The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 05:03:45   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Porzucony 2
Pozdrawiamy wszystkich i
mamy nadzieję, że chce się wam to jeszcze czytać.




Przyjechał po mnie tak jak obiecał. Najpierw pojechaliśmy (oczywiście motorem) po moje rzeczy. Gdy dotarliśmy pod blok, w którym mieszkał, spojrzałem na niego wzrokiem pobitego kociaka i pokazałem palcem na wielkie schody prowadzące do jego mieszkania (było ono na trzecim piętrze i nie było windy), a on wziął mnie na ręce i zaniósł. Otworzył drzwi nogą i posadził mnie na blacie w kuchni i powiedział:
- Teraz zrób mi - o Boże on chce... - śniadanie w końcu cię klocku wniosłem, a ja pójdę na dół po twoją torbą.
Zamykając drzwi krzyknął:
- Ale tak naprawdę chciałem cię przelecieć, malutki!!!
Sąsiadka, która właśnie przechodziła obok, spojrzała na niego jak na wariata, a ja oczywiście spaliłem buraka.
Kiedy Grzesiek wszedł do mieszkania czekało na niego już śniadanie, a ja siedziałem na kanapie.
- Grzesiek - krzyknąłem, kiedy wchodził - herbata ci wystygnie. Pospiesz się!
- Już idę. A tak w ogóle skoro już razem mieszkamy to może byś mi powiedział, dlaczego?
- Co...?
- Nie wal ściemy. Wiesz, o co chodzi - dostałem nagle szturchańca w bark
- Nie ma, o czym mówić - w odpowiedzi spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem - no niech ci będzie.
Zacząłem swoja historię. Twarz Grześka nie wyrażała żadnych emocji. Nie wiedziałem czy mam ciągnąć dalej czy przerwać. Gdy dobrnąłem, powiedział tylko:
- Twój ojciec i Kamil to cholerni dranie.
Naszą "fascynującą rozmowę" przerwał dzwonek do drzwi. Grzegorz z połową kanapki w buzi otworzył drzwi. I nagle ujrzał drobnego rudzielca, który rzucił się na jego szyję z okrzykiem:
- Przepraszam, że cię wtedy zostawiłem, ale gdy z tobą byłem jeszcze nie zerwałem kontaktów z moją rodziną, która nie tolerowała homoseksualizmu, ale teraz jestem cały twój.
- Cześć, Michaś - odrzekł Grześ - mógłbyś mnie puścić, bo zaraz zwrócę całe śniadanie.
- Czyżbyś nauczył się gotować, podziel się trochę - i odgryzł mu kawałek kanapki, którą właśnie Grześ miał w ustach.
- Michał, przestań - marudził Grześ, gdy Michał zaczął rozpinać mu koszulę i prowadzić do pokoju na kanapę.
Gdy ich zobaczyłem szybko wstałem i głośno przełknąłem ślinę, ale Michał był zbyt zajęty rozpinaniem spodni Grzesia, żeby mnie zauważyć. Ku mojemu zaskoczeniu Grześ się nie opierał i pomyślałem, że nie będę im przeszkadzać. Gdy wychodziłem podłoga zaskrzypiała, a Michał w końcu mnie zauważył. Wstał prawie nagi i powiedział:
- Mogłeś powiedzieć mi, że ktoś tu jest. Tylko się obnażyłem przed jakimś dzieciakiem.
- Nie przejmuj się nim. Skończ to, co zacząłeś.
Niewiele myśląc poszedłem do kuchni. Słyszałem, a tak właściwie to nic, bo zamknęli drzwi. A ja wyobrażałem sobie ich w przeszłości zanim Michał opuścił Grzesia. Jak wzajemnie spędzali noce i całe dnie na ukrywaniu się przed rodzicami Michała, aż w końcu nie wytrzymałem i rzuciłem talerzem o ścianę. Z pokoju dobiegł mnie pełen ekstazy głos Grześka:
- Nie tłucz mi porcelany! - po czym nastąpił jęk rozkoszy.
Po nie całej godzinie z pokoju wyszedł Michał i krokiem zakochanego poszedł do toalety wylać się, ale coś mu nie pasowało i zawołał mnie:
- Gdzie jest papier? - musiał być naprawdę ślepy albo jeszcze nie wyszedł z orgazmu, bo papier stał przed nim
- Przed tobą - odparłem
- No to ja już będę leciał - powiedział to zapinając spodnie, a wychodząc pocałował mnie w policzek.
W szedłem do pokoju żeby posprzątać po śniadaniu, które bezczelnie śmiał przezwać Michał. Byłem bardzo zaskoczony. Grześ leżał tam całkiem nagi, miał tylko maleńką poduszkę, która i tak całkowicie go nie zakrywała:
- Mogę posprzątać? - spytałem Grzesia
- Czy coś cię trapi? Może wizyta Michała?
- A dziwisz się? Mogłeś to zrobić pod moją nieobecność.
- Nie - powiedział z ironicznym uśmiechem - chciałem ci udowodnić, co straciłeś mnie odpychając.
Czułem ból w sercu. Przecież to mogłem być ja. Uspokój się Sesűt. Znasz go tylko zaledwie niecały tydzień. Pójdź do kuchni i pozmywaj. To ci dobrze zrobi.
Kiedy zmywałem ostatni talerz, do kuchni wszedł Grześ owinięty tylko w prześcieradło.
- Ubierz się - odrzekłem, ale w oczach Grzesia widać było żądze namiętności spowodowane przez Michała.
Grześ zaczął się ze mną droczyć, ale ja chlapnąłem go wodą. W odpowiedzi wziął mnie na ręce i zaniósł do wanny, tam polał mnie prysznicem. Chcąc mnie przytopić pośliznął się na mydle i wpadł tyłkiem do sedesu, pozostawiając prześcieradło na podłodze. Widząc to zacząłem się rechotać, a Grześ krzyczał, bo przez przypadek nacisnął spłuczkę i lodowata woda poleciała mu po tyłku. Uspokoiwszy się, starałem się go wyciągnąć. Po kilkunastu próbach udało mi się to.
Wieczór nastał szybko i zaczęliśmy być senni. Wtedy to coś mi się przypomniało.
- Grzesiek...
- Czego dusza jęczy?
- Gdzie mam spać?
- Jak to gdzie?! Oczywiście ze mną! - jego ton był zbyt ochoczy.
- Jaja sobie ze mnie robisz?!
Podszedł do mnie i mnie objął. Po czym polizał mnie po uchu i powiedział:
- Nie bój się. Nic ci przecież nie zrobię - ta jasne! Nie ze mną te numery!
- Może jednak znajdzie się coś innego?
- No cóż - powiedział puszczając mnie - tylko kanapa w salonie.
- To mi wystarczy!
Tak oto zasnąłem ze świadomością, że śpię na kanapie, gdzie Grzesiek dostał orgazmu.
Rankiem obudziłem się całkiem nagi, a obok mnie Grzesiek z podbitym okiem. Mocno się tym zdziwiłem i postanowiłem obudzić Grześka.
- Wstawaj głąbie! Co ty robiłeś za mną?!
- Lepiej spytaj, co ty robiłeś.
- A co robiłem?
- Chyba, lunatykowałeś, bo wziąłeś szczotę z łazienki, zacząłeś wokół niej tańczyć i rozbierać się, a gdy chciałem cię powstrzymać dostałem szczotą w oko.
- Aha... No to przepraszam.
- Nie powiem, że nie ma, za co, bo jest, za co. Jak ja teraz wyglądam? Ale tak w ogóle to było warto, ponieważ zobaczyłem cię w stroju Adama i to w dodatku, gdy seksownie ruszałeś tyłeczkiem... Miodzio... Ful, wypas i orzeszki.
- Nie przeginaj!
- My tu gadu gadu, a śniadanie czeka.
- Naprawdę?! Zrobiłeś śniadanie?!
- Czeka, aby je zrobić. Do roboty Sesűt!
- Głodomór...


Chcecie więcej? To piszcie! My tu nie wiemy czy mamy się rozpędza czy przystopować, bo już planujecie nas wysterylizować za ten chłam. Oczywiście wszystkie wasze sugestie na s1987@o2.pl














Komentarze
mordeczka dnia padziernika 17 2011 20:22:44
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Schensi (schensi@o2.pl) 09:50 19-08-2004
nie wiem czemu nikt wam nic nie napisal (z reszta mi tez hahahahah) przeciez to jest genialne nie strokrota?... NO!!!! wiec ja dalej czekam na malutki przynajmiej kawaleczek smileysmileysmiley
Natiss (natiss@tlen.pl) 15:16 19-08-2004
Super opcio!^^ Trzymać tak dalejsmiley
Asou (asou@o2.pl) 08:05 23-08-2004
Buuuuuuuuuu to nie może być koniec ja chcę dalsze części!!!!
Arvia (Brak e-maila) 18:41 19-12-2004
Masz rację Schensi całkiem całkiem
(Brak e-maila) 00:23 07-12-2005
"No właśnie. Co Grześ zrobił?" Wyślij sms-a z poprawną odpowiedzią... smiley Daj zarobić autorkom...
Cirilla (cirilla@poczta.onet.eu) 20:01 15-12-2007
Na szczęście, moim zdaniem. No cóż, na pewno nie można tego nazwać najlepszym opowiadaniem yaoi w internecie, ale najgorsze też nie jest. Choć możnaby powiedzieć, że chore i - to już całkiem na serio - zupełnie nierealistyczne, wydarzenia mające w nim miejsce nie mogłyby zaistnieć naprawdę, brak im jakowegoś realizmu świata przedstawionego. W sumie - tzw. radosna twórczość. Nie polecałabym nikomu tego opowiadania, ale gdyby je poprawić, byłoby całkiem niezłe.
Tym optymistycznym akcentem zakończę swą bezlitosną krytykę smiley
Haru-chan... (Brak e-maila) 13:43 25-03-2008
E to... nie wiem jak to komentnąć... na pewno było śmiesznie... ale czy pozytywnie? Nie wiem... >.>
Pati (Brak e-maila) 20:54 11-09-2009
Umm.. ogólnie było bardzo fajne, ale jakoś końcówka mi nie przypadła do gustu -.-
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum