The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Marca 28 2024 19:07:27   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Tajemnica 1
Słuchajcie! - Kaśka weszła na ławkę żeby ją wszyscy lepiej widzieli - przed nami kolejny nudny weekend. Co wy na to żebyśmy urządzili sobie małą imprezkę?
Wszyscy zatrzymali się i z zaciekawieniem popatrzyli na Kaśkę.
- Moi starzy wyjeżdżają i mam całą chatę wyłącznie dla siebie przez całe trzy dni. Możemy nieźle się zabawić.
- Jeżeli chodzi ci o taką zabawę jak ostatnio to ja się wypisuję - mruknął Kamil - starzy zagrozili że jak znowu zadzwonią do nich z posterunku to nie kiwną nawet palcem żeby mnie wyciągnąć
- No co ty. Wtedy wymknęło się trochę spod kontroli bo zjawiło się zbyt dużo obcych ludzi. Teraz byśmy zrobili imprezę zamkniętą, tylko nasza klasa. Bez osób towarzyszących.
- I myślisz że tym razem będzie grzecznie? - w jego głosie słychać było ironię
- Jeżeli nie masz zamiaru podkręcać temperatury żadnymi prochami to nie powinno być problemu.
Wszyscy się zastanawiali. Na ostatniej imprezie faktycznie ostro poszaleli. Ktoś przyniósł prochy, ktoś zmieszał je z wódką i niektórzy dostali małpiego rozumu, tak że sąsiedzi zmuszeni byli wzywać policję. Ci którzy mieszkali z rodzicami, a nie w akademiku mieli przerąbane jeszcze długo potem.
- Jeżeli tak bardzo się boicie to po prostu możemy kupić chipsy, trochę browara i oglądać filmy. Mam kilka nowości kinowych. - W dalszym ciągu odpowiadała jej cisza - dajcie spokój. Przecież mamy dwadzieścia lat, nie będziemy się chyba wiecznie zachowywać jak gówniarze bojące się opieprzu od starych.
- No dobra - odezwała się Monika - ja przyjdę
- Masz rację - stwierdził Wojtek - mamy prawo do zabawy
Każdy dorzucał swoje przysłowiowe trzy grosze i w końcu stanęło na tym że w piątek wieczorem stawią się u Kaśki. Na szczęście miał duży dom więc trzydzieści osób mogło się w nim zmieścić bez problemu. Jej ojciec był wziętym lekarzem, a matka znanym adwokatem. Obydwoje prowadzili prywatne gabinety już od dawna, więc mogli sobie spokojnie pozwolić na willę wielkości tysiąca metrów kwadratowych. Sam pokój Kaśki był wielkości mieszkań co niektórych z jej kolegów i koleżanek. W piątek o dwudziestej wszyscy już byli obecni. Na początek była kulturalna kolacja, która przeciągnęła się do dziesiątej. Kiedy nie było już sensu dalej siedzieć przy stole przeszli do pokoju Kaśki. Część zaczęła podrygiwać w rytm cicho sączącej się z głośników muzyki a część rozsiadła się gdzie tylko można było koncentrując się na rozmowie. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami jedynym alkoholem było tylko i wyłącznie piwo. W pewnym momencie jakoś tak się dziwnie złożyło że wszyscy nagle zaczęli rozmawiać o zainteresowaniach i w pewnym momencie zeszli na filmy.
- Coś mówiłaś Kaśka że masz jakieś nowości filmowe - odezwała się nagle na głos Olga
- No pewnie
- To może byśmy coś obejrzeli?
Zewsząd zaczęły odzywać się głosy popierające pomysł Olgi.
- Dobra. Wyłączcie muzę i zgaście światło.
Chwilę potem wszyscy siedzieli wpatrzeni w wielki telewizor, popijając Browarka i chrupiąc chipsy. Filmy okazały się na tyle wciągające że zupełnie zapomnieli o jakimkolwiek szaleństwie, Jak tylko jeden się skończył zaraz włączali kolejny. Właśnie leciał jakiś horror w którym tytułowy bohater miał rozwalić kolejnego wampira gdy nagle telewizor zgasł. Momentalnie posypały się pod jego adresem epitety.
- Poczekajcie chwilę, pójdę sprawdzić korki - powiedziała Kaśka. Wróciła po chwili - Niestety to nie korki, wychodzi na to że to elektrownia nawaliła bo cała ulica jest ciemna.
- Zajebiście - skwitował zwięźle Karol - Nie mogli zaczekać aż on rozwali tego cholernego wampira?
- I co teraz zrobimy? - spytała niepewnie Karolina
- Jak to co? To chyba oczywiste że koniec imprezy - mruknął ktoś, chyba Zbyszek
- Niekoniecznie - stwierdziła Kaśka
- A co może masz w szopie generator prądu? - kpiąco spytał Zbyszek
- Nie, nie mam.
- No to koniec imprezy. Nawet muzy nie można puścić
- Bez światłą też można się nieźle zabawić - stwierdziła Kaśka
- Ciekawe w co - mruknął Zbyszek, który już zaczął się powoli ewakuować w stronę drzwi
- A co powiecie... - Kaśka zaczerpnęła tchu i na chwilę zamilkła -Co powiecie na małą orgię?
Wszyscy nagle zaczęli gadać przekrzykując się wzajemnie. Chociaż poszczególne słowa ginęły w harmiderze to jedna Kaśka wiedziała że nie są zachwyceni tą propozycją.
- Cicho! - wrzasnął nagle Michał, który do tej pory w ogóle się nie odzywał.
Wszyscy momentalnie ucichli.
- Chyba ci na zwoje padło
- Dlaczego? Nie mów że nie masz ochoty przelecieć Moniki?
- To kogo mam ochotę przelecieć to nie twoja sprawa - mruknął Michał - Jak ty to sobie wyobrażasz?
- Zwyczajnie - Kaśka wzruszyła ramionami, chociaż nikt tego nie widział - Nie mów że nigdy nie bzykałeś się po ciemku
Kilka dziewczyn zachichotało
- Co to ma do rzeczy? - warknął Michał
- przyznajcie chłopaki, który z was miał kiedykolwiek ochotę przelecieć koleżankę z roku?
Po chwili ciszy odezwało się kilka niepewnych głosów
- No widzicie - w głosie Kaśki było słychać zadowolenie - teraz macie okazję to zrobić
- A pomyślałaś że może my nie mamy ochotę być bzykane przez tych głąbów? - spytała Karolina
- A konkretnie których? Chyba nie wszyscy tutaj to głąby - drążyła temat Kaśka
- No nie...
- Więc jak nie będziesz widzieć kto cię bzyka to skąd będziesz wiedziała, że to właśnie " te głąby"? - Karolina nie odpowiedziała, więc Kaśka kontynuowała - wystarczy, że nie będziecie się odzywać.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Seks bez żadnych odgłosów to raczej niemożliwe - to chyba Wojtek
- Ech, wy nic nie rozumiecie - westchnęła Kaśka - Chodzi o to żeby nie mówić nic co by mogło pomóc w rozpoznaniu kto jest kim. Jeżeli ktoś pomaca niewłaściwą część ciała niewłaściwej osoby, albo wsadzi fujarę do niewłaściwej dziury to nikt o tym nie będzie wiedział. Dzięki temu Olga będzie miała szanse na to że w końcu złapie Karola, a nawet Marek znajdzie coś dla siebie
Wszyscy wiedzieli iż Olga kochała się bez wzajemności w Karolu, a Marek był homoseksualistą.
- Czy ja dobrze zrozumiałem, że mam nadstawiać dupy, żeby ktoś mógł mi wsadzić tam swoją pałę? - warknął Olek - Wykluczone
- Dlaczego? - zapytała Kaśka - W tych ciemnościach nikt nie będzie widział że ktoś ci się do dupy dobiera. Pod warunkiem że będziesz siedział cicho. Poza tym dlaczego się burzysz skoro tego nigdy nie próbowałeś? Jeżeli ci się nie spodoba to tylko ty będziesz o tym wiedział. Więc jeżeli się przed nikim nie wygadasz to chyba nie będzie problemu, no nie? - odpowiedział jej cisza - potraktujcie to jako próbowanie czegoś nowego. Jeżeli wam się nie spodoba to już tego nie powtórzycie.
Cisza przedłużała się
- Właściwie to czemu nie - zaczął niepewnie Michał - jeszcze nie próbowałem grupowego seksu. Kto wie, może być całkiem fajnie.
Tym stwierdzeniem chyba przekonał wszystkich bo zewsząd posypały się potwierdzenia.
- W takim razie poczekajcie chwilę, przyniosę gumki - całe szczęście że nie ma światła bo wszyscy zauważyli by uśmiech zadowolenia na jej twarzy. W końcu będzie mogła dorwać Michała. Bo nikt nie wiedział że Kaśka od samego początku, odkąd zaczęli studia, miała ochotę na Michała. W normalnych warunkach nie miała żadnych szans, ale teraz wszystko było możliwe. Wróciła po jakiś dziesięciu minutach
- Dobra, żeby wszystkim było łatwiej to po prawej stronie telewizora stawiam pojemnik z gumkami a po lewej stronie oliwki w różnych zapachach. Używajcie do woli, wystarczy dla każdego.
- To jakie są reguły? - spytał Kamil
- Nie ma żadnych reguł. Robisz co chcesz, komu chcesz i gdzie chcesz tylko bez gadania
- Mnie pasi - Kamil ruszył w stronę telewizora - tylko mam problem
- Jaki?
- Oliwka czy gumka? Gumka czy oliwka? Nie mogę się zdecydować co najpierw - w jego głosie słychać było nutkę rozbawienia
- Nie mów że masz ochotę bzyknąć faceta - Karolina nie mogła ukryć zdziwienia
- A dlaczego nie. Zawsze chciałem spróbować jak to jest
- Trzeba było powiedzieć, ja bym ci pokazał - odezwał się Marek
- A nie dzięki, aż tak zdesperowany nie jestem - mruknął Wojtek, a wszyscy gruchnęli śmiechem. Niestety Marek nie grzeszył urodą.
- Weź jedno i drugie - powiedziała Kaśka - użyjesz w zależności od tego na kogo trafisz najpierw
- No to biorę jedno i drugie - słychać było szelest
Pozostali poszli za jego przykładem. Chwile potem słychać było odgłosy świadczące o tym iż niektórzy wzięli się do roboty. Kaśka szybko ruszyła w stronę, gdzie jak zapamiętała, siedział Michał. Niestety nie było go tam. Zdenerwowała się, jej plan wziął w łeb. Jak ona teraz go znajdzie? Nie wiedziała biedna że Michał myślał o Marcie i jak tylko wszyscy rzucili się na gumki on ruszył powoli w stronę fotela na którym ona siedziała. Jednak jak to bywa w ciemnościach uszedł tylko parę kroków i wpadł na kogoś, po zapachu sądząc chłopaka
- Sorry - mruknął i przesunął się w prawo. Tamten też się przesunął. Więc Michał przesunął się w lewo, ale znowu natknął się na tamtego - co jest?- warknął zirytowany
- Robiłeś to kiedyś z facetem? - usłyszał nagle szept koło swojego ucha
- Spadaj Marek, nie jestem zainteresowany - warknął Michał i próbował go wyminąć, ale tamten znowu stanął mu na drodze i zaśmiał się cicho
- Nie jestem Marek - szepnął tamten obejmując jedną ręką Michała w pasie - Poza tym bądź cicho, bo wszyscy cię usłyszą. Więc jak?
- Nie robiłem tego z facetem i nie mam ochoty - mruknął, tym razem o wiele ciszej, Michał
- Dlaczego? - Michał poczuł na swoim policzku policzek tamtego, a ucho wychwyciło ledwo słyszalny szept
- To zupełnie co innego - Michał ściszył głos czując że jego usta znajdują się obok ucha tamtego
- Jesteś pewien? - tamten odsunął się trochę i nagle Michał poczuł jego usta na swoich ustach.
Był tym tak zaskoczony, że w ogóle nie zareagował. Czuł jak język tamtego wdziera się w głąb jego ust i drażni podniebienie. Kiedy w końcu oprzytomniał tamten oderwał usta
- I jak? Czym to się różni od pocałunku dziewczyny? - tym razem poczuł jego oddech na swoich ustach
Michał nie potrafił odpowiedzieć. Z przerażeniem stwierdził że ten pocałunek sprawił mu przyjemność. Usta tamtego były takie ciepłe, delikatne i smakowały jakoś tak intrygująco. Na dodatek serce zaczęło mu walić jak oszalałe. Wmawiał sobie że to ze zdenerwowania.
- Więc jak? - znowu szeptał mu do ucha - Czym to się różni?
- Jesteś facetem.
- A jeżeli pominiesz ten fakt, to jakie są różnice?
- Żadne - wyszeptał ledwo dosłyszalnie Michał
- No widzisz - w szepcie tamtego można było słyszeć rozbawienie - To jak? Spróbujesz czy może obleciał cię cykor?
- Nie jestem cykor - warknął Michał trochę głośniej
- Więc chodź - tamten rozluźnił uścisk i złapał Michała za rękę
- Dokąd?
- Mam nadzieję iż nikt nie wpadł na pomysł żeby skorzystać z innych pokoi - pociągnął lekko Michała - Tylko uważaj gdzie stawiasz nogi. Pozostali już się zaczęli nieźle rozkręcać.
Michał dopiero teraz zwrócił uwagę na dobiegające go odgłosy. Przeplatające się ze sobą jęki, stękania i odgłosy stykających się ze sobą gwałtownie dwóch ciał świadczyły o tym iż wszyscy nieźle się bawili. Na szczęście nie musiał tego wszystkiego dłużej słuchać bo po chwili ostrożnego stawiania nóg, cały czas ciągnięty za rękę przez tamtego, znalazł się za drzwiami. Miał nadzieję że może na korytarzu będzie jaśniej i w końcu będzie mógł dojrzeć twarz tamtego, ale okazało się iż jest tutaj tak samo ciemno jak w pokoju Kaśki. Tamten pociągnął go do pokoju naprzeciwko.
- Co to za pokój? - Spytał Michał kiedy już zamknęły się za nimi drzwi.
- Sypialnia rodziców Kaśki.
-Możesz już mówić normalnie. Nikt nas nie słyszy.
- Nie mogę. Mógłbyś mnie rozpoznać po głosie.
- Dlaczego nie chcesz żebym cie rozpoznał?
- Kiedyś ci powiem, ale jeszcze nie w tej chwili. A teraz chodź - i zanim Michał się zorientował tamten pchnął go tak że wylądował plecami na łóżku
- Uważaj co robisz - warknął Michał. Tamten tylko się zaśmiał, oczywiście jeżeli można się zaśmiać szeptem.
Michał poczuł jak tamten podnosi jego nogi i układa na łóżku. Teraz Michał leżał cały. Tamten usiadł mu na nogach i pochylił się nad Michałem kładąc ręce obok jego głowy
- Co robisz? - spytał lekko zaniepokojony i odruchowo wyciągnął ręce przed siebie w obronnym geście. Poczuł pod palcami gołe ciało tamtego. Był bez koszulki
- A jak myślisz?- czuł jego oddech na twarzy. Instynktownie wyprostował ręce odpychając tamtego. - Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy - wziął rękę Michała i przesunął w okolice serca tak że Michał mógł teraz poczuć jak szybko i mocno bije. - Czujesz? Czy myślisz że mógłbym skrzywdzić kogoś kto ma taką władze nad moim sercem?
- Dlaczego? - Michał nagle poczuł się strasznie głupio.
- Bo cię kocham - te słowa wywołały u Michała dziwne dreszcze.
- Akurat - mruknął Michał - mam uwierzyć że tak nagle się we mnie zakochałeś?
- Nie tak nagle. Odkąd zaczęliśmy studia.
- Myślałem że tylko Marek jest homo.
- Tylko Marek miał odwagę o tym głośno mówić. Ja jestem biseksualny. - Michał poczuł jego usta na swoich. Odruchowo odwrócił głowę i próbował odepchnąć tamtego. - Już ci mówiłem, że nie masz się czego bać. Odpręż się.
- Nie potrafię - mruknął Michał
- Zamknij oczy i wyobraź sobie że leżysz na łące. Wiatr delikatnie pieści twoją twarz, a słońce przyjemnie ją ogrzewa. W koło nie ma nikogo z wyjątkiem ciebie i dziewczyny z twoich marzeń. Cisza i spokój działają na ciebie odprężająco i usypiająco.
Michał posłusznie zamknął oczy i próbował sobie wyobrazić to o czym tamten mówił. Łąka, słońce i Marta obok niego. Wyobraził to sobie tak wyraziście że przez moment miał wrażenie że faktycznie tam jest. Rozluźnił mięśnie, a ręce opuścił wzdłuż ciała.
- No widzisz, udało ci się. Tego się trzymaj. Pomyśl ż to ona cię całuje i pieści. - Michał westchnął. Słysząc to tamten delikatni pocałował Michała w usta a widząc że nie stawia oporu pogłębił pocałunek.
Michał cały czas miał przed oczami obraz łąki i całującej go Moniki, jednak coś mu w tym obrazie nie grało. Po chwili zastanowienia wiedział co to było. Zapach. Mógł sobie wyobrazić wszystko z wyjątkiem zapachu. Monika zawsze pachniała fiołkami, a on w tej chwili wyraźni czuł wodę po goleniu. Wprawdzie przyjemna w zapachu, ale jednak to była woda po goleniu a nie perfumy. Już miał odepchnąć tamtego gdy dotarło do niego, że jego pocałunki sprawiają Michałowi przyjemność. Serce znowu zaczęło mu walić jak oszalałe. Usta tamtego wydawały się takie cudowne i delikatne. I ten trudny do określenia smak. Całował w swoim życiu wiele dziewczyn, ale jeszcze usta żadnej z nich nie były takie... cudowne. Chciał ich więcej. Już nie myślał o Marcie, tylko o tych jego cudownych ustach.
- Nie chcesz mi powiedzieć kim jesteś, więc jak mam do ciebie mówić - spytał kiedy tamten oderwał się od niego dla zaczerpnięcia oddechu.
- Jeżeli chcesz to możesz nazywać mnie jej imieniem.
- "Jej"? - Michał w pierwszej chwili nie skojarzył o co tamtemu chodzi
- Tej którą sobie właśnie wyobraziłeś.- A, tej. Raczej nie da rady.
- Dlaczego?
- Ona nie używa wody po goleniu.
- Wiec nadaj mi jakieś imię - w szepcie tamtego było słychać rozbawienie.
- Jakie?
- Jakie chcesz.
- Może... Adam? - Michał poczuł jak tamten drgnął - Coś nie tak?
- Dlaczego akurat to?
- Bo mi się podoba - mruknął zawstydzony Michał po chwili milczenia - Zawsze sobie wyobrażałem że nadam takie imię swojemu pierworodnemu. Jeżeli nie chcesz to może być inne.
- Nie, może być. Czy to oznacza, że już się nie boisz?
- Wcale się nie bałem
- To dlaczego byłeś taki spięty?
- Bo to nienaturalne. Dwóch facetów razem...
- Dlaczego nienaturalne? Tylko dlatego że w tym naszym zakłamanym państwie poprawne jest tylko to co mówi kościół? Seks to nie tylko prokreacja w celu przedłużenia gatunku czy , jak to kościół określa, założenia rodziny zgodnie z boskimi przykazaniami. Seks to także przyjemność. A przyjemność nie ma płci. Ja tylko chcę ci dać przyjemność
- Chyba sobie samemu - mruknął Michał
- To też, ale nie chcę czerpać z tego przyjemności, jeżeli ty jej nie będziesz też miał.
- Dlaczego?
- Już ci mówiłem...
- Tak, wiem, kochasz mnie.
- No właśnie. Więc jak?
Michał westchnął. Miał mętlik w głowie. Przecież to facet. Jednak te jego usta... Położył rękę na sercu Adama. W dalszym ciągu biło jak oszalałe. Zrobiło mu się dziwnie ciepło na sercu. Sam nie wiedząc dlaczego, drugą ręką zaczął gładzić usta Adama. Były takie.... Sam nawet nie potrafił ich opisać. Wiedział tylko że nie chce zabierać ręki. Adam jakby to wyczuł bo zaczął delikatnie całować jego palce. Michał po raz pierwszy spotkał się z czymś takim, nie sądził że to może być tak przyjemne. Żadna z dziewczyn, które miał do tej pory, nie wysilała się na takie subtelności.
Przesunął palce z ust Adama na jego policzek. Adam zaczął całować wnętrze jego dłoni. Robił to tak delikatnie i pieszczotliwie że serce Michała znowu zaczęło szybciej bić. Po chwili przestał całować dłoń i Michał poczuł jego usta na swoich powiekach. Delikatne niczym muśnięcia wiatru przeniosły się z oczu na czoło, nos i policzki. Usta Adama były praktycznie wszędzie. Na koniec dotarły do ust. Najpierw przez chwilę pieściły je doprowadzając serce Michała do szaleństwa po to by na koniec wpić się w nie jakby chciały wyssać wszystkie jego soki. Michał czuł się jak odurzony narkotykami. Nie czuł już że Adam przeszedł z ust na szyję, a potem na uszy. Czuł jedynie rozlewające się po nim ciepło. Nie czuł nawet jak Adam powoli rozpina mu koszulę. Kiedy skończył powoli przeniósł się z pocałunkami najpierw na obojczyk, potem na klatkę piersiową. Powoli centymetr po centymetrze obsypywał ją pocałunkami jednocześnie pieszcząc palcami jego twardniejące sutki. Michał nie mógł już wytrzymać ogarniającego go nieznanego uczucia, jego ciało całe drżało a z ust wydobywał się cichy jęk. Jęk rozkoszy. W pewnym momencie Adam powoli przeniósł jedną rękę na krocze Michała i zaczął je delikatnie pocierać jednocześnie zwiększając intensywność pocałunków. Dopiero kiedy górka w kroku osiągnęła swoją maksymalną możliwą wysokość do Michała dotarło co właściwie Adam robi. Zesztywniał i odruchowo położył rękę na dłoni Adama. Tamten widząc reakcję Michała przerwał, ale ręki nie zabrał.
- Nie bój się. Nie zrobię nic wbrew twojej woli - szepnął, jednak ręki w dalszym ciągu nie zabrał - Czy to ci sprawia ból?
- Nie - odparł Michał
- A więc nie bój się. Potrafię być delikatny. Wystarczy tylko że mi zaufasz.
Zaufał i zabrał rękę. Wtedy Adam zaczął całować i drażnić jego sutki jednocześnie delikatnie pieszcząc jego brzuch. Kiedy w końcu Michał się rozluźnił przeniósł powoli rękę z powrotem na jego krocze. Tym razem nie przerwał mu. Posunął się więc dalej i rozsunąwszy rozporek zaczął pieścić jego nabrzmiałą męskość poprzez bokserki. Poczuł że Michał lekko zesztywniał, ale tym razem nie przerwał mu i szybko się odprężył zatracając się w rozkoszy jaką dawały mu pieszczoty Adama. W pewnym momencie Adam przerwał pieszczoty. Michał zaskoczony zaczął się zastanawiać co tamten ma zamiar zrobić, gdy poczuł jak lekko unosi mu biodra i delikatnie ściąga spodnie wraz z bokserkami. Nerwowo przełknął ślinę. Domyślał się co tamten chciał zrobić. Z lekka go to zaniepokoiło, ale przypomniał sobie słowa Adama i postanowił zobaczyć jak rozwinie się sytuacja. Poczuł pocałunki Adama najpierw na podeszwie prawe stopy, potem na palcach. Pieścił je i całował tak samo jak wcześniej dłonie. I znowu Michał zdziwił się, jak coś takiego może dawać tyle przyjemności. A przyjemności było coraz więcej, bo Adam powoli zaczął iść z pocałunkami w górę nogi. Nie dawało to tak intensywnego doznania jak pieszczoty sutków, ale sprawiało że ciepło które wcześniej rozlało się po całym ciele Michała krążyło w nim cały czas doprowadzając jego serce do szaleństwa. W końcu Adam doszedł do ud. Za każdym razem gdy Adam je całował czuł na skórze jego oddech delikatny niczym wiosenny wietrzyk. To sprawiało że ciepło rozlewające się po jego ciele stawało się jeszcze bardziej intensywne. W pewnym momencie poczuł jego usta na swoich jądrach a palce na nabrzmiałym do granic możliwości członku. Język Adama zaczął szaleć, a place delikatnie głaskały nabrzmiałą męskość. Michała zalała nowa fala rozkoszy, tak że nie był w stanie w ogóle zareagować na to co robi Adam. Już nie mógł powstrzymać drżenia ciała ani wydobywających się z jego gardła jęków rozkoszy. Widząc to Adam szybko wziął jego członka do ust a rękę przeniósł na jego jądra. Drugą ręką przez cały czas pieścił Michała po brzuchu. I znowu język Adama zaczął swój dziki taniec gdy na przemian to ssał go to całował to znów lizał. Nie trzeba było długo czekać na efekty. Jęki Michała stały się głośniejsze a ciało zaczęło się wić jakby podpięto je do prądu. Widząc to Adam zaczął pieścić jego męskość jeszcze szybciej aż w końcu Michał eksplodował uwalniając potężną porcję spermy do ust Adama. Osiągnąwszy apogeum ekstazy jego ciało wygięło się w łuk, na chwilę znieruchomiało a potem opadło bez sił na łóżko. W końcu jego zmysły uspokoiły się a serce przestało walić jak oszalałe. Dopiero wtedy zauważył, że Adam leżał tak blisko niego że czuł jego oddech na swojej szyi i bijące od niego ciepło przesiąknięte potem i zapachem Adama. Nagle zapragnął tego ciepła, tego zapachu. Nie zastanawiając się nad tym co robi, przekręcił się na bok i obejmując Adama wtulił twarz w jego klatkę piersiową. Poczuł że Adam też go obejmuje i przerzuca przez niego swoją nogę. Zdążył się pozbyć spodni i Michał czuł jego pulsującą męskość na swoim brzuchu. Czuł jak Adam wtula twarz w jego włosy i delikatnie całuje po głowie. Czuł jak przyciąga go mocno do siebie jakby chciał go zamknąć w swych ramionach, jakby bał się że go straci na zawsze. Czuł jak delikatnie głaszcze go po plecach dziwnie często zahaczając o jego pośladki. Miał dziwne wrażenie że powinien jakoś zareagować, ale w ogóle nie miał na to ochoty. Było mu tak przyjemnie i tak bezpiecznie. Zapach Adama i ciepło jego skóry sprawiły że Michał w końcu zasnął.











 


Komentarze
Aquarius dnia padziernika 09 2011 21:43:48
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Ome (Brak e-maila) 20:39 20-07-2010
No, Twoją notą odautorską poczułam się wywołana do tablicy. Mam nadzieję, że określenia "objechanie" i "obsmarowanie" traktujesz z przymrużeniem oka, bo mnie nie rajcuje "obsmarowywanie" dla sztuki smiley Przyznam też, że ta nota odwołuje się jakoś do mojego poczucia czytelniczego honoru - więc choć z reguły tekstów na tej stronie nie czytam, obiecuję, że w najbliższych tygodniach postaram się zapoznać z Twoim utworem rozdział po rozdziale i skomentuję. Zobaczymy wtedy, co z tym realizmem oraz resztą. I jasne, że postaram się znaleźć plusy, udawanie, że nie widzę zalet, też mnie nie cieszy.
Pozdrawiam i do następnego komentarza.
Aquarius (Brak e-maila) 00:04 21-07-2010
masz rację Ome, traktuję to z przymużeniem oka.
No-Name (smoczek_91@interia.pl) 23:52 24-07-2010
Sugoii!!
To było cudowne, choć przyznam Ci się że bardzo łatwo było odgadnąć kim jest Adam smiley
Tylko ten tekst o Zbyszku i Pale... Zwalił mnie z nóg, niestety nie pozytywnie. Ale poza tym to było naprawdę piękne. Popłakałam sieę na koniec smiley
Neko (Brak e-maila) 02:41 08-08-2010
Matko, nie sądziłam, że się rozpłaczę, po tym jak przeczytałam moment o orgii. To było cudne! Ale powiem, że od razu domyśliłam się kto będzie "Adamem" smiley. Mogłaś to trochę przedłużyć, czuje niedosyt ^^
chojna (Brak e-maila) 01:27 09-08-2010
przyznam rację, że łatwo było się domyślić kim jest Adam ale wszystko pozytywnie smiley Było super aż łzy się cisneły do oczu. smiley
pozdro
Aquarius (Brak e-maila) 08:44 10-08-2010
A miałam nadzieję że nikt się nie domyśli kim jest Adam smiley
Neko, niestety nie dało rady przedłużyć. to miało być opowiadanie a nie książka.smiley
Flo (Brak e-maila) 23:50 13-08-2010
Jeeeeej postarałaś się smiley
Opko jest boskie chociaż pomysł z orgia mnie powalił to jednak potem było po prostu świetnie!!
No fakt łatwo było się domyślić kim jest Adam ale sama podałaś wskazówki. Większe problemy by były jakby był gburem za jakiego brał go Michał, a to że się tak zachowywał samo naprowadzało na jego trop smiley.

Zastrzeżenie mam tylko jedno: pisząc czasem mylisz imiona w czasie pisania.
Gdy Michał ma sobie wyobrażać że jest z dziewczyną to najpierw myślał o Monice potem napisałaś że to Marta a potem znów że Monika. Kat samo błąd był przy imieniu brata Pały, najpierw mówi że jego brat nazywał się Kuba potem że Wojtek. To może nie są wielkie błędy ale mnie akurat rzuciły się w oczy bo mnie rozpraszały przy czytaniu. Ale widać że w porównaniu do pierwszej historii już o wiele bardziej zwracasz uwagę na szczegóły a to bardzo ważne.

Całość bardzo mi się podobała i czekam już na następną historię ^ ^
Aqarius (Brak e-maila) 11:13 15-08-2010
Masz rację Flo, trochę mi się pochrzaniło z tymi imionami, a to wszystko przez to że opowiadanie powstawało w biegu, bez żadnego "scenariusza"
Flo (Brak e-maila) 23:15 16-08-2010
Hehe to ja życzę więcej takich opowiadań bez scenariusza bo jest świetne smiley
Aqarius (Brak e-maila) 08:27 17-08-2010
Dzięki Flo smiley) Mam już ich kilka przygotowanych. Jak uzbieram więcej wtedy wypuszczę, więc na pewno będziesz miała co czytać.
chichichotka (Brak e-maila) 19:54 26-08-2010
Boskie. smiley
Proszę napisz w krótce coś więcej! ^^ Strasznie mi się podobało, mimo że od początku podejrzewałam Scyzora i to, że będzie miał na imię Adam xD Ale i tak strasznie mi się podobało smiley Nawet błędy mi nie przeszkadzały.
A historia Zbyszka i Pały.. Ee.. Pała nie jest trochę za stary dla Młodego? XD Ale co tam..
Do tego rozbawiłaś mnie. Jak mogłaś nazwać Pałę Pałą?! Boże to takie nieprzyzwoite ;p
Ome (Brak e-maila) 21:25 27-08-2010
Przeczytałam właśnie pierwszy rozdział; notatek-uwag trochę mam, większość raczej mało pozytywnych, ale mam być przecież szczera, a uwagi mogą pomóc.

Moje pierwsze pytanie, krzyk wściekłości i rozpaczy: gdzie, na litość boską, są przecinki? W bardzo wielu miejscach ich brakuje, interpunkcja wygląda, jakby rząd przeprowadził na niej cięcia budżetowe. Jeśli sobie nie radzisz z interpunkcją, polecam odpowiedni słownik i/lub (lepiej rir1smiley znalezienie bety. Brak przecinków ogromnie utrudnia czytanie (mnie choćby dlatego, że iście belferskim odruchem co chwila niemal dźgam palcem ekran z myślą: rO, tu powinien być przecinek. O, tu też.r1smiley.
Kolejna uwaga: nie można pisać rwtrącić przysłowiowe trzy groszer1;, bo to nie przysłowie. Pisze się po prostu rwtrącić trzy groszer1;, tak ten zwrot brzmi.
Jeszcze co do strony stricte technicznej: styl chwilami zazgrzytał, poza tym był... no, po prostu był. Nie robił, niestety, wrażenia r12; ale też nie odrzucał, to plus.

Co do treści, jedziemy kolejno wedle notatek.
1. rKlasar1; przyprawiła mnie o zgrzytnięcie zębami. Oni mają dwadzieścia lat, są na studiach, jest wspomniany akademik r12; a tu nagle rklasar1;? To nie ta nomenklatura przecież! Jeżeli natomiast Kaśka należy do tych studentek, które sama poprawiam: rNie lekcje, tylko zajęcia, nie szkoła, tylko uczelniar1;, to byłoby dobrze ten fakt zaznaczyć, bo początek tekstu czytałam trzykrotnie, żeby ustalić, czy to spadochroniarze w liceum, czy studenci z rklasąr1;.
2. Akcja leci bardzo szybko, zbyt szybko r12; nie czułam atmosfery. I od razu co do atmosfery: po opisach (skąpych) w ogóle nie czułam, że jestem na imprezie, a potem nie czułam, że wokół jest ciemno. Mogłaś dodać parę słów więcej, na przykład: co jest w pokoju, ile pięter ma dom, w jakim stylu jest urządzony, coś o zgromadzonych, odczucia, gdy zabrakło światła, jakieś szukanie zapalniczek/zapałek (jeśli w grupie gości byli palacze), chichoty, gdy ktoś kogoś po ciemku potrącił. Gdy Kaśka poszła sprawdzić korki, powinna chyba mieć przy sobie latarkę/świecę, a skoro przeszła przez pokój pełen ludzi, chyba choć raz otarła się o kogoś?
3. Pomysł z orgią... przedstawiony trochę podstawówkowo, ale niech będzie, w końcu dwudziestolatki też potrafią rozmawiać na poziomie piaskownicy. Co mi jednak już nie pasowało, to fakt, że wszyscy się zgodzili, niby z początku trochę wahania było, ale w końcu wszyscy mówią rtakr1;. Nie, to do mnie nie przemawia, całe towarzystwo jest na jedno kopyto. Jeśli natomiast Kaśka sprasza do siebie tylko osoby o takim podejściu, to powinnaś to też gdzieś zaznaczyć.
4. Kaśka tak ni z tego, ni z owego, miała pod ręką cały słój prezerwatyw i całą masę olejków? O ile jeszcze te prezerwatywy bym wytrzymała, to skąd olejki? Znów brak mi jakiejkolwiek informacji o Kaśce, jej charakterze, upodobaniach, podejściu do życia. Nikt nawet nie spytał o pochodzenie tych zapasów? Ja bym rozświetliła pokój oczami błyszczącymi z ciekawości smiley
5. Scena erotyczna wydała mi się trochę drętwa, nie przez brak informacji, co się dzieje, ale r12; znów r12; przez brak klimatu. Odebrałam ją jako takie wyliczanie, co kto komu, gdzie i kiedy robił.
6. Mam problem z Twoją narracją. Najpierw wychodzi mi trzecioosobowa wszechwiedząca, potem trochę personalnej Kaśki, potem Michała, potem narracja wymyka Ci się zupełnie i dwa razy dowiadujemy się, że Adam, rwidząc [reakcję Michała], coś robir1;, w takim wydźwiękiem, jakbyśmy nagle patrzyły jego oczami, potem znów wraca personalna Michała. Nie wygląda mi to na mieszankę eksperymentalną, tylko niedopilnowanie. Chyba najlepiej by Ci tu wyszły punkty widzenia, z dorzuceniem spojrzenia jeszcze paru osób, albo personalna Michała, ale wtedy pewne rzeczy trzeba by zmodyfikować.
7. Jeszcze odnośnie narracji: gasisz światło, bohaterowie po ciemku się do siebie dobierają r12; i naraz kilkakrotnie piszesz, że oni coś robią, rwidzącr1;, rzauważającr1;. Nie, nie r12; skoro wyłączyłaś bohaterom jeden zmysł, to powinnaś go też wyłączyć narracji. Oni mogli czuć, słyszeć, względnie domyślać się r12; ale nie widzieć, w końcu nie mają światła.
8. Koniec... no, średnio mnie przekonał: facet, który najpierw miał opory przed seksem homoseksualnym, teraz ufnie zasypia w męskich ramionach. Ale może to ja jestem taką nieufną zołzą, a Twój bohater ma inny charakter.
9. Już kończę. Spodobał mi się pomysł z użyciem kursywy na oznaczenie szeptu r12; najpierw mnie nieco drażnił, a potem uznałam, że jednak pomaga, podkreśla odmienność między mówieniem zwyczajnym a bardzo cichym. Zgrabny zabieg. Jako plus odbieram też brak r12; przynajmniej na razie r12; schematycznego pokazania dziewczyn. Marek, który otwarcie mówi o swojej orientacji, też jest ciekawy r12; szkoda tylko, że w tekście nie ma ani słowa o odbiorze tego chłopaka przez innych, ale może coś będzie w kolejnych częściach.
10. Sam pomysł na historię zdaje się mieć w sobie potencjał; piszę rzdajer1;, bo trochę za wcześnie, bym mogła zdecydowanie się opowiedzieć. Uważam, że już pierwszy rozdział powinien dawać mocny, interesujący cios prosto w czytelniczą głowę, ale tu problemem jest rozmiar: w Wordzie Twój tekst zajął mi sześć i pół strony. Trochę mało jak na niecodzienne w ludzkim życiu wydarzenie w postaci orgii/seksu z nieznajomym po ciemku/pierwszego seksu z osobą tej samej płci.

Pozdrawiam i postaram się przeczytać jeszcze dziś drugi rozdział.
Ome (Brak e-maila) 22:17 27-08-2010
Przeczytałam rozdział drugi, lecimy znów po liście:

1. Przecinki... przecinki... przecinki... I niekiedy kropki na końcu zdań.
2. Rozmowa w kuchni cechuje się dość sporym prawdopodobieństwem językowym, to plus. Może tylko przydałoby się jeszcze gdzieś jakieś dosadniejsze słowo, ale tu się nie upieram, i tak jest nieźle, bez infantylizacji i zbyt wielkiej przepychanki słownej. Poza tym kolejnym plusem są te mieszane uczucia co do udziału w orgii.
3. Scena walki Michała z napastnikami była taka... drętwa, brakowało mi klimatu. A te obrażenia Młodego to chyba raczej lekarz powinien obejrzeć, zwłaszcza że po takim pobiciu chłopak mógł mieć też jakieś obrażenia wewnętrzne, których się wodą utlenioną i maścią nie zaleczy.
4. Narracja znów szarżuje. Na przyszłość zdecyduj najpierw, z czyjego punktu widzenia chcesz pisać i trzymaj się tego. Gdy zaczniesz panować nad narracją, będzie czas na eksperymenty.
5. Kurczę, rozmowa o homoseksualizmie też była sztywna. Dałabyś im trochę więcej czasu, kazała się trochę wyraźniej zastanowić, zaciąć, coś wymruczeć mniej lub bardziej wyraźnie, wykonać między kolejnymi słowami jakiś ruch, gest, cokolwiek, i byłoby lepiej.
6. Podobnie rzecz się ma z długą wypowiedzią Pały, wypowiedzią, która zdaje się wyklepana niczym wiersz w szkole: byleby wyklepać. Skoro ten mężczyzna opowiada o tak dramatycznym dla siebie wydarzeniu, to tym bardziej powinien przerywać, głos powinien mu się załamywać, nabierać ostrości, stawać się wypranym z emocji etc. Jakieś uderzenie pięścią, jakieś przekleństwo, mord w oczach, ciężkie milczenie r12; te łzy na policzkach to za mało. Ponadto zgrzyta mi ta wypowiedź i z innego powodu: Pała widzi dwóch facetów, jeden dość mu znany, ale drugi zupełnie obcy r12; i bez mrugnięcia okiem opowiada wszystko? Rozumiem, że zobaczył w Młodym swojego brata, ale ten monolog wydaje się wygłoszony na zasadzie reklamy siłowni: o, nowi klienci, przedstawiamy ofertę. Może gdyby Pale wyrwało się kilka słów o bracie, a potem tamci dwaj ciągnęliby rozmówcę za język albo gdyby rozmawiali tylko Pała z Młodym, wrażenie byłoby inne. Poza tym r12; w końcu Kuba czy Wojtek? Taka pomyłka w imieniu jest dość sporym błędem, zwłaszcza gdy występuje w jednym akapicie r12; i to raptem w odległości niewiele ponad dziesięciu zdań.
7. A Michał to jakaś akcja charytatywna, że tak bez niczego chce płacić za zupełnie sobie obcego faceta? W końcu siłownia nie kosztuje groszy.
8. Technicznie: dialogi zdecydowanie przeważają. Nie twierdzę, że to błąd, sama jestem bardzo przywiązana do bogatych dialogów, bo rozmowa stanowi dla mnie podstawę stosunków międzyludzkich; niemniej jednak w Twoim przypadku nadmiar dialogów jest wadą, z dwóch powodów. Po pierwsze, fragmenty opisowe są potraktowane po łebkach i nie tworzą klimatu pod te dialogi; a klimat można stworzyć i paroma słowami, tylko w odpowiedni sposób. Po drugie, Twoim dialogom brak tła r12; to znaczy bardziej rozbudowanych uwag dotyczących gestów, postawy, mimiki, tonacji, tego wszystkiego, czym się mówi dodatkowo. Popracuj nad tym na przyszłość, inaczej dalej będzie się miało wrażenie, że wypowiedzi padają w jakiejś próżni.
9. Aha, myślę, że SMS-y (tak to się odmienia!) lepiej byłoby zapisać w cudzysłowach niż w formie dialogu, ale to już kwestia gustu.
10. Przyznam, że ciekawi mnie, o czym Michał chce porozmawiać z Markiem.
Pozdrawiam.
Aquarius (Brak e-maila) 12:49 28-08-2010
Dzięki Ome za krytykę. Niestety interpunkcja to moja słąba strona. muszę nad nią jeszcze trochę popracować.
Ome (Brak e-maila) 19:38 28-08-2010
Zakładam, że krytyka jest po to, by pomóc autorce/autorowi w rozwoju, więc oby się przydała smiley Co do interpunkcji, skoro masz z nią kłopoty, beta jest naprawdę dobrym wyjściem. Wystarczy zerknąć na fora r12; czy TCD, czy inne, nietrudno tam znaleźć osobę chętną do przejrzenia tekstu przed publikacją. A dla własnego użytku polecam rNowy słownik interpunkcyjnyr1; Jerzego Podrackiego (moja miłość).
I wedle notatek:

1. Brakuje przecinków r12; i kropek na końcu akapitów. Może to ostatnie to jakiś feler ustawień? Mnie kiedyś przy wrzucaniu na tę stronę coś przerabiało na kropkę wielokropek robiony za pomocą konfiguracji rctrlr1; i rkropkar1;, warto sprawdzić.
2. Kurczę, znów nie czuć ani pubu, ani parku, bohaterowie zdają się poruszać w próżni oznaczonej plakietkami rpubr1; czy rdomr1;.
3. Wypowiedź Marka też jest bez tego wspominanego wcześniej tła, tworzy jeden nieprzerwany element, poza tym moje wątpliwości wzbudza fakt, że rzecz tak osobistą Marek opowiada bez mrugnięcia okiem facetowi, który dotąd specjalnie z nim znajomości nie utrzymywał. Podobnie bez oporów jest odpowiedź Michała, co jeszcze bardziej zgrzyta.
4. Reszcie dialogów także brakuje tego tła. Próbuj wyobrażać sobie, jakie gesty wykonują postacie podczas mówienia, ich mimikę, ton, a także otoczenie r12; bo czasami się przerywa rozmowę z powodu hałasu, zauważenia kogoś/czegoś etc.
5. Przemyślenia Michała: duży plus za to, że są; natomiast pewnym minusem jest ich szybkie tempo.
6. Kolejnym plusem jest sam wątek Michał-Marek; podoba mi się ta sytuacja, to zobaczenie w drugim chłopaku czegoś, co Michałowi jest przydatne dla samego siebie, a na dalszą metę zawarcie jakiejś prawdziwej znajomości. Mam tylko nadzieję, że Marek nie zostanie odstawiony w kąt, gdy Michał już sobie poukłada swoją rzeczywistość.
7. Ale, niestety, cała ta ich rozmowa przypominała mi instrukcję, jak ugotować zupę r12; znów zabrakło emocji, wahania, dobitności, intymności takiej rozmowy.
8. A ten Wojtek to tak jakoś ni z tego, ni z owego wyskoczył koło Kaśki i Michała.
9. SMS-y od Adama są trochę napuszone, a chwilami nieco śmieszne r12; chodzi mi o ten wierszyk. Inna rzecz, że zakochani mają różne głupawki, sama kiedyś podobny dostałam i pokwikiwałam z zachwytu, więc cóż... Tylko zastanawia mnie, że Michał nie przeprowadza żadnego eksperymentu w rodzaju: wysłać między zajęciami SMS i obserwować, kto grzebie przy komórce, gdy nadchodzi odpowiedź albo kogo w tym czasie brakuje na korytarzu.
10. Nie podoba mi się fakt, że Michał nie ma w sumie żadnego życia r12; nie widać go nigdzie poza punktami, które mają znaczenie dla historii z Adamem. Ani się nie zatopi w wykładzie, ani w czytelni nie posiedzi, klnąc, że ksero potwornie drogie, a wynieść książki nie można, ani w domu nie ogląda filmu/nie słucha muzyki/nie kłóci się z rodzicami o to, kto tym razem powinien pozmywać, ani nie ma jakiegoś życia towarzyskiego. Zupełnie mi nie przypomina studenta. Niechby choć raz wystawał w kilometrowej kolejce do ksero. I, kurczę, nawet nie wiem, co studiuje.
11. Na zakończenie r12; podoba mi się fakt, że Michał ma wątpliwości i mieszane uczucia odnośnie wydarzenia u Kaśki; że nie przyjmuje tego od ręki z całym dobrodziejstwem inwentarza, tylko trochę odpycha od siebie, trochę przyciąga, nie do końca wie, czego chce od Adama i jego SMS-ów, wreszcie r12; że szuka jakiegoś rozjaśnienia sytuacji u innego geja. Tak, to zdecydowanie jest zaletą tekstu; dobrze byłoby zwolnić tempo tego wszystkiego, ale najważniejsze, że to zagubienie jest i mogę w nie uwierzyć.
To do następnego rozdziału.
Ome (Brak e-maila) 22:43 28-08-2010
Zabieram się za drugą połowę całości smiley Odnośnie zatem rozdziału czwartego:

1. Ponownie r12; brak mi życia Michała poza wątkiem Adama, chociaż tu już trochę poprawiło sytuację to sprzątanie mieszkania.
2. Rozmowom z Adamem i innym dialogom też brakowało tła, szkoda. Warto wyobrażać sobie bohaterów w kadrach filmowych, robić zbliżenia, plany amerykańskie, plany ogólne i inne; możesz też dla wprawy zabawić się w opisywanie w myślach lub na głos mimiki, tonu i gestykulacji koleżanki podczas rozmowy. Wtedy łatwiej będzie to przenieść na tekst. Zauważyłam na przykład, że sama podczas pisania wykrzywiam się do monitora wraz z bohaterami, jakby mnie ktoś wtedy zobaczył, pewnie by uznał, że zwariowałam.
Poza tym zwolnij tempo przekazywania informacji, bo na razie jest ono ekspresowe.
3. Co do sceny miłosnej: fajnie, że to nie takie banalne rprzeleciał go i były fanfaryr1;. Problemem są natomiast krótkie zdania, bo podczas czytania ma się wrażenie, jakby się potykało o kamienie. Pobaw się w dłuższe zdania, żeby sceny stały się płynne.
4. I jeszcze co do sceny miłosnej: słowo rcudowner1; pojawiło się tu tyle razy (i przy sutkach mnie zabiło), że stało się zbyt nachalne. Rozumiem rcudowny dotyk/ruch językar1;, ale już rcudowne mięśnier1; i podobne lepiej określić innymi epitetami.
5. Tak w ogóle to myślę, że dobrze byłoby z tymi scenami miłosnymi spróbować trochę inaczej: nie dokładny spis, co robili, tylko większy nacisk na uczucia, na podniecenie, gorąco, oszołomienie.
5. Swoje uczucia Adam przedstawia w taki... trochę zbyt patetyczny sposób. Z drugiej strony, może taki ma charakter, w końcu na razie nic o nim nie wiadomo.
6. Podobał mi się ten pomysł schadzki rbez widzeniar1; przez jednego z uczestników; z jednej strony dodaje to całości tajemniczego posmaku, z drugiej pasuje do tej chęci zachowania incognito i obawy Adama przed konfrontacją.
Pozdrawiam.
Ome (Brak e-maila) 23:19 28-08-2010
Do rozdziału piątego mam sporo uwag:

1. Dużym plusem jest to, że Michał, dopuszczając do siebie świadomość przyjemności płynącej z seksu z facetem, jednocześnie odrzuca myśli o uczuciu i się gubi. To jest zdecydowanie realistyczne i mi się podoba.
2. Plusem jest też to, że wreszcie dowiadujemy się czegoś o Michale na co dzień, w domu.
3. Trochę mi zgrzyta to bezproblemowe włamywanie się Adama do cudzego domu.
4. Kurczę, rozbudowana ta scena miłosna, a nudna strasznie, wyszedł pełny instruktaż bez emocji i momentami już chciałam się ześlizgnąć wzrokiem dalej w tekst. Wyliczanie, co kto komu, jak i ile, nie buduje w mojej wyobraźni erotycznej atmosfery; brakowało mi uczuć, odczuć, wrażeń, relacji zmysłów.
5. Dwie istotne sprawy odnośnie sceny erotycznej. Po pierwsze, ta nieszczęsna rdziurkar1; jest koszmarkiem opkowo-blogowym, wywołującym we mnie atak histerycznego śmiechu. Zrezygnuj z rdziurkir1;, bo przez to seks zostaje od razu sprowadzony do poziomu dziecinnych opowieści. Po drugie, to rwylizywanie dziurkir1; stworzyło mi w wyobraźni obrazek kota wylizującego miskę mleczka. Przy takich scenach trzeba szczególnie mocno uważać na używane słowa.
6. Jest trochę powtórzeń i styl chwilami zgrzyta; poza tym: rseksr1;, nie rsexr1;! Na szczęście to koszmarne rxr1; zdarzyło się tylko raz, mam nadzieję, że to niezamierzona literówka. Naprawdę dużym problemem są te krótkie zdania, ponieważ zdecydowanie źle wpływają na odbiór tekstu, szczególnie zaś na budowanie erotycznej atmosfery.
7. A gdzie w tym stosunku analnym miejsce dla prezerwatywy lub lubrykant? I w ogóle, i tym bardziej przy pierwszym razie? Przecież Adam nie chciał przerobić tyłka Michała na trociny. O czymś tak banalnie codziennym, jak zabezpieczenie się w przypadku seksu z zupełnie nieznaną sobie osobą, już nawet nie wspomnę.
Poza tym bez przesady z tą rpotężną dawką sokówr1;, wytrysk daje zaledwie parę mililitrów spermy.
8. Rozmowy Michała z Adamem są trochę sztucznawe, poza tym jakoś słabo zostało zaznaczone to, że rodziców wówczas nie było. No i fakt, że Michał ma siostrę, wyskoczył jak diabeł z pudełka; czy oni wcześniej nie natykali się na siebie w domu i omijali się wzajemnie jak zarazę? A jeśli tak, to powinnaś to była zaznaczyć, albo wcześniej, albo tu.
9. Jakoś nie chce mi się uwierzyć, żeby Zbyszek tak z niczego ładował się pod prysznic faceta będącego teoretycznie hetero. Chłopak dotąd nie ostawał żadnych sygnałów rjesteśmy po tej samej stronie tęczyr1;, nie chce mi się też wierzyć, by uznał, że każdy hetero z radością powita propozycję gejowskiego seksu.
10. Rozmowa Michała ze Zbyszkiem też wyszła sztucznawo r12; tak trochę jak szkolna pogadanka. Za gładkie to było, zbyt przypominało odczytanie zaleceń telewizyjnego psychologa, poza tym było zbyt patetyczne.
11. Jeśli chodzi o rozmowę Michała z Markiem, to poza wrażeniem sztuczności tu najbardziej zgrzyta mi fakt, że Michał tak z niczego wyklepał wszystko Markowi. Naprawdę, mam wrażenie, że ci bohaterowie (poza Adamem, idącym w drugą skrajność) nie mają ani odrobiny potrzeby prywatności i oporów przed zwierzaniem się z najintymniejszych, najważniejszych lub najboleśniejszych spraw innym.
12. Pozytywnie odbieram to, że wokół Michała pojawia się więcej ludzi; w ten sposób nie jest on już w takiej próżni społecznej i widać wreszcie jakieś jego zainteresowania oraz sposób spędzania wolnego czasu.
Został mi ostatni rozdział, powinnam jeszcze dziś skończyć.
Ome (Brak e-maila) 00:31 29-08-2010
Skończyłam (w zasadzie rdziśr1smiley. Najpierw uwagi odnoszące się wyłącznie do rozdziału szóstego:

1. W pierwszym akapicie mieszają się podmioty.
2. Niezły pomysł z tą dedykacją muzyczną, pasowało do tego, jak dotąd zachowywał się Adam.
3. Ładnie, że przetłumaczyłaś piosenkę, choć ja akurat wolałabym czytać oryginał; przyznaję jednak, że osobom słabiej znającym angielski mogło to bardziej odpowiadać. Jedna uwaga: wspomniałaś wprawdzie wcześniej, czyja to piosenka i jaki tytuł, ale dobrze byłoby po jej zakończeniu zrobić przypis i powtórzyć cały ropis bibliograficznyr1;, a także dodać, kto tłumaczył. Taka formalność.
4. Ojej, znów te krótkie zdania w scenie miłosnej. One naprawdę niwelują wszelki erotyzm.
5. Bez przesady z tym ciągłym rwiciem się z rozkoszyr1;, ta fraza jest już kalką.
6. Znów uderzyły mnie niemiło te rozmowy bez tła i ta ich ekspresowa prędkość.
7. Podobały mi się obawy przed przemienieniem dotychczasowej sytuacji w taką w pełni realną. Odczucia Michała, ta szarpanina chęci poznania całej prawdy i chęci zachowania status quo, przemówiły do mnie. Przydałoby się tylko poświecić im jeszcze trochę więcej miejsca.
8. Podobało mi się też ścięcie bohaterów przy spotkaniu. Dobrze, że za pierwszym podejściem nie poszło cukierkowo i tęczowo.
9. Ale ta scena w parku na ławce to już była taka przesłodzona, a zarazem tak ekspresowa, że nie miałam czasu odczuć tego, co musieli czuć bohaterowie.
10. Podobała mi się wypowiedź Scyzora: rNie jestem taki twardy jak Marekr1;. Tak, to zdecydowanie na plus i pasuje do pokazanych wcześniej wydarzeń.
11. Niestety, cała wypowiedź Scyzora wywoływała już gorsze wrażenie: znów brak tła dla mówiącego, znów wszystko wypowiedziane zbyt gładko i jednym tchem, nie mogłam poczuć atmosfery ani uczuć, jakie musiały się kumulować w chłopaku. Co to rutrafionego wyboru imieniar1; r12; trochę przekolorowane, ale niech będzie, że Michał miał takiego farta i dostał faceta o imieniu, które akurat lubił.
12. Co do końcówki w postscriptum r12; dość sympatyczna, ale sprawia wrażenie, jakby wszystko zmierzało do wszechobecnego happy endu. Wcześniej to jakoś ani słowa nie było o orientacji Pały i przez to całość wyszła szczególnie dziwnie, jakby na zasadzie rskoro jest dwóch facetów, to muszą być parąr1;.


I teraz gwoli podsumowania wrażeń po całej rTajemnicyr1;:

1. W porównaniu z poprzednim tekstem widzę pewną poprawę: jest więcej prawdopodobieństwa życiowego i psychologicznego, główny bohater po odkryciu swojej orientacji nie wskakuje z miejsca na tęczę z radosnym chichotem, tylko jest zagubiony w swoim rjar1; i całej sytuacji. Poza tym pojawia się parę osób z otoczenia, które też mają jakiś wpływ na bohatera.
2. Tekst jest w sumie dość ubogi w wątki: główny wątek, historia Michała i Adama, przysłania pozostałe i ma to o tyle ułatwione, że te pozostałe są dość szczątkowe (najmocniej się utrzymywał wątek Marka). Z jednej strony dominacja jednego wątku w opowiadaniu jest zrozumiała, z drugiej r12; jestem już chyba po prostu nastawiona na oczekiwanie po tekstach internetowych wielowątkowości, która będzie mnie wciągać. Te wątki poboczne powinny przynajmniej nie tyle walczyć o dominację z głównym, ile otrzymać więcej życia.
3. Często za bardzo pędzisz r12; z opisami, z podawaniem informacji w dialogach i z samymi dialogami. Zatrzymuj się więcej nad pomieszczeniami, wyglądem r12; toż ja nie wiem, jak Michał wygląda, Scyzor też, o Marku wiem tyle, że nie był przystojny. Masz narrację trzecioosobową, możesz nią odpowiednio operować. Poza tym koniecznie musisz się zatrzymywać nad emocjami.
4. Wielkość rozdziałów to też problem. W Wordzie zajęły mi one kolejno: sześć i pół, siedem, sześć i pół, niecałe sześć oraz dwa razy po siedem i pół strony. Ten niewielki rozmiar w Twoim przypadku odbija się na tekście; przydałoby się każdy rozdział poszerzyć choćby o odpowiednie opisy i tło dla dialogów.
5. Postacie mają zarysowane tylko niektóre cechy; nawet o Michale, głównym bohaterze, wiemy bardzo mało. Bohaterowie wydają się nie żyć w żadnym konkretnym kraju, mieście czy uczelni ani nie mieć żadnych obowiązków. W ogóle jaka to pora roku? O uczelni przydałoby się napisać coś więcej niż tylko rwykład/profesor był nudnyr1;. Nie wiem, czy Michał jest studentem lubiącym swoje studia, czy przypadkowym nabytkiem, czy wykład jest nudny, bo profesor czyta z książki, czy dlatego, że bohater ma głęboko w nosie przedmiot/uczelnię i każdy wykład będzie nudny, choćby wykładowca stanął na głowie. Poza tym dobrze, rzajęcia minęły szybkor1;, ale na następne to się trzeba przygotować r12; chyba że Michał żeruje na cudzym przygotowaniu, a to też należałoby zaznaczyć.
6. Kobiety mnie znów niepokoją. Kaśkę znamy tylko przez jej chęć przelecenia Michała (plusem jest chociaż fakt, że nie pokazujesz jej jako stereotypowej puszczalskiej, tylko jako dziewczynę, która po prostu ma ochotę na jakiegoś chłopaka); matka i siostra bohatera pojawiają się jedynie po to, by zaraz zniknąć.
7. Podstawową wadą dialogów jest wspomniany już brak ich tła: gesty, mimika, ton, przerywanie, wahanie, załamywanie się głosu etc. Poza tym dialogi te mają często zbyt ekspresowe tempo i są sztuczne, zbyt gładkie. Plusem jest natomiast fakt, że samo słownictwo dość dobrze odpowiada dwudziestolatkom.
8. Jeśli chodzi o język i styl: wspominałam już o przecinkach (i tych kropkach na końcu akapitów); jest trochę literówek; styl w najlepszych wypadkach po prostu jest, nie porywa czytelnika, natomiast w gorszych zgrzyta, przede wszystkim przez te krótkie zdania. Formę przekazu należy dostosować do sytuacji; te krótkie zdania zabijają na przykład sytuację erotyczną.
9. Odnośnie właśnie scen erotycznych: po pierwsze, precz z rdziurkamir1;. Dziurki są w nosie i uszach. Po drugie, klimat lepiej się buduje na opisie emocji i/lub łączeniu ich z częścią gestów niż na szczegółowym wyliczeniu, kto komu etc. Poza tym każda z tych scen była tak szalenie szczegółowa, zupełnie jak przemiany Sailorek co odcinek; niezmiernie podniecającą i pełną napięcia atmosferę naprawdę można zbudować paroma słowami, aluzją, sugestią. Czasami też lepiej zostawić czytelnikowi pewne rzeczy do dopowiedzenia sobie, bo taki niedosyt dodaje smaku.
Ogólnie rzecz biorąc, erotyka w literaturze jest śliskim punktem, na którym łatwo się wyłożyć i złamać nogę. Wszystko zależy od gustu. Do mojego Twoje sceny erotyczne nie trafiły.
10. Wspominałam, że narracja Ci miejscami szaleje. W dalszych rozdziałach już trzymasz się personalnej Michała (choć chwilami miałam wrażenie, że trochę się ona chwieje), więc na przyszłość pilnuj się porządnie z tym, kto w Twoim tekście mówi.
11. W jednym z pierwszych komentarzy wspominasz, że ropowiadanie powstało w biegu, bez scenariuszar1;. Jeżeli nawet powstaje w taki sposób, to po napisaniu koniecznie trzeba tekst sprawdzić r12; już nie w biegu, a na spokojnie i parę razy. Horacy radzi, by napisany utwór odłożyć na dziewięć lat; oczywiście dziewięciu lat nie proponuję, proponuję natomiast, byś odkładała zawsze ukończony tekst minimum na tydzień, w ogóle do niego nie zaglądając i o nim nie myśląc. Po odcięciu się na trochę spojrzysz na swoje opowiadanie nieco z boku, zauważysz błędy, braki, jakieś zgrzytające miejsca. Takie odkładanie i poprawianie po jakimś czasie dobrze praktykować szczególnie na początku pisania. Samo poprawianie nie powinno natomiast polegać wyłącznie na wyłapywaniu literówek, błędów czy nieścisłości (typu: imię brata Pały); autor powinien też pytać się ciągle przy czytaniu: czy jest dość tła dla dialogów, czy te dialogi są naturalne, czy coś nie pędzi, czy wiadomo, jak wygląda pomieszczenie lub bohater, czy tu czuć dane emocje? Takie ulepszanie tekstu potrafi dać naprawdę dużo przyjemności, nie mówiąc już o końcowym efekcie.
12. Podsumowując ostatecznie: ogólny pomysł na opowiadanie jest dość dobry, znalazło się parę momentów, które po odpowiednim dopracowaniu byłyby naprawdę ciekawe. To, nad czym musisz popracować, wymieniłam w poprzednich komentarzach i w tym.
Mam nadzieję, że moje uwagi przydadzą się w przyszłości. Pozdrawiam.
marika66tk (Brak e-maila) 12:52 27-09-2010
co mi przeszkadza? Imiona i pseudonimy xD Są straszne! Nie lubię takich ani w rzeczywistości, ani w literaturze ;/ Poza tym super.
Leina (Brak e-maila) 06:04 01-11-2010
Opowiadanie wręcz cudowne, bardzo szybko je przeczytałam,nie mogąc się wręcz oderwać od komputera... Ale gdyby nie pewne rzeczy czytało by się je o niebo lepiej. Nie czytałam wszystkich uwag co do tekstu więc nie wiem czy to było czy też nie. Otóż tak na pierwszy ogień idą przecinki, też mam z tym problem ale dobra beta mogła by rozwiązać ten problem. Kolejna sprawa to przekręcanie imion, tak jak ktoś tu wspomniał. Lecimy dalej, najważniejszej rzeczy jakiej mi tu brakowało to opisy postaci. Chodzi mi oczywiście o opis wyglądu, który był tu na prawdę znikomy... Szczerze do teraz nie wiem jak wygląda Michał i Adam (tego pana znamy ubiór)... Do tego ciągle powtórzenia... Michał zrobił to, dotknął Michała itp... Przez to na prawdę źle się czyta ten tekst, a zastąpienie imienia kolorem oczu (np. fiołkowooki spojrzał na niego z żarem) czy coś w tym stylu, a już uniknęło by się powtórzenia... W przypadku Adama jak jeszcze nie wiadomo było kim jest można było zastosować określenia typu: "kochanek", "nieznajomy" itp...
Dobrze a na koniec coś do Ome i jej punktu 12, jakoś tak rzucił mi się w oczy. Chodzi mi o ten
"Co do końcówki w postscriptum r12; dość sympatyczna, ale sprawia wrażenie, jakby wszystko zmierzało do wszechobecnego happy endu. Wcześniej to jakoś ani słowa nie było o orientacji Pały i przez to całość wyszła szczególnie dziwnie, jakby na zasadzie rskoro jest dwóch facetów, to muszą być parąr1;."
Otóż była mowa o tym iż Pała jest hetero, widać przez ciebie przeoczona...

Pozdrawiam i życzę weny oraz znacznie większej ilości opowiadań smiley
Ome (Brak e-maila) 00:40 15-11-2010
Leino - być może rzeczywiście przegapiłam, choć o ile pamiętam, pisząc o orientacji, miałam myśli ukierunkowane na homoseksualizm (banał: nad swoją orientacją dogłębnie myślą z reguły homoi i biseksualiści, nie hetereo-, w tym też kontekście słowo "orientacja" pojawia się częściej). Nie mam teraz sił na szukanie odpowiedniego fragmentu w tym tekście, niemniej jednak podtrzymuję zdanie, które zacytowałaś: rozwiązanie fabularne z Pałą stanowi dla mnie wysilony, yaoicowy happy end.
Pozdrawiam.
Shadow (sayonara_118@vp.pl) 18:54 07-12-2010
Kurde, naprawdę powinno się mi zabronić czytania takich testów. Wyje.
Teraz okiem sceptyka: treść strasznie pogmatwana. Przydałaby Ci się dobra Beta. Poza tym olbrzymie brawa za fabułę. Coś niesamowitego. Doskonały pomysł, mimo że miałam pewne obawy co do prawdziwego Adama to okazał się nim jednak mój faworytsmiley Domek z ogródkiem wywołał u mnie potok łez. Początkującym nie powinno dawać się taryfy ulgowej(wiem bo mnie nie dawano) a komy typu "booooskie" nic nie wnoszą w dalszy rozwój. Musisz pisać. Taka moja rada. smiley trzymaj sięsmiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum