The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 05:12:09   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Nowa Atlantyda 4
By Ryoko Kotoyo
2005

Fajno... Zamiast pisać pracę z metodyki to ja opo piszę... No, ale mam nadzieję, że się wam spodoba^^ Nie ma jak poczytać sobie coś fajnego,nie?^^




Hoshi skłamałby, gdyby powiedział, że nie mógł doczekać się wieczoru. Najchętniej wolałby uniknąć tej rozmowy. Rozmowy z ludźmi, którzy go wychowywali, a teraz okazali się być mu całkiem obcy. Jednak wieczór w końcu nadszedł i musiał się z nimi zobaczyć.
Widział, że jego "matka" ma obawy przed tym, co zamierzała mu powiedzieć, ale co mógł zrobić? "Ojciec" wyglądał podobnie.
-Rozumiem, że czujesz się oszukany...-powiedziała "matka". -Ale zrozum nas. Nie chcieliśmy cię oszukać. Zamierzaliśmy ci powiedzieć w jakimś lepszym momencie.
-Przykro nam, że dowiedziałeś się o tym w tak brutalny sposób...-powiedział "ojciec".
Hoshi nie odezwał się. Czekał z napięciem, co usłyszy teraz.
-Jeśli pozwolisz opowiem ci coś.-powiedziała nagle kobieta, którą całe życia uważał za matkę.
-Co takiego...?-spytał niepewnie. To było pierwsze zdanie, które powiedział tego wieczora. Wiedział, że Yuma i Takuto przysłuchują się tej rozmowie. Wolałby żeby ich nie było, ale jak stwierdzili woleli być, żeby w razie, czego łagodzić sytuację.
-Tak...-powiedziała.- Niezwykłą historię, która dotyczy ciebie.
-To ja jestem jakiś niezwykły? -spytał niepewnie.
-W jakiś sposób na pewno, ale nigdy nie dowiedzieliśmy się, o co tak naprawdę chodziło.-powiedziała spokojnie. -My jedynie zrobiliśmy to, o co nas poproszono, a zrobiliśmy to naprawdę z prawdziwą radością...-zamilkła na chwilę.
Chłopiec poczuł się dziwnie, bo miał wrażenie, że to, co usłyszy za chwilę wcale nie naświetli mu sytuacji, a wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej ją zamąci.
-Nigdy cię nie zastanawiało, dlaczego nie masz rodzeństwa? - spytała.
Hoshi popatrzył na nią zbity z tropu.
-To nie, dlatego, że nie chcieliśmy...-ciągnęła spokojnie.-Ale dlatego, że nie mogliśmy... Widzisz... Ja nie mogę mieć dzieci... Nigdy nie mogłam. Kiedy dowiedziałam się o tym byłam załamana, dlatego razem z mężem pojechałam do moich rodziców. Wiesz gdzie mieszkają... Takie małe miasteczko otoczone lasami i położone blisko morza. To była zima. Spacerowaliśmy po lesie wśród śniegu, kiedy nagle zobaczyliśmy jakąś postać leżącą na śniegu. Kiedy podeszliśmy okazało się, że to młody mężczyzna, o białych włosach... Ale ubrany był bardzo dziwnie... Co najdziwniejsze w ramionach trzymał małe dziecko.-Popatrzyła na chłopca.-Tym dzieckiem byłeś ty...
Hoshi nie wiedział jak zareagować. Słuchał, więc dalej.
-Bardzo krwawił. Na piersiach miał okropną ranę. Chcieliśmy zawołać pomoc, ale powiedział, że to juz nie potrzebne. Poprosił nas tylko żebyśmy się tobą zajęli i żebyś nigdy nie rozstawał się z tym błękitnym kamieniem, który zawsze nosisz na szyi.
Hoshi mimowolnie dotknął kamienia.
-Ten mężczyzna miał takie niesamowicie błękitne oczy... Zupełnie jak wy...-powiedziała patrząc na Yumę i Takuto, którzy nie skomentowali tego.-Kiedy nam cię oddał powiedział coś czego nie zrozumieliśmy... Jakby to było w obcym języku, a potem... Jego ciało zaczęło znikać, a na jego miejscu widać było tylko jakby małe, światełka... Ale najbardziej zaskoczyłeś nas ty...-powiedziała patrząc na chłopca.
-Ja? - spytał.
Kiwnęła głową na znak potakiwania.
-Twoje oczy...-powiedziała.
Hoshi nie krył zaskoczenia.
-Kiedy po raz pierwszy je przy nas otworzyłeś były... Całkiem srebrne... Z czasem jednak ten kolor zaczął zanikać, ale często można u ciebie zobaczyć srebrne plamki. Nie wiem skąd to się wzięło, ale...
-To dziedziczne.-powiedział nagle Yuma. Wszyscy popatrzyli na niego.-Jego prawdziwy ojciec też miał takie oczy, więc ta kwestia jest już wyjaśniona, ale pozostaje jedno...
Podszedł do półki i coś z niej zdjął. Po chwili podszedł do kobiety i pokazał jej trzymane w ręce zdjęcie, po czym spytał:
-To on prawda?
Kobieta nie kryła zaskoczenia.
-Tak...-powiedziała cicho.
-W takim razie już wiemy, na czym stoimy...-powiedział.
-Nie rozumiem...-powiedział "ojciec".
-To proste... Mężczyzna, który oddał wam dziecko był moim wujem...-powiedział Yuma. -Miał na imię Filip. Teraz już wiemy, dlaczego do nas nie dołączył... Ale na takiej zasadzie...-zwrócił się do Hoshiego. -Jesteśmy spokrewnieni. My dwaj nawet dość blisko. Takuto to juz inna para kaloszy...
-Wypraszam sobie!!!!!!! -krzyknął urażony chłopak.
Hoshi nie wiedział czy śmiać się czy płakać. Jednak w tej sytuacji wolał nic nie mówić.
-W związku z tym-zaczął Yuma. -Mamy pewna propozycję dla państwa.
-Tak?
-Proponujemy żeby na razie chłopak został tutaj. Poukłada sobie wszystko i przemyśli, a potem zastanowimy sie, co dalej. Co państwo na to?
Rodzice" Hoshiego wyrazili swoją zgodę uznając, że tak na razie będzie lepiej.
"Pod jednym dachem z tym... Z tym...?"-Myślał chłopak. -"Już gorzej być nie może..."

************************************

-To będzie twój pokój.-powiedział Yuma pokazując chłopcu pokój.
Hoshi wszedł i uznał, że ujdzie w tłoku. Jednak nie czuł się tu komfortowo. Miał w głowie mętlik.
-Jutro przyniosą ci twoje rzeczy, więc będziesz mógł się tu urządzić, ale dzisiaj musisz jakoś wytrzymać. Jesteś głodny? -spytał białowłosy.
Hoshi pokręcił przecząco głową.
-Jak wolisz...-powiedział Yuma. -Ja idę się umyć.-powiedział i wyszedł z pokoju.
Hoshi westchnął tylko. Jego życie tak bardzo się skomplikowało. Usiadł ciężko na fotelu koło okna, z którego widział kawałek plaży i morze. Słońce już zachodziło i jego czerwone światło rozlewało się po niebie. Wtem dostrzegł na niebie jakiś dziwny punkt. Był jednak za daleko żeby dostrzec, co to. Chłopak rozglądnął się dookoła siebie i jego wzrok padł na zostawioną na stoliku lornetkę. Na boku miała podpis "TAKUTO".
"Czyli należy do tego roztrzepańca?" -pomyślał chłopak i skierował lornetkę w stronę dziwnego punktu.
Jednak po chwili wypuścił ja z rąk uznając, że ma jakieś zwidy.
Bo niby, jakim cudem mógłby zobaczyć tak dziwne stworzenie, które w sumie przypominało człowieka, ale miało postrzępione ciemnozielone włosy, czerwone oczy z ledwo zauważalnymi źrenicami, lekko zieloną skórę, jakieś dziwne malowidła na twarzy i błoniaste skrzydła?
Na dodatek to coś patrzyło prosto na niego.
Hoshi miał wrażenie, że istota patrzy mu w oczy.
Z oporem przyłożył lornetkę jeszcze raz do oczu, ale już niczego nie dostrzegł.
Postanowił zachować to dla siebie uznając, że miał przewidzenia z tego całego stresu.
Po jakimś czasie do pokoju wszedł Yuma ubrany tylko w ciemne jeansy, z ręcznikiem na włosach i puszką czegoś do picia w dłoni.
-Od razu lepiej...-powiedział zamykając drzwi.-Może też się pójdziesz wykąpać? - spytał.
-Nie dziękuję...-odpowiedział chłopak.
Yuma popatrzył na niego i powiedział:
-Długo będziesz miał taka minę? Boczysz się i boczysz... Cały dzień to przesada.
-Też coś! -powiedział chłopak.-Moje życie zmieniło swój bieg o 180 stopni. Nic z tego nie rozumiem! Kompletnie nic!!! A wy mi nic nie chcecie powiedzieć...
-Nie przesadzaj...-powiedział białowłosy otwierając puszkę.-Jakbyśmy ci wszystko na raz powiedzieli to by ci się dopiero zamotało. Wolimy to robić stopniowo.
Chłopak tylko wydął usta w wyrazie zniesmaczenia.
-Dobra cos ci powiem, ale pod warunkiem, że skończysz z tym boczeniem się zgoda?- spytał Yuma.
Hoshi popatrzył na niego.
-O.K. -powiedział.
-Znałem twoich prawdziwych rodziców.
-CO???? -wykrzyknął chłopak w szoku.-Jak to????
-Normalnie. Byłem dzieckiem, bo miałem zaledwie 4 lata, ale pamiętam ich. Zwłaszcza wtedy jak się urodziłeś 1 stycznia. Tym bardziej było to niezwykłe, bo było zaćmienie słońca. Oboje byli tacy szczęśliwi. Żeby było ciekawiej mój ojciec i twoja matka byli kuzynostwem, więc nasze pokrewieństwo nie jest dalekie.-powiedział biorąc łyk z puszki.
-A, co się z nimi stało...?-spytał cicho chłopiec.
Yuma popatrzył na niego.
-Tego na razie nie mogę ci powiedzieć. Na coś takiego musisz się przygotować psychicznie.
-Psychicznie...? -spytał Hoshi. -Niby, czemu?
-Nie zadawaj mi głupich pytań.-powiedział stanowczo starszy chłopak.-Nie mam zamiaru ryzykować, że zrobisz coś głupiego. Na wszystko przyjdzie czas...-popatrzył na chłopca.-Robi się późno. Lepiej się połóż. Dobranoc.-powiedział i wyszedł zostawiając chłopca samego ze swoimi myślami.
-Yuma...-powiedział cicho.

************************************

"Nie mogę zasnąć..."-pomyślał chłopiec przekręcając się z boku na bok. Już dawno minęła północ, a on nadal nie mógł spać. -"Nie daje mi to spokoju... A może... Spróbować jeszcze raz...?"
Wstał cicho i wyszedł z pokoju. Po ciemku ciężko było mu się poruszać, ale udało mu się znaleźć pokój Yumy. Cicho nacisnął klamkę i wszedł do środka. Yuma usłyszał jednak cichutkie skrzypnięcie. Zaskoczony usiadł śpiący na łóżku.
-Gwiazdeczka...?-powiedział cicho. Zaskoczony zobaczył w oczach chłopca łzy, które po chwili zaczęły płynąć po policzkach. Chłopiec podszedł do niego nic nie mówiąc.-Co się stało? -spytał białowłosy.-Dlaczego płaczesz...?
-Proszę cię...-powiedział cicho.-Proszę cię powiedz mi... Powiedz mi, co się z nimi stało? Co się stało z moimi rodzicami?!!! -powiedział desperacko wtulając się z Yumę siedzącego na łóżku. Yuma delikatnie objął go i przytulił.
-Wybacz Gwiazdeczko, ale nie mogę...-powiedział cicho unosząc jego twarz w dłoniach.
-Dlaczego...?
-Prawda sprawiłaby ci za duży ból... A ja nie chcę żebyś cierpiał...
,"Dlaczego...? Dlaczego serce bije mi tak mocno...?"-myślał chłopiec. Czuł dłonie mężczyzny na swoim karku i policzku.
-Mimo wszystko powiedz mi...-poprosił.
-Nie...-powiedział Yuma. -Będzie cię to boleć...
-Nie dbam o to! Słyszysz?!!! Powiedz mi!!!
W tym samym momencie poczuł jak dłonie Yumy unoszą go do góry i kładą na łóżku. Zaraz potem zaskoczony zobaczył jak białowłosy pochyla się nad nim.
-Już ci mówiłem, że nie chcę żebyś cierpiał...-Uniósł chłopca nieznacznie i zsunął mu koszulę z ramion.
"Yuma...? Yuma, co ty robisz?" -myślał chłopiec czując na swojej szyi i ramionach pocałunki.
-Nie bój się...-usłyszał przy swoim uchu.-Nie zrobię ci krzywdy. Nie śmiałbym...
Splótł palce swojej dłoni z palcami chłopca jednocześnie pochylając się nad nim mocno i dotykając jego warg swoimi.
"Moje serce szaleje przy nim..."-myślał gorączkowo Hoshi.- "Yuma... Czy ja...? Czy ja cię kocham...?"-Myślał pozwalając żeby zwinne dłonie pieściły jego ciało. Czuł jak się zatraca...

part 4
the end














Komentarze
mordeczka dnia padziernika 16 2011 22:10:22
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Schensi (Brak e-maila) 22:18 06-10-2004
ciiiiiiiiiiiiudo ^^
Luz (Brak e-maila) 21:33 09-10-2004
cudo.. ale coś mało tego cuda^^
Kathy (kathy15poczta.onet.pl) 12:55 26-10-2004
suuuuuper!!!Ale czekam na dalsze części...długo czekam...za długo czekam...ja nerwicy dostaję jak tego nie czytam^^
lollop (Brak e-maila) 22:20 20-11-2004
czekam z utęsknieniem na dalsze części!!!!!!!
aisyp (Brak e-maila) 17:46 06-01-2005
dopiero zaczynam czytać, ale to tak podniecające, że poprosze o następne tego części... wogóle twoje opo są super... tak dalej
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 14:25 15-01-2005
Kolejna część już jest prawie gotowa do wysłania^^ Cieszę się, że się wam tak podoba^^
YuMi. (Brak e-maila) 21:42 17-11-2005
a ja na nia czekam z nicierpliwoscia^^ prawir rok minal i nie ma wiecej... =.=" musi byc!
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 21:15 18-11-2005
Ja już dawno wysłałam kilka części i jak widać w końcu się pojawiły^^ Niedługo kilka nowych części, które już sa gotowe do wysłania^^
Linda (Brak e-maila) 14:44 26-12-2005
Czytalam to jakis czas temu - kiedy mialo 1 rozdzial czy cos w tym stylu, wiec tak patrze 10...najpierw zastanowienie sie"o czym toto bylo?" pozniej "eee...moze to jakies nowe opo?", po czym powrot do konca pierwszego(niezawodny sposob made by Linda, czasami(zawsze) nie pamietam o czy, sa opa(zdarza sie ze nawet nie wiem, czy to istnialo czy nie)to patrze na koniec rozdzialu pierszego lub drugiego i od razu wiem ^o^....dobra, bede czytac reszte(9 rozdzialow - rodzina mnie wyklnie, a brat przeklnie)
nicraM (Brak e-maila) 17:04 18-01-2006
Swietne! Mam nadzieje, ze C.d. nastapi ??:>
Kathy (Brak e-maila) 22:29 15-02-2006
mruuuuuuu...ja jush dostałam kiedyś streszczenie tej historyjki na gadu ale nie przypuszczałam, że to będzie takie sweeeeeet!! *^_________^* ja siem rozpływam i czekam na dalsze części^^
Ryoko (Brak e-maila) 15:19 17-02-2006
Nie jesteś jedyna Kathy^^ Postaram się naskrobać coś jak najszybciej^^
Bel e Muir (Brak e-maila) 16:03 28-02-2006
Powiem jedno: chcę więcej! Cudowna historia, tylko beta by się przydała... ale to już szczegółsmiley
Katarina (Brak e-maila) 03:13 06-03-2006
Całkiem niezłe, całkiem niezłe... Jestem dopiero na 4-tej częsci, ale nie pogłam się powstrzymać by się nie wpisaćsmiley Ciekawy pomysł z tym opowiadaniem, i postacie z humorem
Katarina2 (Brak e-maila) 03:56 06-03-2006
No i doszłam do końca. Czytało się całkiem miło, chociaż wyraźnie widać inspiracje twórczością Margit Sandemo ( na przykład niektóre imiona bohaterów, Lemurowie oczy Svilowie... ) Wydaje mi się, że gdybyś postarała się unikać podobnych 'kwiatków' opowiadanie bardzo by na tym zyskało. Mimo wszystko czekam na dalsze częsci, bo to bardzo odprężająca lektura
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 19:08 10-03-2006
Co ja poradze, że jestem miłośniczką jej książek. A zresztą na potrzeby opowiadania pożyczyłam sobie nazwy, bo nie mogłam znaleść ładniejszych. To chyba nic strasznego?
Katarina (Brak e-maila) 05:48 11-03-2006
"Strasznego" - nie to chyba za duże słowo, ale mimo wszystko...
Wiesz, ja swego czasu także byłam miłośniczką jej książek (do tej pory mam w domu chyba wszystkie tomy)i jej twórczość także wywarła pewien wpływ na moje pisarstwo, ale pożyczanie sobie na tyle charakterystychnych nazw trochę odbiera twojemu opowiadaniu realizmu.
Nie odbieraj tego jako ataku, w żadnym wypadku. Po prostu wierzę w twoją wyobraźnię smiley
schensi (Brak e-maila) 14:13 13-03-2006
MOOORE AJ NID MOOOR!!!!!!!! biesz sie dziewczyno do pracy chcesz bym zniecierpliwosci podgryzala sciany?! juz juz do klawiaturki, booooskie az mniam XD slinka cieknie
Yumi (Brak e-maila) 18:39 21-03-2006
to jest wyjebiste ^_^
lollop (lollop@op.pl) 22:51 22-03-2006
bardzo mi się to opko podoba smiley serio smiley byle tak dalej smiley
rewa (Brak e-maila) 18:15 23-03-2006
Świetne opowiadanie, uwielbiam twoją twórczość wprawdzie dopiero wczoraj przeczytałam to opowiadanie a to dlatego że wole mocniejsze teksty (N-17, PG-13) może w dalszy częściach będzie trochę ostrzej, historia jest naprawdę wciągająca i dobrze się czyta. Jak reszt czekam na dalsze części, powodzenia w dalszej pracy ( proszę nie zapomni tylko Lovers of music )
Airtnat (Brak e-maila) 23:07 02-04-2006
Ajajaj... Sagą inspirowane. I Rama mi tu wrzuciłaś mojego. I w ogóle. O! Ale opowiadanko świetne, jak zresztą wszystkie twoje tekścikismiley Ja tu się historii powinnam uczyć, a jakoś tak godzinka minęła...
Raven (Brak e-maila) 18:43 04-04-2006
Ryo~! Ravenek Cię uprzejmie prosi! Dopisz coś nowego do NA, bo ja tutaj usycham T.T Chcesz mieć mnie na sumieniu, chcesz? xP
luc1000 (Brak e-maila) 22:22 03-08-2006
świetny początek na coś większego i poważniejszego.Swoją drogą też jestem miłośniczką Margit Sandemo,ale fanką twoich opowadanek też jestem
Moni_que i Istaril (Brak e-maila) 17:22 23-10-2006
Więcej, więcej prosimy o wiecej tego cudownego opowiadanka ^_-!!
sintesis (Brak e-maila) 23:22 23-10-2006
przeczytalam i jestem zachwycona smiley i oczywiscie pozadam jeszcze wiekszej ilosci twego geniuszu..smiley
(Brak e-maila) 00:00 27-10-2006
ja bym tez proiła ak najszbciej o następna cześć bo uschne z tej niewiedzy co dalej^-^
asjana (Brak e-maila) 16:50 15-12-2006
super piszesz tylko czemu te czesci sa takie krotkie i jest ich tak malo czekam z niecierpliwoscia na kolejne czesci
Ryoko (Brak e-maila) 15:35 23-12-2006
MAŁO?O.O O matko... No to nie mam wyjścia^^'' Trzeba pisać dalej^^
naru (naru89@wp.pl) 23:22 29-12-2006
ja króciutko...jeśli coś jest dobre ( w tym wypadku b.b.b.b.b dobre) to powinno być tego więcej, więcej, więcej i jeszcze raz więcej...toteż JA CHCEM WIĘCEJ!! a jestem chora( na głowę od urodzenie!!smileysmiley) i osobie chorej się nie odmawiasmileysmiley
Tanpopo (Brak e-maila) 20:39 20-03-2007
ślinotok.... jeszcze
kaika (Brak e-maila) 22:03 25-04-2007
oh, oh oh... aj wont mooooor...!!!!!!
Samotna i on (Brak e-maila) 19:35 30-04-2007
No, całkiem niezłe... Parę takich dziwnych błędów, literówek, braki przeciwnków i inne,,, ale nieĽle. Czekamy na dalsze częsci.
marisa (marisa666@wp.pl) 19:52 16-07-2007
Suuuuuper!!! Kiedy nastepne czesci??
Mosa (Brak e-maila) 19:52 27-07-2007
super opo
a tak na bokutowcale nie przeszkadzało by mi gdyby to opowiadanko miałoiz 70 części jest srasznie wciągajace oby wiecej takich
Antaryjczyk (Brak e-maila) 17:16 04-08-2007
opowiadanie jest SSSSSSUUUUUPPPPPPPPEEEEEEERRRRRRR!!!!!!!!!!!!! najlepsze jakie do tej pory tu czytałem. Nie mogę doczekać się następnych części, nawet jeśliby miało ich być ze 100...... czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Aithne (Brak e-maila) 23:40 02-09-2007
mhrrau. chwila przerwy w śledzeniu i już kilkuodcinkowa niespodzianka. czekam na ciąg dalszy smiley
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 20:34 08-09-2007
częsci bedzie dużo^^ Spoko
bajerancki klub kucyka pony (Brak e-maila) 19:51 24-10-2007
to jest faaaaaajneeeeeeeeee!!! ja chce jeeeeeeeeeszczeeeee!!!
bajerancki klub kucyka ponny (Brak e-maila) 21:24 14-11-2007
byłabym wdzięczna za napisanie dalszego ciągu...xD
bubu (Brak e-maila) 19:40 21-01-2008
będzie jakiś ciąg dalszy??
MajaVW (Brak e-maila) 18:04 03-06-2008
Fajne, tylko ze czytam juz chyba ze 3 raz to opo bo jak cos nowego dochodzi, to juz nie wiem co wczesniej bylo...smiley No nic. Ciesze sie, ze jednak postanowilas to kiedys skonczyc...
Viv (Brak e-maila) 16:10 23-06-2008
ojej...
wciągające szalenie smiley
mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na dalsze części... smiley
Viv (Brak e-maila) 00:12 06-04-2009
smiley fajnie, że się coś nowego pojawiło smiley (nawet jeżeli po tak długim czasie...)
Yumi (Brak e-maila) 22:47 08-04-2009
w takim momencie przerwac : O!! Aj hejć ju!! A tyle na to czekałam smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum