艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Tyko ty 2 |
- Czytasz to? - Isamu wzi膮艂 do r臋ki magazyn sportowy i pokaza艂 go przyjacielowi.
- Czasami - Kei po艂o偶y艂 si臋 na swoim 艂贸偶ku i przeci膮gn膮艂. Wszystkie mi臋艣nie go bola艂y po dzisiejszej lekcji wychowania fizycznego. Roztar艂 obola艂e rami臋.
Isamu spojrza艂 na niego. Po艂o偶y艂 gazet臋 na p贸艂ce i usiad艂 na 艂贸偶ku.
- Boli ci臋?
- Troch臋. Ca艂e wakacje nie 膰wiczy艂em.
- Mo偶e ci pomasuj臋 ramiona, to przestan膮 ci臋 bole膰. - powiedzia艂 Isamu cicho.
- Obejdzie si臋. To co chcesz obejrze膰? - Kei wyci膮gn膮艂 si臋 po pilota, kt贸ry le偶a艂 ko艂o 艂贸偶ka na stoliku.
- Sam wybierz - Isamu zamiast w fotelu jak zawsze, wdrapa艂 si臋 na 艂贸偶ko i po艂o偶y艂 obok Kei;a. Tanaka zerkn膮艂 na niego przez chwil臋, po czym w艂膮czy艂 telewizor i DVD, w kt贸rym by艂 jaki艣 film sensacyjny. Zacz膮艂 go ogl膮da膰 wczoraj, ale zasn膮艂 po kilku minutach, wi臋c teraz pu艣ci艂 go od pocz膮tku.
- To jest fajne. Rodzina jakiego艣 przedsi臋biorcy zosta艂a uprowadzona przez mafi臋 i g艂贸wny bohater ma ich odnale藕膰. Co robisz? - Isamu przysun膮艂 si臋 do niego i po艂o偶y艂 g艂ow臋 na jego klatce piersiowej.
- Tak mi b臋dzie wygodniej. - i 偶eby zmieni膰 temat, zapyta艂 - Jak d艂ugo b臋dziesz jeszcze 艂azi艂 za tym Kazam膮? Od tygodnia mu si臋 tylko przygl膮dasz. Nawet z nim nie rozmawiasz.
- Jest inny ni偶 faceci z kt贸rymi si臋 spotyka艂em. Musze mie膰 troch臋 cierpliwo艣ci i w ko艅cu b臋dzie m贸j - po艂o偶y艂 d艂o艅 na g艂owie przyjaciela i zacz膮艂 j膮 delikatnie drapa膰. Isamu zamrucza艂.
- Zauwa偶y艂em, 偶e ostatnio wieczory sp臋dzasz w domu.
- Napisy si臋 sko艅czy艂y, ogl膮daj film.
Dla niego to r贸wnie偶 by艂o dziwne. Od czterech dni wola艂 zosta膰 w domu zamiast w艂贸czy膰 si臋 po mie艣cie. Nawet u Haru by艂 ostatnio wtedy, kiedy odbiera艂 motor. Od dawna tak nie by艂o i zastanawia艂 si臋 co si臋 z nim dzieje. Czy wzi膮艂 sobie do serca s艂owa Haru? Nie, na pewno nie.
- Dlaczego ty mnie nie chcesz? - przyjaciel wyrwa艂 go z zamy艣lenia. Isu podni贸s艂 g艂ow臋 i popatrzy艂 na niego - W czym oni s膮 lepsi ode mnie? S膮 艂adniejsi, m膮drzejsi, bardziej do艣wiadczeni? Dlaczego wci膮偶 mnie odpychasz?
- Mia艂e艣 ogl膮da膰 film - powiedzia艂 Kei zimno.
- Mam gdzie艣 film. Przyszed艂em tu do ciebie, dla ciebie. - Isamu przesun膮艂 si臋 tak, 偶e zawis艂 nad Kei?em Pochyli艂 si臋 i poca艂owa艂 go. Poca艂unek by艂 chaotyczny, zaborczy, by艂a w nim rozpacz i niewyobra偶alne pragnienie, kt贸re nie zosta艂o zaspokojone, usta przyjaciela nie odwzajemni艂y pieszczoty. Kei w momencie, kiedy poczu艂 jak j臋zyk ch艂opaka wdziera si臋 w jego usta, chwyci艂 przyjaciela za ramiona i odepchn膮艂 go brutalnie na drug膮 stron臋 艂贸偶ka. Sam si臋 podni贸s艂 do siadu.
- CO TY KURWA WYPRAWIASZ? POGIE艁O CI臉?! - wrzasn膮艂 tak g艂o艣no, 偶e chyba by艂o go s艂ycha膰 w ca艂ym domu.
Isamu usiad艂 ty艂em do niego.
- Odpowiedz, dlaczego nie ja.
- Isu?
- ODPOWIEDZ! - odwr贸ci艂 si臋 gwa艂townie. Z jego szarych oczu p艂yn臋艂y 艂zy.
- M贸wi艂em ci ju偶, 偶e jeste艣 dla mnie wart wi臋cej jako przyjaciel ni偶 kochanek.
- Haru by艂 twoim kochankiem, a teraz jeste艣cie przyjaci贸艂mi. Ja z przyjaciela mog臋 zamieni膰 si臋 w kochanka.
- To niemo偶liwe.
- Mo偶e ja nie chce by膰 dla ciebie tylko przyjacielem. Kocham ci臋.
- Ale ja ciebie nie i nigdy nie pokocham. Ty te偶 do mnie nic nie czujesz?
- CZUJ臉!
Kei wsta艂 z 艂贸偶ka, przeszed艂 kilka krok贸w i usiad艂 na jednym z bia艂ych foteli. Popatrzy艂 na Matsumoto, kt贸ry w d艂oni 艣ciska艂 narzut臋 na 艂贸偶ko i nadal gapi艂 si臋 w miejsce w kt贸rym przed chwil膮 siedzia艂 Kei..
- Nigdy nie dam ci mi艂o艣ci. Da艂 bym ci tylko b贸l?
- Teraz mi go dajesz!
- Znajd藕 sobie dobrego ch艂opaka i z nim b膮d藕. Za du偶o czasu sp臋dzasz ze mn膮 i nie masz jak zbli偶y膰 si臋 do kogo艣.
Isamu zerwa艂 si臋 z 艂贸偶ka i upad艂 na kolana przed brunetem. Obj膮艂 jego nogi w silnym u艣cisku. G艂ow臋 po艂o偶y艂 na jego kolanach.
- Chc臋 tylko ciebie. W czym jestem gorszy? Jestem a偶 tak b...brzydki? - g艂os ch艂opaka si臋 艂ama艂.
- Nie, jeste艣 pi臋kny. Marzenie ka偶dego faceta.
- To dlaczego mnie nie chcesz?
- Do jasnej ciasnej m贸wi艂em ci ju偶! - Kei zirytowa艂 si臋. Mia艂 do艣膰 tego samego pytania - Znasz odpowied藕, nie b臋d臋 si臋 powtarza艂. S艂uchaj uwa偶nie tego co m贸wi臋. - po raz kolejny odepchn膮艂 przyjaciela od siebie, tym razem delikatniej i wsta艂 z fotela.
- POWIEDZ! - Isu nadal kl臋cza艂 na pod艂odze.
- CO CHCESZ US艁YSZE膯?! - spojrza艂 na niego takim wzrokiem, kt贸ry gdyby m贸g艂 zabija膰 ch艂opak by ju偶 nie 偶y艂 - CO MAM CI POWIEDZIE膯 POZA PRAWD膭?! NIE CHC臉 CI臉 JAKO KOCHANKA. JESTE艢 IDIOT膭, 呕E NIE MO呕ESZ TEGO ZROZUMIE膯?! NIE PO呕膭DAM CI臉. NIC NIE CZUJ臉, KIEDY MNIE OBEJMUJESZ. POCZU艁EM OBRZYDZENIE W MOMENCIE JAK CHCIA艁E艢 W艁O呕Y膯 MI J臉ZYK DO UST. NIE DA艁EM CI ZGODY NA TO! NIE CHC臉 CI臉! TO PROSTE DO ZAPAMI臉TANIA! - nerwy trzymane do tej chwili na wodzy, pu艣ci艂y. Krzycza艂 na niego i mia艂 gdzie艣 jak bardzo rani to ch艂opaka. Mia艂 nadziej臋, 偶e Isu w ko艅cu zrozumie, 偶e on go nie chce i seksem nie zniszczy przyja藕ni trwaj膮cej tyle lat. Zawsze mu to m贸wi艂, a do Isamu nadal to nie dociera艂o. By艂 g艂uchy na jego s艂owa.
Isamu podni贸s艂 si臋 powoli. Nie patrzy艂 na Tanak臋.
Drzwi do pokoju Kei?a otworzy艂y si臋 i wesz艂a przestraszona krzykami Miyo.
- Co tu robisz? - Kei zapyta艂 j膮 zimnym g艂osem.
Isamu popatrzy艂 na dziewczynk臋 zap艂akanym wzrokiem i wybieg艂 z pokoju potr膮caj膮c j膮 tak, 偶e upad艂a. Brat widz膮c to podbieg艂 do niej i j膮 podni贸s艂.
- Nic ci si臋 nie sta艂o? Po co tu wesz艂a艣 i to bez pukania.
Miyo popatrzy艂a na niego.
- Dlaczego Isu p艂aka艂? Skrzywdzi艂e艣 swego przyjaciela?
- Powiedzia艂em mu prawd臋, kt贸rej on dot膮d nie widzia艂.
- To dlatego tak krzycza艂e艣 na niego?
- Nie powinienem by艂 tego robi膰, ale bardzo si臋 zdenerwowa艂em.
- Jego serce p臋k艂o.
- Sam jest sobie winien - spojrza艂 w oczy siostrzyczce. Ma艂a by艂a bardzo spostrzegawcza. Nie rozumia艂a jednak sytuacji w kt贸rej si臋 on i Isu znale藕li. Musia艂 odreagowa膰 i uspokoi膰 nerwy - Wychodz臋 powiedz Eijemu, 偶e wr贸c臋 p贸藕no.
Wzi膮艂 z szafy czarn膮 sk贸rzan膮 kurtk臋 i wyszed艂 z pokoju. Nawet nie m贸g艂 teraz my艣le膰 o Kazamie, nerwy go rozsadza艂y.
- Cholerny dupek. Id藕 do diab艂a Isu. - wyszepta艂 do siebie Kei.
Etsu sta艂a na 艣rodku holu i rozgl膮da艂a si臋 wok贸艂. Jej oczy napawa艂y si臋 widokiem pomieszczenia do kt贸rego wesz艂a chwil臋 temu.
- Tu jest jak w pa艂acu. Chcia艂abym w czym艣 takim mieszka膰.
- Pod warunkiem, 偶e nie mieszka艂a by艣 w nim sama - powiedzia艂 Ryu.
- Ale ty mieszkasz tu z rodzin膮.
- I ca艂e szcz臋艣cie.
- Oprowadzisz mnie? - zapyta艂a nie艣mia艂o.
- Je偶eli tylko masz ochot臋. Chod藕, mo偶e zaczniemy od biblioteki. - ch艂opak poprowadzi艂 j膮 w stron臋 biblioteki na ko艅cu korytarza. Jego dom by艂 du偶y, przypomina艂 jedn膮 z budowli gwiazd filmowych, w kt贸rym, by艂o 12 sypialni z przy艂膮czonymi do nich 艂azienkami, dwoma jadalniami, trzema salonami, bibliotek膮 i gabinetami ojca i matki, ale dla niego to by艂 zwyk艂y rodzinny dom. W nim si臋 wychowa艂, bawi艂, odrabia艂 lekcje, obchodzi艂 艣wi臋ta, odczuwa艂 rado艣ci i smutki. Obok domu by艂 du偶y ogr贸d utrzymany w tradycyjnym stylu japo艅skim z w膮sk膮 dr贸偶k膮 prowadz膮c膮 na prywatn膮 pla偶臋 nad oceanem. Tam te偶 zaprowadzi艂 dziewczyn臋, kt贸ra by艂a zachwycona wspania艂ymi widokami. Wr贸cili do domu pogr膮偶eni w rozmowie. Etsu patrzy艂a na ch艂opaka b艂yszcz膮cymi oczami. Ch艂opak opowiada艂 jej o swojej rodzinie. O matce, kt贸ra by艂a nauczycielk膮 w podstaw贸wce i czasem dostawa艂a b贸l贸w g艂owy widz膮c jakie g艂upie i cz臋sto niebezpieczne pomys艂y maj膮 jej podopieczni. Ojciec by艂 w艂a艣cicielem sieci markowych hoteli na ca艂ym 艣wiecie. Odziedziczy艂 je po swoim ojcu, kt贸ry zacz膮艂 budow臋 firmy od ma艂ego hoteliku i doprowadzi艂 j膮 do stanu 艣wietno艣ci zarabiaj膮c miliony.
- M贸j brat nied艂ugo zacznie studnia na informatyce. Ma kr臋膰ka na punkcie komputer贸w i programowania. Czasem mam wra偶enie, 偶e on tam nauczy ich wi臋cej ni偶 oni jego. - zaprowadzi艂 dziewczyn臋 do pustej kuchni.
- A ty? - opar艂a si臋 o wysp臋 na kt贸rej by艂a p艂yta kuchenna obudowana czarnym blatem, zlewozmywak, miedzy kt贸rymi by艂o miejsce na przygotowywanie posi艂ku.
- Co ja? - Ryu d艂u偶ej przytrzyma艂 d艂o艅 na klamce lod贸wki zanim j膮 otworzy艂. Wyj膮艂 z niej sok pomara艅czowy i nala艂 do wysokich szklanek.
- Ca艂y czas m贸wisz o swoich najbli偶szych, a o sobie nic. Jestem ciekawa twojej osoby, tego co lubisz, co ci臋 denerwuje.
- Nie jestem ciekawym tematem - na chwil臋 skierowa艂 na ni膮 wzrok, po czym wzi膮艂 szklanki i oboje przeszli do salonu tu偶 obok schod贸w prowadz膮cych na pi臋tro - ucz臋 si臋, 偶yj臋 jak zwyczajny ch艂opak. Usi膮d藕 prosz臋. - postawi艂 szklanki na stole.
- Od dawna nie spotka艂am tak wyj膮tkowego ch艂opaka jak ty - brunetka si臋 zarumieni艂a - jeste艣 bardzo mi艂y i... - przerwa艂a upijaj膮c 艂yk soku.
- Uwierz nie jestem anio艂em.
- W przeciwie艅stwie do Tanaki jeste艣.
- Nie lubisz go tak bardzo z powodu jego zachowania?
- To bogaty dupek, kt贸ry my艣li tylko o sobie. Skrzywdzi艂 mojego brata. Traktowa艂 go jak zabawk臋, a potem zostawi艂. Ja wiem, 偶e m贸j brat robi艂 sobie wielkie nadzieje na zwi膮zek mimo, 偶e Kei nic mu nie obiecywa艂, ale i tak nie mia艂 prawa go traktowa膰 jak 艣cierki.
- Przykro mi.
- Mnie te偶. Ryu chc臋 ci臋 o co艣 zapyta膰, bo musz臋 si臋 upewni膰? nie chc臋 robi膰 sobie nadziei i potem si臋 sparzy膰?
- Pytaj 艣mia艂o, obiecuj臋, 偶e odpowiem.
- Jeste艣 homoseksualist膮?
- Tak. Sama m贸wi艂a艣, 偶ebym nie uleg艂 zwodniczym s艂owom Tanaki. My艣la艂em, ze wiesz?
- M贸wi艂am te偶, 偶e hetero r贸wnie偶 mu ulegaj膮. - Jej oczy zasnu艂a nuta smutku.- Zawsze ci wspaniali ch艂opcy s膮 zaj臋ci, albo wol膮 facet贸w. Ja to mam szcz臋艣cie. Dobrze, 偶e wiem, bo o ma艂y w艂os, a zakocha艂abym si臋 w tobie. To co zostajemy przyjaci贸艂mi? - u艣miechn臋艂a si臋.
- Ja nie mam nic przeciw. - nieznacznie uni贸s艂 k膮ciki ust w s艂abym u艣miechu - Jeste艣 艣wietn膮 i 艣liczn膮 dziewczyn膮 na pewno spotkasz jakiego艣 wolnego hetero. Powiedz mi, a Kei ci si臋 podoba艂 chocia偶 troch臋 jak go pozna艂a艣?
- Tak. Jest cholernie poci膮gaj膮cy, ale od pocz膮tku by艂o wiadome kim jest. On nie tkn膮艂 by dziewczyny. Jedynymi kobietami w jego otoczeniu s膮 jego macocha i dziesi臋cioletnia siostra. Co ty si臋 tak o niego dopytujesz?
- Ciekawy z niego typ. Nic wi臋cej.
- Nie w moim stylu. Nie lubi臋 zimnych drani.
Ryu niestety do takich ci膮gn臋艂o, ale nie powiedzia艂 tego dziewczynie.
Kei podni贸s艂 r臋ce w g贸r臋 i ta艅czy艂 wok贸艂 w艂asnej osi, ruszaj膮c biodrami w takt wpadaj膮cej do uszu muzyki. Zamkn膮艂 oczy wczuwaj膮c si臋 bardziej i czuj膮c si臋 tak jakby by艂 sam na parkiecie. Odgarn膮艂 mokre w艂osy z czo艂a. By艂 spocony, zm臋czony i czu艂 si臋 jak m艂ody b贸g, Faceci ta艅cz膮cy obok zerkali na niego. Byli podnieceni, wiedzia艂, 偶e gdy tylko kiwnie palcem z przyzwoleniem zbli偶enia si臋 do niego b臋dzie m贸g艂 wybiera膰 w smakowitych k膮skach do woli. Otworzy艂 oczy i jego wzrok pow臋drowa艂 do 22 letniego faceta. Sta艂 oparty o bar i patrzy艂 na niego po偶膮dliwym wzrokiem. Ju偶 par臋 razy by艂 z nim i facet by艂 w tym dobry. Kei porusza艂 w miejscu taksuj膮c ch艂opaka wzrokiem. Podoba艂 mu si臋, by艂 d艂ugow艂osym szatynem o umi臋艣nionym ciele. Od tygodnia nie mia艂 偶adnej przygody i nic nie sta艂o na przeszkodzie, aby m贸g艂 si臋 zabawi膰. Ruszy艂 prosto do wyj艣cia z sali, k膮tem oka widzia艂 jak d艂ugow艂osy idzie za nim. Tanaka wzi膮艂 z automatu kilka prezerwatyw i zszed艂 na d贸艂 po schodach do dark roomu. W ciemnym pomieszczeniu unosi艂 si臋 zapach seksu. S艂ycha膰 by艂o j臋ki rozkoszy i spe艂nienia. Znalaz艂 wolne miejsce pod 艣cian膮 i opar艂 si臋 o ni膮, poczu艂 dotyk ch艂opaka na swoim kroczu.
- Co my tu mamy? - zapyta艂 d艂ugow艂osy.
- Co艣 co potrzebuje twojego zainteresowania.
- Chcesz w ustach czy co艣 wi臋cej?
- Wystarcz膮 usta. - jako艣 przesz艂a mu ochota na wi臋cej - Masz - poda艂 mu prezerwatyw臋. - u偶ywa艂 ich nawet do obci膮gania. Nigdy niie by艂 pewien czy ch艂opak nawet ustami mu czego艣 nie podaruje.
- Ok. Nie ma sprawy Kei.
Ch艂opak pad艂 na kolana przed Kei?em i od razu zabra艂 si臋 za odpinanie jego rozporka. Kei poczu艂 dotyk na swym twardym cz艂onku, kt贸ry zosta艂 uwolniony z uwi臋zi i nak艂adanie kondoma. Po chwili usta d艂ugow艂osego poch艂on臋艂y jego m臋sko艣膰. Pieszcz膮c go szybko i mocno. Na twarzy Kei?a pojawi艂 si臋 grymas przyjemno艣ci. Zamkn膮艂 oczy. W jego wyobra藕ni przed nim kl臋cza艂 Ryu Kazama i to jego usta i j臋zyk go pie艣ci艂y. Doszed艂 szybko z g艂uchym krzykiem na wspomnienie jasnow艂osego. Otworzy艂 oczy i by艂 pewny, 偶e jako艣 musi zdoby膰 Ryu, dobroci膮 lub si艂膮, ale b臋dzie go mia艂. Us艂ysza艂 krzyk ch艂opaka, kt贸ry zrobi艂 mu dobrze. D艂ugow艂osy w艂a艣nie sko艅czy艂 si臋 masturbowa膰, a jego nasienie wyl膮dowa艂o na pod艂odze mi臋dzy nogami Tanaki. Brunet pog艂aska艂 go po g艂owie i zdj膮艂 prezerwatyw臋 wyrzucaj膮c j膮 gdzie艣 obok.. Zapi膮艂 rozporek, chowaj膮c uprzednio penisa i wyszed艂 z dark roomu. Nie przejmowa艂 si臋 ch艂opakiem, bo tamten wiedzia艂, 偶e id膮 tylko na ma艂y numerek. Nie zaprasza艂 go na noc do hotelu. Wr贸ci艂 na parkiet i zn贸w zacz膮艂 szale艅czo ta艅czy膰. Noc przed nim by艂a jeszcze d艂uga.
G艂owa opad艂a mu na st贸艂 w kuchni. Czu艂 jak w niej dudni i ka偶dy nowy ha艂as przyprawia艂 go o coraz wi臋kszy b贸l.
- Umieram.
- Trzeba by艂o wi臋cej chla膰! - Eiji podni贸s艂 g艂os co doprowadzi艂o brata do wykrzywienia twarzy z b贸lu - Masz Anty- kac i spadaj do szko艂y.
- Czemu ty si臋 nade mn膮 zn臋casz? - powiedzia艂 g艂osem pe艂nym cierpienia.
- Bo nie lubi臋 jak pijesz!
- Cicho, bo mi 艂eb zaraz p臋knie.
- Niech ci p臋knie. Zas艂u偶y艂e艣 na to. Ja jad臋 do szpitala.
- We藕 mnie ze sob膮 i ka偶 wymieni膰 im moj膮 g艂ow臋. - z艂apa艂 brata za r臋k臋 i popatrzy艂 na niego b艂agalnym wzrokiem.
- Gdyby tak si臋 da艂o ju偶 od dawna mia艂by艣 inn膮. Wypij to - poda艂 bratu nap贸j.
Kei wzi膮艂 niech臋tnie p艂yn i wypi艂 jednym haustem.
- Dobry ch艂opiec.
Us艂yszeli jak drzwi frontowe si臋 otwieraj膮 i jak na pod艂og臋 upada co艣 ci臋偶kiego.
- Czego艣 tam napcha艂a? - zapyta艂 m臋ski g艂os.
- M贸wi艂am, 偶e kierowca to wniesie. - tym razem g艂os kobiecy dotar艂 do ich uszu.
- Wr贸cili. - ch艂opcy ruszyli d艂ugim korytarzem do holu. Obok nich przebieg艂a Miyo.
- Mamaaaa - jej struny g艂osowe osi膮gn臋艂y wysoki stopie艅 decybeli.
- Ja tu zaraz zwariuj臋 - Kei pomasowa艂 swoje skronie.
Przy drzwiach zobaczyli stos walizek. Ojca rozmawiaj膮cego przez telefon i macoch臋 艣ciskaj膮c膮 swoj膮 c贸rk臋.
- Dobrze, bardzo si臋 ciesz臋. Po po艂udniu dokumenty b臋d膮 gotowe. Przy艣l臋 kogo艣 z nimi do pa艅skiego domu. Do widzenia. - ojciec zako艅czy艂 rozmow臋 - o ch艂opcy dobrze, 偶e jeste艣cie pomo偶ecie nam z walizkami.
- Po moim trupie, co pewnie nied艂ugo nast膮pi, Eiji ten tw贸j lek nie dzia艂a. - popatrzy艂 na brata z wyrzutem. Na co ten przewr贸ci艂 oczami. - Tato zatrudnij sobie lokaja ja nim nie jestem. Id臋 do szko艂y. B臋d臋 mia艂 dzi艣 ciekawy dzie艅 - Kei wzi膮艂 sw贸j plecak, kluczyki od motoru mia艂 przy sobie.
Pan Yoshida z zadowolon膮 min膮 wszed艂 do klasy. W r臋ku ni贸s艂 jakie艣 kartki.
- Zrobimy sobie test.
- Jak to test? Dopiero zacz膮艂 si臋 rok szkolny - powiedzia艂 jaki艣 ucze艅.
- B臋dzie to sprawdzian z tego co zapami臋tali艣cie z zesz艂ego roku - u艣miechn膮艂 si臋 z艂o艣liwie.
- A ocena z tego b臋dzie? - zapyta艂 Ryu.
- Nie, chc臋 tylko sprawdzi膰 wasze wiadomo艣ci.
Do klasy wpad艂 Kei.
- Przepraszam za sp贸藕nienie - jego wzrok nie zatrzyma艂 si臋 na nauczycielu tylko pow臋drowa艂 w stron臋 Ryu. U艣miechn膮艂 si臋 do niego zalotnie. Ryu prychn膮艂 widz膮c to i odwr贸ci艂 g艂ow臋. Kei westchn膮艂.
- Siada pan na miejsce czy b臋dzie pan tak tutaj sta艂 jak s艂up soli? I dlaczego nadal nie ma pan mundurka?
- Bo nie b臋d臋 czego艣 takiego nosi艂. - Jednak kiedy popatrzy艂 na Kazam臋 i to jak na nim le偶y to co艣, chwilami by艂 got贸w zmieni膰 zdanie. Ch艂opak mia艂 dzi艣 zn贸w rozpi臋t膮 pod szyj膮 koszul臋, a na szyi zawieszony delikatny srebrny 艂a艅cuch z zawieszk膮 w kszta艂cie 艂zy. Zagapi艂 si臋 na ch艂opaka, a Ryu wy艂apa艂 ponownie jego wzrok. Prze艂kn膮艂 艣lin臋, patrz膮c w oczy bruneta. Odruchowo zamkn膮艂 swoje, a serce zabi艂o mocniej.
- Panie Kazama nie 艣pimy - us艂ysza艂 g艂os nauczyciela. Kiedy zn贸w otworzy艂 oczy nie zobaczy艂 Tanaki. Odwr贸ci艂 si臋 i odkry艂, 偶e brunet siedzi w swojej 艂awce i patrzy na niego. Kei pu艣ci艂 mu oczko, a na ustach pojawi艂 si臋 s艂odki, 艂obuzerski u艣miech.
Test by艂 艂atwy i Ryu napisa艂 go bez problemu. Troch臋 obawia艂 si臋 go, poniewa偶 opu艣ci艂 wiele tygodni w szkole i uczy艂 si臋 w domu. Lekcja dobieg艂a ko艅ca. Etsu przeprosi艂a go i wybieg艂a z klasy spiesz膮c si臋 na spotkanie z kole偶ankami. Ch艂opak wyszed艂 na korytarz i od razu zosta艂 pchni臋ty na 艣cian臋. Jego napastnik uwi臋zi艂 mu d艂onie w swoich nadgarstkach i trzyma艂 wzd艂u偶 cia艂a. Serce Ryu prawie podskoczy艂o mu do gard艂a, ale spojrza艂 na Kei?a morderczym wzrokiem.
- Spadaj.
- Nie kotku. Za bardzo mnie kr臋cisz, abym m贸g艂 spada膰 - Kei patrzy艂 intensywnie w oczy jasnow艂osego. - Twoje oczy s膮 jak ocean.
Ryu si臋 roze艣mia艂 i nadepn膮艂 na stop臋 bruneta. Przez chwil臋 mia艂 ochot臋 uderzy膰 go kolanem w pewne newralgiczne miejsce, ale sam by艂 ch艂opakiem i nie chcia艂by poczu膰 tego b贸lu oraz fundowa膰 go innym. Kei sykn膮艂 i zwolni艂 u艣cisk na nadgarstkach, co Kazama szybko wykorzysta艂 i tak wywin膮艂 swymi r臋koma i cia艂em, 偶e teraz on trzyma艂 w ten spos贸b Kei?a i skierowa艂 go na 艣cian臋. R臋ce Tanaki u艂o偶y艂 nad jego g艂ow膮.
- Powiedzia艂em ci co艣, pami臋tasz? - sykn膮艂 - Mnie mo偶esz mie膰 tylko w swoich marzeniach.
Kei zacz膮艂 si臋 z nim si艂owa膰 i by艂 zaskoczony si艂膮 ch艂opaka. Jego r臋ce by艂y trzymane w zdecydowanym u艣cisku.
- B臋dziesz m贸j Ryu.
- Pieprz si臋 Tanaka!
- B臋d臋 pieprzy艂, ale ciebie.
- Czy w twojej g艂owie jest tylko jedno? S艂o艅ce, mnie tym nie zdob臋dziesz. - teraz z bardzo bliska przyjrza艂 si臋 twarzy bruneta, by艂a pi臋kna, bez skazy. Czu艂 jego ciep艂y oddech na swojej twarzy i ten zniewalaj膮cy m臋ski zapach cedru, zielonego eukaliptusa i drzewa kamforowego. Ryu rozpozna艂 znan膮 mark臋. Sam u偶ywa艂 tylko najlepszych kosmetyk贸w. Kei r贸wnie偶 oceni艂 zapach ch艂opaka. Pachnia艂 ciep艂em i 艣wie偶o艣ci膮. Cytryn膮 z nut膮 bergamoty i lawendy, kt贸re 艂膮czy艂 ze sob膮 zapach drzewa sanda艂owego.
- Kotku r臋ce mi cierpn膮.
- Nie m贸w do mnie kotku, napale艅cu. - pu艣ci艂 jednak r臋ce ch艂opaka i cofn膮艂 si臋 o krok. Dopiero wtedy obaj dostrzegli, 偶e maj膮 widowni臋.
- No, no, no - pan Yoshida zaklaska艂 kilka razy teatralnie - niez艂e przedstawienie, ale jak chcecie takie sceny odstawia膰 to nie w szkole! Rozej艣膰 mi si臋! - krzykn膮艂 do pozosta艂ych uczni贸w - A wy chod藕cie za mn膮 mam dla was zaj臋cie.
- Dlaczego? Nic nie zrobili艣my - powiedzia艂 Kei.
- Dajecie z艂y przyk艂ad m艂odszym uczniom. Macie teraz godzin臋 woln膮, bo pani Hayato si臋 rozchorowa艂a, wi臋c aby艣cie si臋 nie nudzili uprz膮tniecie sal臋 gimnastyczn膮 i szatni臋.
- Ale tam dopiero sprz膮tali! - Kei podni贸s艂 g艂os.
- Prosz臋 ciszej Tanaka. 1C mia艂a lekcj臋 WF i trzeba posk艂ada膰 rzeczy na miejsce i...
- Ale my si臋 nie bili艣my - wtr膮ci艂 si臋 Ryu.
- Wiem - otworzy艂 drzwi do sali gimnastycznej i przepu艣ci艂 ich przodem. Po ca艂ej sali wala艂y si臋 pi艂ki, materace, sta艂o kilka koz艂贸w i 艂awki by艂y poprzewracane.
- Huragan tu przeszed艂?
- Nie panie Tanaka, to by艂a tylko jedna klasa. Chyba nie musz臋 panom m贸wi膰 co trzeba tutaj zrobi膰.
- Jest pan pewien, 偶e chce nas tu zostawi膰 samych? - Kei patrzy艂 na Ryu.
- Pan Kazama doskonale sobie z panem radzi. Poza tym nie zapominajcie dlaczego tu jeste艣cie. Wr贸c臋 za 45 minut.
Nauczyciel wyszed艂 z sali.
- I widzisz co narobi艂e艣?! - zaatakowa艂 go Ryu. Nie czu艂 si臋 dobrze w zamkni臋tym pomieszczeniu z tym ch艂opakiem. Wzbudza艂 w nim jednocze艣nie, po偶膮danie i strach.
- Trzeba by艂o mnie pu艣ci膰!
- Kto mnie pierwszy zaczepi艂?!
Kei zbli偶y艂 si臋 ch艂opaka. Wyci膮gn膮艂 d艂o艅, chc膮c dotkn膮膰 jego twarzy. Ryu drgn膮艂, ale zareagowa艂 natychmiast i odtr膮ci艂 r臋k臋 bruneta.
- Nie dotykaj.
- Powiedz mi dlaczego boisz si臋 dotyku?
- Mo偶e nie chc臋 by膰 dotykany przez takich kolesi jak ty!
- Na dotyk tej Saito te偶 reagujesz? - zamy艣li艂 si臋 chwil臋 - strachem. Nie wiem czy to dobre s艂owo.
- Nie twoja sprawa. Odwal si臋! Mo偶e zaczniemy sprz膮ta膰 ten bajzel?
- Nie pozb臋dziesz si臋 mnie tak 艂atwo.
- Przymknij si臋. Nie chc臋 z tob膮 gada膰.
Kei pomrucza艂 co艣 do siebie pod nosem i zabra艂 si臋 za zbieranie pi艂ek. Ryu popatrzy艂 na niego wilczym spojrzeniem i zaj膮艂 si臋 ustawianiem 艂awek przy 艣cianach.
Shin siedzia艂 w poczekalni przychodni szpitalnej od godziny. Zaczyna艂 si臋 wkurza膰 na doktora Tanak臋. Um贸wi艂 si臋 z nim na 10 i by艂a ju偶 11, a jego jeszcze go nie by艂o. Do tego kostka zacz臋艂a go potwornie bole膰, bo zapomnia艂 o lekach przeciw b贸lowych. Obok niego siedzia艂o kilka os贸b.
- Przepraszam, pa艅stwo te偶 do dr Tanaki? - zapyta艂.
- Nie ch艂opcze. Ja unikam takich niedouczonych m艂odzik贸w - odpowiedzia艂a mu starsza kobieta.
Wsta艂 i mia艂 ju偶 wyj艣膰, a co niech doktorek sobie na niego poczeka, on musi co艣 zje艣膰. Jednak zatrzyma艂 si臋, gdy ujrza艂 zbli偶aj膮c膮 si臋 znajom膮 posta膰.
- No w ko艅cu idzie. Wielki pan doktorek. My艣li, 偶e mam tu zgni膰 czekaj膮c na niego? - pomy艣la艂 Shinya.
- Och ju偶 pan jest? - na twarzy Eiji?ego wida膰 by艂o zdziwienie.
- Jak to ju偶? Czekam od godziny. Mia艂em by膰 na 10.
- To piel臋gniarka nie dzwoni艂a do pana? Wypad艂 mi dzi艣 niespodziewany dy偶ur na pogotowiu i moi pacjenci zostali um贸wieni na p贸藕niejsze godziny.
- Nikt do mnie nie dzwoni艂 - Ch艂opak by艂 wyra藕nie z艂y. Nie usz艂o to uwadze Eijemu.
- Pewnie jest pan g艂odny. Ja te偶 ch臋tnie bym co艣 zjad艂. Zapraszam do sto艂贸wki w ramach przeprosin.
- Zawsze si臋 pan tak brata z pacjentami?
- Tylko z tymi kt贸rych lubi臋. - u艣miechn膮艂 si臋 szeroko ukazuj膮c rz膮d bia艂ych z臋b贸w.
- Co z moja nog膮? Boli mnie.
- Po drodze wst膮pimy do dy偶urki piel臋gniarek i dostanie pan tabletki. P贸藕niej co艣 zjemy i opowie mi pan jak si臋 czuje pa艅ska kostka.
Eiji ruszy艂 przodem, a Shin poszed艂 za nim. Z艂o艣膰 mu min臋艂a, chocia偶 i tak dla niego ten lekarz by艂 jaki艣 dziwny. Kt贸ry doktor zaprasza pacjenta na posi艂ek? Eiji zatrzyma艂 si臋 przy jakiej艣 nastolatce.
- Shizuka jak si臋 czujesz?
- Wspaniale doktorze. Za dwa dni wychodz臋.
- Widzisz, m贸wi艂em, 偶e wszystko b臋dzie dobrze.
- Panie doktorze.
- S艂ucham.
- Ta dziewczyna z tego wypadku Risa jeszcze nie odzyska艂a przytomno艣ci?
- Pewnie ma ochot臋 sobie troch臋 pospa膰. - Eiji posmutnia艂 - Trzymaj si臋 Shizuka.
- Lubi膮 tu pana - stwierdzi艂 Shin, kiedy odeszli kawa艂ek od dziewczyny.
- Interesuj臋 si臋 pacjentami w tym szpitalu. Rozmawiam z nimi, mo偶e dlatego.
Dalsz膮 drog臋 przeszli w milczeniu.
- Nie pieprz mi g艂upot. Ko艅czy mi si臋 alkohol i masz go dostarczy膰 dzisiaj! Zam贸wi艂em go trzy dni temu! - Haru rzuci艂 telefon na biurko. Musia艂 zmieni膰 dostawc臋. Ten obecny ci膮gle nawala艂. Wyszed艂 z gabinetu. Od razu wszed艂 do pokoju ochrony.
- Soichiro maj膮 dzi艣 przywie藕膰 alkohol. Zajmij si臋 tym. Ja id臋 odpocz膮膰. Dokumenty s膮 na moim biurku.
- Dobrze szefie.
Nakamura skierowa艂 si臋 do schod贸w na zapleczu i wdrapa艂 si臋 zm臋czony na g贸r臋. Otworzy艂 drzwi i wszed艂 do swego przytulnego mieszkania. Rzuci艂 klucze na stolik i od razu zacz膮艂 si臋 rozbiera膰. Zasypia艂 na stoj膮co, wi臋c bez prysznica po艂o偶y艂 si臋 na 艂贸偶ku. Po艣ciel by艂a przyjemna w dotyku i ch艂odna. Ostatnio tylko on grza艂 to 艂贸偶ko i by艂o mu z tym dobrze. Wybra艂 偶ycie w samotno艣ci. W pewien spos贸b kara艂 si臋 za swoj膮 g艂upot臋 sprzed lat. Gdy g艂owa dotkn臋艂a poduszki zasn膮艂 natychmiast.
Ch艂opcy ko艅czyli sprz膮tanie sali. Od dwudziestu minut milczeli, obserwuj膮c si臋 nawzajem.
W ko艅cu Ryu nie wytrzyma艂 tak d艂ugo w ciszy.
- A gdzie tw贸j cie艅?
- Jaki cie艅?
- Isamu. Nie ma go dzi艣 w szkole.
- Wyobra偶a艂 sobie za du偶o rzeczy i wczoraj pok艂贸cili艣my si臋, a mo偶e to ja si臋 wydziera艂em na niego. - doda艂 jakby do siebie - Pewnie siedzi w domu i odreagowuje wczorajszy wiecz贸r. Jutro pojawi si臋 w szkole i b臋dzie wszystko tak jak zawsze by艂o. Pomo偶esz mi z tym koz艂em, czy mam sobie radzi膰 sam?
Ryu bez s艂owa podszed艂 do sprz臋tu i obaj przenie艣li go na przeznaczone mu miejsce. Z dwoma pozosta艂ymi zrobili to samo.
- Dlaczego ci臋 przenie艣li do innego liceum? - zapyta艂 brunet opieraj膮c si臋 o koz艂a tu偶 obok Ryu.
Kazama odsun膮艂 si臋 od niego.
- Znudzi艂o mi si臋 ono. Chodzili do niego sami idioci. Dlaczego pok艂贸ci艂e艣 si臋 z Isamu? - postanowi艂 r贸wnie偶 zadawa膰 pytania. Maj膮c nadziej臋, 偶e Kei zejdzie z niego.
- Zakocha艂 si臋 we mnie. Nie rozumie, 偶e nie chc臋 jego mi艂o艣ci. Wol臋 si臋 z nim przyja藕ni膰.
- Troszczysz si臋 o niego.
- Ja?
- Chcesz mu wybi膰 z g艂owy t膮 mi艂o艣膰, bo wolisz, aby znalaz艂 sobie kogo艣 m膮drzejszego od ciebie.
- Sugerujesz, 偶e jestem g艂upi? - Tanaka powoli szed艂 w stron臋 jasnow艂osego.
- Nie, ale idiot膮 na pewno jeste艣. - Ryu zacz膮艂 si臋 cofa膰.
- Nie prowokuj mnie koteczku. - Zrobi艂 kolejny krok w stron臋 ch艂opaka.
- Ja nie prowokuj臋. Ja m贸wi臋 prawd臋 - Krok w ty艂 i niestety natrafi艂 na 艣cian臋.
- O trafi艂e艣 na przeszkod臋? - Kei po艂o偶y艂 r臋ce po obu stronach jego g艂owy. Nie dotyka艂 go jednak.
- Dla mnie nie ma przeszk贸d - Ryu schyli艂 si臋 i szybko przeszed艂 pod r臋kami ch艂opaka. Ten jednak z艂apa艂 go w pasie i obaj stracili r贸wnowag臋 upadaj膮c na tward膮 pod艂og臋. Oczywi艣cie Kei wyl膮dowa艂 na Ryu. Przycisn膮艂 go mocno do ziemi i nie zamierza艂 wypu艣ci膰. Usiad艂 na jego udach i przytrzyma艂 mocno r臋ce, ale tak, aby nie zosta艂y siniaki. Chcia艂 go troch臋 podra偶ni膰.
- Cholera z艂a藕 ze mnie! - Kazama zacz膮艂 si臋 denerwowa膰 i wyrywa膰.
- Jestem w doskona艂ej pozycji i zamierzam to jako艣 wykorzysta膰. Co prawda wol臋 jak mi sami ulegaj膮, ale powalczy膰 te偶 lubi臋. - przesun膮艂 po ch艂opaku wzrokiem.
- Z艂a藕, pu艣膰 mnie!
- Oj nie, nie koteczku. Jeste艣 m贸j.
- Po moim trupie! Z艂a藕! Nie b臋d臋 twoj膮 kolejn膮 dup膮!
- B臋dziesz moj膮 cenn膮 dup膮. Pobawimy si臋 troszeczk臋.
- Pu艣膰 mnie - ch艂opak przesta艂 si臋 wyrywa膰, a 偶o艂膮dek 艣cisn膮艂 obezw艂adniaj膮cy strach.
- Teraz nie jeste艣 ju偶 taki silny? - Kei wygl膮da艂 tak jakby naprawd臋 chcia艂 ch艂opakowi zrobi膰 co艣 z艂ego.
- Z艂a藕 - powiedzia艂 s艂abym g艂osem Ryu i odwr贸ci艂 twarz w stron臋 okna.
- Co tak cichutko m贸wisz? Podda艂e艣 si臋? - i ju偶 nachyla艂 si臋 nad ch艂opakiem chc膮c go poca艂owa膰 gdy trza艣ni臋cie drzwiami sprawi艂o, 偶e obaj odwr贸cili g艂owy w miejsce sk膮d pochodzi艂 d藕wi臋k.
- Tanaka zejd藕 z niego!
- Cholera zapomnia艂em o nim. Kotku nie my艣l, 偶e b臋dziesz si臋 mi d艂ugo opiera艂. - Kei pos艂usznie wsta艂 z ch艂opaka. Ryu szybko si臋 podni贸s艂.
- Jeszcze mi za to zap艂acisz!
- Kazama nie odgra偶aj si臋! Widz臋, 偶e wysprz膮tali艣cie. Jeste艣cie wolni, ale jak jeszcze raz zastan臋 was takich sytuacjach to wysprz膮tacie nie jedn膮 klas臋. Marsz do klasy!
Obaj m艂odzie艅cy wyszli z sali gimnastycznej. W Ryu wrza艂o. Przez chwil臋 naprawd臋 si臋 wystraszy艂, ale p贸藕niej zn贸w wr贸ci艂a do niego z艂o艣膰. Szed艂 szybko. Kei patrzy艂 na to jak ch艂opak si臋 porusza艂.
- Prawdziwy drapie偶nik? - pomy艣la艂.
- Czemu si臋 tak opierasz Koteczku? - zapyta艂 tu偶 przed drzwiami ich klasy Tanaka - Boisz si臋 o swoj膮 niewinno艣膰?
- Jestem taki niewinny jak ty 艣wi臋ty.
- Masz pazury koteczku. Podoba mi si臋 to.
- Pazury drapi膮 jak si臋 bierze co nie swoje.
- Jestem uparty i nie zrezygnuj臋.
- Phi. Napalony zboczeniec.
- Ulegniesz mi.
- Idiota - Ryu wyszepta艂 cicho i otworzy艂 drzwi do klasy. Od razu usiad艂 w swojej 艂awce nie zaszczycaj膮c ani jednym spojrzeniem uparciucha z czarnymi w艂osami. Nie wiedzia艂 ju偶 co mia艂 o nim my艣le膰.
- W porz膮dku? - zapyta艂a go Etsu.
- W jak najlepszym.
Dwaj przystojni m臋偶czy藕ni pili kaw臋 w szpitalnej sto艂贸wce. Rozmawiali. Sala by艂a du偶a, swobodnie zmie艣ci艂a by grup臋 40 os贸b. Jedzenie r贸wnie偶 by艂o dobre, tylko pani zza lady patrzy艂a na obu m臋偶czyzn troch臋 krzywo.
- Nie lubi mnie - powiedzia艂 Eiji.
- Dlaczego?
- Nie ka偶demu podoba si臋 to jaki jestem.
- To znaczy? - dopytywa艂 si臋 Shin.
- Jakby to powiedzie膰, ona my艣li, 偶e jeste艣 moj膮... randk膮.
Shin wpatrzy艂 si臋 w niego zaskoczony.
- Wszystko ok? - zapyta艂 Eiji.
- Nie spodziewa艂em si臋, ale nie mam nic przeciw. M贸j brat jest gejem.
- M贸j te偶. Dwaj bracia i obaj homo, dziwne prawda?
- Dla rodziny to pewnie szok?
- Z pocz膮tku, teraz jest dobrze. M贸j brat jest bardzo otwarty i wszyscy si臋 przyzwyczaili do naszej orientacji.
- U nas moja mama - m贸wi艂 Shin - jest bardzo otwarta na gej贸w. Z ojcem te偶 nie jest 藕le, ale pewnie by艂o by gorzej gdybym ja bym gejem. Nie mia艂by kto przekaza膰 nazwiska kolejnym pokoleniom.
- Ha, ha znam ten problem. A teraz prosz臋 mi powiedzie膰 jak tam kostka.
- Mo偶e przejd藕my na ty, bo na pan ja si臋 czuj臋 staro.
- Z przyjemno艣ci膮. Jestem Eiji - wyci膮gn膮艂 do towarzysza d艂o艅.
- Shinya, ale wol臋 jak m贸wi膮 do mnie Shin - u艣cisn膮艂 d艂o艅 m臋偶czyzny z czarnymi oczami.
- Peda艂y - us艂yszeli szyderczy g艂os sprzedawczyni.
- Bardzo pani mi艂a, pani Konishi. - u艣miechn膮艂 si臋 do niej Eiji.
Popo艂udnie w mie艣cie by艂o do艣膰 leniwe. S艂o艅ce 艣wieci艂o mocno. Lekki wietrzyk ko艂ysa艂 drzewami w ogrodzie pa艅stwa Tanaka. Eiji po pracy wjecha艂 na plac rodzinnej posiad艂o艣ci. Wysiadaj膮c z auta wzi膮艂 ze sob膮 stos papier贸w do wype艂nienia. By艂 najm艂odszym lekarzem w szpitalu i do tego dopiero si臋 uczy艂, wi臋c brudna robota spada艂a zawsze na niego. M贸g艂 bra膰 j膮 do domu, wi臋c nie narzeka艂. Wszed艂 do holu i zdj膮艂 buty. Ze swojego gabinetu wyszed艂 jego ojciec.
- Mam do ciebie pro艣b臋.
- Tato jestem zm臋czony, chc臋 odpocz膮膰, a potem zaj膮膰 si臋 tym - pokaza艂 mu plik dokument贸w.
- To wa偶ne. Chc臋, aby艣 tylko dostarczy艂 kopert臋 z umow膮. Nie mog臋 jej powierzy膰 kurierowi, bo to bardzo wa偶ne papiery. Prosz臋 zawie藕 j膮 pod ten adres. - Osamu wyci膮gn膮艂 r臋k臋 z kartk膮 na kt贸rej by艂 adres i kopert臋 o formacie A4.
Eiji westchn膮艂. By艂 za dobry, czy chocia偶 raz nie m贸g艂 zachowa膰 si臋 jak jego brat?
Pani Watanabe sko艅czy艂a kroi膰 groszek szparagowy i wrzuci艂a na patelni臋 do reszty warzyw. Starannie wymiesza艂a sma偶膮ce si臋 sk艂adniki.
- No, prosz臋 pani, jedno ciacho - Shinya chodzi艂 ko艂o niej o kulach i b艂aga艂 o co艣 s艂odkiego.
- Ch艂opcze twoja mama wyra藕nie przekaza艂a, zanim wysz艂a, 偶e mam przed tob膮 schowa膰 s艂odycze, bo p贸藕niej nie jesz kolacji.
- Tylko jedno. Nie jestem ju偶 dzieckiem. Poza tym do kolacji zosta艂o jeszcze par臋 godzin. Prosz臋, prosz臋, prosz臋.
Kucharka westchn臋艂a i si臋gn臋艂a do g贸rnej szafki po puszk臋 z herbatnikami.
- Lubi臋 ch艂opcze ten tw贸j prosz膮cy wzrok, tym razem ci ulegn臋. We藕 sobie troch臋. - u艣miechn臋艂a si臋 podaj膮c mu puszk臋. Kobieta mia艂a 45 lat, kr贸tkie czarne w艂osy, sylwetk臋 lekko przy ko艣ci, uwielbia艂a gotowa膰. Shin wzi膮艂 od niej puszk臋 z uszcz臋艣liwion膮 min膮 jakby znalaz艂 skarb i ju偶 mia艂 j膮 otworzy膰, kiedy jego wzrok pad艂 na brata. Opiera艂 si臋 biodrami o szafk臋. W r臋ku trzyma艂 kubek paruj膮cej kawy. U艣miecha艂 si臋.
Shin od艂o偶y艂 ciastka i stan膮艂 przed bratem.
- Ty si臋 艣miejesz.
- I co z tego?
- Nie 艣mia艂e艣 si臋 od tak dawna. Wracasz do nas Ryu. 艢miejesz si臋, rysujesz...
Ryu popatrzy艂 na niego i u艣miechn膮艂 si臋 tajemniczo.
- No nie, zakocha艂e艣 si臋? - szepn膮艂 tak, aby pani Watanabe nie s艂ysza艂a.
- Nie, co艣 ty, o tym na razie nie my艣l臋, ale w mojej klasie jest pewien uparty idiota, kt贸ry... ach nie wa偶ne - machn膮艂 r臋k膮 i odstawi艂 kubek na blat szafki.
- Wa偶ne, bo chyba dzi臋ki niemu masz w oczach dawn膮 iskr臋. Chod藕 do biblioteki, pogadamy.
W kuchni odezwa艂 si臋 dzwonek domofonu. Pani Watanabe po艣pieszy艂a do aparatu.
- S艂ucham.
Ch艂opcy tu偶 przy wej艣ciu z kuchni us艂yszeli marudzenie kucharki.
- Gdzie ta dziewczyna zn贸w posz艂a?
- Kumiko ma dzi艣 wolne. Sta艂o si臋 co艣? - zapyta艂 Ryu.
- Przyjecha艂 kto艣 do waszego ojca. Otworzy艂am mu bram臋, ale trzeba mu jeszcze otworzy膰 drzwi, a nie mog臋 zostawi膰 gor膮cego t艂uszczu samego.
- Ja otworz臋 drzwi - po艣pieszy艂 z pomoc膮 Shin.
- No, ch艂opcze nie podlizuj si臋.
- To sama przyjemno艣膰 pom贸c pani.
Obaj bracia wyszli do holu, kiedy us艂yszeli dzwonek przy drzwiach. Shin szybko o kulach poszed艂 otworzy膰.
- Ej nie biegaj tak, bo sobie co艣 zrobisz...
- Mam wpraw臋 - obejrza艂 si臋 na brata, jednocze艣nie otwieraj膮c drzwi - w bieganiu o kulach.
- Byle to nie trwa艂o d艂ugo.
Shin odwr贸ci艂 gwa艂townie g艂ow臋, s艂ysz膮c znajomy g艂os. W drzwiach sta艂 Eiji..
- To ty? Dorabiasz sobie jako kurier? - zapyta艂 widz膮c kopert臋 w r臋kach Tanaki.
|
|
Komentarze |
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|