ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Nowa Atlantyda 3 |
By Ryoko Kotoyo
2005
No to teraz część trzecia moi państwo. Zgadł już ktoś, jaki będzie pairing? Wiem, że to trudne, a po tej części zamota się to jeszcze bardziej^^. Rozwiązanie zagadki dopiero w 4 lub 5 części^^ Miłego czytania.
Hoshi szedł pogrążony w myślach alejką nadmorskiego parku. Sam nie wiedział jak się tu znalazł. To, co usłyszał w domu było dla niego za dużym szokiem.
"Dom..."
Czy jeszcze mógł nazywać to miejsce domem? Sam nie wiedział. Ludzie, których uważał za rodziców okazali się być zupełnie obcymi ludźmi.
-Słońce zachodzi...-powiedział cicho.-Straciłem kompletnie poczucie czasu. Zupełna niewiadoma... Ani nie wiem, kim jestem, ani skąd pochodzę... I jeszcze... Dlaczego przyciągnęło mnie na plażę...?
Zaczął schodzić po schodkach, kiedy nagle poślizgnął się na jednym ze stopni i spadł prosto na miękki piasek.
-Wiecie, co... Zlecieć w ten sposób ze schodów...-mruczał pod nosem leżąc na rozgrzanym od słońca piasku.-No to wstajemy...-powiedział cicho i próbował stanąć na nogi, ale w tym samym momencie lewą stopę przeszył mu ból.
-Co jest...?
Dotknął niepewnie stopy na wysokości kostki. Poczuł jak noga zaczyna puchnąć.
-No pięknie...!-jęknął.-Ja to mam dzisiaj pecha! Teraz jeszcze kostkę skręciłem... I co teraz...?
W tym momencie zauważył jak podbiega do niego sporej wielkości pies o rudej sierści. Pies jak gdyby nigdy nic zaczął go obwąchiwać, a Hoshi zastanawiał się tylko, w którym momencie zwierzak go ugryzie. Tym bardziej był zaskoczony, kiedy pies ot tak po prostu go polizał po twarzy.
-Fe!!!! Co ty robisz?!!!! -oburzył się chłopak. -Myślisz, że możesz mnie sobie ot tak lizać?
Pies w odpowiedzi tylko szczeknął wesoło oczekując, że chłopak zacznie go gonić, ale w tym samym momencie obaj usłyszeli głośne wołanie:
-MORI!!!! Czemu mi uciekłeś?!!!! Chodź tu natychmiast!!!- chłopak, który wołał psa zatrzymał się obok Hoshiego i patrzył na niego z ciekawością.-O kurczę...-zaczął.-A co ty tu robisz?
Hoshi był nie mniej zaskoczony, bo osobą, która koło niego właśnie stała był Takuto.
-Nie twoja sprawa...-warknął.-To twój pies?
-Nie...-roześmiał się Takuto.- Sąsiadki, ale to starsza osoba, więc czasem go wyprowadzam na spacer. A powiesz mi, co się stało? Masz taką minę...
-Nie twój interes...
-Takuto!!!! -nagle obaj usłyszeli jeszcze jeden głos.
"Nie!!!!" -pomyślał Hoshi.- "Tego już za wiele!!!!"
Właśnie spacerkiem podchodził do nich ten praktycznie rzecz biorąc białowłosy facet, z którym zderzył się rano.
-Miałeś zaraz wrócić...-powiedział białowłosy, ale w tym samym momencie jego wzrok padł na siedzącego na piasku chłopca, który bacznie mu się przyglądał. Białowłosy popatrzył na Takuto i spytał:
-A temu, co?
-Zwiał z domu i zostaje u nas na noc! -powiedział bez zająknięcia Takuto, a Hoshi w sporym szoku zastanawiał się skąd do jasnej i ciężkiej cholery on o tym wie...
-Znaczy się uciekł...?-powiedział spokojnie białowłosy klękając koło chłopca i podwijając mu nogawkę spodni. Lekko dotknął palcami opuchniętego miejsca, na co Hoshi syknął z bólu.-No ładnie... Skręcona... Tutaj tego nie opatrzę... Zabieramy go do nas...
-Gwiazdeczka idzie z nami? -spytał Takuto.
-Gwiazdeczka...?-białowłosy popatrzył na Takuto. -Skąd ty to wziąłeś?
-No, bo ma na imię Hoshi...- powiedział spokojnie Takuto.
-Aha...
-Co za aha...?-zastanawiał się Hoshi.-Czy ja tu nie mam nic do gadania...?
Nie zdążył jednak skończyć myśli, kiedy poczuł jak białowłosy podniósł go do pionu, a następnie przerzucił sobie przez ramię.
-Wygodnie? -spytał.
-Spadaj...-powiedział obrażony Hoshi. -Już byś chciał...
Białowłosy jednak nie przejął się tym i słuchał tyrady chłopaka jednym uchem.
-A ja myślałem, że tak będzie dobrze...-powiedział spokojnie białowłosy.
-Pocałuj mnie w nos...-warknął Hoshi.
-Proszę cię bardzo.-powiedział białowłosy i tak odwrócił chłopaka, że pocałował go w czubek noska, na co ten zarumienił się potężnie i w odruchu obronnym mocno kopnął białowłosego zdrową nogą.
-A to, za co?!!!
-Ja nie mówiłem poważnie!!!
Hoshi nawet nie zauważył jak białowłosy przerzucił go sobie pewniej przez ramię i dalej go niósł.
-Fajnie masz...-powiedział Takuto, który szedł za nimi z psem u boku.
-Dlaczego...?-spytał Hoshi.
-Mnie tak nigdy nie nosi. Wyzywa mnie od debili i każe nie gadać głupot.
-I ma rację!
-Hmmm? Czemu?
-Wiesz, co Nakazawa? Ja tego nie będę komentował.
-Mów mi po imieniu. To i tak zmyślone nazwisko.
Hoshi wyglądał na lekko zdezorientowanego. Popatrzył tylko na chłopaka i powiedział:
-Pierniczysz... To teraz spowiadaj się! No już! Słucham.
-Właśnie Takuto.-powiedział nagle białowłosy.-Skąd ty wziąłeś to nazwisko?
-Podałem im pierwsze lepsze, jakie mi przyszło do głowy. Prawdziwe byłoby dla nich za dziwne.
-Propo nazwisk...-odezwał się Hoshi.-Może byś się tak kolego przedstawił? -powiedział zwracając się do białowłosego.
-Nie przedstawiłem się jeszcze?
-Nie.
-Ja mam na imię Yuma.
-Jesteś w wieku tego błazna?
-Nie! Ja mam 20 lat.
-Nie wyglądasz na tyle...
-Uznam to jako komplement.
W tym momencie Hoshi dał za wygraną i postanowił nie dyskutować z Yumą. Zaczął za to myśleć o swojej aktualnej sytuacji.
W tym samym czasie Yuma zaczął rozmawiać z Takuto posyłając mu swoje myśli.
-o dobra Takuto. Czego się dowiedziałeś?
-Zjakiegoś powodu uciekł z domu, ale nie mogę się dowiedzieć, czemu? Ty chyba też czujesz ten smutek i dezorientację?
-Tak.. Ale tylko tyle?
Nie mogę się dostać głębiej. On nieświadomie blokuje swoje myśli.
Niesamowite... Sam się tego nauczył. Mnie to zajęło lata.
Ale czy w takim wypadku tu się kończy nasza droga?
Nie! W takim wypadku ta droga dopiero się zaczyna...
-Chrrrrrrrr...
Yuma odwrócił się słysząc dziwny dźwięk i ze śmiechem stwierdził, że Hoshi zasnął.
-No popatrz... Śpi...
-Niech śpi...-powiedział Takuto.-Miał ciężki dzień.
-A my nie mieliśmy ciężkiego dnia?
-Też.-powiedział ze śmiechem młodszy chłopak.
***************************************
Ciepło...
Miękko..
Gdzie ja jestem...?
Hoshi powoli otworzył oczy i starał się ogarnąć pomieszczenie. Pierwsze, co do niego dotarło to to, że leży w łóżku, bynajmniej nie w swoim.hyba zemdlałem...-pomyślał.-Ból był coraz większy...-popatrzył na swoją nogą i zdziwił się widząc na niej bandaż.
W tym samym momencie drzwi do pokoju otworzyły się i do pomieszczenia wszedł Yuma.
-No nareszcie...-powiedział.-Ale masz mocny sen. Nic nie jest w stanie cię obudzić. Przespałeś całą noc i pół dnia. Już jest południe.
Zdezorientowany chłopak patrzył tylko jak białowłosy podaje mu coś.
-Masz.-powiedział. Przebierz się w to. Nie będziesz przecież cały czas chodził w mundurku.
-Aaaa... Dzięki...-powiedział Hoshi.-Mogę o coś zapytać?
-Jasne?
-Gdzie ja jestem?
-U mnie w domu. Takuto zaraz powinien przyjść...
-To twój brat?-spytał nagle Hoshi.
-Nie. Kuzyn. Czemu pytasz?
-A wiesz, co on zrobił?
Yuma popatrzył na niego ze śmiechem.
-Masz na myśli to, że cię pocałował?
Hoshi wyglądał jakby go miało trafić.
-Skąd wiesz?!!!!!!!
-Och... Wiesz... Wcale mu się nie dziwię.-powiedział podchodząc bliżej łapiąc zaskoczonego chłopca pod brodę.-Trzeba przyznać, że jesteś śliczny.
Hoshi nie był wstanie powiedzieć nawet słowa, bo w jego własne oczy hipnotyzująco wpatrywały się inne, niesamowicie błękitne oczy.
-Nie musisz się nas bać.-ciągnął dalej Yuma.-My chcemy tylko twojego dobra. Nie zrobimy ci krzywdy...-powiedział zbliżając swoje usta niebezpiecznie blisko do ust chłopca.
Nie...-pomyślał z desperacją Hoshi.-Proszę... Nie...
W tym samym momencie dało się słyszeć dzwonek do drzwi.
-O masz...-powiedział Yuma.-W takim momencie.
Dzięki Bogu..-pomyślał Hoshi.-Gdyby nie ten dzwonek to nie wiadomo, co by się stało?
W tym samym momencie dzwonek zadzwonił po raz drugi.
-Co to za niecierpliwiec? -zastanawiał się Yuma.-Idę już przecież.
Zanim jednak wyszedł odwrócił się i podszedł do Hoshiego mówiąc:
-Zapomniałem o czymś... Ważnym...
-Hmmm...?
Hoshi nie był w stanie powiedzieć nic więcej, bo w tym samym momencie Yuma wpił się w jego usta jednocześnie wsuwając w nie język. Dopiero wtedy poszedł otworzyć drzwi.
Hoshi tymczasem siedział na łóżko chyba z największym rumieńcem w swoim życiu i starał się zrozumieć, co się stało...
-Ra... Rany! Ja wiedziałem, że po przyjacielsku to tez można, ale żeby z języczkiem?!!! Jakby się Ryo dowiedział... A rodzice...?
Dopiero teraz przypomniał sobie, co się stało.
-No tak... Przecież zwiałem z domu... No nic. Trzeba by się ubrać.
Szybko zdjął koszulę i już miał zakładać koszulkę, kiedy drzwi do pokoju otworzyły się i wparowała przez nie jakaś dziewczyna zdumiewająco podobna do Takuto Zakuto głośnym pytaniem:
-Hej!!! Yuma pyta czy...?
Ale zaraz przerwała pytanie widząc, że chyba przyszła nie w porę, bo dało się słyszeć tylko wrzask chłopaka:
-Czy ty do cholery nie umiesz pukać?!!!!!!!
-Nie krzycz.-powiedziała kładąc mu palec na ustach i przyglądając mu się.-Faktycznie. Śliczny jesteś.
-DOŚĆ!!!!!!!-wrzasnął Hoshi, a chwilę potem do pokoju wszedł Takuto.
Chłopak omiótł wzrokiem pokój i widząc wściekłą dziewczynę spytał tylko:
-Co się stało?
-A zgadnij...-powiedziała pokazując mu guz na głowie.
-Znasz tą wariatkę, co pukać nie umie?-spytał Hoshi.
-To... To moja siostra, Siska. Ale teraz idziemy na dół.
Po chwili cała trójka znalazła się w przestronnej kuchni, a Yuma widząc ich powiedział:
-Widzę, że chodzić możesz.-Hoshi w tym momencie zarumienił się mając przed oczami ostatnią scene.-Powinno się szybko zagoić. Nie jest tak źle.
-Musieliśmy ci przeszukać kieszenie...-powiedział Takuto.-Twoi rodzice już wiedzą gdzie jesteś. Miałeś w kieszeni notes z telefonami.-powiedział Takuto.
Hoshi był troszkę zaskoczony, ale nie skomentował tego, bo jego uwagę przykuło to, co powiedział Yuma:
-Przyjdą tu wieczorem i wyjaśnicie sobie wszystko.
Hoshi poczuł się niepewnie. Nie wiedział, dlaczego ci obcy ludzie ingerują w jego prywatne sprawy.
Part 3
The end
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 16 2011 22:10:02
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Schensi (Brak e-maila) 22:18 06-10-2004
ciiiiiiiiiiiiudo ^^
Luz (Brak e-maila) 21:33 09-10-2004
cudo.. ale coś mało tego cuda^^
Kathy (kathy15poczta.onet.pl) 12:55 26-10-2004
suuuuuper!!!Ale czekam na dalsze części...długo czekam...za długo czekam...ja nerwicy dostaję jak tego nie czytam^^
lollop (Brak e-maila) 22:20 20-11-2004
czekam z utęsknieniem na dalsze części!!!!!!!
aisyp (Brak e-maila) 17:46 06-01-2005
dopiero zaczynam czytać, ale to tak podniecające, że poprosze o następne tego części... wogóle twoje opo są super... tak dalej
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 14:25 15-01-2005
Kolejna część już jest prawie gotowa do wysłania^^ Cieszę się, że się wam tak podoba^^
YuMi. (Brak e-maila) 21:42 17-11-2005
a ja na nia czekam z nicierpliwoscia^^ prawir rok minal i nie ma wiecej... =.=" musi byc!
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 21:15 18-11-2005
Ja już dawno wysłałam kilka części i jak widać w końcu się pojawiły^^ Niedługo kilka nowych części, które już sa gotowe do wysłania^^
Linda (Brak e-maila) 14:44 26-12-2005
Czytalam to jakis czas temu - kiedy mialo 1 rozdzial czy cos w tym stylu, wiec tak patrze 10...najpierw zastanowienie sie"o czym toto bylo?" pozniej "eee...moze to jakies nowe opo?", po czym powrot do konca pierwszego(niezawodny sposob made by Linda, czasami(zawsze) nie pamietam o czy, sa opa(zdarza sie ze nawet nie wiem, czy to istnialo czy nie)to patrze na koniec rozdzialu pierszego lub drugiego i od razu wiem ^o^....dobra, bede czytac reszte(9 rozdzialow - rodzina mnie wyklnie, a brat przeklnie)
nicraM (Brak e-maila) 17:04 18-01-2006
Swietne! Mam nadzieje, ze C.d. nastapi ??:>
Kathy (Brak e-maila) 22:29 15-02-2006
mruuuuuuu...ja jush dostałam kiedyś streszczenie tej historyjki na gadu ale nie przypuszczałam, że to będzie takie sweeeeeet!! *^_________^* ja siem rozpływam i czekam na dalsze części^^
Ryoko (Brak e-maila) 15:19 17-02-2006
Nie jesteś jedyna Kathy^^ Postaram się naskrobać coś jak najszybciej^^
Bel e Muir (Brak e-maila) 16:03 28-02-2006
Powiem jedno: chcę więcej! Cudowna historia, tylko beta by się przydała... ale to już szczegół
Katarina (Brak e-maila) 03:13 06-03-2006
Całkiem niezłe, całkiem niezłe... Jestem dopiero na 4-tej częsci, ale nie pogłam się powstrzymać by się nie wpisać Ciekawy pomysł z tym opowiadaniem, i postacie z humorem
Katarina2 (Brak e-maila) 03:56 06-03-2006
No i doszłam do końca. Czytało się całkiem miło, chociaż wyraźnie widać inspiracje twórczością Margit Sandemo ( na przykład niektóre imiona bohaterów, Lemurowie oczy Svilowie... ) Wydaje mi się, że gdybyś postarała się unikać podobnych 'kwiatków' opowiadanie bardzo by na tym zyskało. Mimo wszystko czekam na dalsze częsci, bo to bardzo odprężająca lektura
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 19:08 10-03-2006
Co ja poradze, że jestem miłośniczką jej książek. A zresztą na potrzeby opowiadania pożyczyłam sobie nazwy, bo nie mogłam znaleść ładniejszych. To chyba nic strasznego?
Katarina (Brak e-maila) 05:48 11-03-2006
"Strasznego" - nie to chyba za duże słowo, ale mimo wszystko...
Wiesz, ja swego czasu także byłam miłośniczką jej książek (do tej pory mam w domu chyba wszystkie tomy)i jej twórczość także wywarła pewien wpływ na moje pisarstwo, ale pożyczanie sobie na tyle charakterystychnych nazw trochę odbiera twojemu opowiadaniu realizmu.
Nie odbieraj tego jako ataku, w żadnym wypadku. Po prostu wierzę w twoją wyobraźnię
schensi (Brak e-maila) 14:13 13-03-2006
MOOORE AJ NID MOOOR!!!!!!!! biesz sie dziewczyno do pracy chcesz bym zniecierpliwosci podgryzala sciany?! juz juz do klawiaturki, booooskie az mniam XD slinka cieknie
Yumi (Brak e-maila) 18:39 21-03-2006
to jest wyjebiste ^_^
lollop (lollop@op.pl) 22:51 22-03-2006
bardzo mi się to opko podoba serio byle tak dalej
rewa (Brak e-maila) 18:15 23-03-2006
Świetne opowiadanie, uwielbiam twoją twórczość wprawdzie dopiero wczoraj przeczytałam to opowiadanie a to dlatego że wole mocniejsze teksty (N-17, PG-13) może w dalszy częściach będzie trochę ostrzej, historia jest naprawdę wciągająca i dobrze się czyta. Jak reszt czekam na dalsze części, powodzenia w dalszej pracy ( proszę nie zapomni tylko Lovers of music )
Airtnat (Brak e-maila) 23:07 02-04-2006
Ajajaj... Sagą inspirowane. I Rama mi tu wrzuciłaś mojego. I w ogóle. O! Ale opowiadanko świetne, jak zresztą wszystkie twoje tekściki Ja tu się historii powinnam uczyć, a jakoś tak godzinka minęła...
Raven (Brak e-maila) 18:43 04-04-2006
Ryo~! Ravenek Cię uprzejmie prosi! Dopisz coś nowego do NA, bo ja tutaj usycham T.T Chcesz mieć mnie na sumieniu, chcesz? xP
luc1000 (Brak e-maila) 22:22 03-08-2006
świetny początek na coś większego i poważniejszego.Swoją drogą też jestem miłośniczką Margit Sandemo,ale fanką twoich opowadanek też jestem
Moni_que i Istaril (Brak e-maila) 17:22 23-10-2006
Więcej, więcej prosimy o wiecej tego cudownego opowiadanka ^_-!!
sintesis (Brak e-maila) 23:22 23-10-2006
przeczytalam i jestem zachwycona i oczywiscie pozadam jeszcze wiekszej ilosci twego geniuszu..
(Brak e-maila) 00:00 27-10-2006
ja bym tez proiła ak najszbciej o następna cześć bo uschne z tej niewiedzy co dalej^-^
asjana (Brak e-maila) 16:50 15-12-2006
super piszesz tylko czemu te czesci sa takie krotkie i jest ich tak malo czekam z niecierpliwoscia na kolejne czesci
Ryoko (Brak e-maila) 15:35 23-12-2006
MAŁO?O.O O matko... No to nie mam wyjścia^^'' Trzeba pisać dalej^^
naru (naru89@wp.pl) 23:22 29-12-2006
ja króciutko...jeśli coś jest dobre ( w tym wypadku b.b.b.b.b dobre) to powinno być tego więcej, więcej, więcej i jeszcze raz więcej...toteż JA CHCEM WIĘCEJ!! a jestem chora( na głowę od urodzenie!!) i osobie chorej się nie odmawia
Tanpopo (Brak e-maila) 20:39 20-03-2007
ślinotok.... jeszcze
kaika (Brak e-maila) 22:03 25-04-2007
oh, oh oh... aj wont mooooor...!!!!!!
Samotna i on (Brak e-maila) 19:35 30-04-2007
No, całkiem niezłe... Parę takich dziwnych błędów, literówek, braki przeciwnków i inne,,, ale nieĽle. Czekamy na dalsze częsci.
marisa (marisa666@wp.pl) 19:52 16-07-2007
Suuuuuper!!! Kiedy nastepne czesci??
Mosa (Brak e-maila) 19:52 27-07-2007
super opo
a tak na bokutowcale nie przeszkadzało by mi gdyby to opowiadanko miałoiz 70 części jest srasznie wciągajace oby wiecej takich
Antaryjczyk (Brak e-maila) 17:16 04-08-2007
opowiadanie jest SSSSSSUUUUUPPPPPPPPEEEEEEERRRRRRR!!!!!!!!!!!!! najlepsze jakie do tej pory tu czytałem. Nie mogę doczekać się następnych części, nawet jeśliby miało ich być ze 100...... czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Aithne (Brak e-maila) 23:40 02-09-2007
mhrrau. chwila przerwy w śledzeniu i już kilkuodcinkowa niespodzianka. czekam na ciąg dalszy
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 20:34 08-09-2007
częsci bedzie dużo^^ Spoko
bajerancki klub kucyka pony (Brak e-maila) 19:51 24-10-2007
to jest faaaaaajneeeeeeeeee!!! ja chce jeeeeeeeeeszczeeeee!!!
bajerancki klub kucyka ponny (Brak e-maila) 21:24 14-11-2007
byłabym wdzięczna za napisanie dalszego ciągu...xD
bubu (Brak e-maila) 19:40 21-01-2008
będzie jakiś ciąg dalszy??
MajaVW (Brak e-maila) 18:04 03-06-2008
Fajne, tylko ze czytam juz chyba ze 3 raz to opo bo jak cos nowego dochodzi, to juz nie wiem co wczesniej bylo... No nic. Ciesze sie, ze jednak postanowilas to kiedys skonczyc...
Viv (Brak e-maila) 16:10 23-06-2008
ojej...
wciągające szalenie
mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na dalsze części...
Viv (Brak e-maila) 00:12 06-04-2009
fajnie, że się coś nowego pojawiło (nawet jeżeli po tak długim czasie...)
Yumi (Brak e-maila) 22:47 08-04-2009
w takim momencie przerwac : O!! Aj hejć ju!! A tyle na to czekałam |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|