The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 04:23:55   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Rauko 4
Rozdział IV



Nasz ulubiony rozdział ^^ - Y&A



Pierwszy plan - gdzieś w górach Końca Świata...

Szczupły czerwono-włosy demon odziany w szaro-czarne szaty stał na podwyższeniu
- Bracia, zebrałem was tutaj by omówić pewną delikatną kwestię. Sprawę, która prędzej czy później może dotknąć każdego z nas. Tak, bracia....
- Ażr...Czy mógłbyś się STRESZCZAĆ! Nie mamy całej nocy!
- Taaak, jak więc już mówiłem- warknął, groźnie patrząc się na blondwłosego, upierdliwego sukkuba, który ośmielił mu się wtrącać w przemowę- sprawa ta jest bardzo delikatna. Krótko mówiąc...
- Jakie krótko?- blondynek ziewnął ostentacyjnie....
- Nie denerwuj mnie!! Co to ja chciałem...A tak...
- Stary sklerotyk...- mruknął cicho Natu
- ZAMKNIJ SIĘ!!! -odchrząknął - Nasz pan przestał się nami interesować. Tylko mu ten czarnowłosy pies w głowie. Musimy coś z tym zrobić, drodzy mroczni bracia. Trzeba zmienić wodza bracia!!
- Ty przodem kotku! Jak on ci przysmaży ten diabelski tyłek, to do końca świata się nie pozbierasz... - prychnął sukkub
- Żebyś wiedział bezczelny głupku, że zostanę nowym wodzem i pierwsza reforma, jaką wprowadzę to kastrowanie sukkubów!!! Na stałe!
- No tak...w twoim przypadku to rzeczywiście MASZ czego zazdrościć...- uśmiechnął się złośliwie
- Czy może go ktoś zgwałcić?? Podpalić?? Jakiś chętny? Mały, słodziutki sukkub na sprzedaż!
Blondyn jednoznacznie oblizał usta spiczastym językiem
- No dalej...Jacyś chętni?? Nie jadłem dzisiaj śniadania...Może Ty Ażr??
- Natu, błagam...Nie czas na żarty. Jak chcesz przeszkadzać, to wracaj do piekła- Ażrarn spoważniał...Natu założył ręce na piersi i skinął głową
- Mów.
- Musimy się pozbyć albo tego psa albo Mrocznego Pana...-wśród zebranej masy demonów dało się słyszeć gniewne pomruki, bądź też słowa aprobaty. Natu zmarszczył nos z niechęcią
- Ażrarn, czyś ty do reszty zwariował?! Nigdy nie było buntu w Inferno! Nie mam nic przeciwko uszkodzeniu albo przemianie tego - wredny, dwuznaczny uśmiech, oblizał usta - słodkiego elfa.
Ale o tknięciu Pana nie wolno nam nawet myśleć! ROZUMIESZ?!
- Natu, ja powinienem być panem, a nie ten bękart!
- Ażr...My potrzebujemy WŁADCY, a nie ciebie! Ty nie umiesz zorganizować sobie nawet sług we własnym domu!
- Natu ja zostałem stworzony do władania piekłem! - sukuub uśmiechnął się wrednie...
- No cóż...błąd w sztuce?? Jak widać nawet Abaddon potrafił coś skopać...
Ażrarn spojrzał na swoich dwu potężnych strażników - barloków. Uśmiechnął się z satysfakcją
- Zabrać go z tąd...i wykastrować!
- Wredny, kryjący się za plecami półmózgów gad!!! Idę prosto do Shabru! - Natu syknął, teleportował się do podsfery Inferno, tuż przed drzwi komnat Czarnego Pana. Ażrarn warknął groźnie
- Za nim! Powstrzymać go! - barloki teleportowały się za Natu.
Przestraszony sukkub uderzył piąstkami w drzwi
- Panie! Wasza Najmroczniejsza Wysokość!! Panie proszę, wpuść mnie! - obrócił się gwałtownie czując na ramieniu łapę barloka. Wcisnął się w drzwi
- Łapska precz obrzydliwa bestio! Nie waż się...
Z okrzykiem upadł na plecy, gdy drzwi, o które się opierał gwałtownie się otworzyły. Spojrzał w górę
na "lekko" zirytowaną twarz Shabru
- Wasza Najczarniejsza Niegodziwość...jak dobrze...
Władca uniósł lekko brwi, był wręcz przeraźliwie spokojny
- Dlaczego przerwano mi w........drzemce?
-Pa...Panie...no bo...ja...ja...- wskazał drżącą dłonią na groźnie wyglądające baroki - oni chcą mnie zabić!
Jedna z idealnych brwi drgnęła nerwowo
- No wstrząsające...-chwila ciszy- Natu? Czy ja wyglądam na twoją niańkę i prywatnego ochroniarza
- w jednym?
- A...ale Panie...ja myślałem...
- To źle myślałeś!!! Ile razy powtarzałem, że nie powinieneś przeciążać swojego mikroskopijnego móżdżku tak skomplikowanym procesem jak myślenie!!! Zabić Cię to zbytnia łaska!!!- wrzasnął wściekły do granic możliwości
Zielone oczka Natu rozszerzyły się przestraszone, zrobił minkę pokrzywdzonego dziecka, objął Mrocznego Władcę pod kolana
- Wasza Czarna Litościwość, ja błagam......
- Znaj łaskę pana...- Natu został brutalnie kopnięty w stronę barloków, drzwi zatrzasnęły się z hukiem. Sukkub wrzasnął wściekle
- Pożałujesz tego potworze!!! - teleportował się nagle tuż przed Ażrarnem, uderzył pięściami w mównicę swego rywala
- Co mam zrobić?! Mów! - oczy Natu błyszczały wściekle. Ażrarn uśmiechnął się paskudnie.
- Otóż......... - narady trwały jeszcze kilka godzin....



***



Shabru powrócił do pozostawionego na ziemi niedoszłego kochanka. Armin siedział na podłodze okryty w biodrach własną koszulą... Uśmiechał się leciutko, trochę niepewnie. Noirion przesunął wzrokiem przez nagie, szczupłe, w niektórych miejscach pokryte bliznami ciało elfa. Mocą podlewitował go na łóżko. Powłóczysta szata prawie natychmiast znikła. Armin spłonił się leciutko. Starał się nie patrzeć na tego nieziemskiego mężczyznę, który stał przy łóżku, wyginając piękne, wąskie wargi w kpiącym uśmiechu
- Wybacz... Demony zawsze wybierają najlepszy moment na przeszkadzanie mi w życiu prywatnym.
Armin świdrował go rozognionymi wzrokiem. Wygodniej ułożył się na miękkich poduszkach, przeciągając leciutko swoje szczupłe ciało. Ziewnął na pokaz
- Cóż, będziesz musiał im jutro podziękować, bo teraz jestem śpiący i przeszła mi ochota nn.....- zaciął się leciutko- na seks- dokończył po paru sekundach, rumieniąc się słodko. Mroczny Pan natychmiast spoważniał, uniósł leciutko, tak jak to tylko on potrafił, czarne brwi
- Przeszła Ci ochota??
Armin w odpowiedzi podniósł się z poduszek. Otulił szczupłymi, nagimi ramionami talię Shabru. Jednocześnie musnął ustami jeden z jego ciemnych sutków
- Kocham Cię...- w głosie drobnego elfa zadrgały żartobliwe nutki - Wasza Najczarniejsza Łaskawość... Czy był byś tak dobry Wasza Bezwzględna Straszność i spojrzałbyś przychylnie na swego kochanka, Wasza Najwspanialsza Mroczność? - przeniósł usta na drugi lekko już stwardniały sutek. Shabru roześmiał się cichutko
- Podsłuchiwałeś...Muszę Cię za to ukarać, mały chochliku - po tych słowach zaczęła się regularna bitwa na poduszki. W pewnym momencie Shabru wylądował na śmiejącym się w głos Arminie. Młodzieniec leżał nieruchomo, w jego oczach migotały wesołe iskierki. Uniósł leciutko głowę delikatnie trącając nosem policzek Shabru. Władca dosłownie zatonął w fioletowych oczach chłopaka. Pocałował go praktycznie natychmiast, długo, czule, głęboko...Po chwili oderwał się od miękkich ust Maga i zaczął schodzić wargami niżej. Przez moment zatrzymał się na czarnej, metalowej obroży na szyi swego kochanka. Mignęła mu przez głowę myśl, by ją ściągnąć, lecz w ostatnim momencie tego zaniechał. Pragnął się kochać z Arminem, pragnął go mieć przy sobie, blisko... Ale jeśli by go teraz uwolnił, on mógłby go zabić i po prostu odejść...... Stopniowo zsuwał się niżej, tworząc na ciele swego kochanka gorący szlak wilgotnych pocałunków. Młodzieniec pojękiwał cichutko, gładził Shabru po delikatnych zgrubieniach na plecach (otwory na skrzydła-dop.red.) jego palce zatapiały się w gęste włosy Mrocznego Pana. Drgnął, gdy język Shabru musnął delikatną skórę na jego brzuchu. Wargi jego kochanka przesuwały się powoli coraz niżej... Krzyknął wyginając plecy w rozkoszny łuk, gdy gorące usta otoczyły jego męskość. Chłopak jedną z dłoni gładził głowę swego kochanka, drugą zaciskał kurczowo na pościeli. Pojękiwał głośno. Mroczny Pan przytrzymywał jego biodra, delikatnie pieszcząc ustami i językiem jedwabistą skórę członka Armina. Noirion odszukał palcami jego wąskie wejście, powoli wsunął w nie dwa palce. Mag zamarł w bezruchu, wszystkie jego mięśnie spięły się, zachłysnął się powietrzem, zastygł pod ciałem kochanka. Jego dłonie leżały nieruchomo na ramionach Shabru...
Władca zaniepokojony uniósł głowę, spojrzał na chłopaka pytająco. Wolną dłonią delikatnie pogładził jego biodro. Armin ukrył przestraszone, fioletowe oczy pod powiekami. Wyszeptał drżącym, niepewnym głosem
- T...to nic...nieważne...tyl...tylko...to...- potrząsnął głową - nieważne...
Noirion delikatnie wysunął z niego palce, wypuścił z ust jego penisa. Przytulił głowę do lekko umięśnionego brzucha, objął go w talii silnymi ramionami.
- Nie musimy tego teraz robić maleńki...poczekam aż będziesz gotowy...
Biały Mag usiadł powoli na łóżku jednocześnie lekko unosząc głowę Shabru. Złożył na jego ustach czuły, głęboki pocałunek. Szepnął cichutko, opierając swoje czoło o jego
- Jestem gotowy...i...i chcę się z tobą kochać...nie skrzywdzisz mnie przecież...
Władca odgarnął mu z czoła niesforny kosmyk
- Nie jesteś...- pokręcił głową - Jeszcze nie...
Armin objął go ramionami za szyję, ukrył twarz w zagięciu jego ramienia
- Ja...ja nie jestem wstanie zapomnieć tego, co się stało... Ale chcę być z tobą... Chcę się z tobą kochać...- jego głos zszedł do szeptu - tylko z tobą...
Shabru spojrzał na niego czule, musnął ustami delikatny kark chłopaka.
- Muszę wiedzieć czy jesteś tego absolutnie pewien...Naprawdę nie chcę cię skrzywdzić...Zależy mi żeby to było dla cie...- zachłysnął się powietrzem, gdy poczuł smukłą dłoń oplatającą jego członek. Tuż przy uchu usłyszał cichy, mruczący namiętny głos
- Jestem pewien... - szczupła dłoń poruszyła się powoli...Czarny Anioł jęknął cicho, nieznacznie poruszył biodrami, mruknął
- Igrasz z ogniem maleńki...Przestań...- Armin zamknął jego usta namiętnym pocałunkiem.
- Nie chcę przestać...Choćby nie wiem, co miało się stać...Bez względu na konsekwencje...Kocham Cię rozumiesz?! Kocham...
Fallus Shabru stwardniał w dłoni maga. Noirion polizał kark chłopaka
- Masz moją wzajemność...- delikatnie przytrzymując jego dłoń obrócił go na brzuch, przygryzł ostry czubeczek ucha Armina, obsypał pocałunkami ramiona i plecy młodzieńca, dłońmi wodził po jego bokach, udach i pośladkach. Mag wił się pod dotykiem kochanka. Pomrukiwał z rozkoszy. W pewnym momencie Shabru syknął cichutko z bólu i odsuwając się od Armina. Chłopak zaniepokojony natychmiast się do niego odwrócił. Noirion leciutko zawstydzony przytrzymywał ręką usta. Patrzył na zdezorientowanego Białego Maga złym wzrokiem.
- Oparzyłeś mnie - usłyszał cichutki wyrzut w głosie Czarnego Anioła.
Elf, z błyskiem zrozumienia w oczach, sięgnął dłonią na plecy, opuszkami palców musnął srebrzysty tatuaż na swym karku. Delikatnie odsunął dłoń Shabru od jego ust, ostrożnie pocałował lekko zaczerwienione wargi
- Przepraszam...Zupełnie o tym zapomniałem...
- To.....nic....zaraz mi przejdzie - wzrok Władcy złagodniał - byłem tak zajęty poznawaniem Twego ciała, że nie zauważyłem tego znaku...
W odpowiedzi Sbabru mógł zachwycać się najsłodszym rumieńcem, jaki w swym ośmiotysiącletnim życiu widział. Pchnął elfa delikatnie na łóżko
- Na czym skończyliśmy? - uśmiechnął się łobuzersko. Armin spojrzał na niego lekko zawstydzony, wymruczał niepewnie
- To zależy od punktu widzenia Shab...- pocałował pochylonego nad nim Noirion'a.
- Obejmij mnie nogami...-szepnął Czarny Anioł, przesuwając dłońmi po szczupłym ciele kochanka. Armin zaczerwienił się aż po cebulki włosów. Nieśmiało otoczył biodra Shabru smukłymi nogami. W dłoni rubinookiego pojawiła się mała fiolka ze srebrzystym płynem. Po pokoju rozniósł się delikatny zapach drzewa sandałowego i wanilii. Anioł spojrzał w oczy kochanka z troską i miłością.. Wymruczał schrypniętym głosem
- Jesteś tego pewien? Mogę?
Elf uśmiechnął się, leciutko skinął głową, w jego oczach Czarny pan mógł wyczytać miłość i oddanie
- Tak... chcę tego...
Długie, śliskie od olejku palce Shabru, delikatnie wsunęły się do wnętrza młodzieńca, lekko nacisnęły czuły punkt. Armin jęknął cicho z rozkoszy, bezwolnie poruszył biodrami w rytmie narzuconym przez Shabru. Mroczny Pan skneblował go namiętnym pocałunkiem. Wysunął palce z kochanka. Wszedł
w niego najwolniej i najdelikatniej jak tylko potrafił. Mag krzyknął przeszywająco, z mieszaniną bólu
i rozkoszy w głosie. Był bardzo wąski... Węższy od wszystkich kochanków, jakich Shabru kiedykolwiek miał. Nie chciał go porozrywać. Mężczyzna jęknął cichutko, czując się jak w ciepłym, zaciągającym
go imadle. Z trudem się opanowywał się by nie zrobić tego szybko, gwałtownie. Chłopak przyciągnął
go zgrabnymi, lekko umięśnionymi nogami jeszcze bliżej. Wygiął ciało w łuk. Ruchy kochanków były zgodne, doskonałe. Perfekcyjnie do siebie pasowali. Kochali się długo, namiętnie, obaj dochodzili kilkakrotnie. Armin wyczerpany zasnął w końcu, ufnie wtulony w ramiona Shabru
- Dobranoc...śpij dobrze kochanie...byłeś cudowny... - Shabru pocałował Armina w czoło, odgarnął
z jego czoła kilka niesfornych, hebanowych kosmyków. Przez resztę nocy patrzył się na spokojną, uśpioną twarz Białego Maga. Myślał o przyszłości...czuł ogarniający go powoli niezrozumiały niepokój. Wiedział, że ten związek nie miał przyszłości...Tylko jak miał o tym powiedzieć Arminowi? I czy on sam o tym nie wiedział...?


***



Znowu ta paskudna robota papierkowa. Shabru oderwał się od niej na moment i przeniósł się swoją jaźnią do śpiącego jeszcze Armina. Ostatnie noce mijały im w bardzo przyjemnej atmosferze. Kochali się lub rozmawiali, nie chcieli marnować czasu, jaki został im dany, na sen. Chłopak poruszył się, przeciągnął się na łóżku, uśmiechnął się delikatnie. Odezwał się nie otwierając oczu
- Czy ty nie powinieneś teraz nad czymś pracować...- otworzył oczka- A nie podglądać mnie, Shab?
Natychmiast wyczuł, że Mroczny Pan wrócił do swego ciała. Roześmiał się głośno. Umilkł w momencie, gdy zdał sobie sprawę, że w komnacie znajduje się blondwłosy sukkub. Usiadł gwałtownie na łóżku, okrywając się prześcieradłem, patrzył na Natu przestraszony.
- Miło Cię znowu widzieć, słodziutki...Tęskniłeś?- oblizał usta jednoznacznym gestem
Elf zacisnął pięści na pościeli, jego głos był niepewny, wrogi
- Co Ty tu robisz? Jak się tu dostałeś?
- Myślisz, że jesteś jego pierwszym kochankiem?- uśmiechnął się bardzo złośliwie, przekrzywiając filuternie głowę - jest w tym dobry, nieprawdaż?
- Wynoś się z stąd, obrzydliwy sukkubie!
W odpowiedzi Natu roześmiał się perliście odchylając głowę leciuteńko do tyłu. Nagle spoważniał
- Nie rozkazuj mi Ty elficki psie. Jesteś jego nałożnikiem, a ja doradcą. Mógłbym Cię za to zabić.
Armin zacisnął zęby
- Pożałowałbyś tego podła istoto...
- Szczerze?? Wątpię. Ty jesteś jego dziwką od trzech tygodni, ja jestem jego stałym kochankiem od 3000 lat....
Biały Mag uśmiechnął się ironicznie
- Jeśli się nie mylę, to ON zastąpił Abaddona dopiero dwa tysiące lat temu...A nawet jeśli...To chyba już się troszkę zużyłeś sukkubie...
Nawet się nie zorientował, kiedy szczupła, silna dłoń wymierzyła mu siarczysty policzek. Zaskoczony dotknął dłonią twarzy. Jego oczy czujnie przesunęły się po sylwetce demona i zatrzymały na jego twarzy. Usta wykrzywił mu dziwny uśmiech
- Ty czujesz Natu...- przekrzywił zaciekawiony głowę - od kiedy masz duszę demonie? To przez Niego?
- Zapłacisz mi za wszystko psie!!! - wrzasnął i zniknął.
Elf zamrugał oczami trochę zdezorientowany
- Shabru...powinieneś...- urwał zniecierpliwiony, gdy po raz kolejny przypomniał sobie o blokadzie mocy. Zacisnął usta. Nie miał wyboru musiał cierpliwie zaczekać na powrót Shabru...Minęło kilka godzin. Mroczny Pan nie wracał. Armin przemierzał pokój, był coraz bardziej zdenerwowany, zaniepokojony
- Shabru...gdzie Ty się podziewasz...
Drzwi do komnaty uchyliły się nieznacznie, młodzieniec odwrócił się gwałtownie w ich stronę
- Sha.....- urwał w pół słowa
- Nie....to nie Shaaabru, kociaczku- do pokoju wsunął się czerwonowłosy demon o oczach w kolorze radioaktywnej substancji. Armin nerwowo zacisnął palce na czarnej obroży
- Gdzie jest Mroczny Pan?
- Hmmm, pomyślmy.....Ja jestem teraz Mrocznym Panem??
- Kłamiesz, demonie!! Nie masz wystarczająco dużej mocy, by pokonać 3 poziomowego adepta magii,
nie mówiąc już o Shabru!
Oczy demona zabłysły gniewnie. Usta za to wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu
- A Angeluś? Jego słodziutki braciszek? Twój wychowanek i przyjaciel?? Anioł Śmierci?
Fioletowe oczy rozszerzyły się minimalnie
- Łżesz czarci pomiocie! Angelo nie zaatakowałby go! Nie zabije własnego brata bez powodu! Jest czystym aniołem, psie!
- Nawet gdyby dowiedział się, że Shabru skatował Ciebie na śmierć i spalił Twe ciało?
- Nie uwierzyłby żadnemu kłamliwemu demonowi! - Ażrarn roześmiał się okrutnie
- Mylisz się, kociaczku. A teraz bądź grzecznym dzieckiem i chodź ze mną....
- Gdybym tylko miał swoją moc zginąłbyś za te kłamstwa!! Zostaw mnie w spokoju!
- Mam tego dosyć bezczelny długouchu!!- Armin mimo woli podlewitował wprost do Ażrarn'a. Nie mógł się poruszyć. Ze wściekłością splunął w twarz demona Poczuł jak przez całe jego ciało przepływają czarne błyskawice. Jęknął z bólu
- Ja jestem teraz mrocznym panem - błyskawice wzmogły się - Jak sądzisz, czy gdybym nim nie był miałbym tę moc?!
- Nie obchodzi mnie to psie! Zapłacisz za wszystko, gdy Shabru wróci! Angelo go nie zabije! Abaddon im na to nie pozwoli głupcze! - poczuł jak ból szarpie całym jego ciałem. Krzyknął, rozpaczliwie próbując wyrwać się z mocy demona
- Zastanawiam się, czy zabić cię teraz, czy zamienić cię w demona i zrobić z ciebie mojego psa?
- Zginiesz zanim zdążysz zrobić cokolwiek z tego, pociotku piekielny!
Ażrarn przeniósł ich do Mrocznej Świątyni. Była tam już trójka kapłanów w czarnych sułtanach
i twarzach ukrytych pod szerokimi kapturami. Armin mimo krzyków i protestów został przywiązany
do ołtarza z czarnego marmuru. Jeden z kapłanów sprawił, że jego koszula i spodnie znikły. Rytuał się rozpoczął. Mroczni Magowie polewali jego ciało krwią i szeptali inkantacje w języku demonów. Armin szarpał się rozpaczliwie chcąc uciec z tego potwornego miejsca. Czyżby Ażrarn mówił prawdę? Targnął się całym ciałem. Krzyknął rozpaczliwie
- Shabruuu!!!
Zaczął tracić kontrolę nad swoim ciałem, czuł mroczną energię wlewającą się w niego. Z oczu trysnęły mu łzy
- Na Bogów!! Proszę.........nie......Shabruuuuu!
Jakby w odpowiedzi na jego wołania, w mrocznej kaplicy pojawił się Shabru. Ciało pokrywały liczne rany. Ledwo trzymał się na nogach. Ogromne czarne skrzydła gdzieniegdzie pokryte były karminowymi plamami. Armin spojrzał na niego ze łzami w oczach.
- Shabru...- jęknął, gdy poczuł wyrastające z pleców skrzydła...przemiana zakończyła się
- Nie...tylko nie to! Pozabijam was wszystkich!- wokół Noiriona zaczęła pojawiać się krwawa poświata.
I nagle zgasła. Shabru upadł na ziemię. Z jego pleców wystawała rękojeść sztyletu. Ażrarn uśmiechnął się podle.
- I to by było na tyle, jeśli chodzi o Shabru...- czubkiem buta szturchnął bezwładne ciało,
z zadowoleniem zacierając ręce.
Armin wrzasnął przeraźliwie. Czuł wypełniającą go rozpacz....Stracił wszystko....Shabru, swoją duszę,
o którą tak rozpaczliwie walczył... całe swoje życie...
Szarpnął się wykorzystując całą swoją nowo nabytą moc i siłę...Przytrzymujące go łańcuchy pękły. Mag patrzył wściekle na Ażrarna. Jednym pociągnięciem zerwał z szyi przeklętą obrożę...Długo blokowana moc wybuchła w koło niego srebrzystym płomieniem, mieszając się z czarną aura mocy demona...
Otaczający go piekielni cofnęli się skrajnie przerażeni...dawno nie czuli tak potężnej mocy...Ażr cofnął się...
W tym momencie Armin spostrzegł, że Shabru poruszył się i minimalnie podniósł z ziemi. Były elf dopadł do niego natychmiast. Silne dłonie uniosły ciężkie ciało Mrocznego Anioła. Usłyszał jego cichutki głos, mówił z trudem krztusząc się własną krwi, błyszczące zwykle rubinowe oczy, stały się bardzo ciemne i mętne...



C.D.N
.














Komentarze
mordeczka dnia padziernika 18 2011 10:07:51
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Schensi & Stokrotka (schensi@o2.pl stokrotka_997@wp.pl) 11:32 23-08-2004
haloo luuuudzie ejst tam kto?! jak mozna ignorowac tak piekne genialne boskie czaderskie cooolasne OPO?!?! no co?1 nie to zebysmy i my na chwile zapomniaaaaly ale ciiiiii nie mialysmy czasu Yourico skarbie nie bij mnieeeeeeeeee!!! no ekhem now iec to moja wina!(stokrotka)bo ja wpadlam na pomysl pisania wieeeec tez nie biiiij!! no i to jest geeeeeenialne smileysmileysmiley
S&S (Brak e-maila) 11:33 23-08-2004
byyyylyyysmy pieeeeerwszeee jeeestesmy geniaaaaaaaalneeeeeee lalalalalala
grzybek (Brak e-maila) 23:05 23-08-2004
Naprawdę fajne opowiadanie.
Natiss (natiss@ten.pl) 17:31 24-08-2004
Niezłe. Przecztałam to opowiadanie 3 razy.
nimue (nimue.kk@wp.pl) 17:12 01-02-2005
No nie! Ja myślałam, że tu komentarzy od groma a tu pustki. No naprawdę świetne opo, szkoda, że dopiero teraz na nie trfiłam. To wszystko dlatego, że to tak pod koniec alfabetu, a ja jako człowek sysytematyczny czytam od początku do końca. Ale strasznie mi się podobało ;] Pozdrawiam i życze owocnej dalszej pracy twórczej.
Yourico (yourico@o2.pl) 11:57 01-03-2005
Ni emacie pojęcie jak sie cieszę ze chioc ktos tak pozytywnie sie do tego opo odnosicie smileysmileysmiley Niestety jako ze 4 pierwsze częście były opublikowane też na Nortern Lights zostały niemal całkowicie zmiażdzone krytyką smiley Opo jest już zakończone.....9 ostatnia część wieńczy wysiłki moje i Ami-cian... Rauko kończy sie w ten nie inny sposób właśnie pod wpływem wiekszości negatywnych komentarzy.....

Cóż....ciekawa jestem waszych opinii po przeczytaniu całości....

Ale i tak bardzo dziękuję....aż sie ciapło na sercu robi jak człowiek widzi same pozytywne opinie o swoim pierwszym \"dziecku\" ;p smiley
Dourico (yourico@o2.pl) 11:58 01-03-2005
Aha...jeszcze jedno słówko do ewentualnych zainteresowanych....W planach miałyśmy kiedyś z Ami 2 część \"Rauko\"......Jeśli kiedyś kogoś to zainteresuje to czekam na maile.....i muszą być raczej jakieś pomysłowe, bo gdzieś tu w papierach wala mi sie z ileś tam kartek zapisanych Rauko2......No a do przepisywania czegoś co moze być zmiażdżone tak jak Rauko 1....trzeba mnie naprawdę pomysłowo namówić.....
Yourico (yourico@o2.pl) 08:41 05-03-2005
Nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda ;p No ale musze sie wytłumaczyć....Jako że Matsuko na NorternLights już jakiś czas temu wprowadziła ograniczenie ze publikować sie możemy tylko u niej i na stronach własnych....no to cóż....jak kogoś to interesuje to ostatni rozdział jest na www.yaoi.pl
sou (Brak e-maila) 23:50 15-04-2006
no no, całkiem niezłe...no ale, nie no wy to jakieś sado-maso chyba jesteście smiley no...ale było bosko smiley
ach...i te pióra *_*
cappy (Brak e-maila) 18:42 23-08-2006
to nie może być koniec!
Amician (amician@op.pl) 15:35 21-09-2006
skończyła sie moja współpraca z Yourico. Póki co nic nie zapowiada tego, by miało sie coś zmienić w tej materii. Miał powstać ciąg dalszy tej opowiastki, miało być tak pięknie. Hehehe, ale niestety- tutaj możecie mieć pretensje do Yourico, że juz nie chce tej współpracy. Chyba, że chce, ale nic nie mówi. Jak chcecie czegoś wiecej to zróbcie akcje mailową do Yourico na maila yourico@o2.pl czy jakoś tak i męczcie ja zeby się ze mną dogadała. Wtedy moze zobaczycie inne teksty naszego autorstwa. Niestety chyba na www.yaoi.pl z reszta to też sie zobaczy. Amician pozdrawia Was, dzieki że przeczytaliscie to opo!
Nozomi (nozomi_shinigami@onet.eu) 13:11 31-08-2009
opowiadanie fajne tylko jedna informacja mi się nie zgadza i przeszkadza mi. Mianowicie sukkuby. W waszym opowiadaniu występują inkuby. Już mówię jaka jest rużnica. W okultyźmie Sukkub to kobieta o oszałamiającej urodzie której nikt nie może się oprze jej męskim odzwierciedleniem jest inkub czyli męszczyzna. Musiałam to napisa tak dla sprostowania.
Wszystko inne prócz tego jest extra. Opowiadanie rozi się coraz ciekawsze i mam nadzieję że takie będzie do końca.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum