ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Ancyum 8 |
Ancyum 8
Siedzieli w wannie pełnej ciepłej wody, a wokół unosił się słodki zapach olejków do kąpieli. Iason delikatnie masował ramiona Rikiego opartego plecami o jego klatkę piersiową.
- Dalej się na mnie gniewasz? - zapytał drażniąc ciepłym oddechem muszelkę ucha kochanka. Odpowiedziała mu cisza. Tak, Riki, gdy chciał, potrafił być naprawdę uparty. Chcąc go sprowokować, Iason zaczął skubać zębami jego kark, na zmianę składając na nim wilgotne pocałunki. Wiedział, że brunet nie pozostanie długo obojętny na tę pieszczotę. Riki uwielbiał, gdy blondyn poświęcał dużo uwagi jego szyi i uszom. To powodowało, że tracił resztę samokontroli. Tak było i tym razem. Po niedługiej chwili Riki zaczął cicho mruczeć z rozkoszy odchylając głowę do tyłu, by kochanek miał lepszy dostęp do szyi. Wyprężył ciało niczym kot gdy poczuł gorące usta w miejscu, gdzie blondyn wyczuł puls. Dodatkowo Iason zaczął gładzić wewnętrzną stronę jego ud. Riki myślał, że oszaleje.
- No więc? Nadal się gniewamy? - blondyn trącił zaczepnie nosem policzek mieszańca.
Riki odpowiedział mu w postaci namiętnego, długiego pocałunku zakończonego przygryzioną wargą Iasona.
- Uznaj to za ułaskawienie - szepnął brunet, po czym wtulił się bardziej w objęcia ukochanego. Iason nie oponował. Mocniej go przytulił, układając ręce na jego brzuchu. Mógłby tak leżeć przez wieczność, trzymając w ramionach Rikiego. Czuł pewne spełnienie, wewnętrzny spokój, którego ostatnio tak bardzo potrzebował i który dawała mu tylko ta ciemnowłosa istota.
- Kim on był? - zapytał Riki po chwili milczenia. Blondyn nie musiał pytać o kogo mu chodzi.
- Dyplomatą - odpowiedział zwięźle Iason, nie widząc potrzeby rozwodzenia się na temat ich niedawnego gościa.
- Nie o to pytam.
- A o co, Riki? - długowłosy zaczął znaczyć ustami bliżej nieokreślony wzór na jego ramieniu.
- Kim on był dla ciebie, Iason? - na te słowa na chwilę zamarł. Bał się tego pytania, bo odpowiedź na nie oznaczała cofnięcie się w przeszłość, którą tak bardzo chciał zostawić za sobą, zapomnieć o niej. Owszem, mógł skłamać i powiedzieć, że nikim, ale nie chciał tego. Nie chciał żadnych tajemnic między nimi.
- Czemu myślisz, że był kimś dla mnie?
- To, że wyszedłem z pokoju nie znaczy, że nie słyszałem rozmowy.
- Znaczy się podsłuchiwałeś i się bezczelnie do tego przyznajesz?
- Znaczy się dokładnie tak. Poza tym znał kod do mieszkania - odpowiedział mieszaniec, po czym odwrócił głowę tak, by móc spojrzeć kochankowi w oczy - no więc?
Iason westchnął głęboko i zamknął powieki. Przed oczami pojawiały się obrazy sprzed lat. Demony przeszłości wypełzły przez szczeliny muru, za którym je zamknął i zaczęły się wślizgiwać do jego życia w postaci wspomnień.
- … był moim kochankiem - odpowiedział po chwili ciszy, po czym otworzył oczy by napotkać zaskoczone spojrzenie Rikiego.
* * *
Raoul nalał sobie lampkę wina, tak jak miał to w zwyczaju robić każdego wieczoru. Usiadł wygodnie w swoim ulubionym, skórzanym fotelu stojącym przy oknie skąd miał doskonały widok na miasto i zatokę skąpane w drobnych światełkach. Wino było wyborne. Uwielbiał jego delikatny zapach i słodki smak. Dawno nie czuł się tak zrelaksowany, mimo iż ten dzień, podobnie jak kilka poprzednich, nie należał do najlżejszych. Powód jego zadowolenia był inny. Riki. Tydzień. Tylko tydzień i pozbędzie się tego cholernego kundla wraz z jego bachorami. Nie było obawy, że Iason szybko za nim podąży. Będzie miał inne, ważniejsze sprawy na głowie i on sam osobiście dopilnuje, by nie zawracał jej sobie błahostkami. On się nim zajmie należycie. Nie będzie też problemu z powrotem mieszańca. Granice będą szczególnie strzeżone przed intruzami z zewnątrz w czasie stanu najwyższej gotowości, który, na co wiele wskazuje, czeka ich niebawem. Nawet jeśli wszystko ucichnie, on nie ma po co wracać. Reguły zostaną zaostrzone, a on nawet nie ma obywatelstwa… Problem zostanie zażegnany raz na zawsze. Tak, to niewątpliwie będą pewne korzyści ze znajomości z Almondem. Szczerze mówiąc nie obchodzi go, co ten ma zamiar zrobić z Rikim. Niech tylko ten kundel zniknie.
- Panie Am - usłyszał cichy, jeszcze wysoki głos młodego Mebla stojącego u wejścia do salonu.
- O co chodzi? - zapytał nawet nie zerkając w jego stronę.
- Ma Pan gościa. Pan Xin-Ju prosi o spotkanie. - Wydukał niepewnie młodzieniec. Nadal czuł się niepewnie w nowej roli wszak Raoul nabył go na aukcji tydzień temu.
- Niech wejdzie. - "Prosi o spotkanie… jak na pieprzonej audiencji."
Dolał sobie więcej bordowego trunku i rozpiął ciemnozieloną marynarkę. Wino oprócz tego, że wprawiało go w dobry nastrój, to dodatkowo miało właściwości rozgrzewające.
Po chwili za jego plecami rozległ się stukot obcasów.
- Witaj, Almondzie - powiedział Am nawet się nie odwracając .
- … Chyba zapomniałeś mi o czymś powiedzieć, Raoul… - zaczął bezceremonialnie Xin-Ju.
Raoul nie musiał pytać, o co mu chodzi. Wiedział doskonale - nie wspomniał nic, że Riki jest w ciąży. Nie zrobił tego specjalnie. Po prostu, jakoś tak wyszło. Z resztą, teraz już wie. Wstał i podszedł do wielkiego okna, za którym pobłyskiwała różnokolorowymi światełkami panorama miasta.
- Nawet jeśli, to nie twój biznes. - Odpowiedział obojętnym tonem, a następnie upij kolejny łyk wina. - Rób to, co masz do zrobienia.
Drugi mężczyzna szybkim krokiem podszedł do zielonookiego i obrócił twarzą do siebie.
- Chyba się nie zrozumieliśmy, Am - syknął mrużąc oczy. - Jeżeli mamy współpracować, to mam wiedzieć o wszystkim, a nie, że dowiaduję się o pewnych sprawach "niechcący"!
- Masz z tym problem?
- I to, kurwa, wielki! - warknął Almond. - To trochę komplikuje sprawę, a ja nie będę nadstawiał karku za twoje tajemnice, Raoul. Mów, co wiesz.
Raoul westchnął głęboko, po czym odstawił kieliszek. " A tak dobrze miał się ten dzień zakończyć…"
- Co dokładnie chcesz wiedzieć? - zapytał wracając na fotel.
- Jakim cudem on jest w ciąży? Co Mink mu zrobił? - Fioletowooki również usiadł.
- Przeleciał - padła krótka, acz treściwa odpowiedź.
- To wszystko? Po prostu tak go zerżnął i się dziecko zrobiło?! Czy tu mnie za durnia uważasz, Am?! - krzyknął Almond. Zaczynało go to coraz bardziej irytować. Ani jeden, ani drugi nie kwapił się, by mu wyjaśnić tę dość nietypową sytuację. Owszem, był obyty w świecie, taka była jego praca, ale przez te wszystkie galaktyki, które przemierzył nie spotkał ani jednego brzemiennego faceta.
- Uspokój się. Zanim go zerżnął, jak to delikatnie ująłeś, wypili Ancyum - eliksir, który wynalazłem swego czasu. To była wpadka - pomylili Ancyum z winem. Poza tym to nie dziecko tylko dzieci. Dwoje. Zadowolony? - Raoul odpowiedział znów obojętnym tonem, przyglądając się w międzyczasie swoim wypielęgnowanym dłoniom. Wprawdzie jego nowy Mebel parzył paskudną kawę, ale manicure robił całkiem przyzwoity.
Almond zaniemówił. Ancyum?
- Zaraz, zaraz… wynalazłeś eliksir powodujący ciążę u mężczyzny?
- Dokładnie tak i tyle ci póki co wystarczy.
- Interesujące… - mruknął Xin-Ju po chwili namysłu. - Pozwól, że jeszcze spytam po co to wynalazłeś? Chciałeś mieć dziecko z Iasonem? - prychnął. Doprawdy, jego pobyt na Amoi stawał się coraz ciekawszy.
Ku jego zdumieniu na twarz Raoula wpłynął szkarłatny rumieniec.
- Nie… poważnie?! Ty naprawdę…
- Dzięki temu dziecko otrzyma kombinację najlepszych genów. Selekcja najdoskonalszych naszych cech jest długotrwała, musi być bardzo dokładna, nie ma mowy o jakichkolwiek błędach. Ciąża miała to zastąpić. W ten sposób mechanizm sam by działał, wystarczy wybrać dwa idealne organizmy początkowe - wyjaśnił Raoul przerywając drugiemu mężczyźnie.
- Masz na myśli powrót do natury? - Almond uniósł perfekcyjnie ukształtowaną brew. - Zdajesz sobie z tego sprawę, Raoul, że chciałeś zatoczyć koło? My, którzy zostaliśmy stworzeni przez Jupitera, będąc policzkiem dla praw natury, gardząc nimi i mieszańcami mieliśmy powrócić do naturalnej drogi selekcji? Niesamowite… Cóż, jak widać, coś z tego będzie. Szkoda tylko, że nie po twojej myśli.
- Jeszcze będzie po mojej. Wywieź tylko Rikiego, a ja się zajmę czym trzeba - syknął Raoul odstawiając opróżniony kieliszek.
Almond zaśmiał się cicho na tę wypowiedź. "Co się, do jasnej cholery, dzieje w Tanagurze? Od kiedy Blondyni myślą o dzieciach? W dodatku o posiadaniu własnych?" - pomyślał. Kiedy przed oczami w wyobraźni pojawił mu się obraz Raoula w ciąży, całymi swoimi siłami powstrzymał się, by nie wybuchnąć gromkim śmiechem.
- Rozumiem… Teraz tylko czekasz na odpowiedni moment… Wiedziałem, że masz jakiś ukryty motyw. Jeśli jednak mogę być szczery, to czemu masz czekać? - na twarzy fioletowookiego pojawił się tajemniczy uśmiech, a w oczach zaiskrzyło.
- Słucham?
- Po co masz czekać? Wprowadź swój plan w życie zanim on wyjedzie. Zawsze istnieje obawa, że zmieni zdanie i zostanie z Iasonem. Gdyby jednak nieopatrznie wydarzyło się coś, co zmieniłoby jego nastawienie do ukochanego… coś, co znacznie nadwyrężyłoby więzy, jakie ich łączą… - Almond wstał z fotela i powolnym krokiem podszedł do Raoula. Swobodnym gestem odgarnął kosmyki, które przesłoniły zielone oczy naukowca.
- Masz na myśli… - szepnął Raoul patrząc w oczy drugiego mężczyzny szukając w nich potwierdzenia własnych domysłów.
- Tak. Dokładnie tak.
* * *
Było już bardzo późno, mimo to w małym mieszkaniu nadal tliło się światło. W pokoju paliła się niewielka lampa z ozdobnym abażurem, lekko wykrzywiona jakby przyglądała się z zaciekawieniem działaniom mężczyzny. Wokół unosił się specyficzny zapach farby. Mężczyzna co chwila maczał pędzel w kolejnych słoiczkach z barwnikiem, bawiąc się kolorami i nanosząc je na duże płótno przed sobą kreśląc, na razie, bliżej nie określone wzory. Tak był zajęty malowaniem, że nie usłyszał kroków za sobą. Zauważył obecność drugiej osoby dopiero, gdy ta objęła go w pasie i zanurzyła twarz w jego długie, gęste, czarne włosy.
- Jeszcze nie śpisz? - zamruczał rudowłosy mężczyzna wdychając zapach ukochanego.
- Obudziłem cię? - szepnął brunet odchylając lekko głowę w jego stronę.
W odpowiedzi drugi pokręcił przecząco głową.
- Nie mogłem zasnąć. Bez ciebie mi smutno. - Uśmiechnął się mocniej wtulając w malarza.
- Ja też nie mogłem. Po prostu mnie naszło, rozumiesz - taki twórczy amok.
Rudowłosy doskonale go rozumiał. Nie po raz pierwszy jego kochanek zarywał noc malując obrazy wskutek nagłego przypływu weny. Taki już był - gdy coś nie dawało mu spokoju, to musiał się tym zająć bez względu na porę dnia.
- Gdzie go powiesisz? - zapytał po chwili milczenia rozglądając się po pokoju, którego ściany były poobwieszane dziełami bruneta. Niektóre z nich stały też między meblami z braku miejsca.
- Jeszcze nie wiem - odparł. - Podobno Khagi planuje przenieść interes do innego lokum. Może zechce wziąć kilka moich obrazów - uśmiechnął się blado. Uwielbiał malować. To była jego ucieczka od problemów codziennych. Ledwo wiązał koniec z końcem dzieląc czas między pracą w laboratorium podrzędnej apteki a studiami. Czasem coś się sypnęło ze sprzedaży obrazów, lecz nie były to kwoty pozwalające mu zapomnieć o jego dość skromnym budżecie, który regularnie, co miesiąc, się kurczył. Tak bardzo chciałby móc w przyszłości nie martwić się już nigdy więcej o to, czy ma z czego zapłacić czynsz, czy starczy mu pieniędzy do końca miesiąca. Niestety wybić się w dzisiejszych czasach na dobre stanowisko graniczyło z cudem dla zwykłego, niezamożnego obywatela jak on. Gdyby tylko udało mu się zdobyć jakąkolwiek posadę w jednym z laboratoriów należących do kogoś z Elity, chociażby miał tylko czyścić próbówki… tu liczył się prestiż. Patrząc realnie musiał odłożyć swoje marzenia na później.
Rudowłosy wyczuł zmianę nastroju kochanka. Wiedział - on znów martwił się o pieniądze. Jeśli tylko mógłby mu jakoś bardziej pomóc, odciążyć, bo praktycznie czarnowłosy utrzymywał ich obu. Miał z tego powodu wyrzuty sumienia. On będąc mieszańcem, nie miał żadnych szans, aby dostać jakąkolwiek legalną pracę w mieście.
- Na pewno weźmie. - Szepnął, po czym delikatnie pocałował bruneta w ucho.
- Znowu to robisz - powiedział drugi mężczyzna, przerwał malowanie i odwrócił się twarzą do rudego.
- Co?
- Pocieszasz mnie, litujesz się nade mną. Nie rób tego. Nic się takiego strasznego przecież nie stanie jeśli odmówi. - Wyjaśnił.
- Wybacz… Po prostu ja… czuję się, jak kula u twojej nogi. Nie wiem co robić. - Wyszeptał mieszaniec patrząc prosto w ukochane, zielone oczy. - Chcę ci jakoś pomóc, ale nie wiem jak.
Czarnowłosy uśmiechnął się i delikatnie pogładził go po policzku. Nie chciał, by jego smętny nastrój udzielał się także jemu.
- Nie musisz nic robić. Po prostu bądź przy mnie. - Powiedział i widząc, że drugi mężczyzna chce coś odpowiedzieć, zdusił jego słowa namiętnym pocałunkiem przytulając go jak najmocniej do siebie. - Kocham cię, Katze.
* * *
Riki leżał na boku, wtulony w Iasona. Wsłuchiwał się w spokojny, miarowy oddech kochanka, obejmując go w pasie. Mimo wczesnej pory nie chciało mu się już spać. Odkąd Iason zadecydował o jego wyjeździe, coraz częściej budziło go silne poczucie niepokoju. Niby nic konkretnego, ale nie potrafił po przebudzeniu ponownie zasnąć. Po prostu leżał cicho przy blondynie. Lubił to. Lubił na niego patrzeć we śnie, na jego spokojną, piękną twarz, lubił czuć ciepło jego ciała, słyszeć jego oddech. Czuł się wtedy bezpiecznie. Czasem wyobrażał sobie, że są gdzieś daleko, poza granicami Tanagury. Tylko oni, sami w jakiejś odległej krainie. Niemal czuł w wyobraźni słodki zapach egzotycznych owoców, który by ich witał każdego dnia. Słyszał lekki szum łagodnej bryzy bawiącej się liśćmi drzew i plusk pobliskiego, leniwego potoku. Tak, to byłby ich azyl, ich własny raj. Każdy poranek by tak wyglądał - budziliby się wtuleni w siebie, a potem długo jeszcze leżeli w objęciach ciesząc się swoją obecnością. Może kiedyś znajdą miejsce tylko dla siebie.
Póki co musi zebrać w sobie siły na wyjazd. W życiu nie przypuszczał, że przyjdzie taki czas kiedy nie będzie chciał opuścić Iasona. Bez niego czuł się tak, jakby brakowało mu części siebie. Byli od siebie tacy różni, a jednocześnie tak podobni. Uzupełniali się nawzajem.
Mimo wszystko było coś, co od dawna nie dawało Rikiemu spokoju. Wyrzuty sumienia. Próbował je w sobie zdusić, zapomnieć o nim, jednakże ilekroć spojrzał na swój brzuch czy budził się przy blondynie one dawały o sobie znać ponownie. Zapomniał o nim, zapomniał o Guy'u! Przez ten cały czas ani razu go nie widział, nie rozmawiał z nim. Był mu to winny… Tym bardziej teraz, gdy Guy siedział w zamknięciu, a on cieszył się miłością Iasona w ich luksusowym mieszkaniu. To przez niego on oszalał, przez niego go zamknęli… Riki czuł czasem do siebie obrzydzenie za to, kim się stał. Bo kim on właściwie teraz był? Przywódcą gangu, który nie istnieje? Pieszczochem blondyna, którym przestał być na życzenie swego pana? Czy raczej jego utrzymankiem noszącym w sobie jego dzieci albo jego kochankiem? Mieszaniec czuł, że gdzieś tam po drodze zagubił swoją tożsamość, pogodził się z narzuconym mu wizerunkiem. Pozwolił się uzależnić od Iasona, poddać się mu i co najgorsze chciał tego. Chciał dostatniego życia w apartamencie, chciał zapomnieć o problemach jakie go nękały w slumsach, chciał wspaniałego seksu, jaki przeżywał z blondynem… wszystko jednak ma swoją cenę. Guy… jeżeli wyjedzie, już nigdy go nie zobaczy. Musi się z nim spotkać i nieważne, co na to powie Iason.
Iason leniwie przewrócił się na bok, chcąc mocniej objąć Rikiego. Ku jego rozczarowaniu natrafił ręką na ciepłe jeszcze prześcieradło. Powoli uniósł się, przecierając oczy, i rozejrzał po pokoju. Riki, ubrany w czarne, luźne spodnie zakładał długą koszulę tego samego koloru. Iason zmarszczył brwi i spojrzał na zegar. Było ledwo po piątej nad ranem, a jego mieszaniec najwyraźniej gdzieś się wybierał.
- Co robisz? - Zapytał.
- Ubieram się. - Odpowiedział najzwyczajniej w świecie brunet, nawet nie odwracając się w stronę kochanka.
- To widzę.
- No to po co pytasz?
- Wychodzisz gdzieś?
Zaległa cisza. Riki bał się tego pytania, a raczej reakcji Iasona na swoją odpowiedź. Już widział jego zachwyt i aprobatę, dlatego miał nadzieję, że uda mu się wymknąć z mieszkania niepostrzeżenie i w miarę szybko wrócić.
- Nie kombinuj, Riki. Mów, gdzie idziesz! - Nim mieszaniec się zorientował blondyn był tuż przy nim.
- … przejść się trochę… - skłamał brunet.
- W taką pogodę?! Czyś ty oszalał do reszty? - warknął Iason wskazując poranną aurę za oknem. Lało jak z cebra i w dodatku nie zapowiadało się, aby w najbliższym czasie nastąpiła poprawa. - Poza tym w twoim stanie nie powinieneś nigdzie sam wychodzić.
- No to co, może usiądziemy i poczekamy aż urodzę? Na Boga, Iason! Przecież nie pójdę sam tylko z Katze. - Naburmuszył się Riki jakby obecność brokera była czymś jakże oczywistym Fakt faktem aż do tej chwili nawet do głowy mu nie przyszło, aby wplątać w swoją wyprawę Katze.
- O tej porze?!
- Tak, bo mam taką ochotę! Powietrze jest czyste i rześkie…
- No to poczekaj, razem pójdziemy. - Powiedział Iason kierując się do garderoby.
- Ale ja już wychodzę i nie będę na ciebie czekał. Daj spokój Iason, wrócę niebawem…
- Riki! - Przerwał mu blondyn podchodząc teraz bardzo blisko mieszańca. Riki czuł na twarzy jego oddech, a silne dłonie trzymały go za ramiona. Uniósł głowę, by napotkać błękitne, poważne spojrzenie. - Przestań. Wiem, że kłamiesz. Boli mnie to, bo nie chcesz mi zaufać. O co chodzi? Dokąd chcesz iść, że nie mogę ci towarzyszyć? - zapytał Iason nie spuszczając wzroku z kochanka ani na chwilę.
Riki wiedział, że został przyparty do muru. Nie chciał go oszukiwać tylko… cholera, dlaczego on się musiał akurat teraz obudzić? Teraz nie miał wyjścia i musiał powiedzieć m prawdę, choć już dokładnie wiedział jak się potoczy dalej ich rozmowa…
- Chcę… odwiedzić Guy'a - powiedział niepewnie.
Ku jego zaskoczeniu Iason nie krzyknął, nawet nie podniósł głosu tylko przytulił go mocno do siebie.
- Riki… nie możesz iść. - Wyszeptał.
- Iason, proszę! Ja muszę go zobaczyć! Już wcześniej miałem iść do niego… obiecałeś mi to! - krzyknął mieszaniec próbując się wyrwać z uścisku. Bezskutecznie. Iason trzymał go w objęciach niczym imadło.
- Riki…
- Ty nie rozumiesz jak to jest! On był przy mnie od dziecka, razem się wychowaliśmy, tak jak ty i Raoul! To, co mu zrobiłem…co my mu zrobiliśmy…to przez to się taki stał … - oczy mieszańca zaszkliły się, głos stał się urywany - Muszę z nim chociaż przez chwilę porozmawiać, chociaż się pożegnać… Przecież…nie zobaczę go już, jeśli wyjadę… Iason, proszę! Chcesz, to idź ze mną, ale pozwól mi się z nim zobaczyć, błagam cię!
- Nie możesz się z nim zobaczyć… - Iason wciąż mówił spokojnie, wręcz szeptał, podczas gdy w Rikim zbierała się furia.
- Cholera, Iason!!! Co mam zrobić, byś mi pozwolił? Dlaczego nie możesz tego zrozumieć, że ja…
- … on nie żyje, Riki. - Powiedział blondyn jeszcze mocniej przytulając oniemiałego w tej chwili kochanka. Słyszał szybkie, niespokojne bicie jego serca, czuł jego łzy na swojej koszuli i jego paznokcie wbijające się bezlitośnie w jego ciało, jakby chciał w ten sposób przekazać mu choćby cząstkę swego bólu. Mimo to nie było krzyku czy lamentu, którego się spodziewał Iason. Była tylko cicha rozpacz duszona w drobnym ciele.
Wśród ciszy, która wypełniła pokój słychać było tylko bicie zegara odmierzającego czas, który płynął nieubłaganie. Ich czas, który się powoli kończył.
* * *
"Nie żyje. Guy nie żyje. To niemożliwe. To nie może być prawdą! Nie…" Riki siedział na brzegu łóżka w objęciach blondyna, który kołysał go delikatnie niczym małe dziecko. Chciał choć odrobinę uspokoić kochanka, ujarzmić pulsujący w nim ból. " …on nie żyje, Riki." Cały czas te słowa dźwięczały Rikiemu w uszach. Kłamstwo, to musi być kłamstwo… Iason powiedział to, by został. Nienawidzi Guy'a i dlatego tak powiedział.
- Kłamiesz… - szepnął niemal bezdźwięcznie.
W odpowiedzi Iason tylko czule go pocałował w czoło. Bez sensu było teraz zaprzeczać. Riki i tak nie uwierzyłby w żadną jego odpowiedź. Nie w tym momencie. To musi przejść samo.
- Skąd wiesz, że nie żyje? Może to pomyłka? - zapytał po chwili milczenia mieszaniec pociągając nosem i nieświadomie roniąc kolejne łzy.
- Dostałem telefon tydzień temu… wiem, że trudno ci w to uwierzyć, ale on naprawdę nie żyje. Widziałem go. - Powiedział cicho Iason, jakby każde, głośniej wypowiedziane słowo sprawiało jego ukochanemu więcej bólu. To prawda, Guy był dla niego nikim. Ledwie prochem na wietrze, ale dla Rikiego był kimś ważnym, tak jak Raoul był, mimo wszystko, ważny dla niego. A on kochał swojego mieszańca.
Riki podniósł na Iasona zapłakaną twarz, na której teraz malowała się złość.
- Wiedziałeś o tym od tygodnia…widziałeś go i… nic mi o tym nie powiedziałeś?! - Mieszaniec wyrwał się z objęć kochanka i odszedł kilka kroków od łóżka. - Kurwa… czy ty w ogóle zamierzałeś mi o tym powiedzieć?!
- Nie, nie zamierzałem. Przynajmniej nie teraz. Riki, usiądź, proszę! Nie możesz się denerwować… - powiedział blondyn widząc, że brunet blednie.
- …nawet się z nim nie pożegnałem… być może on… cały czas… czekał na mnie…a ja w tym czasie z tobą… - Riki czuł jak robi mu się słabo. Nie mogąc znaleźć oparcia, uklęknął na podłodze. Jego oddech był szybki i nieregularny, policzki były czerwone podobnie jak czoło. Kręciło mu się w głowie, a fale zimna i gorąca na zmianę przechodziły przez jego ciało. Przed oczami zaczęły się pojawiać ciemne plamy i kiedy miał wrażenie, że zapadnie się w czarną otchłań, poczuł jak silne ramiona podnoszą go i kładą na czymś miękkim. Jakby z oddali słyszał Iasona wołającego jego imię. Potem była już tylko głucha ciemność.
Nie wiedział jak długo leżał nieprzytomny. Najwyraźniej dość długo, bo gdy otworzył oczy w pokoju panował wieczorny półmrok. Ku jego rozczarowaniu, Iasona nie było przy nim. Powoli wstał z łóżka. Nadal czuł się trochę słabo, ale zawroty głowy minęły. Nagle jego uwagę przyciągnęła postać stojąca przy oknie z twarzą zwróconą w stronę panoramy miasta. Podszedł bliżej by zobaczyć kto to. Postać była wysoka, dobrze umięśniona aczkolwiek smukła i miała długie, brązowe włosy związane z tyłu w kucyk… "długie, brązowe włosy…niemożliwe" Serce Rikiego zabiło szybciej. "Odwróć się! Proszę, odwróć się!" - myślał niepewnie wyciągając dłoń by dotknąć mężczyzny. Ten, jakby słyszał jego nieme prośby, odwrócił się. Brunet znieruchomiał. Nie wierzył własnym oczom - przed nim w całej swojej okazałości stał nie kto inny jak Guy. W pierwszej chwili na twarz Rikiego wpłynął uśmiech i chciał go objąć, jednak się powstrzymał. Co, jeśli mu się wydaje? Może ma tak wysoką gorączkę, że widzi coś, czego nie ma?
- G-Guy…- wyszeptał - To n-na prawdę ty?
Drugi mężczyzna uśmiechnął się i podszedł do niego.
- Jak najbardziej ja, Riki. Pewnie jesteś zaskoczony, że jestem tutaj, w mieszkaniu Iasona.
- Ty… Boże… - Riki dotknął ramienia długowłosego chcąc się upewnić, że to rzeczywiście nie jest sen. Czuł pod palcami dobrze ukształtowane mięśnie i miękką skórę. Guy naprawdę stał tu przed nim. Cały i żywy. - Powiedział mi, że nie żyjesz… Ale ty jesteś tu… - to mówiąc objął jak tylko mógł najmocniej przyjaciela. - Wiedziałem, że kłamie…
- Już dobrze, Riki. - Powiedział Guy spokojnym tonem głaszcząc bruneta po głowie. - Jestem tu.
- Tak mi przykro, Guy… - znowu łzy popłynęły po śniadej twarzy Rikiego.
- Za co? Za to, że mnie ani razu nie odwiedziłeś? Nie mogłeś przecież…
- Mogłem! Wiesz, że mogłem, a mimo to… - Riki podniósł zapłakane oczy na Guy'a.
- Nie mogłeś. Tu ci było dobrze, w jego domu, w jego łóżku. Poza tym spójrz na siebie - jesteś w ciąży. Tak nie uchodzi paradować po specjalnych oddziałach zamkniętych. - Przerwał mu szatyn cały czas uśmiechając się delikatnie.
- Guy…
- Głuptasie, ja wiedziałem o wszystkim. O ciąży, o tym, że go kochasz… Dla mnie nie ma miejsca w tej bajce.
- Guy, nie mów tak! Porozmawiam z Iasonem, może i ciebie uda się wywieźć…
Na te słowa Guy roześmiał się. Wtedy Riki zauważył, że jego śmiech jest inny, niż zawsze. Nie wiedział za bardzo na czym ta różnica polegała, ale wyczuwał ją. Ponadto było coś jeszcze… Jego oczy. Nie miały swojej pięknej fiołkowej barwy, były przydymione…jakby brakowało w nich… życia. Riki wzdrygnął się na tę myśl. Nie, wydaje mu się. Na pewno… Przecież Guy tu jest, tutaj przy nim.
- Nie, Riki. Tu jest moje miejsce. - To mówiąc odgarnął kilka kosmyków, które się przykleiły do mokrych policzków czarnookiego.
- Guy… ja… tak się cieszę, że jesteś cały i zdrowy… że żyjesz… - powiedział brunet wywołując na swojej twarzy uśmiech.
- … kto ci powiedział, że żyję? - zapytał Guy ściszonym głosem wpatrując się w niego.
- C-co? - Riki odsunął się nieco od szatyna, po czym roześmiał nerwowo. - Co ty mówisz, Guy? Przecież…jesteś tu ze mną…
- Jestem… ale to nie znaczy, że żyję…- wyszeptał prosto do ucha Rikiego. - Spójrz na swoje ręce.
Brunet uniósł dłonie i zauważył, że były całe we krwi, podobnie jak koszula na klatce piersiowej Guy'a. Znieruchomiał. Nie rozumiał co się dzieje. Przecież… to jakiś absurd! Skąd ta krew? Dlaczego Guy się tak zachowuje?
- Guy, co to jest?! - krzyknął gdy zobaczył jak w miejscu krwawej plamy na ciele szatyna pojawia się spora dziura.
- Tam miałem serce, Riki. - Powiedział Guy biorąc rękę Rikiego i wkładając ją w otwór.
Czarnooki krzyknął z przerażenia wyrywając dłoń z uścisku. Szybko odsunął się od drugiego mężczyzny.
- Co jest Riki? Przecież pozwoliłeś na to… Pozwoliłeś, by On zabrał cię z mojego serca…By cię wraz z nim wyrwał…
- Nie… Guy, to nie tak…
- A jak, Riki? Czy nie dobrze ci było, jak się pieprzyliście? Jak szeptał twoje imię? Czy kiedykolwiek myślałeś o mnie, kiedy cię brał? Nie, nie myślałeś… - Guy coraz bliżej podchodził do wystraszonego bruneta, który nie był w stanie się ruszyć.
Wpatrywał się w niemal białą teraz twarz byłego kochanka. Krew z jego rany sączyła się obficie na podłogę tworząc sporą kałużę.
- On zabrał mi to, co kochałem najbardziej… Teraz moja kolej, Riki…
Nim Riki zdążył się zorientować dłoń Guy'a wbiła się w jego brzuch ściskając go od wewnątrz. Brunet czuł jak bezlitośnie miażdżył on delikatne kości jego dzieci, widział, jak wypadają one na zewnątrz tuż pod jego nogi. Chciał krzyczeć, lecz nie mógł wydobyć z siebie głosu. Próbował odepchnąć atakującego go Guy'a, lecz jego ciało odmówiło mu posłuszeństwa. Ręce były ciężkie niczym ołów, nie czuł swoich nóg, nie czuł fizycznie bólu. Jedyne, co odczuwał to przerażenie, które niczym zimny prąd wspinało się po jego kręgosłupie i oplatało serce jak w lodowatym uścisku. Był uwięziony w swoim ciele i mógł tylko obserwować działania szatyna.
- Nie bój się, Riki. Oczyszczę cię z niego. - Szeptał w amoku długowłosy. - Oczyszczę cię. Będzie jak dawniej… Będziesz czysty… Potem zajmę się nim…
"Nie…"
- Zrobię mu to samo, co on zrobił mi - własnymi rękoma wyrwę jego serce i rozszarpię!!! Tak, tak zrobię, Riki!!! Nie będzie go więcej między nami!!! Wasza bajka dobiegła końca!!!
"Nie, nie nie!!! Iason! IASON!!!!!!!!"
Nagle poczuł jak coś nim silnie potrząsa. Gdy otworzył oczy, zobaczył pochylonego nad sobą blondyna. Iason trzymał go mocno za ramiona, a na jego twarzy widniało przerażenie.
Kiedy Riki zemdlał natychmiast zadzwonił po Dahliego. Na szczęście lekarz stwierdził, że ani Rikiemu, ani dzieciom nic nie grozi, po czym zaaplikował mu środek zbijający gorączkę. Przez niemal cały czas Iason siedział przy mieszańcu. Widział, jak pomimo podania lekarstwa gorączka nadal się utrzymuje, więc wyszedł by zrobić dla Rikiego dodatkowo zimny okład. W pewnej chwili usłyszał przeraźliwy krzyk. Szybko wrócił do sypialni , gdzie zobaczył wijącego się niczym w konwulsjach Rikiego, trzymającego się za brzuch i krzyczącego jego imię. Teraz Riki wpatrywał się w niego załzawionymi oczami co chwila rozglądając się po pokoju jakby kogoś szukał.
- Iason…
- Ćśśś… - szepnął blondyn czule gładząc kochanka po rozpalonym policzku. - To był sen, Riki. To był tylko zły sen.
- Iason… Guy… To był Guy. Był tutaj… Po - powiedział, że chciałem tego… chciał się zemścić na nas… - mówił urywanym głosem mieszaniec. - Boże, Iason! To ja go zabiłem! Zabiłem go!!!
Iason odgarnął kilka mokrych kosmyków z jego czoła.
- O czym ty mówisz, Riki? Nikogo nie zabiłeś! On sam się powiesił. Stracił rozum i popełnił samobójstwo, rozumiesz? Nic mu nie zrobiłeś! To był tylko koszmar nie mający nic wspólnego z rzeczywistością. No już, wytrzyj twarz i uspokój się. - To mówiąc Iason podał Rikiemu chusteczkę, a następnie położył mu chłodny kompres na czoło. - Oddychaj spokojnie, pójdę zrobić ci herbaty, zaraz wrócę.
- Nie! - Riki złapał go mocno za rękę. - Nie zostawiaj mnie samego… Proszę, Iason.
Blondyn westchnął tylko. Czy mógłby mu odmówić, gdy on patrzy na niego w ten sposób? Gdy jest tak przerażony? Ostrożnie ułożył się na łóżku tuż obok niego, a następnie przykrył ich obu kocem. Czuł jak drobne ciało mieszańca wciąż się trzęsie. Nic dziwnego. On też pewnie by się trząsł ze wściekłości, gdyby spotkał Guy'a w swoim własnym śnie i w dodatku w swoim mieszkaniu.
- Iason…Która godzina? - Zapytał Riki wtulając się w ukochanego.
- Nie wiem, pewnie dziewiętnasta, może już dwudziesta. Coś koło tego. Czemu pytasz?
- Tak sobie. Chyba w życiu tak długo nie spałem.
- Nikt ci nie broni pospać dłużej.
- Boję się…
- Jestem przy tobie, Riki. Obiecuję ci, że on nie wróci. Nie pozwolę mu na to.
- …zdrzemnę się na chwilę, dobrze?
- Dobrze, Riki. - Iason delikatnie pocałował bruneta, a następnie objął go ramieniem pozwalając by oparł głowę na jego torsie.
Riki zasnął. Tak, jak obiecał Iason, Guy nie zjawił się ponownie w jego śnie, tak jak nie miał się pojawić już nigdy więcej. Blondyn długo czuwał przy śpiącym kochanku, aż w końcu sam usnął czule go obejmując.
Gorączka spadła.
* * *
Wszedł do swojego mieszkania, gdzie, jak zwykle, czekała na niego cisza. Ta sama, nieprzenikniona od kilku lat. Od tak dawna nikt go nie witał u progu i szczerze powiedziawszy brakowało mu tego. Brakowało mu uśmiechu rozbrzmiewającego w mieszkaniu, obecności drugiego człowieka. Na brak towarzystwa w łóżku raczej ni narzekał, ale jego kochankowie na jedną noc nie potrafili na długo stłumić poczucia samotności. Żaden z nich nie potrafił sprawić, by między nimi było coś więcej.
Ułożył się wygodnie na kanapie w salonie. Czuł zmęczenie, choć dzień nie był zbyt ciężki, aczkolwiek… Iason wezwał go do Rikiego. Mieszaniec stracił przytomność i miał wysoką gorączkę. Oczywiście powiedział, że nic jemu ani dzieciom nie zagraża, ale tak naprawdę sam nie był tego w stu procentach pewien. Co prawda nie była to żadna groźna choroba, raczej skutek silnego zdenerwowania, jednak tak mocne przeżycia mogły się odbić na przebiegu ciąży. Nie miał też zbyt dużego pola do działania jeśli chodzi o lekarstwa. Wiele ze znanych mu dobrych leków mogłoby bardzo niekorzystnie wpłynąć na ciążę. Musiał zatem podać mu coś znacznie słabszego, ale za to bezpieczniejszego. Po kilku godzinach czuwania wraz z Iasonem przy Rikim postanowił wrócić do domu. W razie czego blondyn miał zadzwonić. Im mniej czasu pozostawało do rozwiązania, tym większe miał obawy. Przecież on nie miał najmniejszego doświadczenia w położnictwie. Tym bardziej jeśli chodzi o mężczyznę. Jeżeli Riki zacznie rodzić, co może się zdarzyć nawet lada chwila, to nie będzie wiedział co robić. Niezbędna będzie tu pomoc Raoula. Ponadto wyjazd… Co, jeśli poród zacznie się na pustyni? Z dala od profesjonalnej pomocy i sprzętu? To czyste szaleństwo. Co z tego, że on z nim pojedzie i kilku innych medyków, którzy o sprawie nic właściwie nie wiedzą? Musi wszystko uzgodnić z Raoulem.
Przymknął powieki jakby chciał w ten sposób wyłączyć się od natrętnych, nieprzyjemnych myśli. Może uda mu się usnąć. Nic podobnego - jak na złość pojawił mu się przed oczami Jego obraz. Szczupła, wysoka sylwetka… kocie, złote oczy... gęste, rude włosy…
- Katze… - wyszeptał sam do siebie.
"Dlaczego tak wyszło? Dlaczego to musiało się tak skończyć? Dlaczego poświęciłeś swoje ciało w tak okrutny sposób?" Od dawna zadawał sobie te pytania, na które odpowiedź mógł dać tylko mieszaniec. Niestety, za każdym razem gdy mieli sposobność się spotkać, nie potrafił ich zadać rudowłosemu. Jego urażona duma i zranione serce nie pozwalały mu na to. Po tym, jak wyrzucił go z mieszkania chciał pozbyć się wszystkiego, co mogłoby mu go przypominać, co symbolizowało ich wspólne życie. Wszystko, oprócz obrazów. Nie był w stanie ich zniszczyć, nie tylko dlatego, że stanowiły jedno ze źródeł jego utrzymania, ale też dlatego, że to On był jego natchnieniem. On był jego inspiracją. Malował miłość, piękno, tęsknotę, harmonię, namiętność… wszystko, co kojarzyło mu się z ukochanym mężczyzną. Wszystkie jego dzieła stanowiły całość. Część musiał sprzedać, część zachował dla siebie. Po ich bolesnym rozstaniu przestał malować. Nie czuł już tej potrzeby, bo utracił swą muzę, a przecież mógł uwiecznić na płótnie wszystkie swoje emocje… ból…rozpacz…nienawiść… Nie chciał tego. Nie to chciał malować. Poza tym nie miał już potem czasu na oddawanie się twórczości. Dostał awans. W końcu ktoś docenił jego pracę i zaczął zarabiać coraz to przyzwoitsze pieniądze. Od czyszczenia próbówek i drobnych prac wspiął się na stanowisko osobistego asystenta prywatnego laboratorium Raoula. Czasem sam nie wierzył we własne szczęście. Było wielu innych, a mimo to, to właśnie jemu się udało wybić tak wysoko. Jedyną skazą na tym szczęściu było to, że nie miał z kim go dzielić. Codziennie wracał do pustego, eleganckiego apartamentu. Sam cieszył się swoimi sukcesami, sam był, gdy doznawał porażek. Sam budził się rano, nawet po całkiem przyjemnie spędzonej nocy. Czy kiedyś to się zmieni? Tego nie wiedział. Wiedział tylko, że już nigdy nie będzie tak kochał, jak kochał Katze. Otworzył oczy i spojrzał na jedyny ze swoich obrazów wiszących w mieszkaniu. Wstał i podszedł do niego. Malowidło przedstawiało nagie ciało jego śpiącego kochanka otulonego jedynie cienkim prześcieradłem i łagodnym światłem lampki nocnej. Jego piękna, spokojna twarz była częściowo przesłonięta czerwoną grzywką. Dahli delikatnie przesunął po niej palcami jakby chciał ją odgarnąć. Niestety nadal zasłaniała migdałowe oczy. W swoich wspomnieniach wciąż czuł aksamitny dotyk jego włosów, czuł jego zapach, słyszał jego śmiech. Widział jego spojrzenie pełne miłości i pełne rozpaczy, gdy zamykał przed nim drzwi do swojego życia. Czy postąpiłby tak samo, gdyby mógł cofnąć czas? Za każdym razem, gdy spotykał Katze toczył w sobie walkę. Jedna część jego serca została dla mieszańca zamknięta raz na zawsze, druga biła dla niego tak żarliwie, jak gdy się poznali. W jednej chwili chciał objąć go jak najmocniej i już nigdy nie puścić, zapomnieć o wszystkim i zacząć od nowa, by zaraz przypomnieć sobie swój ból i upokorzenie, które nakazywały mu trzymać brokera na dystans. Kiedy już był przekonany, że ich wspólna historia została zakończona, los połączył ich ponownie za sprawą nietypowego stanu Pieszczocha Iasona Minka. Czy będzie ciąg dalszy? Może tak… może nie… Teraz o tym nie pomyśli, musi się położyć. Rano czeka go wiele spraw do załatwienia i musi zachować jasność umysłu.
Kiedy już ułożył się na szerokim łożu, ponownie poczuł jak bardzo jest samotny i jak bardzo tęskni za ciepłymi rękoma, które zawsze go obejmowały od tyłu i za Jego gorącym oddechem kiedy szeptał: "Dobranoc, Dahli".
"Dobranoc, Katze." Pomyślał i niewiele później odpłynął w ramiona Morfeusza.
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 19 2011 18:06:49
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Yoan (Brak e-maila) 15:04 21-12-2004
Nikomu się nie podoba...a tak sie starałam..._^_
Shiro (Brak e-maila) 21:45 21-12-2004
Mi sie podobało;] Bardzo hmmm oryginalny pomysł...Riki w ciąży buacha cha cha cha cha cha trochę mnie to rozsmieszyło Nie podobało mi sie tylko okreslenie Iason do Rikiego: maleńki brrrr aż mnie mrozi-__- Ale tak ogólnie to spoko było.
Shinnya (Brak e-maila) 11:42 22-12-2004
Całkiem fajne ^^ zwłaszcza pomysł z Rikim w ciąży ^^ Swoją drogą ciekawe jak Iason sprwdzi sie w roli tatusia O_o
Tanpopo (Brak e-maila) 11:49 27-12-2004
hej opowiadanie fajne tylko mam inny problem mój mail nie może do Ciebie dojść jeszcze spróbuje ale nie wiem co się dzieje przepraszam za zwłokę z tym
Aschija (Brak e-maila) 21:10 30-12-2004
Super!! mi się bardzo podobało. czakam na ciąg dalszy
Yoan (Yoanne128@op.pl) 10:09 31-12-2004
Dziękuję wszystkim za miłe słowa...nawet nie wiecie jak to podnosi człowieka na duchy. W nastepnej aktualce powinna już być druga część Ancyum.
Yoan (Yoanne128@op.pl) 10:10 31-12-2004
Dziękuję wszystkim za miłe słowa...nawet nie wiecie jak to podnosi człowieka na duchu. W nastepnej aktualce powinna już być druga część Ancyum.
niniel (Brak e-maila) 15:37 07-01-2005
Sympatyczne, sam pomysł mi się podobał. Trochę gorzej z wykonaniem - wilczy apetyt po stosunku to raczej skutek wysiłku fizycznego - przecież do tego czasu to zygota nawet chyba się zagnieĽdzić nie zdążyła.... Autorce radzę najpierw coś poczytać na temat tego, jak ciąża wygląda naprawdę, a potem pisać MPREGi, bo w takim tempie, to dzieciak urodzi się tydzień po zapłodnieniu.
Yoan (Brak e-maila) 18:35 07-01-2005
Po pierwsze:Autorka doskonale wie, jak ciąża wygląda naprawdę. Po drugie:TO, jakby ktoś nie zauwazył, jest fanfiction. To znaczy, że autor(ka) może napisać zmyśloną historyjkę o ukochanym anime, tak jak mu sie podoba. Po trzecie: to jest fanfik SF, a tu mogą sie dziać różne dziwne rzeczy...^ ^Po czwarte: to sam fakt, że Riki jest w ciąży nie jest normalny Po piate: osobiście nie widze przeszkód by dzieciak sie urodził po tygodniu ciąży.A co! =P Po szóste:Ancyum nie ma być podręcznikiem do biologii.Po siódme: Jak sie komuś fik nie podoba, to niech go nie czyta. Merci.
niniel (Brak e-maila) 23:13 07-01-2005
Nie mówię, że fik się nie podoba. SF - OK, ale chyba wystarczy, że facet jest w ciąży i to z niezupełnie organicznym gościem. Ale jednak odrobina realizmu to coś, co jeszcze żadnemu fanfikowi nie zaszkodziło. Czytałaś \"Chimaerę\" do GW? Tam to jest prześlicznie rozpisane, bez pośpiechu, z drobnymi, interesującymi szczególikami. Takie coś właśnie by mi się marzyło dla Rikusia i Iasona.
Vampircia (vampircia@interia.pl) 23:30 08-01-2005
Brawo!!! Czytałam wiele fików m-preg i zazwyczaj ich autorom nie chciało się nawet wymyślać uzasadnienia na taki stan rzeczy. A tu niespodzianka! Nie dość, że jest wytłumaczenie, to jeszcze doskonale przemyślane. I w ogóle fika miło się czytało^^ Mam nadzieję, że będzie więcej:>
Yoan (Brak e-maila) 19:26 10-01-2005
hie, hie...jasne, że bedzie wiecej! Jest juz skończona 3 część i jest tworzona kolejna.Merci za wsparcie, bo sie przydaje gdy wena ulatuje...;* Niniel, nie czytałam fików do GW i nie wiem jak tam jest napisane. Zachowania Rikiego nie są tylko wynikiem ciązy ale także Ancyum- w jego ciele rozpoczyna się szereg zmian, zarówno fizycznych jak i emocjonalnych. Nie mam zamiaru pisać na podobe innych autorów, ponieważ kazdy autor powinien miec swój styl. Poza tym gdybym miała dokładnie ze szczególikami pisać fika, to bym go pisała około pół roku, a mi sie nie chce, bo mam inne pomysły na głupie fiki. Tą część pisałam ponad dwa-trzy miesiace temu i nie jest ona może najepsza, ale jest.Posiada co prawda druga wersję, ale nie mocno zmienioną. Z drugiej strony, jak marzy ci sie nieco inny scenariusz, to napisz własny fik do fika, albo taki zupełny własny fik.
Vampircia (Brak e-maila) 20:11 06-02-2005
Kolejny rozodział nie rozczarował mnie Najlepsze są teksty Rikiego, ten to ma gadane^^ Ale jestem ciekawa jak to będzie już w zaawansowanym stadium. No i rozwiązanie Pisz dalej!
Hera (Brak e-maila) 11:19 09-02-2005
Już nie mogę się doczekać dalszych części Mam nadzieje, że nie każesz nam zbyt długo czekać
Yoan (Brak e-maila) 10:56 10-02-2005
Wszystko zalezy od Namidy. Wysłałam równiez trzecią część ale nie została opublikowana (buuu...)Spokojna wasza rozczochrana, płodze już 4 część
Heike (Brak e-maila) 12:59 26-04-2005
Bardzo ciekawy punkt widzenia. bardzo, co będzie chlopiec czy dziewczynka??
Yoan (Brak e-maila) 19:18 26-04-2005
hmmm...na początku miał być chłopiec, potem myślałam że może lepiej dziewczynka (to by iasona zdziwko kopnęło^ ^), teraz zastanawiam sie czy może to bedą bliźnieta
miria (miria_wolf@poczta.onet.pl) 13:30 15-05-2005
było naprawdę fajne, a twój pomysł jest bardzo odważny. Takie fiki widziałam tylko na angielskich stronach a na polskich pustka. pisz dalej bo czekam z niecierpliwością na dalsze odcinki.
Dizzy-Sun (Brak e-maila) 21:56 26-05-2005
Ja się tak po prostu chyba rozpłaczę..bo ja chcę części dalszej! =) Bardzo przyjemnie mi się czytało, choć w momencie, kiedy okazuje się, że Riki jest w ciąży, herbata stanęła w gardle ;-)) Za nic nie chciała \'iść\' dalej =)
Yoan (Brak e-maila) 15:48 14-06-2005
Ej, no...nie krztusić mi się tu, bo kto będzie czytał...
Yoan (Brak e-maila) 21:35 04-07-2005
A tak poza tym to powstaje jeszcze jeden fic do AnK a właściwie do Ancyum i nosi wdzieczna nazwę \"Purple eyes\".Rzecz dzieje się 17 lat przed Ancyum...
miria (miria_wolf@poczta.onet.pl) 19:00 07-07-2005
czekam i czekam na następny odcinek a tu nic... Yoan jesli mozesz czy to bardzo cie proszę, przeslij mi następny odcinek na mojego maila. To fajny fic i chcialabym wiedziec co sie dalej stanie a aktualek nie ma ani tu ani na twoim blogu. srawdzam od czasu do czasu. bardzo prosze i czekam na odpowiedĽ.
Yoan (Brak e-maila) 19:32 17-07-2005
Już wysłałam! Cieszę się że ktoś chce to czytać...sniff...(płacze ze szczęścia)
Yoan (Brak e-maila) 19:45 04-08-2005
ekehem...mam małe pytanie...czy \"owocem\" miłości Iasona i rikiego powinien być a)chłopiec, dziewczynka czy c) oboje?...do tej pory spotkałam się z róznymi opiniami i pewien metlik jest...;(
Yoan (Brak e-maila) 16:42 27-08-2005
A dobra, i tak nikt tego nie czyta
Yoan (Brak e-maila) 20:55 08-12-2005
No cóż...Lepiej późno niż wcale, oto przed państwem 3 część...mam nadzieję, że z 4 nie będą tak zwlekać...
katrin (Brak e-maila) 23:07 08-12-2005
ja czytam :]
a co do płci dziecka, to "dwójkę, dwójkę wybierz panie!!". będzie przynajmniej śmiesznie
Lady-bird (lady_bird7@vp.pl) 19:17 11-12-2005
No jak to, a mi?! Proszę Cię, nie zmuszaj do długiego oczekiwania na dalsze części! Opo jest dobrze pomyślane, naprawdę oryginalne, a i sama realizacja pomysłu nie pozostawia wiele do życzenia .
Jako, że naprawdę podoba mi się Twój sposób pisania, aż płonę z ciekawości jak poradziłabyś sobie z przedstwieniem Isona jako ojcem ślicznej, małej istotki płci żeńskiej .
Aha, będzie jeszcze coś o tajemniczej przeszłości Katze? To niesamowicie intrygujący motyw...
Pozdrawiam i czekam na dalsze części .
Yoan (Brak e-maila) 21:58 12-12-2005
Tak właściwie to 4 część leży i czeka na wysłanie ;> Teraz nad 5 pracuję ^ ^. Powstał też retrospekcyjny fik do Ancyum , tak na marginesie...
Ila (Brak e-maila) 12:17 27-12-2005
Moim zdaniem jest Super!!!Naprawdę prginalny pomysł i sposób wykonania.Naprawdę bardzo mi się podoba i czekam z uyęsknieniem na kontynłację twojego autorstwa.Musisz być interesującą osoą o wielkiej wyobrażni.Nie wiem jakiej jesteś płci,ale odwaliłaś/łeś kawał dobrej roboty!!!Moje uznanie<(^^)>
Yoan (Brak e-maila) 19:20 27-12-2005
Vol. 4 wysłana do publikacji + coś jeszcze... ;>
Dizzy_Sun (dizzy_sun@vp.pl) 01:09 28-12-2005
Jakiś czas temu to przeczytałam, stwierdziłam, że było całkiem niezłe i z pomysłem, następnie nacisnęłam krzyżyk, ten w górnym prawym rogu i ... fick został zamknięty w którejś szufladce, mojego umysłu Dzisiaj zaglądam tu, z czystej ciekawości, odświeżam ten tekst z mojej szufladki, czytam nowy rozdział i .... taak, znowu stwierdzam, że jest niezłe. Tym samym chcę więcej i więcej... =)
Fick naprawdę przyjemnie sie czyta, jako, że samo anime mi sie podobało.
Styl pisania również masz dobry. Było parę 'zgrzytów' i literówek, ale mniejsza, bo nie psuło całości =]
Nooo to tyle, rozśmigały mi sie paluszki po klawiaturze Przesyłam ciepły promyk i czekam na dalsze części ---*
liz (liz5@o2.pl) 10:46 10-01-2006
opowiadania sa swietne i z niecierpliwoscia czekam na dalsze czesci!!!!! :]
liz (liz5@o2.pl) 10:47 10-01-2006
styl pisania swietny no i kiedy bdzie nastepna czesc?
Yoan (Brak e-maila) 15:33 10-01-2006
kolejna część + niespodziewanek już wysłane przed Sylwestrem, ale coś obiecanej aktualki nie widać i nie słychać...
Ila (Brak e-maila) 15:53 18-01-2006
Ludzie,ruszcie się i zróbcie AKTUALIZACJE!!!!Na co wy czekacie,na walentynki,a może na wielkanoc?!Litości!!!Trochę mobilizacji.Wiem że święta się już skończyły(chlip...)i każdy,no może większość ma lenia,ale naprawde jak się sprężyć,to aktułalizowanie strony naprawdę może pójść SZYBKO<(#.#)>
Yoan (Brak e-maila) 10:17 14-02-2006
...;( ;( ;(...dlaczego nie opublikowali niespodziewanki ...?
Ila (Brak e-maila) 13:49 14-02-2006
Nareszcie!!!ŁIIIIIIII!!!VIVAT!!!!!HURRAAAAAAA!!!Świetna ta nowa część.Mam nadzieję,ba myśłę,że masz już pomysł,albo zarys na kolejną część.Biję Ci brawo,a Ty pisz kolejną część(twoja wierna fanka)
<(^.^)>
P.S.Twoja praca i zapał pomogły mi w podjęciu decyzji,o wysłaniu mojego Ficka.Jeszcze nie wiek kiedy to zrobię,ale postaram się jak najszybciej.Pozostaje mi powiedzieć tylko jednoziękuje
Lady-bird (Brak e-maila) 19:46 14-02-2006
Jupi! Nareszcie nowa- czekałam z niecierpliwością i powiem Ci tylko jedno: BYŁO WARTO!
Yoan (Brak e-maila) 21:45 14-02-2006
To ja wam bardzo dziekuję, gdyby nie kilka ciepłych słów nie wiem, czy by mi się chciało to dalej pisać. Część 5 jest już napisana w mniej więcej połowie i jak za za ok. dwa tygodnie skończę, to powinnam wysłać. I niespodziewanek tyż ma być ;> P.S. śmiało fiki wysyłać. Ja tyż z moim pierwszym zwlekałam, ale w końcu jakoś się przemogłam. ;*
Nirja (Brak e-maila) 22:27 14-02-2006
to jestt GENIALNE! ... rozwijasz się słonko! owiele lepiej napisane niż początek, sceny mile zaskakujące (w tym moja ulubiona riki w kuchni w czasie wizyty doktorka), a pozatym blondi jako sfatka? mam nadzieje że rudemu i doktorkowi się poszczęśći
Yoan (Brak e-maila) 18:21 15-02-2006
cóż...Rudy i doktorek to jeszcze insza bajka ale wszystko się wyjaśnia w 5 części, która powoli kończę. Heh...im bardziej powinnam się uczyć tym bardziej chce mi się pisać, a wczesniej to to zakurzone leżało..ś
Ila (Brak e-maila) 14:14 17-02-2006
Mrok przeszłości?Robi się coraz ciekawiej...<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 13:27 19-02-2006
he he...żeby tylko jeden... ;>
Ila (Brak e-maila) 17:11 20-02-2006
W takim razie zaostrzam apetyt...<(^.^)>
Antiope (malutak@poczta.onet.pl) 11:59 03-03-2006
Śledzę tego fika już od dłuższego czasu i przeznam, że z każdą, nową częścią podoba mi się coraz bardziej. Sam pomysł ciężarnego faceta jest bardzo oryginalny. Co do treści, to mam pewne zastrzeżenia, co do interpunkcji (zboczenie zawodowe), ale jest okay.
P.S.
Spróbuj znaleźć sobie betę, a jeśli takową masz, to razem popracujcie nad interpunkcją.
Pozdrawiam
Katarina (Brak e-maila) 13:31 10-03-2006
Hmm... cóż... Ja wiem, że fanki yaoi mają niezłego świra ^^ ( wiem, bo sama się do nich zaliczam ), ale dorabianie mężczyĽnie "brzucha" to już moim zdaniem lekka przesada...
Yoan (Brak e-maila) 21:09 10-03-2006
Ile ludzi, tyle opini. Są tacy, którzy nie mają nic przeciwko mpreg-om i chętnie czytają ten gatunek. Natomiast ci, którzy tego nie lubią, niech po prostu nie czytają. Po co mają mieć niesmak. Poza tym to jest fanfiction ^ ^.
Ila (Brak e-maila) 22:41 10-03-2006
Nie podoba się,to nie czytaj i tyle!<(-.-)>
Katarina (Brak e-maila) 06:01 11-03-2006
Zeby sobie wyrobić o czymś opinię, trzeba się z tym najpierw zapoznać, nie uważacie?
Ai no Kusabi było moim pierwszym 'poważnym' yaoi i dlatego mam do niego sentyment i Riki w ciąży z Iasonem zupełnie mi się nie widzi.. @_@
Przeczytałam, napisałam swoje odczucia.To wszystko.
Nie uważam to za powód, by ktoś miał się czuć urażony...
Pozdrawiam autorkę
Ila (Brak e-maila) 14:19 11-03-2006
Ok,to tłumaczy twoją nie chęć do ciąży Riki'ego.Ale ja osobiście uważam,iż skoro A.n.K. jest twoją pierwszą pozycją yaoi i jesteś z nią związana,to tym bardziej ten fick powinien przypaść ci do gustu.No bo życzysz chyba swoim ulubionym bohaterom jak najlepiej?A fakt,że będą mieli taką małą niunię,to przecież super sprawa<(^.^)>!Myślę,że nie powinnaś podchodzić do tego w ten sposób.Przecież każdy chce kochać,a iż owoc tej miłości może się pojawić i będzie równie mocno kochany,to przecież piękne<(^.^)>
Katarina (Brak e-maila) 18:30 11-03-2006
Jednym słowem dyskusji ciąg dalszy?..
Ja wcale nie uważam, że ten fic jest zły, tylko sama myśl o mężczyźnie w ciąży wydaje mi się nienaturalna.
A czy ty chciałabyś widzieć swojego faceta w błogosławionym stanie? Z ogromnym brzuchem, powiększonymi piersiami (bo przecież gdzieś to mleko musi się zbierać, hm?) Brrr
Ila (Brak e-maila) 19:42 11-03-2006
Fakt,to byłby dziwny widok,ale przecież nie o wygląd tu chodzi,prawda?A co do mleka,to tą kwestię zostawmy Yoan,jak i resztę innych<(^.^)>Niech zostanie tak jak jest,ty myślisz inaczej,ja myślę inaczej.The Cold Desire,nie jest miejscem przeznaczonym do sporów,tylko stroną dla fanów Yaoi.Niech tak zostanie,a Yoan robi swoje(i chwała jej za to)<(^.^)>
.Mi nie przeszkadza facet w ciąży,wprost przeciwnie,jak dla mnie,to wygląda na fascynujące stworzenie<(^.^)> Pozdro dla wszystkich,zwłaszcza dla Yoan
Yoan (Brak e-maila) 23:37 13-03-2006
Yoan jest na skraju wyczerpania...chce piszu ale ni ma kiedy...kto zda za mnie maturę na 100% i dostanie na studia? ;( Ale vol. % chyli sie ku końcowi i jeszcze troszkę...troszeczkę... a potem kolejne części. Dziekuje Ila za pozdrowienia ^^ przydadzą się
Ila (Brak e-maila) 16:14 14-03-2006
Trzymam za ciebie kciuki,napewno zdasz maturkę i dostaniesz się na studia,Wierzę w ciebie <(^.^)>!Ja też ni mam łatwo...nikt z nas nie ma <(+.+)> A za rok P.E.W.N.I.O.K.Buuuuuuuuu!!!Ale się nie dam<(^.^)>!!! i tak bede robić swoje PS.Więc ćwicz,to czym by to nie było,tylko wkładaj w to miłość,a to będzie twą siłą<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 23:28 04-04-2006
No jest w końcu niespodziewanek...
Ila (Brak e-maila) 12:31 27-04-2006
Co z Ancjum vol5?<(:_>
Yoan (Brak e-maila) 19:52 27-04-2006
Hyh...Ancyum vol 5 jest w bardzo dobrej kondycji (czytaj: brakuje kilku stron i skończone), ale ze względu na zaistniałą i niestety niezalezną ode mnie sytuację, czyli siłę wyższą (czytaj: MATURA) jestem zmuszona zaprzestac produkowania mojego dzieła zniszczenia aż do 24 maja A podoba się komuś Purple Eyes? bo nie wiem czy dokańczać to to czy niet.
Ila (Brak e-maila) 18:13 28-04-2006
Szczerze to wole Ancjum<(^.^)>,ale Purple Eyes,nie jest takie złe.Ja jednak wziełabym się za Ancjum.Pozdrowinki dla ciebie i powodzonka na maturze!!!!!<(@_@)>
Ila (Brak e-maila) 20:35 08-05-2006
Zabijmy Nauczycieli,CO DO JEDNEGO!!!!Przez nich nie ma czasu na NIC<(+_+)>...O wenie twórczej nie wspominając!!!...
Yoan (Brak e-maila) 12:15 13-05-2006
Jeszcze tylko 2 maturki i koniec... Co do Ancyum, to bardzo chętnie, ale Purple Eyes i Ancyum są ze sobą powiązane w pewien sposób (Tanpopo-cicho!). PE jeszcze siem rozkreci tylko czasu potrzebujem na pisanie.
Yoan (Brak e-maila) 17:19 16-05-2006
No to teraz po maturce z histy więc moge pisać znowu..;>
Ila (Brak e-maila) 18:07 16-05-2006
Mam nadzieje,że PE się rozkręci,bo mnie jekoś tak coś nie kręci...<(@_@)>
Yoan (Brak e-maila) 11:12 18-05-2006
W PE bedą osoby i zdarzenia, o których będą wzmianki w Ancyum(Ba, nawet już jest jedna )i chcę wyjaśnić skąd co się wzięło i dlaczego.
Ila (Brak e-maila) 12:52 18-05-2006
Mam nadzieje,że to poprawi sytuacje w PE<(^.^)>Czekam więc na twoje dzieło
Yoan (Brak e-maila) 00:11 04-06-2006
Sesese... kilka dni temu skończyłam 5 część i teraztylko czekam na korektę, tak że niedługo wyslę kolejną część mojego dzieła zniszczenia... :]
Ila (Brak e-maila) 11:24 04-06-2006
Yes,yes,YES!!!A już myślałam,że nie dychasz <(;_>,ale jak widać,tak samo jak ja należysz do nie zniszczalnycz rzeczy na świecie<(^_^)>,he-he<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 23:13 04-06-2006
No ba- szok pomaturalny minął, mam dostawę nowej herbatki więc tworzyć dalej mogę, a pomysłów mam mnóstwo, planuję już sequel mimo iż nawet tego nie skończyłam ^ ^" nom ale cóż XP
Ila (Brak e-maila) 13:45 05-06-2006
I masz rację.O to chodzi <(^.^)>!!!!Moja twórczość też tu nie długo tarfi(czytaj:sprawdzane są błędy ortograficzne+_+)No to czekam na Ancyum vol.5 <(^.^)>
livien (Brak e-maila) 16:06 13-06-2006
NIe mogę się doczekać kolejnej cześci. Ff jest genialny
Ila (Brak e-maila) 09:13 19-06-2006
Halo,Yoan?Co z tobą?Czyżby powodem twojej nieobecności był szał twórczy?Tak się pytam,bo sama na to cierpię<(^.^)>...
Yoan (Brak e-maila) 21:29 19-06-2006
Tu Yoandbiór! Yoan nie wysłała fika z 2 powodów: 1. Yoan wyjechała w czwartek i nie dokończyła nanoszenia poprawek, bo miała we wtorek formata; 2. jak Yoan wróciła, to jakiś **j zaserwował jej kolonię wirusów i komp był padł ;( i dopiero dziś Yoan ma możliwość rozrabiania w kompie -> life is brutal, a ten but jeden pożałuje ;> ale spoko, Ancyum 5 w następnej aktalce napewno będzie!
Ila (Brak e-maila) 22:01 19-06-2006
Całe szczęście!to moja pozycja przy dobrych wiatrach zadebiutuje razem z twoją<(^.^)>he-he...
Wybacz,zboczenie zawodowe <(@_@)>...
Edit666 (Brak e-maila) 18:46 21-06-2006
ehhh.... fik niezły, ale określenie "maleńki" mnie trochę ..... eee, powiedzmy zniesmaczyło ;P
Yoan (Brak e-maila) 23:11 21-06-2006
Swego czasu, dawno temu wysłałam na TCD wersję poprawioną, bez żadnych "maleńkich". Jednakże nade mną ciąży takie fatum i nie zostało to poprawione... =.=
Ila (Brak e-maila) 09:09 22-06-2006
Dla manie dobrze jest jak jest<(^.^)>
Schinazu (fyyn@wp.pl) 12:50 30-06-2006
Już troche czasu mineło, a 5 czści ni widu, ni słychu. Śpi tam ktuś czy cuś? A co do Ancyum bardzo, bardzo czadowe. Czytałem parę razy tak mi sie widzi. Ciąża Rikiego, Iason "tatusiem" jakie to słodkie!! A propos to dziecko, czy dzieci ( niepotrzebne skreślić ) będą mówić do Rikiego " mamusiu"?? JUz to widze :Mamusiu zrobiłem siusiu!
Riki: Tatuś Cie przewinie!
< Buhahahahahaha >
Yoan (Brak e-maila) 14:35 30-06-2006
No i żeby nie było: Yoan wysłała już vol.5. btw.: myślałam raczej nad czymś w rodzaju tatuś 1 i tatuś 2 XP
Schinazu (fyyn.wp.pl) 18:50 30-06-2006
A może tak po imieniu? Iason i Riki. Ale większa frajda jest z tym mamuś i tatuś!
Ila (Brak e-maila) 20:38 30-06-2006
Ja bym była za tym samym co Yoan,czyli ,,tatuś+tatuś"Pozdro<(^.^)>
Mick (Brak e-maila) 14:24 03-07-2006
Może być tatuś + tatuś. Tylko jak dziecko będzie wołało tato. To nie będzie wiadomo kogo woła. < Bezpiecznych wakacji życze kochani >
Mick (Brak e-maila) 14:25 03-07-2006
Może być tatuś + tatuś. Tylko jak dziecko będzie wołało tato. To nie będzie wiadomo kogo woła. < Bezpiecznych wakacji życze kochani >
Ila (Brak e-maila) 16:55 03-07-2006
No fakt,ale napewno Yoan jakoś sobię z tym poradzi.Przecież zanim maluch nauczy się mówić,to trochę potrwa<(@.@)>...Jak by nie patrzeć Iason będzie wniebo wzięty jak się dziecko urodzi,bo pierwsze słowo jakie wypowie to zapewne bedzie ,,Tata"<(^.^)>
Ala (Brak e-maila) 22:39 05-07-2006
CZesć! Właśnie jestem 2 dni po obejrzeniu Ai no Kusabi na moim DVD. Powiem wam szczerze, były mi potrzebne chusteczki. Ancyum przeczytałam przed chwilą i potwornie mi się popdoba. Nie mogę się doczekać vol. 5.
A tak na marginesie mam pewien problem i nie wiem kogo zapytać. Czy zna ktoś może jakąś stronę z polskimi napisami do Ai no Kusabi? Bo z paru stron miałam napisy tego samego autora i napisy mi znikają w połowie 2 części tego anime i pojawiają się na końcu. Pomoże ktoś?
Yoan (Brak e-maila) 10:30 06-07-2006
Droga Alu, dla wielu z nas chusteczki były i są niedłącznymi towarzyszami w oglądaniu Ai no Kusabi. co do twojego problemu to napisz czyjego autorstwa są napisy. Być może timing jest źle ustawiony i stąd przerwa.
Ala (Brak e-maila) 15:12 06-07-2006
Kochana Yoan ( cmok w policzek )powiedziałaś mi o tym timingu i rzeczywiście było zamiast 5 minut 15. Wcześniej nie zauważyłam, ale terza poprawiłam i jest wszystko pięknie. Ślicznie dziękuję ( jeszcze raz cmok w policzek )<(^^)>
Yoan (Brak e-maila) 23:58 06-07-2006
Cieszę się, że mogłam pomóc ^ ^ (Yoan dostała cmoka, yoan dostała cmoka! :> )
Ila (Brak e-maila) 22:25 07-07-2006
Ej,znajdz se własnego stworka,ten jest moje moje MOJE!!!<(>_<">
Ala (Brak e-maila) 20:53 09-07-2006
^ ^
(@)(@)
||
\----/ /
||||||||||||||/
||||||||||||||
I I I I
Moja psina Cię pogoni... My tu gadu gadu, a 5 części ni ma...
Ila (Brak e-maila) 22:21 09-07-2006
ŁUP!!!...CIĘŻKIE ŁUP...BRAK KOMENTARZA...DO PIĄTEJ CZĘŚCI<(+_+">...
Yoan (Brak e-maila) 20:51 10-07-2006
No to już nie ode mnie zależy, Yoan wysłała...
Ila (Brak e-maila) 23:20 10-07-2006
Yoan Cuuuuuuuuuuute jest!!!Dozo Agigatou<(^.^)>
Schinazu (fyyn@wp.pl) 23:38 20-07-2006
Next, next, GDZIE NEXT??
Mick (Brak e-maila) 23:44 20-07-2006
Ej ludzie, a może Riki miałby bliźniaki i poronił by jedno, co? Wstrząsneło by Iasonem troszku... ( Buhahaha ( sadystyczny śmiech ) Yoan, dlaczego piszesz posty używając swojego Nicka? Tam gdzieś Yoan pisała : Yoan wysłała,Yoan jest na skraju wyczerpania... To było specjalnie? Tak ma być?
Yoan (Brak e-maila) 11:03 21-07-2006
Jak najbardziej tak ma być! Yoan tak lubi > A co do next'a to ja już swoje zrobiłam -napisała, dałam do korekty i wysłałam. Nie mam ażtakich chodów u adminów by aktualkę szybko zrobili ^ ^.(a wrecz przeciwnie-nade mną fatum ciąży). Hmmm...poronił? Cóż no to jest...tego...dość drastyczny ^ ^". No ale pomysł na dwójkę dzieci nie jest taki zły
Ila (Brak e-maila) 13:52 22-07-2006
Yoan,ty się nie słuchaj ludzi,bo zimą będziesz w lakierkach chodzić<(=.=">...To rada dla wszystkich,pozdrowienia
Schinazu (Brak e-maila) 16:37 23-07-2006
A lakierki w jakim kolorze?
Ila (Brak e-maila) 13:09 29-07-2006
Różowym,kurde!_<"\>
Yoan (Brak e-maila) 00:14 30-07-2006
jakie lakierki...? O.o"???
Schinazu (Brak e-maila) 00:20 30-07-2006
Moja siora ma lakierki ( co się dziwić kupiła se je na komunie )ale w białym kolorze... hmm...można spróbować farbnąć je na różowo. No dobra, kto kupuje farbę??
Yoan (Brak e-maila) 02:28 30-07-2006
No ale po co lakierki zimą nosić... O.o?
Schinazu (Brak e-maila) 22:22 02-08-2006
Eee.. na żeby ludzie sie gapili. I może nawet napiszą o Tobie w gazecie!. Kturegoś dnia włącze telewizor na fakty ( tvn ) i tam bedziesz Ty w tych lakierkach! Będziesz sławna! Dasz mi autograf??
Yoan (Brak e-maila) 12:14 07-08-2006
... OMG...
Yoan (Brak e-maila) 19:35 09-08-2006
"Myślisz, że nie chciałbym wszystkim powiedzieć jakie mnie szczęście dotknęło móc być z tobą? r11; po tych słowach Iason spojrzał kochankowi prosto w oczy i pogładził po policzku. Był taki piękny, nawet z zaczerwionymi oczyma i wilgotnymi od łez rzęsami. r11; Kocham cię. r11; szepnął i czule pocałował jeszcze drżące usta." XD sesese...
Schinazu (Brak e-maila) 20:46 09-08-2006
eee... aha i wszystko jasne!
Yoan (Brak e-maila) 22:43 09-08-2006
jasne i pełne to takie coś, ale nikt nic o tym nie wie jak co ... ćśśś... XD - podpowiem że to NIE jest część 5 ani 6 ani żadna inna...
Schinazu (Brak e-maila) 13:19 11-08-2006
Nie 5 ani 6 ŁEE! A to takie pięęęęęęęęęęękne!!!
Mick (Brak e-maila) 16:40 21-08-2006
Ja też chcem autograf Yoan! Ja też!!
Hell-chan (Brak e-maila) 14:52 23-08-2006
ja tam wolę kolejną część i autograf PP
(wrócę do swojej poprzedniej opinii - fanfic jest świetny ^^)
Yoan (Brak e-maila) 21:52 24-08-2006
No jak już wspomniałam, część 5 skończona czeka na aktualkę. Znając życie to zapomną ją opublikować..=.=.. 6 już zaczęta
Yoan (Brak e-maila) 21:53 24-08-2006
"Spojrzenie bruneta dawało aż nadto wyraźnie do zrozumienia, że blondyn powinien przynieść kawę w stroju, w jakim go matka natura obdarzyła w dniu narodzin. Bynajmniej nie przeszkadzało to wyższemu mężczyźnie, który z uwodzicielskim uśmiechem powoli zsunął z wąskich bioder materiał obserwując przy tym kochanka." XD
Schinazu (fyyn@wp.pl) 19:32 27-08-2006
Niech zgadne to też nie jest cz ęćś 5 ani 6, ani żadna inna? Wiecie co wam powim ludzie? Na jakiejś stronie widziałem 30(!!!) fanfików Ai no Kusabi! Tylko że po angielsku! ( co sie dziwic to angielska strona była, a ja nie znam anglika tylko dojcza )
Yoan (Brak e-maila) 10:01 28-08-2006
I niech zgadnę-większość tych fików jak nie wszystkie sa autorstwa Kiry Takenouchi? czytałam wszystkie jej fiki dostępne dla "szaraczków" i na dłuższą metę raczej bym nie polecała. Chyba że ktoś uwielbia bdsm, w pewnym sensie monotonie, mnóstwo wątków nieskończonych i tasiemce...
Yoan (Brak e-maila) 10:02 28-08-2006
Shinazu jesteś bardzo bystry masz rację :]
(Brak e-maila) 13:58 30-08-2006
Właściwie nie wiem kto je napisał. Ale to była stronka fanfiction.net ( coś takiego, nazwa z błędami, ale ok )
Jestem mądry? Oczywiście że jestem! Czy ktoś w to wątpił? Średnia na koniec 3.20 ale dobra, załóżmy że jestem mądry. XD
Yoan (Brak e-maila) 22:39 30-08-2006
...eee...napisałam bystry, no ale niech ci będzie, możesz być mądry ...^ ^" a tak poza tym wie ktuś kiedy aktualka? =.=
(Brak e-maila) 14:30 02-09-2006
Wiem że napisałaś bystry ( zgadzam się!! ) ale brat mnie zapytał czy jestem mądry,no i mu odpowiedziałem ( on też tu zagląda, tylko nie chce mu się komentować Jóż prawie koniec wakacji, więć myślę że adminy się postarają o 5 część (OOBBYY)
Schinazu (Brak e-maila) 14:31 02-09-2006
Zapomniałem napisać swojego nika u góry ( starość nie radość, skleroza dopada )
Yoan (Brak e-maila) 20:50 05-09-2006
na sklerozę trza orzeszki :]
Schinazu (Brak e-maila) 21:17 07-09-2006
Orzeszków to ja nie mam na zbyciu.Ale przypomniałaś mi tą reklamę drażetków "M&M"
Ooo! Orzeszek!
Ala (Brak e-maila) 19:15 15-09-2006
Teraz jest jakaś nowa reklama m&m
Schinazu (Brak e-maila) 21:11 24-09-2006
A tak swoją drogą ciekawe czy Yoan myślała nad wyglądem dzieci?
Yoan (Brak e-maila) 10:30 25-09-2006
Oczywiście że pomyślałam. Będą śliczne ;]
Schinazu (Brak e-maila) 21:15 27-09-2006
Ślicze... tylko tyle? Ale się wysiliłaś Yoan, aż z krzesła spadłem
Ala (Brak e-maila) 21:15 28-09-2006
Pomóc wstać?
Schinazu (Brak e-maila) 21:46 03-10-2006
Alu z braku aktualki same głupoty piszemy ( nieżeby mi to przeszkadzało, czy coś )
Schi (Brak e-maila) 17:09 05-10-2006
pusto i martwo, blog widmo
Yoan (Brak e-maila) 09:18 13-10-2006
Jak się dzieci urodzą, to zobaczysz jakie będą. Yoan teraz czasu dużo nie ma na pisanie Ancyum ;(
Ila (Brak e-maila) 22:33 14-10-2006
Hhahahaaa!!!Jutro wysułam moje ficki z Dir en Grey'em<(^.^)>Cieszę się z tego,więc piszę
Ila (Brak e-maila) 15:22 16-10-2006
Eeee...Aaaa...Gdzie Ancyum?Czyżby w przyszłej aktualce?
Yoan (Brak e-maila) 20:53 16-10-2006
nie pytajcie o to Yoan, Yoan brak słów i chęci by cokolwiek pisać i wysyłać na TCD. (fatum ponad wszystko...=.=)
Ila (Brak e-maila) 20:57 17-10-2006
BUUUUUuuuuu!!!....Ila wspirea Yoan duchowo<(^_^)>a tak poza tym,to się przeziębiłam i nie mogę mówić<(T.T)> i czarę goryczy przepełnia fakt,że nie chcę mi się otworzyć 6 część mojego ficka o DeG'u...A no i Ancyum ni ma...<(;_>
Schinazu (Brak e-maila) 20:05 20-10-2006
Też nie moge mówić , ale z iego powodu niż Ila. Zrobiłem se kolczyk w języku ( kosmetyczka wzioła 100Zł!!! )boli mie język, nie wyraźie mówię i przez tydzień żyję na owocowej gumie do żucia ( nie moge ic przekąsić. Boli mnie!! ) A co do Ancyum mniejmy nadzieją, że z następną aktualką przybędzie. Albo wysłać jeszcze raz, może Adminka jakoś przez przypadek skasowała?? Dzwoie po W-11 niech rozwiążą tą sprawę. No ludzie robić składki, nie mam tyle siana żeby ich opłacić
Ila (Brak e-maila) 21:06 20-10-2006
Nieżle Schinazu-Cool gościu jesteś^^,Moja kumpela też chce sobię zrobić w języku,ale trochę się boi.Przekonywałam ją,że to nic strasznego(odliczając tydzień na gumie owocowej)...Ja również się okolczykuję(4 dziurki w uszach,po dwie na ucho,bo chcę mieć po trzy w uczach,a po jednej już mam^^)A wiecie,że ja też napisałam Ficka do Ai no Kusabi<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 20:58 21-10-2006
O, fajnie! przeslij, poczytam chętnie Yoan miała 6 kolczyków, teraz ma tylko 4 bo źle wbite tamte były i bardzo bolało...
Ila (Brak e-maila) 11:34 22-10-2006
Super!!!To dla Yoan,wyślę specjalnie z dedykacją<(^.^)>Albo inaczej,zapodaj adresik,to ci przyślę^^
Ila (Brak e-maila) 11:35 22-10-2006
Będziesz pierwsza<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 16:05 22-10-2006
adresik jest stały: Yoanne128@op.pl (ten, co jet wyżej przy moim nicku) Yoan siem cieszy, a jak siem uda "coś" to będzie się bardziej ciszyć
Ila (Brak e-maila) 14:25 23-10-2006
Yoan sprawdź swoją pocztę-wysłałam Ci moje cudo<(@.@)>Czekam na opinię,papapa i pozdrowinki<(^^)>
Ila (Brak e-maila) 21:25 23-10-2006
Yoan,za pierwszym razem to wysłałam ci z poczty mojej mamy,ale dla pewności zrobiłam to drugi raz z mojej^^.Daj znać jak przeczytasz
Schiazu (fyyn@wp.pl) 16:45 24-10-2006
Tak, kolczyk w języku to nic strasznego... ( ielicząc że język mi spóchł i się prawie w ustach nie mieści, i jak mówie to strasznie seplenie i się ślinie )Ja też chce fika Ili! Ie odwracajcie się ode mie, ja też chcę być w groie wtajemniczonych.
Ila (Brak e-maila) 19:39 24-10-2006
Dobra Schiazu,ale tylko jeszcze tobie wyśę,bo to jest wersja z nie sprawdzonymi błędami<(-.-)>.Odezwij się,czy ci się podobało<(^.^)>bo zamierzam kontynłować i zamieśćić go na TCD^^.
Ila (Brak e-maila) 19:45 24-10-2006
Dobra-wysłane^^,Yoan,żyjesz???Martwię się<(;_>
Yoan (Brak e-maila) 23:39 25-10-2006
Yoan żyje i tworzy...
Schinazu (Brak e-maila) 17:20 26-10-2006
Piękne, słodkie, piękne i słodkie. Ila na co Ty czekasz? Dawajta ff na TCD! ( jak już bedzie na TCD to bardziej się wypowiem, bo tak bym pisał, pisał i PISAŁ!!!!)A Ty Yoa twórz, twórz te wspaiałe dzieła
Ila (Brak e-maila) 22:18 27-10-2006
Dziękuję za miłe słowa<(^.^)>Jeszcze tylko mi do szczęścia Worda brak<(@_@)> i wysyłam
Yoan (Brak e-maila) 23:25 28-10-2006
No to jest vol.5. Smocznego życzem
Schinazu (Brak e-maila) 23:42 28-10-2006
No ta częćś była trochę dłuższa niż pozostałe. I dobrze.Co ma Almod do Iasona?!?! Riki kobitka hi hi hi Pisz Yoan dalej , pisz!
Yoan (Brak e-maila) 01:16 29-10-2006
hie hie...co ma Almond do Iasona bedzie wyjasnione dokładniej w Purple eyes w kolejnych częściach, a kolejnej vol. predko nie będzie.
Yoan (Brak e-maila) 01:17 29-10-2006
http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl/
a to takie coś, do czego sie przymierzałam od dawna pod wpływem mego fatum
Ila (Brak e-maila) 18:09 29-10-2006
Riki seme...jakiś Amold?Yoan kontynuacja
Yoan (Brak e-maila) 22:20 29-10-2006
Tak, Riki seme. a to jest ALMOND, bardzo ciekawa postać, ale jak widzę, nikt nie czyta Purple eyes i go nie kojarzy...
Ila (Brak e-maila) 22:21 30-10-2006
Wiem,że tak to się pisze,ale mi tak łatwiej jest go skojażyć,a PE czytałam i po napisaniu poprzedniego komenta dotarło do mnie,że gdzieś o nim słyszałam<(=.=">...
Anioł_Hellsinek (Brak e-maila) 21:13 31-10-2006
niezła część, ale długo trzeba było na nią czekać ;>
Yoan (Brak e-maila) 01:16 01-11-2006
Nie miałam wpływu na czas publikacji. Tą część tak jak pisałam, dawno wysłałam =.= To nie Yoan się guzdrała...
Schinazu (schinazu00@wp.pl) 17:41 02-11-2006
http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl/ - klikam to i ciągle mi wyskakuje, że : " strona o podanym adresie nie istnieje " Ćemu tak??
Yoan (Brak e-maila) 17:47 02-11-2006
O.O Niemożebne... u mnie gra wszystko...
http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl/
A dobrze wpisałes adres?
Ila (Brak e-maila) 14:55 03-11-2006
A u mnie działa jak natura chciała<(^.^)>
Schinazu (Brak e-maila) 20:59 07-11-2006
kopiuje tą stronę co napisałaś i wklejam w adres i... error. 8/
Yoan naj nexta do Purple eyes! Musze w koncu wiedzieć kto to Almond!
Yoan (Brak e-maila) 09:19 08-11-2006
no niestety nie prędko napisze coś dalej. wena mnie porzuciła, poza tym pisze opowiadane i innego fika do ank.
Ila (Brak e-maila) 20:12 08-11-2006
Wysłałam wczoraj moje teksty,teraz czekam na aktualkę,mam też jedną niespodziankę<(^.^)>
Ila (Brak e-maila) 21:27 08-11-2006
Przecież po przeczytaniu PE można się domyśleć, że to były Iasona i w dodatku seme<(=_=">...a na domiar złego złośliwy i taki, co to lubi na swoim postawić,z manią wyższości i przekonaniem, iż on jest the best...No i zdaje mi się też, że wychodzi z założenia,,Czego mieć nie będe, nikt nie będzie miał" Takie jest moje skojażenie na temat Almond'a.Szczerze, to nie podoba mi się ten facet-jest podejżany...i pewnie sporo namiesza...o i mam pomysł na ficka<(O.o)>!!! Narazie<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 13:38 09-11-2006
Oj namiesza namiesza... i to bardziej, niż zakładałam na poczatku > sesese...
Ila (Brak e-maila) 16:43 09-11-2006
Boże,eee...Yoan!Powiedz mi, że Iason nie zdradzi Riki'ego(bo mam takie przeczucie,a drugie brzmi tak:Iason nie zrobi tego z własnej woli...)!!!Powiedz mi, że oni będą RAZEM!!! !!
Yoan (Brak e-maila) 23:01 09-11-2006
Tego to ni mogę powiedzieć... gome... ale zamieszanie spore będzie i Ancyum will come back... >buhahahaha... aż się chyba zaraz za pisanie zabiorę, tak mni wzięło...
Ila (Brak e-maila) 14:20 10-11-2006
Liczę po raz pierwszy na Happy End!!!!!!!!Nawet do kościoła pójdę na różaniec+_+...
Schinazu (Brak e-maila) 18:45 10-11-2006
Na różaniec? A ja na Gorzkie żale ( różaniec 30 min, Gorz. żale 60 min )8D
Mogą myć razem, ale najpierw niech Almond troche namąci... hihihi
Ila (Brak e-maila) 10:35 11-11-2006
Dobra...niech namąci...ale po tem wszystko będzie spoko<(^.^)>.To ja pójdę na drogę krzyżową
Yoan (Brak e-maila) 22:17 11-11-2006
tego zapewnić nie mogem... będzie jak będzie, może dobrze, może źle...
livien (Brak e-maila) 23:21 12-11-2006
O jaa, nie przeszło mi nawet przez myśl, że role w łóżku mogą się odwrócić. Ha ha.
Yoan naprawdę świetnie się czyta Twoje funfiki. Mam teraz genialne poczucie chumoru. Znów chichrałam się podczas czytania
Klejne użycie Ancyum trochę mnie niepokoi, albo w sumie, cholernie mnie niepokoi. I już mam swoje przypuszczenia. Nie moge się doczekać.
Pozdrawiam
Schinazu (Brak e-maila) 22:45 14-11-2006
To ja pójdę na pielgrzymkę z Gdańska do Krakowa!! Kto się zbiera ze mną??
Ila (Brak e-maila) 20:04 15-11-2006
Ja jestem zwsze chętna wyruszyć w świat<(^.^)>!!!Tylko mam jedno pytanie:Czy nikomu nie przeszkadza to, że przeziębiłam się(chyba grypa >_<" i mam masę chusteczek chigienicznych?
Schinazu (Brak e-maila) 18:19 16-11-2006
Przynajmniej dobrze, że chusteczki, a nie rękaw
Ila (Brak e-maila) 12:44 17-11-2006
Też się ciesze z tego powodu <(-_-">
Ila (Brak e-maila) 18:55 19-11-2006
Wiecie,że są moje teksty?Ja się dopiero dowiedziałam...Schiazu,możesz walnąć komentarz^^ i pozostałych również zapraszam^^!
Schinazu (Brak e-maila) 19:41 19-11-2006
Czy u innych, też nie wyświetla się Ancyum , czy tylko u mnie? Jest tylko 1,2,3,4, a 5 ni ma!! Walnąłem komenta Iluś, cieszysz się?
Ila (Brak e-maila) 20:11 19-11-2006
No pewnie<(^.^)>!!! 100%zadowolenia^^! A co do Ancyum,to u mnie wporzo chodzi.Nawet moje ficki o DeG'u dali...Uwaga na słówka...<(>_<>
Ila (Brak e-maila) 20:12 19-11-2006
Tak jakoś ze mnie wyszło...i dalej wychodzi(część 14 skończona)<(=_=">
Yoan (Brak e-maila) 02:30 22-11-2006
ja też 5-ki nie widzę...=.=...
Ila (Brak e-maila) 22:12 22-11-2006
Ludu, ja też nie...
Schinazu (Brak e-maila) 20:54 23-11-2006
Ja pierwszy zauwarzyłem!! Jestem spostrzegawczy! ( patrzy na to długie słowo, i nie wie co ono znaczy )
Ja chcem 5 poczytać!!
livien (Brak e-maila) 21:39 24-11-2006
Nie dobijajcie mnie. Wystarczy w linku zmienić "4" ,a "5". Oto link ->
http://www.yaoi.strefa.pl/html/fanfiki/polskie/yoan/ancyum_5.html
Schinazu (Brak e-maila) 22:23 24-11-2006
Działa! Ale jajca
Schinazu (Brak e-maila) 22:45 25-11-2006
Yoan kiedyś napisałaś, że będzie wyjaśnione co ma Almond do Iasona w Purple eyes. A skąd mam się dowiedzieś skoro nie ma nexta do PE??????
Yoan (Brak e-maila) 04:02 26-11-2006
Yoan zawiesiła pracę nad Purple i Ancyum...(chowa się pod biurko-nie bić). Yoan piszu inneg fika do AnK i pierwsze opowiadanko.Poza tym studiuje, a przynajmniej się stara. tak że saga o Almondzie i Ancyum trochę se poleży, choć co niektórzy znają już (możliwe) zakończenie...
Ila (Brak e-maila) 14:42 26-11-2006
Buuu!!!A ja jestem pokrzywdzona i nie znam ... .... ......
Schinazu (Brak e-maila) 22:31 26-11-2006
Buuu! Ja też nie!!!
Yoan (Brak e-maila) 09:45 27-11-2006
Przyjdzie czas to poznacie
Schinazu (Brak e-maila) 12:49 03-12-2006
Ale kidy? Uuu... Yoan studiuje. Yoan musi być mądra!
Ila (Brak e-maila) 15:50 03-12-2006
No właśnie^^!
Yoan (Brak e-maila) 20:17 03-12-2006
Mądra? Dobre sobie... Yoan przez przypadek studiuje (nie miała wyjścia...), ale mądra nie jest, niet niet...
livien (Brak e-maila) 16:10 04-12-2006
Szczerze mówiąc, również zżera mnie ciekawość. Nie popędzam Cię Yoan, ale obiecaj, że na pewno skończysz to opowiadanie, bo jest na tyle dobre, że musi do czegoś prowadzić.
Pozdr
Yoan (Brak e-maila) 22:22 04-12-2006
No ba, skończyć skończę, tylko narazie wena mnie opuściła co do Ancyum. Może niedługo wrzucę na strone fragment mojego najnowszego dzieła zniszczenia (czyt. fika do AnK w zupełnie innym typie...)
livien (Brak e-maila) 19:35 06-12-2006
Yoan wrzucać cokolwiek, bo czytałam również funfic do Yami no Matsuei Twojego autorstwa i niesamowicie mi się podobało. Teraz zabieram się za "Purple eyes", bo właśnie odkryłam, że też Ty napisałaś.
Owocnego pisania
Schinazu (Brak e-maila) 16:29 15-01-2007
Yoan jeśli to Twoje dzieło zniszczenia bedzie tak dobre jak Ancyum to dawaj je natychmiast! Już sie wena odnalazła? Czy jeszcze trzeba troszeczkę poszukać? No dobra ludzie! Wy idziecie tam w las, a ja poszukam tam na pustyni!
Yoan (Brak e-maila) 18:08 15-01-2007
he he, malutkie fragmenty dzieła zizczenia wrzucałam tu dwa razy ^ ^. iestety i nie wrzuc,bo: a)nie skończyłam jeszcze, muszę wpierw przejśc przez Dolinę Śmierci zwaną potocznie sesją... ;( potem powrzucam co się da
Yoan (Brak e-maila) 00:33 02-03-2007
I oto proszę bardzo na mojej stronce nowy fik. http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl/
może go wyślę na TCD, ale narazie tam sobie siedzi.
livien (Brak e-maila) 10:11 10-05-2007
Yoan, a kiedy kolejna część Ancyum? Strasznie tęsknię...
Yoan (Brak e-maila) 21:42 14-05-2007
Kolejna część Ancyum i Another story w drugiej połowie czerwca (w ramach posesyjnego lenistwa)
livien (Brak e-maila) 10:27 22-05-2007
Ha, genialnie
Yoan (Brak e-maila) 17:58 10-11-2007
jakby kto pytał, to Ancyum 6 i fragment 7 znajdują się na mojej stronce
livien (Brak e-maila) 22:54 19-11-2007
Nie wiem jak to się dzieje, ale zawsze trafiam w odpowiednim momencie, kiedy coś zaczyna się dziać. Dzisiaj od niechcenia sprawdziłam nawet nie tę stronę, ale właśnie tą Twoją, Yoan. Przeczytałam, i czekam na więcej! Teraz to aż się boję CO BĘDZIE DALEJ!!
Yoan (Brak e-maila) 13:17 26-11-2007
Dalej będzie dokończenie 7 i kolajne części Uff..już myślałam, że odejdę w zapomnieniu a tu niespodzianka-jednak ktoś rzucił okiem XD
JuLiet (Brak e-maila) 22:43 08-12-2007
Mam nadzieję, że będzie kontynuacja. To jest naprawdę świetne!
Juni (Brak e-maila) 19:06 26-12-2007
Więcej kochana, więcej, byle szybko i teraz zaraz. Jak ja kocham takie intrygi...
Yoan (Brak e-maila) 01:46 07-01-2008
Kolejne części są w trakcie tworzenia, ale nieprędko ujrzą światło dzienne. Yoan poszukuje bety... ;(
umi (Brak e-maila) 23:14 26-01-2008
czekam z niecierpliwością na dalsze czesci ^^
zoe17 (Brak e-maila) 22:03 27-01-2008
Super super kiedy dajszy ciąg?? błagam szybko!!
Okashi (Brak e-maila) 10:41 03-02-2008
kiedy dalszy ciąg?! już się nie moge doczekać ^^ oryginalny pomysł!
bubu (Brak e-maila) 14:37 03-02-2008
to jest fajne!! kiedy dalszy ciąg??
beri-beri (Brak e-maila) 22:26 04-02-2008
będzie w ogóle kontynuacja???
Yoan (Brak e-maila) 00:52 06-02-2008
Oczywiście, że tak Kolejna część została wysłana, poza tym jest na mojej stronce. Właśnie jestem w trakcie pisania vol.8
Yoan (Brak e-maila) 12:21 24-02-2008
No i jest kolejna część...nie podoba się?
natiss (Brak e-maila) 23:32 02-03-2008
Podoba się, podoba. BliĽniaki to całkiem niezły pomysł. Dzięki Ci za to, że mimo wszystko Riki i Iason zachowali swoje 'kanoniczne' charaktery.
Generalnie do m-pregów podchodzę dość sceptycznie, ale spoko, mma otwarty umysł. Przeczytam wszystko. :>
Twój fik mi się spodobał. Jak dla mnie całkiem wiarygodnie przedstawiłaś to w jaki sposób Iason zapłodnił Rkiego, a także późniejsze tego konsekwencje.
Poza tym podoba mi się to, żen ie ograniczasz się jedynie do problemu ciąży i pokazujesz, że przecież jest jeszcze Jupiter, kariera Iasona, prawa Tanagury...
No i lubię Twój styl, jest całkiem przyjemny w odbiorze.
Pozostaje mi tylko życzyć dużo weny twórczej do dalszych rozdziałów i czekać na kolejną część.
Pozdrawiam
Yoan (Brak e-maila) 00:01 26-03-2008
Jakby ktoś był zainteesowany to jak dobrze poszuka to znajdzie kolejną część... (ostatnio chyba mało takich osó
bubu (Brak e-maila) 19:21 27-04-2008
hej a jaki jest adres Twojej strony Yoan??
Morela (Brak e-maila) 17:24 13-05-2008
strona Yoan: http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl
Viv (Brak e-maila) 14:25 02-06-2008
cieszę się, że jest nowa część ;D
w ogóle to od jakiegoś czasu chodził za mną pewien fragment twojego opowiadania. niestety nie mogłam w żaden sposób skojarzyć, co to za opowiadanie, ani gdzie go szukać ;( ale jak zobaczyłam aktualkę, to już wiedziałam, że to to ;D i tak zostałam uwolniona od dogłębnych rozmyślań o pewnym fragmencie za to jeszcze raz przeczytałam całość ;D
życzę dużo czasu na pisanie i dużo weny
Schinazu (Brak e-maila) 17:20 15-12-2008
Tak tu zagladam i kukam i nigdy nie moge znakezc czasu zeby cos napisac Ale dzis sie to odmieni Yoan masz swietne pomysły i wreczz wspaniale wychodzi Ci przelanie mysli na papier ( w tym przypadku na kompa xD )Bardzo mnie ciekawi co sie dalej stanie z Rikim I czy plan ,, czarnych charakterów '' sie uda Ale takze bardzo interesuje mnie dawna znajomość Iasona i Almonda ;D
Yoan (Brak e-maila) 03:47 24-12-2008
Bardzo mnie cieszą Twe słowa Już niedługo kolejna część powinna ujrzeć światło dzienne Myślałam, że się wyrobię ze wszystkim do aktualki ale kij!
Schinazu (Brak e-maila) 01:01 31-12-2008
Nie bój nic do następnej na pewno zdążysz
Ame (Brak e-maila) 10:39 04-04-2009
a kiedy bedzie ciag dalszy?
bo to takie ladne jest...
Schinazu (Brak e-maila) 12:30 13-04-2009
Wlasnie... czekamy i czekamy
Yoan (Brak e-maila) 02:41 14-04-2009
Szukajcie, a znajdziecie...kolejną część
Schinazu (Brak e-maila) 17:10 15-04-2009
Znalazłem! Znalazłem! na stronie Yoan jest kolejna czesc
(Brak e-maila) 12:29 14-10-2009
genialne!!!!!!!!!!!!!
Schinazu (Brak e-maila) 21:52 24-05-2010
Cisza... |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|