-maila) 22:32 25-07-2006
Tak sobie czytam to po raz drugi i trzeci i nagle mnie olĹr50;niĹr18;o - Ewa i Majat!!! O_O Przeciez oni oboje szukajÄr30; pary! Aaa... to jest to...! Kto mysli tak jak ja, Ĺr18;apki w gĂłrÄt82;!^^
...eee... *czyta komentarze poniĹĽej* cholerraaa... An-nah tez wpadĹr18;a na pomysĹr18; ĹĽe Majat i Ewa bÄt82;dÄr30; razem... nie jestem pierwsza T_T
Pozdrawiam, Mucha ^^
luc1000 (Brak e-maila) 19:45 10-08-2006
opko rewelka nie wiem jak wytrzymam do końca 37?? rozdziału i kiedy wszystkie one się pojawią.jedneg jak do tej pory nie mogę zrozumieć(przeczytałam opko tylko 1 raz)cz kot Małgorzaty mówi czy ja mam tylko zwidy?Nie moę się doczekać c.d.!!!
(Brak e-maila) 01:27 05-09-2006
Ubustiam to opcio
sintesis (Brak e-maila) 23:25 23-10-2006
ja tu paznokcie obgryzlam z tesknoty za kolejnymi czesciami... wchodze codziennie z nadzieja, ze uszczesliwisz mnie chociaz jedna mala stronka a tu nic ... szkoda szkoda ale jutro tez sprawdze!
kei (Brak e-maila) 13:15 04-12-2006
podoba mi sie to opowiadanie, nie cierpliwie czekam na ciag dalszy
livien (Brak e-maila) 14:04 09-12-2006
Bardzo ciekawe opowiadanie, czekam na dalsze rozdziały
Pozdrawiam
Nie ważne (Brak e-maila) 09:07 10-12-2006
Już raczej dalszych nie będzie...
Eva (Brak e-maila) 22:30 02-01-2007
Dlaczego ma nie byc dalszych cześci?
Lisiak (Brak e-maila) 23:03 03-01-2007
po tym biuście w 25roz. to mi sie zrobiło tak smutno z tym moim A/B i tak sobie myślę, że boob-job to sobie na pewno zrobię na 21urodzinki...chlip, i na co komu duży biust, hm? Niewygodnie tylko gdy sie biegnie, czy coś..argh
mika (Brak e-maila) 17:07 10-01-2007
hmmm.... tak się zastanawiam... czy ktoś się może orientuje co ile to jest aktualizowane^^ świetne i już nie mogę się doczekać następnych części!!
Andrea (lubiezelkii@wp.pl) 15:44 02-02-2007
Jesteś genialna, Sachmet. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób udaje Ci się tworzyć wspaniałe i oryginalne światy, i w dodatku realistyczne. Niesamowite. Dla mnie świat składa się z trzech Bogiń - jedną z nich jest oczywiście Autorka Luxów , Telanu, za tea (seria herbaciana,"hp" na yaoi.pl)oraz Maya, za Underwater Light(tłumaczenie - http://mirriel.ota.pl/forum/viewtopic.php?t=1748&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=ec6e045da60c783e91510eceb9103551 )
Kłaniam się. Jesteście moimi idolkami, całe życie będę dążyć do osiągnięcia Waszej doskonałości !
i proszę, dokończ Tenebrisa
Omega1 (barbara.omega99@wp.pl) 14:17 13-03-2007
Podoba mi się ta podwójna narracja (narracja jest jednym z najciekawszych dla mnie elementów w tekstach). A Ty bardzo dobrze nad nią panujesz.
Neko (Brak e-maila) 12:18 31-03-2007
Kiedy będą następne rozdziały??????
dea oriantin (eldusador@hotmail.com) 00:40 02-04-2007
(z okazji krzakow olewam polska czcionke. niech zyje internet!)
z lekkim niezrozumieniem przyjelam fakt, ze po wklepaniu numerka "26" w odpowiednim miejscu na pasku adresu pojawil sie napis "nie ma takiej strony"... a komentarze sugeruja, ze czesci dalszych nie bedzie, choc wytlumaczenia nie ma. aj, stresuje mnie to... a co z tym problemem merytorycznym? aj, aj...
na poczatku to to jest bardzo naiwne, i taki ma jezyk jakby nie do konca wyksztalcony... w trakcie się poprawia. ostatnie rozdziały obfituja w perelki. (ale nie wiem, skad ta zmiana, boc chyba pisalas to wszystko wlasciwie w tym samym czasie, wnioskujac z komentarzy.) na poczatku pomysl z odjechana w kosmos prywatna szkoła stoliczna troche mnie zrazil (sama nigdy nie chodzilam do szkoly panstwowej, a z taka atmosfera nie spotkalam sie nigdzie - to jest diabolizowanie biednych szkol prywatnych xD), ale potem sie przyzwyczailam. niezbyt to co prawda pasuje do realiow polskich, na ile je znam ( ... ), ale pasuje do realiow opowiadania.
ciekawa jest tez ta podstawowa konstrukcja... rozplatywanie sekretow rozkawalkowanej rodziny w scenerii yaoi. bo to przeciez o to chodzi, zrozumiec, o co tam poszlo... a przynajmniej ja mam takie silne wrazenie. znamy juz historie obu braci (wiemy, ze sa bracmi!), troche o matce... zostal tylko ojciec do rozgryzienia. chcialabym sie czegos o nim dowiedziec.
co do ulubionych postaci (jakie to teraz trywialne, po tym moim -ha-ha- wybuchu intelektualizmu xDDD khe, pozuje na snoba
a zeby zakonczyc komentarz klamra - bede teraz obgryzac paznokcie w oczekiwaniu na dalsze czesci, wiec napisz cos nowego, albo napisz na podany adres z informacja "opowiadanie umarlo, niech spoczywa w pokoju". obiecuje, ze nie bede krzyczec. ^_^
pozdrawiam, weny i czasu zycze (w bardzo duzych ilosciach. posypanych checia ).
PS: przepraszam za gadatliwosc. xDDD (przekleilam komentarz do notatnika i sie przerazilam. xDDD)
sintesis (Brak e-maila) 03:08 14-04-2007
jak to dalszych czesci nie bedzie??? przeciez to jest znecanie sie nad czytelnikiem... przeciez ja spac nie moge i tylko mysle jak to sie moze skonczyc.. czy wladca mrozu w koncu stopnieje i ten humor... te genialne dialogi przy ktorych pekam ze smiechu i uwielbienia...i tego juz nie bedzie??? no sie chyba pochlipam zaraz z rozpaczy
Wadera88 (Wadera88@tlen.pl) 01:10 01-05-2007
Zapewne dużo ludzi Ci słodzi, że piszesz fenomenalnie i niemiłosiernie popędza do pisania jeszcze większych nakładów Twych jakże wspaniałych "wypocin". Ja nie będę inna Najpierw czytałam "Takie są zasady" i przyznam cicho (jesteś autorką wiec mogę), że wydrukowany egzemplarz leży w specjalnej teczce zajmując chwalebne miejsce w mym sercu.. Krótko mówiąc opowiadanko to stało się moja ukochana lekturką... A teraz gdy przeczytałam "Czemu właśnie ty?" po prostu nie mogę pogodzić się z niezbitym faktem, że części dalszych jeszcze nie ma! Wiem, że to może być nużące takie ciągłe prośby, ale ja potrzebuję tego opowiadania! Nie wiem czy to stanowi dostateczny argument, ale jakbym była jeszcze mało wiarygodna to dodam, że bohaterowie śnią mi się po nocach!(heh...to lekka przesada...raptem raz czy dwa...)Moi rodzice się nawet dziwią co w tym takiego zajmującego bo siedzę całymi dniami z nosem przy monitorze To tyle jeśli chodzi o list motywacyjny Myśl przewodnia to: chcę więcej!!! Acha...i wybacz moją, że tak powiem, obszerną wypowiedĽ a raczej błaganie[;-)]ale, no cóż..hmm... ja chyba tak mam od urodzenia I nie śmiej się ze mnie tylko weĽ się do roboty!!;p pozdrawiam gorąco pa
Mey (Brak e-maila) 13:36 20-05-2007
ja tu czekam i czekam i czekam na dalszą część.... wszyscy tak ładnie proszą
marisa (marisa666@wp.pl) 20:21 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 20:22 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
invidi (invidi@o2.pl) 15:56 27-06-2007
Oj. Koleżanka poleciła mi to opowiadanie i... Zaraz kogoś zabiję. Ma być 37 rozdialów, a na razie jest tylko 25 TT A ja chcę jeszcze. Bardzo chcę. I ślicznie proszę o następny rozdział. I tu się pytanie pojawia- skoro wiesz już dokładnie, ile ich będzie, to masz może napisane? Proszę, powiedz, że tak. I wiedz, że masz ogromnego plusa. Widziałam w całości dość sporo brakujących przecinków, czy, o wiele rzadziej, błędów, ale treść jest tak dobra, że o tym zapomniałam XD Tylko pytanie- dlaczego dajesz tak wiele kropek? Czy to nie miały być trzy? W każdym bądź razie z niecierpliwością (wielką) czekam na kolejną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 15:31 07-07-2007
Z potwornym bolem serca musze pogodzic sie z faktem ze nastepnych czesci raczej nie bedzie. Choc wciaz mam nikla nadzieje to po 4 miesiacach czekania...
marta (Brak e-maila) 09:51 26-07-2007
To opowiadanie jest po prostu genialne. Nie przypominam sobie, abym czytała lepsze. Jest inteligentne, romantyczne i tak fantastycznie opowiada o życiu, o chwilach dobrych i tych złych. Nie mogę się już doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę więcej niesamowitych pomysłów. Serdecznie pozdrawiam
Mosa (Brak e-maila) 22:27 26-07-2007
To jest jedno z takich naprawde wartościowych opowiadań które bardzo mi się podobaja szczególnie ze wzgledów które wymieniła moja poprzedniczka. Z niecierpliwością czekam na następne części. Pozdrowienia i weny twórczej życze.
Anathae (anathae@o2.pl) 14:27 01-08-2007
Tak tylko cichutko przypominam, ze tu jeszcze ktos teskni za Chlopcami i za Majatem
marisa (Brak e-maila) 01:55 09-08-2007
Ja chcę przypomnieć że tu się niektórzy głośno dopominają o dalsze części!! Obiecane było 37
Lotta (Brak e-maila) 03:06 25-08-2007
Ameryki nie odkryję pisząc - genialne.
Tylko dlaczego nie ma kontynuacji?!
Diana (Brak e-maila) 02:46 27-08-2007
Nie no... Ile jeszcze mam(y) czekać na następne rozdziały???
Ja chyba oszaleję z tęsknoty!!!
... (Brak e-maila) 04:48 29-08-2007
Albo olała, albo w ogóle nie ma na nic czasu... Jestem za pierwszym
endi (Brak e-maila) 18:13 03-09-2007
Oj Sachmet, Sachmet. Nieładnie...Nie wystarczyly Ci trzy lata?
Molestujesz nasz psychicznie! Co my, Avae ?!
invidi (invidi@o2.pl) 21:22 24-09-2007
'robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;'
Rozumiem, ale czy tyle czasu nie wystarczy? TT Jesteś sadystką- zakochałam się na zabój w tym opowiadaniu, a części następnej, jak nie było, tak nie ma...
behemot (Brak e-maila) 18:33 08-10-2007
taa... napisałam komentarz i zjadło mi go. Super. Więc, jeszcze raz, w skrócie" tekst bardzo mi się podoba, mimo błędów, gdzieniegdzie kulejącej strony technicznej, pewnej naiwności i kobiecych, i romantycznych facetów. Chciałbym wierzyć, że opowiadanie zostanie ukończone^^ I byłabym bardzo wdzięcna, gdyby ktoś powiedział cos na temat kontynuacji, albo i nie, opowiadania, bo właściwie nie wiadomo, co będzie ciąg dalszy, czy autorka to rzuciła, czy autorka w ogóle zyje i ma się dobrze. Pozdrawiam, gratuluję, ściskam, przesyłam pozytywną energie, wena życzę i co tam chcesz, ale pisz, kobieto, pisz!
Magda (Brak e-maila) 00:44 23-12-2007
I po opowiadaniu. Ona już raczej o tym zapomniała i żyje sobie gdzieś nieświadoma, że wiele osób czeka na kontynuację, której nie będzie.
asjana (Brak e-maila) 02:38 02-06-2008
dokładnie chyba już nie pamięta ze coś takiego pisała ale może kiedyś sobie o tym przypomni
Yoru (Brak e-maila) 15:51 20-10-2008
Jeezuu *________* toż to boskie jest! xD Nei no, serio, najlepsze opowiadanie jakie czytałam... więęceej! xD
m (Brak e-maila) 21:07 08-04-2009
Witam serdecznie!
Chyba ze cztery (!) lata nie zaglądałam na tę stronę, ale dziś, właśnie przed chwilą, przypomniało mi się, ze było tam takie opowiadanie, które straszliwie mi się podobało... Odnalazłam "Czemu właśnie ty" i zamarłam... Miało być 37 rozdziałów, a jest 25, które przeczytałam wieki temu... Co prawda w fandomie yaoi itp. już od dawna nie siedzę, bo mi się to znudziło, zbrzydlo, wyrosłam i co tam jeszcze, ale te Twoje opowiadanie jest jedynym, które STRASZNIE chciałabym przeczytać do końca...! Napradę. Jestem ciekawa, czy definitywnie je porzuciłaś (na to wygląda...), czy moze je dokończyłaś, ale nie publikowałaś tutaj, tylko gdzie indziej? A może wcale? Jeśli tak, to... można Cię uprosić o mozliwość przeczytnia??? Cholerka, napadło mnie dzisiaj i odczuwam niemal rozpacz, że nie zostało dokończone...
Pozdrawiam gorąco
z wyrazami szacunku
Mała (Brak e-maila) 13:06 28-04-2009
Czy ona zyje? Bo ja już zwątpiła, że kiedykolwiek zobacze koniec tego opowiadania
Belwer (Brak e-maila) 22:17 25-07-2009
shit mialo byc 37 ! Ma ktos dostep do reszty ?
inari (smoczek_91@interia.pl) 22:31 09-09-2009
Sachmet-sama!! Proszę, proszę, proszę, proszę, daj następne rozdziały!! Usycham z tęsknoty!! Mój Kamilek...
sintesis (Brak e-maila) 13:30 25-11-2009
porzuciła nas... moi kochani zna ktos moze adres to wpadniemy zeby jej o nas przypomniec i przymusimy do pisania
Kasia (Kasiula14141@interia.pl) 00:56 08-12-2009
Ahhh... jak to rozkosznie jest poznawać i zagłębiać się w tak uroczą powieść o Kamilu i Marku.. ^ ^ Nie potrafię już nawet określić precyzyjnie (jak to przystało na mat-fiz)ile razy przerywałam czytanie aby dać upust moim emocjom Mam nadzieję, że nie tylko ja jestem na tyle emocjonalną osobą, by piszczeć i zakrywać twarz rękoma co 15 minut przy każdym z gorętszych momentów Pięknie, pięknie ! Życzę Ci z całego serduszka, abyś dalej pisała coraz to lepsze powieści, a gwarantuje Ci ze będę Twoją dozgonną fanką ^ ^ Pozdrawiam. |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|