ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Ancyum 5 |
Dni szybko mijały i zanim Riki się spostrzegł, nadszedł w końcu ten oczekiwany przez wszystkich mieszkańców Tanagury dzień. Narodziny Jupitera. Przygotowania do wieczornej gali szły pełna parą. Od wczesnego ranka powietrze drżało od dźwięków klaksonów a ulice zapełniły się mieszkańcami tworząc kolorowe dywany między wysokimi budynkami. Centra handlowe były oblegane przez tabuny ludzi chcących wykorzystać ostatnie chwile na zakupy. Do przyjęcia pozostało zaledwie kilka godzin. Setki ludzi niczym bezkształtna kolorowa masa przelewały się ulicami miasta. Tanagra wyglądała jak olbrzymie mrowisko, w które ktoś wsadził patyk. Tętniła życiem. Tej gonitwie za czasem, za nie załatwioną sprawą przyglądały się opadające leniwie z szarego nieba płatki śniegu. Spadały na ziemię i zamieniały się w błoto znikając pod nogami zabieganego tłumu.
Riki został przed godziną brutalnie obudzony przelatującym koło ich wieżowca helikopterem. Mimo usilnych starań z jego strony nie udało mu się zasnąć ponownie. A sen miał całkiem przyjemny. Przez kilka dłuższych chwil leżał w zmiętoszonej jasnej pościeli wpatrując się w sufit. Wiedział, że już nie zaśnie, lecz nie miał siły by wstać z łóżka i zrobić sobie śniadanie. Ogarnęło go rozkoszne rozleniwienie i gdyby nie musiał, nie szedłby na żadne głupie przyjęcie. Najchętniej zostałby w domu razem z Iasonem. Mógłby nawet sam przygotować coś do jedzenia. Jednakże będąc pieszczochem głowy Syndykatu miał tylko dwa wyjścia: iść z własnej woli, bądź iść z przymusu. Zdecydowanie wolał pierwszą opcję. Spojrzał na zegarek. Dochodziła 12:00. Podniósł się leniwie i usiadł na łóżku, po czym syknął cicho. Po jego głowie rozlał się tępy, pulsujący w skroniach ból. "Cholera!" - przeklął w myślach. - "Ostatni raz położyłem się tak późno". "Potrzebujesz dużo snu i odpoczynku. Ponadto nie wolno ci się denerwować." - przypomniały mu się słowa Dahliego podczas jednej z jego wizyt kontrolnych. Wczoraj w nocy usiadł z Iasonem w salonie i zaczęli oglądać jakiś film, który zapowiadał się interesująco, ale był przerażająco długi i mniej więcej w jego połowie Riki był usnął. Powoli wstał i narzucił na ramiona miękki granatowy szlafrok, po czym
wyszedł do kuchni. Zaparzył sobie herbatę i właśnie zabierał się za tosty gdy do mieszkania wszedł Katze.
- Cześć! - rzucił.
Niespodziewany dźwięk sprawił, że Riki, nie świadom obecności kogoś innego w mieszkaniu, podskoczył wystraszony.
- Cholera, Katze! Chcesz bym zawału dostał? Wystraszyłeś mnie na śmierć! - krzyknął jednocześnie starając się uspokoić.
- Wybacz, następnym razem się lepiej postaram - parsknął rudowłosy, wchodząc do kuchni i siadając przy stole.
- Kawy? - padła propozycja.
- Skoro nalegasz - uśmiechnął się broker.
Chwilę potem Riki podał mu kawę i zajął miejsce obok niego. Po kuchni rozszedł się aromat świeżo zmielonych ziaren.
- Jak się czujesz? - spytał Katze.
- Dziś, czy w ogóle? Ogólnie raczej dobrze. Niedawno był u nas Dahli zrobić mi kolejne badania. Podobno już niedługo będziemy mogli dokładnie stwierdzić pleć dziecka.
- To doskonale.
- Też tak myślę. Poza tym znowu dostałem kazanie, co mi wolno a co nie. Czaisz to? Żadnej kawy. Zbyt aktywnego trybu życia, spokój, dużo wypoczynku... przecież jak będę cały boży dzień leżał w łóżku, to mi w końcu dupa do niego przyrośnie!
- Daj spokój. Przecież to dla twojego dobra. Dahli jest lekarzem i zna się na rzeczy lepiej od ciebie. - powiedział rudowłosy upijając łyk kawy. A jak twoje dzisiejsze samopoczucie? Tego wieczoru pierwszy raz będziesz obecny na takim przyjęciu. Z drugiej strony dziwię się Iasonowi, że chce cię zabrać ze sobą. Brak ci ogłady towarzyskiej.
- Uwierz mi, Katze. - westchnął Riki. - gdybym nie musiał to bym tam nie szedł. Poza tym wątpię, by ludzie byli na tyle ślepi i nie zauważyli mojego brzucha choćby nie wiem iloma warstwami materiału Iason mnie obłożył.
- Skoro nie chcesz tam iść to postaw się. - rzekł Katze uważnie obserwując twarz bruneta. Tak, podpuszczał go. Chciał sprawdzić jak dalece zaszły zmiany. Riki uśmiechnął się pod nosem.
- Wiesz, jeszcze nie tak dawno temu zrobiłbym niemal wszystko by tam nogi nie postawić. Znając Iasona i tak by mnie tam siłą zaciągnął ale teraz...Teraz nie mam na to siły, Katze. Nie widzę sensu. Zresztą... co się stanie jak raz pójdę dobrowolnie? - mówiąc to czarnooki odłamał kawałek tosta i wpakował sobie do ust.
Prawdę powiedziawszy Katze podświadomie spodziewał się takiej odpowiedzi. Podejście Rikiego do jego życia z Iasonem bardzo się zmieniło. Broker pewne zmiany zauważył już po porwaniu, pogłębiły się one wraz z ciążą. Po latach ich nieustannej walki ta mała istota wprowadzi spokój i na zawsze ich połączy. Był czas, gdy Katze miał skryty żal do Rikiego o jego stosunek do Blondie. Być pieszczochem najpotężniejszego człowieka w Tanagurze mając skończone dwadzieścia lat, mieć niemalże wszystko, czego się zapragnie a nawet więcej... mieć dach nad głową, pewne jutro, a mimo to usilnie starać się od tego uciec do jakiejś zapyziałej dziury w Ceres, do walki o dzień następny. On sam też miał szczęście, aczkolwiek nie takie, jakie dane było Rikiemu.
- Cóż... myślę, że dokonałeś słusznego wyboru. - Katze uśmiechnął się lekko. - Swoją drogą nie powinieneś się już zacząć przygotowywać? Przyjęcie zacznie się za kilka godzin.
- Słucham? Niby ja siedzę i się opieprzam? Wybacz stary, ale to nie ja poszedłem sobie na zakupy w tak odpowiedniej chwili - fuknął Riki.
- Dobrze wiesz, że potem przez trzy dni wszystko jest zamknięte - rudowłosy usprawiedliwił nieobecność Iasona. - Idź, weź prysznic. Znając ciebie zajmie ci to trochę czasu.
Riki mruknął jeszcze coś pod nosem i skierował się do łazienki. W tym czasie Katze przeniósł się z kawą do salonu i rozsiadł wygodnie na kanapie naprzeciw wielkiego okna. Przed nim rozpościerał się widok na otuloną białą szatą Tanagrę. Płatki śniegu padały i padały...tworzyły kontrast z tętniącymi życiem ulicami miasta. Broker pogrążył się we wspomnieniach, kiedy to przy palącym się ogniu w starym kaflowym kominku obserwował atakowaną przez śnieg zatokę. W starym mieszkaniu było tak ciepło, tak intymnie. Wówczas także siedział na kanapie, tyle że w Jego objęciach, a na niewielkim drewnianym stoliczku przed nimi stały kubki gorącej kawy... "Wszystko się zmieniło..."
* * *
Kilka dni wcześniej...
Wróciwszy ze spotkania w Nah-nir Katze udał się do mieszkania Iasona w celu przedyskutowania pewnych spraw. Handel miał to do siebie, że raz szedł lepiej, raz gorzej, a rudowłosy wolał gdy rzeczy przebiegały bez większych komplikacji. Wchodząc do apartamentu blondyna zauważył w korytarzu długi fioletowy płaszcz, który - czego był absolutnie pewien - nie należał do żadnego z domowników. Był ciekaw kim był gość odwiedzający Iasona o tej nietypowej porze. Nie żeby było e tym coś złego, ale do tej pory przyjmowanie gości w środku nocy nie należało do zwyczajów blondyna. Z wyjątkiem jego i Raoula naturalnie.
- Witaj Iason. - przywitał się broker.
Iason, ku jego zdziwieniu, siedział w salonie sam. Z drugiej strony było to Katze na rękę, gdyż nie lubił rozmawiać o interesach przy osobach trzecich nie mających nic wspólnego z czarnym handlem. Iason w odpowiedzi skinął głową i wskazał fotel obok zachęcając rudowłosego do rozgoszczenia się. Siadając Katze usłyszał głosy dobiegające z sypialni Rikiego. Jeden z całą pewnością należał do bruneta. Drugi...broker był pewien, że go zna, tylko skąd... głos był niski i ciepły...taki znajomy..." Nie, wydaje mi się..."
- Macie, zdaje się, gościa. - powiedział do Iasona odwracając wzrok w stronę wiszącego płaszcza. Blondyn uśmiechnął się lekko.
- Tak, to lekarz, który opiekuje się Rikim.
- Lekarz? Czy coś się stało? - zapytał Katze marszcząc brwi.
- Nic szczególnego. Dziecko się poruszyło i Riki spanikował. Myślał, że coś złego się dzieje i nie dał sobie wytłumaczyć, iż to naturalne zjawisko. - uśmiech Iasona się poszerzył. -Więc wezwałem lekarza. Może on go nieco uspokoi. Przy okazji zrobi mu kilka badań.
Katze też się uśmiechnął. Istotnie nic poważnego. Chociaż zdziwiła go reakcja Rikiego. Powinien coś wiedzieć o ciąży wszak mieszkańcy slumsów rozmnażali się w sposób naturalny. Chciał właśnie zacząć rozmowę na temat transakcji w Nah-nir kiedy dźwięk otwieranych drzwi oraz głosy Rikiego i lekarza odwróciły jego uwagę. Obejrzał się za siebie. Obok Rikiego stał wysoki, szczupły mężczyzna odwrócony do brokera tyłem. Jego długie kruczoczarne włosy były związane w luźny węzeł na karku. Serce Katze zabiło szybciej." Nie...niemożliwe..." Pamiętał, że mijał tego mężczyznę swego czasu na parterze budynku. Jednak to nie to wspomnienie spowodowało, że oddech Katze na chwilę się zatrzymał. Głos. Ten głos i niski śmiech, jakże ciepły...głos, który witał go z rana i żegnał czułym szeptem w nocy. "Niech się odwróci. Muszę mieć pewność." Iason wstał i podszedł do nich.
- Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku.
- Naturalnie. Nie ma się czym martwić - odparł brunet. - Rozpoczął się kolejny etap ciąży i należy teraz szczególnie zadbać o Rikiego i dziecko. Domyślam się co prawda płci dziecka, ale nie jestem na 100% pewien. Za tydzień, góra dwa wszystko się wyjaśni.
- Podobno płeć można rozpoznać zanim dziecko zacznie się ruszać. - powiedział Iason.
- To prawda, ale w tym przypadku muszę mieć dokładniejszy sprzęt. Ten podręczny się nie nadaje. Poza tym płód jest trochę dziwnie ułożony, ale bez obaw, to nie wpływa na jego zdrowie. Po prostu trudno mi teraz konkretnie orzec czy to chłopiec czy dziewczynka.
- Rozumiem. - uśmiechnął się Blondie. - A tak przy okazji... - spojrzał w stronę brokera. - Katze, to jest właśnie lekarz Rikiego.
Gość odwrócił się w stronę fotela, gdzie siedział rudowłosy, zaskoczony, że oprócz nich znajdowała się w pokoju jeszcze jedna osoba. Katze podniósł się z miejsca i jego wzrok napotkał niesamowitą zieleń pięknych oczu bruneta. Niemal fluorescencyjne źrenice wpatrywały się w niego z niemałym zdziwieniem. Teraz był pewien.
- Dahli... - szepnął.
Iason dał znak Rikiemu by ich zostawić samych i poprowadził bruneta do gabinetu. Mężczyźni stali przez długą chwilę w milczeniu wpatrując się w siebie. Pierwszy odezwał się Katze.
- Szmat czasu, Dahli.
Na dźwięk swego imienia lekarz ocknął się.
- Tak, istotnie. - przytaknął, wciąż wpatrując się w drugiego mężczyznę.
- Prawdę mówiąc, nie myślałem, że nasze drogi jeszcze się zejdą - powiedział rudowłosy, a jego usta ułożyły się w coś na kształt uśmiechu.
- Ja także w to wątpiłem. Co u ciebie, Katze?
- W porządku - padła krótka odpowiedź.
Dahli uniósł ładnie ukształtowaną brew.
- Nie widzieliśmy się od co najmniej ośmiu lat i tylko tyle masz mi do powiedzenia? W porządku? Usiądź i opowiedz jak ci się wiedzie u boku najpotężniejszego człowieka w Tanagurze. - W głosie Dahliego Katze wyczuł żal, pretensję a nawet wrogość...jednakże usiadł z powrotem w fotelu a drugi mężczyzna zajął miejsce naprzeciw niego.
- Co chcesz wiedzieć? - zapytał broker.
- To zależy co zechcesz mi powiedzieć. Może zaczniesz od tego, jak twoja kariera zawodowa. - Ton głosu bruneta był zimny, Katze mógł niemalże poczuć w ustach smak sączonego jadu.
- Cóż, zacznę od tego, iż nie jestem już meblem. Zajmuję się handlem aczkolwiek nadal pracuję dla Iasona.
Dahli przyglądał mu się chwilę w milczeniu po czym prychnął.
- Mówisz, że nie jesteś już meblem... To, że nie usługujesz w domu Iasona nie znaczy, że przestałeś nim być. Nadal mu służysz tyle, że w innej dziedzinie...On cię nadal wykorzystuje kiedy mu się podoba. Jesteś handlowcem...jakiego rodzaju, jeśli można wiedzieć? No chyba, że to kolejna twoja tajemnica.
- Niezbyt można - odpowiedział Katze, a jego miodowe oczy niebezpiecznie się zwęziły. Atmosfera wokół nich stawała się coraz gęstsza. - Poza tym, jak już wspomniałem, nie jestem meblem. Iason zwrócił mi wolność. Pracuję dla niego dobrowolnie. Może teraz ty mi powiesz jak wygląda świat z punktu widzenia pomywacza w laboratorium Raoula?
- Jestem jego asystentem, nie pomywaczem, a świat, przyznam, z tego miejsca wygląda bardzo dobrze. Ale co ty możesz wiedzieć? Ja nie musiałem dla pracy poświęcić ciała, jak co niektórzy. - to mówiąc brunet znacząco spojrzał na krocze rudowłosego. - Ta praca jest dla mnie jak winda złapana w połowie drogi na szczyt. Dowiozła mnie na przedostatnie piętro. Sam ją złapałem.
- Miło. - Katze miał dość. Ta prowizoryczna rozmowa trwała zaledwie od kilkunastu sekund a już chciał ją zakończyć. Za bardzo przypominała ich ostatnią. Brakowało jednakże jeszcze płaczu, krzyku i wyzwisk wszelakiej maści. - Muszę cię jednak teraz przeprosić, bo moja wymagająca- poświęcenia- ciała praca czeka. Miałem, co prawda, porozmawiać z Iasonem, ale to może zaczekać do jutra. - Rudowłosy wstał i ruszył do drzwi wyjściowych.
- Prawda w oczy kole, tak, Katze? - syknął Dahli.
- Nie, Dahli. Ja znam prawdę i nie jest ona aż tak bolesna jak sądzisz. Z kolei ja, na twoim miejscu nie miałbym tyle pewności siebie. Tej windy na pewno sam nie złapałeś - to powiedziawszy Katze wyszedł zostawiając bruneta samego w salonie.
* * *
"Spieprzyłem" - rzekł do siebie Katze, po czym upił spory łyk chłodnej już kawy. W jego głowie nadal pobrzmiewały słowa Dahliego. Bolały. Bardzo bolały, chociaż broker nie spodziewał się cieplejszego powitania. Wiedział, że sam ten ból spowodował. Błędy popełnione w przeszłości teraz odzywały się echem nie pozwalając o sobie zapomnieć. Czy gdyby mógł cofnąć czas i zmienić pewne rzeczy to zrobiłby to? Nie wiedział. Może nawet nie chciał wiedzieć.
Z refleksji wyrwał go głos Rikiego.
- I jak?
Rudowłosy odwrócił głowę w jego stronę. Brunet stał na środku salonu ubrany w eleganckie czarne kimono. Tylko gdzieniegdzie znajdowały się jaśniejsze akcenty. Tak czy inaczej strój wraz z typem urody Rikiego tworzył miłą dla oka kompozycję. Jednakże, co Katze bez większego trudu zauważył, brunet miał rację, co do widoczności swoich kształtów. Istotnie były one widoczne, choć nie rzucały się bezpośrednio w oczy. Mimo to Riki potrzebował kolejnej warstwy materiału albo luźniejszego kimona. Można by również obwiązać brzuch szerokim zdobionym pasem, co odwróciłoby nieco uwagę od krągłości. Tak czy owak Iason jak wróci, z pewnością zadba o to by wszystko wyglądało tak jak trzeba.
- Może być. - stwierdził rudowłosy ponownie przychylając kubek do ust.
- Tylko tyle? Może być? - zapytał brunet niezbyt zadowolony odpowiedzi.
- A co? Spodziewałeś się, że zagwiżdżę z zachwytu ma twój widok? Niedoczekanie twoje - parsknął Katze.
- Gwizdać se możesz na chłopców od transportu. Ja ciebie pytam jak w tym wyglądam i oczekuję wypowiedzi dłuższej niż "może być". - powiedział Riki z lekką irytacją.
- Noż cholera, Riki. Czy ja na krytyka od stylizacji wyglądam?! Wyglądasz dobrze, ale furory wielkiej to ty tam nie zrobisz. Przynajmniej nie strojem. A przy okazji zrób coś z włosami. Upnij je, zetnij albo co, bo masz fryzurę jak ostatnia sierota.
Ostatnią uwagę Riki skomentował pokazując Katze środkowy palec, po czym poszedł do kuchni przyrządzić sobie i tak już późne śniadanie.
Trzy godziny później Iason powrócił do apartamentu z niewielkim eleganckim pudłem. Przywitał się z Katze i jak to miewał w zwyczaju, wypytał o bieżące interesy. Po oględnym rozeznaniu się w aktualnych sprawach wszedł do sypialni, by przygotować się do wyjścia. Kwadrans potem wyszedł, odziany w granatowe kimono z kremowym obszyciem. Jasne włosy zaczesał do tyłu pozostawiając tylko kilka krótszych kosmyków opadających na czoło. Nawet bez służbowego ubioru biła od niego dostojność. Ogólna prezencja blondyna zrobiła wrażenie na Rikim i Katze, którzy gapili się na niego w milczeniu.
- Dobrze? - zapytał Iason, choć nawet gdyby było źle, mało by to go obeszło. Nie po to wydał ponad 250.000 kredytów na kimono, by je z powodu kilku krytycznych uwag, odwiesić do szafy.
- Doskonale - odpowiedział Katze. Nie było to kłamstwo, naprawdę uważał, że w tym stroju blondyn wyglądał bardzo dobrze. Długie, ciemne kimono idealnie podkreślało posturę Iasona.
- Hej! - krzyknął Riki słysząc opinię Katze. - Mnie ledwo co oceniasz na "może być", a jego na doskonale?! A niby czym jego ciuchy różnią od moich?
- Właściwie to niczym szczególnym, ale on dobrze wygląda we wszystkim. Natomiast ty... jakby ci tu delikatnie powiedzieć...niekoniecznie - odpowiedział zirytowanemu Rikiemu rudowłosy, siadając wygodnie w fotelu.
- Riki - rzekł Iason spokojnym tonem. - Wyglądasz naprawdę dobrze. Nie masz według mnie powodów do złości. Mógłbyś się jeszcze obwinąć pasem. - mówiąc to znacząco spojrzał na kształty bruneta. - Weź jeden z moich, jak chcesz. A poza tym... - tu blondyn przerwał przez chwilę mierząc swojego pieszczocha krytycznym wzrokiem. Coś mu nie pasowało - ...zrób coś z włosami. Psują całokształt.
* * *
Sala była ogromna. Jasne ściany, lśniąca, wypolerowana jasna posadzka i wiele luster sprawiały, że wydawała się ona co najmniej dwukrotnie większa i co najmniej dwa razy bardziej zatłoczona niż w rzeczywistości. Nad środkiem sali wisiał ogromny złoty żyrandol, rozświetlający pomieszczenie niczym za dnia. Długie, uginające się od postawionego na nich jedzenia, stoły stały po lewej stronie od wejścia. Mniejsze stoliki, przy których znajdowały się eleganckie krzesła i sofy, były przeznaczone dla elity i gości zagranicznych. Niedaleko wyjścia na taras były schody prowadzące na półpiętro do baru. Na samym końcu sali, za stołami mieściło się wejście na przestronny korytarz prowadzący do windy. Wyższe piętra budynku stanowiły część mieszkalną dla gości. Z eleganckich apartamentów rozpościerał się wspaniały widok na morze lub Tanagurę. W tym roku gości było wyjątkowo dużo, gdyż każdy zaproszony polityk, tudzież biznesman, przybywał ze swoja świtą w postaci rozmaitych doradców, sekretarzy czy nawet żon i kochanek, choć fakt faktem obecność kobiet na przyjęciach elity w Tanagurze była rzadkością.
Srebrno-granatowy wehikuł bezszelestnie sunął nad powierzchnią jezdni. Kierowca starał się jechać w miarę szybko, choć uniemożliwiały mu to liczne korki na które trafiał na niemal każdym skrzyżowaniu. Wszyscy chcieli zdążyć do domu bądź na przyjęcie przed wybiciem północy. W pojeździe znajdowały się trzy osoby. Jedna z nich siedziała tuż przy oknie obserwując raczej obojętnym wzrokiem zimowy krajobraz centrum miasta. Co jakiś czas dmuchała na chłodną szybę i kreśliła na niej palcem różne wzory ku niezadowoleniu prowadzącego. Ciszę panującą wewnątrz zakłócał tylko odgłos ślizgania się wilgotnych palców po szkle.
- Riki, doprawdy, to nie jest powód do obrażania się - odezwała się w końcu trzecia osoba, także siedząca z tyłu i przyglądająca się w milczeniu działaniom przyklejonemu do szyby bruneta. Tą osobą był Iason Mink. - Nie powinieneś być zły. Jest dobrze.
Odpowiedziała mu cisza, a potem znowu ślizg palca.
- Riki! Na Boga, przestań się bzdyczyć - rzekł surowo Iason.
- Nie odzywaj się do mnie! - warknął brunet, przerywając na chwilę tworzenie.
- Daj spokój. Mówię ci, że źle nie jest. Nawet Katze ci to powie.
- Pieprz się! - krzyknął Riki odwracając się gwałtownie w stronę blondyna. - To, czy jest źle czy nie, wiem najlepiej! A według mnie jest bardzo źle. Katze pracuje dla ciebie i niech się lepiej patrzy na drogę nie na mnie! - zdenerwowany odwrócił się ponownie do okna, przyłożył policzek do zimnej szyby.- Też coś...I jak ja teraz, kurwa, wyglądam?! Normalnie was popierdoliło! Obu!
- Pasują ci - powiedział spokojnie Blondie nie zwracając uwagi na słownictwo kochanka.
Na te słowa Riki posłał Iasonowi mordercze spojrzenie. - Przyjąłem do wiadomości, że psują całokształt. Mogliście je podciąć czy spiąć do tyłu...ale by mi te, kurwa, jebane loczki porobić to żeście przegięli. Wyglądam jak jakaś baba! Tylko mi cycków brakuje!
Katze słuchając wywodu wzburzonego Rikiego, a co za tym idzie, także epitetów wszelkiego rodzaju, co chwila spoglądał w lusterko i za każdym razem napotykał w nim spojrzenie Iasona ozdobione lekkim uśmiechem na ustach.
- Spójrz na to z drugiej strony, Riki. - odezwał się w końcu. - skoro masz brzuch jak ciężarna kobieta, długie kimono i te "jebane" loczki, to najprawdopodobniej zostaniesz uznany na przyjęciu za kobietę.
- Co ty pieprzysz? - warknął brunet.
- No posłuchaj. Dawno nie wychodziłeś z domu i pewnie część towarzystwa albo cię słabo pamięta, albo nie kojarzy wcale. Biorąc pod uwagę twój dość.. hmm.. kobiecy wygląd, mało kto pokusi się o stwierdzenie, że jesteś mężczyzną, a na dodatek pieszczochem. Co za problem skłamać, że jesteś żoną jakiegoś ambasadora z niewiadomo skąd i znajdujesz się na czas pobytu w Tanagurze pod opieką Iasona? Co ty na to?
- Drobny problem, geniuszu. Kimono. Mam czarne kimono, takie, jakie noszą pieszczochy. Co z tym zrobisz? - sarknął brunet.
- Wielu gości także nosi czarne kimona. Poza tym ty masz kolorowy pas, a pieszczochy nie noszą żadnych takich dodatków, więc nikt nic ci nie może zarzucić - powiedział Iason.
Nastała chwila ciszy, podczas której Riki wpatrywał się w oczy Katze a następnie przeniósł wzrok na blondyna.
- To najbardziej popierdolony pomysł, o jakim w życiu słyszałem.
Nagle Riki poczuł silne ramię obejmujące go i delikatne palce na swoim podbródku. Jasnoniebieskie oczy Iasona wpatrywały się w niego łagodnie, choć tlił się w ich głębi złośliwy ognik.
- Riki - usłyszał niski zmysłowy szept kochanka. - Nie martw się. Wyglądasz ślicznie, moja droga. - Blondie potarł delikatnie czubkiem nosa policzek bruneta, spoglądając następnie w lusterko i wymieniając roześmiane spojrzenia z rudowłosym.
- Pierdol się! - skomentował Riki. Były to ostatnie jego słowa wypowiedziane w samochodzie przed dojazdem na miejsce.
Przyjęcie rozpoczęło się uroczystą przemową głowy Syndykatu, podczas której zostały podkreślone wszelkie trudy i korzyści minionego roku, wymienione nadzieje na następny oraz przedstawione osoby zaproszone spoza Amoi. Jak co roku wystąpienie zostało przyjęte owacjami na stojąco i wspólnym toastem za pomyślność nowego czasu i Jupitera. Kolejnym punktem programu była wystawna kolacja, przy akompaniamencie najznakomitszej orkiestry Tanagury. Naturalnie większość obecnych na przyjęciu należała do elity. Przyszli ze swoimi pieszczochami, które teraz siedziały potulnie u ich stóp bądź w przeznaczonej dla nich części sali. Muzyka była bardzo spokojna, subtelna. Wkrótce dołączyły do niej odgłosy uderzania sztućców o jasną porcelanową zastawę i brzęk kryształowych kieliszków w czasie osobistych toastów.
Riki od początku obserwował towarzystwo. Nudził się niemożliwie podczas nieco, jego zdaniem, przydługiego przemówienia Iasona. Owszem, blondyn posiadał talent oratorski, aczkolwiek mieszaniec wolał bardziej konkretne powitania. Poza tym czuł się obserwowany, śledzony przez wścibskie spojrzenia elity oraz innych gości. Doprawdy, to musiało wyglądać podejrzanie. Iason Mink zamieszany w skandal ze swoim zwierzątkiem nagle pokazuje się publicznie "kobietą" w ciąży. To nic, że ta "kobieta" ma ciemne włosy i ciemną skórę tak, jak pieszczoch blondyna. Ona nie może być Rikim, bo mężczyźni, jak to powszechnie wiadomo nie zachodzą w ciążę. No chyba, że jest się zwierzątkiem Iasona Minka. "Pieprzę to! Sam tego chciał." - pomyślał mieszaniec, po czym nałożył sobie sporą porcję pieczonego kurczaka z jabłkiem, sałatkę warzywną i kawałek cielęciny w sosie koperkowym. Nie zamierzał przejmować się faktem, że z towarzystwa przy stole miał najwięcej na talerzu. A towarzystwo miał wyborne. Po jego prawej stronie siedział Iason, po lewej główny ekonomista Tanagury - blondyn o delikatnych falowanych włosach. Dalej doktor Hagochi- znakomity profesor fizyki na Uniwersytecie w Tanagurze. Wysoki, o nieco pociągłej twarzy, szarych oczach i brązowych włosach. Obok niego siedziało jeszcze dwóch blondynów zajmujących się technologią. Za blondynami, i zarazem po prawej stronie Iasona, siedział nikt inny jak Raoul Am. Biotechnolog co chwila spoglądał na Rikiego przy czym nie zawsze były to obojętne spojrzenia. Widać było, że blondyn jest zaskoczony obecnością Rikiego na przyjęciu, chociaż nie powiedział publicznie na ten temat ani słowa. Riki także co pewien czas rzucał mu ukradkowe spojrzenia. Mało go obchodziło, co Raoul myśli na jego temat, ale nie podobała mu się ta bliskość między nim a Iasonem. Nie chodziło tu o bliskość przyjaciół, ale o fizyczną bliskość. Mieszaniec wiedział, że Raoul bardzo się interesuje Iasonem, a fakt, iż brunet był w ciąży z Minkiem bynajmniej wywoływał u niego radości. Obaj nigdy za sobą nie przepadali, ale teraz ich w miarę obojętne stosunki jeszcze się ochłodziły. Widząc spojrzenia rzucane Iasonowi krew się w Rikim burzyła. Nie chciał by Raoul słał jego Blondiemu te spojrzenia, by go dotykał niby - przypadkiem, by go w ogóle dotykał... Rozbudziło się w nim coś, czego wcześniej nie czuł, choć może drzemało to w nim przez cały czas czekając tylko na odpowiedni moment. To coś pięło się coraz wyżej, ściskało żołądek i powodowało lekkie jeszcze, ukłucia w sercu... jednak to wszystko zniknęło pod wpływem ciepłego uśmiechu, jaki Iason posłał Rikiemu. Mieszaniec nie mógł się powstrzymać i odwzajemnił uśmiech. Zauważył, że nie uszło to uwadze Raoula, a wymierzone mu spojrzenie blondyna nie pozostawiało wątpliwości, że ocieplenie się relacji między nimi nie wchodzi w rachubę.
Po kolacji Iason wyszedł z Rikim na rozległy taras, skąd mogli obserwować morze obsypane przy brzegu światłami miasta odbijającymi się od tafli wody. Co chwila jednak podchodzili do nich goście, chcący zamienić choć kilka słów z szefem Tanagury. Wśród nich byli także zagraniczni goście.
- Kto to był? - zapytał Riki, gdy odszedł od nich średniego wzrostu szczupły mężczyzna o gładko zaczesanych do tyłu czarnych włosach.
- Właściciel spółki handlowej z Haru, z którą współpracujemy od kilku dobrych lat - odpowiedział Iason rozglądając się wokół. Riki zauważył, że odkąd odeszli od stolika, blondyn zachowywał się dość dziwnie. Co chwila wpatrywał się w tłum jakby kogoś szukając... tylko kogo?
- A ten stary przy wejściu do barku? - zagadnął mieszaniec, chcąc zwrócić uwagę Iasona na siebie.
- To ambasador Koh-neil. Ma już swoje lata, bardzo słaby wzrok i słabość do procentowych trunków - wyjaśnił Blondie.
Chwilę potem tenże ambasador wyszedł wraz ze swym asystentem i skierował się w ich stronę.
- Panie Mink, tyle czasu! - powiedział starzec przyjacielskim tonem mocno ściskając dłoń Iasona. Mówił nieco niewyraźnie i bez amojańskiego akcentu. - Nic się pan nie zmienił, doprawdy! Wino wyborne, wyborne wino macie! - Przeniósł wzrok na Rikiego opartego o barierkę obok Iasona. - I małżonkę piękną macie, oj piękną.! Przy nadziei jak widzę...kochana, najlepszego! - to mówiąc ujął dłoń zaskoczonego bruneta i pocałował z szacunkiem, po czym złożył najszczersze życzenia blondynowi, wyrażając nadzieję, że dziecko będzie godnym następcą swego ojca.
Riki nie wiedział czy płakać czy się śmiać z takiej sytuacji. Owszem, była ona zabawna, ale też w pewien sposób dołująca.
Chwilę później ambasador zostawił ich i przyłączył się do grupy mężczyzn pochłoniętych na drugim końcu tarasu zaciętą dyskusją na temat dzisiejszej gospodarki handlowej. Mieszaniec musiał przyznać, że dyplomata był nawet sympatyczny. Spojrzał na Iasona, który nadal sprawiał wrażenie nieobecnego. Blondyn obserwował uważnie osoby spacerujące po tarasie i stojące blisko wejścia do auli. Kompletnie ignorował to, co Riki w tej chwili do niego mówił. Nagle jego wzrok zatrzymał się na niedużej grupie blondynów stojących blisko drzwi. Dwóch z nich weszło do środka, po czym skierowało się w stronę wejścia do części budynku przeznaczonej dla gości. Gdyby był sam, Iason natychmiast poszedłby za nimi, ale w obecnej sytuacji wolał nie zostawiać Rikiego. Jego pieszczoch budził duże zainteresowanie zarówno wśród blondynów jak i gości. Rozwiązanie problemu objawiło się w postaci Raoula, który podszedł do nich, trzymając w ręku długi kieliszek do szampana z fantazyjnie ukształtowaną nóżką. Rikiemu niezbyt się ta fantazyjność podobała. Kieliszek był jego zdaniem kiczowaty, tak jak kilka innych rzeczy uważanych powszechnie za dzieło nowoczesnej sztuki. Zanim Raoul zaczął rozmowę, Iason poprosił go, by przez chwilę potowarzyszył brunetowi, gdyż ma coś do załatwienia, po czym opuścił ich w pośpiechu. Am i Riki spojrzeli po sobie nie kryjąc wzajemnej antypatii. Naukowcowi nie uśmiechało się odgrywanie opiekunki dla ciężarnego mieszańca wykreowanego dla niepoznaki na kobietę. Twarz Rikiego była ostatnią rzeczą, na jaką miał ochotę patrzeć. Mieszaniec także nie był zachwycony pomysłem Iasona. Jak on mógł zostawić go z Raoulem doskonale wiedząc o stosunkach między nimi? Tym bardziej, że po dzisiejszej kolacji Riki miał ogromną ochotę nieco "poprawić" urodę Blondiego. Przez chwilę stali obok siebie w milczeniu mierząc się spojrzeniami. Niezręczną ciszę przerwał w końcu Raoul.
- Fajne loczki - stwierdził, a następnie upił łyk szampana.
Iason wszedł na przestronny hall z windami oraz nieczynną teraz recepcją. Na końcu hallu znajdowało się ogromne akwarium, w którym pływały setki ryb różnego gatunku. Kolorowe ławice tworzyły podwodną tęcze niczym promień światła, który natknął się na pryzmat. Wokół panowała cisza. Blondyn podszedł do dużego okna skąd rozpościerał się widok na morze i budynki osłonięte śnieżną pierzyną. Nie, nie przywidziało mu się. On tu wszedł. Mimo iż wiedział o jego powrocie, Iason nie czuł się do końca przygotowany na spotkanie z nim. Siedemnaście lat to jednak za mało. Dla niego. Nagle usłyszał za plecami stukot obcasów o posadzkę i znajomy niski głos.
- Tyle czasu minęło, panie Mink - głos rozszedł się po hallu, po czym zniknął gdzieś w jego najciemniejszych zakątkach.
Iason powoli się odwrócił by ponownie napotkać niezwykły fiolet oczu w otoczce czarnych, długich rzęs.
- Witaj, Iason - fioletowooki uśmiechnął się delikatnie.
- Almondzie... - Mink lekko skinął głową. - widać, czas nie odcisnął na tobie piętna. "Prawie nic się nie zmienił."- pomyślał. - Faktycznie, tyle czasu...
Mężczyzna był wysoki, tak wysoki jak Iason. Jego długie jasnoblond włosy były związane z tyłu w luźny węzeł, a kilka niesfornych kosmyków przesłaniało lewy policzek. Twarz była trochę pociągła, skóra jasna niczym alabaster. Blondyn był piękny, lecz to nie piękno twarzy przyciągało uwagę a oczy. Duże, w kształcie migdałów, chłodne. Iason wiedział, że ten chłód jest tylko pozorny, za tą zimną powłoką dawniej wielokrotnie krył się żar. "Nie myśl o tym." - zganił się w myślach. Miał ochotę wyjść. Po co w ogóle za nim poszedł? "Cholerny masochista!" - zaklął. Pogrążony w myślach nie zauważył, że Almond podszedł bardzo blisko niego. Otrzeźwił go dotyk ciepłej, delikatnej skóry na jego policzku. Fioletowe tęczówki uparcie wpatrywały się w niego.
- Nie przywitasz mnie po tych siedemnastu latach? - wyszeptał Almond delikatnie gładząc jego twarz - Chociaż małym pocałunkiem? To mówiąc fioletowooki przybliżył znacznie swoją twarz do Iasona. Mink czuł na wargach jego ciepły oddech. Jedna jego część kazała mu zamknąć oczy i znów poczuć smak jego ust, jednak druga przywołała obrazy z przeszłości oraz obraz pewnego drobnego bruneta w czarnym kimonie czekającego na niego na tarasie. Nie, nie powinien ulegać...i nie ulegnie. Już nie.
Iason uśmiechnął się, po czym objął swoją dłonią rękę Almonda i delikatnie acz stanowczo ją odsunął.
- Wybacz, Almond. Nie tym razem.
Fioletowooki uśmiechnął się, jednak ten uśmiech niewiele miał wspólnego z życzliwością i zrozumieniem. Był pełen sarkazmu, pogardy.
- Skąd u ciebie tyle samokontroli, Ias? To zasługa Raoula czy twojej ciemnoskórej towarzyszki? A może obojga?
Iason nie odpowiedział. Wpatrywał się w Almonda chłodnym wzrokiem. "Wilk zawsze pozostanie wilkiem bez względu na to, ile owczych futer przybierze."
- Tylko i wyłącznie twoja - powiedział powoli.
Przez dłuższą chwilę mierzyli się spojrzeniami. Korytarz przypominał czarę wypełnioną po brzegi ciszą. Pierwszy odezwał się Almond.
- Ias...Ias... - pokiwał głową z politowaniem. - Siedemnaście lat to dość sporo czasu. Podobno mądry człowiek wybacza stare urazy. - to mówiąc zbliżył się do okna.
- Owszem... Mon, wybacza, ale nie zapomina - rzekł Iason nie odwracając się do drugiego mężczyzny. Czuł jego wzrok na plecach.- Teraz wybacz, obowiązki wzywają, poza tym musisz się czuć zmęczony po dzisiejszej porannej podróży. Wobec tego opuszczam cię.
Blondyn skierował się do wyjścia.
- Do widzenia Almondzie. Być może niedługo znów się spotkamy... miłego pobytu w Tanagurze - rzucił ma odchodnego.
- Mam taki zamiar - odpowiedział fioletowooki bardziej do siebie niż do Iasona. Został sam.
Iason miał mętlik w głowie, co zdarzało mu się niezwykle rzadko. Wiedział, po prostu wiedział, że tak będzie prędzej czy później. Demon przeszłości powrócił tak jak wspomnienia, które starał się wyrzucić z pamięci albo chociaż zakopać w jej najciemniejszych zakamarkach. Musiał się uspokoić.
Na tarasie, ku swojemu zdziwieniu, zastał tylko Raoula.
- Gdzie jest Riki? - zapytał rozglądając się wokół.
- Ah, faktycznie! Zniknął! - Raoul dramatycznie zakrył usta wierzchem wypielęgnowanej dłoni, za co został spiorunowany ostrym spojrzeniem. - No dobra. Jest w łazience.
- Znowu? - westchnął Iason.
Raoul uśmiechnął się.
- To normalne w jego stanie - spojrzał w oczy przyjacielowi. - Widziałeś się z nim?
- Tak - odpowiedział niebieskooki po chwili milczenia. Wzrok miał utkwiony w przestrzeń za ramieniem Raoula. - Podałbyś mi wino, Raoul?
Miasto wyglądało jak zbudowane ze śniegu i posypane świecącymi kolorowymi drobinkami. Siedemnaście lat temu wyglądało niemalże tak samo. "Iason". Zmienił się. Dumny szef syndykatu... Almond bezwiednie zacisnął pięści. Starał się zapomnieć, nie myśleć o przeszłości, lecz zamiast tego pielęgnował w sobie natrętne myśli. Musiał wrócić.
Jeszcze chwilę stał przed oknem i obserwował chaotyczny taniec płatków śniegu i wspaniałe fajerwerki tworzące na czarnym niebie różnokolorowe błyszczące kopuły. Tanagura jaśniała z każdym wybuchem. "Kolejny rok" - pomyślał, a następnie zaśmiał się sam z siebie. "Oh, Almondzie...jaki ty się zrobiłeś przez ten czas sentymentalny." Odwrócił się na pięcie i skierował w stronę niedużego balkonu po drugiej stronie hallu. Naszła go wielka i nieprzemożona ochota na papierosa. Przechodząc koło łazienek, Almond nagle poczuł lekkie uderzenie z prawej strony i usłyszał ciche "przepraszam". Głos był niski i miękki, przyjemny dla ucha. Spojrzał w dół i jego spojrzenie napotkało parę dużych, czarnych jak obsydian oczu. "Piękne" - pomyślał. Ciemne ślepia okolone czarną grzywką patrzyły na niego przestraszone. Almond musiał przyznać, że dawno nie widział tak niezwykłej i pięknej istoty. Była dużo niższa od niego i w dodatku brzemienna. Już gdzieś ja widział... Iason. "To towarzyszka Iasona". Fioletowooki uśmiechnął się.
- Ależ nie, to ja przepraszam za nieuwagę. Mam nadzieję, że nic się pani nie stało - spojrzał znacząco na brzuch dziewczyny. "Niespotykana uroda... masz fart, Iason"- gorzko się uśmiechnął do siebie w myślach.
- N...nie.. dziękuję - powiedziała istota, po czym szybko się odwróciła i wyszła z hallu głównymi drzwiami. Almond stał chwilę i patrzył za nią. Jego pobyt tutaj z pewnością zapowiadał się nader interesująco...
It was not a chance meeting
Feel my heart beating
You're the one
Wracając na taras Riki myślał o blondynie, na którego wpadł przed łazienką. Niby taki sam jak reszta elity, a jednak miał w sobie coś niespotykanego...oczy. Tak, to musiały być te fioletowe oczy i coś jeszcze... jednak co by to nie było, blondyn nawet tak uprzejmy, nadal pozostawał blondynem. Na tarasie, obok Racula Riki zauważył Iasona trzymającego kieliszek pełen ciemnoczerwonego trunku. W swoim kimonie Mink prezentował się doskonale, czego z całą pewnością nie można było powiedzieć o Raoulu. Nie chodziło o krój, czy figurę blondyna. Riki słyszał, że jest on indywidualistą i w kwestiach dobierania ubioru ufa tylko sobie, ale kimono w kolorze fuksji wydało się mieszańcowi lekką przesadą. Zapewne do końca życia kolor różowy będzie mu się kojarzył z biotechnologiem.
- Jesteś już - uśmiechnął się Iason na widok Rikiego. Jedyne czego potrzebował w tej chwili to obecność mieszańca... i może małe co nieco wina. - Nie oddalaj się sam następnym razem.
Zabrzmiało to jak pouczanie małego dziecka, by w tłumie nie puszczało ręki rodziców bo na pewno się zgubi.
- Daj spokój, Iason. Jestem dorosły. Nie potrzebuję eskorty. - powiedział z lekką irytacją Riki, po czym, dodał, że jest głodny.
Weszli do auli i usiedli przy swoim stole. Riki nałożył sobie kilka niedużych kawałków jakiegoś mięsa polanego jasnym, słodko pachnącym sosem i posypanego orzechami oraz trochę owocowej sałatki. Raoul nadal sączył swojego szampana, natomiast Iason poprosił o kolejną lampkę wina.
- Hej, a gdzie tamta? Chyba już nie wypiłeś? - zdziwił się mieszaniec. Nie zauważył nawet kiedy Iason poprzedni kieliszek.
- Wiesz Riki - Iason uniósł wino i przez chwilę delektował się wybornym zapachem trunku. - wszystko co dobre, szybko się kończy...
Prawie świtało, kiedy wrócili do domu. Iason chętnie zostałby dłużej, jednak Riki zaczął mu przysypiać, więc zdecydował, że czas opuścić imprezę.
- Iason, ja naprawdę mogę jeszcze zostać.
- Prężcież widzę, że jesteś zmęczony. Nie mógłbym pozwolić, żebyś gdzieś zasnął a zgraja tych niewyżytych dyplomatów się tobą zajęła - mruknął Mink, czując lekki szum w uszach. Wypił trochę za dużo, ale nie przeszkadzało mu to. Chciał oczyścić myśli, a nawet pozbyć się ich na chwilę, odprężyć się. Takie odprężenie dawało mu tylko jego ulubione wino.
- Jak na razie to ja widzę, że te sześć lampek wina to nieco za dużo nawet jak na ciebie - odciął się Riki.
- Słucham? Riki, ja nie jestem pijany tylko zrelaksowany. - To mówiąc Iason położył się w ubraniu na szerokim łóżku w jego sypialni.
Riki przyglądał się kochankowi przez moment. Coś się musiało wydarzyć na przyjęciu, coś, co nie dawało Iasonowi spokoju. Normalnie poprzestawał na dwóch, trzech kieliszkach wina... Mieszaniec w życiu nie widział go przedtem w takim stanie i dałby wszystko by choć na chwilę wniknąć w umysł blondyna i odnaleźć przyczynę dzisiejszego "relaksu". Z całą pewnością Iason nie należał do ludzi, którzy każdą imprezę traktują jako okazję to spicia się w pestkę. Riki podszedł do łóżka i usiadł obok blondyna.
- Rozbierz się i połóż - powiedział.
Iason spojrzał na niego i delikatnie się uśmiechnął, dotykając dłonią jego twarzy.
- Musisz mi pomóc. Sam chyba nie dam rady.
Riki westchnął głęboko i pokręcił głową z politowaniem. Kazał Iasonowi usiąść by mieć lepszy dostęp do ubrania i zabrał się za ściąganie kimona z szerokich ramion. Nagle poczuł jak ręce blondyna obejmują go, zmuszając by usiadł mu na kolanach. Dłonie powolnym ruchami zaczęły masować plecy Rikiego, a gorące usta odnalazły jeden z wrażliwych punktów na jego szyi.
- Iason... - jęknął Riki pobudzony zabiegami Iasona. Czuł dreszcze biegające mu po plecach. Wiedział już, że tej nocy nie zaśnie szybko. Gorące usta przeniosły się na zagłębienie nad obojczykiem a cudowne dłonie rozwiązały pas i zdjęły kimono odsłaniając ciemną, spragnioną pieszczot skórę. Po chwili Iason pozbył się także swojego odzienia i przeniósł ich na środek łóżka. Ułożył Rikiego na plecach i zaczął obsypywać delikatnym pocałunkami jego ciało, szczególną uwagę poświęcając krągłościom. Mieszaniec oddychał niespokojnie, każdy dotyk pobudzał go coraz bardziej. Blondyn delikatnie gładził wrażliwą skórę na jego brzuchu, po czym, zębami ściągnął mu bieliznę uwalniając nabrzmiałą już męskość. Uniósł się rękach i przez chwilę przyglądał się Rikiemu.
- Jesteś piękny - wyszeptał.
Na te słowa twarz Rikiego poczuł, że jeszcze bardziej się rumieni.. Wyciągnął dłoń i ujął kilka kosmyków jasnych włosów. Owinął je wokół palców i rozplątał. Bawił się nimi. Cieszył ich gładkością. Iason pochylił się i delikatnie przesunął językiem po wargach czarnowłosego. Przez chwilę drażnił go w ten sposób, aż ten go objął i pocałował. Pocałunek był namiętny, gorący, Iason mocno przyciskał swoje wargi do warg kochanka, jakby chciał w ten sposób oddać mu każdą cząstkę siebie. W powietrzu unosiły się westchnienia, tłumione jęki i lekki zapach alkoholu. To Iason pierwszy przerwał pocałunek i spojrzał mieszańcowi głęboko w oczy. Wyglądało to jakby się namyślał. Zaniepokojony, Riki zmarszczył ciemne brwi.
- O co chodzi, Iason? Coś nie tak?
Blondyn uśmiechnął się ciepło i pokręcił głową.
- Nie, wszystko w porządku Riki... - jego głos przeszedł w szept. - dziś...ty to zrób...
- Mam być na górze? Nie wiem czy dam radę, Iason. Z brzuchem już nie jest tak prosto...
- Nie, Riki - przerwał mu blondyn. - Nie mówię o pozycji...
Mieszaniec oniemiał. Z nieukrywanym zdziwieniem wpatrywał się w Iasona nie mogąc uwierzyć o co ten go prosi. On ma... to śmieszne... przez ponad 3 lata był tresowany na pieszczocha, miał być uległy i zawsze osiągać spełnienie, teraz Iason prosi go o...
- Iason, jesteś pijany i nie wiesz co mówisz. Przecież nie mogę cię posuwać! - Riki spróbował się podnieść, lecz silne dłonie Iasona przytrzymały go w miejscu.
- Riki, może i jestem trochę wstawiony, ale to nie zmienia faktu, że mam dziś ochotę na pewne zmiany. Możesz mnie posuwać i będziesz, w jakiej tylko chcesz pozycji, a teraz z łaski swojej przymknij się. - To mówiąc niebieskooki wpił się w usta nadal zaskoczonego mieszańca. Całował go mocno, dziko, co jakiś czas przygryzając jego dolną wargę. Zwinne palce rozpoczęły zmysłowy masaż między łopatkami sprawiając, że plecy Rikiego wygięły się w łuk. Usta przestały miażdżyć wargi mieszańca i przeniosły się na jego klatkę piersiową, gdzie zajęły się wrażliwymi sutkami. Rikiemu było już wszystko jedno. Fala za falą, rozkosz przenikała jego ciało, czuł narastający w sobie ogień. W pewnej chwili Iason obrócił ich tak, że teraz to Riki był na górze. Jedną ręką sięgnął po oliwkę stojącą pod łóżkiem i podał ją mieszańcowi. Riki wycisnął odrobinę zawartości na dłoń, po czym spojrzał w oczy blondynowi.
- Jesteś pewien? - szepnął.
Iason nie odpowiedział tylko rozsunął nogi, ujął dłoń kochanka i poprowadził ku swemu wejściu. Riki uznał to za "tak". Delikatnie, trochę niepewnie wsunął palce nie chcąc mimo wszystko sprawić Iasonowi bólu.
- Riki...
Mieszaniec zamarł myśląc, że być może Blondiemu nie spodobała się penetracja i zmienił zdanie.
- Tak?
- Nie jestem z porcelany. Rób to mocniej.
Słysząc to, Riki uśmiechnął się do siebie.
- Jak sobie życzysz - powiedział i posłusznie spełnił polecenie, obserwując przy tym zarumienioną twarz Iasona. Blondyn był spokojny, usta miał lekko rozchylone. W pewnej chwili, gdy Riki poruszył palcami, drgnął. Nie umknęło to uwadze mieszańca, który ponowił ruch. Iason gwałtownie wciągnął powietrze, a na pięknej twarzy pojawił się grymas rozkoszy. Riki uśmiechnął się do siebie i zaczął delikatnie masować czułe miejsce. Oddech Iasona przyspieszył, stał się nieregularny, blondyn zaczął lekko poruszać biodrami. Przygryzł dolną wargę. Dla czarnookiego widok kochanka w takim stanie był jedną z najbardziej podniecających rzeczy jakie w życiu widział. To on go do tego doprowadził, to jego imię najpotężniejszy Blondie w Tanagrze szeptał w tej chwili niczym mantrę.
- Riki...
Ich spojrzenia spotkały się, pełne pasji, przesłonięte mgiełką rozkoszy. Riki powoli cofnął palce jednocześnie całując płaskie, idealnie ukształtowane podbrzusze Iasona. Blondyn odsunął go delikatnie i przewrócił się na brzuch. Uniósł biodra i spojrzał znacząco przez ramię. Nie musiał nic mówić. Riki przesunął leniwie palcem po jego kręgosłupie, rozsunął kształtne pośladki i powoli w niego wszedł. Obaj jęknęli głucho. Iason był gorący, wilgotny, ciasny... Mieszaniec poczuł lekki zawrót głowy. Zaczął się wolno poruszać delektując się ciałem drugiego mężczyzny.
Blondyn poruszył biodrami wychodząc naprzeciw brunetowi, drżąc za każdym razem, gdy organ Rikiego ocierał się o wrażliwą prostatę. Pokój wypełniły westchnienia i głośne jęki mieszańca, który z każdą chwilą coraz bardziej tracił kontrolę. Iason miął w rękach prześcieradło czując, że spełnienie jest coraz bliższe. Kiedy gorąco skupione dotychczas w jego podbrzuszu zaczęło się rozlewać po jego ciele zacisnął mocno mięśnie. Riki gwałtownie wciągnął powietrze. Doszli w tym samym czasie, wykrzykując swoje imiona. Riki opadł na plecy Iasona całował jego łopatki. Blondyn uniósł się na łokciu i objął drugą ręką szyję mieszańca i pocałował go głęboko.
- Jeszcze... - szepnął namiętnie, odrywając się od niego.
Riki delikatnie się uśmiechnął i odgarnął kilka wilgotnych kosmyków, które przykleiły się do czoła i policzka niebieskookiego.
Kilka godzin później słońce w pełnej krasie oznajmiło wszystkim mieszkańcom Tanagury, że oto nadszedł nowy dzień...
Love is danger, love is pleasure
Love is pure-the only treasure
A force from above
A sky-scraping dove
Flame on burn desire
Love with tongues of fire
End vol. 5
Wykorzystano fragmenty piosenki Madonny - Nothing Filas oraz Frankie goes to Hollywood - The Power of love
Naturalnie dedykuję to Bzydalowi ^ ^
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 19 2011 18:05:27
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Yoan (Brak e-maila) 15:04 21-12-2004
Nikomu się nie podoba...a tak sie starałam..._^_
Shiro (Brak e-maila) 21:45 21-12-2004
Mi sie podobało;] Bardzo hmmm oryginalny pomysł...Riki w ciąży buacha cha cha cha cha cha trochę mnie to rozsmieszyło Nie podobało mi sie tylko okreslenie Iason do Rikiego: maleńki brrrr aż mnie mrozi-__- Ale tak ogólnie to spoko było.
Shinnya (Brak e-maila) 11:42 22-12-2004
Całkiem fajne ^^ zwłaszcza pomysł z Rikim w ciąży ^^ Swoją drogą ciekawe jak Iason sprwdzi sie w roli tatusia O_o
Tanpopo (Brak e-maila) 11:49 27-12-2004
hej opowiadanie fajne tylko mam inny problem mój mail nie może do Ciebie dojść jeszcze spróbuje ale nie wiem co się dzieje przepraszam za zwłokę z tym
Aschija (Brak e-maila) 21:10 30-12-2004
Super!! mi się bardzo podobało. czakam na ciąg dalszy
Yoan (Yoanne128@op.pl) 10:09 31-12-2004
Dziękuję wszystkim za miłe słowa...nawet nie wiecie jak to podnosi człowieka na duchy. W nastepnej aktualce powinna już być druga część Ancyum.
Yoan (Yoanne128@op.pl) 10:10 31-12-2004
Dziękuję wszystkim za miłe słowa...nawet nie wiecie jak to podnosi człowieka na duchu. W nastepnej aktualce powinna już być druga część Ancyum.
niniel (Brak e-maila) 15:37 07-01-2005
Sympatyczne, sam pomysł mi się podobał. Trochę gorzej z wykonaniem - wilczy apetyt po stosunku to raczej skutek wysiłku fizycznego - przecież do tego czasu to zygota nawet chyba się zagnieĽdzić nie zdążyła.... Autorce radzę najpierw coś poczytać na temat tego, jak ciąża wygląda naprawdę, a potem pisać MPREGi, bo w takim tempie, to dzieciak urodzi się tydzień po zapłodnieniu.
Yoan (Brak e-maila) 18:35 07-01-2005
Po pierwsze:Autorka doskonale wie, jak ciąża wygląda naprawdę. Po drugie:TO, jakby ktoś nie zauwazył, jest fanfiction. To znaczy, że autor(ka) może napisać zmyśloną historyjkę o ukochanym anime, tak jak mu sie podoba. Po trzecie: to jest fanfik SF, a tu mogą sie dziać różne dziwne rzeczy...^ ^Po czwarte: to sam fakt, że Riki jest w ciąży nie jest normalny Po piate: osobiście nie widze przeszkód by dzieciak sie urodził po tygodniu ciąży.A co! =P Po szóste:Ancyum nie ma być podręcznikiem do biologii.Po siódme: Jak sie komuś fik nie podoba, to niech go nie czyta. Merci.
niniel (Brak e-maila) 23:13 07-01-2005
Nie mówię, że fik się nie podoba. SF - OK, ale chyba wystarczy, że facet jest w ciąży i to z niezupełnie organicznym gościem. Ale jednak odrobina realizmu to coś, co jeszcze żadnemu fanfikowi nie zaszkodziło. Czytałaś \"Chimaerę\" do GW? Tam to jest prześlicznie rozpisane, bez pośpiechu, z drobnymi, interesującymi szczególikami. Takie coś właśnie by mi się marzyło dla Rikusia i Iasona.
Vampircia (vampircia@interia.pl) 23:30 08-01-2005
Brawo!!! Czytałam wiele fików m-preg i zazwyczaj ich autorom nie chciało się nawet wymyślać uzasadnienia na taki stan rzeczy. A tu niespodzianka! Nie dość, że jest wytłumaczenie, to jeszcze doskonale przemyślane. I w ogóle fika miło się czytało^^ Mam nadzieję, że będzie więcej:>
Yoan (Brak e-maila) 19:26 10-01-2005
hie, hie...jasne, że bedzie wiecej! Jest juz skończona 3 część i jest tworzona kolejna.Merci za wsparcie, bo sie przydaje gdy wena ulatuje...;* Niniel, nie czytałam fików do GW i nie wiem jak tam jest napisane. Zachowania Rikiego nie są tylko wynikiem ciązy ale także Ancyum- w jego ciele rozpoczyna się szereg zmian, zarówno fizycznych jak i emocjonalnych. Nie mam zamiaru pisać na podobe innych autorów, ponieważ kazdy autor powinien miec swój styl. Poza tym gdybym miała dokładnie ze szczególikami pisać fika, to bym go pisała około pół roku, a mi sie nie chce, bo mam inne pomysły na głupie fiki. Tą część pisałam ponad dwa-trzy miesiace temu i nie jest ona może najepsza, ale jest.Posiada co prawda druga wersję, ale nie mocno zmienioną. Z drugiej strony, jak marzy ci sie nieco inny scenariusz, to napisz własny fik do fika, albo taki zupełny własny fik.
Vampircia (Brak e-maila) 20:11 06-02-2005
Kolejny rozodział nie rozczarował mnie Najlepsze są teksty Rikiego, ten to ma gadane^^ Ale jestem ciekawa jak to będzie już w zaawansowanym stadium. No i rozwiązanie Pisz dalej!
Hera (Brak e-maila) 11:19 09-02-2005
Już nie mogę się doczekać dalszych części Mam nadzieje, że nie każesz nam zbyt długo czekać
Yoan (Brak e-maila) 10:56 10-02-2005
Wszystko zalezy od Namidy. Wysłałam równiez trzecią część ale nie została opublikowana (buuu...)Spokojna wasza rozczochrana, płodze już 4 część
Heike (Brak e-maila) 12:59 26-04-2005
Bardzo ciekawy punkt widzenia. bardzo, co będzie chlopiec czy dziewczynka??
Yoan (Brak e-maila) 19:18 26-04-2005
hmmm...na początku miał być chłopiec, potem myślałam że może lepiej dziewczynka (to by iasona zdziwko kopnęło^ ^), teraz zastanawiam sie czy może to bedą bliźnieta
miria (miria_wolf@poczta.onet.pl) 13:30 15-05-2005
było naprawdę fajne, a twój pomysł jest bardzo odważny. Takie fiki widziałam tylko na angielskich stronach a na polskich pustka. pisz dalej bo czekam z niecierpliwością na dalsze odcinki.
Dizzy-Sun (Brak e-maila) 21:56 26-05-2005
Ja się tak po prostu chyba rozpłaczę..bo ja chcę części dalszej! =) Bardzo przyjemnie mi się czytało, choć w momencie, kiedy okazuje się, że Riki jest w ciąży, herbata stanęła w gardle ;-)) Za nic nie chciała \'iść\' dalej =)
Yoan (Brak e-maila) 15:48 14-06-2005
Ej, no...nie krztusić mi się tu, bo kto będzie czytał...
Yoan (Brak e-maila) 21:35 04-07-2005
A tak poza tym to powstaje jeszcze jeden fic do AnK a właściwie do Ancyum i nosi wdzieczna nazwę \"Purple eyes\".Rzecz dzieje się 17 lat przed Ancyum...
miria (miria_wolf@poczta.onet.pl) 19:00 07-07-2005
czekam i czekam na następny odcinek a tu nic... Yoan jesli mozesz czy to bardzo cie proszę, przeslij mi następny odcinek na mojego maila. To fajny fic i chcialabym wiedziec co sie dalej stanie a aktualek nie ma ani tu ani na twoim blogu. srawdzam od czasu do czasu. bardzo prosze i czekam na odpowiedĽ.
Yoan (Brak e-maila) 19:32 17-07-2005
Już wysłałam! Cieszę się że ktoś chce to czytać...sniff...(płacze ze szczęścia)
Yoan (Brak e-maila) 19:45 04-08-2005
ekehem...mam małe pytanie...czy \"owocem\" miłości Iasona i rikiego powinien być a)chłopiec, dziewczynka czy c) oboje?...do tej pory spotkałam się z róznymi opiniami i pewien metlik jest...;(
Yoan (Brak e-maila) 16:42 27-08-2005
A dobra, i tak nikt tego nie czyta
Yoan (Brak e-maila) 20:55 08-12-2005
No cóż...Lepiej późno niż wcale, oto przed państwem 3 część...mam nadzieję, że z 4 nie będą tak zwlekać...
katrin (Brak e-maila) 23:07 08-12-2005
ja czytam :]
a co do płci dziecka, to "dwójkę, dwójkę wybierz panie!!". będzie przynajmniej śmiesznie
Lady-bird (lady_bird7@vp.pl) 19:17 11-12-2005
No jak to, a mi?! Proszę Cię, nie zmuszaj do długiego oczekiwania na dalsze części! Opo jest dobrze pomyślane, naprawdę oryginalne, a i sama realizacja pomysłu nie pozostawia wiele do życzenia .
Jako, że naprawdę podoba mi się Twój sposób pisania, aż płonę z ciekawości jak poradziłabyś sobie z przedstwieniem Isona jako ojcem ślicznej, małej istotki płci żeńskiej .
Aha, będzie jeszcze coś o tajemniczej przeszłości Katze? To niesamowicie intrygujący motyw...
Pozdrawiam i czekam na dalsze części .
Yoan (Brak e-maila) 21:58 12-12-2005
Tak właściwie to 4 część leży i czeka na wysłanie ;> Teraz nad 5 pracuję ^ ^. Powstał też retrospekcyjny fik do Ancyum , tak na marginesie...
Ila (Brak e-maila) 12:17 27-12-2005
Moim zdaniem jest Super!!!Naprawdę prginalny pomysł i sposób wykonania.Naprawdę bardzo mi się podoba i czekam z uyęsknieniem na kontynłację twojego autorstwa.Musisz być interesującą osoą o wielkiej wyobrażni.Nie wiem jakiej jesteś płci,ale odwaliłaś/łeś kawał dobrej roboty!!!Moje uznanie<(^^)>
Yoan (Brak e-maila) 19:20 27-12-2005
Vol. 4 wysłana do publikacji + coś jeszcze... ;>
Dizzy_Sun (dizzy_sun@vp.pl) 01:09 28-12-2005
Jakiś czas temu to przeczytałam, stwierdziłam, że było całkiem niezłe i z pomysłem, następnie nacisnęłam krzyżyk, ten w górnym prawym rogu i ... fick został zamknięty w którejś szufladce, mojego umysłu Dzisiaj zaglądam tu, z czystej ciekawości, odświeżam ten tekst z mojej szufladki, czytam nowy rozdział i .... taak, znowu stwierdzam, że jest niezłe. Tym samym chcę więcej i więcej... =)
Fick naprawdę przyjemnie sie czyta, jako, że samo anime mi sie podobało.
Styl pisania również masz dobry. Było parę 'zgrzytów' i literówek, ale mniejsza, bo nie psuło całości =]
Nooo to tyle, rozśmigały mi sie paluszki po klawiaturze Przesyłam ciepły promyk i czekam na dalsze części ---*
liz (liz5@o2.pl) 10:46 10-01-2006
opowiadania sa swietne i z niecierpliwoscia czekam na dalsze czesci!!!!! :]
liz (liz5@o2.pl) 10:47 10-01-2006
styl pisania swietny no i kiedy bdzie nastepna czesc?
Yoan (Brak e-maila) 15:33 10-01-2006
kolejna część + niespodziewanek już wysłane przed Sylwestrem, ale coś obiecanej aktualki nie widać i nie słychać...
Ila (Brak e-maila) 15:53 18-01-2006
Ludzie,ruszcie się i zróbcie AKTUALIZACJE!!!!Na co wy czekacie,na walentynki,a może na wielkanoc?!Litości!!!Trochę mobilizacji.Wiem że święta się już skończyły(chlip...)i każdy,no może większość ma lenia,ale naprawde jak się sprężyć,to aktułalizowanie strony naprawdę może pójść SZYBKO<(#.#)>
Yoan (Brak e-maila) 10:17 14-02-2006
...;( ;( ;(...dlaczego nie opublikowali niespodziewanki ...?
Ila (Brak e-maila) 13:49 14-02-2006
Nareszcie!!!ŁIIIIIIII!!!VIVAT!!!!!HURRAAAAAAA!!!Świetna ta nowa część.Mam nadzieję,ba myśłę,że masz już pomysł,albo zarys na kolejną część.Biję Ci brawo,a Ty pisz kolejną część(twoja wierna fanka)
<(^.^)>
P.S.Twoja praca i zapał pomogły mi w podjęciu decyzji,o wysłaniu mojego Ficka.Jeszcze nie wiek kiedy to zrobię,ale postaram się jak najszybciej.Pozostaje mi powiedzieć tylko jednoziękuje
Lady-bird (Brak e-maila) 19:46 14-02-2006
Jupi! Nareszcie nowa- czekałam z niecierpliwością i powiem Ci tylko jedno: BYŁO WARTO!
Yoan (Brak e-maila) 21:45 14-02-2006
To ja wam bardzo dziekuję, gdyby nie kilka ciepłych słów nie wiem, czy by mi się chciało to dalej pisać. Część 5 jest już napisana w mniej więcej połowie i jak za za ok. dwa tygodnie skończę, to powinnam wysłać. I niespodziewanek tyż ma być ;> P.S. śmiało fiki wysyłać. Ja tyż z moim pierwszym zwlekałam, ale w końcu jakoś się przemogłam. ;*
Nirja (Brak e-maila) 22:27 14-02-2006
to jestt GENIALNE! ... rozwijasz się słonko! owiele lepiej napisane niż początek, sceny mile zaskakujące (w tym moja ulubiona riki w kuchni w czasie wizyty doktorka), a pozatym blondi jako sfatka? mam nadzieje że rudemu i doktorkowi się poszczęśći
Yoan (Brak e-maila) 18:21 15-02-2006
cóż...Rudy i doktorek to jeszcze insza bajka ale wszystko się wyjaśnia w 5 części, która powoli kończę. Heh...im bardziej powinnam się uczyć tym bardziej chce mi się pisać, a wczesniej to to zakurzone leżało..ś
Ila (Brak e-maila) 14:14 17-02-2006
Mrok przeszłości?Robi się coraz ciekawiej...<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 13:27 19-02-2006
he he...żeby tylko jeden... ;>
Ila (Brak e-maila) 17:11 20-02-2006
W takim razie zaostrzam apetyt...<(^.^)>
Antiope (malutak@poczta.onet.pl) 11:59 03-03-2006
Śledzę tego fika już od dłuższego czasu i przeznam, że z każdą, nową częścią podoba mi się coraz bardziej. Sam pomysł ciężarnego faceta jest bardzo oryginalny. Co do treści, to mam pewne zastrzeżenia, co do interpunkcji (zboczenie zawodowe), ale jest okay.
P.S.
Spróbuj znaleźć sobie betę, a jeśli takową masz, to razem popracujcie nad interpunkcją.
Pozdrawiam
Katarina (Brak e-maila) 13:31 10-03-2006
Hmm... cóż... Ja wiem, że fanki yaoi mają niezłego świra ^^ ( wiem, bo sama się do nich zaliczam ), ale dorabianie mężczyĽnie "brzucha" to już moim zdaniem lekka przesada...
Yoan (Brak e-maila) 21:09 10-03-2006
Ile ludzi, tyle opini. Są tacy, którzy nie mają nic przeciwko mpreg-om i chętnie czytają ten gatunek. Natomiast ci, którzy tego nie lubią, niech po prostu nie czytają. Po co mają mieć niesmak. Poza tym to jest fanfiction ^ ^.
Ila (Brak e-maila) 22:41 10-03-2006
Nie podoba się,to nie czytaj i tyle!<(-.-)>
Katarina (Brak e-maila) 06:01 11-03-2006
Zeby sobie wyrobić o czymś opinię, trzeba się z tym najpierw zapoznać, nie uważacie?
Ai no Kusabi było moim pierwszym 'poważnym' yaoi i dlatego mam do niego sentyment i Riki w ciąży z Iasonem zupełnie mi się nie widzi.. @_@
Przeczytałam, napisałam swoje odczucia.To wszystko.
Nie uważam to za powód, by ktoś miał się czuć urażony...
Pozdrawiam autorkę
Ila (Brak e-maila) 14:19 11-03-2006
Ok,to tłumaczy twoją nie chęć do ciąży Riki'ego.Ale ja osobiście uważam,iż skoro A.n.K. jest twoją pierwszą pozycją yaoi i jesteś z nią związana,to tym bardziej ten fick powinien przypaść ci do gustu.No bo życzysz chyba swoim ulubionym bohaterom jak najlepiej?A fakt,że będą mieli taką małą niunię,to przecież super sprawa<(^.^)>!Myślę,że nie powinnaś podchodzić do tego w ten sposób.Przecież każdy chce kochać,a iż owoc tej miłości może się pojawić i będzie równie mocno kochany,to przecież piękne<(^.^)>
Katarina (Brak e-maila) 18:30 11-03-2006
Jednym słowem dyskusji ciąg dalszy?..
Ja wcale nie uważam, że ten fic jest zły, tylko sama myśl o mężczyźnie w ciąży wydaje mi się nienaturalna.
A czy ty chciałabyś widzieć swojego faceta w błogosławionym stanie? Z ogromnym brzuchem, powiększonymi piersiami (bo przecież gdzieś to mleko musi się zbierać, hm?) Brrr
Ila (Brak e-maila) 19:42 11-03-2006
Fakt,to byłby dziwny widok,ale przecież nie o wygląd tu chodzi,prawda?A co do mleka,to tą kwestię zostawmy Yoan,jak i resztę innych<(^.^)>Niech zostanie tak jak jest,ty myślisz inaczej,ja myślę inaczej.The Cold Desire,nie jest miejscem przeznaczonym do sporów,tylko stroną dla fanów Yaoi.Niech tak zostanie,a Yoan robi swoje(i chwała jej za to)<(^.^)>
.Mi nie przeszkadza facet w ciąży,wprost przeciwnie,jak dla mnie,to wygląda na fascynujące stworzenie<(^.^)> Pozdro dla wszystkich,zwłaszcza dla Yoan
Yoan (Brak e-maila) 23:37 13-03-2006
Yoan jest na skraju wyczerpania...chce piszu ale ni ma kiedy...kto zda za mnie maturę na 100% i dostanie na studia? ;( Ale vol. % chyli sie ku końcowi i jeszcze troszkę...troszeczkę... a potem kolejne części. Dziekuje Ila za pozdrowienia ^^ przydadzą się
Ila (Brak e-maila) 16:14 14-03-2006
Trzymam za ciebie kciuki,napewno zdasz maturkę i dostaniesz się na studia,Wierzę w ciebie <(^.^)>!Ja też ni mam łatwo...nikt z nas nie ma <(+.+)> A za rok P.E.W.N.I.O.K.Buuuuuuuuu!!!Ale się nie dam<(^.^)>!!! i tak bede robić swoje PS.Więc ćwicz,to czym by to nie było,tylko wkładaj w to miłość,a to będzie twą siłą<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 23:28 04-04-2006
No jest w końcu niespodziewanek...
Ila (Brak e-maila) 12:31 27-04-2006
Co z Ancjum vol5?<(:_>
Yoan (Brak e-maila) 19:52 27-04-2006
Hyh...Ancyum vol 5 jest w bardzo dobrej kondycji (czytaj: brakuje kilku stron i skończone), ale ze względu na zaistniałą i niestety niezalezną ode mnie sytuację, czyli siłę wyższą (czytaj: MATURA) jestem zmuszona zaprzestac produkowania mojego dzieła zniszczenia aż do 24 maja A podoba się komuś Purple Eyes? bo nie wiem czy dokańczać to to czy niet.
Ila (Brak e-maila) 18:13 28-04-2006
Szczerze to wole Ancjum<(^.^)>,ale Purple Eyes,nie jest takie złe.Ja jednak wziełabym się za Ancjum.Pozdrowinki dla ciebie i powodzonka na maturze!!!!!<(@_@)>
Ila (Brak e-maila) 20:35 08-05-2006
Zabijmy Nauczycieli,CO DO JEDNEGO!!!!Przez nich nie ma czasu na NIC<(+_+)>...O wenie twórczej nie wspominając!!!...
Yoan (Brak e-maila) 12:15 13-05-2006
Jeszcze tylko 2 maturki i koniec... Co do Ancyum, to bardzo chętnie, ale Purple Eyes i Ancyum są ze sobą powiązane w pewien sposób (Tanpopo-cicho!). PE jeszcze siem rozkreci tylko czasu potrzebujem na pisanie.
Yoan (Brak e-maila) 17:19 16-05-2006
No to teraz po maturce z histy więc moge pisać znowu..;>
Ila (Brak e-maila) 18:07 16-05-2006
Mam nadzieje,że PE się rozkręci,bo mnie jekoś tak coś nie kręci...<(@_@)>
Yoan (Brak e-maila) 11:12 18-05-2006
W PE bedą osoby i zdarzenia, o których będą wzmianki w Ancyum(Ba, nawet już jest jedna )i chcę wyjaśnić skąd co się wzięło i dlaczego.
Ila (Brak e-maila) 12:52 18-05-2006
Mam nadzieje,że to poprawi sytuacje w PE<(^.^)>Czekam więc na twoje dzieło
Yoan (Brak e-maila) 00:11 04-06-2006
Sesese... kilka dni temu skończyłam 5 część i teraztylko czekam na korektę, tak że niedługo wyslę kolejną część mojego dzieła zniszczenia... :]
Ila (Brak e-maila) 11:24 04-06-2006
Yes,yes,YES!!!A już myślałam,że nie dychasz <(;_>,ale jak widać,tak samo jak ja należysz do nie zniszczalnycz rzeczy na świecie<(^_^)>,he-he<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 23:13 04-06-2006
No ba- szok pomaturalny minął, mam dostawę nowej herbatki więc tworzyć dalej mogę, a pomysłów mam mnóstwo, planuję już sequel mimo iż nawet tego nie skończyłam ^ ^" nom ale cóż XP
Ila (Brak e-maila) 13:45 05-06-2006
I masz rację.O to chodzi <(^.^)>!!!!Moja twórczość też tu nie długo tarfi(czytaj:sprawdzane są błędy ortograficzne+_+)No to czekam na Ancyum vol.5 <(^.^)>
livien (Brak e-maila) 16:06 13-06-2006
NIe mogę się doczekać kolejnej cześci. Ff jest genialny
Ila (Brak e-maila) 09:13 19-06-2006
Halo,Yoan?Co z tobą?Czyżby powodem twojej nieobecności był szał twórczy?Tak się pytam,bo sama na to cierpię<(^.^)>...
Yoan (Brak e-maila) 21:29 19-06-2006
Tu Yoandbiór! Yoan nie wysłała fika z 2 powodów: 1. Yoan wyjechała w czwartek i nie dokończyła nanoszenia poprawek, bo miała we wtorek formata; 2. jak Yoan wróciła, to jakiś **j zaserwował jej kolonię wirusów i komp był padł ;( i dopiero dziś Yoan ma możliwość rozrabiania w kompie -> life is brutal, a ten but jeden pożałuje ;> ale spoko, Ancyum 5 w następnej aktalce napewno będzie!
Ila (Brak e-maila) 22:01 19-06-2006
Całe szczęście!to moja pozycja przy dobrych wiatrach zadebiutuje razem z twoją<(^.^)>he-he...
Wybacz,zboczenie zawodowe <(@_@)>...
Edit666 (Brak e-maila) 18:46 21-06-2006
ehhh.... fik niezły, ale określenie "maleńki" mnie trochę ..... eee, powiedzmy zniesmaczyło ;P
Yoan (Brak e-maila) 23:11 21-06-2006
Swego czasu, dawno temu wysłałam na TCD wersję poprawioną, bez żadnych "maleńkich". Jednakże nade mną ciąży takie fatum i nie zostało to poprawione... =.=
Ila (Brak e-maila) 09:09 22-06-2006
Dla manie dobrze jest jak jest<(^.^)>
Schinazu (fyyn@wp.pl) 12:50 30-06-2006
Już troche czasu mineło, a 5 czści ni widu, ni słychu. Śpi tam ktuś czy cuś? A co do Ancyum bardzo, bardzo czadowe. Czytałem parę razy tak mi sie widzi. Ciąża Rikiego, Iason "tatusiem" jakie to słodkie!! A propos to dziecko, czy dzieci ( niepotrzebne skreślić ) będą mówić do Rikiego " mamusiu"?? JUz to widze :Mamusiu zrobiłem siusiu!
Riki: Tatuś Cie przewinie!
< Buhahahahahaha >
Yoan (Brak e-maila) 14:35 30-06-2006
No i żeby nie było: Yoan wysłała już vol.5. btw.: myślałam raczej nad czymś w rodzaju tatuś 1 i tatuś 2 XP
Schinazu (fyyn.wp.pl) 18:50 30-06-2006
A może tak po imieniu? Iason i Riki. Ale większa frajda jest z tym mamuś i tatuś!
Ila (Brak e-maila) 20:38 30-06-2006
Ja bym była za tym samym co Yoan,czyli ,,tatuś+tatuś"Pozdro<(^.^)>
Mick (Brak e-maila) 14:24 03-07-2006
Może być tatuś + tatuś. Tylko jak dziecko będzie wołało tato. To nie będzie wiadomo kogo woła. < Bezpiecznych wakacji życze kochani >
Mick (Brak e-maila) 14:25 03-07-2006
Może być tatuś + tatuś. Tylko jak dziecko będzie wołało tato. To nie będzie wiadomo kogo woła. < Bezpiecznych wakacji życze kochani >
Ila (Brak e-maila) 16:55 03-07-2006
No fakt,ale napewno Yoan jakoś sobię z tym poradzi.Przecież zanim maluch nauczy się mówić,to trochę potrwa<(@.@)>...Jak by nie patrzeć Iason będzie wniebo wzięty jak się dziecko urodzi,bo pierwsze słowo jakie wypowie to zapewne bedzie ,,Tata"<(^.^)>
Ala (Brak e-maila) 22:39 05-07-2006
CZesć! Właśnie jestem 2 dni po obejrzeniu Ai no Kusabi na moim DVD. Powiem wam szczerze, były mi potrzebne chusteczki. Ancyum przeczytałam przed chwilą i potwornie mi się popdoba. Nie mogę się doczekać vol. 5.
A tak na marginesie mam pewien problem i nie wiem kogo zapytać. Czy zna ktoś może jakąś stronę z polskimi napisami do Ai no Kusabi? Bo z paru stron miałam napisy tego samego autora i napisy mi znikają w połowie 2 części tego anime i pojawiają się na końcu. Pomoże ktoś?
Yoan (Brak e-maila) 10:30 06-07-2006
Droga Alu, dla wielu z nas chusteczki były i są niedłącznymi towarzyszami w oglądaniu Ai no Kusabi. co do twojego problemu to napisz czyjego autorstwa są napisy. Być może timing jest źle ustawiony i stąd przerwa.
Ala (Brak e-maila) 15:12 06-07-2006
Kochana Yoan ( cmok w policzek )powiedziałaś mi o tym timingu i rzeczywiście było zamiast 5 minut 15. Wcześniej nie zauważyłam, ale terza poprawiłam i jest wszystko pięknie. Ślicznie dziękuję ( jeszcze raz cmok w policzek )<(^^)>
Yoan (Brak e-maila) 23:58 06-07-2006
Cieszę się, że mogłam pomóc ^ ^ (Yoan dostała cmoka, yoan dostała cmoka! :> )
Ila (Brak e-maila) 22:25 07-07-2006
Ej,znajdz se własnego stworka,ten jest moje moje MOJE!!!<(>_<">
Ala (Brak e-maila) 20:53 09-07-2006
^ ^
(@)(@)
||
\----/ /
||||||||||||||/
||||||||||||||
I I I I
Moja psina Cię pogoni... My tu gadu gadu, a 5 części ni ma...
Ila (Brak e-maila) 22:21 09-07-2006
ŁUP!!!...CIĘŻKIE ŁUP...BRAK KOMENTARZA...DO PIĄTEJ CZĘŚCI<(+_+">...
Yoan (Brak e-maila) 20:51 10-07-2006
No to już nie ode mnie zależy, Yoan wysłała...
Ila (Brak e-maila) 23:20 10-07-2006
Yoan Cuuuuuuuuuuute jest!!!Dozo Agigatou<(^.^)>
Schinazu (fyyn@wp.pl) 23:38 20-07-2006
Next, next, GDZIE NEXT??
Mick (Brak e-maila) 23:44 20-07-2006
Ej ludzie, a może Riki miałby bliźniaki i poronił by jedno, co? Wstrząsneło by Iasonem troszku... ( Buhahaha ( sadystyczny śmiech ) Yoan, dlaczego piszesz posty używając swojego Nicka? Tam gdzieś Yoan pisała : Yoan wysłała,Yoan jest na skraju wyczerpania... To było specjalnie? Tak ma być?
Yoan (Brak e-maila) 11:03 21-07-2006
Jak najbardziej tak ma być! Yoan tak lubi > A co do next'a to ja już swoje zrobiłam -napisała, dałam do korekty i wysłałam. Nie mam ażtakich chodów u adminów by aktualkę szybko zrobili ^ ^.(a wrecz przeciwnie-nade mną fatum ciąży). Hmmm...poronił? Cóż no to jest...tego...dość drastyczny ^ ^". No ale pomysł na dwójkę dzieci nie jest taki zły
Ila (Brak e-maila) 13:52 22-07-2006
Yoan,ty się nie słuchaj ludzi,bo zimą będziesz w lakierkach chodzić<(=.=">...To rada dla wszystkich,pozdrowienia
Schinazu (Brak e-maila) 16:37 23-07-2006
A lakierki w jakim kolorze?
Ila (Brak e-maila) 13:09 29-07-2006
Różowym,kurde!_<"\>
Yoan (Brak e-maila) 00:14 30-07-2006
jakie lakierki...? O.o"???
Schinazu (Brak e-maila) 00:20 30-07-2006
Moja siora ma lakierki ( co się dziwić kupiła se je na komunie )ale w białym kolorze... hmm...można spróbować farbnąć je na różowo. No dobra, kto kupuje farbę??
Yoan (Brak e-maila) 02:28 30-07-2006
No ale po co lakierki zimą nosić... O.o?
Schinazu (Brak e-maila) 22:22 02-08-2006
Eee.. na żeby ludzie sie gapili. I może nawet napiszą o Tobie w gazecie!. Kturegoś dnia włącze telewizor na fakty ( tvn ) i tam bedziesz Ty w tych lakierkach! Będziesz sławna! Dasz mi autograf??
Yoan (Brak e-maila) 12:14 07-08-2006
... OMG...
Yoan (Brak e-maila) 19:35 09-08-2006
"Myślisz, że nie chciałbym wszystkim powiedzieć jakie mnie szczęście dotknęło móc być z tobą? r11; po tych słowach Iason spojrzał kochankowi prosto w oczy i pogładził po policzku. Był taki piękny, nawet z zaczerwionymi oczyma i wilgotnymi od łez rzęsami. r11; Kocham cię. r11; szepnął i czule pocałował jeszcze drżące usta." XD sesese...
Schinazu (Brak e-maila) 20:46 09-08-2006
eee... aha i wszystko jasne!
Yoan (Brak e-maila) 22:43 09-08-2006
jasne i pełne to takie coś, ale nikt nic o tym nie wie jak co ... ćśśś... XD - podpowiem że to NIE jest część 5 ani 6 ani żadna inna...
Schinazu (Brak e-maila) 13:19 11-08-2006
Nie 5 ani 6 ŁEE! A to takie pięęęęęęęęęęękne!!!
Mick (Brak e-maila) 16:40 21-08-2006
Ja też chcem autograf Yoan! Ja też!!
Hell-chan (Brak e-maila) 14:52 23-08-2006
ja tam wolę kolejną część i autograf PP
(wrócę do swojej poprzedniej opinii - fanfic jest świetny ^^)
Yoan (Brak e-maila) 21:52 24-08-2006
No jak już wspomniałam, część 5 skończona czeka na aktualkę. Znając życie to zapomną ją opublikować..=.=.. 6 już zaczęta
Yoan (Brak e-maila) 21:53 24-08-2006
"Spojrzenie bruneta dawało aż nadto wyraźnie do zrozumienia, że blondyn powinien przynieść kawę w stroju, w jakim go matka natura obdarzyła w dniu narodzin. Bynajmniej nie przeszkadzało to wyższemu mężczyźnie, który z uwodzicielskim uśmiechem powoli zsunął z wąskich bioder materiał obserwując przy tym kochanka." XD
Schinazu (fyyn@wp.pl) 19:32 27-08-2006
Niech zgadne to też nie jest cz ęćś 5 ani 6, ani żadna inna? Wiecie co wam powim ludzie? Na jakiejś stronie widziałem 30(!!!) fanfików Ai no Kusabi! Tylko że po angielsku! ( co sie dziwic to angielska strona była, a ja nie znam anglika tylko dojcza )
Yoan (Brak e-maila) 10:01 28-08-2006
I niech zgadnę-większość tych fików jak nie wszystkie sa autorstwa Kiry Takenouchi? czytałam wszystkie jej fiki dostępne dla "szaraczków" i na dłuższą metę raczej bym nie polecała. Chyba że ktoś uwielbia bdsm, w pewnym sensie monotonie, mnóstwo wątków nieskończonych i tasiemce...
Yoan (Brak e-maila) 10:02 28-08-2006
Shinazu jesteś bardzo bystry masz rację :]
(Brak e-maila) 13:58 30-08-2006
Właściwie nie wiem kto je napisał. Ale to była stronka fanfiction.net ( coś takiego, nazwa z błędami, ale ok )
Jestem mądry? Oczywiście że jestem! Czy ktoś w to wątpił? Średnia na koniec 3.20 ale dobra, załóżmy że jestem mądry. XD
Yoan (Brak e-maila) 22:39 30-08-2006
...eee...napisałam bystry, no ale niech ci będzie, możesz być mądry ...^ ^" a tak poza tym wie ktuś kiedy aktualka? =.=
(Brak e-maila) 14:30 02-09-2006
Wiem że napisałaś bystry ( zgadzam się!! ) ale brat mnie zapytał czy jestem mądry,no i mu odpowiedziałem ( on też tu zagląda, tylko nie chce mu się komentować Jóż prawie koniec wakacji, więć myślę że adminy się postarają o 5 część (OOBBYY)
Schinazu (Brak e-maila) 14:31 02-09-2006
Zapomniałem napisać swojego nika u góry ( starość nie radość, skleroza dopada )
Yoan (Brak e-maila) 20:50 05-09-2006
na sklerozę trza orzeszki :]
Schinazu (Brak e-maila) 21:17 07-09-2006
Orzeszków to ja nie mam na zbyciu.Ale przypomniałaś mi tą reklamę drażetków "M&M"
Ooo! Orzeszek!
Ala (Brak e-maila) 19:15 15-09-2006
Teraz jest jakaś nowa reklama m&m
Schinazu (Brak e-maila) 21:11 24-09-2006
A tak swoją drogą ciekawe czy Yoan myślała nad wyglądem dzieci?
Yoan (Brak e-maila) 10:30 25-09-2006
Oczywiście że pomyślałam. Będą śliczne ;]
Schinazu (Brak e-maila) 21:15 27-09-2006
Ślicze... tylko tyle? Ale się wysiliłaś Yoan, aż z krzesła spadłem
Ala (Brak e-maila) 21:15 28-09-2006
Pomóc wstać?
Schinazu (Brak e-maila) 21:46 03-10-2006
Alu z braku aktualki same głupoty piszemy ( nieżeby mi to przeszkadzało, czy coś )
Schi (Brak e-maila) 17:09 05-10-2006
pusto i martwo, blog widmo
Yoan (Brak e-maila) 09:18 13-10-2006
Jak się dzieci urodzą, to zobaczysz jakie będą. Yoan teraz czasu dużo nie ma na pisanie Ancyum ;(
Ila (Brak e-maila) 22:33 14-10-2006
Hhahahaaa!!!Jutro wysułam moje ficki z Dir en Grey'em<(^.^)>Cieszę się z tego,więc piszę
Ila (Brak e-maila) 15:22 16-10-2006
Eeee...Aaaa...Gdzie Ancyum?Czyżby w przyszłej aktualce?
Yoan (Brak e-maila) 20:53 16-10-2006
nie pytajcie o to Yoan, Yoan brak słów i chęci by cokolwiek pisać i wysyłać na TCD. (fatum ponad wszystko...=.=)
Ila (Brak e-maila) 20:57 17-10-2006
BUUUUUuuuuu!!!....Ila wspirea Yoan duchowo<(^_^)>a tak poza tym,to się przeziębiłam i nie mogę mówić<(T.T)> i czarę goryczy przepełnia fakt,że nie chcę mi się otworzyć 6 część mojego ficka o DeG'u...A no i Ancyum ni ma...<(;_>
Schinazu (Brak e-maila) 20:05 20-10-2006
Też nie moge mówić , ale z iego powodu niż Ila. Zrobiłem se kolczyk w języku ( kosmetyczka wzioła 100Zł!!! )boli mie język, nie wyraźie mówię i przez tydzień żyję na owocowej gumie do żucia ( nie moge ic przekąsić. Boli mnie!! ) A co do Ancyum mniejmy nadzieją, że z następną aktualką przybędzie. Albo wysłać jeszcze raz, może Adminka jakoś przez przypadek skasowała?? Dzwoie po W-11 niech rozwiążą tą sprawę. No ludzie robić składki, nie mam tyle siana żeby ich opłacić
Ila (Brak e-maila) 21:06 20-10-2006
Nieżle Schinazu-Cool gościu jesteś^^,Moja kumpela też chce sobię zrobić w języku,ale trochę się boi.Przekonywałam ją,że to nic strasznego(odliczając tydzień na gumie owocowej)...Ja również się okolczykuję(4 dziurki w uszach,po dwie na ucho,bo chcę mieć po trzy w uczach,a po jednej już mam^^)A wiecie,że ja też napisałam Ficka do Ai no Kusabi<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 20:58 21-10-2006
O, fajnie! przeslij, poczytam chętnie Yoan miała 6 kolczyków, teraz ma tylko 4 bo źle wbite tamte były i bardzo bolało...
Ila (Brak e-maila) 11:34 22-10-2006
Super!!!To dla Yoan,wyślę specjalnie z dedykacją<(^.^)>Albo inaczej,zapodaj adresik,to ci przyślę^^
Ila (Brak e-maila) 11:35 22-10-2006
Będziesz pierwsza<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 16:05 22-10-2006
adresik jest stały: Yoanne128@op.pl (ten, co jet wyżej przy moim nicku) Yoan siem cieszy, a jak siem uda "coś" to będzie się bardziej ciszyć
Ila (Brak e-maila) 14:25 23-10-2006
Yoan sprawdź swoją pocztę-wysłałam Ci moje cudo<(@.@)>Czekam na opinię,papapa i pozdrowinki<(^^)>
Ila (Brak e-maila) 21:25 23-10-2006
Yoan,za pierwszym razem to wysłałam ci z poczty mojej mamy,ale dla pewności zrobiłam to drugi raz z mojej^^.Daj znać jak przeczytasz
Schiazu (fyyn@wp.pl) 16:45 24-10-2006
Tak, kolczyk w języku to nic strasznego... ( ielicząc że język mi spóchł i się prawie w ustach nie mieści, i jak mówie to strasznie seplenie i się ślinie )Ja też chce fika Ili! Ie odwracajcie się ode mie, ja też chcę być w groie wtajemniczonych.
Ila (Brak e-maila) 19:39 24-10-2006
Dobra Schiazu,ale tylko jeszcze tobie wyśę,bo to jest wersja z nie sprawdzonymi błędami<(-.-)>.Odezwij się,czy ci się podobało<(^.^)>bo zamierzam kontynłować i zamieśćić go na TCD^^.
Ila (Brak e-maila) 19:45 24-10-2006
Dobra-wysłane^^,Yoan,żyjesz???Martwię się<(;_>
Yoan (Brak e-maila) 23:39 25-10-2006
Yoan żyje i tworzy...
Schinazu (Brak e-maila) 17:20 26-10-2006
Piękne, słodkie, piękne i słodkie. Ila na co Ty czekasz? Dawajta ff na TCD! ( jak już bedzie na TCD to bardziej się wypowiem, bo tak bym pisał, pisał i PISAŁ!!!!)A Ty Yoa twórz, twórz te wspaiałe dzieła
Ila (Brak e-maila) 22:18 27-10-2006
Dziękuję za miłe słowa<(^.^)>Jeszcze tylko mi do szczęścia Worda brak<(@_@)> i wysyłam
Yoan (Brak e-maila) 23:25 28-10-2006
No to jest vol.5. Smocznego życzem
Schinazu (Brak e-maila) 23:42 28-10-2006
No ta częćś była trochę dłuższa niż pozostałe. I dobrze.Co ma Almod do Iasona?!?! Riki kobitka hi hi hi Pisz Yoan dalej , pisz!
Yoan (Brak e-maila) 01:16 29-10-2006
hie hie...co ma Almond do Iasona bedzie wyjasnione dokładniej w Purple eyes w kolejnych częściach, a kolejnej vol. predko nie będzie.
Yoan (Brak e-maila) 01:17 29-10-2006
http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl/
a to takie coś, do czego sie przymierzałam od dawna pod wpływem mego fatum
Ila (Brak e-maila) 18:09 29-10-2006
Riki seme...jakiś Amold?Yoan kontynuacja
Yoan (Brak e-maila) 22:20 29-10-2006
Tak, Riki seme. a to jest ALMOND, bardzo ciekawa postać, ale jak widzę, nikt nie czyta Purple eyes i go nie kojarzy...
Ila (Brak e-maila) 22:21 30-10-2006
Wiem,że tak to się pisze,ale mi tak łatwiej jest go skojażyć,a PE czytałam i po napisaniu poprzedniego komenta dotarło do mnie,że gdzieś o nim słyszałam<(=.=">...
Anioł_Hellsinek (Brak e-maila) 21:13 31-10-2006
niezła część, ale długo trzeba było na nią czekać ;>
Yoan (Brak e-maila) 01:16 01-11-2006
Nie miałam wpływu na czas publikacji. Tą część tak jak pisałam, dawno wysłałam =.= To nie Yoan się guzdrała...
Schinazu (schinazu00@wp.pl) 17:41 02-11-2006
http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl/ - klikam to i ciągle mi wyskakuje, że : " strona o podanym adresie nie istnieje " Ćemu tak??
Yoan (Brak e-maila) 17:47 02-11-2006
O.O Niemożebne... u mnie gra wszystko...
http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl/
A dobrze wpisałes adres?
Ila (Brak e-maila) 14:55 03-11-2006
A u mnie działa jak natura chciała<(^.^)>
Schinazu (Brak e-maila) 20:59 07-11-2006
kopiuje tą stronę co napisałaś i wklejam w adres i... error. 8/
Yoan naj nexta do Purple eyes! Musze w koncu wiedzieć kto to Almond!
Yoan (Brak e-maila) 09:19 08-11-2006
no niestety nie prędko napisze coś dalej. wena mnie porzuciła, poza tym pisze opowiadane i innego fika do ank.
Ila (Brak e-maila) 20:12 08-11-2006
Wysłałam wczoraj moje teksty,teraz czekam na aktualkę,mam też jedną niespodziankę<(^.^)>
Ila (Brak e-maila) 21:27 08-11-2006
Przecież po przeczytaniu PE można się domyśleć, że to były Iasona i w dodatku seme<(=_=">...a na domiar złego złośliwy i taki, co to lubi na swoim postawić,z manią wyższości i przekonaniem, iż on jest the best...No i zdaje mi się też, że wychodzi z założenia,,Czego mieć nie będe, nikt nie będzie miał" Takie jest moje skojażenie na temat Almond'a.Szczerze, to nie podoba mi się ten facet-jest podejżany...i pewnie sporo namiesza...o i mam pomysł na ficka<(O.o)>!!! Narazie<(^.^)>
Yoan (Brak e-maila) 13:38 09-11-2006
Oj namiesza namiesza... i to bardziej, niż zakładałam na poczatku > sesese...
Ila (Brak e-maila) 16:43 09-11-2006
Boże,eee...Yoan!Powiedz mi, że Iason nie zdradzi Riki'ego(bo mam takie przeczucie,a drugie brzmi tak:Iason nie zrobi tego z własnej woli...)!!!Powiedz mi, że oni będą RAZEM!!! !!
Yoan (Brak e-maila) 23:01 09-11-2006
Tego to ni mogę powiedzieć... gome... ale zamieszanie spore będzie i Ancyum will come back... >buhahahaha... aż się chyba zaraz za pisanie zabiorę, tak mni wzięło...
Ila (Brak e-maila) 14:20 10-11-2006
Liczę po raz pierwszy na Happy End!!!!!!!!Nawet do kościoła pójdę na różaniec+_+...
Schinazu (Brak e-maila) 18:45 10-11-2006
Na różaniec? A ja na Gorzkie żale ( różaniec 30 min, Gorz. żale 60 min )8D
Mogą myć razem, ale najpierw niech Almond troche namąci... hihihi
Ila (Brak e-maila) 10:35 11-11-2006
Dobra...niech namąci...ale po tem wszystko będzie spoko<(^.^)>.To ja pójdę na drogę krzyżową
Yoan (Brak e-maila) 22:17 11-11-2006
tego zapewnić nie mogem... będzie jak będzie, może dobrze, może źle...
livien (Brak e-maila) 23:21 12-11-2006
O jaa, nie przeszło mi nawet przez myśl, że role w łóżku mogą się odwrócić. Ha ha.
Yoan naprawdę świetnie się czyta Twoje funfiki. Mam teraz genialne poczucie chumoru. Znów chichrałam się podczas czytania
Klejne użycie Ancyum trochę mnie niepokoi, albo w sumie, cholernie mnie niepokoi. I już mam swoje przypuszczenia. Nie moge się doczekać.
Pozdrawiam
Schinazu (Brak e-maila) 22:45 14-11-2006
To ja pójdę na pielgrzymkę z Gdańska do Krakowa!! Kto się zbiera ze mną??
Ila (Brak e-maila) 20:04 15-11-2006
Ja jestem zwsze chętna wyruszyć w świat<(^.^)>!!!Tylko mam jedno pytanie:Czy nikomu nie przeszkadza to, że przeziębiłam się(chyba grypa >_<" i mam masę chusteczek chigienicznych?
Schinazu (Brak e-maila) 18:19 16-11-2006
Przynajmniej dobrze, że chusteczki, a nie rękaw
Ila (Brak e-maila) 12:44 17-11-2006
Też się ciesze z tego powodu <(-_-">
Ila (Brak e-maila) 18:55 19-11-2006
Wiecie,że są moje teksty?Ja się dopiero dowiedziałam...Schiazu,możesz walnąć komentarz^^ i pozostałych również zapraszam^^!
Schinazu (Brak e-maila) 19:41 19-11-2006
Czy u innych, też nie wyświetla się Ancyum , czy tylko u mnie? Jest tylko 1,2,3,4, a 5 ni ma!! Walnąłem komenta Iluś, cieszysz się?
Ila (Brak e-maila) 20:11 19-11-2006
No pewnie<(^.^)>!!! 100%zadowolenia^^! A co do Ancyum,to u mnie wporzo chodzi.Nawet moje ficki o DeG'u dali...Uwaga na słówka...<(>_<>
Ila (Brak e-maila) 20:12 19-11-2006
Tak jakoś ze mnie wyszło...i dalej wychodzi(część 14 skończona)<(=_=">
Yoan (Brak e-maila) 02:30 22-11-2006
ja też 5-ki nie widzę...=.=...
Ila (Brak e-maila) 22:12 22-11-2006
Ludu, ja też nie...
Schinazu (Brak e-maila) 20:54 23-11-2006
Ja pierwszy zauwarzyłem!! Jestem spostrzegawczy! ( patrzy na to długie słowo, i nie wie co ono znaczy )
Ja chcem 5 poczytać!!
livien (Brak e-maila) 21:39 24-11-2006
Nie dobijajcie mnie. Wystarczy w linku zmienić "4" ,a "5". Oto link ->
http://www.yaoi.strefa.pl/html/fanfiki/polskie/yoan/ancyum_5.html
Schinazu (Brak e-maila) 22:23 24-11-2006
Działa! Ale jajca
Schinazu (Brak e-maila) 22:45 25-11-2006
Yoan kiedyś napisałaś, że będzie wyjaśnione co ma Almond do Iasona w Purple eyes. A skąd mam się dowiedzieś skoro nie ma nexta do PE??????
Yoan (Brak e-maila) 04:02 26-11-2006
Yoan zawiesiła pracę nad Purple i Ancyum...(chowa się pod biurko-nie bić). Yoan piszu inneg fika do AnK i pierwsze opowiadanko.Poza tym studiuje, a przynajmniej się stara. tak że saga o Almondzie i Ancyum trochę se poleży, choć co niektórzy znają już (możliwe) zakończenie...
Ila (Brak e-maila) 14:42 26-11-2006
Buuu!!!A ja jestem pokrzywdzona i nie znam ... .... ......
Schinazu (Brak e-maila) 22:31 26-11-2006
Buuu! Ja też nie!!!
Yoan (Brak e-maila) 09:45 27-11-2006
Przyjdzie czas to poznacie
Schinazu (Brak e-maila) 12:49 03-12-2006
Ale kidy? Uuu... Yoan studiuje. Yoan musi być mądra!
Ila (Brak e-maila) 15:50 03-12-2006
No właśnie^^!
Yoan (Brak e-maila) 20:17 03-12-2006
Mądra? Dobre sobie... Yoan przez przypadek studiuje (nie miała wyjścia...), ale mądra nie jest, niet niet...
livien (Brak e-maila) 16:10 04-12-2006
Szczerze mówiąc, również zżera mnie ciekawość. Nie popędzam Cię Yoan, ale obiecaj, że na pewno skończysz to opowiadanie, bo jest na tyle dobre, że musi do czegoś prowadzić.
Pozdr
Yoan (Brak e-maila) 22:22 04-12-2006
No ba, skończyć skończę, tylko narazie wena mnie opuściła co do Ancyum. Może niedługo wrzucę na strone fragment mojego najnowszego dzieła zniszczenia (czyt. fika do AnK w zupełnie innym typie...)
livien (Brak e-maila) 19:35 06-12-2006
Yoan wrzucać cokolwiek, bo czytałam również funfic do Yami no Matsuei Twojego autorstwa i niesamowicie mi się podobało. Teraz zabieram się za "Purple eyes", bo właśnie odkryłam, że też Ty napisałaś.
Owocnego pisania
Schinazu (Brak e-maila) 16:29 15-01-2007
Yoan jeśli to Twoje dzieło zniszczenia bedzie tak dobre jak Ancyum to dawaj je natychmiast! Już sie wena odnalazła? Czy jeszcze trzeba troszeczkę poszukać? No dobra ludzie! Wy idziecie tam w las, a ja poszukam tam na pustyni!
Yoan (Brak e-maila) 18:08 15-01-2007
he he, malutkie fragmenty dzieła zizczenia wrzucałam tu dwa razy ^ ^. iestety i nie wrzuc,bo: a)nie skończyłam jeszcze, muszę wpierw przejśc przez Dolinę Śmierci zwaną potocznie sesją... ;( potem powrzucam co się da
Yoan (Brak e-maila) 00:33 02-03-2007
I oto proszę bardzo na mojej stronce nowy fik. http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl/
może go wyślę na TCD, ale narazie tam sobie siedzi.
livien (Brak e-maila) 10:11 10-05-2007
Yoan, a kiedy kolejna część Ancyum? Strasznie tęsknię...
Yoan (Brak e-maila) 21:42 14-05-2007
Kolejna część Ancyum i Another story w drugiej połowie czerwca (w ramach posesyjnego lenistwa)
livien (Brak e-maila) 10:27 22-05-2007
Ha, genialnie
Yoan (Brak e-maila) 17:58 10-11-2007
jakby kto pytał, to Ancyum 6 i fragment 7 znajdują się na mojej stronce
livien (Brak e-maila) 22:54 19-11-2007
Nie wiem jak to się dzieje, ale zawsze trafiam w odpowiednim momencie, kiedy coś zaczyna się dziać. Dzisiaj od niechcenia sprawdziłam nawet nie tę stronę, ale właśnie tą Twoją, Yoan. Przeczytałam, i czekam na więcej! Teraz to aż się boję CO BĘDZIE DALEJ!!
Yoan (Brak e-maila) 13:17 26-11-2007
Dalej będzie dokończenie 7 i kolajne części Uff..już myślałam, że odejdę w zapomnieniu a tu niespodzianka-jednak ktoś rzucił okiem XD
JuLiet (Brak e-maila) 22:43 08-12-2007
Mam nadzieję, że będzie kontynuacja. To jest naprawdę świetne!
Juni (Brak e-maila) 19:06 26-12-2007
Więcej kochana, więcej, byle szybko i teraz zaraz. Jak ja kocham takie intrygi...
Yoan (Brak e-maila) 01:46 07-01-2008
Kolejne części są w trakcie tworzenia, ale nieprędko ujrzą światło dzienne. Yoan poszukuje bety... ;(
umi (Brak e-maila) 23:14 26-01-2008
czekam z niecierpliwością na dalsze czesci ^^
zoe17 (Brak e-maila) 22:03 27-01-2008
Super super kiedy dajszy ciąg?? błagam szybko!!
Okashi (Brak e-maila) 10:41 03-02-2008
kiedy dalszy ciąg?! już się nie moge doczekać ^^ oryginalny pomysł!
bubu (Brak e-maila) 14:37 03-02-2008
to jest fajne!! kiedy dalszy ciąg??
beri-beri (Brak e-maila) 22:26 04-02-2008
będzie w ogóle kontynuacja???
Yoan (Brak e-maila) 00:52 06-02-2008
Oczywiście, że tak Kolejna część została wysłana, poza tym jest na mojej stronce. Właśnie jestem w trakcie pisania vol.8
Yoan (Brak e-maila) 12:21 24-02-2008
No i jest kolejna część...nie podoba się?
natiss (Brak e-maila) 23:32 02-03-2008
Podoba się, podoba. BliĽniaki to całkiem niezły pomysł. Dzięki Ci za to, że mimo wszystko Riki i Iason zachowali swoje 'kanoniczne' charaktery.
Generalnie do m-pregów podchodzę dość sceptycznie, ale spoko, mma otwarty umysł. Przeczytam wszystko. :>
Twój fik mi się spodobał. Jak dla mnie całkiem wiarygodnie przedstawiłaś to w jaki sposób Iason zapłodnił Rkiego, a także późniejsze tego konsekwencje.
Poza tym podoba mi się to, żen ie ograniczasz się jedynie do problemu ciąży i pokazujesz, że przecież jest jeszcze Jupiter, kariera Iasona, prawa Tanagury...
No i lubię Twój styl, jest całkiem przyjemny w odbiorze.
Pozostaje mi tylko życzyć dużo weny twórczej do dalszych rozdziałów i czekać na kolejną część.
Pozdrawiam
Yoan (Brak e-maila) 00:01 26-03-2008
Jakby ktoś był zainteesowany to jak dobrze poszuka to znajdzie kolejną część... (ostatnio chyba mało takich osó
bubu (Brak e-maila) 19:21 27-04-2008
hej a jaki jest adres Twojej strony Yoan??
Morela (Brak e-maila) 17:24 13-05-2008
strona Yoan: http://yoansfanfictionstories.w.interia.pl
Viv (Brak e-maila) 14:25 02-06-2008
cieszę się, że jest nowa część ;D
w ogóle to od jakiegoś czasu chodził za mną pewien fragment twojego opowiadania. niestety nie mogłam w żaden sposób skojarzyć, co to za opowiadanie, ani gdzie go szukać ;( ale jak zobaczyłam aktualkę, to już wiedziałam, że to to ;D i tak zostałam uwolniona od dogłębnych rozmyślań o pewnym fragmencie za to jeszcze raz przeczytałam całość ;D
życzę dużo czasu na pisanie i dużo weny
Schinazu (Brak e-maila) 17:20 15-12-2008
Tak tu zagladam i kukam i nigdy nie moge znakezc czasu zeby cos napisac Ale dzis sie to odmieni Yoan masz swietne pomysły i wreczz wspaniale wychodzi Ci przelanie mysli na papier ( w tym przypadku na kompa xD )Bardzo mnie ciekawi co sie dalej stanie z Rikim I czy plan ,, czarnych charakterów '' sie uda Ale takze bardzo interesuje mnie dawna znajomość Iasona i Almonda ;D
Yoan (Brak e-maila) 03:47 24-12-2008
Bardzo mnie cieszą Twe słowa Już niedługo kolejna część powinna ujrzeć światło dzienne Myślałam, że się wyrobię ze wszystkim do aktualki ale kij!
Schinazu (Brak e-maila) 01:01 31-12-2008
Nie bój nic do następnej na pewno zdążysz
Ame (Brak e-maila) 10:39 04-04-2009
a kiedy bedzie ciag dalszy?
bo to takie ladne jest...
Schinazu (Brak e-maila) 12:30 13-04-2009
Wlasnie... czekamy i czekamy
Yoan (Brak e-maila) 02:41 14-04-2009
Szukajcie, a znajdziecie...kolejną część
Schinazu (Brak e-maila) 17:10 15-04-2009
Znalazłem! Znalazłem! na stronie Yoan jest kolejna czesc
(Brak e-maila) 12:29 14-10-2009
genialne!!!!!!!!!!!!!
Schinazu (Brak e-maila) 21:52 24-05-2010
Cisza... |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|