The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 04:50:55   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Nowa Atlantyda 2
By Ryoko Kotoyo
2004

No i będzie część druga. Ciekawi mnie jak się wam podobała pierwsza. Mam nadzieję, że zaciekawiła was, chociaż troszeczkę i będziecie chcieli czytać dalej tą historię. A teraz zagadka^^, Jaki w tej historii będzie pairing. Spróbujecie zgadnąć po przeczytaniu tej części^^ Przypuszczam jednak, że nie zgadniecie. Odpowiedzi zostawcie w komentarzach. Zobaczymy, kto się domyśli^^ Wasza Ryo



-Rozumiesz, co masz zrobić?- spytał białowłosy mężczyzna młodego chłopaka.
Chłopak miał brązowe włosy lekko wpadające w rudy kolor. Opadały mu one swobodnie na ramiona, okryte teraz kurtką od szkolnego mundurka. Błękitne oczy spoglądały na towarzysza.
-Jasna sprawa.-odpowiedział z uśmiechem.-Mam sprawdzić czy ten chłopak to na pewno ten, o którego nam chodzi...-Nagle jednak odwrócił się całkiem do białowłosego, co było dość karkołomnego zważywszy na to, że obaj stali na wysokich słupach masztowych.-Ale jednego nie mogę zrozumieć...
Białowłosy mężczyzna w płaszczu popatrzył na niego równie błękitnymi oczami jak jego i spokojnie spytał:
-Taaak...? A czego?
-Dlaczego ja mam to zrobić?!!! Nie mogłeś poprosić np. Tell'a?
Białowłosy westchnął tylko i powiedział:
-Już ci mówiłem, że Tell jest na to za młody, a Marco i Ali są za starzy na to. Ty jesteś akurat w jego wieku, więc nie będziesz wzbudzał podejrzeń. Zrozum w końcu, że nie chcę robić innym nadziei, jeśli nie mam 100% pewności...
-Dobra, dobra... Rozumiem... Jeśli to pomoże naszej sprawie. Nie złość się już...-powiedział z uśmiechem.-No to ja idę...-powiedział unosząc się w powietrzu bez wysiłku.-A ty się módl żeby to była prawda...-powiedział puszczając do mężczyzny oczko.
-Chwila!!! -krzyknął nagle białowłosy.-Co ty mi tu za perskie oczka puszczasz?!!! Ty się bierz w końcu do roboty!!!
Brunet w odpowiedzi ułożył się tylko w wygodnej pozycji i leciutko wysunął języczek mówiąc:
-A jak mi wpadnie w oko jakaś fajna laska to, co? Trzeba być przygotowanym, nie?
-LASKA???!!!!! -wrzasnął białowłosy. -Ty tam nie idziesz po to żeby laski podrywać Casanovo jeden!!! I żebyś mi się nie ważył korzystać z kamienia albo z mudr!!! Jasne?!!!
-Tak, tak...-powiedział pokornie brunet klnąc w myślach ile wlezie i odlatując powoli w kierunku pobliskiej szkoły.
Na jednym z masztów został jedynie białowłosy mężczyzna obserwując oddalającego się chłopaka.

*****************************

-Nie wydaje ci się, że gość się spóźnia? -spytał czarnowłosy chłopak swojego kolegę o brązowo-rudych włosach.-On zawsze taki punktualny jest... Co ty o tym myślisz Hoshi?
Hoshi jedynie przeciągnął się i powiedział:
-Jak dla mnie może nie przychodzić... To i tak ostatnia lekcja, więc co za różnica...?
-Pobożne życzenia... Właśnie idzie...-powiedział markotnie Ryo wskazując palcem na profesora, który właśnie nadchodził.-Ty... Ale gościu nie jest sam...
Za profesorem szedł ubrany w strój do ćwiczeń, brązowowłosy chłopak o opadających na ramiona włosach, które połyskiwały miedzianym odcieniem. Uśmiechał się cały czas szczerząc równe, białe zęby, a błękitne oczy patrzyły łobuzersko na wszystkich.
-Od dzisiaj macie w klasie nowego kolegę.- powiedział profesor.-Nazywa się Nakazawa Takuto. Bądźcie dla niego mili, dobrze?
Wszystkie dziewczyny nagle oblały się szkarłatnym rumieńcem, oceniając półgłosem nowego kolegę, a Rumiko w napadzie zauroczenia, chwyciła Ryo za koszulkę i mocno nim potrząsając pytała z entuzjazmem:
-Ryo!!! Widziałeś, jaki śliczny?????
-RUMIKO!!!! Puść mnie!!!
Rumiko natychmiast go puściła i razem z koleżankami otoczyła Takuto wianuszkiem zagadując.
-Laski na niego lecą z Rumiko na czele, a ty nic??? -spytał, Hoshi z wyrzutem swojego przyjaciela.
-A co ja mogę? -spytał Ryo.
-Dureń...-skwitował Hoshi. -Skoro tak to trzeba go będzie sprawdzić na lekcji...
-Chcesz go sprawdzać? -spytał Ryo.
-A co? Nie mogę?
-Dwuznacznie to zabrzmiało...
-To, co z tego...?
W tym samym czasie Takuto obserwował uważnie, chociaż bardzo dyskretnie obiekt swojego działania.
"Hmmmm... ciekawe... Jest bardzo do niego podobny, kolor włosów taki jak mój, rysy twarzy... I jeszcze ta sylwetka... czyżby naprawdę...?"-myślał podchodząc do chłopaka.
-A ty...?-zaczął powoli.
-Hmmm? Ja...?-spytał Hoshi odwracając się do niego.
"No to się zacznie..."-pomyślał z rozpaczą Ryo.
-Możesz mi powiedzieć jak się nazywasz? -spytał spoglądając Hoshiemu prosto w oczy.
Chłopak leciutko się zaczerwienił, ale odpowiedział dość spokojnie:
-Giniro Hoshi...
-Hoshi tak...? No dobra Gwiazdeczko... Niech ci będzie...-powiedział z uśmiechem błękitnooki.
-Ggg... Gwiazdeczko...?!!!!!!
-Wiedziałem...-westchnął cicho Ryo obserwując jak Hoshi chwyta, Takuto za koszulkę i cedzi przez zaciśnięte zęby:
-Nie pozwalaj sobie!!! Jak nie chcesz oberwać to uważaj co mówisz... Dobrze ci radzę...
W tym samym momencie Takuto dostrzegł srebrny przebłysk w oku chłopaka, który był na niego wściekły.
"O kurczę..."-pomyślał- "No to teraz pozostaje nadzieja, że się nie pomyliliśmy... Że to naprawdę on..."
-EJŻE!!! -krzyknął nagle nauczyciel. -Nakazawa! Giniro! Zachowujcie się!!! Jesteście na lekcji!!!
Hoshi popatrzył tylko zbolałym wzrokiem na nauczyciela i powiedział cicho złośliwie:
-Ten świr znowu zaczyna...
"Znowu?" -pomyślał Takuto.
Nauczyciel tymczasem zerknął w swoje notatki i powiedział:
-No to do roboty. Dzisiaj macie zajęcia na drążku...
-Ryo słyszałeś? -spytał uradowany Hoshi. -Będzie zabawa!!!
-Chyba tylko ty się z tego cieszysz...-powiedział Ryo zbolałym głosem.
-No to pierwszy Akabori Ryo...-powiedział spokojnie nauczyciel.
Ryo nagle zbladł totalnie i dopadłszy Hoshiego powiedział:
-Zalicz to za mnie!!!! PLEASE!!!
-Jeszcze, czego!!! -powiedział Hoshi.
Ryo nie pozostało nic innego jak z męczeńską miną powlec się do psora.
-Czemu on się tak krzywi...?-spytał nagle Takuto.
-Nie lubi zajęć na drążku, bo zawsze z niego...-W tym samym momencie Hoshi przerwał, bo dało się słyszeć głuchy dźwięk uderzenia o ziemię.-Spada...-dokończył już spokojnie. Tatuko wolał tego nie komentować. Tym bardziej wolał milczeć na tyradę Hoshiego kiedy Ryo wrócił do nich:
-No i co z tego, że Rumiko się śmiała? Bądź mężczyzną!!!
-To go raczej nie pocieszy...-powiedział cicho Takuto.
-Ej! Giniro!!! Twoja kolej!!! -krzyknął nagle jeden z chłopców.
-A już już!!! -krzyknął Hoshi. Szybko podbiegł do drążka i pewnie zaczął się na nim kręcić ze szczęśliwą miną. Nagle spod koszulki wysunął się mu mały, błękitny kamień, który nosił na szyi. Takuto był tak tym zaskoczony, że z początku trudno mu było uwierzyć w to co widzi.
"Coś takiego..." -pomyślał.- "Mamy go... Naprawdę go znaleźliśmy..."
-Dobry jest co?-z zadumy wyrwał go głos Ryo. Takuto popatrzył na niego uważnie.-W ogóle jest jednym z najlepszych uczniów w szkole, ale...-westchnął.-Czasem mam wrażenie, że Hoshi należy do innego świata... Sam już nie wiem co o tym myśleć... Jest zarazem podobny i inny od ludzi... Powiedziałbym, że jest podobny do ciebie...-powiedział nagle patrząc na Takuto uważnie.
-Co...?
-Nakazawa...-powiedział nagle.-Ty chyba nie jesteś japończykiem? Niby masz takie nazwisko, ale... Nie wyglądasz...

Takuto uśmiechnął się tylko i powiedział spokojnie:
-Dobry obserwator z ciebie... Fakt... Moi przodkowie nie byli japończykami...
"A jednak..."-pomyślał Ryo, ale w tym momencie podbiegł do nich Hoshi wyraźnie z siebie zadowolony.
-Hej... No co tak siedzicie, przecież jest fajnie...-powiedział wesoło.-Za chwilę będziesz się męczył Nakazawa. -powiedział spoglądając na chłopaka.-Pośmiejemy się...
-O nie Gwiazdeczko...-powiedział uśmiechając się chłopak.-Nie będziesz miał tej satysfakcji.-dokończył odchodząc podczas gdy Hoshi trzymany w pasie przez Ryo starał się dopaść Takuto, ale udało mu się tylko wyrzucić z siebie kanonadę przekleństw...

*******************************

Zadzwonił dzwonek oznajmiający zakończenie lekcji. Hoshi jak strzała przebrał się w mundurek i wypadł ze szkoły biegnąc.
-Ile można przeciągać?!!! -narzekał na głos.-Jeszcze trochę i bym się śniegu doczekał... Nie mam nic przeciwko tyradzie, ale w dniu kiedy zapowiada się ciotka wolę być w domu wcześniej, a nie wysłuchiwać potem tyrady pt. "Co się robi po lekcjach"!!!!
Nagle poczuł jak czyjaś ręka łapie go mocno za nadgarstek i pociąga pod pobliski murek.
-Gdzie ci się tak spieszy Gwiazdeczko, co? -spytał Takuto, a Hoshi chcąc nie chcąc zaczerwienił się delikatnie.
W międzyczasie Ryo starał się dogonić przyjaciela:
-Mówiłem mu poczekaj to ten nie i poleciał... Diabli wiedzą gdzie już jest...-urwał nagle widząc koło murku Hoshiego i Takuto.
-C...Co... Co to ma być...?-wyszeptał cicho widząc jak Takuto trzyma mocno rękę jego przyjaciela. Żaden z chłopców nie zauważył go. W tej samej chwili Hoshi wyszarpnął rękę z mocnego uścisku i wycedził:
-Do domu! Nie widać? Czego chcesz?
-Pogadać...-powiedział Takuto spokojnie.-I nie krzyw się tak na mój widok.-W tym samym momencie rozpiął szybko kołnierzyk od mundurka Hoshiego na co ten od razu zaprotestował:
-Co ty robisz?!!! Zostaw mnie!!!
-Przestań... Chce tylko wiedzieć skąd masz ten kamień? -spytał wskazując na błękitny kamień na szyi chłopca.
-Kamień...?-spytał Hoshi zaskoczony dotykając kamienia.-Szczerze mówiąc... Nie wiem skąd go mam... Miałem go zawsze... Czemu pytasz?
-Bo on ma związek z twoim przeznaczeniem.-powiedział chłopak tajemniczo.
-Z moim przeznaczeniem...?-spytał zaskoczony Hoshi.
-Tak...-przyznał Takuto łapiąc go nagle pod brodę i patrząc w oczy.-Ale nie myśl, że przed tym uciekniesz... Przed przeznaczeniem nie ma ucieczki... Wiesz o tym... Weź sobie te słowa do serca...-powiedział i nagle wpił się mocno w usta zaskoczonego chłopca.
Ryo był nie mniej zszokowany niż, Hoshi, ale to brązowowłosy szybciej się ocknął i zdzielił Takuto tak silnym ciosem, że chłopak aż upadł na chodnik, co Hoshi wykorzystał na ucieczkę wykrzykując, że Takuto jest zboczeńcem.
-Ałałała... No, za co...? Bolało...-powiedział posępnie chłopak wstając z twardego chodnika.
-Piękna scena! -Usłyszał nagle.-Dawno się tak nie uśmiałem! -Takuto odwrócił się i popatrzył w górę, gdzie na słupie telefonicznym siedział białowłosy mężczyzna.
-Masz powód do nabijania się ze mnie wiesz...?
-A pewnie, że mam.-przyznał wesoło.-Końcowa scena była piękna... Niezbyt starannie to rozegrałeś...
-Może i faktycznie niezbyt zgrabnie to wyszło...-zaczął Takuto i bez wysiłku uniósł się w powietrze.-Ale za to dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy...
-Chciałbym to usłyszeć...-powiedział białowłosy.
-Bardzo proszę... On ma "Błękitną Łzę"...
Białowłosy wyglądał tak jakby zaraz miał spaść ze słupa, na którym stał.
-Teraz mi to mówisz? -krzyknął.
-A było kiedy? Musimy zawiadomić starszyznę... Idziemy! -po czym obaj zniknęli bezszelestnie.
Ryo stał i nie wiedział co ma ze sobą zrobić.
-Z... Zniknęli...-powiedział cicho.-Kosmici jacyś czy co? Co tu jest do cholery grane...?-zastanawiał się.

*********************************

Tymczasem Hoshi zatrzymał się i usiłował złapać oddech po szybkim biegu.
-Nie no... Tego już za wiele... -mamrotał pod nosem.-Bezczelny...
Przyłożył nagle bezwiednie palce do ust.
-Dziwne to było...-powiedział cichutko.-Ale on miał taki... Dziwny zapach... Jakby znajomy... Tak samo ten facet rano... O CZYM JA DO DIABŁA MYŚLĘ?!!! -skarcił się nagle. -Hmmm... O... Dobiegłem do domu...
Hoshi powolutku i jak najciszej otworzył drzwi i rozejrzał się. Jego wzrok padł na zostawione w korytarzu wyjątkowo wysokie szpilki.
"Przylazła..."-pomyślał zdruzgotany.- "Ile ta baba ma lat żeby w takich szpilach chodzić...?"
W tym samym momencie usłyszał wyczekiwaną i znienawidzoną replikę pod swoim adresem.
-A ten wasz chłopak znowu się gdzieś włóczy po lekcjach? Doprawdy moja droga powinnaś coś z tym zrobić...-powiedziała kobieta o włosach upiętych w kok i wyjątkowo wściekle czerwonych paznokciach.
-Ile razy mam ci mówić żeby? tak o moim synu nie mówiła?!!! -złościła się kobieta o brązowych włosach związanych w kucyk.
"Tak jest mamo!!! Dowal jej jeszcze!!!" -cieszył się w myślach Hoshi.
-Hokuto ma rację...-powiedział nagle mężczyzna w okularach.-Na pewno zaraz będzie. Małe spóźnienie to przecież nie zbrodnia...
-Może...-zaczęła znowu ciotka.-Ale skoro go wzięliście to go chociaż wychowujcie jak należy...
"Co...?"
-Przestań...-warknęła Hokuto.
-Moja droga, zapominasz się! Przecież Hoshi nie jest waszym rodzonym synem.-powiedziała dobitnie ciotka.
W tym samym momencie wszyscy usłyszeli głuchy dźwięk i natychmiast odwrócili się w kierunku drzwi. Stał tam Hoshi, a koło jego nóg leżała jego szkolna teczka, którą w przypływie szoku wypuścił z rąk.
-Hoshi...-zaczęła matka, ale chłopiec jej przerwał:
-To prawda...? Dlaczego...? Dlaczego mi nie powiedzieliście?!!!!! Czemu trzymaliście to w tajemnicy...?!!!! Nienawidzę was wszystkich!!!! -krzyknął ze łzami w oczach i trzaskając drzwiami wybiegł z domu słysząc jeszcze jak matka woła go po imieniu.
"Mamo... Tato... Dlaczego mi nie powiedzieliście...?"-myślał gorączkowo.
-Dlaczego mi to zrobiliście?!!!!!! -krzyknął upadając na kolana i zalewając się łzami.

part 2
the end













Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 16 2011 22:08:44
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Schensi (Brak e-maila) 22:18 06-10-2004
ciiiiiiiiiiiiudo ^^
Luz (Brak e-maila) 21:33 09-10-2004
cudo.. ale coś mało tego cuda^^
Kathy (kathy15poczta.onet.pl) 12:55 26-10-2004
suuuuuper!!!Ale czekam na dalsze części...długo czekam...za długo czekam...ja nerwicy dostaję jak tego nie czytam^^
lollop (Brak e-maila) 22:20 20-11-2004
czekam z utęsknieniem na dalsze części!!!!!!!
aisyp (Brak e-maila) 17:46 06-01-2005
dopiero zaczynam czytać, ale to tak podniecające, że poprosze o następne tego części... wogóle twoje opo są super... tak dalej
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 14:25 15-01-2005
Kolejna część już jest prawie gotowa do wysłania^^ Cieszę się, że się wam tak podoba^^
YuMi. (Brak e-maila) 21:42 17-11-2005
a ja na nia czekam z nicierpliwoscia^^ prawir rok minal i nie ma wiecej... =.=" musi byc!
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 21:15 18-11-2005
Ja już dawno wysłałam kilka części i jak widać w końcu się pojawiły^^ Niedługo kilka nowych części, które już sa gotowe do wysłania^^
Linda (Brak e-maila) 14:44 26-12-2005
Czytalam to jakis czas temu - kiedy mialo 1 rozdzial czy cos w tym stylu, wiec tak patrze 10...najpierw zastanowienie sie"o czym toto bylo?" pozniej "eee...moze to jakies nowe opo?", po czym powrot do konca pierwszego(niezawodny sposob made by Linda, czasami(zawsze) nie pamietam o czy, sa opa(zdarza sie ze nawet nie wiem, czy to istnialo czy nie)to patrze na koniec rozdzialu pierszego lub drugiego i od razu wiem ^o^....dobra, bede czytac reszte(9 rozdzialow - rodzina mnie wyklnie, a brat przeklnie)
nicraM (Brak e-maila) 17:04 18-01-2006
Swietne! Mam nadzieje, ze C.d. nastapi ??:>
Kathy (Brak e-maila) 22:29 15-02-2006
mruuuuuuu...ja jush dostałam kiedyś streszczenie tej historyjki na gadu ale nie przypuszczałam, że to będzie takie sweeeeeet!! *^_________^* ja siem rozpływam i czekam na dalsze części^^
Ryoko (Brak e-maila) 15:19 17-02-2006
Nie jesteś jedyna Kathy^^ Postaram się naskrobać coś jak najszybciej^^
Bel e Muir (Brak e-maila) 16:03 28-02-2006
Powiem jedno: chcę więcej! Cudowna historia, tylko beta by się przydała... ale to już szczegółsmiley
Katarina (Brak e-maila) 03:13 06-03-2006
Całkiem niezłe, całkiem niezłe... Jestem dopiero na 4-tej częsci, ale nie pogłam się powstrzymać by się nie wpisaćsmiley Ciekawy pomysł z tym opowiadaniem, i postacie z humorem
Katarina2 (Brak e-maila) 03:56 06-03-2006
No i doszłam do końca. Czytało się całkiem miło, chociaż wyraźnie widać inspiracje twórczością Margit Sandemo ( na przykład niektóre imiona bohaterów, Lemurowie oczy Svilowie... ) Wydaje mi się, że gdybyś postarała się unikać podobnych 'kwiatków' opowiadanie bardzo by na tym zyskało. Mimo wszystko czekam na dalsze częsci, bo to bardzo odprężająca lektura
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 19:08 10-03-2006
Co ja poradze, że jestem miłośniczką jej książek. A zresztą na potrzeby opowiadania pożyczyłam sobie nazwy, bo nie mogłam znaleść ładniejszych. To chyba nic strasznego?
Katarina (Brak e-maila) 05:48 11-03-2006
"Strasznego" - nie to chyba za duże słowo, ale mimo wszystko...
Wiesz, ja swego czasu także byłam miłośniczką jej książek (do tej pory mam w domu chyba wszystkie tomy)i jej twórczość także wywarła pewien wpływ na moje pisarstwo, ale pożyczanie sobie na tyle charakterystychnych nazw trochę odbiera twojemu opowiadaniu realizmu.
Nie odbieraj tego jako ataku, w żadnym wypadku. Po prostu wierzę w twoją wyobraźnię smiley
schensi (Brak e-maila) 14:13 13-03-2006
MOOORE AJ NID MOOOR!!!!!!!! biesz sie dziewczyno do pracy chcesz bym zniecierpliwosci podgryzala sciany?! juz juz do klawiaturki, booooskie az mniam XD slinka cieknie
Yumi (Brak e-maila) 18:39 21-03-2006
to jest wyjebiste ^_^
lollop (lollop@op.pl) 22:51 22-03-2006
bardzo mi się to opko podoba smiley serio smiley byle tak dalej smiley
rewa (Brak e-maila) 18:15 23-03-2006
Świetne opowiadanie, uwielbiam twoją twórczość wprawdzie dopiero wczoraj przeczytałam to opowiadanie a to dlatego że wole mocniejsze teksty (N-17, PG-13) może w dalszy częściach będzie trochę ostrzej, historia jest naprawdę wciągająca i dobrze się czyta. Jak reszt czekam na dalsze części, powodzenia w dalszej pracy ( proszę nie zapomni tylko Lovers of music )
Airtnat (Brak e-maila) 23:07 02-04-2006
Ajajaj... Sagą inspirowane. I Rama mi tu wrzuciłaś mojego. I w ogóle. O! Ale opowiadanko świetne, jak zresztą wszystkie twoje tekścikismiley Ja tu się historii powinnam uczyć, a jakoś tak godzinka minęła...
Raven (Brak e-maila) 18:43 04-04-2006
Ryo~! Ravenek Cię uprzejmie prosi! Dopisz coś nowego do NA, bo ja tutaj usycham T.T Chcesz mieć mnie na sumieniu, chcesz? xP
luc1000 (Brak e-maila) 22:22 03-08-2006
świetny początek na coś większego i poważniejszego.Swoją drogą też jestem miłośniczką Margit Sandemo,ale fanką twoich opowadanek też jestem
Moni_que i Istaril (Brak e-maila) 17:22 23-10-2006
Więcej, więcej prosimy o wiecej tego cudownego opowiadanka ^_-!!
sintesis (Brak e-maila) 23:22 23-10-2006
przeczytalam i jestem zachwycona smiley i oczywiscie pozadam jeszcze wiekszej ilosci twego geniuszu..smiley
(Brak e-maila) 00:00 27-10-2006
ja bym tez proiła ak najszbciej o następna cześć bo uschne z tej niewiedzy co dalej^-^
asjana (Brak e-maila) 16:50 15-12-2006
super piszesz tylko czemu te czesci sa takie krotkie i jest ich tak malo czekam z niecierpliwoscia na kolejne czesci
Ryoko (Brak e-maila) 15:35 23-12-2006
MAŁO?O.O O matko... No to nie mam wyjścia^^'' Trzeba pisać dalej^^
naru (naru89@wp.pl) 23:22 29-12-2006
ja króciutko...jeśli coś jest dobre ( w tym wypadku b.b.b.b.b dobre) to powinno być tego więcej, więcej, więcej i jeszcze raz więcej...toteż JA CHCEM WIĘCEJ!! a jestem chora( na głowę od urodzenie!!smileysmiley) i osobie chorej się nie odmawiasmileysmiley
Tanpopo (Brak e-maila) 20:39 20-03-2007
ślinotok.... jeszcze
kaika (Brak e-maila) 22:03 25-04-2007
oh, oh oh... aj wont mooooor...!!!!!!
Samotna i on (Brak e-maila) 19:35 30-04-2007
No, całkiem niezłe... Parę takich dziwnych błędów, literówek, braki przeciwnków i inne,,, ale nieĽle. Czekamy na dalsze częsci.
marisa (marisa666@wp.pl) 19:52 16-07-2007
Suuuuuper!!! Kiedy nastepne czesci??
Mosa (Brak e-maila) 19:52 27-07-2007
super opo
a tak na bokutowcale nie przeszkadzało by mi gdyby to opowiadanko miałoiz 70 części jest srasznie wciągajace oby wiecej takich
Antaryjczyk (Brak e-maila) 17:16 04-08-2007
opowiadanie jest SSSSSSUUUUUPPPPPPPPEEEEEEERRRRRRR!!!!!!!!!!!!! najlepsze jakie do tej pory tu czytałem. Nie mogę doczekać się następnych części, nawet jeśliby miało ich być ze 100...... czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Aithne (Brak e-maila) 23:40 02-09-2007
mhrrau. chwila przerwy w śledzeniu i już kilkuodcinkowa niespodzianka. czekam na ciąg dalszy smiley
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 20:34 08-09-2007
częsci bedzie dużo^^ Spoko
bajerancki klub kucyka pony (Brak e-maila) 19:51 24-10-2007
to jest faaaaaajneeeeeeeeee!!! ja chce jeeeeeeeeeszczeeeee!!!
bajerancki klub kucyka ponny (Brak e-maila) 21:24 14-11-2007
byłabym wdzięczna za napisanie dalszego ciągu...xD
bubu (Brak e-maila) 19:40 21-01-2008
będzie jakiś ciąg dalszy??
MajaVW (Brak e-maila) 18:04 03-06-2008
Fajne, tylko ze czytam juz chyba ze 3 raz to opo bo jak cos nowego dochodzi, to juz nie wiem co wczesniej bylo...smiley No nic. Ciesze sie, ze jednak postanowilas to kiedys skonczyc...
Viv (Brak e-maila) 16:10 23-06-2008
ojej...
wciągające szalenie smiley
mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na dalsze części... smiley
Viv (Brak e-maila) 00:12 06-04-2009
smiley fajnie, że się coś nowego pojawiło smiley (nawet jeżeli po tak długim czasie...)
Yumi (Brak e-maila) 22:47 08-04-2009
w takim momencie przerwac : O!! Aj hejć ju!! A tyle na to czekałam smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum