ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Nowa Atlantyda 4 |
By Ryoko Kotoyo
2005
Fajno... Zamiast pisać pracę z metodyki to ja opo piszę... No, ale mam nadzieję, że się wam spodoba^^ Nie ma jak poczytać sobie coś fajnego,nie?^^
Hoshi skłamałby, gdyby powiedział, że nie mógł doczekać się wieczoru. Najchętniej wolałby uniknąć tej rozmowy. Rozmowy z ludźmi, którzy go wychowywali, a teraz okazali się być mu całkiem obcy. Jednak wieczór w końcu nadszedł i musiał się z nimi zobaczyć.
Widział, że jego "matka" ma obawy przed tym, co zamierzała mu powiedzieć, ale co mógł zrobić? "Ojciec" wyglądał podobnie.
-Rozumiem, że czujesz się oszukany...-powiedziała "matka". -Ale zrozum nas. Nie chcieliśmy cię oszukać. Zamierzaliśmy ci powiedzieć w jakimś lepszym momencie.
-Przykro nam, że dowiedziałeś się o tym w tak brutalny sposób...-powiedział "ojciec".
Hoshi nie odezwał się. Czekał z napięciem, co usłyszy teraz.
-Jeśli pozwolisz opowiem ci coś.-powiedziała nagle kobieta, którą całe życia uważał za matkę.
-Co takiego...?-spytał niepewnie. To było pierwsze zdanie, które powiedział tego wieczora. Wiedział, że Yuma i Takuto przysłuchują się tej rozmowie. Wolałby żeby ich nie było, ale jak stwierdzili woleli być, żeby w razie, czego łagodzić sytuację.
-Tak...-powiedziała.- Niezwykłą historię, która dotyczy ciebie.
-To ja jestem jakiś niezwykły? -spytał niepewnie.
-W jakiś sposób na pewno, ale nigdy nie dowiedzieliśmy się, o co tak naprawdę chodziło.-powiedziała spokojnie. -My jedynie zrobiliśmy to, o co nas poproszono, a zrobiliśmy to naprawdę z prawdziwą radością...-zamilkła na chwilę.
Chłopiec poczuł się dziwnie, bo miał wrażenie, że to, co usłyszy za chwilę wcale nie naświetli mu sytuacji, a wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej ją zamąci.
-Nigdy cię nie zastanawiało, dlaczego nie masz rodzeństwa? - spytała.
Hoshi popatrzył na nią zbity z tropu.
-To nie, dlatego, że nie chcieliśmy...-ciągnęła spokojnie.-Ale dlatego, że nie mogliśmy... Widzisz... Ja nie mogę mieć dzieci... Nigdy nie mogłam. Kiedy dowiedziałam się o tym byłam załamana, dlatego razem z mężem pojechałam do moich rodziców. Wiesz gdzie mieszkają... Takie małe miasteczko otoczone lasami i położone blisko morza. To była zima. Spacerowaliśmy po lesie wśród śniegu, kiedy nagle zobaczyliśmy jakąś postać leżącą na śniegu. Kiedy podeszliśmy okazało się, że to młody mężczyzna, o białych włosach... Ale ubrany był bardzo dziwnie... Co najdziwniejsze w ramionach trzymał małe dziecko.-Popatrzyła na chłopca.-Tym dzieckiem byłeś ty...
Hoshi nie wiedział jak zareagować. Słuchał, więc dalej.
-Bardzo krwawił. Na piersiach miał okropną ranę. Chcieliśmy zawołać pomoc, ale powiedział, że to juz nie potrzebne. Poprosił nas tylko żebyśmy się tobą zajęli i żebyś nigdy nie rozstawał się z tym błękitnym kamieniem, który zawsze nosisz na szyi.
Hoshi mimowolnie dotknął kamienia.
-Ten mężczyzna miał takie niesamowicie błękitne oczy... Zupełnie jak wy...-powiedziała patrząc na Yumę i Takuto, którzy nie skomentowali tego.-Kiedy nam cię oddał powiedział coś czego nie zrozumieliśmy... Jakby to było w obcym języku, a potem... Jego ciało zaczęło znikać, a na jego miejscu widać było tylko jakby małe, światełka... Ale najbardziej zaskoczyłeś nas ty...-powiedziała patrząc na chłopca.
-Ja? - spytał.
Kiwnęła głową na znak potakiwania.
-Twoje oczy...-powiedziała.
Hoshi nie krył zaskoczenia.
-Kiedy po raz pierwszy je przy nas otworzyłeś były... Całkiem srebrne... Z czasem jednak ten kolor zaczął zanikać, ale często można u ciebie zobaczyć srebrne plamki. Nie wiem skąd to się wzięło, ale...
-To dziedziczne.-powiedział nagle Yuma. Wszyscy popatrzyli na niego.-Jego prawdziwy ojciec też miał takie oczy, więc ta kwestia jest już wyjaśniona, ale pozostaje jedno...
Podszedł do półki i coś z niej zdjął. Po chwili podszedł do kobiety i pokazał jej trzymane w ręce zdjęcie, po czym spytał:
-To on prawda?
Kobieta nie kryła zaskoczenia.
-Tak...-powiedziała cicho.
-W takim razie już wiemy, na czym stoimy...-powiedział.
-Nie rozumiem...-powiedział "ojciec".
-To proste... Mężczyzna, który oddał wam dziecko był moim wujem...-powiedział Yuma. -Miał na imię Filip. Teraz już wiemy, dlaczego do nas nie dołączył... Ale na takiej zasadzie...-zwrócił się do Hoshiego. -Jesteśmy spokrewnieni. My dwaj nawet dość blisko. Takuto to juz inna para kaloszy...
-Wypraszam sobie!!!!!!! -krzyknął urażony chłopak.
Hoshi nie wiedział czy śmiać się czy płakać. Jednak w tej sytuacji wolał nic nie mówić.
-W związku z tym-zaczął Yuma. -Mamy pewna propozycję dla państwa.
-Tak?
-Proponujemy żeby na razie chłopak został tutaj. Poukłada sobie wszystko i przemyśli, a potem zastanowimy sie, co dalej. Co państwo na to?
Rodzice" Hoshiego wyrazili swoją zgodę uznając, że tak na razie będzie lepiej.
"Pod jednym dachem z tym... Z tym...?"-Myślał chłopak. -"Już gorzej być nie może..."
************************************
-To będzie twój pokój.-powiedział Yuma pokazując chłopcu pokój.
Hoshi wszedł i uznał, że ujdzie w tłoku. Jednak nie czuł się tu komfortowo. Miał w głowie mętlik.
-Jutro przyniosą ci twoje rzeczy, więc będziesz mógł się tu urządzić, ale dzisiaj musisz jakoś wytrzymać. Jesteś głodny? -spytał białowłosy.
Hoshi pokręcił przecząco głową.
-Jak wolisz...-powiedział Yuma. -Ja idę się umyć.-powiedział i wyszedł z pokoju.
Hoshi westchnął tylko. Jego życie tak bardzo się skomplikowało. Usiadł ciężko na fotelu koło okna, z którego widział kawałek plaży i morze. Słońce już zachodziło i jego czerwone światło rozlewało się po niebie. Wtem dostrzegł na niebie jakiś dziwny punkt. Był jednak za daleko żeby dostrzec, co to. Chłopak rozglądnął się dookoła siebie i jego wzrok padł na zostawioną na stoliku lornetkę. Na boku miała podpis "TAKUTO".
"Czyli należy do tego roztrzepańca?" -pomyślał chłopak i skierował lornetkę w stronę dziwnego punktu.
Jednak po chwili wypuścił ja z rąk uznając, że ma jakieś zwidy.
Bo niby, jakim cudem mógłby zobaczyć tak dziwne stworzenie, które w sumie przypominało człowieka, ale miało postrzępione ciemnozielone włosy, czerwone oczy z ledwo zauważalnymi źrenicami, lekko zieloną skórę, jakieś dziwne malowidła na twarzy i błoniaste skrzydła?
Na dodatek to coś patrzyło prosto na niego.
Hoshi miał wrażenie, że istota patrzy mu w oczy.
Z oporem przyłożył lornetkę jeszcze raz do oczu, ale już niczego nie dostrzegł.
Postanowił zachować to dla siebie uznając, że miał przewidzenia z tego całego stresu.
Po jakimś czasie do pokoju wszedł Yuma ubrany tylko w ciemne jeansy, z ręcznikiem na włosach i puszką czegoś do picia w dłoni.
-Od razu lepiej...-powiedział zamykając drzwi.-Może też się pójdziesz wykąpać? - spytał.
-Nie dziękuję...-odpowiedział chłopak.
Yuma popatrzył na niego i powiedział:
-Długo będziesz miał taka minę? Boczysz się i boczysz... Cały dzień to przesada.
-Też coś! -powiedział chłopak.-Moje życie zmieniło swój bieg o 180 stopni. Nic z tego nie rozumiem! Kompletnie nic!!! A wy mi nic nie chcecie powiedzieć...
-Nie przesadzaj...-powiedział białowłosy otwierając puszkę.-Jakbyśmy ci wszystko na raz powiedzieli to by ci się dopiero zamotało. Wolimy to robić stopniowo.
Chłopak tylko wydął usta w wyrazie zniesmaczenia.
-Dobra cos ci powiem, ale pod warunkiem, że skończysz z tym boczeniem się zgoda?- spytał Yuma.
Hoshi popatrzył na niego.
-O.K. -powiedział.
-Znałem twoich prawdziwych rodziców.
-CO???? -wykrzyknął chłopak w szoku.-Jak to????
-Normalnie. Byłem dzieckiem, bo miałem zaledwie 4 lata, ale pamiętam ich. Zwłaszcza wtedy jak się urodziłeś 1 stycznia. Tym bardziej było to niezwykłe, bo było zaćmienie słońca. Oboje byli tacy szczęśliwi. Żeby było ciekawiej mój ojciec i twoja matka byli kuzynostwem, więc nasze pokrewieństwo nie jest dalekie.-powiedział biorąc łyk z puszki.
-A, co się z nimi stało...?-spytał cicho chłopiec.
Yuma popatrzył na niego.
-Tego na razie nie mogę ci powiedzieć. Na coś takiego musisz się przygotować psychicznie.
-Psychicznie...? -spytał Hoshi. -Niby, czemu?
-Nie zadawaj mi głupich pytań.-powiedział stanowczo starszy chłopak.-Nie mam zamiaru ryzykować, że zrobisz coś głupiego. Na wszystko przyjdzie czas...-popatrzył na chłopca.-Robi się późno. Lepiej się połóż. Dobranoc.-powiedział i wyszedł zostawiając chłopca samego ze swoimi myślami.
-Yuma...-powiedział cicho.
************************************
"Nie mogę zasnąć..."-pomyślał chłopiec przekręcając się z boku na bok. Już dawno minęła północ, a on nadal nie mógł spać. -"Nie daje mi to spokoju... A może... Spróbować jeszcze raz...?"
Wstał cicho i wyszedł z pokoju. Po ciemku ciężko było mu się poruszać, ale udało mu się znaleźć pokój Yumy. Cicho nacisnął klamkę i wszedł do środka. Yuma usłyszał jednak cichutkie skrzypnięcie. Zaskoczony usiadł śpiący na łóżku.
-Gwiazdeczka...?-powiedział cicho. Zaskoczony zobaczył w oczach chłopca łzy, które po chwili zaczęły płynąć po policzkach. Chłopiec podszedł do niego nic nie mówiąc.-Co się stało? -spytał białowłosy.-Dlaczego płaczesz...?
-Proszę cię...-powiedział cicho.-Proszę cię powiedz mi... Powiedz mi, co się z nimi stało? Co się stało z moimi rodzicami?!!! -powiedział desperacko wtulając się z Yumę siedzącego na łóżku. Yuma delikatnie objął go i przytulił.
-Wybacz Gwiazdeczko, ale nie mogę...-powiedział cicho unosząc jego twarz w dłoniach.
-Dlaczego...?
-Prawda sprawiłaby ci za duży ból... A ja nie chcę żebyś cierpiał...
,"Dlaczego...? Dlaczego serce bije mi tak mocno...?"-myślał chłopiec. Czuł dłonie mężczyzny na swoim karku i policzku.
-Mimo wszystko powiedz mi...-poprosił.
-Nie...-powiedział Yuma. -Będzie cię to boleć...
-Nie dbam o to! Słyszysz?!!! Powiedz mi!!!
W tym samym momencie poczuł jak dłonie Yumy unoszą go do góry i kładą na łóżku. Zaraz potem zaskoczony zobaczył jak białowłosy pochyla się nad nim.
-Już ci mówiłem, że nie chcę żebyś cierpiał...-Uniósł chłopca nieznacznie i zsunął mu koszulę z ramion.
"Yuma...? Yuma, co ty robisz?" -myślał chłopiec czując na swojej szyi i ramionach pocałunki.
-Nie bój się...-usłyszał przy swoim uchu.-Nie zrobię ci krzywdy. Nie śmiałbym...
Splótł palce swojej dłoni z palcami chłopca jednocześnie pochylając się nad nim mocno i dotykając jego warg swoimi.
"Moje serce szaleje przy nim..."-myślał gorączkowo Hoshi.- "Yuma... Czy ja...? Czy ja cię kocham...?"-Myślał pozwalając żeby zwinne dłonie pieściły jego ciało. Czuł jak się zatraca...
part 4
the end
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 16 2011 22:10:22
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Schensi (Brak e-maila) 22:18 06-10-2004
ciiiiiiiiiiiiudo ^^
Luz (Brak e-maila) 21:33 09-10-2004
cudo.. ale coś mało tego cuda^^
Kathy (kathy15poczta.onet.pl) 12:55 26-10-2004
suuuuuper!!!Ale czekam na dalsze części...długo czekam...za długo czekam...ja nerwicy dostaję jak tego nie czytam^^
lollop (Brak e-maila) 22:20 20-11-2004
czekam z utęsknieniem na dalsze części!!!!!!!
aisyp (Brak e-maila) 17:46 06-01-2005
dopiero zaczynam czytać, ale to tak podniecające, że poprosze o następne tego części... wogóle twoje opo są super... tak dalej
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 14:25 15-01-2005
Kolejna część już jest prawie gotowa do wysłania^^ Cieszę się, że się wam tak podoba^^
YuMi. (Brak e-maila) 21:42 17-11-2005
a ja na nia czekam z nicierpliwoscia^^ prawir rok minal i nie ma wiecej... =.=" musi byc!
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 21:15 18-11-2005
Ja już dawno wysłałam kilka części i jak widać w końcu się pojawiły^^ Niedługo kilka nowych części, które już sa gotowe do wysłania^^
Linda (Brak e-maila) 14:44 26-12-2005
Czytalam to jakis czas temu - kiedy mialo 1 rozdzial czy cos w tym stylu, wiec tak patrze 10...najpierw zastanowienie sie"o czym toto bylo?" pozniej "eee...moze to jakies nowe opo?", po czym powrot do konca pierwszego(niezawodny sposob made by Linda, czasami(zawsze) nie pamietam o czy, sa opa(zdarza sie ze nawet nie wiem, czy to istnialo czy nie)to patrze na koniec rozdzialu pierszego lub drugiego i od razu wiem ^o^....dobra, bede czytac reszte(9 rozdzialow - rodzina mnie wyklnie, a brat przeklnie)
nicraM (Brak e-maila) 17:04 18-01-2006
Swietne! Mam nadzieje, ze C.d. nastapi ??:>
Kathy (Brak e-maila) 22:29 15-02-2006
mruuuuuuu...ja jush dostałam kiedyś streszczenie tej historyjki na gadu ale nie przypuszczałam, że to będzie takie sweeeeeet!! *^_________^* ja siem rozpływam i czekam na dalsze części^^
Ryoko (Brak e-maila) 15:19 17-02-2006
Nie jesteś jedyna Kathy^^ Postaram się naskrobać coś jak najszybciej^^
Bel e Muir (Brak e-maila) 16:03 28-02-2006
Powiem jedno: chcę więcej! Cudowna historia, tylko beta by się przydała... ale to już szczegół
Katarina (Brak e-maila) 03:13 06-03-2006
Całkiem niezłe, całkiem niezłe... Jestem dopiero na 4-tej częsci, ale nie pogłam się powstrzymać by się nie wpisać Ciekawy pomysł z tym opowiadaniem, i postacie z humorem
Katarina2 (Brak e-maila) 03:56 06-03-2006
No i doszłam do końca. Czytało się całkiem miło, chociaż wyraźnie widać inspiracje twórczością Margit Sandemo ( na przykład niektóre imiona bohaterów, Lemurowie oczy Svilowie... ) Wydaje mi się, że gdybyś postarała się unikać podobnych 'kwiatków' opowiadanie bardzo by na tym zyskało. Mimo wszystko czekam na dalsze częsci, bo to bardzo odprężająca lektura
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 19:08 10-03-2006
Co ja poradze, że jestem miłośniczką jej książek. A zresztą na potrzeby opowiadania pożyczyłam sobie nazwy, bo nie mogłam znaleść ładniejszych. To chyba nic strasznego?
Katarina (Brak e-maila) 05:48 11-03-2006
"Strasznego" - nie to chyba za duże słowo, ale mimo wszystko...
Wiesz, ja swego czasu także byłam miłośniczką jej książek (do tej pory mam w domu chyba wszystkie tomy)i jej twórczość także wywarła pewien wpływ na moje pisarstwo, ale pożyczanie sobie na tyle charakterystychnych nazw trochę odbiera twojemu opowiadaniu realizmu.
Nie odbieraj tego jako ataku, w żadnym wypadku. Po prostu wierzę w twoją wyobraźnię
schensi (Brak e-maila) 14:13 13-03-2006
MOOORE AJ NID MOOOR!!!!!!!! biesz sie dziewczyno do pracy chcesz bym zniecierpliwosci podgryzala sciany?! juz juz do klawiaturki, booooskie az mniam XD slinka cieknie
Yumi (Brak e-maila) 18:39 21-03-2006
to jest wyjebiste ^_^
lollop (lollop@op.pl) 22:51 22-03-2006
bardzo mi się to opko podoba serio byle tak dalej
rewa (Brak e-maila) 18:15 23-03-2006
Świetne opowiadanie, uwielbiam twoją twórczość wprawdzie dopiero wczoraj przeczytałam to opowiadanie a to dlatego że wole mocniejsze teksty (N-17, PG-13) może w dalszy częściach będzie trochę ostrzej, historia jest naprawdę wciągająca i dobrze się czyta. Jak reszt czekam na dalsze części, powodzenia w dalszej pracy ( proszę nie zapomni tylko Lovers of music )
Airtnat (Brak e-maila) 23:07 02-04-2006
Ajajaj... Sagą inspirowane. I Rama mi tu wrzuciłaś mojego. I w ogóle. O! Ale opowiadanko świetne, jak zresztą wszystkie twoje tekściki Ja tu się historii powinnam uczyć, a jakoś tak godzinka minęła...
Raven (Brak e-maila) 18:43 04-04-2006
Ryo~! Ravenek Cię uprzejmie prosi! Dopisz coś nowego do NA, bo ja tutaj usycham T.T Chcesz mieć mnie na sumieniu, chcesz? xP
luc1000 (Brak e-maila) 22:22 03-08-2006
świetny początek na coś większego i poważniejszego.Swoją drogą też jestem miłośniczką Margit Sandemo,ale fanką twoich opowadanek też jestem
Moni_que i Istaril (Brak e-maila) 17:22 23-10-2006
Więcej, więcej prosimy o wiecej tego cudownego opowiadanka ^_-!!
sintesis (Brak e-maila) 23:22 23-10-2006
przeczytalam i jestem zachwycona i oczywiscie pozadam jeszcze wiekszej ilosci twego geniuszu..
(Brak e-maila) 00:00 27-10-2006
ja bym tez proiła ak najszbciej o następna cześć bo uschne z tej niewiedzy co dalej^-^
asjana (Brak e-maila) 16:50 15-12-2006
super piszesz tylko czemu te czesci sa takie krotkie i jest ich tak malo czekam z niecierpliwoscia na kolejne czesci
Ryoko (Brak e-maila) 15:35 23-12-2006
MAŁO?O.O O matko... No to nie mam wyjścia^^'' Trzeba pisać dalej^^
naru (naru89@wp.pl) 23:22 29-12-2006
ja króciutko...jeśli coś jest dobre ( w tym wypadku b.b.b.b.b dobre) to powinno być tego więcej, więcej, więcej i jeszcze raz więcej...toteż JA CHCEM WIĘCEJ!! a jestem chora( na głowę od urodzenie!!) i osobie chorej się nie odmawia
Tanpopo (Brak e-maila) 20:39 20-03-2007
ślinotok.... jeszcze
kaika (Brak e-maila) 22:03 25-04-2007
oh, oh oh... aj wont mooooor...!!!!!!
Samotna i on (Brak e-maila) 19:35 30-04-2007
No, całkiem niezłe... Parę takich dziwnych błędów, literówek, braki przeciwnków i inne,,, ale nieĽle. Czekamy na dalsze częsci.
marisa (marisa666@wp.pl) 19:52 16-07-2007
Suuuuuper!!! Kiedy nastepne czesci??
Mosa (Brak e-maila) 19:52 27-07-2007
super opo
a tak na bokutowcale nie przeszkadzało by mi gdyby to opowiadanko miałoiz 70 części jest srasznie wciągajace oby wiecej takich
Antaryjczyk (Brak e-maila) 17:16 04-08-2007
opowiadanie jest SSSSSSUUUUUPPPPPPPPEEEEEEERRRRRRR!!!!!!!!!!!!! najlepsze jakie do tej pory tu czytałem. Nie mogę doczekać się następnych części, nawet jeśliby miało ich być ze 100...... czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Aithne (Brak e-maila) 23:40 02-09-2007
mhrrau. chwila przerwy w śledzeniu i już kilkuodcinkowa niespodzianka. czekam na ciąg dalszy
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 20:34 08-09-2007
częsci bedzie dużo^^ Spoko
bajerancki klub kucyka pony (Brak e-maila) 19:51 24-10-2007
to jest faaaaaajneeeeeeeeee!!! ja chce jeeeeeeeeeszczeeeee!!!
bajerancki klub kucyka ponny (Brak e-maila) 21:24 14-11-2007
byłabym wdzięczna za napisanie dalszego ciągu...xD
bubu (Brak e-maila) 19:40 21-01-2008
będzie jakiś ciąg dalszy??
MajaVW (Brak e-maila) 18:04 03-06-2008
Fajne, tylko ze czytam juz chyba ze 3 raz to opo bo jak cos nowego dochodzi, to juz nie wiem co wczesniej bylo... No nic. Ciesze sie, ze jednak postanowilas to kiedys skonczyc...
Viv (Brak e-maila) 16:10 23-06-2008
ojej...
wciągające szalenie
mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na dalsze części...
Viv (Brak e-maila) 00:12 06-04-2009
fajnie, że się coś nowego pojawiło (nawet jeżeli po tak długim czasie...)
Yumi (Brak e-maila) 22:47 08-04-2009
w takim momencie przerwac : O!! Aj hejć ju!! A tyle na to czekałam |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|