The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 26 2024 06:42:23   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Marzenie, tak po prostu... 5
Chwila, na którą tak długo czekał, właśnie nadeszła. Zrobił to, o czym śnił i pragnął zrobić. Kochał Shinyę. Od dawna i nie mógł się już dłużej powstrzymać. Te dłonie, ta twarz, to ciało, ta dusza...Chciał ,pragnął, pożądał ich.
Nic się dla niego nie liczyło, nic oprócz niego i jego Shinyi. Czuł, że osiągnął sukces, że nareszcie niczego nie popsuł...że mu wyszło. Oderwał usta od ust blondyna i nieśmiało spojrzał mu w oczy.
- Die - mruknął Shinya - Ty naprawdę mnie kochasz... - spojrzał na lidera, który nic nie odpowiedział. - Proszę, usiądź obok mnie - poprosił.
- Dobrze.. - speszył się czerwonowłosy.
- Die...słuchaj, ja wiele ostatnio myślałem i...
- Rozumiem, nie musisz upraszczać - przerwał zrezygnowanym głosem i wstał z kanapy, z zamiarem wyjścia.
- NIE!!! Die, STÓJ! Źle mnie zrozumiałeś! To nie tak jak MYŚLISZ!! - Shinya przyciągnął do siebie czerwonowłosego - Ja.. ja cię bardzo lubię i przyznaję, że mnie fascynujesz i lubię z tobą flirtować. - oznajmił. - Nawet bardzo - dodał.
- No więc w czym problem? - zapytał, odgarniając tym samym, włosy z czoła Shin'a.

- Ale ja nie jestem jeszcze przekonany, co do moich uczuć względem ciebie. Muszę być pewny tego, co czuję. Nie chcę być zraniony...nie za pierwszym razem...nie przez ciebie Die... - mówiąc to, odwrócił głowę w bok. Zaszkliły mu się oczy. Nie chciał, by Die widział, jak płacze. Nie chciał się przed nim rozklejać. To jednak było silniejsze...Wtulił się w lidera i mocno objął go w pasie. -Potrzebuję czasu, rozumiesz prawda?! Proszę, powiedz, że ROZUMIESZ! ROZUMIESZ!!! - krzyczał.
- Shinya, już dobrze. - pogładził go po włosach i pocałował delikatnie. -Rozumiem i nic nie będę przyspieszał. Jesteś dla mnie najważniejszy i akceptuję twoje wahania i rozterki. - poczuł, jak blondyn splótł swoje palce z jego palcami. - Masz rację, więcej czasu powinniśmy ze sobą spędzać. - ujął dłońmi twarz perkusisty - Co ty na to? - zapytał.
- Jestem jak najbardziej za. - powiedział delikatnie, wtulając się w lidera. -Dziękuję Die, że dasz mi czas. - ręce czerwonowłosego objęły go delikatnie.

- PEDAŁKI^^, a CO TU SIĘ WYRABIAAA^o^??? - przeciągnął Kyo, który właśnie wychylił głowę znad kanapy.
- Ty mi lepiej powiedz, co robisz w różowym stroju pokojówki, co? - zapytał Shinya.
- N.I.E. - Wazyneeee^^.... - inteligentna odpowiedź Kyo.
- A co ty masz na włosach? - Die wskazał palcem dziwne, podłużne pudełko. -Wazelinka??? - zapytał wścibsko@.@
- Nie umiesz czytać, BARANIE JEDEN?! Tu pisze BLENDAMET - sprostował wokalista, ściągając z głowy tajemniczą tubkę.
- Że jak? Demet? - zapytał Shin, będąc akurat w tym momencie lekko przygłuchym.
- No co za chory królik, no... - Kyo klepną się w głowę - Ty weź go tak porządnie przerżnij, najlepiej w uszy, bo gówno słyszy. - oznajmił.
- @_@...*
- O.o...**
- Demet, to dopiero teraz będzie. - powiedział Kaoru wchodząc do kuchni i przerywając tym samym, panującą tam, niezręczną ciszę.
- O co chodzi? Stało się coś? - Die podszedł do Kaoru, który patrzył na niego z pytającym wyrazem twarzy.
- To ty nic nie wiesz? - spojrzał na lidera, jednak ten tylko pokiwał głową. -Ok, słuchajcie za trzy dni mamy koncert...
- A to wiem, w Osace***, no i co z tego - wtrącił czerwonowłosy.
- No to, że jakby ci to powiedzieć...nie w Osace - ciągnął niezręcznie Kao.
- Hm? No więc gdzie? - zaciekawił się.
- Panowie koncert w Polsce za tydzień, przed chwilą dostałem sms'a. - wyziewał Toshiya, dołączając do reszty.
- COOOOOOOO???!!!!!!!!!!!!!!!!! - wykrzyczeli zszokowani i kompletnie zaskoczeni Die, Shinya i Kyo.

The End vol.5
by Ila

* - Die
** - Shinya
*** - Nie wieże, że jest taka osoba na TCD, która nie wie co to jest,,Osaka” ,ale jak wiadomo – wszystko się może zdarzyć...Ekhm, to miasto takie w Japonii <(>_<”)>












Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 19 2011 14:31:06
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Blue (Brak e-maila) 18:59 25-12-2006
Ale jesteś pewna, że ten fik ma jakikolwiek sens?
Ila (Brak e-maila) 14:55 27-12-2006
Jak najbardziej^^! Wszystko wyjdzie w trakcie. W sumie to nie rozumiem, skąd twoje pytanie bo wszystko jest napisanie czarno na białym, no ale cóż..Pozdrawiam
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum