ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Black cat 5 |
by Ryoko Kotoyo
2003
NYO!!!!!!!!!! Ryokus zaczyna część piątą! W ogóle całość będzie podzielona na dwie części. Najpierw skończę jeszcze którąś część, a dopiero potem stworzę następną część "Kwiatu Elfów"... Zgadnijcie kto mnie o to prosi...?^^ Takie jedno koffane stworzonko^-^. I w końcu muszę odchudzić mojego amorka... Didlit swojego tuczy, a ja mojego odchudzam... Do czego to doszło? A na razie możecie się popastwić nad tą częścią. Tym razem Jiro w tarapatach, bo ktoś będzie chciał mu zrobić krzywdę^^...
-JASNA CHOLERA!- Jiro klął już od kilku minut.
-Będziesz ty w końcu cicho...?-Yuu wysłuchiwał tego od kilku minut i miał dość.
Jiro popatrzył na niego z żalem w oczach. Właśnie wrócili z zakupów, które czarnowłosy na nim wyszantażował. Przez cały dzień robił za tragarza i był jednym słowem padnięty.
-Właściwie dlaczego ty tak jęczysz?- spytał go Yuu.
-Bo jeden twój kumpel chce mnie poszatkować...
Zielonooki popatrzył na niego zdziwiony.
-Poszatkować? Ciebie? A kto?- spytał.
-Taki jeden z długim blond warkoczem...-Jiro położył głowę na ramionach. Westchnął.
-Z warkoczem...? Aha! O Marrona ci chodzi?!
Brązowooki skinął głową.
-No dobra, ale co on do ciebie ma?- spytał Yuu siadając naprzeciwko niego. Nalał sobie do szklanki soku i pił drobnymi łyczkami.
-Podobno wpadłeś mu w oko... To prawda?- spytał Jiro.
Yuu przestał pić. Zarumienił się lekko.
-No wiesz... Robi mi czasami aluzje... Lubię go, ale nic ponadto...
-A wiesz, że on jest zacięty na twoją "cnotę"?...
Czarnowłosy zachłysnął się sokiem i zaczął kaszleć. Jiro uderzył go mocno po plecach. W końcu chłopiec mógł jako tako mówić.
-Gdzieś ty to usłyszał?!- spytał cały czerwony na twarzy.
-Jak raz szliśmy z Taishim do szkoły to spotkaliśmy Mikiego, a potem Marrona i...
-Miki...-przerwał mu Yuu.
-Coś z nim nie tak?
Chłopiec popatrzył na niego i skrzywił się lekko.
-To największa plotkara w szkole... Przy nim trzeba uważać co się mówi...
Jiro popatrzył na niego zaskoczony.
-Ale to przecież takie miłe stworzonko...
-Taa... Miło to on wygląda... W sumie to maskotka naszej klasy... Nie jest zły, ale... Sam widzisz...
-Niby tak...-przytaknął chłopak.
-Ale ja nie rozumiem czego Marron chce od ciebie?
-Dopiero będzie chciał jak się dowie, że ze sobą spaliśmy... Czy ty musisz mieć takich niebezpiecznych kolegów...?
-Oni nie są znowu tacy niebezpieczni... To już bardziej ty...
-JA?!!!!!!!!!!
-Taa...-Yuu pokiwał tylko głową.
-A to niby dlaczego?!
-A za co dzisiaj odpokutowałeś?
Jiro poczuł jak jego policzki oblały się szkarłatem. Spuścił głowę i nie powiedział ani słowa. Dopiero po kilku minutach wstał i skierował się do wyjścia.
-Już późno...-powiedział.-Będę się zbierał.
Uśmiechnął się do chłopca, ale ten tylko się lekko zarumienił i spytał cichutko.
-A może zostaniesz na noc...?
Brązowooki podszedł do niego bez słowa, objął go i pocałował lekko w usta.
-Jeśli mogę...-powiedział cicho.
Yuu tylko skinął głową, a starszy chłopak natychmiast wpił się w jego usta. Yuu oddał pocałunek. Język Jiro wdarł się do jego ust, a jego usta nie chciały się oderwać od różanych usteczek Yuu. Usta Jiro leciutko całowały szyję chłopca. Ząbkami przyszczypywał skórę zostawiając małe czerwone ślady, które troszkę piekły, ale nie były nieprzyjemne. Yuu jęknął cichutko kiedy poczuł jak palce Jiro rozpinają jego koszulę, a potem dłoń wślizguje się pod materiał i dotyka sutków. Usta chłopaka całowały jego skórę na ramionach, schodziły coraz niżej. Zielonooki usiadł na komodzie w przedpokoju. Pozwolił starszemu chłopakowi zdjąć całkiem jego koszulę. Jiro całował znowu jego twarz i usta, które lekko rozchylone były tak kuszące jak jeszcze nigdy. Całował go zachłannie... Jego usta znowu zsunęły się niżej. Jiro zaczął leciutko ssać jeden z sutków, co doprowadzało Yuu do szaleństwa. Jęki chłopca podniecały go jeszcze bardziej. Yuu wplótł swoją dłoń w jego włosy, a drugą ręką próbował rozpiąć koszulę starszego. Jiro sam nie odrywając się od niego zdjął ją i rzucił na podłogę obok koszuli chłopca. Długie włosy zielonookiego przyklejały mu się do spoconego ciała i twarzy. Jiro całował jego brzuch, wkładał koniuszek języka do pępka. Yuu zachichotał cicho. Łaskotało go to troszkę. Jiro podniósł głowę i popatrzył w jego zamglone zielone oczy.
-Mogę...?-spytał cicho.
Yuu tylko skinął głową i lekko odwrócił głowę. Jiro sprawnie zdjął mu spodnie i bieliznę. Chłopiec bał się poruszyć. Drgnął dopiero wtedy kiedy poczuł jak Jiro rozchyla mu nogi i bierze go w usta. Jęknął głośno, a jego oddech przyspieszył gwałtownie. Usta starszego ssały go zachłannie i dziko. Yuu wplótł palce rąk w jego włosy. Z oczu płynęły łzy, których nie potrafił powstrzymać. Nie były one jednak symbolem bólu.
-Och...-z jego ust wyrwał się urwany jęk kiedy Jiro zaczął go lizać. Yuu odruchowo chciał zacisnąć uda, ale brązowowłosy mocno przytrzymał jego nogi i rozsunął je jeszcze bardziej. Yuu aż poczuł to w pachwinach. Siedział w tej chwili kompletnie nago na komodzie w przedpokoju i w najlepsze pozwalał robić ze sobą wszystko co Jiro chciał. Nie mógł już szerzej rozchylić nóg. Zaczynało go to boleć, ale to był słodki ból...
-Nie...-jęknął kiedy Jiro chciał odsunąć swoje usta od niego.-Jeszcze nie...
Jiro odsunął się od niego tylko na moment, żeby zdjąć resztę swoich ubrań. Yuu zaczerwienił się najbardziej jak to było możliwe kiedy zobaczył jak bardzo Jiro jest podniecony. Jednak chłopak nie robił nic, czego Yuu mógłby nie chcieć. Uklęknął znowu miedzy rozchylonymi udami chłopca. Wysunął je lekko do przodu tak, że mógł widzieć ciasne przejście chłopca. Polizał je końcem języka na co zielonooki jęknął. Z jego ust spłynęła cieniutka stróża śliny. Jiro językiem wdarł się w jego wejście. Czuł jak Długowłosy odruchowo wysuwa się chcąc więcej. Podniósł się z klęczek i wpił się w usta leżącego już na komodzie chłopca, jednocześnie wsuwając w niego palec. Czarnowłosy jęknął tylko cicho. Już go nie bolało jak za pierwszym razem. Ale bał się bólu więc kiedy poczuł, że Jiro chce wejść w jego ciało spiął się i nie pozwolił mu na to.
-Co się stało...?-spytał Jiro całując go po nabrzmiałych od pocałunków ustach.
-Boję się...-wyszeptał chłopiec.
Jiro uśmiechnął się lekko. Rozumiał go.
-Zaczekaj chwilkę...-powiedział i wyszedł na moment do łazienki. Wrócił z buteleczką jakiegoś olejku, który otworzył i roztarł na dłoni. Wsunął śliskie palce w ciało chłopca, który tym razem nie poczuł żadnego bólu. Palec Jiro penetrował jego wnętrze bardzo dokładnie. W tym czasie Jiro wylał trochę olejku na swoją męskość. Wyjął palec z Yuu i pocałował go mocno jednocześnie wchodząc w niego. Czarnowłosy jęknął głośno. Tym razem nie czuł bólu. Było mu tak dobrze. Dopiero teraz czuł jak rodzi się w nim uczucie największej rozkoszy.
-Nie przestawaj...-powiedział cicho do ucha starszemu chłopakowi.
Jiro wchodził coraz głębiej. Obaj leżeli już na komodzie, po której w niedługim czasie zaczęła spływać małymi strumyczkami biała ciecz. Jiro leżał na podłodze koło Yuu i oddychał szybko.
-Bolało cię...?-spytał pochylając się nad kochankiem Jiro.
Yuu pokręcił przecząco głową.
-Teraz nie... Było mi... Tak dobrze...-Jego twarz nadal była tak pięknie zarumieniona. Ręka chłopca ujęła dłoń starszego i położyła ją na swojej męskości.
-Yuu...?-Jiro nie bardzo wiedział jak ma zareagować, ale już po chwili pieścił chłopca bez pamięci. Kompletnie się w nim zatracił.
W końcu byli tak wyczerpani, że sił starczyło im tylko na szybki prysznic i przetransportowanie się do łóżka, gdzie natychmiast zasnęli...
*************************
-Jiro!!!- Chłopak odwrócił się słysząc swoje imię. W jego stronę biegł Taishi.
-Sie masz? -pozdrowił go Jiro.
-Jak tam?- spytał nagle Taishi przyglądając mu się.
-Co?- spytał Jiro.
-Jak tam twoja kara...? Nie wyglądasz, żebyś się nią jakoś specjalnie przejmował...
-Wiesz...-zaczął Jiro.- zakupy były okropne, ale...
-Ale warto było pocierpieć co?- spytał rumieniącego się coraz bardziej chłopaka.
-Co...? Co chcesz przez to powiedzieć...?
Taishi zaśmiał się.
-Och! Jesteś niemożliwy! Wystarczy spojrzeć na twoją minę. Zresztą... Dzwoniłem do ciebie, ale Aeda powiedziała, że pewnie nie wrócisz na noc więc...
Jiro czuł jak jego twarz pokrywa się coraz intensywniejszym szkarłatem.
-No to jak było?
-A wiesz...?
-Co? Wy znowu na sucho?!-spytał z niedowierzaniem Taishi.
-Nie no... Teraz nie...
-W końcu zmądrzałeś na tyle, żeby partnerowi krzywdy nie zrobić!
-Kto zmądrzał...?-Jiro znał ten głos. Niepewnie odwrócił się. Przed nim stał Marron. Jego długi warkocz spoczywał na jego ramieniu.
-A nie nic...-powiedział Jiro.-My tak tylko...
-Jeśli zarywasz do Harakiriego to ja cię...!!!-Nie skończył, bo ktoś mocno palnął go po głowie. Marron chciał oddać, ale nie zdołał. Przed nim stał Yuu.
-Harakiri-san...-powiedział cicho rumieniąc się lekko.
-Marron-kun...-zaczął Yuu.-Musimy sobie coś wyjaśnić...
-Co...?-spytał chłopak zaskoczony.
-Zrozum mnie... Bardzo cię lubię, ale tylko jako przyjaciela...
Marron poczuł jakby jakaś kula utkwiła mu w gardle.
-Nie chcę, żebyś o mnie źle myślał, ale...-Yuu mówił dalej.-Ale ja już kogoś mam...
Blondyn wyglądał jakby miał dostać zawału.
-Harakiri...-zaczął.-Czy ty i... on...?-spytał wskazując palcem na Jiro.
Yuu przytaknął ruchem głowy.
Marron odwrócił się do Jiro i wysyczał:
-Nie zrezygnuję tak łatwo...-odszedł, ale Jiro czuł jak po plecach przebiegają mu ciarki...
-Nie bój się go...-powiedział Yuu.
-Ale...-Yuu zamknął mu usta pocałunkiem.
-On jeszcze nie wie, że ktoś kocha go równie mocno... Nie martw się. Przejdzie mu...-uśmiechnął się.- Cześć!- krzyknął i pobiegł w kierunku swojej szkoły.
-Smakowało...?-spytał Taishi kiedy zostali sami.
-A niech cię!!!!!!!!!!!!
part 5
the end
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 16 2011 19:30:40
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
grzybek (Brak e-maila) 18:55 16-08-2004
Bardzo lubię wszystkie twoje fice bo nic im dodać i nic ująć.
stoktoka (Brak e-maila) 12:13 23-08-2004
ja mówiłam, że to jest genialne???? nie wieć mówie!!!!!!!!!!!!! ludzie czytajcie takiwe opowiadania^^ naprawde warto..
Alexa (Brak e-maila) 14:54 27-08-2004
uwielbiam twoją pisaninę^^
Maja-Pistacja (Brak e-maila) 14:53 07-09-2004
Twoje cudne opowiadanka czytałam już dawno (seishirou.prv.pl )i lubię sobie je czytać wci±ż odnowa )))))
lollop (Brak e-maila) 22:12 20-11-2004
świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetne ^_____^
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 21:16 18-11-2005
A ja wam powiem, że to miało na poczatku wyglądać całkiem inaczej, ale uznałam, że tak będzie ciekawiej^^
Nico (Brak e-maila) 13:26 29-12-2005
wow twoje opowiadanka sa naprawde genialne... mam nadzieje że niedługo pojawią cie nowe odcinki, już się nie moge doczekac, pisz pisz ;D
Einthel (Brak e-maila) 18:51 08-01-2006
Jak to mówi mój pan od polskiego : "superbomba" ... Świetne ^^
sintesis (Brak e-maila) 23:20 23-01-2006
kolejne dobre opowiadanko ... chetnie poczekam na reszte, bo warto...
Kotek#23 (dears@op.pl) 14:59 11-12-2008
rob 2 serie bo to naprawde wzruszajace!!! A wogule twoje pisanie jest swietne |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|