ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Tajemnica 5 |
W końcu przyszła środa. Michał chodził wyjątkowo rozkojarzony. Chociaż serce nie waliło mu już jak oszalałej i nie denerwował się tak jak na początku, ale i tak nie mógł zrozumieć co się z nim dzieje. Po raz pierwszy nie mógł się doczekać spotkania z Adamem. Czyżby to oznaczało iż zaczyna mu na nim zależeć? Pogodził się już z faktem że to facet daje mu przyjemność a nie jakaś seksowna laska. Ale czemu zachowuje się jak dziesięciolatek czekający na prezent pod choinką? Odgonił od siebie wszystkie te dziwne myśli. To tylko seks, tylko seks.
W końcu nadszedł wieczór. Była ósma kiedy Michał stwierdził że ma dość wynajdowania sobie zajęć dla zabicia czasu. Już i tak wystarczająco podpadł matce kiedy stwierdził że może sobie usiąść i poczytać gazetę a on zrobi pranie, pozmywa po obiedzie i poodkurza. Patrzyła na niego jak na jakiegoś kosmitę. Jeszcze bardziej się zdziwiła gdy wszystko zrobił tak jak trzeba, że nie miała się do czego przyczepić. Stwierdził że wystarczy tego dobrego bo matce zostanie ten wytrzeszcz na całe życie a on do końca swoich dni będzie musiał sprzątać, gotować, itd. Stwierdził ze po tych wszystkich domowych robotach śmierdzi brudem, więc poszedł się wykąpać. Moczył się dugo, aż miał wrażenie że skóra na całym ciele pomarzyła mu się jak u osiemdziesięciolatka. Poszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi na klucz. Próbował jeszcze włączyć komputer, ale nawet ulubiona gra znudziła mu się bardzo szybko. Otworzył okno na oścież. Wyjął z szuflady podwędzony matce szal i zawiązał go na oczach. Postanowił położyć się na łóżku i poczekać tak na Adama. Nie ważne o której przyjdzie, on będzie czekał. Leżał tak z zawiązanymi oczami a jego myśli przeskakiwały z tematu na temat. W pewnym momencie zasnął. Obudziły go delikatne pocałunki
- Obudź się śpiący królewiczu - Szept Adama wwiercał się w jego ucho - Ładnie dziś pachniesz - pocałunki przeniosły się na szyję, a ręka Adama zawędrowała pod bluzkę.
- Już jesteś - uśmiechnął się. - Która godzina?
- Dziesiąta - Adam nie przestawał całować Michała
- Przepraszam, chyba trochę się zdrzemnąłem
- Wszystko w porządku. Wyglądasz tak słodko kiedy śpisz
Michał tylko uśmiechnął się. Adam podciągnął bluzkę Michała odsłaniając brzuch i zaczął go powoli całować idąc coraz wyżej, aż w końcu doszedł do sutków. Wtedy podciągnął bluzkę jeszcze wyżej zmuszając Michała do ściągnięcia jej. Zasypał go pocałunkami jednocześnie pieszcząc sutki i ocierając się udem o jego męskość. Chwilę potem Michał czuł iż robi mu się w kroku stanowczo zbyt ciasno. Adam jakby czytał w jego myślach bo przerwał pocałunki i ściągnął Michałowi spodnie. Był bez bielizny i członek wyprężył się jak żołnierz na warcie. Adam rozebrał się także i zaczął pieścić męskość Michała. Już po chwili Michał czuł jak to cudowne ciepło z rąk Adama przenosi się powoli najpierw na jego członka, a później dalej na całe ciało. Kiedy już serce zaczęło mu walić jak oszalałe a ciało zaczęło wariować Adam nagle przestał. Podciągnął się wyżej i wyszeptał do ucha Michała
- A może chcesz spróbować coś nowego?
- Co?
Adam bez słowa wsunął rękę pod pośladek Michała i delikatnie skierował palec w stronę jego rowka. Michał spiął mięśnie
- Nie wiem czy jestem na to gotowy - szepnął cicho.
Adam cofnął rękę
- Nie ma się czego bać. Powiedziałem że nie zrobię nic wbrew twojej woli. Ale jeżeli nie spróbujesz to nie będziesz wiedział czy jesteś gotowy.
Michał milczał jakby się nad czymś zastanawiał.
- Więc jak, spróbujesz?
- Nie wiem - przełknął nerwowo ślinę, a serce zaczęło bić jak oszalałe, ale inaczej niż do tej pory
- Będę robił to powoli, jak ci się nie spodoba to możesz to przerwać w każdej chwili. Co ty na to?
- No dobra - serce dalej waliło jak oszalałe
- Przekręć się na brzuch.
Michał przekręcił się posłusznie. Najpierw poczuł pocałunki na szyi i karku. Usta Adama pieściły go tak długo, aż zrobiło mu się gorąco. Potem zaczął pieścić dłońmi plecy Michała.
- Oddychaj spokojnie. Jesteś strasznie spięty. Nie myśl o tym, po prostu rozluźnij mięśnie.
- Nie mogę.
- Zaraz to zmienimy - wrócił do pieszczot. Jego ręce błądziły po całych plecach Michała rozprowadzając po nich przyjemne ciepło. Za każdym razem jak dochodził do pośladów zatrzymywał się i wracał powrotem. Po chwili do rąk dołączyły usta Adama. Tym razem zaczął od karku i powoli schodził coraz niżej. Nie zatrzymał się nawet kiedy doszedł do pośladków. Na przemian to całował je to pieścił ręką. W pierwszej chwili Michał odruchowo zacisnął je ale szybko rozluźnił mięśnie. Czując to Adam powoli i stopniowo zaczął wkładać palec miedzy pośladki jednocześnie zwiększając intensywność pocałunków żeby odwrócić uwagę Michała. W końcu wsadził cały palec. Zaczął nim delikatnie jeździć tam i z powrotem jednocześnie delikatnie drażniąc koniuszkiem dziurkę za każdym razem jak ją mijał. Przerwał pocałunki skupiając się tylko na tym jednym palcu
- I jak? - nachylił się do ucha Michała nie wyciągając palca. Odpowiedziało mu tylko mruczenie pełne zadowolenia. Wyjął więc palec, rozchylił pośladki i zaczął delikatnie lizać dziurkę. Znowu poczuł jak Michał sprężył mięśnie pośladków. Przerwał więc i powiedział:
- Mogę przerwać jeżeli tego nie chcesz
- Nie, nie przerywaj. To tak jakoś odruchowo.
Więc Adam wrócił do wylizywania dziurki Michała. Dołączył do tego pocałunki. Najpierw delikatnie naokoło a potem stopniowo wdzierał się językiem w jej głąb. W pewnym momencie bez ostrzeżenia włożył w nią palec i zanim Michał zdążył zareagować zaczął nim poruszać tak że nowa fala rozkoszy rozlała się po całym ciele Michała zmuszając Michała do niekontrolowanych jęków rozkoszy. Kiedy już jej intensywność zaczęła opadać Adam włożył do dziurki kolejny palec i rozkosz odżyła. Potem jeszcze dołożył trzeci. Chwilę nimi poruszał przygotowując dziurkę na to co miało nadejść.
- Przygotuj się - nie przestawał poruszać palcami - na początku trochę będzie boleć, ale szybko przestanie - i bez dalszych wyjaśnień wyjął palce z dziurki i zastąpił je swoim członkiem. Wszedł od razu do samego końca, tak gwałtownie że aż Michał wyprężył się i krzyknął z bólu. Jednak szybko opadł. Czuł ciężar Adama na swoich plecach, czuł jego przyspieszony oddech obok swojego ucha i czuł jak członek Adama pulsuje w jego wnętrzu. Kiedy już przestało boleć poczuł jak Adam zaczyna poruszać się w jego wnętrzu najpierw powoli a potem coraz szybciej. Jednocześnie słyszał jak jego oddech staje się coraz bardziej urywany, coraz bardziej spazmatyczny. Zupełnie jak jego własny. To co robił Adam sprawiało iż rozchodząca się od lędźwi niewyobrażalna rozkosz szybko rozlewała się po całym ciele doprowadzając Michała do szaleństwa. Było o niebo lepiej niż ostatnio i Michał zdążył już zapomnieć że miał jakiekolwiek obiekcje. W tej chwili chciał tylko tej rozkoszy, chciał jej więcej i więcej. Nie mógł już powstrzymać jęków rozkoszy, które stawały się coraz głośniejsze. Jednak nie na tyle głośne żeby zagłuszyć jęki Adama tuż przy jego uchu. To sprawiło że Michałowi zrobiło się także ciepło w okolicy członka. Ciepło to potęgowało i rozlewało się po całym ciele Michała łącząc z tym wywołanym przez poruszającego w się w jego dziurce członka Adama. Odruchowo złapał rękę Adama i unosząc biodra na ile tylko mu pozwalał ciężar kochanka, wsunął ją pod brzuch i położył na swoim członku. Adam zrozumiał od razu o co mu chodzi i zaczął poruszać ręką dostosowując jej rytm do ruchów bioder. Kiedy tylko czuł że Michał dochodzi przerywał pieszczoty jego członka, a gdy ten uspokajał się trochę zaczynał je znowu. Robił tak jeszcze kilka razy aż w pewnym momencie nie przerwał i Michał eksplodował na łóżko. Czuł że w tym samym czasie Adam uwolnił do jego wnętrza potężną dawkę swoich własnych soków. Kiedy chciał z Michała ten przytrzymał jego rękę na swoim członku i powiedział:
- Możesz tak jeszcze trochę zostać?
Adam zaśmiał się
- Będzie ci za ciężko.
- To nic. Chcę jeszcze przez chwilę czuć cie w sobie
- Jeżeli sprawia ci to przyjemność... - i pozostał tak przez chwilę, tak że Micha mógł znowu poczuć jak męskość Adama pulsuje w jego wnętrzu. Jednak to pulsowanie nie słabło, wręcz wzrastało. Jakby Adam miał ochotę kontynuować. Ze zdziwieniem stwierdził, że jego członek także nie ma jeszcze zamiaru oklapnąć. A oddech Adama przy jego uchu i jego palce cały czas pieszczące delikatnie męskość Michała sprawiły, że jego członek nabrzmiał jeszcze bardziej
- Masz ochotę też tak spróbować? - spytał nagle Adam. Michał tylko skinął głową, więc Adam zszedł z niego - przekręć się na plecy
Kiedy już się przekręcił poczuł jak Adam znowu kładzie się na nim. Wziął dłoń Michała i wsadził sobie jego wskazujący palec do buzi. Poślinił go obficie i położył rękę Michała na swoim pośladku
- Na początku musisz ją trochę rozepchać. Najpierw jeden palec, potem drugi i trzeci. A jak już uznasz że jest gotowa musisz ją nadziać na siebie
Michał bez słowa włożył palec w dziurkę Adama wywołując jęk rozkoszy. Zaczął nim ruszać we wszystkie strony. Adam wpił się w usta Michała, jego pocałunki z każdym ruchem palca Michała były coraz bardziej niespokojne, coraz bardziej napastliwe, coraz bardziej namiętne. Michał włożył drugi palec, a chwilę potem i trzeci. Ciało Adama zaczęło wić się jak oszalałe. Michał czuł jak członek Adama ociera się o jego własny. Doprowadzając go do ponownego szaleństwa. Czuł że długo już nie wytrzyma. Wyciągnął palce i chwycił Adama za biodra i uniósł go trochę zmuszając do zaprzestania pocałunków. A kiedy jego, uwolniony od ciężaru kochanka, członek podniósł się, nadział na niego Adama. Do samego końca. Adam aż krzyknął z rozkoszy. Po chwili zaczął miarowo ruszać biodrami w górę i w dół jęcząc coraz głośniej. Michał zaczął pieścić jego sutki, ale szybko przeniósł jedną rękę na jego męskość. Była taka wspaniała, nabrzmiał do granic możliwości pulsowała w jego dłoni tak samo mocno jak wcześniej w jego wnętrzu. Zaczął poruszać ręką w górę i w dół. Im bardziej gorąco robiło mu się w członku tym szybciej poruszał ręką. Także tym razem chciał dojść razem z Adamem. W pewnym momencie poczuł że już dłużej nie wytrzyma, zaczął więc szybciej ruszać ręką. Czuł że Adam też zaraz skończy. Nie musiał długo czekać. Nagle Adam znieruchomiał i Michał poczuł na swoim brzuch ciepło jego spermy. W tym momencie Michał tez doszedł uwalniając do wnętrza Adama nową porcję swojego nasienia. Tym razem Adam zszedł z niego od razu i zwalił się jak kłoda obok niego. Dyszał ciężko nie mogąc złapać oddechu, tak samo jak Michał. Kiedy już ich oddechy wróciły do normy a serca przestały walić jak oszalałe Adam przekręcił się na bok tak że jego usta znowu znalazły się przy uchu Michała
- I jak wrażenia?
- Zajebiście - Adam roześmiał się
Micha przekręcił się na bok i wtulił w pierś Adama. Chciał znowu usłyszeć jego serce, chciał znowu poczuć jego zapach. Leżeli tak w milczeniu już jakąś chwilę gdy nagle odezwała się komórka Michała. Ale ten w ogóle nie zareagował napawając się zapachem Adama pomieszanym z potem.
- Nie odbierzesz?
- Nie mam ochoty - mruknął Michał
- Może to coś ważnego. Odbierz
Michał tylko westchnął i usiadł na łóżku odwracając się tyłem do Adama. Odsłonił jedno oko żeby zobaczyć kto dzwoni. Zdziwił się jak zobaczył napis "Pała"
- Cześć Pała, co jest?
- Jest problem
- Jaki?
- Właściwie to nie wiem czy jest problem, tylko mam takie niejasne przeczucia.
- Więc gadaj, a ja stwierdzę czy jest problem czy nie
- Chodzi o Zbyszka
- Jakiego Zbyszka? - Michał w pierwszej chwili nie skojarzył o kim mówi Pała
- Tego małolata którego ostatnio do mnie przyprowadziłeś- Nie mów że znowu go skatowali - nie wiadomo dlaczego, ale serce podeszło Michałowi do gardła
- Nie, nic z tych rzeczy.
- Więc o co chodzi?
- Właściwie to miałem do ciebie zadzwonić wcześniej ale nie byłem pewny i nie wiedziałem co robić
- Ty nie wiedziałeś co robić? Pała, nie poznaję Ciebie
- Wiedziałbym gdyby nie chodziło o ciebie, ale ty jesteś moim kumplem i...
- Pała, jak zaraz nie powiesz o co chodzi to się rozłączę
- No wiec, małolat się chyba w tobie zakochał - wypalił Pała jednym tchem
- Co?
- Wczoraj w "Kuźni" widziałem jak on na Ciebie patrzy. W pierwszej chwili nie zajarzyłem co jest grane, ale później w domu przypomniałem sobie że takie samo spojrzenie miał Kuba zawsze jak się w kimś zakochiwał. Więc wyszło mi że małolat musiał się bujnąć w tobie. Długo zastanawiałem się nad tym czy ci powiedzieć czy nie bo jeszcze stwierdziłbyś że coś mi się popierdoliło. Ale jesteś moim kumplem i chcę żebyś wiedział nawet jakbyś miał się na mnie za to obrazić
- Więc ty też to zauważyłeś - westchnął Michał
- Wiec widziałeś to?
- Ja nie, ale Marek mi powiedział. Myślałem, że se ze mnie jaja robi, ale teraz zmieniłem zdanie.
- Co zamierzasz z tym zrobić?
- Nie wiem. Musze pomyśleć. Nie chciałbym go zranić, ale też wolałbym żeby jak najszybciej znalazł sobie inny obiekt westchnień
- Tylko go nie skrzywdź, dobrze? Jest dla mnie jak brat i nie mógłbym patrzeć jak cierpi
- Postaram się. Dzięki że zadzwoniłeś. - Skończył rozmowę i zamyślił się
- Wszystko w porządku? - Adam objął go od tyłu i przytulił
- Tak. Muszę tylko przekonać jednego małolata że nie jestem dobrym obiektem westchnień. On jest bardzo sympatyczny i dlatego nie chciałbym go zranić ani całkiem do siebie zrazić. Powiedz mi, co mam robić?
- Nie mogę ci pomóc. To nie jest problem który można rozwiązać szablonowo. Na pewno coś wymyślisz, potrzebujesz tylko czasu.
- Masz rację. Pomyślę później, a na razie chodź z powrotem - poprawił opaskę na głowie tak że znowu nic nie widział i położył się na łóżku przodem do Adama - Chcę się jeszcze tobą nacieszyć zanim znowu mi uciekniesz
Adam przytulił Michała i leżeli tak jakiś czas aż Michał w końcu zasnął. Kiedy się obudził była już szósta i Adama już nie było. Miejsce obok było jeszcze ciepłe, więc musiał uciec całkiem niedawno. Dziwne że Michał nic nie słyszał. Szybko umył się, ubrał i poleciał na zajęcia Tego dnia zleciały one jakoś wyjątkowo szybko
- Kiedy teraz przyjdziesz? - wysłał SMS'a kiedy wrócił do domu i znowu zamknął się w swoim pokoju
- A kiedy byś chciał?
- W sobotę starzy znowu wyjeżdżają do ciotki a siora nocuje u jakiejś swojej kumpeli, więc będę miał całą chatę dla siebie
- Świetnie, więc przyjdę o dziesiątej
- Może tym razem byś wszedł przez drzwi? Zostawię otwarte
- Żartujesz, mam popsuć cały romantyzm tych naszych potajemnych schadzek? Mam pozbawić je tego dreszczyku emocji i niepewności czy nas ktoś nie przyłapie? W życiu, będę wchodził oknem
- Jak chcesz. Cześć
- Cześć
Następne dwa dni dłużyły się Michałowi strasznie. A na dodatek przez cały czas myślał o Adamie co skutkowało tym że serce przez cały czas waliło mu jak oszalałe. Żeby więc je uspokoić skupiał się na wykładach i wyręczał matkę w domowych zajęciach. Było tyle tego że skupiając się na robocie przestawał myśleć o Adamie i serce waliło jedynie z wysiłku fizycznego. Dopiero kiedy kładł się spać wieczorem przypominał sobie te wszystkie chwile spędzone do tej pory z Adamem i rozkosz jaką mu tamten dawał.
W końcu przyszła sobota. Rodzice już od samego rana wybyli a siostra, jak tylko samochód rodziców zniknął z pola widzenia, wybrał się do kumpeli zapowiadając Michałowi że wróci dopiero w niedzielę wieczorem, Michał jakoś specjalnie się tym nie przejął. Myślał tylko jak zabić czas. Wszystko co było do zrobienia w domu już dawno zostało zrobione. Po namyśle wyciągnął z kieszeni komórkę
- Cześć Marek. Masz dzisiaj czas? Nudzi mi się i pomyślałem że może skoczyłbyś ze mną na piwko
- Czemu nie, ale dopiero od dwunastej. Teraz jestem trochę zajęty.
- Dobra. Jak zwykle w "Kuźni"?
- Nie wiem czy to dobry pomysł
- Dlaczego?
- Słyszałem jak kilka dziewczyn z roku się tam umawiało
- No to co z tego?
- Nie boisz się ze zaczną gadać że jesteśmy parą?
- Szczerze mówiąc dynda mi to.
- Poważnie?
- No. Mam dzisiaj wyjątkowo dobry humor i jakieś głupie gadania głupich cip nie są w stanie mi go zepsuć.
- No, no. A co takiego się stało, jeśli można wiedzieć?
- Sam nie wiem, jakoś tak po prostu
- Intrygujesz mnie
- Nic na to nie poradzę. Czyli co, widzimy się o dwunastej w kuźni?
- O dwunastej
- To cześć
- Cześć
Czyli musi sobie jakoś zająć czas do dwunastej. Tylko jak? Ostatnio nawet jego ulubiona gra komputerowa już go tak nie bawi jak wcześniej. A wszystko przez to że jego myśli coraz częściej krążyły wokół Adama. Jednak były to inne myśli niż na początku. No początku pragnął tego wspaniałego uczucia jakie dawał mu sex z Adamem, a teraz... Teraz też tego pragnął ale już nie tak łapczywie. Pragnął czegoś więcej, ale nie potrafił tego nazwać. Chciałby czasami gdzieś z nim wyjść, albo posiedzieć przytulonym w blasku księżyca. Chciałby patrzeć na niego jak śpi, jak je czy nawet jak nic nie robi. Chciałby go mieć przy sobie, wiedzieć że jest przy nim i że będzie nawet jeżeli wszyscy się od niego odwrócą. Chciałby... Tyle rzeczy by chciał, a może liczyć tylko na potajemne nocne spotkania. Dlaczego to go tak boli, czyżby zaczęło mu zależeć na Adamie? Czyżby... zakochał się w nim? Potrząsnął głową próbując odpędzić tą myśl. Nie pomogło. Postanowił pójść na siłownie, może wysiłek fizyczny mu pomoże.
- Cześć Pała, cześć młody - Zbyszek intensywnie wyciskał pompki a Pała liczył powtórzenia
- O, cześć Michał - uścisnęli sobie z Pałą ręce - przyszedłeś poćwiczyć?
- Muszę się trochę rozładować
- Karate?
- A kto dzisiaj jest?
- Jeszcze niedawno widziałem Mięśniaka i Grabarza. Oprócz tego kilku nowych leszczy.
- Idealnie - Michał aż uśmiechnął się z zadowolenia. Nigdy nie lubił tych dwóch, zresztą oni jego też. Nie wiadomo dlaczego. Po prostu od pierwszego treningu zapałali do siebie niechęcią, która czasami, w zależności od sytuacji, przeradzał się w nienawiść. Biorąc to pod uwagę byli idealnymi partnerami do treningu. Każdy inny osłabiałby ciosy nie chcąc partnerowi zrobić krzywdy, oni natomiast, wiedząc że mają okazję sprać Michała, nie będą się powstrzymywać. I o to właśnie chodziło. Dopiero wtedy można było naprawdę ćwiczyć. Szybko przebrał się i wszedł na salę. Mięśniak i Grabarz jak tylko go zobaczyli uśmiechnęli się do siebie z zadowoleniem
- Cześć dupki, macie ochotę na małe naparzanko?
- Czemu nie - mruknął Mięśniak - jeżeli tylko zetrze ci ono z gęby ten paskudny uśmieszek to mnie pasuje
- Mnie też - Grabarz był wyjątkowo oszczędny w słowach.
Rozpoczęli walkę. Na początku Michałowi nie szło za specjalnie. Brak rozgrzewki i nieregularne ćwiczenia dały znać o sobie bardzo szybko i Michał raz za razem obrywał. Jednak powoli wracała mu forma i w pewnym momencie okazało się iż to nie on obrywa tylko tamci. Po pewnym czasie miał już dość. Tamci chyba zresztą też bo leżeli na podłodze i nie ruszali się. Jedynie ich świszczące oddechy świadczyły o tym ze jeszcze żyją. Michał poszedł pod prysznic. Stał nie ruszając się a woda przyjemnie spływała po nim. W pewnym momencie poczuł zimno na plecach jakby ktoś otworzył drzwi od kabiny. Zdziwiony odwrócił się i zobaczył w kabinie Zbyszka. Był zupełnie goły. Podszedł bez słowa do Michała wspiął się na palce i pocałował go namiętnie zarzucając dłonie na jego szyję. Zdumiony Michał w pierwszym momencie nie zareagował. Dopiero po chwili dotarło do niego co Zbyszek właśnie zrobił. Zdjął jego ręce ze swojej szyi i odepchnął go.
- Co ty robisz? - popatrzył na niego gniewnie
- Kocham Cię - powiedział Zbyszek i próbował znowu pocałować Michała, ale sztywne ramiona Michała trzymające młodego na odległość uniemożliwiły mu to skutecznie
- Młody, ty nie wiesz co gadasz
- Wiem doskonale. Wiem że cię kocham i pragnę cię - szepnął Zbyszek patrząc na Michała z uwielbieniem
- Ty mnie nawet nie znasz.
- Nie muszę. Wiem że cię pragnę i tylko to się liczy.
- Gadasz bzdury
- Nie wierzysz ze cię kocham? Zaraz ci udowodnię - klęknął przed Michałem i wziął w rękę jego męskość
Michał zareagował błyskawicznie. Szarpnął się do tyłu uwalniając swą męskość z ręki Zbyszka.
- Przestań - Zbyszek tylko popatrzył na Michała wzrokiem pełnym uwielbienia - Ty nic nie rozumiesz. - westchnął i uklęknął na wprost Zbyszka - To co do mnie czujesz to nie jest miłość tylko zwykły pociąg fizyczny
- Nie prawda
- Posłuchaj, gdy kogoś kochasz to chcesz nie tylko seksu, chcesz także budzić się codziennie przy tej osobie, dzielić z nią wszelkie radości i zabierać smutki, żeby na jej twarzy zawsze gościł tylko uśmiech. Chcesz być podporą dla tej osoby, chcesz dać jej wszystkie skarby całego świata, nieba przychylić i podarować księżyc żeby tylko dla niej świecił. Chcesz poświęcić dla niej życie. Czy ty chcesz tego wszystkiego w stosunku do mnie?
Zbyszek spuścił wzrok myśląc nad tym co powiedział Michał
- Nie - powiedział cicho nie podnosząc nawet głowy.
Michał podniósł jego twarz za brodę. W oczach Zbyszka lśniły łzy.
- Więc idź i znajdź osobę dla której będziesz chciał kiedyś to wszystko zrobić. Może nie będzie to jutro czy pojutrze, może będzie za rok czy za dwa, ale wierzę że w końcu znajdziesz kogoś takiego i w końcu będziesz naprawdę szczęśliwy.
- Przepraszam.
- Nie masz za co przepraszać.
- Tylko się wygłupiłem - znowu spuścił głowę, tym razem czerwieniąc się
- Ja tak nie uważam. Po prostu niewłaściwie odczytałeś sygnały jakie dawało ci twoje ciało. Teraz będziesz miał więcej doświadczenia i nie popełnisz drugi raz tego samego błędu. Zgadza się?
Zbyszek potrząsnął twierdząco głową.
- Ale zostaniemy przyjaciółmi? - spojrzał na Michała błagalnym wzrokiem
- Oczywiście - Michał uśmiechnął się i potargał Zbyszka po głowie - A teraz uciekaj. Chciałbym się jednak wykąpać
- A mogę ci umyć plecy?
- Zbyszek... - Michał popatrzył groźnie na młodego
- No co, musiałem spróbować - podniósł się z klęczek i wyszedł.
Michał mógł w końcu się umyć. Kiedy wyszedł z klubu dochodziła dwunasta. Do "Kuźni" dotarł spóźniony pięć minut. Na szczęście Marka jeszcze nie było. Zamówił piwo i usiadł pod jednym z parasoli wystawionych przed klubem. Zdążył upić łyka gdy poczuł klepnięcie w ramię. Odwrócił się, na szczęście to był tylko Marek
- Wybacz spóźnienie - powiedział siadając
- W porządku, ja też dopiero przyszedłem
- Pójdę po piwo - i wstał od stolika. Chwilę potem siedzieli sącząc powoli złocisty napój.
- Znowu chcesz pogadać? - spytał Marek
- Właściwie to nie wiem - chwilę milczał patrząc w jakiś bliżej nieokreślony punkt - Powiedz, skąd wiesz kiedy jesteś zakochany? - spojrzał na Marka
- Dziwne pytanie
- Nie wiem co się ze mną dzieje - westchnął Michał - jak mam poznać co to jest?
- A jakie masz objawy?
- Cały czas myślę tylko o nim. Myślę jak miło byłoby budzić się co rano u jego boku, jak miło byłoby robić codziennie dla niego śniadanie, jak miło byłoby siedzieć przy kominku trzymając się za ręce i sączyć powoli dobre wino, jak miło byłoby iść razem na spacer po lesie. Tyle tego mi przychodzi do głowy że czasami wariuję. Już nawet matka zastanawia się czy by mnie przypadkiem do psychiatryka nie oddać, bo żeby przestać o nim myśleć robię za nią wszystko w domu
- No to już jesteś martwy chłopie
- Dlaczego? - Michał spojrzał ze strachem na Marka
- Masz typowe objawy beznadziejnego zakochania
- I co ja mam teraz zrobić?
- Nie wiem. Nigdy nie byłem dobry w te klocki. Moje związki zazwyczaj opierały się na seksie, a kiedy myślałem że wyjdzie z tego coś poważniejszego wszystko się kończyło. Czasami wydawało mi się że jestem zakochany, ale nigdy nie było to takie silne jak u ciebie i szybko przechodziło, więc to chyba jednak nie było zakochanie. Jak on traktuje ten wasz związek?
- W dalszym ciągu nie chce powiedzieć kim jest, cały czas mówi szeptem żebym nie poznał go po głosie. Czasami próbowałem metodą eliminacji, na zasadzie eliminacji, że jak do mnie przyszedł to znaczy że nie jest to żaden z kumpli, który akurat był nieobecny na zajęciach z powodu choroby. Niestety udało mi się tak wyeliminować tylko trzech. On chyba pilnuje się żeby nie dać mi żadnych wskazówek, więc praktycznie stoję miejscu. Kiedy się go pytam dlaczego nie chce się ujawnić to mówi że nie może bo jeszcze nie jestem gotowy, ale jak zaczynam wnikać to wykręca się i zmienia temat. Wkurza mnie to, ale zupełnie zapominam o tym kiedy szepcze mi do ucha tym swoim namiętnym głosem "kocham cię", albo wszystkie te czułe słowa. Wtedy już sam nie wiem co myśleć. Jeżeli dodasz do tego jeszcze to cudowne uczucie jakie daje seks z nim... - Nie dokończył zdania tylko westchnął rozpaczliwie
- Może spróbuj mu powiedzieć co czujesz? Jeżeli cię wyśmieje to znaczy iż tylko bawił się tobą.
- A jeżeli nie wyśmieje?
- Wtedy jest szansa że naprawdę ciebie kocha, a wtedy w końcu ujawni się
- Myślisz?
- Nie myślę, ale spróbować możesz. No chyba że chcesz żeby matka jednak wysłała cię do tego psychiatryka. A tak dowiesz się i albo nie będziesz już o tym myślał bo będziesz to miał, albo nie będziesz o nim myślał bo będziesz leczył złamane serce.
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 09 2011 21:48:42
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Ome (Brak e-maila) 20:39 20-07-2010
No, Twoją notą odautorską poczułam się wywołana do tablicy. Mam nadzieję, że określenia "objechanie" i "obsmarowanie" traktujesz z przymrużeniem oka, bo mnie nie rajcuje "obsmarowywanie" dla sztuki Przyznam też, że ta nota odwołuje się jakoś do mojego poczucia czytelniczego honoru - więc choć z reguły tekstów na tej stronie nie czytam, obiecuję, że w najbliższych tygodniach postaram się zapoznać z Twoim utworem rozdział po rozdziale i skomentuję. Zobaczymy wtedy, co z tym realizmem oraz resztą. I jasne, że postaram się znaleźć plusy, udawanie, że nie widzę zalet, też mnie nie cieszy.
Pozdrawiam i do następnego komentarza.
Aquarius (Brak e-maila) 00:04 21-07-2010
masz rację Ome, traktuję to z przymużeniem oka.
No-Name (smoczek_91@interia.pl) 23:52 24-07-2010
Sugoii!!
To było cudowne, choć przyznam Ci się że bardzo łatwo było odgadnąć kim jest Adam
Tylko ten tekst o Zbyszku i Pale... Zwalił mnie z nóg, niestety nie pozytywnie. Ale poza tym to było naprawdę piękne. Popłakałam sieę na koniec
Neko (Brak e-maila) 02:41 08-08-2010
Matko, nie sądziłam, że się rozpłaczę, po tym jak przeczytałam moment o orgii. To było cudne! Ale powiem, że od razu domyśliłam się kto będzie "Adamem" . Mogłaś to trochę przedłużyć, czuje niedosyt ^^
chojna (Brak e-maila) 01:27 09-08-2010
przyznam rację, że łatwo było się domyślić kim jest Adam ale wszystko pozytywnie Było super aż łzy się cisneły do oczu.
pozdro
Aquarius (Brak e-maila) 08:44 10-08-2010
A miałam nadzieję że nikt się nie domyśli kim jest Adam
Neko, niestety nie dało rady przedłużyć. to miało być opowiadanie a nie książka.
Flo (Brak e-maila) 23:50 13-08-2010
Jeeeeej postarałaś się
Opko jest boskie chociaż pomysł z orgia mnie powalił to jednak potem było po prostu świetnie!!
No fakt łatwo było się domyślić kim jest Adam ale sama podałaś wskazówki. Większe problemy by były jakby był gburem za jakiego brał go Michał, a to że się tak zachowywał samo naprowadzało na jego trop .
Zastrzeżenie mam tylko jedno: pisząc czasem mylisz imiona w czasie pisania.
Gdy Michał ma sobie wyobrażać że jest z dziewczyną to najpierw myślał o Monice potem napisałaś że to Marta a potem znów że Monika. Kat samo błąd był przy imieniu brata Pały, najpierw mówi że jego brat nazywał się Kuba potem że Wojtek. To może nie są wielkie błędy ale mnie akurat rzuciły się w oczy bo mnie rozpraszały przy czytaniu. Ale widać że w porównaniu do pierwszej historii już o wiele bardziej zwracasz uwagę na szczegóły a to bardzo ważne.
Całość bardzo mi się podobała i czekam już na następną historię ^ ^
Aqarius (Brak e-maila) 11:13 15-08-2010
Masz rację Flo, trochę mi się pochrzaniło z tymi imionami, a to wszystko przez to że opowiadanie powstawało w biegu, bez żadnego "scenariusza"
Flo (Brak e-maila) 23:15 16-08-2010
Hehe to ja życzę więcej takich opowiadań bez scenariusza bo jest świetne
Aqarius (Brak e-maila) 08:27 17-08-2010
Dzięki Flo ) Mam już ich kilka przygotowanych. Jak uzbieram więcej wtedy wypuszczę, więc na pewno będziesz miała co czytać.
chichichotka (Brak e-maila) 19:54 26-08-2010
Boskie.
Proszę napisz w krótce coś więcej! ^^ Strasznie mi się podobało, mimo że od początku podejrzewałam Scyzora i to, że będzie miał na imię Adam xD Ale i tak strasznie mi się podobało Nawet błędy mi nie przeszkadzały.
A historia Zbyszka i Pały.. Ee.. Pała nie jest trochę za stary dla Młodego? XD Ale co tam..
Do tego rozbawiłaś mnie. Jak mogłaś nazwać Pałę Pałą?! Boże to takie nieprzyzwoite ;p
Ome (Brak e-maila) 21:25 27-08-2010
Przeczytałam właśnie pierwszy rozdział; notatek-uwag trochę mam, większość raczej mało pozytywnych, ale mam być przecież szczera, a uwagi mogą pomóc.
Moje pierwsze pytanie, krzyk wściekłości i rozpaczy: gdzie, na litość boską, są przecinki? W bardzo wielu miejscach ich brakuje, interpunkcja wygląda, jakby rząd przeprowadził na niej cięcia budżetowe. Jeśli sobie nie radzisz z interpunkcją, polecam odpowiedni słownik i/lub (lepiej rir1 znalezienie bety. Brak przecinków ogromnie utrudnia czytanie (mnie choćby dlatego, że iście belferskim odruchem co chwila niemal dźgam palcem ekran z myślą: rO, tu powinien być przecinek. O, tu też.r1.
Kolejna uwaga: nie można pisać rwtrącić przysłowiowe trzy groszer1;, bo to nie przysłowie. Pisze się po prostu rwtrącić trzy groszer1;, tak ten zwrot brzmi.
Jeszcze co do strony stricte technicznej: styl chwilami zazgrzytał, poza tym był... no, po prostu był. Nie robił, niestety, wrażenia r12; ale też nie odrzucał, to plus.
Co do treści, jedziemy kolejno wedle notatek.
1. rKlasar1; przyprawiła mnie o zgrzytnięcie zębami. Oni mają dwadzieścia lat, są na studiach, jest wspomniany akademik r12; a tu nagle rklasar1;? To nie ta nomenklatura przecież! Jeżeli natomiast Kaśka należy do tych studentek, które sama poprawiam: rNie lekcje, tylko zajęcia, nie szkoła, tylko uczelniar1;, to byłoby dobrze ten fakt zaznaczyć, bo początek tekstu czytałam trzykrotnie, żeby ustalić, czy to spadochroniarze w liceum, czy studenci z rklasąr1;.
2. Akcja leci bardzo szybko, zbyt szybko r12; nie czułam atmosfery. I od razu co do atmosfery: po opisach (skąpych) w ogóle nie czułam, że jestem na imprezie, a potem nie czułam, że wokół jest ciemno. Mogłaś dodać parę słów więcej, na przykład: co jest w pokoju, ile pięter ma dom, w jakim stylu jest urządzony, coś o zgromadzonych, odczucia, gdy zabrakło światła, jakieś szukanie zapalniczek/zapałek (jeśli w grupie gości byli palacze), chichoty, gdy ktoś kogoś po ciemku potrącił. Gdy Kaśka poszła sprawdzić korki, powinna chyba mieć przy sobie latarkę/świecę, a skoro przeszła przez pokój pełen ludzi, chyba choć raz otarła się o kogoś?
3. Pomysł z orgią... przedstawiony trochę podstawówkowo, ale niech będzie, w końcu dwudziestolatki też potrafią rozmawiać na poziomie piaskownicy. Co mi jednak już nie pasowało, to fakt, że wszyscy się zgodzili, niby z początku trochę wahania było, ale w końcu wszyscy mówią rtakr1;. Nie, to do mnie nie przemawia, całe towarzystwo jest na jedno kopyto. Jeśli natomiast Kaśka sprasza do siebie tylko osoby o takim podejściu, to powinnaś to też gdzieś zaznaczyć.
4. Kaśka tak ni z tego, ni z owego, miała pod ręką cały słój prezerwatyw i całą masę olejków? O ile jeszcze te prezerwatywy bym wytrzymała, to skąd olejki? Znów brak mi jakiejkolwiek informacji o Kaśce, jej charakterze, upodobaniach, podejściu do życia. Nikt nawet nie spytał o pochodzenie tych zapasów? Ja bym rozświetliła pokój oczami błyszczącymi z ciekawości
5. Scena erotyczna wydała mi się trochę drętwa, nie przez brak informacji, co się dzieje, ale r12; znów r12; przez brak klimatu. Odebrałam ją jako takie wyliczanie, co kto komu, gdzie i kiedy robił.
6. Mam problem z Twoją narracją. Najpierw wychodzi mi trzecioosobowa wszechwiedząca, potem trochę personalnej Kaśki, potem Michała, potem narracja wymyka Ci się zupełnie i dwa razy dowiadujemy się, że Adam, rwidząc [reakcję Michała], coś robir1;, w takim wydźwiękiem, jakbyśmy nagle patrzyły jego oczami, potem znów wraca personalna Michała. Nie wygląda mi to na mieszankę eksperymentalną, tylko niedopilnowanie. Chyba najlepiej by Ci tu wyszły punkty widzenia, z dorzuceniem spojrzenia jeszcze paru osób, albo personalna Michała, ale wtedy pewne rzeczy trzeba by zmodyfikować.
7. Jeszcze odnośnie narracji: gasisz światło, bohaterowie po ciemku się do siebie dobierają r12; i naraz kilkakrotnie piszesz, że oni coś robią, rwidzącr1;, rzauważającr1;. Nie, nie r12; skoro wyłączyłaś bohaterom jeden zmysł, to powinnaś go też wyłączyć narracji. Oni mogli czuć, słyszeć, względnie domyślać się r12; ale nie widzieć, w końcu nie mają światła.
8. Koniec... no, średnio mnie przekonał: facet, który najpierw miał opory przed seksem homoseksualnym, teraz ufnie zasypia w męskich ramionach. Ale może to ja jestem taką nieufną zołzą, a Twój bohater ma inny charakter.
9. Już kończę. Spodobał mi się pomysł z użyciem kursywy na oznaczenie szeptu r12; najpierw mnie nieco drażnił, a potem uznałam, że jednak pomaga, podkreśla odmienność między mówieniem zwyczajnym a bardzo cichym. Zgrabny zabieg. Jako plus odbieram też brak r12; przynajmniej na razie r12; schematycznego pokazania dziewczyn. Marek, który otwarcie mówi o swojej orientacji, też jest ciekawy r12; szkoda tylko, że w tekście nie ma ani słowa o odbiorze tego chłopaka przez innych, ale może coś będzie w kolejnych częściach.
10. Sam pomysł na historię zdaje się mieć w sobie potencjał; piszę rzdajer1;, bo trochę za wcześnie, bym mogła zdecydowanie się opowiedzieć. Uważam, że już pierwszy rozdział powinien dawać mocny, interesujący cios prosto w czytelniczą głowę, ale tu problemem jest rozmiar: w Wordzie Twój tekst zajął mi sześć i pół strony. Trochę mało jak na niecodzienne w ludzkim życiu wydarzenie w postaci orgii/seksu z nieznajomym po ciemku/pierwszego seksu z osobą tej samej płci.
Pozdrawiam i postaram się przeczytać jeszcze dziś drugi rozdział.
Ome (Brak e-maila) 22:17 27-08-2010
Przeczytałam rozdział drugi, lecimy znów po liście:
1. Przecinki... przecinki... przecinki... I niekiedy kropki na końcu zdań.
2. Rozmowa w kuchni cechuje się dość sporym prawdopodobieństwem językowym, to plus. Może tylko przydałoby się jeszcze gdzieś jakieś dosadniejsze słowo, ale tu się nie upieram, i tak jest nieźle, bez infantylizacji i zbyt wielkiej przepychanki słownej. Poza tym kolejnym plusem są te mieszane uczucia co do udziału w orgii.
3. Scena walki Michała z napastnikami była taka... drętwa, brakowało mi klimatu. A te obrażenia Młodego to chyba raczej lekarz powinien obejrzeć, zwłaszcza że po takim pobiciu chłopak mógł mieć też jakieś obrażenia wewnętrzne, których się wodą utlenioną i maścią nie zaleczy.
4. Narracja znów szarżuje. Na przyszłość zdecyduj najpierw, z czyjego punktu widzenia chcesz pisać i trzymaj się tego. Gdy zaczniesz panować nad narracją, będzie czas na eksperymenty.
5. Kurczę, rozmowa o homoseksualizmie też była sztywna. Dałabyś im trochę więcej czasu, kazała się trochę wyraźniej zastanowić, zaciąć, coś wymruczeć mniej lub bardziej wyraźnie, wykonać między kolejnymi słowami jakiś ruch, gest, cokolwiek, i byłoby lepiej.
6. Podobnie rzecz się ma z długą wypowiedzią Pały, wypowiedzią, która zdaje się wyklepana niczym wiersz w szkole: byleby wyklepać. Skoro ten mężczyzna opowiada o tak dramatycznym dla siebie wydarzeniu, to tym bardziej powinien przerywać, głos powinien mu się załamywać, nabierać ostrości, stawać się wypranym z emocji etc. Jakieś uderzenie pięścią, jakieś przekleństwo, mord w oczach, ciężkie milczenie r12; te łzy na policzkach to za mało. Ponadto zgrzyta mi ta wypowiedź i z innego powodu: Pała widzi dwóch facetów, jeden dość mu znany, ale drugi zupełnie obcy r12; i bez mrugnięcia okiem opowiada wszystko? Rozumiem, że zobaczył w Młodym swojego brata, ale ten monolog wydaje się wygłoszony na zasadzie reklamy siłowni: o, nowi klienci, przedstawiamy ofertę. Może gdyby Pale wyrwało się kilka słów o bracie, a potem tamci dwaj ciągnęliby rozmówcę za język albo gdyby rozmawiali tylko Pała z Młodym, wrażenie byłoby inne. Poza tym r12; w końcu Kuba czy Wojtek? Taka pomyłka w imieniu jest dość sporym błędem, zwłaszcza gdy występuje w jednym akapicie r12; i to raptem w odległości niewiele ponad dziesięciu zdań.
7. A Michał to jakaś akcja charytatywna, że tak bez niczego chce płacić za zupełnie sobie obcego faceta? W końcu siłownia nie kosztuje groszy.
8. Technicznie: dialogi zdecydowanie przeważają. Nie twierdzę, że to błąd, sama jestem bardzo przywiązana do bogatych dialogów, bo rozmowa stanowi dla mnie podstawę stosunków międzyludzkich; niemniej jednak w Twoim przypadku nadmiar dialogów jest wadą, z dwóch powodów. Po pierwsze, fragmenty opisowe są potraktowane po łebkach i nie tworzą klimatu pod te dialogi; a klimat można stworzyć i paroma słowami, tylko w odpowiedni sposób. Po drugie, Twoim dialogom brak tła r12; to znaczy bardziej rozbudowanych uwag dotyczących gestów, postawy, mimiki, tonacji, tego wszystkiego, czym się mówi dodatkowo. Popracuj nad tym na przyszłość, inaczej dalej będzie się miało wrażenie, że wypowiedzi padają w jakiejś próżni.
9. Aha, myślę, że SMS-y (tak to się odmienia!) lepiej byłoby zapisać w cudzysłowach niż w formie dialogu, ale to już kwestia gustu.
10. Przyznam, że ciekawi mnie, o czym Michał chce porozmawiać z Markiem.
Pozdrawiam.
Aquarius (Brak e-maila) 12:49 28-08-2010
Dzięki Ome za krytykę. Niestety interpunkcja to moja słąba strona. muszę nad nią jeszcze trochę popracować.
Ome (Brak e-maila) 19:38 28-08-2010
Zakładam, że krytyka jest po to, by pomóc autorce/autorowi w rozwoju, więc oby się przydała Co do interpunkcji, skoro masz z nią kłopoty, beta jest naprawdę dobrym wyjściem. Wystarczy zerknąć na fora r12; czy TCD, czy inne, nietrudno tam znaleźć osobę chętną do przejrzenia tekstu przed publikacją. A dla własnego użytku polecam rNowy słownik interpunkcyjnyr1; Jerzego Podrackiego (moja miłość).
I wedle notatek:
1. Brakuje przecinków r12; i kropek na końcu akapitów. Może to ostatnie to jakiś feler ustawień? Mnie kiedyś przy wrzucaniu na tę stronę coś przerabiało na kropkę wielokropek robiony za pomocą konfiguracji rctrlr1; i rkropkar1;, warto sprawdzić.
2. Kurczę, znów nie czuć ani pubu, ani parku, bohaterowie zdają się poruszać w próżni oznaczonej plakietkami rpubr1; czy rdomr1;.
3. Wypowiedź Marka też jest bez tego wspominanego wcześniej tła, tworzy jeden nieprzerwany element, poza tym moje wątpliwości wzbudza fakt, że rzecz tak osobistą Marek opowiada bez mrugnięcia okiem facetowi, który dotąd specjalnie z nim znajomości nie utrzymywał. Podobnie bez oporów jest odpowiedź Michała, co jeszcze bardziej zgrzyta.
4. Reszcie dialogów także brakuje tego tła. Próbuj wyobrażać sobie, jakie gesty wykonują postacie podczas mówienia, ich mimikę, ton, a także otoczenie r12; bo czasami się przerywa rozmowę z powodu hałasu, zauważenia kogoś/czegoś etc.
5. Przemyślenia Michała: duży plus za to, że są; natomiast pewnym minusem jest ich szybkie tempo.
6. Kolejnym plusem jest sam wątek Michał-Marek; podoba mi się ta sytuacja, to zobaczenie w drugim chłopaku czegoś, co Michałowi jest przydatne dla samego siebie, a na dalszą metę zawarcie jakiejś prawdziwej znajomości. Mam tylko nadzieję, że Marek nie zostanie odstawiony w kąt, gdy Michał już sobie poukłada swoją rzeczywistość.
7. Ale, niestety, cała ta ich rozmowa przypominała mi instrukcję, jak ugotować zupę r12; znów zabrakło emocji, wahania, dobitności, intymności takiej rozmowy.
8. A ten Wojtek to tak jakoś ni z tego, ni z owego wyskoczył koło Kaśki i Michała.
9. SMS-y od Adama są trochę napuszone, a chwilami nieco śmieszne r12; chodzi mi o ten wierszyk. Inna rzecz, że zakochani mają różne głupawki, sama kiedyś podobny dostałam i pokwikiwałam z zachwytu, więc cóż... Tylko zastanawia mnie, że Michał nie przeprowadza żadnego eksperymentu w rodzaju: wysłać między zajęciami SMS i obserwować, kto grzebie przy komórce, gdy nadchodzi odpowiedź albo kogo w tym czasie brakuje na korytarzu.
10. Nie podoba mi się fakt, że Michał nie ma w sumie żadnego życia r12; nie widać go nigdzie poza punktami, które mają znaczenie dla historii z Adamem. Ani się nie zatopi w wykładzie, ani w czytelni nie posiedzi, klnąc, że ksero potwornie drogie, a wynieść książki nie można, ani w domu nie ogląda filmu/nie słucha muzyki/nie kłóci się z rodzicami o to, kto tym razem powinien pozmywać, ani nie ma jakiegoś życia towarzyskiego. Zupełnie mi nie przypomina studenta. Niechby choć raz wystawał w kilometrowej kolejce do ksero. I, kurczę, nawet nie wiem, co studiuje.
11. Na zakończenie r12; podoba mi się fakt, że Michał ma wątpliwości i mieszane uczucia odnośnie wydarzenia u Kaśki; że nie przyjmuje tego od ręki z całym dobrodziejstwem inwentarza, tylko trochę odpycha od siebie, trochę przyciąga, nie do końca wie, czego chce od Adama i jego SMS-ów, wreszcie r12; że szuka jakiegoś rozjaśnienia sytuacji u innego geja. Tak, to zdecydowanie jest zaletą tekstu; dobrze byłoby zwolnić tempo tego wszystkiego, ale najważniejsze, że to zagubienie jest i mogę w nie uwierzyć.
To do następnego rozdziału.
Ome (Brak e-maila) 22:43 28-08-2010
Zabieram się za drugą połowę całości Odnośnie zatem rozdziału czwartego:
1. Ponownie r12; brak mi życia Michała poza wątkiem Adama, chociaż tu już trochę poprawiło sytuację to sprzątanie mieszkania.
2. Rozmowom z Adamem i innym dialogom też brakowało tła, szkoda. Warto wyobrażać sobie bohaterów w kadrach filmowych, robić zbliżenia, plany amerykańskie, plany ogólne i inne; możesz też dla wprawy zabawić się w opisywanie w myślach lub na głos mimiki, tonu i gestykulacji koleżanki podczas rozmowy. Wtedy łatwiej będzie to przenieść na tekst. Zauważyłam na przykład, że sama podczas pisania wykrzywiam się do monitora wraz z bohaterami, jakby mnie ktoś wtedy zobaczył, pewnie by uznał, że zwariowałam.
Poza tym zwolnij tempo przekazywania informacji, bo na razie jest ono ekspresowe.
3. Co do sceny miłosnej: fajnie, że to nie takie banalne rprzeleciał go i były fanfaryr1;. Problemem są natomiast krótkie zdania, bo podczas czytania ma się wrażenie, jakby się potykało o kamienie. Pobaw się w dłuższe zdania, żeby sceny stały się płynne.
4. I jeszcze co do sceny miłosnej: słowo rcudowner1; pojawiło się tu tyle razy (i przy sutkach mnie zabiło), że stało się zbyt nachalne. Rozumiem rcudowny dotyk/ruch językar1;, ale już rcudowne mięśnier1; i podobne lepiej określić innymi epitetami.
5. Tak w ogóle to myślę, że dobrze byłoby z tymi scenami miłosnymi spróbować trochę inaczej: nie dokładny spis, co robili, tylko większy nacisk na uczucia, na podniecenie, gorąco, oszołomienie.
5. Swoje uczucia Adam przedstawia w taki... trochę zbyt patetyczny sposób. Z drugiej strony, może taki ma charakter, w końcu na razie nic o nim nie wiadomo.
6. Podobał mi się ten pomysł schadzki rbez widzeniar1; przez jednego z uczestników; z jednej strony dodaje to całości tajemniczego posmaku, z drugiej pasuje do tej chęci zachowania incognito i obawy Adama przed konfrontacją.
Pozdrawiam.
Ome (Brak e-maila) 23:19 28-08-2010
Do rozdziału piątego mam sporo uwag:
1. Dużym plusem jest to, że Michał, dopuszczając do siebie świadomość przyjemności płynącej z seksu z facetem, jednocześnie odrzuca myśli o uczuciu i się gubi. To jest zdecydowanie realistyczne i mi się podoba.
2. Plusem jest też to, że wreszcie dowiadujemy się czegoś o Michale na co dzień, w domu.
3. Trochę mi zgrzyta to bezproblemowe włamywanie się Adama do cudzego domu.
4. Kurczę, rozbudowana ta scena miłosna, a nudna strasznie, wyszedł pełny instruktaż bez emocji i momentami już chciałam się ześlizgnąć wzrokiem dalej w tekst. Wyliczanie, co kto komu, jak i ile, nie buduje w mojej wyobraźni erotycznej atmosfery; brakowało mi uczuć, odczuć, wrażeń, relacji zmysłów.
5. Dwie istotne sprawy odnośnie sceny erotycznej. Po pierwsze, ta nieszczęsna rdziurkar1; jest koszmarkiem opkowo-blogowym, wywołującym we mnie atak histerycznego śmiechu. Zrezygnuj z rdziurkir1;, bo przez to seks zostaje od razu sprowadzony do poziomu dziecinnych opowieści. Po drugie, to rwylizywanie dziurkir1; stworzyło mi w wyobraźni obrazek kota wylizującego miskę mleczka. Przy takich scenach trzeba szczególnie mocno uważać na używane słowa.
6. Jest trochę powtórzeń i styl chwilami zgrzyta; poza tym: rseksr1;, nie rsexr1;! Na szczęście to koszmarne rxr1; zdarzyło się tylko raz, mam nadzieję, że to niezamierzona literówka. Naprawdę dużym problemem są te krótkie zdania, ponieważ zdecydowanie źle wpływają na odbiór tekstu, szczególnie zaś na budowanie erotycznej atmosfery.
7. A gdzie w tym stosunku analnym miejsce dla prezerwatywy lub lubrykant? I w ogóle, i tym bardziej przy pierwszym razie? Przecież Adam nie chciał przerobić tyłka Michała na trociny. O czymś tak banalnie codziennym, jak zabezpieczenie się w przypadku seksu z zupełnie nieznaną sobie osobą, już nawet nie wspomnę.
Poza tym bez przesady z tą rpotężną dawką sokówr1;, wytrysk daje zaledwie parę mililitrów spermy.
8. Rozmowy Michała z Adamem są trochę sztucznawe, poza tym jakoś słabo zostało zaznaczone to, że rodziców wówczas nie było. No i fakt, że Michał ma siostrę, wyskoczył jak diabeł z pudełka; czy oni wcześniej nie natykali się na siebie w domu i omijali się wzajemnie jak zarazę? A jeśli tak, to powinnaś to była zaznaczyć, albo wcześniej, albo tu.
9. Jakoś nie chce mi się uwierzyć, żeby Zbyszek tak z niczego ładował się pod prysznic faceta będącego teoretycznie hetero. Chłopak dotąd nie ostawał żadnych sygnałów rjesteśmy po tej samej stronie tęczyr1;, nie chce mi się też wierzyć, by uznał, że każdy hetero z radością powita propozycję gejowskiego seksu.
10. Rozmowa Michała ze Zbyszkiem też wyszła sztucznawo r12; tak trochę jak szkolna pogadanka. Za gładkie to było, zbyt przypominało odczytanie zaleceń telewizyjnego psychologa, poza tym było zbyt patetyczne.
11. Jeśli chodzi o rozmowę Michała z Markiem, to poza wrażeniem sztuczności tu najbardziej zgrzyta mi fakt, że Michał tak z niczego wyklepał wszystko Markowi. Naprawdę, mam wrażenie, że ci bohaterowie (poza Adamem, idącym w drugą skrajność) nie mają ani odrobiny potrzeby prywatności i oporów przed zwierzaniem się z najintymniejszych, najważniejszych lub najboleśniejszych spraw innym.
12. Pozytywnie odbieram to, że wokół Michała pojawia się więcej ludzi; w ten sposób nie jest on już w takiej próżni społecznej i widać wreszcie jakieś jego zainteresowania oraz sposób spędzania wolnego czasu.
Został mi ostatni rozdział, powinnam jeszcze dziś skończyć.
Ome (Brak e-maila) 00:31 29-08-2010
Skończyłam (w zasadzie rdziśr1. Najpierw uwagi odnoszące się wyłącznie do rozdziału szóstego:
1. W pierwszym akapicie mieszają się podmioty.
2. Niezły pomysł z tą dedykacją muzyczną, pasowało do tego, jak dotąd zachowywał się Adam.
3. Ładnie, że przetłumaczyłaś piosenkę, choć ja akurat wolałabym czytać oryginał; przyznaję jednak, że osobom słabiej znającym angielski mogło to bardziej odpowiadać. Jedna uwaga: wspomniałaś wprawdzie wcześniej, czyja to piosenka i jaki tytuł, ale dobrze byłoby po jej zakończeniu zrobić przypis i powtórzyć cały ropis bibliograficznyr1;, a także dodać, kto tłumaczył. Taka formalność.
4. Ojej, znów te krótkie zdania w scenie miłosnej. One naprawdę niwelują wszelki erotyzm.
5. Bez przesady z tym ciągłym rwiciem się z rozkoszyr1;, ta fraza jest już kalką.
6. Znów uderzyły mnie niemiło te rozmowy bez tła i ta ich ekspresowa prędkość.
7. Podobały mi się obawy przed przemienieniem dotychczasowej sytuacji w taką w pełni realną. Odczucia Michała, ta szarpanina chęci poznania całej prawdy i chęci zachowania status quo, przemówiły do mnie. Przydałoby się tylko poświecić im jeszcze trochę więcej miejsca.
8. Podobało mi się też ścięcie bohaterów przy spotkaniu. Dobrze, że za pierwszym podejściem nie poszło cukierkowo i tęczowo.
9. Ale ta scena w parku na ławce to już była taka przesłodzona, a zarazem tak ekspresowa, że nie miałam czasu odczuć tego, co musieli czuć bohaterowie.
10. Podobała mi się wypowiedź Scyzora: rNie jestem taki twardy jak Marekr1;. Tak, to zdecydowanie na plus i pasuje do pokazanych wcześniej wydarzeń.
11. Niestety, cała wypowiedź Scyzora wywoływała już gorsze wrażenie: znów brak tła dla mówiącego, znów wszystko wypowiedziane zbyt gładko i jednym tchem, nie mogłam poczuć atmosfery ani uczuć, jakie musiały się kumulować w chłopaku. Co to rutrafionego wyboru imieniar1; r12; trochę przekolorowane, ale niech będzie, że Michał miał takiego farta i dostał faceta o imieniu, które akurat lubił.
12. Co do końcówki w postscriptum r12; dość sympatyczna, ale sprawia wrażenie, jakby wszystko zmierzało do wszechobecnego happy endu. Wcześniej to jakoś ani słowa nie było o orientacji Pały i przez to całość wyszła szczególnie dziwnie, jakby na zasadzie rskoro jest dwóch facetów, to muszą być parąr1;.
I teraz gwoli podsumowania wrażeń po całej rTajemnicyr1;:
1. W porównaniu z poprzednim tekstem widzę pewną poprawę: jest więcej prawdopodobieństwa życiowego i psychologicznego, główny bohater po odkryciu swojej orientacji nie wskakuje z miejsca na tęczę z radosnym chichotem, tylko jest zagubiony w swoim rjar1; i całej sytuacji. Poza tym pojawia się parę osób z otoczenia, które też mają jakiś wpływ na bohatera.
2. Tekst jest w sumie dość ubogi w wątki: główny wątek, historia Michała i Adama, przysłania pozostałe i ma to o tyle ułatwione, że te pozostałe są dość szczątkowe (najmocniej się utrzymywał wątek Marka). Z jednej strony dominacja jednego wątku w opowiadaniu jest zrozumiała, z drugiej r12; jestem już chyba po prostu nastawiona na oczekiwanie po tekstach internetowych wielowątkowości, która będzie mnie wciągać. Te wątki poboczne powinny przynajmniej nie tyle walczyć o dominację z głównym, ile otrzymać więcej życia.
3. Często za bardzo pędzisz r12; z opisami, z podawaniem informacji w dialogach i z samymi dialogami. Zatrzymuj się więcej nad pomieszczeniami, wyglądem r12; toż ja nie wiem, jak Michał wygląda, Scyzor też, o Marku wiem tyle, że nie był przystojny. Masz narrację trzecioosobową, możesz nią odpowiednio operować. Poza tym koniecznie musisz się zatrzymywać nad emocjami.
4. Wielkość rozdziałów to też problem. W Wordzie zajęły mi one kolejno: sześć i pół, siedem, sześć i pół, niecałe sześć oraz dwa razy po siedem i pół strony. Ten niewielki rozmiar w Twoim przypadku odbija się na tekście; przydałoby się każdy rozdział poszerzyć choćby o odpowiednie opisy i tło dla dialogów.
5. Postacie mają zarysowane tylko niektóre cechy; nawet o Michale, głównym bohaterze, wiemy bardzo mało. Bohaterowie wydają się nie żyć w żadnym konkretnym kraju, mieście czy uczelni ani nie mieć żadnych obowiązków. W ogóle jaka to pora roku? O uczelni przydałoby się napisać coś więcej niż tylko rwykład/profesor był nudnyr1;. Nie wiem, czy Michał jest studentem lubiącym swoje studia, czy przypadkowym nabytkiem, czy wykład jest nudny, bo profesor czyta z książki, czy dlatego, że bohater ma głęboko w nosie przedmiot/uczelnię i każdy wykład będzie nudny, choćby wykładowca stanął na głowie. Poza tym dobrze, rzajęcia minęły szybkor1;, ale na następne to się trzeba przygotować r12; chyba że Michał żeruje na cudzym przygotowaniu, a to też należałoby zaznaczyć.
6. Kobiety mnie znów niepokoją. Kaśkę znamy tylko przez jej chęć przelecenia Michała (plusem jest chociaż fakt, że nie pokazujesz jej jako stereotypowej puszczalskiej, tylko jako dziewczynę, która po prostu ma ochotę na jakiegoś chłopaka); matka i siostra bohatera pojawiają się jedynie po to, by zaraz zniknąć.
7. Podstawową wadą dialogów jest wspomniany już brak ich tła: gesty, mimika, ton, przerywanie, wahanie, załamywanie się głosu etc. Poza tym dialogi te mają często zbyt ekspresowe tempo i są sztuczne, zbyt gładkie. Plusem jest natomiast fakt, że samo słownictwo dość dobrze odpowiada dwudziestolatkom.
8. Jeśli chodzi o język i styl: wspominałam już o przecinkach (i tych kropkach na końcu akapitów); jest trochę literówek; styl w najlepszych wypadkach po prostu jest, nie porywa czytelnika, natomiast w gorszych zgrzyta, przede wszystkim przez te krótkie zdania. Formę przekazu należy dostosować do sytuacji; te krótkie zdania zabijają na przykład sytuację erotyczną.
9. Odnośnie właśnie scen erotycznych: po pierwsze, precz z rdziurkamir1;. Dziurki są w nosie i uszach. Po drugie, klimat lepiej się buduje na opisie emocji i/lub łączeniu ich z częścią gestów niż na szczegółowym wyliczeniu, kto komu etc. Poza tym każda z tych scen była tak szalenie szczegółowa, zupełnie jak przemiany Sailorek co odcinek; niezmiernie podniecającą i pełną napięcia atmosferę naprawdę można zbudować paroma słowami, aluzją, sugestią. Czasami też lepiej zostawić czytelnikowi pewne rzeczy do dopowiedzenia sobie, bo taki niedosyt dodaje smaku.
Ogólnie rzecz biorąc, erotyka w literaturze jest śliskim punktem, na którym łatwo się wyłożyć i złamać nogę. Wszystko zależy od gustu. Do mojego Twoje sceny erotyczne nie trafiły.
10. Wspominałam, że narracja Ci miejscami szaleje. W dalszych rozdziałach już trzymasz się personalnej Michała (choć chwilami miałam wrażenie, że trochę się ona chwieje), więc na przyszłość pilnuj się porządnie z tym, kto w Twoim tekście mówi.
11. W jednym z pierwszych komentarzy wspominasz, że ropowiadanie powstało w biegu, bez scenariuszar1;. Jeżeli nawet powstaje w taki sposób, to po napisaniu koniecznie trzeba tekst sprawdzić r12; już nie w biegu, a na spokojnie i parę razy. Horacy radzi, by napisany utwór odłożyć na dziewięć lat; oczywiście dziewięciu lat nie proponuję, proponuję natomiast, byś odkładała zawsze ukończony tekst minimum na tydzień, w ogóle do niego nie zaglądając i o nim nie myśląc. Po odcięciu się na trochę spojrzysz na swoje opowiadanie nieco z boku, zauważysz błędy, braki, jakieś zgrzytające miejsca. Takie odkładanie i poprawianie po jakimś czasie dobrze praktykować szczególnie na początku pisania. Samo poprawianie nie powinno natomiast polegać wyłącznie na wyłapywaniu literówek, błędów czy nieścisłości (typu: imię brata Pały); autor powinien też pytać się ciągle przy czytaniu: czy jest dość tła dla dialogów, czy te dialogi są naturalne, czy coś nie pędzi, czy wiadomo, jak wygląda pomieszczenie lub bohater, czy tu czuć dane emocje? Takie ulepszanie tekstu potrafi dać naprawdę dużo przyjemności, nie mówiąc już o końcowym efekcie.
12. Podsumowując ostatecznie: ogólny pomysł na opowiadanie jest dość dobry, znalazło się parę momentów, które po odpowiednim dopracowaniu byłyby naprawdę ciekawe. To, nad czym musisz popracować, wymieniłam w poprzednich komentarzach i w tym.
Mam nadzieję, że moje uwagi przydadzą się w przyszłości. Pozdrawiam.
marika66tk (Brak e-maila) 12:52 27-09-2010
co mi przeszkadza? Imiona i pseudonimy xD Są straszne! Nie lubię takich ani w rzeczywistości, ani w literaturze ;/ Poza tym super.
Leina (Brak e-maila) 06:04 01-11-2010
Opowiadanie wręcz cudowne, bardzo szybko je przeczytałam,nie mogąc się wręcz oderwać od komputera... Ale gdyby nie pewne rzeczy czytało by się je o niebo lepiej. Nie czytałam wszystkich uwag co do tekstu więc nie wiem czy to było czy też nie. Otóż tak na pierwszy ogień idą przecinki, też mam z tym problem ale dobra beta mogła by rozwiązać ten problem. Kolejna sprawa to przekręcanie imion, tak jak ktoś tu wspomniał. Lecimy dalej, najważniejszej rzeczy jakiej mi tu brakowało to opisy postaci. Chodzi mi oczywiście o opis wyglądu, który był tu na prawdę znikomy... Szczerze do teraz nie wiem jak wygląda Michał i Adam (tego pana znamy ubiór)... Do tego ciągle powtórzenia... Michał zrobił to, dotknął Michała itp... Przez to na prawdę źle się czyta ten tekst, a zastąpienie imienia kolorem oczu (np. fiołkowooki spojrzał na niego z żarem) czy coś w tym stylu, a już uniknęło by się powtórzenia... W przypadku Adama jak jeszcze nie wiadomo było kim jest można było zastosować określenia typu: "kochanek", "nieznajomy" itp...
Dobrze a na koniec coś do Ome i jej punktu 12, jakoś tak rzucił mi się w oczy. Chodzi mi o ten
"Co do końcówki w postscriptum r12; dość sympatyczna, ale sprawia wrażenie, jakby wszystko zmierzało do wszechobecnego happy endu. Wcześniej to jakoś ani słowa nie było o orientacji Pały i przez to całość wyszła szczególnie dziwnie, jakby na zasadzie rskoro jest dwóch facetów, to muszą być parąr1;."
Otóż była mowa o tym iż Pała jest hetero, widać przez ciebie przeoczona...
Pozdrawiam i życzę weny oraz znacznie większej ilości opowiadań
Ome (Brak e-maila) 00:40 15-11-2010
Leino - być może rzeczywiście przegapiłam, choć o ile pamiętam, pisząc o orientacji, miałam myśli ukierunkowane na homoseksualizm (banał: nad swoją orientacją dogłębnie myślą z reguły homoi i biseksualiści, nie hetereo-, w tym też kontekście słowo "orientacja" pojawia się częściej). Nie mam teraz sił na szukanie odpowiedniego fragmentu w tym tekście, niemniej jednak podtrzymuję zdanie, które zacytowałaś: rozwiązanie fabularne z Pałą stanowi dla mnie wysilony, yaoicowy happy end.
Pozdrawiam.
Shadow (sayonara_118@vp.pl) 18:54 07-12-2010
Kurde, naprawdę powinno się mi zabronić czytania takich testów. Wyje.
Teraz okiem sceptyka: treść strasznie pogmatwana. Przydałaby Ci się dobra Beta. Poza tym olbrzymie brawa za fabułę. Coś niesamowitego. Doskonały pomysł, mimo że miałam pewne obawy co do prawdziwego Adama to okazał się nim jednak mój faworyt Domek z ogródkiem wywołał u mnie potok łez. Początkującym nie powinno dawać się taryfy ulgowej(wiem bo mnie nie dawano) a komy typu "booooskie" nic nie wnoszą w dalszy rozwój. Musisz pisać. Taka moja rada. trzymaj się |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|