ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Twoje życie 4 |
część 4
"Nieostrożność"
-Shiro, Shiro!-w domu rozległ sie radosny krzyk-Śnieg spadł! Śnieg!-małe srebrnowłose coś rzuciło się na elfa, niemal zwalając go z nóg
-Veri?-wyszeptał zdziwiony, bursztynowooki w końcu nigdy się tak nie zachowywał, tak... ufnie, jak małe dziecko-Kochany?-veri odsunął się trochę od niego, zarumieniony z zażenowania-A więc spadł śnieg... Co z tego? No, poza tym, że pewnie będzie trzeba wyciągnąć sanki...
-Sanki?! Masz sanki?! Super!-ucieszył się elf
-Jesteś rozkoszny, wiesz?-mruknął, na co elf znowy się zarumienił
-Nie mów...
-Czemu? Dlaczego?
-Bo to nieprawda. Jak ja moge ci się wogóle podobać...-spuścił wzrok
-Ale... ja myślę, że jesteś cudowny po prostu!-zaryzykował naiwnie
-Bredzisz...-Veri pocałował go żartobliwie w policzek, rumieniąc się przy tym rozkosznie
-A jednak...-złapał go w pasie i przyciągnął do siebie. Już od pół roku, od tej pamiętnej rozmowy, starał się oswajać go ze swoją bliskością. Tamte przeżycia sprawiły, że Veri stał się wyjątkowo nieśmiały, wręcz panicznie bał się niektórych sytuacji, dlatego działał wyjątkowo powoli i ostrożnie, nie chcąc go spłoszyć. Ale tym razem... był taki szczęśliwy... może nie przyjmie tego źle... Tak myśląc, podniósł go szybko z z ziemi, umieszczając na swoich rękach.
-Ej, no! Co ty robisz?-wydarł się Veri
-Jeśli nie widzisz, właśnie trzymam cię na rękach.
-Postaw mnie!-krzyknął znowu
-Nawet o tym nie myśl, potworze.-jego głos był cichy i pewny, tak podobny do...
-Prosze... postaw mnie... Shiro... błagam...-jego głos drżał od powstrzymywanego szlochu. Ale Shiro tylko przytulił go mocniej.
-Jeśli teraz cię postawię, do końca życia będziesz się bał. Zaufaj mi.
-Shiro... ja cię błagam... dociera? Błagam! Ja nigdy nie... a teraz ciebie... Shiro!-elf rozszlochał się na dobre
-I dlatego cię nie puszczę. Poza tym ze skręconą kostką nie powinieneś chodzić, a ten wyskok będzie kosztował cię dodatkowy tydzień w łóżku, gwarantuję. Zaraz znowu ci noga spuchnie, więc lepiej jej mocniej nie rozdrażniać, prawda?
-Mimo to... Shiro... postaw mnie...-głos kochanej osoby najwidoczniej działał na niego kojąco, tak jak rzeczowe fakty, bo mówił już całkiem spokojnie
-Ale, po co? Jesteśmy już pod drzwiami twojego pokoju. Zaraz będziesz w łóżku.
-Nareszcie...-odetchnął Veri
-Nie lubisz mnie?-głos Shiro przygasł nagle
-Zwariowałeś? Uwielbiam!-wykrzyknął Veri zapalczywie, po czym zaraz jego policzki pokryły się rumieńcem-To znaczy... bo...
-Nie musisz się wstydzić, Veri! Nie uczuć i nie przy mnie. Przecież cię kocham.-słowa elfa wywołały jeszcze mocniejszy rumieniec na twarzy srebrnowłosego
-Wiem.-Veri wtulił się w niego, po czym szybko uciekł pod kołdrę.
I miał rację. Noga Veriego szybko spuchła a on sam dostał wysokiej gorączki. Rzucał się w pościeli i majaczył. Shiro odchodził od zmysłów, ciągle był przy nim. Jego kochanie cierpiało, a on nie mógł nic zrobić.
Koło południa następnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Niechętnie zszedł otworzyć.
-Kie licho...-warknął
-To tak zamiast "dzień dobry"?-zaśmiała się zielonowłosa istotka przed nim.-cześć, Shiro. To jaki problem?
-C... co?-był "ciutkę" skołowany-Ashuri? Co ty tu robisz?
-Wczoraj dotarło mnie twoje wezwanie. Jestem wściekła, bo przerwałeś mi bardzo ważną rozmowę, ale nigdy nie wzywałeś mnie bez powodu, więc?
-Powód jest na górze, rozpalony jak krasnoludzki piec.
I to było tyle gwoli wyjaśnień. Więcej Ashuri nie potrzebowała. Zrobiła szybki "w tył zwrot" w stronę drzwi, wypadła przez nie, a po chwili wróciła, niosąc płócienną torbę i pognała na górę.
-Który pokój?
-Otwarty.
A, no rzeczywiście! Wparowała do pokoju i zatrzymała się w miejscu. Na wszystkich bogów, Veri! Z szoku wyrwała ją dłoń położona na ramieniu.
-Znacie się?-zapytał cicho
-A jakże! To mój najlepszy przyjaciel. Mój i Anvara.
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 16 2011 19:04:29
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
alexik (Brak e-maila) 14:54 16-10-2006
ha pierwsy xDD
pomyślik z elfami nawet nawet historyjka tes ciekawa tylko na Mleczko Czekoladowe cemu to takie krótkie jest? zdecydowanie brakuje mi tutaj rozwinięć więksej ilości opisów i akcji... ale jak na debiut ciekawe pisz dalej pisz ^^
Raisik (Brak e-maila) 14:15 02-11-2006
to maleństwo pisane było pod wpływem złego wpływy wpływajacych na mnie wpływowych kumpli i wpływajacego na wszystko wpływów wpływowych złych emocji, które bardzo wpływaja na wpływową twórczosć...
Po prostu miałam doła. Ale skoto ktoś to czyta... postaram sie o cd.
(Brak e-maila) 20:48 06-07-2007
tak! ciąg dalszy!Proooszę
(Brak e-maila) 21:00 06-07-2007
eeee..... sorry ale tak banalne zakończzenie rzadko ise zdarza mi czytać
Yuriko-chan (Brak e-maila) 16:34 27-06-2008
Kurde, jakoś nie chcę mi się wierzyć, że po tak traumatycznych przeżyciach jak tortury, w dodatku zadane przez kochaną osobę, Veri mógł na pierwszym spotkaniu uwiesić się na szyi oprawcy... Phi...!? Co z tego, że był pod wpływem demona. Sam przyznał przecież, że boi się nawet przytulić Shiro.. Ajj nieudane zakończenie...
wampirzyca (Brak e-maila) 17:02 13-12-2009
proszę o kolejne części tekstu...historyjka zapowiada się dość ciekawie |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|