The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 19 2024 02:22:22   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Tajemnica 6
Minęła właśnie dwudziesta pierwsza. Zjadł spóźniony obiad i poszedł do siebie. Jak zawsze otworzył okno na oścież, założył opaskę na oczy i czekał na Adama. Przyszedł jak zwykle punktualnie. Akurat w radiu zapowiadali dwudziestą drugą gdy usłyszał szelest od strony okna a chwilę potem poczuł jego usta na swoich
- Witaj kochanie
- Stęskniłem się za tobą - powiedział zarzucając mu ręce na szyję
- Naprawdę? Minęły tylko dwa dni
- Ale i tak się stęskniłem - Adam cicho się zaśmiał.
- Mam coś dla ciebie
- Co?
Znowu poczuł jego usta na swoich ale tym razem między nimi wyczuł także .. truskawkę
- Zerwane specjalnie dla ciebie. Okupione krwią i potem
-...
- Musiałem się przedzierać przez gąszcz jeżyn co okupiłem krwią, a potem spociłem się uciekając przed właścicielem pola
- Kręcisz. O tej porze nie ma jeszcze truskawek. Kupiłeś je pewnie w hipermarkecie
- Masz rację, ale tak brzmi bardziej romantycznie, nie uważasz? Poza tym kupując je myślałem tylko o tobie, więc na jedno wychodzi. Kupiłem ci jeszcze coś, ale to dostaniesz później
- A z jakiej to okazji?
- A czy musi być jakaś okazja? Po prostu miałem ochotę ci coś kupić.
- Tak po prostu? Trochę mi głupio - wcale nie było mu głupio. Ucieszył się bardzo, ale przecież nie mógł tego okazać, musiał grać twardziela.
- Niepotrzebnie. A poza tym przyzwyczajaj się, jeszcze nie raz coś ci kupię
- Nie musisz
- Muszę. Siła wyższa mnie do tego zmusza
- Jaka "siła wyższa"?
- Miłość. Opętała mnie do reszty - zaczął namiętnie całować Michała po czyi, ale ten go lekko odepchnął
Adam zdziwiony spojrzał na Michała, chociaż ten tego nie widział
- Co się stało? Zrobiłem coś nie tak?
- Nie wszystko w porządku, tylko czy moglibyśmy dzisiaj bez seksu?
- A co chcesz robić?
- A nie będziesz się śmiał?
- Nie- Chciałbym tak trochę bardziej romantycznie. Wiesz, poprzytulać się, potańczyć, zjeść razem kolację i powzdychać razem do księżyca... Ja wiem że to takie strasznie dziecinne, ale...
- To wcale nie jest dziecinne. - Adam pocałował Michała w usta - Jeżeli tego chcesz to mnie to odpowiada. Chodź - pociągnął go na środek pokoju.
Na chwilę wypuścił go z rąk i Michał usłyszał jak pogłaśnia radio. Akurat leciał jakiś wolny kawałek. Adam przytulił Michała do siebie i zaczął kiwać się w rytm muzyki. Michał wtulił się mocniej w Adama i też dał się ponieść muzyce.
- O dwudziestej trzeciej są "Melodie miłości". Lubię ich słuchać, czasami są takie fajne dedykacje
- Dzisiaj też musisz słuchać
- Dlaczego?
- Zobaczysz
Tańczyli jeszcze przez kilka melodii aż w końcu muzyka urwała się i usłyszeli głos spikera.
"Minęła właśnie dwudziesta trzecia. Witam wszystkich w audycji "Melodie miłości" gdzie każdy może wyznać swoje uczucia ukochanej osobie. Na początek dedykacja trochę nietypowa, ale wszyscy w studio jednogłośnie stwierdzili iż jest najpiękniejsza ze wszystkich. Dedykacja brzmi: "Michał, mogą mówić że ta miłość jest chora, mogą mówić że jesteś zboczony. Nie słuchaj ich, słuchaj mojego serca które bije tylko dla ciebie. I bądź szczęśliwy tak jak ja jestem szczęśliwy". Podpisano "Adam". Specjalnie dla Michała, Aerosmith "I don't want to miss a thing" czyli "Nie chcę nic stracić" - i popłynęła piosenka
Michał stanął zszokowany
- Adam, to dla mnie?
- Dla ciebie.
- Nie wiem co powiedzieć.
- Nie mów nic, po prostu słuchaj. Nie potrafię mówić pięknych słów, więc niech ta piosenka powie za mnie to co czuję
Michał dobrze znał angielski, więc ze zrozumieniem słów nie miał żadnego problemu

Mógłbym nie spać tylko po to by słuchać jak oddychasz
Patrzeć jak uśmiechasz sie kiedy spisz
Kiedy jesteś daleko i marzysz
Mógłbym spędzić moje życie w tym słodkim poddaniu
Mógłbym zatracić sie w tej chwili na zawsze
Cóż, każda chwila spędzona z Toba
Jest chwila która cenie
Nie chce zamknąć moich oczu
Nie chce zasnąć
Ponieważ będę tęsknić, kochanie
I nie chce nic stracić
Ponieważ właśnie kiedy śnię o Tobie
Najsłodszy sen nigdy nie zrobi
Będę ciągle tęsknić, kochanie
I nie chce nic stracić
Leżąc blisko Ciebie
Słysząc Twoje serce jak bije
I zastanawiam sie o czym śnisz
Zastanawiam sie czy to mnie widzisz
Wtedy całuję Twoje oczy i dziękuję Bogu ze jesteśmy razem
I tylko chce być z Toba
W tym momencie na zawsze, na zawsze, na zawsze
Nie chce zamknąć moich oczu
Nie chce zasnąć
Ponieważ będę tęsknić, kochanie
I nie chce nic stracić
Ponieważ właśnie kiedy śnię o Tobie
Najsłodszy sen nigdy nie zrobi
Będę ciągle tęsknić, kochanie
I nie chce nic stracić
Nie chce pominąć żadnego uśmiechu
Nie chce pominąć żadnego pocałunku
Cóż, Tylko chce być z Toba
Właśnie tu z Toba, tak jak to
Chce mieć Cie blisko
Czuć Twoje serce tak blisko mojego
I zostać tak w tej chwili
Na cala resztę czasu
Nie chce zamknąć moich oczu
Nie chce zasnąć
Ponieważ będę tęsknić, kochanie
I nie chce nic stracić
Ponieważ właśnie kiedy śnię o Tobie
Najsłodszy sen nigdy nie zrobi
Będę ciągle tęsknić, kochanie
I nie chce nic stracić

Michałowi ze wzruszenia ścisnęło się serce i niewiele brakowało a rozpłakałby się ze szczęścia. Wtulił się tylko mocniej w Adama i westchnął:
- Jakie to piękne. Jestem taki szczęśliwy - westchnął cicho Michał
- Cieszę się. - odparł cicho Adam i pocałował delikatnie Michała w czoło - Co powiesz na wspólną kąpiel?
- Chętnie.
Adam wziął Michała za rękę i ruszyli w stronę łazienki. Kiedy weszli Michał usłyszał jak Adam napuszcza wodę do wanny i wlewa olejek do kąpieli. Kiedy już woda się nalała zaczął powoli rozbierać Michała, który nawet nie protestował specjalnie. Kiedy Michał już wszedł do wanny, cały czas z opaską na oczach, Adam szybko się rozebrał i wsunął do wanny za Michałem. Woda miała odpowiednia temperaturę i pachniała konwaliami. Michał z cichym westchnieniem rozkoszy przechylił się do tyłu i oparł o tors Adama
- Cudownie
Adam wziął leżącą obok wanny myjkę i zaczął delikatnie myć Michała. Ciepła woda i delikatny dotyk Adama sprawiły że Michał rozluźnił się i zaczął wydawać pomruki zadowolenia. Siedzieli w wannie dopóki woda nie zrobiła się całkiem zimna. Wtedy Adam bez słowa wziął Michała na ręce
- Ej, co robisz - krzyknął tamten wystraszony
- Zabieram cię do łóżka
- Sam mogę iść
- Ale ja chcę cię zanieść
- Nie dasz rady, jestem ciężki
- Nie bój się. Poradzę sobie - i ruszył w stronę pokoju Michała. Kiedy już byli w środku położył go delikatnie na łóżku i przykrył kołdrą. Potem sam się szybko pod nią wsunął i przytulił do Michała
- Chcesz jeszcze truskawki?
- Chcę - Michał poczuł na swoich ustach truskawkę, ale kiedy chciał ją ugryźć Adam nagle zabrał ją i pocałował Michała. Potem zaczął pieścić truskawką jego usta. Kiedy Michał myślał, że już ją złapie, Adam nagle zabrał ją by podać ją Michałowi własnymi ustami. Michał czuł jak miesza się smak ust Adama ze smakiem truskawki. Mieszanka ta sprawiła, że wpił się w usta Adama zachłannie i łapczywie. Ale Adam nie pozwolił mu się nacieszyć zbyt długo tym pocałunkiem. Wziął kolejną truskawkę do ust i znowu podał Michałowi. Tym razem nie pozwolił Michałowi na pocałunek. Następną truskawkę rozgniótł i rozsmarował ją na swoich ustach. Po czy delikatnie musnął nimi usta Michała. Raz, drugi i trzeci. Michał zaczął gwałtownie całować Adama, lecz ten za każdym razem sprytnie mu uciekał tak, że te pocałunki kończyły jako muśnięcia wargami. Kiedy Michał był już na skraju wytrzymania Adam wpił się w jego usta pozwalając nasycić się smakiem ... Michał nawet nie wiedział jak określić ten smak ust Adama, wiedział tylko że wzbudza w nim coraz bardziej pożądanie, które szybko przenosi się na jego męskość. Czuł że męskość Adama też się odezwała. Czuł jak pulsowała i rosła z każdym pocałunkiem. Aż w końcu osiągnęła swoje maksimum i Adam z jękiem oderwał się od ust Michała i przeniósł na jego sutki. Na wyniki nie trzeba było długo czekać. Język Adama sprawił iż momentalnie naprężyły się i stwardniały a ciało Michała zaczęło wić się z rozkoszy. Wtedy Adam bez żadnego ostrzeżenia wsadził palec w dziurkę Michała i zaczął nim szybko ruszać doprowadzając Michała do jeszcze większej rozkoszy. Potem dołożył jeszcze drugi palec i trzeci. Po chwili pieszczot wyciągnął palce i wszedł w Michała aż do samego końca. W pierwszej chwili Michał jęknął z bólu, ale już chwile potem jęczał z rozkoszy gdy Adam ruszał się w nim coraz szybciej i szybciej jęczą przy tym z rozkoszy równie głośno i intensywnie jak Michał. W pewnym momencie zesztywniał a Michał poczuł rozlewające się w jego wnętrzu ciepło. Tak to go podnieciło że sam też szybko doszedł. Adam wyszedł z Michała i ciężko dysząc położył się obok niego. Michał przekręcił się na bok i przytulił do Adama. Tamten objął go także i wtulił twarz w jego włosy. Leżeli tak chwilę czekając aż ich oddechy wrócą do normy
- Adam...
- Tak?
- Chyba cię kocham
- Chyba? Powinieneś być pewny
- Jak mogę być pewny skoro nawet nie wiem co to za uczucie. Nigdy czegoś takiego nie czułem, więc nie wiem co to jest.
- Opowiedz.
- Trudno to opowiedzieć. Przez cały czas pragnę seksu z tobą, ale też chciałbym czegoś więcej. Chciałbym kiedyś mieć mały domek z ogródkiem w którym mieszkałbyś ze mną, w którym mógłbym się budzić co rano u twego boku i robić ci śniadanie, obiad i kolację. Chciałbym chodzić z tobą na spacery i oglądać wieczorem gwiazdy, chciałbym dzielić wszystkie twoje radości i smutki. Chciałbym spędzić całe życie z tobą
- To właśnie jest miłość - westchnął Adam
- Tylko jak ma się to wszystko spełnić, skoro ja do tej pory nie wiem kim ty właściwie jesteś?
- Wkrótce się dowiesz.
- Kiedy?
- Wkrótce. A teraz śpij - przyciągnął Michała jeszcze mocniej do siebie.
Leżeli jeszcze chwilę przytuleni do siebie aż w końcu zasnęli. Kiedy Michał rano się obudził Adama już nie było. Było za to, na nocnej szafce, małe pudełeczko z małą kokardką. Otworzył je. Na wierzchu leżała jakaś kartka.
Nie trzeba powodu żeby dać osobie którą się kocha prezent. Nie ważne jaki on będzie, ważne żeby był dany od serca. Mam nadzieję ze mój ci się spodoba
Adam

Michał zajrzał do pudełeczka. Leżał w nim delikatny złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie Wodnika. Musiał pewnie sporo kosztować, pomyślał i zrobiło mu się ciepło na myśl, że Adam wydał kupę pieniędzy na prezent dla niego. Uśmiechnął się i założył łańcuszek. Już nigdy go nie zdejmie.
Niedziela szybko minęła. Nawet nie pamiętał co robił.
- Coś ty dzisiaj taki promienny? - spytał Marek w poniedziałek, kiedy siedzieli przed budynkiem czekając na kolejny wykład
- Ja? Wydaje ci się - stwierdził Michał, a z jego twarzy nie schodził uśmiech.
- Nie, nie wydaje mi się. Dobrze widzę.
- No dobra. - przybliżył twarz do twarzy Marka - Zakochałem się
- Już to mówiłeś
- Wtedy nie byłem pewny
- A teraz już jesteś?
- Teraz już jestem
- Więc powiedział ci w końcu kim jest?
- Nie.
- I mimo to kochasz go?
- Jak cholera.
- Dziwny jesteś.
- No
- To co teraz?
- Będę czekał. Powiedział że wkrótce powie mi kim jest
- Kiedy?
- Nie sprecyzował, ale powiedział że wkrótce
- Jakoś niespecjalnie się tym przejmujesz - Nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Michał siedział uśmiechając się tajemniczo.
- Przemyślałem wszystko i jestem już pewny - wieczorem wysłał SMS'a do Adama
- Czego?
- Kocham cię. Na pewno.
- Chciałbym to usłyszeć osobiście
- Wiec kiedy przyjdziesz?
- Nie przyjdę. Ty przyjdź do mnie
- Czy to znaczy że w końcu się dowiem kim jesteś?
- Tak. Przyjdź w sobotę o dwunastej do "Kuźni"
- Dopiero w sobotę? To strasznie długo, nie wiem czy wytrzymam.
- Wytrzymasz.
- Skąd będę wiedział że to właśnie ty? Do "Kuźni" chodzi sporo ludzi z naszego roku
- Będę siedział pod parasolem. Żebyś był pewny że to właśnie ja, będę miał na głowie czerwoną czapkę.
- Boję się
- Czego?
- Rzeczywistości. To co było do tej pory było jak sen, ty sam byłeś snem. Co jeśli rzeczywistość okaże się inna i zniszczy ten sen? Nie chcę żeby tak się stało
- A może tak się nie stanie? Może rzeczywistość okaże się jeszcze lepsza? Nie będziesz tego wiedział póki nie sprawdzisz. Podobno oczy są zwierciadłem duszy. Chciałbym żebyś popatrzył w moje oczy i zobaczył moją duszę, żebyś zobaczył całą moją miłość.
- Ja też bym tego chciał
- Więc spotkajmy się
- Dobrze.
- Cieszę się. A teraz idź spać. Dobranoc- Dobranoc - Zasnął bardzo szybko. Śnił mu się mały biały domek z ogródkiem, a w tym ogródku on i Adam. To nic że nie miał twarzy, niedługo to się zmieni.
Dni mijały szybko. Im bliżej soboty tym bardziej Michał stawał się rozkojarzony. W sobotę, jak nigdy dotąd, wstał o piątej rano. Był tak zdenerwowany że nie mógł spać. Przewracał się z boku na bok próbując przywołać sen, ale jedyne co przywoływał to Adam. Pojawiał się co sekundę z coraz to inną twarzą kumpli z roku. Który z nich jest jego Adamem? A jeżeli zobaczy go i się rozczaruje, co wtedy? Dopiero co odkrył co tak naprawdę znaczy kochać. Nie chciałby żeby to się okazało jedną wielka pomyłką. Cholera, co robić? Czuł ze zaraz spanikuje. Zaczął głęboko oddychać, powtarzając sobie w myślach: "uspokój się, wszystko będzie dobrze". Chyba to poskutkowało, bo po pewnym czasie serce uspokoiło się. Wstał z łóżka i poszedł się umyć. Kiedy wrócił czysty i pachnący zaczął grzebać w szafie nie mogę się zdecydować w co się ubrać. "Cholera, zachowuję się jak jakaś panienka na pierwszej randce", mruknął w pewnym momencie i wkurzony wziął pierwsze z brzegu ciuchy. Nie było jeszcze dwunastej więc postanowił powłóczyć się trochę po mieście. Dawno tego nie robił. Szedł powoli przed siebie nie zastanawiając się gdzie idzie i oglądał wystawy sklepowe. Tak go to wciągnęło że nawet nie zauważył jak czas szybko mu zleciał. Dochodziła dwunasta gdy znalazł się przed "Kuźnią". Już z daleka widział wściekle czerwoną czapkę pod parasolem. Zatrzymał się. Czuł że serce zaczyna mu znowu walić jak oszalałe. Przełknął nerwowo ślinę i ruszył. Adam siedział tyłem do niego.
- Cześć - gardło miał tak ściśnięte, że sam się zdziwił że zdołał wydać z siebie jakiś głos
- Cześć - Adam odpowiedział i odwrócił się w stronę Michała jednocześnie ściągając czapkę z głowy.
Michał widząc kto przed nim siedzi wytrzeszczył oczy. Przed nim siedział Scyzor.
- Co ty tu robisz?
- Czekam na ciebie - w jego głosie nie było kpiny, którą Michał zawsze słyszał - Siadaj.
- Mam uwierzyć że to ty...
- Jeżeli nie wierzysz to zadzwoń.
- Gdzie?
- Na ten numer, który tylko ty znasz
Michał wyciągnął komórkę i wybrał numer Adama. Chwilę potem gdzieś koło niego odezwał się cichy dźwięk komórki. Dźwięk się nasilił gdy Scyzor wyjął z kieszeni komórkę i położył na stoliku.
- Co ty knujesz?
- Dlaczego uważasz że coś knuję? - spytał smutno patrząc uważnie na Michał. Nawet jego oczy były inne niż zazwyczaj. Były jakieś takie smutne i przygaszone
- Ty zawsze coś knujesz - warknął Michał
- Nie znasz mnie - jego oczy były coraz smutniejsze
- Wychodzi na to że faktycznie cię nie znam. Chciałeś zabawić się moim kosztem, żeby później ponabijać się z kuplami z "biednego pedałka Michała"? Gratuluję, udało ci się - syknął Michał i odwrócił się chcąc odejść
- Michał, to nie tak - Adam wstał i złapał Michała za rękę
- A jak? - warknął Michał i wyrwał rękę. Odszedł szybkim krokiem nie pozwalając Scyzorowi dojść do słowa.
Poszedł do parku. Był wkurzony jak diabli. Usiadł na ławce i próbował się uspokoić. Po chwili złość ustąpiła miejsca rozpaczy. Scyzor chciał się tylko zabawić jego kosztem, a on naiwny otworzył się przed nim. Nawet nie zauważył jak z oczu popłynęły mu łzy. Najpierw pojedyncze a później całe strumienie, jakby chciał wypłukać z siebie cały ból. Płakał tak mocno że nawet nie zauważył jak ktoś stanął przed nim
- Michał - poczuł jak ktoś go dotyka
Podniósł oczy, przed nim stał Scyzor.
- Daj mi spokój - chciał wstać i odejść, ale Scyzor uniemożliwił mu to
- Proszę, wysłuchaj mnie
- Nie muszę - odwrócił twarz
- Proszę - Scyzor uklęknął przed Michałem, wziął w dłonie jego zapłakaną twarz i zmusił do spojrzenia na siebie. Michał ze zdziwieniem stwierdził, że ma łzy w oczach, a jego głos drży - Proszę, wysłuchaj mnie
- Ja naprawdę cię kocham. - spytał widząc ze Michał nie próbuje się wyrwać
- I ja mam w to uwierzyć? - głos miał spokojny, wręcz lodowaty
- Jak mam ci to udowodnić? - spytał rozpaczliwie Scyzor, a po jego policzku spłynęła łza.
Michał odruchowo wyciągnął rękę i starł ją. Wtedy Scyzor puścił twarz Michała i złapał jego dłoń. Przycisnął do ust i zamknąwszy oczy zaczął delikatnie całować jej wnętrze. Michał patrzył na niego urzeczony. Jeszcze nigdy nie widział takiego Scyzora. Wiecznie kpiący wyraz twarzy teraz zastąpił smutek, a z oczy płynęły ciurkiem łzy. Michał nie zastanawiając się nad tym co robi wziął twarz Scyzora w ręce i zaczął scałowywać te łzy. Całował jego oczy i policzki aż dotarł do ust. Też były mokre od łez. Musnął je delikatnie raz, drugi i trzeci aż w końcu nie wytrzymał i wpił się w nie łapczywie. To były te same usta, które tyle razy całował. To były te same usta, które tyle razy dawały mu niewysłowioną rozkosz. Ciepłe, pachnące tajemniczo pełne namiętności. Jak to możliwe że należały właśnie do Scyzora? Już nie był w stanie kontrolować się, pragnął tych ust jak nigdy dotąd. Czuł jak Scyzor cały drży, jak łapczywie całuje jego usta, a jego dłonie obejmują Michała. Może jednak on mówił prawdę i naprawdę kochał Michała? Kiedy już Michałowi zabrakło tchu oderwał się od ust Scyzora i uważnie popatrzył na niego. I zobaczył w jego oczach cierpienie. Przytknął czoło do jego czoła cały czas trzymając jego twarz w dłoniach
- Dlaczego? - wyszeptał - dlaczego ty to robisz?
- A co mam robić? - w głosie Scyzora było słychać tylko rozpacz - Jak inaczej miałem ci powiedzieć co czuję? Pokochałem cię od pierwszego wejrzenia, ale nie mogłem nic powiedzieć bo ty akurat chodziłeś z jakąś laską. Miałem tak po prostu podejść i powiedzieć "kocham cię, bądź moim kochankiem?" Wyśmiałbyś mnie, wszyscy by mnie wyśmiali. Może nawet wytykali palcami, a tego bym nie zniósł. Nie jestem taki twardy jak Marek. Nie wiedziałem co robić, nie miałem nawet wspólnych tematów z tobą. Postanowiłem więc być złośliwy, bo dzięki temu mogłem być blisko ciebie. Mogłem spokojnie patrzyć w twoje oczy, nawet jeżeli były pełne nienawiści. Byłem wtedy taki szczęśliwy. Aż w końcu przyszedł ten dzień gdy Kaśka nas zaprosiła do siebie. Kiedy zabrakło światła a Kaśka zaproponowała tą orgietkę pomyślałem że to dobra okazja żeby powiedzieć ci co czuję. Jedyne czego się bałem to to że Kaśka zdąży dopaść cię pierwsza. Bo ona naprawdę polowała na ciebie. Ty tego nie widziałeś, ale ja często patrzyłem na ciebie i widziałem spojrzenia Kaśki, słyszałem przypadkowe rozmowy. Wyciągnąłem cię wtedy do sąsiedniego pokoju żeby mieć pewność że nie natkniemy się na Kaśkę. Na początku chciałem ci powiedzieć wszystko, ale pomyślałem że odepchniesz mnie, że mnie znienawidzisz. Przecież ty byłeś hetero, a tu nagle dupek, którego nienawidzisz wyznaje ci miłość. Pomyślałem że jak poznasz prawdziwego mnie to w końcu odwzajemnisz moje uczucie. Tylko żeby to się udało nie mogłeś ani razu zobaczyć mojej twarzy, ani razu usłyszeć mojego głosu. Dlatego przychodziłem nocą i kazałem ci zakładać tą opaskę. Aż w końcu usłyszałem te słowa na które tak bardzo czekałem. Nawet nie wiesz jak waliło mi serce z radości kiedy mówiłeś o małym domku z ogródkiem, o naszym domku. Byłem wtedy taki szczęśliwy bo wiedziałem że kochasz prawdziwego mnie a nie tego Scyzora, którego wszyscy znają. Uwierz mi proszę - ostatnie słowa wyszeptał rozpaczliwie i prawie niedosłyszalnie
Ale Michał usłyszał je, a z jego oczu popłynęły łzy kapiąc na twarz Scyzora
- Wierzę ci - szepnął oderwawszy czoło od czoła Scyzora. Spojrzał mu w oczy i powtórzył - Wierzę ci
Twarz Scyzora rozjaśnił uśmiech
- Kocham cię - i wpił się w usta Michała
Ja też cie kocham, pomyślał Michał. A potem nie myślał już nic poddając się pieszczotom Scyzora, który zaczął całować jego szyję i uszy a jego ręce wsunięte pod koszulkę pieściły sutki Michała
- Przestań - jęknął Michał kiedy udało mu się w końcu oderwać usta - jeszcze ktoś nas zobaczy i dopiero będzie
- A niech zobaczą, mam to gdzieś - mruknął Scyzor wracając do całowania szyi Michała
- Ale ja nie- znowu próbował go odsunąć czując jak w spodniach robi mu się coraz ciaśniej
- Więc co proponujesz? - Scyzor oderwał się z niechęcią
- Chodźmy do ciebie
- Dobra - Scyzor poderwał się, chwycił Michała za rękę i szybko ruszył przed siebie.
Michał nawet nie pamiętał drogi, wiedział tylko że pragnie Scyzora a jego pożądanie wzrasta z każdą chwilą. Kiedy w końcu dotarli do bloku w którym mieszkał Scyzor z niecierpliwością pokonywał po dwa schody na raz. Na szczęście nikogo nie było w domu, więc nie musiał przechodzić całego rytuału przedstawiania i powitań. Kiedy byli już w pokoju rzucił się na Scyzora i niecierpliwe zaczął zdejmować z niego ubranie raz po raz go całując. Scyzor zachowywał się tak samo w stosunku do niego i w chwilę potem wylądowali całkiem nadzy na podłodze. Scyzor zaczął pieścić Michała z taką zachłannością jakby bał się że ten sen zaraz się skończy, a Michał z taką samą zachłannością oddawał jego piszczoty.
- Słuchaj - odezwał się Michał kiedy już zmęczeni po wszystkim leżeli przytuleni do siebie - jak ty właściwie masz na imię?
- Adam
- Co? - Michał podniósł się na łokciu żeby spojrzeć w oczy Scyzora, czy aby sobie z niego nie żartuje
- Adam. Dlatego zdziwiłem się gdy chciałeś tak do mnie mówić. Myślałem że wszystko zgadłeś.
Michał zaczął się śmiać. Po chwili Scyzor dołączył do niego
- Wiesz co? - odezwał się Michał kiedy już nie miał siły się śmiać - Jesteś porąbany. Ale i tak cię kocham
- Ja ciebie też - i przytulił go mocno




KONIEC


PS. Jesteście ciekawi co działo się potem ze Zbyszkiem? Cóż, w końcu się zakochał, tak jak mówił Michał. Chociaż zdał sobie z tego sprawę dopiero po jakimś czasie. W kim się zakochał? W Pale, który tak naprawdę miał na imię Konrad. On też potrzebował czasu żeby zrozumieć że kocha Zbyszka nie tylko jak brata.











 


Komentarze
Aquarius dnia padziernika 09 2011 21:49:01
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Ome (Brak e-maila) 20:39 20-07-2010
No, Twoją notą odautorską poczułam się wywołana do tablicy. Mam nadzieję, że określenia "objechanie" i "obsmarowanie" traktujesz z przymrużeniem oka, bo mnie nie rajcuje "obsmarowywanie" dla sztuki smiley Przyznam też, że ta nota odwołuje się jakoś do mojego poczucia czytelniczego honoru - więc choć z reguły tekstów na tej stronie nie czytam, obiecuję, że w najbliższych tygodniach postaram się zapoznać z Twoim utworem rozdział po rozdziale i skomentuję. Zobaczymy wtedy, co z tym realizmem oraz resztą. I jasne, że postaram się znaleźć plusy, udawanie, że nie widzę zalet, też mnie nie cieszy.
Pozdrawiam i do następnego komentarza.
Aquarius (Brak e-maila) 00:04 21-07-2010
masz rację Ome, traktuję to z przymużeniem oka.
No-Name (smoczek_91@interia.pl) 23:52 24-07-2010
Sugoii!!
To było cudowne, choć przyznam Ci się że bardzo łatwo było odgadnąć kim jest Adam smiley
Tylko ten tekst o Zbyszku i Pale... Zwalił mnie z nóg, niestety nie pozytywnie. Ale poza tym to było naprawdę piękne. Popłakałam sieę na koniec smiley
Neko (Brak e-maila) 02:41 08-08-2010
Matko, nie sądziłam, że się rozpłaczę, po tym jak przeczytałam moment o orgii. To było cudne! Ale powiem, że od razu domyśliłam się kto będzie "Adamem" smiley. Mogłaś to trochę przedłużyć, czuje niedosyt ^^
chojna (Brak e-maila) 01:27 09-08-2010
przyznam rację, że łatwo było się domyślić kim jest Adam ale wszystko pozytywnie smiley Było super aż łzy się cisneły do oczu. smiley
pozdro
Aquarius (Brak e-maila) 08:44 10-08-2010
A miałam nadzieję że nikt się nie domyśli kim jest Adam smiley
Neko, niestety nie dało rady przedłużyć. to miało być opowiadanie a nie książka.smiley
Flo (Brak e-maila) 23:50 13-08-2010
Jeeeeej postarałaś się smiley
Opko jest boskie chociaż pomysł z orgia mnie powalił to jednak potem było po prostu świetnie!!
No fakt łatwo było się domyślić kim jest Adam ale sama podałaś wskazówki. Większe problemy by były jakby był gburem za jakiego brał go Michał, a to że się tak zachowywał samo naprowadzało na jego trop smiley.

Zastrzeżenie mam tylko jedno: pisząc czasem mylisz imiona w czasie pisania.
Gdy Michał ma sobie wyobrażać że jest z dziewczyną to najpierw myślał o Monice potem napisałaś że to Marta a potem znów że Monika. Kat samo błąd był przy imieniu brata Pały, najpierw mówi że jego brat nazywał się Kuba potem że Wojtek. To może nie są wielkie błędy ale mnie akurat rzuciły się w oczy bo mnie rozpraszały przy czytaniu. Ale widać że w porównaniu do pierwszej historii już o wiele bardziej zwracasz uwagę na szczegóły a to bardzo ważne.

Całość bardzo mi się podobała i czekam już na następną historię ^ ^
Aqarius (Brak e-maila) 11:13 15-08-2010
Masz rację Flo, trochę mi się pochrzaniło z tymi imionami, a to wszystko przez to że opowiadanie powstawało w biegu, bez żadnego "scenariusza"
Flo (Brak e-maila) 23:15 16-08-2010
Hehe to ja życzę więcej takich opowiadań bez scenariusza bo jest świetne smiley
Aqarius (Brak e-maila) 08:27 17-08-2010
Dzięki Flo smiley) Mam już ich kilka przygotowanych. Jak uzbieram więcej wtedy wypuszczę, więc na pewno będziesz miała co czytać.
chichichotka (Brak e-maila) 19:54 26-08-2010
Boskie. smiley
Proszę napisz w krótce coś więcej! ^^ Strasznie mi się podobało, mimo że od początku podejrzewałam Scyzora i to, że będzie miał na imię Adam xD Ale i tak strasznie mi się podobało smiley Nawet błędy mi nie przeszkadzały.
A historia Zbyszka i Pały.. Ee.. Pała nie jest trochę za stary dla Młodego? XD Ale co tam..
Do tego rozbawiłaś mnie. Jak mogłaś nazwać Pałę Pałą?! Boże to takie nieprzyzwoite ;p
Ome (Brak e-maila) 21:25 27-08-2010
Przeczytałam właśnie pierwszy rozdział; notatek-uwag trochę mam, większość raczej mało pozytywnych, ale mam być przecież szczera, a uwagi mogą pomóc.

Moje pierwsze pytanie, krzyk wściekłości i rozpaczy: gdzie, na litość boską, są przecinki? W bardzo wielu miejscach ich brakuje, interpunkcja wygląda, jakby rząd przeprowadził na niej cięcia budżetowe. Jeśli sobie nie radzisz z interpunkcją, polecam odpowiedni słownik i/lub (lepiej rir1smiley znalezienie bety. Brak przecinków ogromnie utrudnia czytanie (mnie choćby dlatego, że iście belferskim odruchem co chwila niemal dźgam palcem ekran z myślą: rO, tu powinien być przecinek. O, tu też.r1smiley.
Kolejna uwaga: nie można pisać rwtrącić przysłowiowe trzy groszer1;, bo to nie przysłowie. Pisze się po prostu rwtrącić trzy groszer1;, tak ten zwrot brzmi.
Jeszcze co do strony stricte technicznej: styl chwilami zazgrzytał, poza tym był... no, po prostu był. Nie robił, niestety, wrażenia r12; ale też nie odrzucał, to plus.

Co do treści, jedziemy kolejno wedle notatek.
1. rKlasar1; przyprawiła mnie o zgrzytnięcie zębami. Oni mają dwadzieścia lat, są na studiach, jest wspomniany akademik r12; a tu nagle rklasar1;? To nie ta nomenklatura przecież! Jeżeli natomiast Kaśka należy do tych studentek, które sama poprawiam: rNie lekcje, tylko zajęcia, nie szkoła, tylko uczelniar1;, to byłoby dobrze ten fakt zaznaczyć, bo początek tekstu czytałam trzykrotnie, żeby ustalić, czy to spadochroniarze w liceum, czy studenci z rklasąr1;.
2. Akcja leci bardzo szybko, zbyt szybko r12; nie czułam atmosfery. I od razu co do atmosfery: po opisach (skąpych) w ogóle nie czułam, że jestem na imprezie, a potem nie czułam, że wokół jest ciemno. Mogłaś dodać parę słów więcej, na przykład: co jest w pokoju, ile pięter ma dom, w jakim stylu jest urządzony, coś o zgromadzonych, odczucia, gdy zabrakło światła, jakieś szukanie zapalniczek/zapałek (jeśli w grupie gości byli palacze), chichoty, gdy ktoś kogoś po ciemku potrącił. Gdy Kaśka poszła sprawdzić korki, powinna chyba mieć przy sobie latarkę/świecę, a skoro przeszła przez pokój pełen ludzi, chyba choć raz otarła się o kogoś?
3. Pomysł z orgią... przedstawiony trochę podstawówkowo, ale niech będzie, w końcu dwudziestolatki też potrafią rozmawiać na poziomie piaskownicy. Co mi jednak już nie pasowało, to fakt, że wszyscy się zgodzili, niby z początku trochę wahania było, ale w końcu wszyscy mówią rtakr1;. Nie, to do mnie nie przemawia, całe towarzystwo jest na jedno kopyto. Jeśli natomiast Kaśka sprasza do siebie tylko osoby o takim podejściu, to powinnaś to też gdzieś zaznaczyć.
4. Kaśka tak ni z tego, ni z owego, miała pod ręką cały słój prezerwatyw i całą masę olejków? O ile jeszcze te prezerwatywy bym wytrzymała, to skąd olejki? Znów brak mi jakiejkolwiek informacji o Kaśce, jej charakterze, upodobaniach, podejściu do życia. Nikt nawet nie spytał o pochodzenie tych zapasów? Ja bym rozświetliła pokój oczami błyszczącymi z ciekawości smiley
5. Scena erotyczna wydała mi się trochę drętwa, nie przez brak informacji, co się dzieje, ale r12; znów r12; przez brak klimatu. Odebrałam ją jako takie wyliczanie, co kto komu, gdzie i kiedy robił.
6. Mam problem z Twoją narracją. Najpierw wychodzi mi trzecioosobowa wszechwiedząca, potem trochę personalnej Kaśki, potem Michała, potem narracja wymyka Ci się zupełnie i dwa razy dowiadujemy się, że Adam, rwidząc [reakcję Michała], coś robir1;, w takim wydźwiękiem, jakbyśmy nagle patrzyły jego oczami, potem znów wraca personalna Michała. Nie wygląda mi to na mieszankę eksperymentalną, tylko niedopilnowanie. Chyba najlepiej by Ci tu wyszły punkty widzenia, z dorzuceniem spojrzenia jeszcze paru osób, albo personalna Michała, ale wtedy pewne rzeczy trzeba by zmodyfikować.
7. Jeszcze odnośnie narracji: gasisz światło, bohaterowie po ciemku się do siebie dobierają r12; i naraz kilkakrotnie piszesz, że oni coś robią, rwidzącr1;, rzauważającr1;. Nie, nie r12; skoro wyłączyłaś bohaterom jeden zmysł, to powinnaś go też wyłączyć narracji. Oni mogli czuć, słyszeć, względnie domyślać się r12; ale nie widzieć, w końcu nie mają światła.
8. Koniec... no, średnio mnie przekonał: facet, który najpierw miał opory przed seksem homoseksualnym, teraz ufnie zasypia w męskich ramionach. Ale może to ja jestem taką nieufną zołzą, a Twój bohater ma inny charakter.
9. Już kończę. Spodobał mi się pomysł z użyciem kursywy na oznaczenie szeptu r12; najpierw mnie nieco drażnił, a potem uznałam, że jednak pomaga, podkreśla odmienność między mówieniem zwyczajnym a bardzo cichym. Zgrabny zabieg. Jako plus odbieram też brak r12; przynajmniej na razie r12; schematycznego pokazania dziewczyn. Marek, który otwarcie mówi o swojej orientacji, też jest ciekawy r12; szkoda tylko, że w tekście nie ma ani słowa o odbiorze tego chłopaka przez innych, ale może coś będzie w kolejnych częściach.
10. Sam pomysł na historię zdaje się mieć w sobie potencjał; piszę rzdajer1;, bo trochę za wcześnie, bym mogła zdecydowanie się opowiedzieć. Uważam, że już pierwszy rozdział powinien dawać mocny, interesujący cios prosto w czytelniczą głowę, ale tu problemem jest rozmiar: w Wordzie Twój tekst zajął mi sześć i pół strony. Trochę mało jak na niecodzienne w ludzkim życiu wydarzenie w postaci orgii/seksu z nieznajomym po ciemku/pierwszego seksu z osobą tej samej płci.

Pozdrawiam i postaram się przeczytać jeszcze dziś drugi rozdział.
Ome (Brak e-maila) 22:17 27-08-2010
Przeczytałam rozdział drugi, lecimy znów po liście:

1. Przecinki... przecinki... przecinki... I niekiedy kropki na końcu zdań.
2. Rozmowa w kuchni cechuje się dość sporym prawdopodobieństwem językowym, to plus. Może tylko przydałoby się jeszcze gdzieś jakieś dosadniejsze słowo, ale tu się nie upieram, i tak jest nieźle, bez infantylizacji i zbyt wielkiej przepychanki słownej. Poza tym kolejnym plusem są te mieszane uczucia co do udziału w orgii.
3. Scena walki Michała z napastnikami była taka... drętwa, brakowało mi klimatu. A te obrażenia Młodego to chyba raczej lekarz powinien obejrzeć, zwłaszcza że po takim pobiciu chłopak mógł mieć też jakieś obrażenia wewnętrzne, których się wodą utlenioną i maścią nie zaleczy.
4. Narracja znów szarżuje. Na przyszłość zdecyduj najpierw, z czyjego punktu widzenia chcesz pisać i trzymaj się tego. Gdy zaczniesz panować nad narracją, będzie czas na eksperymenty.
5. Kurczę, rozmowa o homoseksualizmie też była sztywna. Dałabyś im trochę więcej czasu, kazała się trochę wyraźniej zastanowić, zaciąć, coś wymruczeć mniej lub bardziej wyraźnie, wykonać między kolejnymi słowami jakiś ruch, gest, cokolwiek, i byłoby lepiej.
6. Podobnie rzecz się ma z długą wypowiedzią Pały, wypowiedzią, która zdaje się wyklepana niczym wiersz w szkole: byleby wyklepać. Skoro ten mężczyzna opowiada o tak dramatycznym dla siebie wydarzeniu, to tym bardziej powinien przerywać, głos powinien mu się załamywać, nabierać ostrości, stawać się wypranym z emocji etc. Jakieś uderzenie pięścią, jakieś przekleństwo, mord w oczach, ciężkie milczenie r12; te łzy na policzkach to za mało. Ponadto zgrzyta mi ta wypowiedź i z innego powodu: Pała widzi dwóch facetów, jeden dość mu znany, ale drugi zupełnie obcy r12; i bez mrugnięcia okiem opowiada wszystko? Rozumiem, że zobaczył w Młodym swojego brata, ale ten monolog wydaje się wygłoszony na zasadzie reklamy siłowni: o, nowi klienci, przedstawiamy ofertę. Może gdyby Pale wyrwało się kilka słów o bracie, a potem tamci dwaj ciągnęliby rozmówcę za język albo gdyby rozmawiali tylko Pała z Młodym, wrażenie byłoby inne. Poza tym r12; w końcu Kuba czy Wojtek? Taka pomyłka w imieniu jest dość sporym błędem, zwłaszcza gdy występuje w jednym akapicie r12; i to raptem w odległości niewiele ponad dziesięciu zdań.
7. A Michał to jakaś akcja charytatywna, że tak bez niczego chce płacić za zupełnie sobie obcego faceta? W końcu siłownia nie kosztuje groszy.
8. Technicznie: dialogi zdecydowanie przeważają. Nie twierdzę, że to błąd, sama jestem bardzo przywiązana do bogatych dialogów, bo rozmowa stanowi dla mnie podstawę stosunków międzyludzkich; niemniej jednak w Twoim przypadku nadmiar dialogów jest wadą, z dwóch powodów. Po pierwsze, fragmenty opisowe są potraktowane po łebkach i nie tworzą klimatu pod te dialogi; a klimat można stworzyć i paroma słowami, tylko w odpowiedni sposób. Po drugie, Twoim dialogom brak tła r12; to znaczy bardziej rozbudowanych uwag dotyczących gestów, postawy, mimiki, tonacji, tego wszystkiego, czym się mówi dodatkowo. Popracuj nad tym na przyszłość, inaczej dalej będzie się miało wrażenie, że wypowiedzi padają w jakiejś próżni.
9. Aha, myślę, że SMS-y (tak to się odmienia!) lepiej byłoby zapisać w cudzysłowach niż w formie dialogu, ale to już kwestia gustu.
10. Przyznam, że ciekawi mnie, o czym Michał chce porozmawiać z Markiem.
Pozdrawiam.
Aquarius (Brak e-maila) 12:49 28-08-2010
Dzięki Ome za krytykę. Niestety interpunkcja to moja słąba strona. muszę nad nią jeszcze trochę popracować.
Ome (Brak e-maila) 19:38 28-08-2010
Zakładam, że krytyka jest po to, by pomóc autorce/autorowi w rozwoju, więc oby się przydała smiley Co do interpunkcji, skoro masz z nią kłopoty, beta jest naprawdę dobrym wyjściem. Wystarczy zerknąć na fora r12; czy TCD, czy inne, nietrudno tam znaleźć osobę chętną do przejrzenia tekstu przed publikacją. A dla własnego użytku polecam rNowy słownik interpunkcyjnyr1; Jerzego Podrackiego (moja miłość).
I wedle notatek:

1. Brakuje przecinków r12; i kropek na końcu akapitów. Może to ostatnie to jakiś feler ustawień? Mnie kiedyś przy wrzucaniu na tę stronę coś przerabiało na kropkę wielokropek robiony za pomocą konfiguracji rctrlr1; i rkropkar1;, warto sprawdzić.
2. Kurczę, znów nie czuć ani pubu, ani parku, bohaterowie zdają się poruszać w próżni oznaczonej plakietkami rpubr1; czy rdomr1;.
3. Wypowiedź Marka też jest bez tego wspominanego wcześniej tła, tworzy jeden nieprzerwany element, poza tym moje wątpliwości wzbudza fakt, że rzecz tak osobistą Marek opowiada bez mrugnięcia okiem facetowi, który dotąd specjalnie z nim znajomości nie utrzymywał. Podobnie bez oporów jest odpowiedź Michała, co jeszcze bardziej zgrzyta.
4. Reszcie dialogów także brakuje tego tła. Próbuj wyobrażać sobie, jakie gesty wykonują postacie podczas mówienia, ich mimikę, ton, a także otoczenie r12; bo czasami się przerywa rozmowę z powodu hałasu, zauważenia kogoś/czegoś etc.
5. Przemyślenia Michała: duży plus za to, że są; natomiast pewnym minusem jest ich szybkie tempo.
6. Kolejnym plusem jest sam wątek Michał-Marek; podoba mi się ta sytuacja, to zobaczenie w drugim chłopaku czegoś, co Michałowi jest przydatne dla samego siebie, a na dalszą metę zawarcie jakiejś prawdziwej znajomości. Mam tylko nadzieję, że Marek nie zostanie odstawiony w kąt, gdy Michał już sobie poukłada swoją rzeczywistość.
7. Ale, niestety, cała ta ich rozmowa przypominała mi instrukcję, jak ugotować zupę r12; znów zabrakło emocji, wahania, dobitności, intymności takiej rozmowy.
8. A ten Wojtek to tak jakoś ni z tego, ni z owego wyskoczył koło Kaśki i Michała.
9. SMS-y od Adama są trochę napuszone, a chwilami nieco śmieszne r12; chodzi mi o ten wierszyk. Inna rzecz, że zakochani mają różne głupawki, sama kiedyś podobny dostałam i pokwikiwałam z zachwytu, więc cóż... Tylko zastanawia mnie, że Michał nie przeprowadza żadnego eksperymentu w rodzaju: wysłać między zajęciami SMS i obserwować, kto grzebie przy komórce, gdy nadchodzi odpowiedź albo kogo w tym czasie brakuje na korytarzu.
10. Nie podoba mi się fakt, że Michał nie ma w sumie żadnego życia r12; nie widać go nigdzie poza punktami, które mają znaczenie dla historii z Adamem. Ani się nie zatopi w wykładzie, ani w czytelni nie posiedzi, klnąc, że ksero potwornie drogie, a wynieść książki nie można, ani w domu nie ogląda filmu/nie słucha muzyki/nie kłóci się z rodzicami o to, kto tym razem powinien pozmywać, ani nie ma jakiegoś życia towarzyskiego. Zupełnie mi nie przypomina studenta. Niechby choć raz wystawał w kilometrowej kolejce do ksero. I, kurczę, nawet nie wiem, co studiuje.
11. Na zakończenie r12; podoba mi się fakt, że Michał ma wątpliwości i mieszane uczucia odnośnie wydarzenia u Kaśki; że nie przyjmuje tego od ręki z całym dobrodziejstwem inwentarza, tylko trochę odpycha od siebie, trochę przyciąga, nie do końca wie, czego chce od Adama i jego SMS-ów, wreszcie r12; że szuka jakiegoś rozjaśnienia sytuacji u innego geja. Tak, to zdecydowanie jest zaletą tekstu; dobrze byłoby zwolnić tempo tego wszystkiego, ale najważniejsze, że to zagubienie jest i mogę w nie uwierzyć.
To do następnego rozdziału.
Ome (Brak e-maila) 22:43 28-08-2010
Zabieram się za drugą połowę całości smiley Odnośnie zatem rozdziału czwartego:

1. Ponownie r12; brak mi życia Michała poza wątkiem Adama, chociaż tu już trochę poprawiło sytuację to sprzątanie mieszkania.
2. Rozmowom z Adamem i innym dialogom też brakowało tła, szkoda. Warto wyobrażać sobie bohaterów w kadrach filmowych, robić zbliżenia, plany amerykańskie, plany ogólne i inne; możesz też dla wprawy zabawić się w opisywanie w myślach lub na głos mimiki, tonu i gestykulacji koleżanki podczas rozmowy. Wtedy łatwiej będzie to przenieść na tekst. Zauważyłam na przykład, że sama podczas pisania wykrzywiam się do monitora wraz z bohaterami, jakby mnie ktoś wtedy zobaczył, pewnie by uznał, że zwariowałam.
Poza tym zwolnij tempo przekazywania informacji, bo na razie jest ono ekspresowe.
3. Co do sceny miłosnej: fajnie, że to nie takie banalne rprzeleciał go i były fanfaryr1;. Problemem są natomiast krótkie zdania, bo podczas czytania ma się wrażenie, jakby się potykało o kamienie. Pobaw się w dłuższe zdania, żeby sceny stały się płynne.
4. I jeszcze co do sceny miłosnej: słowo rcudowner1; pojawiło się tu tyle razy (i przy sutkach mnie zabiło), że stało się zbyt nachalne. Rozumiem rcudowny dotyk/ruch językar1;, ale już rcudowne mięśnier1; i podobne lepiej określić innymi epitetami.
5. Tak w ogóle to myślę, że dobrze byłoby z tymi scenami miłosnymi spróbować trochę inaczej: nie dokładny spis, co robili, tylko większy nacisk na uczucia, na podniecenie, gorąco, oszołomienie.
5. Swoje uczucia Adam przedstawia w taki... trochę zbyt patetyczny sposób. Z drugiej strony, może taki ma charakter, w końcu na razie nic o nim nie wiadomo.
6. Podobał mi się ten pomysł schadzki rbez widzeniar1; przez jednego z uczestników; z jednej strony dodaje to całości tajemniczego posmaku, z drugiej pasuje do tej chęci zachowania incognito i obawy Adama przed konfrontacją.
Pozdrawiam.
Ome (Brak e-maila) 23:19 28-08-2010
Do rozdziału piątego mam sporo uwag:

1. Dużym plusem jest to, że Michał, dopuszczając do siebie świadomość przyjemności płynącej z seksu z facetem, jednocześnie odrzuca myśli o uczuciu i się gubi. To jest zdecydowanie realistyczne i mi się podoba.
2. Plusem jest też to, że wreszcie dowiadujemy się czegoś o Michale na co dzień, w domu.
3. Trochę mi zgrzyta to bezproblemowe włamywanie się Adama do cudzego domu.
4. Kurczę, rozbudowana ta scena miłosna, a nudna strasznie, wyszedł pełny instruktaż bez emocji i momentami już chciałam się ześlizgnąć wzrokiem dalej w tekst. Wyliczanie, co kto komu, jak i ile, nie buduje w mojej wyobraźni erotycznej atmosfery; brakowało mi uczuć, odczuć, wrażeń, relacji zmysłów.
5. Dwie istotne sprawy odnośnie sceny erotycznej. Po pierwsze, ta nieszczęsna rdziurkar1; jest koszmarkiem opkowo-blogowym, wywołującym we mnie atak histerycznego śmiechu. Zrezygnuj z rdziurkir1;, bo przez to seks zostaje od razu sprowadzony do poziomu dziecinnych opowieści. Po drugie, to rwylizywanie dziurkir1; stworzyło mi w wyobraźni obrazek kota wylizującego miskę mleczka. Przy takich scenach trzeba szczególnie mocno uważać na używane słowa.
6. Jest trochę powtórzeń i styl chwilami zgrzyta; poza tym: rseksr1;, nie rsexr1;! Na szczęście to koszmarne rxr1; zdarzyło się tylko raz, mam nadzieję, że to niezamierzona literówka. Naprawdę dużym problemem są te krótkie zdania, ponieważ zdecydowanie źle wpływają na odbiór tekstu, szczególnie zaś na budowanie erotycznej atmosfery.
7. A gdzie w tym stosunku analnym miejsce dla prezerwatywy lub lubrykant? I w ogóle, i tym bardziej przy pierwszym razie? Przecież Adam nie chciał przerobić tyłka Michała na trociny. O czymś tak banalnie codziennym, jak zabezpieczenie się w przypadku seksu z zupełnie nieznaną sobie osobą, już nawet nie wspomnę.
Poza tym bez przesady z tą rpotężną dawką sokówr1;, wytrysk daje zaledwie parę mililitrów spermy.
8. Rozmowy Michała z Adamem są trochę sztucznawe, poza tym jakoś słabo zostało zaznaczone to, że rodziców wówczas nie było. No i fakt, że Michał ma siostrę, wyskoczył jak diabeł z pudełka; czy oni wcześniej nie natykali się na siebie w domu i omijali się wzajemnie jak zarazę? A jeśli tak, to powinnaś to była zaznaczyć, albo wcześniej, albo tu.
9. Jakoś nie chce mi się uwierzyć, żeby Zbyszek tak z niczego ładował się pod prysznic faceta będącego teoretycznie hetero. Chłopak dotąd nie ostawał żadnych sygnałów rjesteśmy po tej samej stronie tęczyr1;, nie chce mi się też wierzyć, by uznał, że każdy hetero z radością powita propozycję gejowskiego seksu.
10. Rozmowa Michała ze Zbyszkiem też wyszła sztucznawo r12; tak trochę jak szkolna pogadanka. Za gładkie to było, zbyt przypominało odczytanie zaleceń telewizyjnego psychologa, poza tym było zbyt patetyczne.
11. Jeśli chodzi o rozmowę Michała z Markiem, to poza wrażeniem sztuczności tu najbardziej zgrzyta mi fakt, że Michał tak z niczego wyklepał wszystko Markowi. Naprawdę, mam wrażenie, że ci bohaterowie (poza Adamem, idącym w drugą skrajność) nie mają ani odrobiny potrzeby prywatności i oporów przed zwierzaniem się z najintymniejszych, najważniejszych lub najboleśniejszych spraw innym.
12. Pozytywnie odbieram to, że wokół Michała pojawia się więcej ludzi; w ten sposób nie jest on już w takiej próżni społecznej i widać wreszcie jakieś jego zainteresowania oraz sposób spędzania wolnego czasu.
Został mi ostatni rozdział, powinnam jeszcze dziś skończyć.
Ome (Brak e-maila) 00:31 29-08-2010
Skończyłam (w zasadzie rdziśr1smiley. Najpierw uwagi odnoszące się wyłącznie do rozdziału szóstego:

1. W pierwszym akapicie mieszają się podmioty.
2. Niezły pomysł z tą dedykacją muzyczną, pasowało do tego, jak dotąd zachowywał się Adam.
3. Ładnie, że przetłumaczyłaś piosenkę, choć ja akurat wolałabym czytać oryginał; przyznaję jednak, że osobom słabiej znającym angielski mogło to bardziej odpowiadać. Jedna uwaga: wspomniałaś wprawdzie wcześniej, czyja to piosenka i jaki tytuł, ale dobrze byłoby po jej zakończeniu zrobić przypis i powtórzyć cały ropis bibliograficznyr1;, a także dodać, kto tłumaczył. Taka formalność.
4. Ojej, znów te krótkie zdania w scenie miłosnej. One naprawdę niwelują wszelki erotyzm.
5. Bez przesady z tym ciągłym rwiciem się z rozkoszyr1;, ta fraza jest już kalką.
6. Znów uderzyły mnie niemiło te rozmowy bez tła i ta ich ekspresowa prędkość.
7. Podobały mi się obawy przed przemienieniem dotychczasowej sytuacji w taką w pełni realną. Odczucia Michała, ta szarpanina chęci poznania całej prawdy i chęci zachowania status quo, przemówiły do mnie. Przydałoby się tylko poświecić im jeszcze trochę więcej miejsca.
8. Podobało mi się też ścięcie bohaterów przy spotkaniu. Dobrze, że za pierwszym podejściem nie poszło cukierkowo i tęczowo.
9. Ale ta scena w parku na ławce to już była taka przesłodzona, a zarazem tak ekspresowa, że nie miałam czasu odczuć tego, co musieli czuć bohaterowie.
10. Podobała mi się wypowiedź Scyzora: rNie jestem taki twardy jak Marekr1;. Tak, to zdecydowanie na plus i pasuje do pokazanych wcześniej wydarzeń.
11. Niestety, cała wypowiedź Scyzora wywoływała już gorsze wrażenie: znów brak tła dla mówiącego, znów wszystko wypowiedziane zbyt gładko i jednym tchem, nie mogłam poczuć atmosfery ani uczuć, jakie musiały się kumulować w chłopaku. Co to rutrafionego wyboru imieniar1; r12; trochę przekolorowane, ale niech będzie, że Michał miał takiego farta i dostał faceta o imieniu, które akurat lubił.
12. Co do końcówki w postscriptum r12; dość sympatyczna, ale sprawia wrażenie, jakby wszystko zmierzało do wszechobecnego happy endu. Wcześniej to jakoś ani słowa nie było o orientacji Pały i przez to całość wyszła szczególnie dziwnie, jakby na zasadzie rskoro jest dwóch facetów, to muszą być parąr1;.


I teraz gwoli podsumowania wrażeń po całej rTajemnicyr1;:

1. W porównaniu z poprzednim tekstem widzę pewną poprawę: jest więcej prawdopodobieństwa życiowego i psychologicznego, główny bohater po odkryciu swojej orientacji nie wskakuje z miejsca na tęczę z radosnym chichotem, tylko jest zagubiony w swoim rjar1; i całej sytuacji. Poza tym pojawia się parę osób z otoczenia, które też mają jakiś wpływ na bohatera.
2. Tekst jest w sumie dość ubogi w wątki: główny wątek, historia Michała i Adama, przysłania pozostałe i ma to o tyle ułatwione, że te pozostałe są dość szczątkowe (najmocniej się utrzymywał wątek Marka). Z jednej strony dominacja jednego wątku w opowiadaniu jest zrozumiała, z drugiej r12; jestem już chyba po prostu nastawiona na oczekiwanie po tekstach internetowych wielowątkowości, która będzie mnie wciągać. Te wątki poboczne powinny przynajmniej nie tyle walczyć o dominację z głównym, ile otrzymać więcej życia.
3. Często za bardzo pędzisz r12; z opisami, z podawaniem informacji w dialogach i z samymi dialogami. Zatrzymuj się więcej nad pomieszczeniami, wyglądem r12; toż ja nie wiem, jak Michał wygląda, Scyzor też, o Marku wiem tyle, że nie był przystojny. Masz narrację trzecioosobową, możesz nią odpowiednio operować. Poza tym koniecznie musisz się zatrzymywać nad emocjami.
4. Wielkość rozdziałów to też problem. W Wordzie zajęły mi one kolejno: sześć i pół, siedem, sześć i pół, niecałe sześć oraz dwa razy po siedem i pół strony. Ten niewielki rozmiar w Twoim przypadku odbija się na tekście; przydałoby się każdy rozdział poszerzyć choćby o odpowiednie opisy i tło dla dialogów.
5. Postacie mają zarysowane tylko niektóre cechy; nawet o Michale, głównym bohaterze, wiemy bardzo mało. Bohaterowie wydają się nie żyć w żadnym konkretnym kraju, mieście czy uczelni ani nie mieć żadnych obowiązków. W ogóle jaka to pora roku? O uczelni przydałoby się napisać coś więcej niż tylko rwykład/profesor był nudnyr1;. Nie wiem, czy Michał jest studentem lubiącym swoje studia, czy przypadkowym nabytkiem, czy wykład jest nudny, bo profesor czyta z książki, czy dlatego, że bohater ma głęboko w nosie przedmiot/uczelnię i każdy wykład będzie nudny, choćby wykładowca stanął na głowie. Poza tym dobrze, rzajęcia minęły szybkor1;, ale na następne to się trzeba przygotować r12; chyba że Michał żeruje na cudzym przygotowaniu, a to też należałoby zaznaczyć.
6. Kobiety mnie znów niepokoją. Kaśkę znamy tylko przez jej chęć przelecenia Michała (plusem jest chociaż fakt, że nie pokazujesz jej jako stereotypowej puszczalskiej, tylko jako dziewczynę, która po prostu ma ochotę na jakiegoś chłopaka); matka i siostra bohatera pojawiają się jedynie po to, by zaraz zniknąć.
7. Podstawową wadą dialogów jest wspomniany już brak ich tła: gesty, mimika, ton, przerywanie, wahanie, załamywanie się głosu etc. Poza tym dialogi te mają często zbyt ekspresowe tempo i są sztuczne, zbyt gładkie. Plusem jest natomiast fakt, że samo słownictwo dość dobrze odpowiada dwudziestolatkom.
8. Jeśli chodzi o język i styl: wspominałam już o przecinkach (i tych kropkach na końcu akapitów); jest trochę literówek; styl w najlepszych wypadkach po prostu jest, nie porywa czytelnika, natomiast w gorszych zgrzyta, przede wszystkim przez te krótkie zdania. Formę przekazu należy dostosować do sytuacji; te krótkie zdania zabijają na przykład sytuację erotyczną.
9. Odnośnie właśnie scen erotycznych: po pierwsze, precz z rdziurkamir1;. Dziurki są w nosie i uszach. Po drugie, klimat lepiej się buduje na opisie emocji i/lub łączeniu ich z częścią gestów niż na szczegółowym wyliczeniu, kto komu etc. Poza tym każda z tych scen była tak szalenie szczegółowa, zupełnie jak przemiany Sailorek co odcinek; niezmiernie podniecającą i pełną napięcia atmosferę naprawdę można zbudować paroma słowami, aluzją, sugestią. Czasami też lepiej zostawić czytelnikowi pewne rzeczy do dopowiedzenia sobie, bo taki niedosyt dodaje smaku.
Ogólnie rzecz biorąc, erotyka w literaturze jest śliskim punktem, na którym łatwo się wyłożyć i złamać nogę. Wszystko zależy od gustu. Do mojego Twoje sceny erotyczne nie trafiły.
10. Wspominałam, że narracja Ci miejscami szaleje. W dalszych rozdziałach już trzymasz się personalnej Michała (choć chwilami miałam wrażenie, że trochę się ona chwieje), więc na przyszłość pilnuj się porządnie z tym, kto w Twoim tekście mówi.
11. W jednym z pierwszych komentarzy wspominasz, że ropowiadanie powstało w biegu, bez scenariuszar1;. Jeżeli nawet powstaje w taki sposób, to po napisaniu koniecznie trzeba tekst sprawdzić r12; już nie w biegu, a na spokojnie i parę razy. Horacy radzi, by napisany utwór odłożyć na dziewięć lat; oczywiście dziewięciu lat nie proponuję, proponuję natomiast, byś odkładała zawsze ukończony tekst minimum na tydzień, w ogóle do niego nie zaglądając i o nim nie myśląc. Po odcięciu się na trochę spojrzysz na swoje opowiadanie nieco z boku, zauważysz błędy, braki, jakieś zgrzytające miejsca. Takie odkładanie i poprawianie po jakimś czasie dobrze praktykować szczególnie na początku pisania. Samo poprawianie nie powinno natomiast polegać wyłącznie na wyłapywaniu literówek, błędów czy nieścisłości (typu: imię brata Pały); autor powinien też pytać się ciągle przy czytaniu: czy jest dość tła dla dialogów, czy te dialogi są naturalne, czy coś nie pędzi, czy wiadomo, jak wygląda pomieszczenie lub bohater, czy tu czuć dane emocje? Takie ulepszanie tekstu potrafi dać naprawdę dużo przyjemności, nie mówiąc już o końcowym efekcie.
12. Podsumowując ostatecznie: ogólny pomysł na opowiadanie jest dość dobry, znalazło się parę momentów, które po odpowiednim dopracowaniu byłyby naprawdę ciekawe. To, nad czym musisz popracować, wymieniłam w poprzednich komentarzach i w tym.
Mam nadzieję, że moje uwagi przydadzą się w przyszłości. Pozdrawiam.
marika66tk (Brak e-maila) 12:52 27-09-2010
co mi przeszkadza? Imiona i pseudonimy xD Są straszne! Nie lubię takich ani w rzeczywistości, ani w literaturze ;/ Poza tym super.
Leina (Brak e-maila) 06:04 01-11-2010
Opowiadanie wręcz cudowne, bardzo szybko je przeczytałam,nie mogąc się wręcz oderwać od komputera... Ale gdyby nie pewne rzeczy czytało by się je o niebo lepiej. Nie czytałam wszystkich uwag co do tekstu więc nie wiem czy to było czy też nie. Otóż tak na pierwszy ogień idą przecinki, też mam z tym problem ale dobra beta mogła by rozwiązać ten problem. Kolejna sprawa to przekręcanie imion, tak jak ktoś tu wspomniał. Lecimy dalej, najważniejszej rzeczy jakiej mi tu brakowało to opisy postaci. Chodzi mi oczywiście o opis wyglądu, który był tu na prawdę znikomy... Szczerze do teraz nie wiem jak wygląda Michał i Adam (tego pana znamy ubiór)... Do tego ciągle powtórzenia... Michał zrobił to, dotknął Michała itp... Przez to na prawdę źle się czyta ten tekst, a zastąpienie imienia kolorem oczu (np. fiołkowooki spojrzał na niego z żarem) czy coś w tym stylu, a już uniknęło by się powtórzenia... W przypadku Adama jak jeszcze nie wiadomo było kim jest można było zastosować określenia typu: "kochanek", "nieznajomy" itp...
Dobrze a na koniec coś do Ome i jej punktu 12, jakoś tak rzucił mi się w oczy. Chodzi mi o ten
"Co do końcówki w postscriptum r12; dość sympatyczna, ale sprawia wrażenie, jakby wszystko zmierzało do wszechobecnego happy endu. Wcześniej to jakoś ani słowa nie było o orientacji Pały i przez to całość wyszła szczególnie dziwnie, jakby na zasadzie rskoro jest dwóch facetów, to muszą być parąr1;."
Otóż była mowa o tym iż Pała jest hetero, widać przez ciebie przeoczona...

Pozdrawiam i życzę weny oraz znacznie większej ilości opowiadań smiley
Ome (Brak e-maila) 00:40 15-11-2010
Leino - być może rzeczywiście przegapiłam, choć o ile pamiętam, pisząc o orientacji, miałam myśli ukierunkowane na homoseksualizm (banał: nad swoją orientacją dogłębnie myślą z reguły homoi i biseksualiści, nie hetereo-, w tym też kontekście słowo "orientacja" pojawia się częściej). Nie mam teraz sił na szukanie odpowiedniego fragmentu w tym tekście, niemniej jednak podtrzymuję zdanie, które zacytowałaś: rozwiązanie fabularne z Pałą stanowi dla mnie wysilony, yaoicowy happy end.
Pozdrawiam.
Shadow (sayonara_118@vp.pl) 18:54 07-12-2010
Kurde, naprawdę powinno się mi zabronić czytania takich testów. Wyje.
Teraz okiem sceptyka: treść strasznie pogmatwana. Przydałaby Ci się dobra Beta. Poza tym olbrzymie brawa za fabułę. Coś niesamowitego. Doskonały pomysł, mimo że miałam pewne obawy co do prawdziwego Adama to okazał się nim jednak mój faworytsmiley Domek z ogródkiem wywołał u mnie potok łez. Początkującym nie powinno dawać się taryfy ulgowej(wiem bo mnie nie dawano) a komy typu "booooskie" nic nie wnoszą w dalszy rozwój. Musisz pisać. Taka moja rada. smiley trzymaj sięsmiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum