The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 05:07:46   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Czemu właśnie ty... 6
Rozdział VI



- Ja padnę ! - konał ze śmiechu Tomek. - Człowiek wychodzi na jeden dzień, wraca i dowiaduje się, że tu się odbywają nielegalne procesy adopcyjne!
- Ale mu wesoło. - zauważyła Ewka.
- Właśnie widzę. - zgodziłem się.
- EWA! Nie straciłaś brata! Zyskałaś... brata!!!
- Aha. Już widzę jak mówisz to rodzicom. - Ewa z emfazą uniosła ręce. - Nie tracicie syna, zyskujecie... syna!!!
- Ale ona potrafi psuć dobry nastrój. - Tomek spojrzał na nią z niesmakiem. - Ja na twoim miejscu, Łukasz, poważnie bym się zastanowił, czy ty na pewno ją chcesz. Mnie nikt nie dał takiej szansy.
- Wypchaj się. - pokazała mu język Ewa. - Jak nie będziesz miły, to cię zostawiam, mam nowego brata, taki zużyty, szwankujący typ jak ty nie jest mi do niczego potrzebny.
- Zamienię cię na lepszy model! - zaśpiewał Tomek. - Baba z wozu koniom lżej.
- Bo woźnica schudł.
- Uwielbiam was. - stwierdziłem.
- My ciebie też ! ! ! - krzyknęli energicznie, potwierdzając to palnięciem w kolano/kark.
- Ale lepiej się wynoś, zaraz przyjdzie mama. - Tomek pocałował mnie w nos. - Korepetycje korepetycjami, ale to dziwne, że bez przerwy tu siedzisz.
- Nie mogłeś się urodzić kilka miesięcy wcześniej? - mruknąłem, całując go lekko.
- Tomek, ja się obawiam, że kiedy tylko skończysz 18 lat, cały świat się dowie w czyim łóżku sypiasz. - pokiwała głową Ewa.
- Na to wygląda. Ale jak się nie opanujesz, zamkną cię już teraz. - zaśpiewał mi do ucha.
- Przecież nie robię nic złego. - wymamrotałem, całując jego szyję.
- Masz go. Wiem, że nie robisz nic złego. Ale można cię za to pozwać. - zauważył, kiedy wciągnąłem go na swoje kolana, nie przerywając pocałunków.
- Tomek... - Ewa uniosła brwi. - Kiedy wy ostatni raz ze sobą spaliście?
- Tyyydzień temu, a dlaczego pytasz?
- Lepiej obiecaj mu, że dziś nocujesz u niego, bo gotów cię wziąć na miejscu. - Ewa przyglądała mi się z politowaniem. - Ja tutaj mam wracać do zdrowia? W tej atmosferze nieokiełznanej orgii?
- Ja go tylko całuję. - mruknąłem, wsuwając dłonie pod jego koszulkę.
- Cześć mamo. - powiedziała Ewa. Zerwaliśmy się, Tomek potknął się i wyrżnął głową w krzesło.
- Ałaa... Ty wariatko! Mogłem się zabić!
- A mama mogła wejść naprawdę.
- Ma rację... - wyjęczałem, patrząc tęsknie na Tomka. - Idę do domu, zanim przestanę nad sobą panować.
- Idź. On wieczorem wpadnie. - Ewa chichotała, głaszcząc obolałą głowę Tomka.


Nie przyłączyłem się do świty Kamila. Ale tym razem to ta nieruchoma, kamienna góra stwierdziła, że skoro ten cholerny Mahomet jest tak nieprzyzwoicie uparty, to ona nie ma wyjścia i musi do niego przyjść. Miałem lekkie mdłości, kiedy wdzięczył się do mnie Wirecki, ale resztę znosiłem w miarę spokojnie. W końcu Majat właściwie nigdy się mnie nie czepiał, odnosiłem nawet wrażenie, że z pewną ulgą powitał zmianę stosunku Kamila do mnie. Chyba nie lubił, kiedy Kamil pokazywał ciemną stronę swej tyranii. Wolał tyranię w guście Pizystrata. Zresztą i teraz nie przypominał reszty, która powoli zaczynała mnie traktować jak muzułmanie al-Kabę. Kilka słów rzuconych czasem w przelocie. Chyba że akurat był z Kamilem. Bo Kamil rozmawiał ze mną w szkole już niemal codziennie. Po kilka razy. A że działał na świtę jak magnes, siłą rzeczy znalazłem się w jej okolicy. Ale wciąż byłem poza nią. Bo to nie ja przychodziłem do Kamila. To on przychodził do mnie.
Ma rację. Jestem despotą.
Właściwie było to nawet ciekawe. Coraz lepiej poznawałem misterną sieć zależności. Umiałem już uporządkować całą szkołę według majątku, prestiżu i stopnia uczestnictwa we władzy. Według każdej kategorii osobno i według wszystkich razem. Ja. Według pierwszej ostatni, według drugiej piąty, według trzeciej... pierwszy. Choć nie sądzę, by reszta zdawała sobie z tego sprawę. Ale kilka dni temu uświadomiłem sobie, że Kamil nie odmówi mi niczego. Nagle stałem się czymś na kształt szarej eminencji. Zabawne.
Właśnie teraz tu są. Siedziałem sobie najzupełniej niewinnie na ogrodowej ławce (no może nie tak całkiem niewinnie, bo trzymanie butów na siedzeniu nie jest chyba tak do końca zgodne z etykietą...) i poprawiałem to cholerstwo, które Anocka zadała nam na dziś. Straszna kobieta. I nagle zjawił się Kamil. Powiedział coś. I siadł. Ja pisałem. On rozmawiał z Majatem. A obok zaczęli wyrastać: Wirecki, Gertner, Jasieńczyk, Tanas, Sotacki, Narotowie.... zrobiło się gęsto. Rozmawiali ze sobą. Czasem tylko ktoś coś do mnie powiedział. Kiwałem głową nieprzytomnie, bo byłem akurat skupiony na "iluzjonistycznej koncepcji egzystencjalizmu w oparciu o myśl personalistyczną". Ale nie zmieniało to faktu, że byłem w ich towarzystwie. Elit tej szkoły. Przyszłych elit kraju. I ja te elity znałem. I miałem świadomość, że oni nie czują do mnie niechęci (poza Wireckim). Raczej budzę w nich coś na kształt zainteresowania. A to zazwyczaj wiąże się z pewnego rodzaju sympatią. Wniosek z tego, że gdybym w przyszłości czegoś od nich chciał, raczej by mi nie odmówili. No... może poza Wireckim. Chyba że wtedy wciąż będzie obawiał się Kamila.(co jest dość prawdopodobne) Oczywiście zakładając, że ja będę coś jeszcze wtedy dla Kamila znaczył. Chciałbym żeby tak było. I podnosząc wzrok, patrząc na jego piękne oczy, które uśmiechały się do mnie ilekroć napotykały moje spojrzenie, wierzyłem, że tak właśnie będzie.
A wszystko to znaczyło, że będę w przyszłości kimś, kto posiada tzw. wpływy. No tak. To była ostatnia rzecz jakiej się spodziewałem.
Znów spojrzałem na niego i pomyślałem, że w gruncie rzeczy mam to gdzieś. Że wcale nie potrzebuję tego wszystkiego. Że wolałbym chyba, żeby był zupełnie zwyczajnym chłopakiem, z którym nie byłoby tylu problemów.
Ale wtedy, to nie byłby Kamil. Bo przyciąga mnie do niego nie tylko słodycz i dziecinny urok, który znam przecież od niedawna. Przyciąga mnie także jego wewnętrzna, ogromna siła. I władza jaką ma nad umysłami ludzi. I jego nadludzko silna wola. I to że to właśnie ja jestem w stanie ją łamać.
O Boże. Naprawdę jestem despotą.
Przysięgam ci, że choćbyś nie wiem jak wielką władzę nad sobą mi dał, nigdy nie wykorzystam jej do tego, by cię skrzywdzić. Za wiele dla mnie znaczysz. Nie wiem jak ci się to udało. Ale tak właśnie jest. I wiem, że nie musiałbyś się zbytnio starać, żeby zdobyć nade mną przewagę. Ale nie robisz nic. Chcesz odpocząć? Dobrze. Co tylko chcesz...
I dlaczego się teraz do mnie uśmiechasz? Zupełnie jakbyś słyszał moje myśli. Kochany, skomplikowany Kamil. Wszystko dla ciebie. Naprawdę. Przyrzekam.
- Co wy knujecie? - zachichotał Jasieńczyk. - Co chwilę na siebie spoglądacie i robicie miny jakby was coś bardzo bawiło, ewentualnie zachwycało.
- Nie wtrącaj się, kiedy jaśnie państwo rozmawiają. - zabawnie zmarszczył nos Majat. - Skoro jego wysokość ma jakieś sekrety, to widocznie jest to rzecz wyższej wagi. Nie nam niestety wybierać, kogóż przeznacza do jej realizacji. - westchnął.
Pokręciłem głową z uśmiechem nie odrywając wzroku od kartek.
- Wydaje mi się, czy to był uśmiech politowania? - przyjrzał mi się w udanym świętym szoku. - Nie sądziłem, że dożyję takich czasów. Nadchodzą "dni ostatnie", bez dwóch zdań.
Reszta słuchała wstrząśnięta. I zachwycona. Jak zwykle. Tylko on miał teraz odwagę ze mnie drwić. Ciekawe, swoją drogą, że robił to właśnie teraz, a nie wtedy, gdy robili to wszyscy. Chyba dlatego lubiłem go z nich najbardziej. I Kamil wiedział o tym. I nawet nie zmarszczył brwi. Uśmiechał się. Nikt nikomu nie sprawił przykrości. Nie ma powodu do gniewu bożego. Nie ma konfliktu. Nie musi rezygnować z żadnego z nas. Ma wszystko, czego chce. I uśmiecha się jak zadowolone dziecko, które dostało słodycze. Roześmiałem się. Śmiałem się jak wariat.
- Tak, niektórym to się robi gorzej z wiekiem. - pokiwał głową Jarek. - Roberto, może byś poprosił o radę ojca swojej ukochanej?
- Ale śmieszne. - Jasieńczyk się skrzywił. I westchnął.
Robert był śmiertelnie zakochany w Teresie, której ojciec był wielkim autorytetem w dziedzinie psychiatrii. Jego egzystencja opierała się na tym, że urodził się 1 stycznia. I był tylko dwa dni młodszy od Teresy. Ale słynne 5 lat wciąż stawało na drodze jego szczęściu. Wykrzywił się do Majata, który wykrzywił się w odpowiedzi jeszcze koszmarniej. Można by powiedzieć, że Jasieńczyk był jego najlepszym przyjacielem. Oczywiście zaraz po Kamilu.
Kamil zesztywniał trochę od kiedy Jarek wspomniał ojca Teresy. Uśmiech znikł z jego twarzy. Nikt tego nie zauważył, bo wkrótce zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do szkoły. Stałem chwilę przed drzwiami swojej klasy i patrzyłem za nim. Co takiego się stało? Nagle poczułem czyjś dotyk na swoim ramieniu.
- Cześć Marek.
Aga Gertner. To zaczyna przekraczać ludzkie pojęcie
- Robisz coś w piątek? Nie? Poszedłbyś ze mną do "Kaarty"? Tak? Fajnie. Cześć.
Kobietom się nie odmawia. Mów tak sobie. Zatrajkotała tak szybko, że nawet nie miałeś czasu się zastanowić, kiedy zorientowałeś się, że już się zgodziłeś. Żałosne. Jezu, przecież ja jej kompletnie nie znam. I nie mam pojęcia, co to jest "Kaarta". I czego ode mnie chce niedoszła dziewczyna Wireckiego.
- Mareczku, nie bądź taki zdziwiony... - roześmiała się Monika. - Jesteś oficjalnym przyjacielem Kamila Taszyckiego. Jesteś spoza świty. To coś nowego. Masz niemal taką pozycję jak Majat. I wyglądasz z pewnością nie gorzej od niego czy Gertnera. Myślisz, że Aga wybierając między tobą a Wireckim, który ma zdecydowanie gorszą obecnie pozycję i trzy razy gorszy wygląd, będzie miała jakieś dylematy?
- Ma rację... - nieprzyjemnie zmrużyła oczy Teresa. - Gdyby nie to, że jesteś kompletnie bez forsy, a twoja rodzina jest zupełnie nieznana dawno oblegałby cię tłum idiotek. Ale... masz takie szlacheckie nazwisko, założę się, że tutejsze lalki godzinami ślęczą w archiwach, doszukując się przodka niezbicie arystokratycznego. Kto wie... może go nawet znajdą... To by bardzo ci pomogło... Ale i teraz jest w tobie coś ciekawego... choćby życie w Chinach... no i ta niebiańsko romantyczna historia śmierci twego ojca...
- Od kiedy moje życie stało się własnością publiczną? - wycedziłem.
- No kochanie... Osoby z elit muszą zostać dokładnie poznane...
- Do klasy. - usłyszałem za sobą złowieszczy głos germanistki.



- Kocham cię, kocham cię, kocham cię, kocham cię... - mruczałem w przerwach między całowaniem jego brzucha.
- Popadasz w monotooonię. - roześmiał się i jęknął. - Czy do ciebie niee dociera, że ja już swój limit przekroczyłem?
- Kochaliśmy się... tylko siedem razy... i to w dodatku na zmianę... - zaprotestowałem, przenosząc usta na jego uda.
- TYLKO ?! Na liiitość boską, Łukasz, ja nie wiem jak ty, aale ja jestem tylko człowiekiem.
- Kondycja... ci spadła i... tyle.
- Łukasz słoońce już wschodzi! A przypominam, że... mamy grudzień! 19 dni do naaajkrótszego dnia w roku!
- Światło ci... nigdy nie przeszkadzało...
- Nie chodzi ooo światło... tylko o to... żeee... nie wychodzimy z łóżka od... piętnaaastu godzin! Słyszysz?! Piętnastu!!!
- Marudzisz...
- Łukasz, proszę cię... ja naprawdę nie mogę... Dokonania dzisiejszej nocy i tak uprawniają mnie do tytułu Übermensch.
- Niech ci będzie... - westchnąłem, wracając na górę i całując go w usta. - Prawdę mówiąc, sporo przekroczyłem swój rekord. - zachichotałem. - Ale stęskniłem się za tobą potwornie.
- Twój temperament przekracza wszelkie granice przyzwoitości. A moja siostra mówi, że ja jestem erotomanem.
- Może obaj jesteśmy... - śmiałem się. - Przypominam, że za pierwszym razem nawet nie zapytałeś mnie o zdanie...
- Byłeś taki słodki... - zachichotał. - Za wszelką cenę nie chciałeś dopuścić do siebie myśli, że między nami mogłoby do czegoś dojść... Cudo...
- Sam widzisz, ja tu dostrzegam niewielką aberrację...
- Sam jesteś aberracja...
- Aberrant jak już...
- Nie łap mnie za słówka, wielki panie studencie. Ja przynajmniej mam załatwioną pracę, a ty żadnej nie dostaniesz, bo do żadnej się nie nadajesz. A to znaczy, że już niedługo będziesz na moim utrzymaniu! - zachwycił się.
- Chyba że zgodzę się przejąć rodzinny interes...
- Mówiłeś, że nie chcesz...
- Lepsze to, niż uzależniać się od ciebie...- uśmiechnąłem się niewinnie.
- O ty paskudzieleńcu... - ugryzł mnie w ucho.
- Strasznie dziwne masz te wyzwiska, wiesz?
- Ale adekwatne... Wiesz co?
- Co?
- Ja już odpocząłem...
- Tak?
- Tak... Ale... - zalśniły mu oczy. - Teraz moja kolej...
- Hej! Twoja kolej była już ostatnio!
- A twoja przed chwilą... Nie mój problem, że nie wykorzystałeś szansy... - uśmiechnął się złośliwie i wślizgnął na mnie, okrywając pocałunkami moją szyję.
- Cwany jesteś... - wyszeptałem z trudem, czując jak jego dłonie zaczynają mnie coraz mocniej pieścić. Nie bez powodzenia. Poczułem, że i on jest gotów, otarł się o moje udo. Spojrzał na mnie z szatańskim uśmieszkiem.
- Kocham mieć nadludzkie zdolności...
- E tam... Podobno są i tacy, co mogą dwadzieścia razy pod rząd...
- Masz na myśli Grześka? - zachichotał.
- Tomek... - próbowałem powiedzieć to z gniewem, ale jego pieszczoty sprawiły, że jęknąłem tylko cicho.
- Tak? - roześmiał się, wzmagając jeszcze intensywność swojego działania.
- Czy ty ciągle... musisz o nim mówić?
- Ja nie rozumiem, dlaczego ty jesteś zazdrosny, skoro to ty z nim sypiałeś, a nie ja.
- Bo na niego... lecisz... - wydyszałem mu w twarz, tym razem ze złością.
- Nieprawda... - mruknął, całując moje policzki. Wsunął się we mnie bardzo delikatnie, ale i tak syknąłem z bólu, byłem już wycieńczony. Całował mnie z czułością i pieszczotliwym dotykiem wypędzał z mojej świadomości pamięć o zmęczeniu i bólu. Tak jak zawsze... umiał sprawić, by rozkosz całkowicie pochłonęła moje ciało. Ale tym razem było jakoś inaczej. Jego powolne, przejmujące ruchy przeszywały moje ciało długimi, obezwładniającymi falami rozkoszy. Ale później, po odejściu każdej fali, zapadałem się w jakąś pustkę. Zupełnie jakby coś ważnego nie mogło do mnie dotrzeć. - Czasami mam wrażenie... - usłyszałem szept. - Że to ty nie możesz przestać o nim myśleć...
- Co? - spojrzałem na niego, ale kolejna fala znów odebrała mi zdolność myślenia.
- Freud miał taką teorię na temat... obsesyjnej zazdrości... - śmiał się, ale w jego oczach dojrzałem łzy. - Że to ten, kto jest zazdrosny... pragnie tej osoby, z którą podobno zdradza go partner. Głupie, prawda?
Poczułem jego łzy na swoim ramieniu.
- Tomek... - musiałem zdążyć zanim znów nie będę mógł myśleć. - Czyś ty oszalał? Zerwałem z Grześkiem na długo zanim... zaczęliśmy być razem! I to nie z żadnego ważnego powodu... po prostu mi się znudził!
- W końcu to z nim byłeś najdłużej... - wyszeptał. Czułem wilgoć na swoim ramieniu, ale on nawet na chwilę nie przerwał swojego dotyku.
- Nie, Tomek, to z tobą jestem najdłużej. Jestem... z tobą prawie dwa miesiące... - znów poczułem jak tracę świadomość, ale powstrzymałem się całą siłą woli - Jak coś takiego mogło ci... w ogóle przyjść do głowy?
- Masz rację... to głupie, ale.. ja po prostu czasem się boję... boję się, że mną też się w końcu znudzisz... Że będę po prostu sporym rekordem długości związku.
- Doszczętnie zgłupiałeś! - krzyknąłem z gniewem, który zlał się w rozkosz, nad którą nie mogłem już zapanować. Kiedy w końcu obaj doszliśmy, Tomek wyszedł ze mnie łagodnie, odzyskał oddech i chciał wstać.
- Stój. - wykrztusiłem z trudem i ściągnąłem go z powrotem na łóżko. - Kocham cię. - zmusiłem go, by na mnie spojrzał. - Powiedziałem ci to już dawno. Ale Tomek ja nie mówiłem tego od jedenastu lat. Rozumiesz? Nie powiedziałbym ci tego, gdyby tak nie było. Zawsze byłem uczciwy i każdemu mówiłem, czego może się spodziewać po związku ze mną. Ciebie kocham. Niech to do ciebie dotrze.
- Wiem, że mnie kochasz. - otarł łzy. - Okropny ze mnie mazgaj, prawda?
- Tylko dwa razy widziałem jak płaczesz. To jeszcze nie jest taka tragiczna statystyka, zważywszy na to, co się działo. Nie rozumiem tylko skąd u ciebie wzięły się takie pomysły.
- Ja naprawdę wiem, że mnie kochasz. Naprawdę. Ale... nad strachem nie można panować... Ja zawsze... zawsze bałem się zaangażować, bo nie chciałem cierpieć w razie gdyby coś nie wyszło. Kiedy zrozumiałem, że cię kocham, przez pierwsze trzy tygodnie byłem tak szczęśliwy, że na nic nie zwracałem uwagi. Ale później zacząłem się bać, że w końcu coś pójdzie nie tak. A ja nie umiałbym już być sam.
- Jesteś absolutnie i kompletnie niemądry. Kochałbym cię nawet, gdybyś mnie przypiekał na rożnie.
- Tak? - uśmiechnął się promiennie. - Spróbujemy?
- Aberrant...


Cholera. W żadnym wypadku nie planowałem stać się osobą na publicznym widoku. I nie znosiłem, kiedy ktoś gadał o moim życiu jakby należało do niego, a nie do mnie. Moje sprawy to tylko moje sprawy. I nikomu nic do tego.
- Korzecki !
Jeszcze mi tylko zazdrosnego Wireckiego do szczęścia brakowało...
- Co ty sobie, kurwa, myślisz ! Wykręć się z tej randki albo...
- Albo co? - odwróciłem się w jego stronę i przyznaję: złośliwie, zmrużyłem oczy. - No co takiego?
Patrzył na mnie wściekły. Schyliłem się trochę, tak, by znaleźć się na wysokości jego ucha.
- Dobrze ci radzę Krzysiu, nie zadzieraj ze mną, Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że mogę cię zgnieść jedną ręką, więc twoje pogróżki naprawdę nie robią na mnie wielkiego wrażenia. To do zobaczenia wkrótce.
Tak go zostawiłem. O podła naturo ludzka! Już widzę minę mojej mamy, gdyby zobaczyła, że jej dobrze wychowany syn wykorzystuje przewagę fizyczną do terroryzowania ludzi. Na miejscu Wireckiego miałbym tysiąc odpowiedzi na moją perorę. Bo w końcu skąd ta moja nagła pewność siebie? I gdzieś ty był Mareczku z tą swoją przewagą, gdy nie ty a pan Wirecki był w łaskach księcia? Nad którym zresztą również masz przewagę fizyczną? Prawda jest taka, że bez woli Kamila nic się dziać nie może.
I znów czuję złość. Kamil, Kamil, Kamil. Całe moje życie ma się kręcić wokół Kamila? Nikt by nie grzebał w mojej przeszłości, gdyby nie to, że on nagle chce przebywać w moim towarzystwie. Mnie to nie jest potrzebne do szczęścia. I tak. Jestem na niego wściekły. I guzik mnie obchodzi, czy jest to uzasadnione.
Dla podkreślenia swojego gniewu trzasnąłem drzwiami, kiedy wchodziłem do jego domu. Dlaczego muszę tu iść? Bo mi kazał? I co z tego do jasnej cholery? Trzasnąłem też drzwiami od jego pokoju. Podniósł głowę i uśmiechnął się lekko. Wstał od biurka i podszedł do mnie.
- Zakładasz firmę rozbiórkową? Musisz ćwiczyć u mnie?
- Nie sil się na elokwencję, dobra? - spojrzałem na niego ze złością i odepchnąłem go z drogi tak, że aż musiał oprzeć się o ścianę.
- Marek... - patrzył na mnie ze zdziwieniem. Smutkiem. Przerażeniem.
- Wyciągaj to, co masz do roboty i streszczaj się. Nie mam ochoty tracić czasu.
Wciąż patrzył na mnie.
- Nie słyszałeś?
Przygryzł wargę. Kosmyki włosów opadły mu na twarz. Nie patrzyłem, kiedy rozłożył zeszyt, kiedy zaczął pisać, kiedy wypadł mu długopis, kiedy się po niego schylił, kiedy znów zaczął pisać. Spojrzałem, kiedy dotarł do mnie ledwo słyszalny dźwięk. Duża, błyszcząca kropla spadła na kartkę. Patrzyłem jak rozmywa się i zostawia nierówną plamę o błękitnych brzegach. Włosy zasłaniały mu twarz.
"No to mnie nie odtrącaj"
Dureń.
- Przepraszam. - siadłem obok i objąłem go całując jego włosy - Przepraszam.
- Czemu wciąż to robisz...- szepnął. - Czemu ciągle sprawiasz mi ból? Przecież nic nie zrobiłem, Marek, czemu?
- Przepraszam. Mszczę się na tobie za coś, co nie jest twoją winą. Jestem idiotą, kretynem, debilem. Masz prawo mnie wykopać, najlepiej zrzucając ze schodów, przepraszam. - nie wiedziałem, jak się teraz czuje. Wciąż go nie rozumiałem. Ale on bał się cokolwiek powiedzieć. Tak samo jak przed chwilą bał się rozpłakać. I przyznać się, że płacze.
Wszystko. Wszystko, bylebym tylko został. Bylebym był z nim. Dlaczego?
- Kamil, moje śliczne, kochane maleństwo. Wybacz głupiemu kretynowi, no wybacz. Moje maleńkie kociątko. Ciągle obrywasz przez moje głupie huśtawki nastrojów. Ale ja naprawdę cię uwielbiam. Uwielbiam nad życie.
Odwróciłem go do siebie i spojrzałem w ogromne, załzawione oczy. Głaskałem delikatnie jego policzki i włosy, przesunąłem palec na jego usta. Nachyliłem się lekko, by lepiej ujrzeć to jasne ciepło, które wyłaniało się spod smutku pięknych, brązowych oczu.
Usłyszałem za sobą wściekłe prychnięcie. Kot Małgorzaty patrzył na mnie wrogo.
- Masz rację. - wyznałem ze skruchą.
- Palant. - syknął. I trzasnął mnie ogonem. Nie tak od niechcenia jak Kamila. Aż syknąłem z bólu. Spojrzał na mnie pogardliwie, wyminął i siadł na półce. Patrzył.
- No widzisz, on zemścił się za ciebie. Wiem, że zasłużyłem na więcej, ale chyba możesz już się nie gniewać?
Kiwnął bezradnie głową.
- A teraz coś trudniejszego, bo będzie wymagało zmiany, a nie potwierdzenia faktu dokonanego. Uśmiechnij się.
I uśmiechnął się. Naprawdę. Choć ze łzami wciąż płynącymi po policzkach.
- Jesteś najlepszym człowiekiem jakiego znam. - wyszeptałem mu do ucha. - Choć jesteś bardzo nierozsądny tak się mną przejmując. Wcale na to nie zasługuję. Dlaczego? - uniosłem jego twarz i znów spojrzałem w jego oczy - Dlaczego tak łatwo mogę cię zranić?
- Bo mi na tobie zależy. Bardzo. - szepnął, opierając policzek o moje ramię. - Wiem, że wydaje ci się, że mnie trudno jest trafić. Ale to nie jest tak zupełnie prawda. Jest wiele rzeczy sprawiających mi ból. Ale to dzięki tobie znowu mogę płakać. Tak jest o wiele lżej.
- To dlaczego przed chwilą tak się tego bałeś?
- Przez chwilę... spojrzałeś na mnie z taką nienawiścią. Zupełnie jak on. - wyszeptał, wskazując na drzwi. - Ja więcej tego nie zniosę. Nie zniosę kolejnej nienawiści. Nie od ciebie. Po prostu nie wytrzymam.
- Choćbym nie wiem co mówił i wyprawiał, to nigdy nie myśl, że cię nienawidzę. Nie mógłbym. - pogłaskałem go powoli. - Dlaczego każdą chwilę kiedy jest dobrze, musimy opłacać czymś takim?
- To moja wina. - uśmiechnął się niepewnie. - Taka moja klątwa. Zresztą nie masz mnie za co przepraszać. Był czas, że to ja ciebie raniłem. Ale bardzo cię proszę, uznaj, że teraz już jesteśmy kwita. Chyba nie dam rady więcej...
Dotknąłem jego mokrego policzka.
- Kwita? Nie sądzę. Nigdy przez ciebie nie płakałem.
- Chyba myślisz, że ze mnie absolutny mięczak? - roześmiał się. - Szkoda, że ci ze szkoły tego nie widzą...
- Niech spadają... - mruknąłem. - Chyba to ja myślę, ale że potrzebujesz pomocy, choć jeszcze nie wiem dlaczego.
Umilkł i spojrzał na mnie.
- Kamil, nigdy nie zraniłeś mnie tak naprawdę, utrudniałeś mi trochę życie, to wszystko. Nawet kiedy drwiłeś, nigdy nie robiłeś tego w taki sposób, który mógłby mnie naprawdę dotknąć. Chciałbym to wszystko zrozumieć.
- Ja też. - uśmiechnął się dziwnie - Wiesz...na samym początku... ja wcale nie chciałem być dla ciebie niemiły... i powiedzieć, że.... Ale...Bo wiesz ja... ja nigdy nie odzywam się pierwszy do ludzi, których nie znam... To takie... dziwne... jakbym bał się, że jeśli pierwszy zrobię jakiś gest, oni mnie uderzą... I kiedy mi nie odpowiedziałeś, ja... przestraszyłem się... zupełnie jakbym nagle całkiem się przed tobą odsłonił, a ty byś mnie odepchnął... To było takie...
- Kamil... - spojrzałem na niego lekko zszokowany - To znaczy, że gdybym wtedy odpowiedział od razu, tego wszystkiego by nie było?
- Nie wiem. - wzruszył ramionami. - Możliwe. Bo ja po prostu czułem, że masz większą siłę niż ja... ale może, gdyby nie tamto, nie bałbym się, że użyjesz jej przeciwko mnie.... Zresztą nie... ja chyba chciałem, żebyś to zrobił. Żebyś zrobił cokolwiek. Ale ty mnie zupełnie zignorowałeś. - uśmiechnął się bezradnie. - Wiem, że to wszystko było głupie... I nie wiem czemu do tego wszystkiego doszło... Nie wiem...
- Dlaczego w tobie jest tyle tajemnic? - szepnąłem. - I dlaczego nie chcesz mi ich zdradzić?
- Ja? - spojrzał na mnie. - Przecież to ja nic o tobie nie wiem. No może poza tym, że twoja mama pracuje w Instytucie Palskiej i że to ona zapłaciła za twoją szkołę. I to wszystko.
- No jak to? Nie wykorzystałeś jeszcze swojej świetnej sieci informatorów?
- Wszystkiego, co wiem, dowiedziałem się, jeszcze zanim się spotkaliśmy. A potem... potem nie chciałem ani słuchać ani pytać... Może chciałem, żebyś sam mi kiedyś powiedział coś o sobie... - uśmiechnął się smutno. - Nie wiem właściwie czego chciałem... No ale... - przekrzywił głowę. - Powiedz mi na początek co cię dziś ugryzło?
Kot Małgorzaty prychnął znacząco.
- No widzisz, on mnie popiera... - światełka znów zamigotały w jego oczach.
- Wściekłem się, bo cała szkoła wie o mnie wszystko... Poza tobą oczywiście. - poważnie skinąłem głową. - Jesteś nieświadomy jak dawniejszych czasów panna młoda w noc poślubną.
- Podlec. - zarumienił się lekko. - Bez przerwy się ze mnie wyśmiewasz...
- Nie bez przerwy, tylko kiedy mi ochota przyjdzie.
- Na jedno idzie. Czemu się tak rozzłościłeś? Tu tak jest. Zawsze cię obgadują. O mnie też wiedzą prawie wszystko. - jego oczy dziwnie błysnęły. - Wszystko to, co pozwala wiedzieć mój ojciec.
- Masz rację to, że ktoś coś o mnie wie, to nie jest powód do gniewu. Ale Teresa powiedziała to w taki sposób...
- Teresa? - spojrzał na mnie dziwnie. - Darłowscy zawsze wiedzą zbyt wiele...
- Co? - zdziwiłem się.
- Mój ojciec tak kiedyś powiedział. - roześmiał się.
- Kamil... - przypomniałem sobie dzisiejszą scenę. - Dlaczego tak dziwnie zareagowałeś, kiedy Jarek wspomniał ojca Teresy?
- Co? Zdawało ci się... Co ona takiego powiedziała?
- W zasadzie... nic takiego, ale... "niebiańsko romantyczna historia śmierci mojego ojca" I ta jej mina... drwiąca... zupełnie jakby ktoś na to wszystko napluł. Ja go nie znałem... ale znam moją mamę i kocham ją. A to było jak zdeptanie jej uczuć. Jej miłości, bólu i tego, że wytrzymała to wszystko i że zdołała ocalić mnie. Mój ojciec zginął w wypadku samochodowym w trzy miesiące po ślubie. I to nie była niczyja wina. Po prostu mgła. Głupia mgła. Ona to wszystko wytrzymała, wszyscy bali się, że poroni, bo była dopiero w drugim miesiącu ciąży. Ale wytrzymała. Dlatego nie mogę znieść tego, że ktoś mógłby z niej drwić. Rozumiesz mnie?
- Rozumiem. - wyszeptał chrapliwie. - Błagam cię, wybacz mi, że cię o to zapytam, ale muszę.... proszę, nie miej mi tego za złe... nie musisz mi odpowiadać... Gdybyś... mógł wybrać... wolałbyś... - spojrzał mi prosto w twarz, jego oczy błyszczały nienaturalnie. - żeby zginął, czy żeby był taki jak mój? Żeby cię nienawidził? Nienawidził za coś, czego w żaden sposób nie mógłbyś zmienić?
- Kamil...ja... - wyjąkałem. Nigdy nie przyszło mi nic takiego do głowy. On patrzył we mnie intensywnie. Poczułem jeszcze czyjeś spojrzenie. Kot Małgorzaty zeskoczył i usiadł na biurku. Jego oczy lśniły. - Nie wiem.... Chyba nie można wiedzieć takich rzeczy...
- Ja czasem... czasem myślałem, że wolałbym, żeby go nie było... Ale wtedy od razu wiedziałem, że gdyby umarł, to ja... Pomyślałem, że gdybym w ogóle go nie znał, może wtedy byłoby lepiej. Ale ja chcę go widzieć, chcę wiedzieć w jaki sposób trzyma w ręce szklankę, w jaki siada, jak na mnie patrzy... nawet jeśli to spojrzenie jest pełne zimnej nienawiści... nie rozumiem się...
- Kamil, ale skąd... dlaczego myślisz, że on cię nienawidzi?
- Och... - roześmiał się sztucznie. - Możliwe, że to tylko moje dziecinne wymysły. Ale wiesz co? Ty mnie miałeś matmy uczyć, a tylko ze mną gadasz. Wywalą mnie przez twoje lenistwo.
- Nie będzie tak źle, idzie ci już całkiem dobrze. - mruknąłem. Dlaczego nie chcesz mi nic powiedzieć? Chcę ci tylko pomóc. Patrzyłem na jego pociemniałe oczy.
- Żeby zadowolić Siekierę musi mi iść genialnie. To może da mi to trzy.
- Jak się wkurzę to będziesz umiał i na pięć.
Postukał się w czoło
- No może nie od razu na tym sprawdzianie... - uśmiechnąłem się. Dobrze. Będę cierpliwy. We wszystkim.













Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 17 2011 11:45:09
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

primea^^ (primea@poczta.onet.pl) 18:03 14-08-2004
yey, Sach-chan, ty wiesz, że ty moje bożyszcze jesteś więc co ja mam tu pisać?XD yeyciu, cudo^^ twoje opka zawsze są cudne^^ pri już chyba conajmniej raz w tygodniu musi coś twojego poczytać bo by padłoXD pewnego pięknego dnia też naucze się tak wspaniale pisac, słowo!^^
Una (Brak e-maila) 21:57 14-08-2004
Jestem zdeklarowana fanką Twojej twórczości.
Nie jestem krytykiem literackim więc sie rozwodzić nie bedę, bo mi to nie przystoi smiley Napisze tyle na ile starcza mi kompetencji czyli że twoje opowiadanie jest cudowne, bardzo mi się podoba i przeczytałam je juz kilkakrotnie (podobnie jak i pozostałe). Pozdrawiam i życze natchnienia(bo to juz kolejna aktualka i nie ma dalszych cześci na które czekam z niecierpliwością smiley. Całuski smiley
Akiko Tamashii (Brak e-maila) 12:15 15-08-2004
no i gdzie dalsze czesci???!! T_T Dawac wiecej!!!!!!!!!!! >_< Chce wiecej!!!!!!!!! Chce dalszy ciag!!!!!!!!!!
Mika (Brak e-maila) 16:14 15-08-2004
Jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy wspominałam ,że przydałby sie ciąg dalszy?
grzybek (Brak e-maila) 19:01 16-08-2004
Co tu dużo mówić. Gdzie kolejne rozdziały masz mów !!!!!!!!!!!!!!!!!
Tanpopo (tanpopo@o2.pl) 11:22 17-08-2004
Dlaczego jeszcze nie ma następnych części?! ja tu sobie chlipie bo nie mogę sobie poczytać tego świetnego opo nie ociągaj sięi napisz szybko pozdrawiam i więcj natchnienia
Yoan (Brak e-maila) 20:55 17-08-2004
Ciąg dalszy proszę ^ ^. Bardzo ciekawe =)
natiss (Brak e-maila) 21:30 17-08-2004
Opcio suuuuuuuuuuuuuuuuuper!!! Chcę więcej!! XD
Rahead (rahead@interia.pl) 22:06 17-08-2004
Kurcze nie chciałabym się powtarzać... Co by tu zrobić... Wcale *mruga jednym okiem* nie chcę *mrug mrug mrug* dalszej części *przerywa msuganie bo jej mięśnie przy powiece poszły*
XDDDD
Twoje najlepsze opo smiley
grzybek (grzybekmen1@op.pl) 19:45 21-08-2004
Jesteś be bo do tej pory nie ma kolejnej częsci na tej stronce. Idę powiedzieć mamie a ona Cie za to skrzyczy.
stokrotka (Brak e-maila) 12:22 23-08-2004
BOSKIE!!!!!!!!!!
Joanna (128812@wp.pl) 10:00 25-08-2004
SSSSSSSSSSUUUUUUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRRRRRRRR!Tylko ja chcę WWWWWWWWWIIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘCCCCCCCCCCEEEEEEEEJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
grzybek (Brak e-maila) 21:44 25-08-2004
To jest piękne. Prawie mam łzy w oczach ( a to sie zdarza niezmiernie żadko). Spróbuj to za szybko skończyć to zobaczysz.
Leviathan (Brak e-maila) 23:17 25-08-2004
No nareszcie!!!!! Ale kiedy oni to zrobią? Szybko nastpne części, błagam!!!!!!!!!To jest boskie!!!
(Brak e-maila) 00:12 26-08-2004

Emi (Emi_Yume@interia.pl) 00:17 26-08-2004
Och, nareszcie!!!!!!
Sachmet, Ty wiesz, że ja Cie kocham, już to mówiłam, ale teraz kocham Cię jeszcze bardziej! Wreszcie! Tyle odcinków telenoweli, tyle moich nerwów, i wreszcie się pocałowali! Jeszcze mam łzy w oczach! Buuuuuuuuuu!!!!!!!!!
A teraz z drugiej strony: czemu, do diabła, psujesz wszystko między Łukaszem i Tomkiem? (zaznaczam, że jestem na 22 odcinku) Czy nie może być dobrze tu i tu? Ja jestem idealistka, wiem, ale byłoby fajnie...
I tak Cię kocham, jesteś genialna! I Łukasza też kocham, i Kamila, i Tomka, i Marka też, oczywiście smiley Tak trzymać!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 04:38 26-08-2004
Och, słodkie! Wreszcie skończyłam.
Rozkoszne. Więcej!
B-chan (krolowa.ciemnosci@op.pl) 09:49 26-08-2004
Wiesz, Sachmet, jeśli czyichś opowiadań czxekam z utęsknieniem przy każdej aktualce, to tylko twoich.
Wkurza mnie co prawda brak wyróżnionych akapitow w dialogach i przerw między scem\\nami, może to jest jakiś zabieg artystyczny, nie wiem, ale strasznie się czyta.
mira natural (mira_natural@autograf.pl) 11:31 26-08-2004
wreszcie się doczekałam kolejnych części smiley cudo cudo cudo *-*
Neko (Brak e-maila) 13:12 26-08-2004
G_E_N_I_A_L_N_E_!_!_!_!
Chciem więęęęceeeej!!!!
Total sweet & cute!!!
smiley (Brak e-maila) 10:59 27-08-2004
Brak rozdzielenia dialogów i narracji Łukasza od narracji Marka w 22 odcinku jest skandaliczna i czyta sie fatalnie. Szlag mnie trafiał średnio co drugie zdanie, niech ktoś to poprawi _^_\'
Alexa (Brak e-maila) 15:03 27-08-2004
Wspaniałe. Jesteś geniuszem.
Czekam na kolejne części^^
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 19:56 27-08-2004
Heh, wypadałoby się chyba ustosunkować do jakże licznych wypowiedzismiley Po pierwsze po raz kolejny uparcie twierdzę, że wy mnie rozpuszczacie - wasza postawa nie robi dobrze mojemu za wysokiemu mniemaniu o sobiesmiley
Ja nie mam pojęcia czemu w XXII części nie ma tu rozdzielonych epizodów i akapitów - w moim Wordzie są^^;;;
Emi jak zwykle na mnie krzyczy, zanim jeszcze ma pewność, że ma za co. Niedobra Emi, Emi be. Ale co tam, miłość ci wszystko wybaczy, nawet więcej niż partiasmiley
Uwaga, przełykam ślinę, zagradzając się przed gradem ciosów - robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;
Natiss (natiss@tlen.pl) 21:19 27-08-2004
Boooooosssskieeeeeeeeee!!! No po prostu boskie! Wielbię to powiadanie.
Miko (Brak e-maila) 09:14 28-08-2004
wiesz co, chciałam Cię pochwalić za dialogi!! za super napisane dialogi. które wychodzą Ci tak naturalnie i brząmią tak prawdziwie, nie pamiętam, czy czytałam kiedyś jakiś fanfik albo opo z tak fajnie napisanymi dialogami.
Asou (asou@o2.pl) 17:47 29-08-2004
Ja chcę nastęną część to było super!!! Poprostu nie mogę przyjąć do wiadomości, że zrobisz sobie przerwę!!!
Pomyśl co z twoimi biednymi fanami!!!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 02:41 30-08-2004
Kyaa, wspomniała o mnie publicznie! Zaraz urosnę z dumy! ;P Ale czy ja krzyczałam..? Ja się tylko cieszyłam.. Uuueeeeeeee, nie kooooooochaaaa mnieeeeeeee!! ;__;
sintesis (Brak e-maila) 03:05 31-08-2004
to jest boskie, cudowne, smieszne, wzruszajace i takie realistyczne... najelepsze opowiadanie jakie maialm okazje przeczytac... poprostu sie rozplywam... gleboki poklon dla Twej cudnej osobki
Miyako (Brak e-maila) 22:47 31-08-2004
Taaa *wyszczerz białych zębów* daj może dalsze części:];] nie obrażę się:]
świetnie piszesz i wiesz co polubiłam bardzo Kamila i Marka więc *czyści podłogę , kładzie chusteczkę i składa łapki jak do modlitwy* prószę cię naj naj naj...*Miya wali komplementami* o WIĘCEJ WIĘCEJ * głos niewyżytej* i widzisz do czego doprowadziłaś teraz się nie uspokoję i będę sprawdzać aktualizację codziennie * łzy bólu lecą na klawiatur* nieeee bo brat mnie zabije !!*wyciera* no więc rozpatruj moją prośbę i to już!!*niewinny uśmiech*
pozdro
Miyako
grzybek (Brak e-maila) 19:58 02-09-2004
Przybyłem! Nowych części tego super opowiadanka nie zobaczyłem! I się ciężko wkurzyłem!
Chilali (Brak e-maila) 21:51 04-09-2004
Koffam po prostu wszystkie twoje opka, ale to najbardziej. I wiesz co? Kamilek jest przecudowny, Marek - nic, tylko schrupać, ale najbardziej polubiłam... Majata ^_^ Za co? Za charakter. Za takiego kumpla dałabym się zabić. Powiedz mi, Sachmet-sama, jak on właściwie wygląda? Bo chyba nie pisałaś...
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 10:37 06-09-2004
Majat jest... Majat jest... Majat jest..... wysoki^^.
Reszta kiedyś tam jeszcze zdąży wyjść w praniusmiley
Rahead (Brak e-maila) 09:56 07-09-2004
Taaak!! Majat!!!! *rzuca sie na niego* On jest cudny!
Musi byś wysoki i mieć ładne brązowe włoski XDDD
Ava Ingray (ava_ingray@o2.pl) 18:04 07-09-2004
Zgadzam się absolutnie z Chi i Rahead!!! Majat jest kochanyyy!!! Rahead!!! puść go, ja też kcem!!! *bije Raheadkę po glowie poduszką* ^____^
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:38 08-09-2004
Przybywam odwiedzić wyższe sfery.. he he he.. Jak czytam Sachmed to czuję się jak margines.. Do jej Prac mogę się przyczepić tylko w jednym miejscu, I chwała jej za to bo jakby było idealnie to bym się chyba powiesiła z rozpaczy lub zakopała w jakimś podmiejskim grajdołku.. Grr.. Tak. Lubię ją czytać. Nawet bardziej niż lubię. Nie lubię tylko tego uczucia niedosytu kiedy opowiadanie się urywa.. I przemożnej chęci oderżnięcia sobie rąk że nie potrafią tak pisać.. No cóż. Wracam na swój margines. Sachmed - dla mnie zawsze będziesz Hrabiną TCD.. ( To mówiłam ja - zwykła pomywaczka smiley )
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:40 08-09-2004
No włąśnie. Nawet nie potrafię porządnie napisać Twego Pseudo Artystycznego by ręce ni odmówiły mi posłuszeństwa..
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:42 08-09-2004
Hrabina Zimnego Pożądania..
( Jakaś S/M Domino?? smiley )
grzybek (Brak e-maila) 14:23 09-09-2004
BUUUUUUUUUUUUUUUUUU (ryczy)...chlip...chlip...(uspokoił się) Sachmel jak najszybciej wracaj do pisania.Pamiętaj zawsze z chęcią Ci pomożemy, abyś mogła pisać więcej i więcej tego wspaniałego opowiadania.
Anathae (Brak e-maila) 02:00 10-09-2004
Co mogę powiedzieć. Jak zwykle piękne. I czeam z niecierpliwością na kontynuacje.
Jeden jedyny zgrzyt w 24 cz. (na wszysstkie Twoje opowiadania 8| to się wręcz nie godzi! Wykupiłaś abonament na perfekcję?) - rączki gdześ uciekły \"że teraz Kamil miał wręcz pełne roboty.\"

PS. Jak Ty to robisz - 24 część i wciąż chce się wiedziec co będzie dalej?
mryk (Brak e-maila) 17:53 13-09-2004
jak ja lubie Majata, taki sympatyczny
Pazuzu (Brak e-maila) 23:17 30-09-2004
Genialne. czuję się zdołowana, ale to jest genialne.
manat (Brak e-maila) 18:43 04-10-2004
hmmm...opowiadanko jest spoko, tylko troszkę \"naciąganie\". Jakby autorka postarała się, mogłaby to zmieścić w dwóch-trzech cześciach i byłoby jeszcze lepsze smiley
no cóz, nie ukrywam, że czekam na dalsze dzieje chłopców.
Press (Brak e-maila) 19:23 04-11-2004
24 części i jeszcze nic fizycznego ;] się między nimi nie działo... no, ale to nam nadrabiają Łukasz z Tomkiem smiley
wspaniale piszesz i proooooszę o więcej!!!!!!
Jasmine (Brak e-maila) 15:14 10-11-2004
Super opcio, tylko tyle powiem, chociaz to juz z pewnoscia wiesz, sadzac po ilosci komentarzysmiley)

Hehe, ja bym w zyciu czegos takiego nie napisala, no ale mowi sie trudno- w koncu trzeba byc optymista, no nie?
lollop (Brak e-maila) 20:34 20-11-2004
ja chcę więcej części (liczba mnoga)!!! to jest moje najbardziej ulubione opcio (nie wiem dlaczego, ale tak jest smiley
noriko (noriko16@interia.pl) 14:26 26-11-2004
po raz kolejny udowodniłaś ze jesteś genialna!!!! boże jak ja kofffam twoje fice^^
neiya (Brak e-maila) 11:07 03-12-2004
jedno pytanko: czy to jest skończone? bo mam wielka nadzieje, że nie...
Kagome (Brak e-maila) 17:46 09-12-2004
echh jak długo można czekać na następne części to jest tak cudowne że jeszcze raz będę wsio czytała
niewidzialna (myxoamtosis1@o2.pl) 20:34 15-12-2004
Każdy kolejny dzień bez nastepnej części będzie przybliżał mnie do śmierci. MUSZĘ to przeczytać dalej. Sachmed... proooooszę. Napisz coś
alana (alana@buziaczek.pl) 21:54 23-12-2004
dopiero przy 9 cześci zorientowałam się, że Łukasz to brat Kamila _-_\' rany, jak ja wolno myślę ;P a opo suuuper, po prostu cudo^^ tylko ciężko się zyje bez dalszego ciągu, to może by sie tak pojawił, nio! smiley
Ashura (Brak e-maila) 16:41 21-01-2005
Hmmmmmm....od jak dawna nie czytalam zadnego porzadnego opka?Zdecydowanie od zbyt dlugiego czasu.Ale lepiej pozno niz wcale ,a to opko warte jest czekania.Absolutnie cudne i kofane i naj.Gratuluje talentu.
lollop (lollop@op.pl) 12:04 11-02-2005
teraz to ja się wkurzam!!!!!!! to sie nazywa katowanie czytelników! jak można tak długo nie dodawać dalszych części??? no jak się pytam??? T_T
dobra pomińmy....
to jest moje ulubione opcio, a przeczytałam wszystkie opka z tej stronki i prawie wszystkie z www.yaoi.pl!! to o czymś świadczy, ne?
nulinka (Brak e-maila) 22:15 22-02-2005
grrr...kolejna czesc, prosze *wielkie oczka* ladnie prosze... ja wiem ze Sachmet idzie w twoim podpisie pierwsze ale jest tam jeszcze Lakszmi... szczescie dla duzej czesci z nas to kolejna czesc XDDD
An-Nah (Brak e-maila) 12:29 27-03-2005
No coz, przeczytałam, będę szczera. Opowiadanie (raczje powiasc!) napisane jest bardzo dobrze, styl lekki, bez fajerwerków, ale za to latwy w odbiorze (mnie sie to chyba nigdy nie uda ==). Druzgoczaca dominacja dialogow to moze nie to, co najbardziej lubie (hmmm, czyzbym stala sie snobka?), ale za to jakie sa te dialogi! Niektore teksty to prawdziwe perelki, genialne wrecz!
Niestety, nie przypadla mi do gustu fabula. Znowu wyjdzie na to, ze jestem snobka, ale takie romansidla z zycia skoly, ze tak powiem (nie obraz sie!) \"Beverly Hills wersja yaoi\" to zupelnie nie moje klimaty. Wiem, moglam nie czytac - ale polecono mi wiec doczytalam do konca. Osobiscie uwazam, ze stac Cie na cos wiecej, ale z drugiej strony takie historie tez sa potrzebne i maja swoich fanow... Wracajac do pochwal - naleza Ci sie brawa za... Kota Malgorzaty. Jest genialny i moznaby za jego pomoca wprowadzic do historii odrobine realizmu magicznego (Aua, znowu snobizm An sie odzywa...). Co jeszcze? Ktos wpsomnial Majata. Faktycznie, naprawde swietna postach, chyba najlepsza w historii... Mam nadzieje, ze nie przyjdzie Ci do glowy znajdywanie mu chlopaka ani swatanie go z Ewa... Eh, nie powinnam udzielac Ci rad. To Twoje dzielo i ty wiesz najlepiej jak ma wygladac.
Dżejen (flu@tlen.pl) 21:35 28-03-2005
Mmm... Dobre ;D
Jest trochę błędów i niedociągnięć, ale nie psują właściwie efektu.
Pierwsze części były jakieś takie... no, takie sobie smiley
Ale potem się rozkręciło (historia z mamą Kamila i Łukasza)
Tylko Kamil i Tomek tacy jacyś... za bardzo mangowi są ^^\'
Ale ogólnie - wielkie brawa ;D
Kira (Brak e-maila) 12:42 13-04-2005
Świetne opowiadanie. Masz niesamowity talent...
Kiedy będzie dalsza część? v,v
(Brak e-maila) 08:21 26-04-2005
o jejku! SwEeT OPEK!!! Troche masakrycznie dużo tych rozterek miłosnych ale i tak cudo!!!
Neko (Brak e-maila) 11:34 21-05-2005
Boshe! Kiedy będzie wiecej częsci?! Zaglądam, zaglądam i nic! Buu!!
asjana (Brak e-maila) 23:06 03-06-2005
super swietne super switne po prostu nie moge doczekac sie kolejnej czeci pisz szybko
sintesis (Brak e-maila) 18:25 07-06-2005
czekam czekam i nic... az mi sie lezka w oku kreci gdy czytam po raz 5 twoje opo i nie ma konca... ale poczekam... twarda jestem
Rahead (Brak e-maila) 23:26 13-06-2005
Zgadzam sie z An jesli chodzi o Majata... on jest hetero i oby nim zostal v_v
Jeden z najlepszych twoich bohaterow ^^ uwielbiam jego teksty. zwalają z nóg
Kira (Brak e-maila) 22:32 17-06-2005
Uchhhh! Rządam dalsze częściii T.T...
(Brak e-maila) 12:59 25-07-2005
Chcę dalsze części! Więcej!
(Brak e-maila) 00:23 26-07-2005
Daaaalej!
nefer (neferr@o2.pl) 18:09 17-11-2005
cztałam wszystkie części od początku bardzo mi się spodobały ale niestety od dłuższego czasu czekam cierpliwie na ciąg dalszy. A ponieważ nie zaliczam się do cierpliwych osób żywię wielką nadzieję, że wkrótce podzielisz sie z ludźmi, kyórzy oczekują z niecierpliwością dalszych koleji losów Kamila, Marka, Łukasza, Tomka i innych, kolejną częścią. Chcę jeszcze dodać ze bardzo zazdroszczę ci daru obłaskawiania słowa. Według mnie stanowi on prawdziwy dar boży. Będę czekałasmiley
Hastings (sharpunia@wp.pl) 17:05 21-11-2005
witamsmileywypowiem sie bez polskich znakow bo tu straszne krzaki widze w komentarzachsmiley
Jestem absolutnie zauroczona tym opowiadaniemsmileyStalo sie wrecz moja obsesjasmiley,smileysmiley a do takiego stanu doprowadzila mnie do tej pory tylko tworczosc Telanu. Teraz czytam pozostalesmileysmileysmileyWlasnie skonczylam "Takie sa zasady" i rowniez jestem pod wielkim wrazeniem!I czekam niecierpliwie na dalsze czesci bo chyba dobrze zrozumialam ze bedzie ciag dalszy?Do tego stopnia polubilam bohaterow (tych "pobocznych rowniez)ze az sie boje co bedzie dalej smileysmileysmiley
(wolf-girl@wp.pl) 21:09 19-12-2005
jednym słowem zajebistesmileyjedno z nejlepszych opowiadan jakie tu czytałam
Nenya (Brak e-maila) 11:41 11-02-2006
Dawno nikt nie doprowadził mnie do takiego stanu... Wracam do tego opowiadania chyba trzeci albo czwarty raz i cały czas czytam je z takim samym zainteresowaniemsmiley. Gratulejszynsmiley. Oj, Autorko... Wspaniale Autorka piszesmiley!
Quelle (Brak e-maila) 00:52 04-03-2006
*______*
niemy zachwyt, więcej nie powiem.
ile ja bym dała, żeby tak pisać *-* aż łzy miałam w oczach czasami, choć i uśmiech się przewinął... cudo *__________*
Zjawa (Brak e-maila) 18:56 07-03-2006
Najpiękniejsze opowiadanie świata!!!!!!!!! Jakby tylko były dalsze części byłoby bosko!
Ashura (Brak e-maila) 14:45 12-04-2006
Jakos nie wierzylam, ze jeszcze beda dalsze czesci. Najmocniej przepraszam za moj brak wiary w autora. Dzieki nieskonczone za ta czesc i kolejne, ktore nadejda.
Alistair (malinka_owoce@wp.pl) 23:19 22-04-2006
Cieszę się, że nie zarzucono pisania tego opowiadania. Jest wpaniałe, choć bliżej mi do wątku ze szkoły niż z Torunia^_^
Zachęcam skromnie od pisania i bardzo proszę o dalsze częci tego jakże fascynującego opowiadania^_^
Natcian (Brak e-maila) 17:59 05-07-2006
Nyuuuuuuuuuuu.......... Będzie nowa część przy najbliższej aktualce, prawda?? PRAWDA??
Musca (Brak e-maila) 22:32 25-07-2006
Tak sobie czytam to po raz drugi i trzeci i nagle mnie olĹr50;niĹr18;o - Ewa i Majat!!! O_O Przeciez oni oboje szukajÄr30; pary! Aaa... to jest to...! Kto mysli tak jak ja, Ĺr18;apki w gĂłrÄt82;!^^
...eee... *czyta komentarze poniĹĽej* cholerraaa... An-nah tez wpadĹr18;a na pomysĹr18; ĹĽe Majat i Ewa bÄt82;dÄr30; razem... nie jestem pierwsza T_T
Pozdrawiam, Mucha ^^
luc1000 (Brak e-maila) 19:45 10-08-2006
opko rewelka nie wiem jak wytrzymam do końca 37?? rozdziału i kiedy wszystkie one się pojawią.jedneg jak do tej pory nie mogę zrozumieć(przeczytałam opko tylko 1 raz)cz kot Małgorzaty mówi czy ja mam tylko zwidy?Nie moę się doczekać c.d.!!!
(Brak e-maila) 01:27 05-09-2006
Ubustiam to opcio
sintesis (Brak e-maila) 23:25 23-10-2006
ja tu paznokcie obgryzlam z tesknoty za kolejnymi czesciami... wchodze codziennie z nadzieja, ze uszczesliwisz mnie chociaz jedna mala stronka a tu nic ... szkoda szkoda ale jutro tez sprawdze!
kei (Brak e-maila) 13:15 04-12-2006
podoba mi sie to opowiadanie, nie cierpliwie czekam na ciag dalszy smiley
livien (Brak e-maila) 14:04 09-12-2006
Bardzo ciekawe opowiadanie, czekam na dalsze rozdziały smiley
Pozdrawiam smiley
Nie ważne (Brak e-maila) 09:07 10-12-2006
Już raczej dalszych nie będzie...
Eva (Brak e-maila) 22:30 02-01-2007
Dlaczego ma nie byc dalszych cześci?
Lisiak (Brak e-maila) 23:03 03-01-2007
po tym biuście w 25roz. to mi sie zrobiło tak smutno z tym moim A/B i tak sobie myślę, że boob-job to sobie na pewno zrobię na 21urodzinki...chlip, i na co komu duży biust, hm? Niewygodnie tylko gdy sie biegnie, czy coś..argh
mika (Brak e-maila) 17:07 10-01-2007
hmmm.... tak się zastanawiam... czy ktoś się może orientuje co ile to jest aktualizowane^^ świetne i już nie mogę się doczekać następnych części!!
Andrea (lubiezelkii@wp.pl) 15:44 02-02-2007
Jesteś genialna, Sachmet. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób udaje Ci się tworzyć wspaniałe i oryginalne światy, i w dodatku realistyczne. Niesamowite. Dla mnie świat składa się z trzech Bogiń - jedną z nich jest oczywiście Autorka Luxów smiley, Telanu, za tea (seria herbaciana,"hp" na yaoi.pl)oraz Maya, za Underwater Light(tłumaczenie - http://mirriel.ota.pl/forum/viewtopic.php?t=1748&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=ec6e045da60c783e91510eceb9103551 )
Kłaniam się. Jesteście moimi idolkami, całe życie będę dążyć do osiągnięcia Waszej doskonałości !
i proszę, dokończ Tenebrisa
Omega1 (barbara.omega99@wp.pl) 14:17 13-03-2007
Podoba mi się ta podwójna narracja (narracja jest jednym z najciekawszych dla mnie elementów w tekstach). A Ty bardzo dobrze nad nią panujesz.
Neko (Brak e-maila) 12:18 31-03-2007
Kiedy będą następne rozdziały??????
dea oriantin (eldusador@hotmail.com) 00:40 02-04-2007
(z okazji krzakow olewam polska czcionke. niech zyje internet!)

z lekkim niezrozumieniem przyjelam fakt, ze po wklepaniu numerka "26" w odpowiednim miejscu na pasku adresu pojawil sie napis "nie ma takiej strony"... a komentarze sugeruja, ze czesci dalszych nie bedzie, choc wytlumaczenia nie ma. aj, stresuje mnie to... a co z tym problemem merytorycznym? aj, aj...

na poczatku to to jest bardzo naiwne, i taki ma jezyk jakby nie do konca wyksztalcony... w trakcie się poprawia. ostatnie rozdziały obfituja w perelki. smiley (ale nie wiem, skad ta zmiana, boc chyba pisalas to wszystko wlasciwie w tym samym czasie, wnioskujac z komentarzy.) na poczatku pomysl z odjechana w kosmos prywatna szkoła stoliczna troche mnie zrazil (sama nigdy nie chodzilam do szkoly panstwowej, a z taka atmosfera nie spotkalam sie nigdzie - to jest diabolizowanie biednych szkol prywatnych xD), ale potem sie przyzwyczailam. niezbyt to co prawda pasuje do realiow polskich, na ile je znam ( ... ), ale pasuje do realiow opowiadania.
ciekawa jest tez ta podstawowa konstrukcja... rozplatywanie sekretow rozkawalkowanej rodziny w scenerii yaoi. bo to przeciez o to chodzi, zrozumiec, o co tam poszlo... a przynajmniej ja mam takie silne wrazenie. znamy juz historie obu braci (wiemy, ze sa bracmi!), troche o matce... zostal tylko ojciec do rozgryzienia. chcialabym sie czegos o nim dowiedziec.
co do ulubionych postaci (jakie to teraz trywialne, po tym moim -ha-ha- wybuchu intelektualizmu xDDD khe, pozuje na snoba

a zeby zakonczyc komentarz klamra - bede teraz obgryzac paznokcie w oczekiwaniu na dalsze czesci, wiec napisz cos nowego, albo napisz na podany adres z informacja "opowiadanie umarlo, niech spoczywa w pokoju". obiecuje, ze nie bede krzyczec. ^_^

pozdrawiam, weny i czasu zycze (w bardzo duzych ilosciach. posypanych checia smiley).

PS: przepraszam za gadatliwosc. xDDD (przekleilam komentarz do notatnika i sie przerazilam. xDDD)
sintesis (Brak e-maila) 03:08 14-04-2007
jak to dalszych czesci nie bedzie??? przeciez to jest znecanie sie nad czytelnikiem... przeciez ja spac nie moge i tylko mysle jak to sie moze skonczyc.. czy wladca mrozu w koncu stopnieje i ten humor... te genialne dialogi przy ktorych pekam ze smiechu i uwielbienia...i tego juz nie bedzie??? no sie chyba pochlipam zaraz z rozpaczy
Wadera88 (Wadera88@tlen.pl) 01:10 01-05-2007
Zapewne dużo ludzi Ci słodzi, że piszesz fenomenalnie i niemiłosiernie popędza do pisania jeszcze większych nakładów Twych jakże wspaniałych "wypocin". Ja nie będę innasmiley Najpierw czytałam "Takie są zasady" i przyznam cicho (jesteś autorką wiec mogę), że wydrukowany egzemplarz leży w specjalnej teczce zajmując chwalebne miejsce w mym sercu.. Krótko mówiąc opowiadanko to stało się moja ukochana lekturką... A teraz gdy przeczytałam "Czemu właśnie ty?" po prostu nie mogę pogodzić się z niezbitym faktem, że części dalszych jeszcze nie ma!smiley Wiem, że to może być nużące takie ciągłe prośby, ale ja potrzebuję tego opowiadania! Nie wiem czy to stanowi dostateczny argument, ale jakbym była jeszcze mało wiarygodna to dodam, że bohaterowie śnią mi się po nocach!(heh...to lekka przesada...raptem raz czy dwa...smiley)Moi rodzice się nawet dziwią co w tym takiego zajmującego bo siedzę całymi dniami z nosem przy monitorzesmiley To tyle jeśli chodzi o list motywacyjnysmiley Myśl przewodnia to: chcę więcej!!! Acha...i wybacz moją, że tak powiem, obszerną wypowiedĽ a raczej błaganie[;-)]ale, no cóż..hmm... ja chyba tak mam od urodzeniasmiley I nie śmiej się ze mnie tylko weĽ się do roboty!!;p pozdrawiam gorąco pasmiley
Mey (Brak e-maila) 13:36 20-05-2007
ja tu czekam i czekam i czekam na dalszą część.... wszyscy tak ładnie proszą smiley
marisa (marisa666@wp.pl) 20:21 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 20:22 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
invidi (invidi@o2.pl) 15:56 27-06-2007
Oj. Koleżanka poleciła mi to opowiadanie i... Zaraz kogoś zabiję. Ma być 37 rozdialów, a na razie jest tylko 25 TT A ja chcę jeszcze. Bardzo chcę. I ślicznie proszę o następny rozdział. I tu się pytanie pojawia- skoro wiesz już dokładnie, ile ich będzie, to masz może napisane? Proszę, powiedz, że tak. I wiedz, że masz ogromnego plusa. Widziałam w całości dość sporo brakujących przecinków, czy, o wiele rzadziej, błędów, ale treść jest tak dobra, że o tym zapomniałam XD Tylko pytanie- dlaczego dajesz tak wiele kropek? Czy to nie miały być trzy? W każdym bądź razie z niecierpliwością (wielką) czekam na kolejną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 15:31 07-07-2007
Z potwornym bolem serca musze pogodzic sie z faktem ze nastepnych czesci raczej nie bedzie. Choc wciaz mam nikla nadzieje to po 4 miesiacach czekania...
marta (Brak e-maila) 09:51 26-07-2007
To opowiadanie jest po prostu genialne. Nie przypominam sobie, abym czytała lepsze. Jest inteligentne, romantyczne i tak fantastycznie opowiada o życiu, o chwilach dobrych i tych złych. Nie mogę się już doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę więcej niesamowitych pomysłów. Serdecznie pozdrawiam
Mosa (Brak e-maila) 22:27 26-07-2007
To jest jedno z takich naprawde wartościowych opowiadań które bardzo mi się podobaja szczególnie ze wzgledów które wymieniła moja poprzedniczka. Z niecierpliwością czekam na następne części. Pozdrowienia i weny twórczej życze.
Anathae (anathae@o2.pl) 14:27 01-08-2007
Tak tylko cichutko przypominam, ze tu jeszcze ktos teskni za Chlopcami i za Majatem
marisa (Brak e-maila) 01:55 09-08-2007
Ja chcę przypomnieć że tu się niektórzy głośno dopominają o dalsze części!! Obiecane było 37smiley
Lotta (Brak e-maila) 03:06 25-08-2007
Ameryki nie odkryję pisząc - genialne.
Tylko dlaczego nie ma kontynuacji?!
Diana (Brak e-maila) 02:46 27-08-2007
Nie no... Ile jeszcze mam(y) czekać na następne rozdziały???
Ja chyba oszaleję z tęsknoty!!!
... (Brak e-maila) 04:48 29-08-2007
Albo olała, albo w ogóle nie ma na nic czasu... Jestem za pierwszym
endi (Brak e-maila) 18:13 03-09-2007
Oj Sachmet, Sachmet. Nieładnie...Nie wystarczyly Ci trzy lata?
Molestujesz nasz psychicznie! Co my, Avae ?!
invidi (invidi@o2.pl) 21:22 24-09-2007
'robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;'

Rozumiem, ale czy tyle czasu nie wystarczy? TT Jesteś sadystką- zakochałam się na zabój w tym opowiadaniu, a części następnej, jak nie było, tak nie ma...
behemot (Brak e-maila) 18:33 08-10-2007
taa... napisałam komentarz i zjadło mi go. Super. Więc, jeszcze raz, w skrócie" tekst bardzo mi się podoba, mimo błędów, gdzieniegdzie kulejącej strony technicznej, pewnej naiwności i kobiecych, i romantycznych facetów. Chciałbym wierzyć, że opowiadanie zostanie ukończone^^ I byłabym bardzo wdzięcna, gdyby ktoś powiedział cos na temat kontynuacji, albo i nie, opowiadania, bo właściwie nie wiadomo, co będzie ciąg dalszy, czy autorka to rzuciła, czy autorka w ogóle zyje i ma się dobrze. Pozdrawiam, gratuluję, ściskam, przesyłam pozytywną energie, wena życzę i co tam chcesz, ale pisz, kobieto, pisz!


Magda (Brak e-maila) 00:44 23-12-2007
I po opowiadaniu. Ona już raczej o tym zapomniała i żyje sobie gdzieś nieświadoma, że wiele osób czeka na kontynuację, której nie będzie.
asjana (Brak e-maila) 02:38 02-06-2008
dokładnie chyba już nie pamięta ze coś takiego pisała ale może kiedyś sobie o tym przypomni
Yoru (Brak e-maila) 15:51 20-10-2008
Jeezuu *________* toż to boskie jest! xD Nei no, serio, najlepsze opowiadanie jakie czytałam... więęceej! xD
m (Brak e-maila) 21:07 08-04-2009
Witam serdecznie!

Chyba ze cztery (!) lata nie zaglądałam na tę stronę, ale dziś, właśnie przed chwilą, przypomniało mi się, ze było tam takie opowiadanie, które straszliwie mi się podobało... Odnalazłam "Czemu właśnie ty" i zamarłam... Miało być 37 rozdziałów, a jest 25, które przeczytałam wieki temu... Co prawda w fandomie yaoi itp. już od dawna nie siedzę, bo mi się to znudziło, zbrzydlo, wyrosłam i co tam jeszcze, ale te Twoje opowiadanie jest jedynym, które STRASZNIE chciałabym przeczytać do końca...! Napradę. Jestem ciekawa, czy definitywnie je porzuciłaś (na to wygląda...), czy moze je dokończyłaś, ale nie publikowałaś tutaj, tylko gdzie indziej? A może wcale? Jeśli tak, to... można Cię uprosić o mozliwość przeczytnia??? Cholerka, napadło mnie dzisiaj i odczuwam niemal rozpacz, że nie zostało dokończone...

Pozdrawiam gorąco
z wyrazami szacunku
Mała (Brak e-maila) 13:06 28-04-2009
Czy ona zyje? Bo ja już zwątpiła, że kiedykolwiek zobacze koniec tego opowiadania smiley
Belwer (Brak e-maila) 22:17 25-07-2009
shit smiley mialo byc 37 ! Ma ktos dostep do reszty ?
inari (smoczek_91@interia.pl) 22:31 09-09-2009
Sachmet-sama!! Proszę, proszę, proszę, proszę, daj następne rozdziały!! Usycham z tęsknoty!! Mój Kamilek... smiley
sintesis (Brak e-maila) 13:30 25-11-2009
porzuciła nas... moi kochani zna ktos moze adres to wpadniemy zeby jej o nas przypomniec i przymusimy do pisaniasmiley
Kasia (Kasiula14141@interia.pl) 00:56 08-12-2009
Ahhh... jak to rozkosznie jest poznawać i zagłębiać się w tak uroczą powieść o Kamilu i Marku.. ^ ^ Nie potrafię już nawet określić precyzyjnie (jak to przystało na mat-fiz)ile razy przerywałam czytanie aby dać upust moim emocjom smiley Mam nadzieję, że nie tylko ja jestem na tyle emocjonalną osobą, by piszczeć i zakrywać twarz rękoma co 15 minut przy każdym z gorętszych momentów smiley Pięknie, pięknie ! Życzę Ci z całego serduszka, abyś dalej pisała coraz to lepsze powieści, a gwarantuje Ci ze będę Twoją dozgonną fanką ^ ^ Pozdrawiam.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum