The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Marca 29 2024 13:05:01   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Ibara 22



Brunet otworzył przyjacielowi drzwi.
- Cześć.
- Właź. Co tak późno?
- Byłem zajęty. Nie przyjechałem tu na wakacje.
Aidan zdjął buty i wszedł do salonu.
- Siadaj. Shi jest w kuchni zaraz go poznasz.
- Zagnałeś męża do garów?
- Nie. On może robić co chce. Czego się napijesz?
- Kawy. Na nic mocniejszego nie mogę sobie pozwolić, bo prowadzę. Jak pogrzeb?
- Ciężko było. Wiesz już coś?
- Niewiele.
- To zaczekaj zrobię po kawie.
Poszedł do kuchni gdzie Shirai już zalewał wrzątkiem herbatę i dwie kawy.
- Co ja bym bez ciebie zrobił? ? Raidon ucałował go w szyję.
- Mam wymieniać? Chodź. Chcę w końcu poznać sławnego detektywa.
Wziął tacę z napojami do których dołączyły cukier, śmietanka oraz ciasteczka o różnych smakach, które wczoraj kupił.
W salonie Rai przedstawił ich sobie. Aidan był oczarowany wyglądem brązowookiego. Usiedli. Raidon z jedną ugiętą nogą na siedzeniu kanapy, a drugą na dywanie. Shirai wcisną się między jego nogi i oparł się plecami o tors męża. Gładził go po kolanie, a brunet bawił się kosmykiem jego włosów. Aidan był zadowolony, że jego przyjaciel znalazł sobie kogoś dobrego. Mimo sytuacji, że zostali do tego przymuszeni.
- To opowiadaj czego się dowiedziałeś?
- Niecierpliwy jak zawsze. Wiem niewiele. Dopiero jutro mam nadzieję, że spotkam się ze znajomym, który ma się czegoś dowiedzieć. Kręci się w takim towarzystwie, że nie będzie to dla niego trudne.
- To jakiś przestępca? ? zapytał z ciekawości Shi.
- Ma za sobą kilka lat więzienia i nieciekawą przeszłość, ale jest spoko. Ma talent do dowiadywania się o rzeczach niemożliwych.
Do pokoju wszedł Isei w rozpuszczonych włosach i rozpiętej koszuli. Nadal miał na sobie spodnie od garnituru. Od razu po powrocie do domu poszedł spać. Zaczerwienione oczy pokazywały, że płakał.
- Isei chodź do nas ? zawołał go Walsh ? To Aidan. Opowiadałem ci o nim.
Chłopak usiał obok brata i szwagra, ten drugi stał się dla niego bratnią duszą.
- Ty szukasz zabójców mojego męża? ? popatrzył na detektywa.
Aidan przytaknął.
- I mam nadzieję ich znaleźć.
- Zrób to. To jedyne czego ostatnio pragnę.
Dalej czas upłynął im na wspólnej rozmowie. Nawet Isei się ożywił. Po jakimś czasie przyszedł do nich Hiroya. Objął przyjaźnie Iseia.
- Jak się czujesz?
- Lepiej. Powiedz mi dlaczego ona go zabrała?
- To jego matka, ale nie martw się zawiozę cię w przyszłości do niego. Teraz nie zamartwiaj się już. Musisz jutro pojawić się w firmie ? napił się soku pomarańczowego.
- Po co?
- Tylko ty jesteś upoważniony do zajmowania się nią. Firma jest teraz twoja. Potrzebne są twoje podpisy na umowach. Ja resztę już dziś zrobiłem wszystko to co dotyczyło strony prawnej.
- To znaczy, że Isei stał się teraz prezesem? ? zapytał Rai.
- Tak.
- Ale nic na ten temat nie wiem ? wystraszył się.
- Pomogę ci.
- Braciszku przynajmniej będziesz miał zajęcie dopóki nie wrócisz do modelingu.
- Nie wrócę ? szepnął, ale był doskonale słyszany.
- Co?
- Rai ja wiem, że mam kontrakt i tak dalej, ale nie wiem czy dam radę. Na każdym zdjęciu będzie widać mój smutek.
- Jesteś profesjonalistą? ? próbował go zatrzymać Walsh.
- Nie chcę. Straciłem chęć do robienia tego.
- Nie zatrzymam cię, ale zawsze możesz wrócić.
- Wiem, że zapłacisz wielką karę za zerwany kontrakt?
- Dam sobie radę.
W piątkę siedzieli dopóki zegar nie wybił północy. Shi przyglądał się szwagrowi i wiedział, że będzie dobrze. Tylko chłopak musi zająć się czymś i nie siedzieć przez cały czas zamknięty w pokoju. Kiedy już leżał w łóżku razem z mężem rozmyślał nad tym patrząc w sufit.
- O czym tak myślisz? ? zapytał brunet.
- O Iseiu. Chyba pożegnanie Tadashiego mu dobrze zrobiło. Powinien pogodzić się z tym co się stało. On mówi, że to się nie stanie, ale ja widzę, że jest na dobrej drodze.
- Tylko szkoda, że rezygnuje z tego co lubił robić.
- Wróci ? położył mu głowę na piersi ? Odpowiedz mi na jedno pytanie.
- Jakie? ? pogłaskał go po głowie.
- Ty i Aidan? byliście kiedyś razem?
Raidon zaczął się śmiać za co dostał kuksańca w brzuch.
- Ałć. Nie, nie byliśmy. Znamy się od podstawówki, ale nigdy nas do siebie nie ciągnęło w ten sposób. A co?
- Nic tylko pytam. Jesteście tak blisko.
- Zazdrośnik.
- Wcale nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
Ich przekomarzanie się przerwało nieśmiałe pukanie do drzwi.
- Wejdź ? odezwał się Rai.
Isei wsunął się do sypialni.
- Ja wiem, że to głupia prośba, ale boję się być sam. Mogę spać dziś z wami? O ile nie przeszkadzam.
Mężczyźni popatrzyli po sobie i zrobili mu miejsce w środku.
- Wskakuj ? Uśmiechnął się brązowooki.
Model położył się między nimi i niespodziewanie został opleciony dwoma parami rąk. Położył się na boku wtulając twarz w szyję szwagra i czując za swoimi plecami pierś brata. Teraz czuł się bezpiecznie i wiedział, że nie jest sam. Nie rozumiał dlaczego leżąc w swoim łóżku poczuł strach przez samotnością tak wielki, że paliło to bólem jego duszę. Musiał do nich przyjść. Choć na małą chwilę.
Raidon zanim zasnął pomyślał o tym, jak wszyscy stali się dla siebie wyjątkowo bliscy i liczył na dobre zakończenie. Na to, że brat znajdzie sobie nową miłość lub ona odnajdzie jego.

Rankiem obudził się pierwszy i przyjrzał się śpiącym mężczyznom. Wstał i przygotował kanapki. Aż sam się dziwił sobie. Stał się rodzinnym facetem. Gdzie on by dawniej robił dla kogoś śniadanie. Miłość go zmieniła, na lepsze, czego był pewien. Wszedł do sypialni i oparł się o ścianę.
- Jak nie wstaniecie w ciągu pięciu sekund nie będziecie jeść.
Isei poruszył się otwierając oczy.
- Jesteś wredny. W ciągu pięciu sekund?
- On tylko żartuje ? ziewnął brązowooki ? Jak się spało?
- Wyjątkowo dobrze ? zawstydził się, że wepchnął się im do łóżka.
- Idź pierwszy się wykąpać ? przeciągnął się i w końcu popatrzył na męża ? Dziwna noc prawda?
- Miło się spało.
- Aha. Dawaj to śniadanie.
- Wstawaj. Do łóżka nie dostaniesz.
- Faktycznie jesteś wredny ? wstał i cmoknął go w policzek.

O dziewiątej Rai zawiózł Iseia do firmy jego męża, a ze swoim pojechał do Ibary. Już wystarczająco długo nie zajmował się agencją. Czas powrócić do normalnego życia. Gdy jeszcze znajdą zabójcę to już będzie spokojny.

***

Wesoły i czujący się lekko jak nigdy Akira wyszedł wcześniej z pracy. Chciał zrobić kochankowi obiad i zabrać go na piknik do parku. W domu przygotował tradycyjne japońskie przekąski. Zajęło mu to chwilę, ale starał się by nie były tylko smaczne, ale i wyglądały pięknie. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, a oczy błyszczały jak nigdy. Naoki go kocha. Nie potrzebował niczego więcej. Nad jego rodzicami zastanowi się później. Spojrzał na zegarek. Za godzinę mieli spotkać się na miejscu z tymże model nie wiedział po co. Szybko przebrał się w wygodniejsze ciuszki i wyszedł.

W parku było dużo ludzi. Rodzice z dziećmi, młodzież, staruszki i zakochane pary zarówno hetero, jak i homoseksualne obu płci. Zobaczył Nao już z daleka. Podbiegł do niego mimo, że był obładowany różnymi rzeczami i wpił mu się w usta.
- Stęskniony? ? był zadowolony z takiego powitania.
- Cały dzień cię nie widziałem. Przygotowałem piknik. Proszę rozściel koc, a ja przygotuję jedzenie.
- Piknik? ? wziął od niego koc ? Nigdy nie byłem na pikniku.
- Jak to nigdy? ? przerwał wypakowywanie jedzenia wpatrując się w partnera.
- Rodzice byli zbyt zajęci, aby mnie gdzieś zabierać, a później to jakoś nie składało się, żebym miał to robić. Tym bardziej samemu.
- To teraz masz mnie i będziemy to robić często.
Usiedli na kocu. Akira wziął małą przekąskę, która wyglądała jak miniaturowy szaszłyk i podał do ust kochankowi.
- Mmm pyszne. Przy tobie utyję.
- Nie pozwolę ci na to. Znam wiele sposobów na pozbycie się kilogramów. Ty myślisz, że skąd miałbym taką filigranową sylwetkę.
- Ta twoja wąska talia? ? aż się zapatrzył na niego.
- Spróbuj tego. Znalazłem przepis wczoraj. O mojej talii porozmawiamy w domu.
- Dzisiaj u mnie co?
- Aha. Skosztuj tego kremu..
Karmili się wzajemnie śmiejąc się przy tym. Po pikniku wybrali się na długi spacer, który zakończyli kąpielą w fontannie, a później porcją lodów waniliowych. Przy okazji Nao ubrudził nos Akiry za co zmuszony został do zlizania słodkiej masy. Czas mijał im radośnie. Naoki nigdy nie czuł się taki wolny i szczęśliwy. Patrząc na swego partnera miał pewność, że ten chłopak wniósł masę kolorów do jego życia.
- Co tak na mnie patrzysz? ? zapytał szarowłosy.
- Kocham cię słońce.
- Ja ciebie też Nao ? naprawdę był szczęśliwy. Ze wzruszenia oczy mu się zaszkliły.
- Chcę cię pocałować.
- Pozwolę ci na to jak mnie złapiesz.
Zaczął uciekać i lawirować miedzy drzewami. Nao ścigał go, śmiejąc się głośno. Nie przejmował się, że ludzie na nich patrzą, ani tym, że ktoś go może rozpoznać i zrobić im zdjęcia. Przyśpieszył i chwycił w pasie Akirę przy czym nogi obu zahaczyły o siebie i wylądowali na trawie. Szarowłosy miał twarde lądowanie, a Nao upadł na niego.
- Nic ci nie jest? ? zapytał.
- Nie ? zaśmiał się głośno Yoshi.
Model przytrzymał mu ręce nad głową i pocałował. Akira oddał pocałunek, a później zaczął się wić pod wpływem łaskotek. Zadowolony z cudownego popołudnia. I już wiedział, że takie pikniki często musi robić. Jego dźwięczny śmiech było słychać w całym parku.

***

- Wygraliśmy nowy przetarg na południu. Tadashi liczył na to i przygotował wszystko co potrzebne. Teraz decyzje należą do ciebie ? powiedział Hiro, kiedy razem z Iseiem siedział od kilku godzin w gabinecie Tadashiego ? Tu masz ostatnią z umów.
- To ta z którą były problemy?
- Tak panie prezesie.
- Hiro nie jestem prezesem.
- Jesteś drugim właścicielem i nie kłóć się ze mną.
- W jeden dzień nie nauczę się tego wszystkiego.
- Zawiłości prawne zostaw mnie. Resztę ciebie nauczę. Powiedziałem, że ci pomogę.
Isei westchnął. Był tak zmęczony. Wyobrażał sobie jak Tadashi po całym dniu musiał się czuć. Chociaż on, nie musiał się wszystkiego uczyć. Od razu wiedział co do czego należy, gdzie jest i z kim to robić. Pochylił się nad papierami i zaczął uważnie słuchać kuzyna, bo tak go traktował. Poradzi sobie. Nie pozwoli, żeby coś co stworzył jego mąż upadło. Poza tym odkrył, że dzięki temu nie myśli o swoim nieszczęściu.

***

Około dwudziestej drugiej Aidan skontaktował się z Sang Hyeon. Siedzieli przy tym samym stole co przedwczoraj.
- Chodzą słuchy, że pewien facet rozpowiada o podobnym morderstwie dokonanym w tamtym czasie co to które cię interesuje. Podpytałem parę osób i jest ktoś kto może znać tego kogo szukasz.
- Kto i gdzie go mogę spotkać?
Czarna Mamba podał mu karteczkę z ksywką drobnego złodziejaszka i adresem jego kryjówki.
- Co z tym zrobisz?
- Pójdę do niego i zagram małe przedstawienie. Dzięki.
- Zajrzyj kiedyś.
- Do Podziemia? Wolę spotkać się gdzieś indziej.
- Dobra spadaj ? klepnął go w ramię.

Poszedł pieszo pod wskazany adres, bo było blisko. Stary rozpadający się budynek w którym śmierdziało jak w publicznej nie sprzątanej toalecie, był schronieniem narkomanów, alkoholików i przestępców. Na szczęście szukany facet mieszkał na parterze. Skrzywił się gdy zobaczył coś co przypominało wymiociny. Przez lata często bywał w takich miejscach, ale nie umiał się do tego przyzwyczaić. Przeszedł to miejsce i stanął pod drzwiami, a raczej czymś co przypominało drzwi, mieszkania do którego podążał. Zapukał mimo później pory. Usłyszał kroki i po chwili drzwi się otworzyły.
- Czego? ? zapytał młody chłopak. Nie mógł mieć więcej niż osiemnaście lat.
?Co ten dzieciak tu robi? ? pomyślał detektyw ? Wiem, że możesz mnie skontaktować z kimś kto zrobi dla mnie coś na czym mi zależy. Zapłacę.
- Właź ? chłopak pociągnął nosem i wytarł go w nie bardzo czystą chusteczkę. Na jego mocno trzęsących się rękach było pełno śladów po igłach
- Od dawna ćpasz?
- Gówno cię to obchodzi. Gadaj czego chcesz, albo spieprzaj?
- Chcę się kogoś pozbyć i potrzebuję spotkać się z kimś kto chodzi w pomarańczowych adidasach i jest leworęczny. Powiedziano mi, że w takich sprawach on jest najlepszy.
- Skąd wiem, że nie jesteś gliną?
- Słuchaj młody i nie obrażaj mnie. Psy zabiły mi brata, a ty śmiesz mnie do nich porównywać! ? udał naprawdę wściekłego. Chyba podziałało, bo chłopak skulił się ? Gadaj czy znasz kogoś takiego, czy nie. Jak nie to dam zarobić komuś innemu.
- Nie nerwuj się tak. Musiałem zapytać. Tutaj tylko jedna osoba nosi takie adidaski.
- Ten ktoś jest dobry?
- Hahaha jest świetny. Ostatnio coś mu nie wyszło, ale nie oberwał za to.
- Co mu nie wyszło? ? stanął w rozkroku i założył ręce na piersi.
- Miał się kogoś pozbyć, ale chyba zabił nie tę osobę.
- Jak mogę się z nim skontaktować?
- Mogę cię z nim umówić, ale nie wiem czy zechce się spotkać ? mruknął chłopak.
- Zarobi tyle, że będzie mógł żyć przez rok nic nie robiąc. Nie musisz mnie z nim kontaktować. Wystarczy, że powiesz gdzie go mogę spotkać.
- Co za to dostanę?
Aidan wyjął plik pieniędzy i pokazał mu je.
- Tu masz tyle, że starczy ci na wiele działek. Gadaj ? czuł, że dla kasy ten chłopak dałby się nawet zabić. Widział, że jest na głodzie.
Chłopak odchrząknął wyraźnie zainteresowany kasą.
- Jutro ma być na koncercie w parku przy tej starej uczelni co to się już rozwala. Jest fanem zespołu, który będzie tam grał.
- Jak go poznam?
- Zawsze ma na sobie te same buty, za dużą bluzę i czapkę bejsbolówkę z napisem Deth Note. Łatwo go poznać.
- O fan anime?
- Nie wiem. Czasem coś dla niego ukradnę, żeby mieć za co się narajać. Dasz mi to, czy będziesz tak je trzymał? ? wskazał głową na zwitek pieniędzy.
Aidan rzucił mu je.
- Nie było mnie tu.
- Spoko loko. Znam się na tym.
Wyszedł z mieszkania, wiedząc, że złodziejaszek zaraz pobiegnie kupić sobie działkę. Nie był wybawicielem świata, więc nie do niego należało mówienie chłopakowi, że robi źle.

Tej nocy sprawdził w internecie informacje o koncercie i jeszcze raz poprzeglądał akta oraz obejrzał film. Nie miał wątpliwości, że facet, który zabija Tadashiego ma na sobie pomarańczowe tenisówki i czapkę bejsbolówkę. Układał sobie w głowie co ma jutro zrobić. Znalezienie tego faceta oznaczało dotarcie do zleceniodawcy. Tylko pytanie, czy facio zacznie mówić, jeżeli nie to on już się oto postara, zanim odda go policji. Jeszcze tylko Isei będzie go musiał rozpoznać. Musi go zabrać jutro na koncert.

***

Kochali się długo zanim wyczerpani nie opadli na pościel. Akira łapał szybko oddech. Czuł się taki spełniony. Naoki objął go mocno i ucałował w skroń.
- Uwielbiam się z tobą kochać ? wyznał.
- Powiedz mi dlaczego nie podoba ci się bycie na dole ? wyrwało mu się.
- Ty znów o tym? ? odsunął się od niego z zamiarem wstania.
Akira złapał go za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Ja nie zmuszam cię do tego, żebyś to robił. Tylko chciałbym wiedzieć dlaczego.
Model z ciężkim westchnieniem oparł się o wezgłowie łóżka.
- To było z pięć lat temu. Spotkałem kogoś kogo znałem z liceum. Rozmowa nam się dobrze układała, więc spotkaliśmy się następnego dnia. Ni stąd ni zowąd wylądowaliśmy u mnie. Od pocałunków przeszliśmy dalej. Wylądowałem na dole po czym okazało się, że był dość brutalny, zaczął się złościć, że coś robię nie tak, nie było najprzyjemniej, ale nie narzekałem. Po skończonym seksie powiedział, że nigdy nie miał tak złej dupy. Według niego byłem do niczego, a najgorsze było to, że mi zapłacił. Poczułem się jak dziwka i obiecałem sobie, że już nigdy nie dam się w ten sposób nikomu dotknąć.
Akira przytulił go. Nao też nie raz miał złe doświadczenia, tak jak on sam. Nie wiedział o tym.
- Chciał cię poniżyć i odebrać ci coś co sprawia wielką przyjemność. Ja bym tego nie zrobił, nie skrzywdził bym cię, ale będzie tak jak tego chcesz. Będę z tobą zawsze i wszędzie tak jak tego zapragniesz.
- Nie chcę o tamtym pamiętać ? po raz pierwszy od lat poczuł na policzkach łzy ? Seks powinien być czymś przyjemnym, a ja gdybym miał być pasywny prędzej bym wolał zniknąć z tego świata.
- Cii. Kocham cię Nao ? podniósł jego twarz ? Nie będę cię do niczego zmuszał, jeżeli chodzi oto. Nie myśl o tamtym i dziękuję, że mi zaufałeś.
- Akira jesteś moim niebem ? musnął jego usta ? To co idziemy spać? ? otarł łzy. Zawstydził się ich.
- Tak. Jutro będzie nowy dzień.
Położyli się. Patrzył jak model zasypia i zaśmiał się, że zapomniał o prysznicu, a zawsze szedł się po stosunku kąpać. Przygryzł wargę myśląc jak to będą się rano kleić od własnych soków. Ułożył się wygodnie całując go ostrożnie w policzek.
- Ty też jesteś moim niebem.
Nie widział jak kąciki ust modela unoszą się do góry.
Wkrótce Morfeusz zesłał na nich spokojny sen.














Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum