The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 20 2024 16:25:45   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Kiedy wszystko się zmienia 4
Lucas był nieprzytomny ze strachu. Mężczyzna wciągnął wyrywającego się chłopaka do pokoju i rzucił na łóżko twarzą w dół. Nim Lucas zdążył zareagować, przygniótł go do posłania i zawiązał oczy jakąś chustą. Siedzący na nim mężczyzna nie odzywał się ani słowem, nie dotykał go.
- Proszę... Zostaw mnie... Błagam... Nie rób mi nic złego - szeptał machając rękami na oślep, by coś złapać, coś, co pozwoli mu się uwolnić. - Proszę... puść mnie... proszę...
Ciężar na jego plecach odchylił się nieco do tyłu i rudzielec myślał przez chwilę, że zaraz zostanie puszczony, kiedy poczuł tuż nad paskiem spodni zimne ostrze. Nóż. Poczuł szarpnięcie, a potem usłyszał rozrywany materiał. Bał się poruszyć, bał się, ze ten ktoś go pokaleczy. Ostrze przecięło materiał do końca i musnęło jego ucho, leciutko kalecząc skórę, a rozerwany materiał opadł na łóżko na kształt skrzydeł. Nóż przesunął się po linii kręgosłupa, obrysował kształt żeber. Lucas szlochał cicho wtulając twarz w poduszkę. Drżał na calutkim ciele. Nóż przesunął się w dół i zaczął rozcinać spodnie. Chłopak wierzgnął przerażony, ale gorące dłonie przytrzymały go w miejscu. Nagle jego ręce zostały pociągnięte w górę i unieruchomione materiałem nad głową. Lucas czuł jak mężczyzna schodzi z niego, a potem nóż po wewnętrznej stronie nóg, rozcinający spodnie od kostek w górę. Przy drugiej nogawce ostrze ukuło go lekko w pachwinę. Został odwrócony na plecy i mężczyzna usadowił mu się na nogach. Znowu ostrze poszło w ruch, rozcinając materiał slipek tuż przy członku.
- Błagam... błagam... nie rób tego... przestań... nie rób mi krzywdy... błagam - szeptał, ale nie uzyskiwał odpowiedzi, tylko podniecone sapanie gdzieś w okolicach jego nóg. - Kim jesteś? Proszę, to nie jest śmieszne... Błagam, skończ te wygłupy.
I znowu odpowiedziało mu milczenie. Zamiast tego po jego ciele zaczęły przesuwać się gorące dłonie, wywołując dreszcze obrzydzenia i strachu. Na początku go nie bolało, ale po chwili niecierpliwe palce zaczęły drapać i szczypać jego skórę, brutalnie obmacując, wykręcając sutki, ściskając boleśnie członek i jądra. Nie potrafił powstrzymać płaczu i bolesnych jęknięć, próśb, by przestał, kimkolwiek jest. Szarpał się i wyrywał, próbując kopnąć napastnika. Silne ręce złapały go za kostki i unieruchomione resztkami płóciennych spodni przywiązanych do ud. Nie mógł się bronić, nie mógł zrobić nic. Palce zaczęły gładzić jego pośladki, a potem jeden z nich wepchnął się brutalnie między nie. Lucas krzyknął, starając się uciec biodrami, ale nie mógł. Palec poruszał się w jego wnętrzu, wsuwając się jak najgłębiej się dało, po chwili do palca dołączył drugi, a potem trzeci. Na siłę rozciągały wąski otworek, zadając ból i nagle wycofały się. Nie czuł ruchu na materacu.
- Proszę... Puść mnie... - szeptał cichutko. Bezradnie kręcił głową, starając się usłyszeć cokolwiek, ale mężczyzna nie poruszał się... słyszał tylko sapanie. Nagle poczuł ruch. Mężczyzna przesunął się do jego twarzy i usiadł okrakiem na jego piersi, poczym złapał go za brodę siłą otworzył usta i wepchnął mu członek do ust. Lucas dławił się i krztusił, kiedy olbrzymi członek wpychał się do jego ust, uderzając żołędzią w gardło. Na szczęście lub nieszczęście nie trwało to długo. Napastnik zsunął się z niego tak, że znalazł się między jego unieruchomionymi nogami. Usłyszał odgłos rozpinanego rozporka i przez kilka chwil mężczyzna ślizgał się na nim w górę i w dół, ocierając się członkiem o jego członek, podbrzusze i krocze... Chłopak czuł jego gorący oddech na policzku i szyi. Wiedział, co teraz nastąpi. Wszechogarniający ból, wydzierający dech razem z przepełnionym rozpaczą skowytem. Krzyczał za każdym razem, gdy następowało pchnięcie, błagał, by przestał, ale mężczyzna nie słuchał, całkowicie pochłonięty tym, co robił. Świat Lucasa zawęził się do tego miejsca między pośladkami, rozdzieranego zwierzęcymi ruchami olbrzymiego członka zanurzającego się za każdym razem coraz głębiej i głębiej. W końcu ciemność litościwie objęła go ramionami i zabrała w nicość...
***
- Dlaczego nie schodzi na dół? - zaniepokoił się Zeke. - Przecież pora obiadu dawno już minęła.
- Może poszedł spać? - zasugerował Alan. - Nie przejmuj się, obudzi się, to zejdzie.
- Nie podoba mi się to. Pójdę zobaczyć. Jeśli śpi, to nie będę go budził - ruszył na górę. Podszedł do drzwi i zapukał. Nie usłyszał odpowiedzi. Nacisnął klamkę, ale były zamknięte od wewnątrz. Wiedział, ze chłopak zamykał drzwi na klucz, ale robił to nocą. Nie fatygował się o pytanie Camerona o pozwolenie na wejście do jego pokoju. Otworzył drzwi, przeszedł przez pokój i wyszedł na taras. Drzwi do pokoju chłopaka były uchylone. Spojrzał na łóżko. W pierwszej chwili wydawało się, że wszystko jest w porządku i Luc po prostu śpi, jednak jakiś wewnętrzny głos kazał mu wejść do środka. Podszedł do łóżka i zamarł. Ręce rudzielca były przywiązane do wezgłowia łóżka, a on sam leżał w jakiejś dziwnej pozycji z biodrami przekręconymi w bok pod dziwnym kątem. Zapalił światło, złapał za przykrywający go koc i wtedy wszystko zrozumiał. Chłopak był skrępowany własnym ubraniem, po pośladku spływała stróżka krwi wymieszana z nasieniem, całe jego ciało pokrywały zadrapania i siniaki. Mężczyzna szybkim krokiem podszedł do drzwi, otworzył je i pobiegł do schodów.
- Dzwońcie po pogotowie, ale natychmiast! - wrzasnął ile sił w płucach i znowu poleciał do Lucasa. Pochylił się nad przyjacielem i zaczął rozwiązywać krępujące go więzy. W czasie tej czynności, Lucas odzyskał świadomość i przeraźliwie krzycząc zaczął się szarpać..
- Lucky... Spokojnie... Ciii... Nic Ci się nie stanie. Nikt Cię nie skrzywdzi. - popatrzył w przerażone oczy chłopaka i widział, że Luc po prostu go nie poznaje. Złapał go w ramiona i nie puszczał, mimo, że ten ze wszystkich sił starał się uwolnić, napinając jak cięciwę poranione ciało.
W pokoju pojawił się Artur. Wystarczył jeden rzut okiem, by rozeznać się w sytuacji. Usiadł na łóżku, ujął twarz Lucasa w dłonie i spojrzał w skurczone strachem źrenice, po czym puścił go i ze swojej komórki zadzwonił do szpitala, stawiając na nogach cały personel. Chwilkę później w pokoju pojawiła się reszta chłopaków. Stali na progu pokoju, całkowicie zaskoczeni tym, co zobaczyli. Nie mogli pojąć, kto śmiał skrzywdzić ich przyjaciela i to w czasie, gdy oni spokojnie jedli obiad? Jak mogli nie usłyszeć tego, co się dzieje?
- Zabieramy go do szpitala - powiedział Artur. - Owiń go czymś. Jest w szoku.
- Pojedziemy moim wozem. - odezwał się Cameron. Wszedł do pokoju i odebrał owiniętego w koc Lucasa Zeke'owi i ruszył do schodów. O dziwo w jego ramionach, rudy troszkę się uspokoił. Ułożył chłopaka na tylnym siedzeniu, usiadł za kierownicą i ruszył, wyrzucając spod kół fontannę żwiru. Łamał wszystkie przepisy, ale po kwadransie był w szpitalu. Wtargnął na izbę przyjęć, niosąc nieprzytomnego chłopaka, od progu wołając lekarzy. Nie uspokoił się nawet wtedy, gdy Lucas znalazł się pod fachową opieką.
***
Otworzył powoli ciążące powieki i natychmiast je zamknął, porażony jasnym światłem. Uchylił je znowu i rozejrzał się po pokoju. Szybko zorientował się, że nie jest w domu. Zielone ściany, taki sam parawan po jego prawej stronie. Ktoś za nim rozmawiał. Rozpoznał głos Zeke'a. Rozmawiali o nim. Na początku nie bardzo rozumiał, dlaczego jest w szpitalu, potem jednak powróciło wspomnienie tego, co się stało. Ktoś zakradł się do jego pokoju i go skrzywdził...
-Kiedy można będzie zabrać go do domu? - pytał właśnie Zeke.
- Nawet dzisiaj, kiedy tylko porozmawia z policją - odpowiedział nieznajomy głos, zapewne lekarza. - Musiałem ich wezwać, takie są przepisy w przypadku ofiar gwałtu.
- Rozumiem, ale chcielibyśmy zabrać go do domu jak najszybciej się da.
- Oczywiście. Dam panu namiary na psychologa, może być potrzebny. Chciałbym także ostrzec. Policja nie patrzy przychylnie na ofiary przestępstw seksualnych, zwłaszcza, jeśli są to osoby płci męskiej. Radziłbym być wtedy przy przyjacielu, pana obecność może dodać otuchy. Radziłbym też powiedzieć wszystkim znajomym, by dali próbki do badań, zanim policja przyniesie nakaz. Lepiej od razu wykluczyć panów i oszczędzić sobie późniejszych problemów i niepotrzebnych pytań.
- Dziękuję... tak zrobimy. Chciałbym teraz go zobaczyć.
- Oczywiście - lekarz odsunął zasłonkę i podszedł do łóżka. Na jego widok Lucas krzyknął i odsunął się pod ścianę.
- Lucky spokojnie... Nikt nie ma zamiaru cię skrzywdzić - Zeke podszedł do łóżka i pogładził chłopaka po głowie. Lucas uciekł spod jego dłoni.
- Mogę już iść do domu? Mogę, prawda? - rudzielec spojrzał na Zeke'a z nadzieją. - Nie chcę tu być... chcę do domu.
- Zaraz pojedziemy do domu, kochanie. Przyjdzie tylko pan policjant, zada ci kilka pytań i wrócimy do domku.
- Ale ja nie chcę odpowiadać na żadne pytania.. Ja chcę do domu... - wyszeptał chłopak ze łzami w oczach.
Do pokoju weszło dwoje ludzi, od progu pokazując policyjne odznaki.
- Jestem porucznik Dobson - przedstawił się czarnowłosy mężczyzna, a to porucznik Creig - wskazał na rudowłosą kobietę. Chcielibyśmy zadać panu - zawahał się przy panie - kilka pytań.
- Ja nie chcę... Chcę wrócić do domu - powiedział chłopak, opadając na poduszki.
- Nie zajmiemy panu dużo czasu - powiedziała kobieta. - Chcemy tylko dowiedzieć się wszystkiego, co mogłoby nam pomóc w złapaniu tego człowieka. Mógłby pan powiedzieć, jak wyglądał ten człowiek?
- Nie mam pojęcia... Wiem tylko, że był wyższy ode mnie i bardzo ciężki... Nie zdążyłem mu się przyjrzeć, bo zawiązał mi oczy.
- Czyli nie możesz powiedzieć, jak wyglądał ten człowiek? - wtrącił mężczyzna z nutą niedowierzania w głosie. Lucas potrząsnął głową i wbił wzrok w swoje palce miętoszące skraj prześcieradła.- To może nam opiszesz, co się stało?
- Czekał na mnie w pokoju. Wciągnął mnie do środka, zawiązał oczy i zaczął rozcinać mi ubranie, związał mnie nim... potem... potem... Zmusił mnie, bym wziął jego członek do usta... A potem to zrobił...
- To, to znaczy co? - porucznik Dobson poruszył się na krześle.
- Zgwałcił mnie - wyszeptał chłopak.
- Zgwałcił... Powiem, jak ja to widzę... W pokoju czekał twój przyjaciel, zaczęliście się zabawiać, ale trochę przesadziliście. Prawda? Tak właśnie było?
- Nie! To nieprawda! Nie zabawiałem się z nikim! On mnie zmusił do tego! Na pewno nie zrobiłem tego z własnej woli!
- Proszę się uspokoić. Mój kolega przesadził z domysłami - porucznik Creig spiorunowała mężczyznę wzrokiem.
- To wynik badań - wtrącił się lekarz. - Ma pan napisanie czarno na białym, penetracja była bardzo brutalna i mogę stwierdzić z całą pewnością, że nie był to stosunek dobrowolny.
- Czy mogę już wrócić do domu? - spytał Lucas z nadzieją.
- Tak... W tej chwili nie mamy więcej pytań. Pozostaniemy w kontakcie. Proszę nie wyjeżdżać poza stan. - mężczyzna skinął sztywno głową i oboje wyszli z sali.
- Nie wierzę! Nie wyjeżdżać ze stanu. Jakbyś zrobił coś złego. I ten cholerny homofob uważa najwyraźniej, ze puściłeś się niewiadomo, z kim, a teraz wmawiasz wszystkim, że to był gwałt. Miałem ochotę udusić tego faceta! - warczał Zeke. Lucasowi wydawał się, ze za chwilę zacznie ziać ogniem.
-Jak się czujesz? - do pokoju wszedł Cameron. Miał rozczochrane włosy, podkrążone oczy i był nieogolony. Zbliżył się do łóżka i wyciągnął do chłopaka rękę. Lucas odsunął się poza jego zasięg. Mężczyzna opuścił rękę.
- Boli mnie... I chcę do domu... - szepnął chłopak.
-Zabiorę cię tam. Przywiozłem ci rzeczy, będziesz mógł się ubrać. - położył torbę w nogach łóżka. Rudzielec był całkowicie zaskoczony jego zachowaniem. Przecież do tej pory Cameron traktował go jak kogoś najgorszego, a teraz wydawało się mu, że ukochany zaczął się o niego martwić, nagle i niespodziewanie. Był pewny, że Cam będzie z niego drwił, zachowywał się tak jak tamten porucznik, uważający, że chłopak kłamie i że po prostu się puścił.
Spróbował usiąść i udało mu się to dopiero za trzecim razem. Ból przypominał o sobie, dźgając chłopaka palącym ostrzem, promieniującym od pośladków aż do karku. Drżącymi rękami wyciągnął bluzę i luźne spodnie. Ściągnął z siebie szpitalną koszulę i zaczął się powolutku ubierać.
- Pomogę Ci - zaoferował się Cam, zaskakując przyjaciół kolejny raz.
- Ale... Cam... - widać było, że chłopak się waha.
- Przecież nie zrobię Ci krzywdy... Nie bądź niemądry - stanął przed chłopakiem i wciągnął mu spodnie, potem powoli zapiął guziki rozporka, a na końcu założył mu trampki. Przez cały ten czas chłopak siedział sztywny i nieruchomy, jak drewniana albo woskowa figurka. - Gotowe. Możemy wracać do domu, Lucca.
Rudzielec otworzył szeroko oczy. Tak dawno nie słyszał tego słowa. Tylko Cam nazywał go Lucca. Zsunął się z łóżka i powoli powlókł do samochodu. Wgramolił się na tylne siedzenie i położył na boku. Cameron usiadł za kierownicą i ruszył do domu - tym razem o wiele wolniej...














Komentarze
Aquarius dnia padziernika 09 2011 15:48:50
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Marc (Brak e-maila) 00:41 14-05-2006
Ha, pierwszy smiley
Jak już na forum pisałem, ciekawe, tylko nad ortografią i stylistyką posiedź dłużej i pisz dłuższe rozdziały XD
I nadal uważam że Luc i Cam powinni być ze sobą, no smiley
Airtnat (powszechnie Airt zwana) (Brak e-maila) 01:05 14-05-2006
Też czytałąm już na forku, ale tam chyba nie komentowałam. Teraz błąd niewątpliwy naprawiam^^ Popieram Marca i chcę dłuższych rozdziałów. I w ogóle więcej wszystkiego, bo przyjemnie się Twoje teksty czyta. A wiadomo, że im więcej będziesz pisał, tym lepiej, jeśli wszystko pójdzie dobrze^^
Katarina (Brak e-maila) 01:26 14-05-2006
Jak można chcieć by Luc i Cameron byli ze sobą... Boże Marc, zlituj się smiley

Oczywiście Alexik, ja również czekam na kolejne części. Jestem ciekawa jak to dalej pociągniesz.
Alexik (Brak e-maila) 01:35 14-05-2006
mozie będą mozie nie będą ^_~
Azira (Brak e-maila) 03:51 14-05-2006
No,no! Alexik bez takich mi tu! Pisz pisz i na nastepnej aktualce chcemy dalsze rozdzialy!oby wilczek zjadł tego wrednegooo
Kirikos (Brak e-maila) 09:05 14-05-2006
Popieram,popieram!Wilczek the best^^Ja swoją drogą przeczytałabym też jakiegoś lemonka w wykonaniu naszych gospodarzy,hehe^.~
Chcecie powiedzieć,że zostawiłam jakieś błędy ortograficzne??Ja bym tylko radziła popracować nad przecinkami^^
Opko super.Następne części mają być migiem,bez wymigiwania się,Alexik!
Roza (Brak e-maila) 00:57 15-05-2006
Mnie sie podoba. I lubie wilczka smiley
(Brak e-maila) 17:17 16-05-2006
Fajne i z miłą niespodzianką pokazanych jest 6 części jak otwożysz jedną i przesuniesz pasek z nazwami to się okazuje że jest 7
liz (liz5@o2.pl)
14:51 19-05-2006
sliczne i czekam na dalsze czesci z niecierpliwoscia :] buzki
SYLWIA (Brak e-maila) 18:11 19-05-2006
BADZO SYMPATYCZNE I PRZYJEMNE!PODOBNIE JAK NIEKTORZY- ZYCZE SOBIE(^_^)DLUZSZYCH ROZDZIALOW
asjana (Brak e-maila) 15:47 28-05-2006
tak popieram dluzsze rozdzialy to bardzo sdobry pomysl bardzo fajnie piszesz zapowida sie fajna historyjka
exashi (exashi@gmail.com)
15:52 20-06-2006
czytam te rzeczy od nidawna, ciekawe pomysły, chciaż czasem te opowiadanka mają duż ebłedy stylistyczne, popracuj troche piękny/piękna... (czy nie wydaje się komuś dziwne, że tu piszą heteryczne dziewczyny?!) no cóż, gut najt, gut fajt!
Alexik (Brak e-maila) 16:52 20-06-2006
ekhum ja nie jestem heterycką dziewcyną O_O w żadnym razie
exashi (Brak e-maila) 13:00 22-06-2006
no nie jestes ale wiekszość tu piszących się zalicza do tego dziwnego gatunku...
exashi (Brak e-maila) 12:58 26-06-2006
tak wogóle to czy tu się odbywają jakieś konwenty, albo cuśśś?? jestem ciekaw bardzo, czy kwitnie tataj jakać spoleczność? ps. twoje opowiadiadanko jest fajne, odnajduje w nim cos z mojego życia np. Camerona, ale dialogi by mogły być lepsze, a sytuacje żywsze. więcej żywiołu, mniej nuuudy. pozdrawawiam i czekam na kolejne części smiley
liz (liz5@o2.pl)
14:32 28-06-2006
A ja myśle ze ten wilk sie zamieni jakos w czlowieka i Lucas i "on" beda ze soba, no nie ale cameron tez moglby z Lucasem byc. no coz wszystko zalezy od ciebie ale sie pospiesz!!!!!
Yu (Brak e-maila) 00:40 13-07-2006
bardzo fjane nie powiem. Ja nadal czekam na wyniki śledstwa no wiesz... "powtórka z rozrywki" rany Lu sie rozdrapią mały dramacik no wiesz ^^ i chwila słabości Cama i tu sie gościu nawraca i happy end ^^ ja tak bym to widziała ale wszystko należy do ciebie
Malina (Brak e-maila) 00:46 13-07-2006
Opcio najbardziej przednie ale... do czego wy ludzie bijecie z tym "dziwnym gatunkim" sie pytam? =.=' a co ja sie tam przejmuje ja i tak bi jestem a a takei teksty jak to opcio rządzą XD. AMEN.
Remi (a.kira@wp.pl)
10:23 09-08-2006
Prześliszczne;-) ale szkoda, że James tak delikatnie poturbowany;-) Pisz, Alexiksmiley Bo jak nie to.......
Alexik (Brak e-maila) 18:16 22-08-2006
bo jak nie to co? [big wyszczerz] cio mi zrobisz??
Naśka (Brak e-maila) 19:22 30-08-2006
Och jakie to świtne. Zaczynam się co prawda troszkę domyślać co będzie dalej ale nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. Więc proszę bez wygłupów i aluzji brać się do pracy i przedstawić nam dalsze losy Lucasa i wilczka ;]
Alexik (Brak e-maila) 21:51 06-09-2006
dalese losy bedą w następnych aktualkach ^^ bo powstało kolejnych 5 kawałków i cekają na wklejenie ^^
mila (Brak e-maila) 19:34 07-10-2006
Początek prawdę mówiąc mnie odstraszył skutecznie. Dom pełen facetów gejów, to jednak nie to na co liczyłam. Ale postanowiłam dać temu opowiadaniu jeszcze jedna szansę i się rozczarowałam. Miło oczywiście. Musze powiedzieć, ze opowiadanie całkiem przyjemne, choc nie bez zgrzytów. Np. zaimki osobowe z duzej litery piszemy w listach. Proszę, pisz "cię", "ciebie", "tobie", "ty" itd z małych liter. To naprawdę wyglada znacznie lepiej. Czasami kuleje Ci styl (no i trochę wypadałoby popracować nad interpunkcją i gramatyką), ale z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej.Myślę, że dopiero się szlifujesz, ale zapowiadasz się na dobrego pisarza bo widać, że masz do tego dryg. Może jeszcze trochę niepewny, ale na pewno go masz.
Proponuję znaleznie sobie bety. Piszesz dobrze, ładnie, zwięźle i ciekawie, ale myśle, że jednak drobna pomoc by Ci się przydała drogi autorze.
Życzę dużo weny twórczej smiley

mila
exashi (exashi@gmail.com)
13:40 25-10-2006
mila nie wiem jak kogoś może odstraszyć dom pełen gejów.... "_"
Alexik (Brak e-maila) 13:02 27-10-2006
Mozie pewnych panów z ządu i nie tylko pewnio by psyprawiło o białą gorącke smiley nio nic... dziamki zia komenta postaram siem poprawić na psysłość ^^
exashi (exashi@gmail.com)
17:09 28-12-2006
kiedy kolejne czesci??
Ellis (Brak e-maila) 20:44 08-01-2007
Kiedy bedzie nastepna czesc? Juz sie doczekac niemoge. Fabuła opowiadania jest interesująca choć czasami troszkę za dużo opisów, ale to tylko moja opinia. Czekam na nowości smiley.Pozdrawiam!
aithne (Brak e-maila) 03:28 15-01-2007
za przerywanie w takich momentach powinni mordować ze szczególnym okrucieństwem. więcej mrrr....
andesha (Brak e-maila) 18:31 15-01-2007
Alesio, dlaczego nie ciągniesz tego dalej, tylko z takim okrucieństwem trzymasz czytelników w oczekiwaniu ?
Gdyby w takim tempie rozwiazywano kryminalną zagadkę (czyt. emitowano kolejne odcinki) w serialu w tv, wyrzuciłabym telewizor przez okno smiley
liz (liz5@o2.pl)
14:10 19-01-2007
ja CHCE WIECEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NioNio (Brak e-maila) 20:22 25-02-2007
O ile początek był całkiem niezły, to kolejne rozdziały skutecznie mnie odstraszają. Elementy fantastyki są tu całkiem nie na miejscu. Banalizują całą fabułę. Czytam tylko z nadzieją, że coś będzie lepiej.
M (Brak e-maila) 00:14 06-04-2007
wszystko jest swietnie, ładnie... wiecej!
dudier (Brak e-maila) 01:23 31-05-2007
Świetne, ale ten niedosyt jest denerwującysmiley nie masz może czegoś w zanadrzu? więcej, więcej, więcej!!!
Hejusik (Brak e-maila) 14:56 01-07-2007
Fajne opowiadanko...czekam na następną część
Scatha (Brak e-maila) 17:36 22-08-2007
Waa. Jestem zachwycona. Zamiast spać, bo miałam egzamin na prawko to siedziałam w nocy i czytałam. ^^ Opko genialne i znów jedyne czego żałuje to to, że nie jest jeszcze zakończone ^^. Czekam na dalsze części. bardzo podobają mi sie przygody Luca i zaczyna się coś dziać... Niech się szybciej dzieje XD A o rozdziały nawet 4 razy dłuższe proszę XD
marisa (Brak e-maila) 01:36 29-08-2007
Co to koniec? A gdzie następne części??? Człowieku zlituj sie i pisz dalej. Kończyć w takim momencie to zbrodnia!!!
Noren (Brak e-maila) 19:56 17-10-2007
Jeszczeeeeeee! Jest super!
Alexik (Brak e-maila) 14:57 15-11-2007
Na razie jest 12 rozdziałków... obecnie cierpie na lenistwo wena... znalazł sobie dominanta i sie zabawia z nim po kątach zamiast siedzieć i ze mną tworzyć >.>
Persefona (Brak e-maila) 22:08 23-11-2007
Tzn że będzie więcej?? Byłoby boskosmiley)
Azira (Brak e-maila) 23:15 11-12-2007
Alexik blaaagam napisz wreszcie wiecej!pliiisss!!niech twoj 'wen' wreszcie przestanie swintuszyc i siadzie i napisze!
masz tu kotka na zachete =^.^=
Lorna (Brak e-maila) 16:25 11-02-2008
Hmmm widzę że dawno coś było dodawane smiley
A to takie piękne opowiadanie smiley Oczarowałeś mnie tym opowiadaniem zwłaszcza że kocham Irladnię i wszystko co z nią związane.
Uważam że Lucas powinien być z Greagiem nie z Camem - chociaż widzę zdał sobie sprawę z własnego postępowania smiley
Mam nadzieję że nie porzuciłeś tego opowiadania i będzie ciąg dalszy smiley
pozdrawiam
Haru-chan (Brak e-maila) 20:33 21-02-2008
Pfff... śledzę tego opka od dłuższego czasu... z półtora roku będzie chyba... wracam do niego raz po raz i za każdym razem jestem coraz bardziej urzeczony. Chcę więcej, dużo więcej, ale tego chyba głośno mówić nawet nie muszę... Więc pisz... bo mnie skręca. I niech rozdziały będą dłuższe... błagam? A, i nic nie zmieniaj, tak jest świetnie! ;*
okashi (Brak e-maila) 18:41 27-02-2008
błagam... niech już ukaże się coś nowego smiley) bo super opowiadanie naprawdę! pozdrawiam i mam nadzieję, że nie będzie trzeba długo czekać smiley
Amechi (Brak e-maila) 13:53 25-04-2008
Jesteś po prostu Boginią....
Smoczyca (smoczyca16@autograf.pl)
21:38 20-06-2008
Aaaah! Pisze dłuższe rodziały, popracuj nad stylistyką i czasem można się w zdaniach u Ciebie pogubić. A tak to super opo XD Rozbroił mnie ten trójkącik *_*
Yaoi jest piękne... >fanka<
Czekam na jakąś następną część, no... Dwa lata zalega już, no!
I uważam, że powinien być z blondasem, albo >skoro zawiera to elementy fantasy< żeby to Kieł był tym całym wyśnionym kochankiem, co zmieni się w człowieka...
Oczywiście na trójkącik też bym się nie pogniewała, ale masz napisać coś, no...!
Alexik (Brak e-maila) 22:14 05-07-2008
Amechi jak już to bogiem to po pierwsze po drugie pisze fatalnie wiec nie zasługuje na ten tytuł po trzecie Kiedy wszystko się zmienia stanęło w miejscu i nie wiem czy ruszy przykro mi
Ulcia (Brak e-maila) 23:18 12-07-2008
Uwielbiam to opowiadanie. Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały smiley
Fakt stylistyka i ortografia trochę kuleje, ale to tam nieważne. Treść się liczy, bo błędy aż tak rażące nie są.
Vienio (Brak e-maila) 04:35 28-08-2008
Alexik ile masz lat? Opko super. Naprawdę wciąga ^^
KotekxCHAOSx (dears@op.pl)
18:33 05-02-2009
Kiedy nastepne juz dlugo czekam ..... smiley ale fajna oowiastka ^^
(Brak e-maila) 09:06 04-03-2009
ja mam małe pytanie skąd ty znasz celtycki bo a ghr
(Brak e-maila) 22:09 04-03-2009
świetne! mam nadzieje że skoro już wybrałeś narodowość Gréagowi to już tego nie zmienisz. nie wiem czy akurat jest on szkotem ale na pewno ma wiele wspólnego z Celtami gdyż Aghra (a-GRA) znaczy po celtycku ukochana lub jak bardziej pasuje ukochany. I tu mamy też trochę fantastyki wszak dzisiaj już raczej nikt nie mówi po celtycku chociaż w tej kwestii mogę się mylićsmiley. a Celtowie przecież kojarzą się z magią . ciekawi mnie też to co łączy z panem detektywem Kła bo przecież Luc zaczął mieć sny dopiero wówczas gdy Kieł z nim zamieszkał i znalazł w lesie pewną polanę. wątek kryminalny też jest niczego sobie pod warunkiem że nie poznamy sprawcy dopiero na pogrzebie Lucasa .życzę weny twórczej i chce więcej.
wampirzyca (Brak e-maila) 21:07 24-07-2009
SWIETNE OPOWIADANIE I MAM NADZIEJE ZE BEDA KOLEJNE CZESCI...CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIA smiley
(Brak e-maila) 09:08 21-09-2009
to było nie smaczne
alutek (alicja464@tlen.pl)
20:00 21-09-2009
kiedy następny rozdział?
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum