The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Marca 29 2024 07:05:25   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Siostrzany wkład 3
Obudziło mnie słońce i delikatny zapach, zapowiadający przepyszne śniadanie. Zresztą, nic co wyszło z pod ręki Adriego nigdy nie smakowało źle.
- Wstawaj śpioszku. - Otworzyłem oczy i pierwsze co zobaczyłem to uśmiechnięte ciemnobrązowe oczy i olśniewający uśmiech równych białych ząbków. Czemu ja takich nie mam? - Śniadanie stygnie.
- Dzień doooobryyyy...- Ziewnąłem mimo woli.
- Usiądź, nie musisz nawet wychodzić z łóżka. - pocałował mnie w usta. - Śniadanie przyszło samo! - Postawił ostrożnie, na moich kolanach tacę z talerzem pełnym pachnących naleśników, ananasowymi powidłami i szklanką pełną soku pomarańczowego. Baśniowego obrazka dopełniał jeszcze mały wazonik z pojedynczym tulipanem. Każdy ze składników znajdujących się na tacy był moim ulubionym. Czy wspominałem już, że moje cudo jest perfekcjonalistą i niepoprawnym romantykiem w jednym? Hmm?
- Adi... - Prawie rzuciłem mu się na szyję. Na szczęście "prawie", bo inaczej mógłbym się pożegnać z moim pysznym śniadankiem. -...dziękuję! - Zaśmiał się wdzięcznie. - Dokładnie tak jak...
- ...uwielbiasz. Wiem. - Ponownie mnie pocałował. - Jak inaczej mogę ci pokazać jak bardzo cię kocham? I że dziękuję, że jesteś? Za tą noc? - Wcale nie przejął się tym, że jestem równie czerwony jak ten tulipanek... Nie powiem, że to co mówił nie było miłe...
- Nie musiałeś...
- Ale chciałem. Jedz, ostygnie ci. Potem cię umyjemy... - Powiedział spokojnym tonem jednocześnie oblizując dolną wargę. Jak on tak może? Jak ja mogę? Fizycznie jesteśmy ze sobą już długo a ja nadal peszę się jak jakaś cnotka niewydymka. Platonicznie jeszcze dłużej! Znowu się śmieje. Z czego? Oczywiście ze mnie!
- Jesteś perfidny! - Rzuciłem się na jedzenie. I wiecie co? Znowu się śmiał.


Mnie do śmiechu było znacznie mniej, kiedy po śniadanku, prysznicu i zaledwie kilku godzinach musiałem zbierać się do domu. Nie żebym go nie lubił, po prostu chwila mojego wyznania i pogrzebu zbliżała się wielkimi krokami. Adri podwiózł mnie swoją toyotą. To jednocześnie skróciło i wydłużyło wspólne chwile. Jedynym plusem był fakt wsparcia i od Adriego i od tej mojej niemiłosiernie rozdartej Siostrzyczki.


Kiedy wróciłem do domu właśnie dochodziło południe. Otworzyłem drzwi z klucza (i tak nikt by mi nie otworzył bo nigdy nikomu nie chciało się podnieść tyłka), zdjąłem buty i przemaszerowałem do swojego pokoju. Kiedy zostawiłem plecak, zajrzałem do Remi. Bez pukania wślizgnąłem się do jej pokoju.
- Remiś? Śpisz?
- ... - Otworzyła jedno oko.
- Remiś... - Delikatnie potrząsnąłem ją za ramię.
- C-co? - Ziewnięcie.
- Już wróciłem...
- Co tak wcześnie? Coś wam nie wyszło?
- Remi! Wyszło to co wyjść miało! - Znowu się czerwienię... - miałem wrócić koło południa, prawda?
- Przecież jeszcze nie ma...
- Jak nie, jak tak?
- Jest?
- Jest! - Zacząłem się lekko wpieniać. Jestem zdenerwowany wizją próby i późniejszej mojej (ale dopiero na obiadku i z Adrim za rączkę) rozmowie z mamą. A ona gada niemal bez sensu. - Dobra, wstawaj! Umyj się, ubierz, a ja w tym czasie pójdę po coś na śniadanie dla was. Mama jeszcze śpi. Jak znam życie to nic nie ma...
- A ty już jadłeś?
- A ba! Dziewczyno! Ja śniadanie do łóżka dostałem... - Rozmarzyłem się na wspomnienie moich naleśniczków.
- Szczęściarz. Aż ci zazdroszczę.
- Co? - Patrzcie, kto by pomyślał?!
- Nooo... wam, tego uczucia. Wzajemnej troski. Ten facet wstał rano, żebyś ty mógł pospać i przyniósł ci śniadanie do łóżka. Jak znam życie to żeby było świeże to jeszcze po to rano przy sobocie do sklepu leciał. Mi nikt nigdy tak nie zrobił...
- A jakbyś miała kogoś na stałe to może i by zrobił? - Przysiadłem z wrażenia koło niej.
- Ale nie mam nikogo.
- Przecież masz tylu adoratorów...
- Ale to nie miłość, co najwyżej pociąg fizyczny, zauroczenie... heh idź po to śniadanie. - Kto by pomyślał... Moja siostra pragnie miłości... a zawsze jak ktoś o niej mówi to prycha. No, prawie. Nigdy nie prycha na mnie i Adriego... Chyba jednak mnie kocha. Chlip! A ja byłem taaki niedobry...
- ...Jak chcesz to pośpij jeszcze z godzinkę. Wrócę, to ja ci zrobię takie, do łóżka. - Chociaż tyle.
- Dzięki braciszku... - I już zamknęła oczy. Hehm. Uchyliłem okno, nakryłem ją dokładniej i z poczuciem winy poszedłem do tego samu...

Kiedy wróciłem obładowany jeszcze ciepłymi bułkami, serkami, szynką i sokami mama już nie spała. Siedziała przy kuchennym stole paląc papierosa. Skrzywiłem się mimowolnie.
- Nie możesz tego robić gdzie indziej? To niezdrowe. A w dodatku paląc w kuchni, zatruwasz jedzenie!
- Nie wymądrzaj się synku... I jak było?
- O.K. - Najlepiej zmienić temat. - Zrobiłem zakupy, co chcesz na śniadanie? Robię hurtem.
- Kawę, tosty... i jeśli ci się chce to jajka. Wyspałeś się?
- Nie do końca, długo siedzieliśmy przed monitorem... - Kurde nooo! - Jajka na miękko, twardo, jajecznica, sadzone, omlet z szynką, czy na bekonie?
- Jak ci wygodniej... omlet albo na bekonie.
- Omlet. Remi się ucieszy...
- Dziwne... Wróciłeś strasznie wcześnie... myślałam że będziesz później. - No dlaczego ona jest TAKA dociekliwa?
- E tam. I tak niemalże nie spałem. Nie opłacało mi się pójść spać po szóstej. Wstałbym dopiero po południu. Chcę się jeszcze dzisiaj pouczyć. W poniedziałek mam sprawdzian. - No ten temat powinien załapać...
- Taak?
- Tak. - Zakupy już rozlokowałem we właściwe miejsca. Teraz rozbijałem jajka na patelnię i kroiłem szynkę. - Mocno ścięte?
- Średnio. - Nalałem sobie soku.
- Co do picia?
- Jesteś roztargniony... kawę. - Odwróciłem się do niej twarzą i napotkałem uważne spojrzenie. - I jak tam się czuje twoja tajemnicza Dziewczyna? - O mało co się nie zakrztusiłem!
- Dziewczyna? - Mam nadzieję że nie usłyszała paniki w moim głosie. - OK. Czemu pytasz?
- Bo mówiłeś wczoraj, że jest chora...
- Zgadza się. Nie rozmawiałem z nią od wczoraj. - Kurde... muszę brnąć dalej...
- A na co?
- Nic groźnego. Zapalenie gardła.
- Uważaj żebyś się od niej nie zaraził jak będziesz ją odwiedzał. Bo będziesz, prawda?
- Hmm. Pewno tak. - Odparłem ostrożnie. Zdjąłem na talerz gotowy omlet i zabrałem się za drugi. Podałem go mamie. Teraz kawa...
- Jak u niej będziesz to ją pozdrów.
- Yhm...
- Długo już z nią jesteś?
- Yyyyy... no już troszkę... - Ręce mi się trzęsą...
- Riko!! Co ty robisz?!! - Spojrzałem na swoje ręce.
- Kawę?
- Ale jaką?!
- W kubku?
- Dziecko, czy ty chcesz żeby mi serce stanęło?!!
- Eeee? - Przyjrzałem się uważniej... Oż! No tak! Wsypałem ...trzy łyżeczki kawy i cztery i pół łyżeczki cukru. Jak dla Adriego... Wpadłem. Jak ja się wytłumaczę? No jak? - O. -Stwierdziłem inteligentnie nie wiedząc co powiedzieć. Nadal patrzyłem na kubek.
- Riko...czy ty się dobrze czujesz? - Położyła mi rękę na czole lekko zaniepokojona.
- Tak. Pomyliłem się. Ta kawa jest dla mnie. Jestem niewyspany, a chce się uczyć. Muszę ją wypić, żebym mógł się zabrać do roboty. A kubek dla ciebie zaraz naszykuję... - Jakoś wybrnąłem z sytuacji.
- Synu, nie dam ci tego wypić. Jutro się pouczysz. Zdążysz. Zaraz mi pójdziesz spać! Od czegoś jednak ta niedziela jest wolna... Dziecko, serce by ci stanęło!
- Aha... a co z tym? - Bezradnie popatrzyłem na kubek.
- Ileś tu wsypał?
- Trzy kawy, cztery i pół cukru...
- Odsypie połowę, zalejemy wodą i będzie jak dla mnie. Może troszkę za słodkie. Ale nic. Matko Boska, jakbyś to wypił! Tak nie można!
- Wcale nie! Mój... kolega taką pije i nic mu nie jest.
- To musi mieć końskie zdrowie.
Zostawiłem to stwierdzenie bez komentarza, ściągnąłem jajka z patelni, nalałem soku i na tacy mając przyjemne deja vu zaniosłem całość siostrze.
Ponownie dzisiejszego dnia, wsunąłem się do jej pokoju. Tacę postawiłem na szafce nocnej i obudziłem ją. Tym razem skutecznie.
- Remi, siostrzyczko krzykliwa, ty moja kochana. Śniadanko. Do Łóżka. Cudo. Wstań bo ostygnie... - I znowu to uczucie. Hihi. Siostra wstała i zaspanym wzrokiem potoczyła po pokoju. Podałem jej soczek. Posłała mi dziękczynny uśmiech i wychyliła połowę duszkiem.
- Jesteś kochany.
- I kłamliwy. Siadaj do jedzenia... Stygnie. - Postawiłem na jej nogach tacę. - Znowu okłamałem mamę. I o mało się nie wsypałem.
- Jak?
- Pytała mnie jak ONA się czuje i co u niej. Powiedziałem, że nie rozmawiałem z nią od wczoraj. Że jest chora na zapalenie gardła.
- Aha... i to cię wsypało?
- Nie... robiłem jej kawę... pytała mnie o niego, tfu, ją i zamyśliłem się... wsypałem takie ilości jak dla Adriego...
Popatrzyła się na mnie jak na idiotę.
- I co?
- Powiedziałem, że to dlatego że nie spałem w nocy, a chcę się uczyć i nie chcę zasnąć...
- Nie spaliście CAŁĄ noc?! - Patrzyła na mnie w... ekhę wiele mówiący sposób.
- Nie, nie całą. - Pieprzona yaoistka. - Jakbym nie spał to bym śniadania nie dostał... Ale powiedzieć coś musiałem.
- ...
- Nie lubię jej kłamać!
- Wiem... czasem nie ma się wyboru... - Mruknąłem coś niewyraźnie.
- Nadal obstaję za dalszym ukrywaniem prawdy.
- Nie. Zdecydowaliśmy się na wywiad, jest do tego odpowiednia pora. Jakby co będę grać głupa. W końcu do domu ja też nie przyprowadzałam facetów. Tak samo jak ty dziewczyn. - Jadła przez chwilę w ciszy. - A Adrian tu był?
- Był.
- Nie wiedziałam... Pycha śniadanko, braciszku!
- Nie ma za co. - Złapałem na swoją szklankę z sokiem. - Ostatnio był tu, jak jeszcze pozostawałaś w błogiej nieświadomości... Potem nie było okazji... a jak była to była mama. - Dokończyłem lekko grobowym głosem.
- Zaraz, już kończę. Jeszcze tylko się ubiorę i spróbujemy. Ale najpierw powiedz mi w jakim jest humorze.
- Heh. - Westchnąłem ciężko. - Chyba nawet niezłym. Mam nadzieje, że to się nie zmieni. Jak będziesz gotowa to powiedz. Zawołaj mnie i ją. Powiedz, że chciałaś nam powiedzieć coś ważnego. Obydwojgu. W ten sposób popatrzę sobie nie wzbudzając podejrzeń. Ok.?
- Ok.


Po jakiejś pół godzinie, Remi wreszcie zapukała do mojego pokoju. Do tej pory siedziałem jak na szpilkach. Zerwałem się na równe nogi i raz dwa wciągnąłem ją do środka.
- Już?!
- Tak. Nie panikuj. Zaraz będzie po wszystkim.
- Pamiętaj, że bardzo lubię tulipany i bez. Jak będziesz kładła kwiaty na moim grobie to tylko takie. - Poinformowałem ją dobrodusznie. Uderzyła mnie. Zła siostra. Wyszliśmy w poszukiwaniu Mamusi. Mogę jeszcze tak o niej mówić, prawda? Pytanie jak długo... Nie, moi mili. Ja JESTEM optymistą.
- Mamo? - Zaczęła Remi, gdy znaleźliśmy ją w salonie.
- Tak?
- Usiądź. Ty też. - Dodała popychając mnie na kanapę. - Muszę powiedzieć wam, coś naprawdę ważnego... - Minę miała jakby silnie walczyła z własnymi myślami. Moja siostrzyczka mija się z powołaniem. Zdecydowanie. Powinna być aktorką. Tylko dlaczego chce iść na pedagogikę? W każdym razie ściągnęła na siebie zaintrygowany wzrok mamy. Nie chciałbym żeby na mnie tak patrzyła...
- Słuchamy. - Powiedziała nasza rodzicielka zahaczając dla potwierdzenia wzrokiem o moją szanowną osobę.
- ...Mamo...Riko... ja...
- Tak...?
- Nie wiem co wy na to... ale ja muszę wam to powiedzieć. Mam nadzieję, że to nic nie zmieni między nami... ale chcę żebyście to wiedzieli...
- Wykrztuś to z siebie, Dziecko moje! - Zaraz się rozpłaczę...
- ...ja...ja. Jestem... lesbijką. - Oświadczyła Remi patrząc na nas z miną skazańca. Moja krew...













Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 13 2011 11:21:02
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Seregil (Brak e-maila) 22:19 12-07-2007
Przebrnąłem.Dosłownie.Ciężko było.No ale..jak już przebrnąłem to chyba coś znaczy.Nie jest aż tak źle...chyba.Ale ja się nie znam.Pisz dalej i ćwicz operowanie słowem, to następne prace będą lepsze.Tej posługując się miarą szkolną..wystawiłbym jakieś...3+/4-.Nie jest źle;-)
wiolka (Brak e-maila) 16:55 13-07-2007
Swietny pomysł na opowiadanie. Mało jest "tworków" dotykających problemu rodziców i ich stosunku do odmiennej orientacji swoich dzieci, a to jest naprawdę bardzo ważny problem. Co do samego opowiadania, to nie jest zbyt "górnolotne", ale chyba nie o to tu chodzi. Jest naprawdę ciepłe i z odpowiednią dawką takiego światełkasmiley Pisz dalej, a z każdym następnym opowiadaniem powinno być jeszcze lepiej. Pozdrawiam i czekam na kolejne.
FunnyBunny (Brak e-maila) 23:33 13-07-2007
o matko... przeczytałam całe i bardzo mi sie podoba !! ^Q^ fajnie by było jak byś pisała dalej to opo ^Q^ więc czekam na twoje kolejne texty ! ^Q^
Viv (Brak e-maila) 17:17 14-07-2007
podobało mi się. a to tak znowu często się nie zdarza. uśmiałam się niesamowicie smiley
ustosunkowywując się do końcowego pytania - może trochę za szczęśliwe zakończenie. nie mówię, że to powinien wyjść z tego jakiś angst, no ale jak na mój gust, mama była trochę zbyt entuzjastycznie nastawiona...
Viv (Brak e-maila) 17:24 14-07-2007
wrrr... zjadło mi poprzedni komentarz... i nick'a też...

bardzo mi się podobało! a to tak często się nie zdaża... uśmiałam się niesamowicie smiley
jedyne 'ale': koniec BYŁ ZBYT szczęśliwy. ale to dobrze, że sama jesteś tego świadoma smiley
oreiX (Brak e-maila) 22:31 15-07-2007
Bardzo mi się podobało. I nie, nie uważam aby koniec był zbyt szczęśliwy. Był raczej normalny. By cała ta sytuacja mogła mieć albo taki finał albo smutny, prawda? Bardzo dobrze pokazane relacje miedzy bliźniakami a matką. I zdecydowanie_ problem akceptacji odmiennej orientacji- Bravo.
Słodki ale mądry tekst.
Gratuluję rewelacyjnego stylu. Czytało się niesamowicie swobodnie lekko i przyjemnie.
Spewnością wrócę jeszcze nie jeden raz do tego tekstu. Tak na poprawę humoru. B.R.A.V.O!
POZDRAWIAMsmiley
kaika (Brak e-maila) 23:01 24-07-2007
mnie się tam bardzo podoba. proszę o więcej opowiadanek smiley
meteogirl (Brak e-maila) 21:54 06-08-2007
brawo! ciekawe, słodkie, z nutką humoru, choć nieco surrealistyczne... mimo wszystko dobre! szkoda tylko, że tak mało seksu smiley
Karola (Brak e-maila) 16:53 08-08-2007
Opowiadania super. Nie tylko przebrnęłam ale nawet mi sie podobało. Napisz coś jeszcze proszesmiley
Haru-chan (haruki_ito@wp.pl) 15:35 01-09-2007
Hehm ^^ dziekuję bardzo za wszystkie komentarze ^^ Wielkie buziaczki...;*** Właśnie wysyłam nowe opo... tym razem króciutkie... Wiem, że to było zasłodkie... Tylko jedno, jedyne "ale" dla czytelników... JESTEM CHŁOPCEM T_T
Yumi-kun (yaoi69@wp.pl) 16:46 06-10-2007
Cuuudneee ^^ Mi to sie jakos tak bardzo lekko czytało ^^ hjehjehje... YAOISTKI RZˇDZˇ!!!
Fairy (varazsskatulya@gmail.com) 19:30 17-10-2007
Haru-chan... wysłałam ci maila, prosze przeczytał. Fairy
Haru-chan (Brak e-maila) 22:13 22-12-2007
Fairy, nie dostałem maila od Ciebie... smiley może wyślij jeszcze raz. Buziaczki...
asjana (Brak e-maila) 22:19 26-02-2008
hej czytałam to kiedyś w częściach i mi sie bardzo podobało w wczoraj przeczytałam jeszcze raz w całości i podoba mi się tak samo, albo nawet lepiej. TZN ,że to opowiadanie jest naprawdę dobre jak się do niego wraca.Pozdrawiam
Haru-chan (Brak e-maila) 13:02 06-03-2008
!!!... *o* dzięki za komenta. Zapraszam wszystkich także do innych moich opków, bo czują się (i ja razem z nimi) lekko zapomniane... smiley Poproszę o jeszcze więcej komentów!!! ^^
Mreu (Brak e-maila) 20:57 04-06-2008
To że nie ma komentów nie znaczy że są nieczytane... Narcyz xDDDDDDDDDD To Ci musi starczyć za komentarz smiley
Lilith (Brak e-maila) 18:40 03-07-2008
Jak dla mnie nie było aż tak źle.przymierzałam się dwa razy do przeczytania tego opowiadania ale za drugim razem udało mi się przeczytać.Porusza takie zwyczajne sprawy które przecież każdego mogą dotknąć.Zakończenie jest takie jakie powinno być.Niektórym może się wydawać że jest zbyt proste,zbyt mało zaskakujące jednak według mnie takie rodzaj opowiadań też powinien mieć swoje miejsce.Bez tego niepokoju,przemocy,brutalności, co przecież zdarza sie często.Czyta się płynnie i szybko.
Haru-chan (Brak e-maila) 18:02 10-07-2008
Dziękuję za komentarze ^^
Nozomi (Nozomi@onet.eu) 04:52 15-08-2008
Bardzo mi się podobało;D nawet jeżeli było trochę za słodkie to i tak czyta się z przyjemnością:] w wielu opowiadaniach denerwują mnie sztuczne dialogi na szczęście tu ich nie znalazłam;D(a przynajmniej nie przypominam sobie teraz ;P)
dawno nie dodawałeś żadnego opowiadania wiec zastanawiam się czy jeszcze coś piszesz?T_T mam jednak nadzieje że taksmiley (nadzieja matką głupich ale każda matka kocha swoje dzieci prawda?smiley)
pozdrawiamsmiley
Haru-chan (Brak e-maila) 21:10 30-08-2008
Bardzo Ci dziękuję Nozomi. ^^ Piszę, piszę, ale na razie jakoś mi się nie wysyłało... chyba najwyższa pora. Zamierzam zrobić korekty kolejnych opów i wtedy je powysyłam... ^^ Skoro Ktoś to czyta...
Nozomi (Nozomi@onet.eu) 16:00 07-09-2008
Miło mnie zaskoczyłeśsmiley w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak grzecznie czekaćsmiley
Nozomi (Nozomi@onet.eu) 18:00 18-10-2008
Czy jeżeli powiem że wciąż czekam na Twoje nowe opowiadania to będę upierdliwa? Trudno i tak to powiemsmiley
Nie żebym Cię poganiała ale nie znęcaj się nade mną zbyt długo;P Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stronąsmiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum