The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 23 2024 22:50:14   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Jałowa ziemia 2
Rozdział 3
Przygody Adama na górskiej przełęczy.

Droga kupieckiej karawany stopniowo pięła się ku górze. Podróż nie była bezpieczna, ponieważ zagrażała im nie tylko zła pogoda, tak zmienna w górach, ale także lawiny błota no i bardzo głodne drapieżniki wyposzczone przez surową zimę. Te wszystkie zagrożenia jednak nie zniechęciły Adama do opuszczenia górskiej osady. Nie, żeby go źle traktowano, wręcz przeciwnie, ale miał już serdecznie dosyć przymusowego seksu z płodnymi kobietami. Od jakiegoś czasu stwierdził, że jego najbardziej erotyczne marzenia są związane właśnie z mężczyznami! A ci, którzy go otaczali czy to w osadzie, czy też obecnie w karawanie byli wspaniali, po prostu" palce lizać"! No cóż powiedzmy sobie szczerze, że jak do tej pory nie spotkał się z odmową ze strony jakiegokolwiek pięknego młodzieńca w odwiedzanych górskich osadach. Teraz także rozejrzał się wśród podróżników, kogo by sobie wybrać na czas podróży jako przytulankę na zimne noce i poranki. Właściwie to już się zdecydował się na młodszego pomocnika bogatego kupca, którego niespodziewanie zaskoczyła zima na górskich szlakach i do wiosny gościł w górskiej wiosce.
Szczerze podziwiał wysoką i smukłą sylwetkę Adreka, nazywano go także łasiczką. Miał pełne optymizmu spojrzenie na świat, był wysoki, ale nie sprawiał wrażenie olbrzyma, miał jasnobrązowe włosy przycięte przy karku i śliczne bordowe oczy, a przede wszystkim był taki seksowny! Po całodniowej wędrówce Adam był już solidnie zmęczony i padał dosłownie na nos, gdy wreszcie rozbili wieczory obóz. Przywódca karawany szybko i zdecydowanie przydzielił zadania. Jak się okazało jemu nie przydzielono na razie żadnego, z czego był w głębi serca bardzo wdzięczny. Gdy przysiadł na chwilę ogrzać się przy ognisku nawet się nie spostrzegł jak głęboko zasnął zwinięty w ciasny kłębek na swoim płaszczu kuląc się od wieczornego chłodu. Obudziło go dopiero delikatne potrząśnięcie za ramię i wspaniały zapach gorącej zupy przed nosem. Było mu też o dziwo bardzo ciepło, skuszony smakowitą wonią powoli otworzył oczy. Zdumiony spostrzegł, że leży w objęciach przystojnego przewodnika karawany. W pierwszej chwili był naprawdę zaskoczony, co się stało i co on tu robi? No, ale zupa tak smakowicie pachniała,że wszelkie możliwe wątpliwości postanowił odłożyć na później, najpierw musiał zapełnić kosmiczną dziurę powstałą w miejscu żołądka.
- Dziękuję- odezwał się jeszcze zaspanym tonem do Kiejrada przytulonego do jego pleców i obejmującego go w pasie.
- Nie ma, za co - wymruczał rozbawionym tonem w jego ucho, muskając je jednocześnie lekko ustami, równocześnie delikatnie głaskał włosy wtulonego w niego Adama. Od pierwszej chwili jak go zobaczył w wiosce miał na to ochotę, a gdy się dowiedział, że będzie im towarzyszył w podróży postanowił zrobić wszystko, żeby go zdobyć! Jak mógłby nie pragnąć, tych ust jak słodkie maliny, oczu jak najpiękniejsze szmaragdy, tego ciała tak gibkiego i delikatnego w dotyku. To było wręcz rozczulające patrzeć jak Adam całym swoim zachowaniem zdawał się obwieszczać światu- jestem silny i dam sobie radę z każdym problemem!- A jednocześnie był naprawdę delikatny i tak łatwo, tak niewiarygodnie łatwo było go skrzywdzić! Kiejrad obiecał sobie, że przynajmniej pod jego opieką nic złego go nie spotka.
W tym momencie do Adama dotarła właśnie sytuacja, w jakiej się znalazł i w pierwszej chwili cały zesztywniał, ale jednoczesna pieszczota dłoni Kiejrana w dole jego brzucha lekko muskająca mu wewnętrzną stronę uda i ciepło otaczającego go ciała spowodowały, że szybko pogodził się z niespodziewaną sytuacją i lekko się odprężył pozwalając się jeszcze mocniej przyciągnąć do szerokiej klatki piersiowej przewodnika, nieznacznie skinął głową na znak, że się zgadza. Na szczęście posiłek zjadł w spokoju, ponieważ Kiejdran cierpliwie czekał, aż Adam zaspokoi swój głód. W końcu naczynie było puste, a Adam lekko obrócił się przodem do kochanka. A po chwili bez zbędnych słów poddał się pieszczotom jego dłoni i ust. Jednocześnie dłonie Kiejrada pieściły pośladki i wejście do jaskini rozkoszy Adama. Stopniowo lekko wilgotne palce wdzierały się coraz głębiej przygotowując ciało na wejście naprawdę sporego członka.
- Jesteś taki wąski- wymruczał z zadowoleniem kochanek ściągając do końca spodnie z kostek Adama.-Proszę postaraj się nie krzyczeć zbyt głośno! - Wyszeptał mu do ucha, sadzając go jednocześnie na swoim naprężonym członku, jego usta lizały stwardniałe sutki, jednocześnie lekko je podgryzając, doprowadzając tym kochanka do granic rozkoszy. W końcu Adam owinął uda dookoła talii kochanka, a dłońmi pieścił muskularne ramiona. Jego usta lekko pieściły sutki kochanka. Zamarł w pewnym momencie czując penetracje naprawdę sporego członka. Potem Kiejrad nie wychodząc z niego pozwolił Adamowi na chwilę oddechu i opuścił na materac drżące od przeżytej rozkoszy ciało kochanka. Lekko uniósł się nad leżącym na brzuchu i rozpoczął ponownie spokojne i silne pchnięcia wnikając do wnętrza jaskini rozkoszy za każdym razem jak najgłębiej. W końcu wspólnie eksplodowali i opadł odprężony na materac obok kochanka.
- Dziękuję- wyszeptał jednocześnie całując lekko napuchnięte wargi Adama.- Byłeś po prostu wspaniały, jeszcze nigdy nie miałem kogoś tak cudownego.-Adam miał siły tylko się uśmiechnąć na te słowa lekko zakłopotany, a chwilę później oczy same mu się zamknęły.
Można powiedzieć, że posiadanie kochanka będącego jednocześnie szefem karawany opłaciło się, gdyż rano obudził go zapach świeżej kawy i smażonego boczku dostarczone wprost pod jego nos.
- Wstawaj śpiochu, jesteśmy już gotowi do drogi- Adam szybko się pozbierał i z lekką wymówką w głosie zapytał się uśmiechniętego kochanka, obserwującego bez cienia zakłopotania pośpieszne ubieranie się nagiego kochanka. W Pewnej chwili Adam zaplątany w nogawki spodni mało, co nie przewrócił się,ale na szczęście w porę drobna pomoc Kiejrada ocaliła śliczny nosek Adama z zetknięciem się z twardym podłożem.
- Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś?- Zakończył w końcu ubieranie i popijał gorący płyn patrząc jednocześnie z wyrzutem czując zarazem zakłopotanie swoją słabością objawiającą się na przykład w potrzebie dłuższego niż inni snu.
- No cóż spałeś tak smacznie, że nie miałem serca cię budzić bez potrzeby.- Odpowiedział zapytany. Nie powiedział Adamowi jak to mężnie zwalczył pokusę kochania się nie budząc go i ograniczając się do kilku niezbyt niewinnych pocałunków na pachnącym jeszcze snem cudownym w swojej nagości ciałem.
- Dziękuję- odpowiedział mile zaskoczony opiekuńczością kochanka- Jesteś wspaniały- podziękował mu.
- A ty taki słodki- wymruczał przewodnik po drodze kradnąc gorącego całusa Adamowi. Ten tylko się lekko roześmiał pakując jednocześnie swoje bagaże na wierzchowca.
- Ruszamy- przewodnik głośno zawołał i konie ciągnące załadowane towarami wozy powoli ruszyły z miejsca. Adam postanowił po dłuższym namyśle przez resztę drogi pozostać przy Kiejradzie, jak się już przekonał przyniosło mu to same korzyści na przykład opiekę i żadnych problemów z posiłkami. A sam przewodnik okazał się delikatnym i pomysłowym kochankiem nie szukającym partnera na stałe, co odpowiadało Adamowi. Przynajmniej rozstaną się na koniec podróży jak przyjaciele z miłymi wspomnieniami. Wędrowali już około miesiąca i powoli schodzili na równinę, na której u podnóża gór znajdowało się spore miasteczko. Było ważne, ponieważ odbywały się tam raz w miesiącu targi, na które zjeżdżali kupcy z gór z jednej strony i z równin z drugiej strony. Niedaleko miasteczka zatrzymali się na ostatni nocleg, a ponieważ chcieli zdążyć się rozłożyć przed zupełnym zmrokiem tępo marszu było iście mordercze, większość ludzi i zwierząt zniosła je jednak w miarę spokojnie, ale Adam musiał przyznać, że gdyby nie przywiązał się do siodła i opieka Kiejrada to już wiele razy wylądowałby na szlaku z wyczerpania długą i trudną trasą! Gdy w końcu ogłoszono postój nie był w stanie normalnie zejść i po prostu się osunął po grzbiecie zwierzęcia na świeżo wyrosłą trawę, jednocześnie zagryzając z bólu wargi. Jednak po chwili powoli oporządził swojego wierzchowca powalając mu na odpoczynek po wyczerpującej podróży. Gdy w końcu zakończył swoją część pracy czuł lekki szum w uszach i tak straszliwe wyczerpanie. Było mu już wszystko jedno osunął się po stercie bagażu i na chwilę po prostu jego organizm zastrajkował, osunął się zamroczony na stertę bagaży. Miał szczęście, że Kiejrad zaniepokoił się jego długą nieobecnością i poszedł zobaczyć jak sobie radzi. Znalazł go nieprzytomnego i przyniósł jak dziecko do ogniska. Nawet nie był zbytnio zdziwiony tym, co się stało. Spokojnie położył go na derce przy ogniu i lekko uderzył kilka razy po twarzy. W pierwszej chwili spojrzenie Adama było lekko błędne, ale szybko wróciło do normy. Nakłonił go do wypicia kilku łyków wody z manierki.
- Przepraszam- odezwał się Adam starając się już usiąść o własnych siłach, było mu naprawdę wstyd, że okazał się tak mało wytrzymały.
- Nie ma, za co- uśmiechnął się Kiejrad- odpocznij to była naprawdę wyczerpująca podróż.
- Nie, chcę pomóc, nie możecie wiecznie wyręczać mnie w robocie- lekko się zbulwersował tym notorycznym wyręczaniem go we wszystkich ciężkich obowiązkach przez towarzyszy podróży, ospale podniósł się by pokazać, że z nim wszystko w porządku i parę sekund później znowu osunął się lekko oszołomiony na ziemię.
- Leż, masz się stąd nie ruszać, aż całkowicie dojdziesz do siebie.- Zdenerwował się Kiejrad- nie bądź głupi, musisz odpocząć. Jeśli jeszcze raz stracisz przytomność przez swój upór to daję ci słowo, że nie ominie cię lanie!- Wymowę swoich słów złagodził lekką pieszczotą twarzy leżącego, jednocześnie poprawiając na nim ciepły koc. Adam dał w końcu za wygraną i tylko pomagał w pilnowaniu ognia i smażących się na nim potraw. Był naprawdę głodny i wprost ślinka mu ciekła obserwując przypiekany chleb i płaty wędzonego mięsa. Niedługo po rozłożeniu obozu strażnicy uprzedzili, że na polanę zmierza inna karawana, tym razem kierująca się w stronę górskich osad. Składała się z grupy kupców na czele, których stał prawdziwy wielkolud o imieniu Bajrad. Kiejrad wydał odpowiednie polecenia strażnikom ich karawany dbając jak zwykle przede wszystkim o bezpieczeństwo osób pod jego opieką. Jednak kupcy ucieszyli się z tego niespodziewanego spotkania i po krótkich przygotowaniach do noclegu przybyszy rozpoczęli rozmowy na temat warunków panujących na górskich trasach oraz możliwościach robienia interesów w pobliskich osadach dzieląc się jednocześnie mocnym piwem przywiezionym z miasta. Zresztą wielu kupców znało się już ze wcześniejszych kontaktów handlowych. Zaciekawiony Adam starał się pilnie słuchać wszelkich możliwych informacji mogących mu się w przyszłości przydać za piwo jednak podziękował. Ze wcześniejszych doświadczeń wiedział jak jest mocne, a on był prawie wyczerpany i na pewno upiłby się od razu. Także przewodnicy obu karawan i strażnicy odmówili poczęstunku. Miejsce noclegu wydawało się wprawdzie bezpieczne przy tej ilości ludzi, jednak taka ilość zwierząt pociągowych i zapach jedzenia mógł zwabić nieproszonych gości z górskich stoków. Po jakimś czasie zmęczenie jednak okazało się silniejsze od ciekawości i wtulony w przewodnika jego karawany głęboko zasnął. No cóż nie usłyszał jak jeden z kupców zaczął w końcu interesować się jego osobą. Co prawda na początku wzięto go za kobietę lub dziecko z powodu drobnej budowy ciała.
- Kiejrad kogo tak opiekuńczo tulisz?- Zażartował jeden z przybyszy. Ten tylko lekko się uśmiechnął i odpowiedział, że to nie ich sprawa. A jak są ciekawi to niech poczekają do rana i sami się przekonają.- Mówiąc to jednocześnie mocniej przysunął do siebie śpiącego i planując jeszcze tej nocy dobranie się do słodkiej pupci Adama.
- No, no cóż za tajemnicza osóbka- roześmiał się ciekawski kupiec. Po chwili obaj przewodnicy odesłali wszystkich na odpoczynek, ponieważ do świtu pozostało zaledwie kilka godzin, pozostali tylko strażnicy obu karawan pilnujący spokojnego snu wędrowców. Rankiem jak zwykle Adam obudził się na samym końcu, gdy obie karawany już zbierały się do drogi. Na dworze słońce ledwie sygnalizowało swoje istnienie rozświetlając poranną mgłę oblepiającą wszystko swoimi lepkimi mackami wciskając się między warstwy ubrań rozgrzanych jeszcze nocnym odpoczynkiem osób.
- Adamie - obudziło go energiczne potrząśnięcie za ramię i nagły wstrząs zimna z zabranego mu w pośpiechu koca. - Pij szybko kawę, za chwilę ruszamy.- Na wpółprzytomny poparzył się gorącym kubkiem wciśniętym mu do ręki, ale miał już na tyle przytomności, że go nie upuścił na ziemię. Podpłomyk zjadł już właściwie w drodze. Chwilę później zanim karawany się rozstały do Adama podjechał Bajrad.
- A więc to ty jesteś tą tajemniczą osobą. Nie ma, co, jesteś śliczny ogierku- roześmiał się Bajrad z lekko zakłopotanej miny rozmówcy i znienacka zbliżył się do Adama, aby złapać go w delikatny, ale nie do wyrwania się uchwyt za kark i musnął go w jeszcze pachnący snem policzek ustami.- Jesteś naprawdę słodki i taki gładziutki. Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy!- Nie czekając na odpowiedź zaskoczonego i lekko przestraszonego Adama ruszył szybko za oddalającą się karawaną.













Komentarze
mordeczka dnia padziernika 13 2011 22:37:05
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

*** (Brak e-maila) 17:51 18-08-2004
hmm? na tym koniec?
ploooooosze nieee chlip chlip
ale tak na poważnie ciekawa fabuła, nie kończ na tym iiii pisz dalej !!
koleus (Brak e-maila) 20:24 11-09-2004
już niedługo cią dalszy niedoli ślicznego Adama.
An-Nah (an_nah@interia.pl) 12:45 03-11-2004
Hmmm, widze ze masz talent do wymyslania ciekawych sytuacji. Wow. Mało ludzi pisze sf, wiec czytam wszystko z teog gatunku, co na TCD znajde (ale... to juz chyba wszystko... smiley Kto jeszcze pzoa toba, Kathry i Namidą pisze sf?) Noooo, ciekawie piszesz, chce wiedziec co dalej ^^ Praca nad warsztatem ci sie rpzyda, bo strasznie suchy masz styl i naduzywasz wykrzykników (IMHO) ale w sumie jest OK.
An-Nah (Brak e-maila) 18:13 08-02-2005
Niestety, aotorko kochana (autorze kochany?) zawiodłam się smiley A pierwsza część zapowiadąła się ciekawie - liczyłam na wiecej opisow zycia i obyczajowosci tego swiata, a mam tylko kolejne erotyczne przygody bohatera, nie powiazane ze soboa w logiczna calosc. Marnie, marnie smiley W dodatku kiksy stylistyczne w rodzaju: \"Szczerze podziwiał wysoką i smukłą sylwetkę Adreka, nazywano go także łasiczką.\" (kogo nazywano łasiczką? Adama, czy tego, który go podziwiał?) i nadal nadużywasz wykrzykników. Twoj styl ozywia sie jedynie przy opisach zblizen - czy tylko to cie interesuje? Lepiej byloby poglebic osobowosci bohaterow, polaczyc epizody jakas ciekawa fabula... Mam nadzieję, ze nie poczujesz sie urazony (urazona) ta krytyka, ale sadze, ze stac cie na stworzenie czegos lepszego - juz to, jakie interesujace masz pomysly wystarczy mi, zeby mniemac, ze odrobina paracy i cala historia stalaby sie czyms wiecej, niz zwyklym jaojcem.
koleus (Brak e-maila) 23:16 11-02-2005
no cóż, niestety przyznaję się szczerze do pójścia na łatwiznę. mogę tylko obiecać poprawę w następnej już części, gdzie zamierzam porzerzyć obraz świata mojego bohatera
Oceniator (Brak e-maila) 17:53 22-05-2005
Mam nieodparte wrażenie, że ten tekst pisał homoseksualista!

Całość oceniam bardzo nisko. Żadnych zwrotów akcji, całość nudna. Lekko nakreśliłe/aś sytuację, jednak nic ponad to. Takie teksty może pisać byle kto.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum