ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Porzucony 1 |
Od autorek: to nasze pierwsze opo,
więc proszę nas oszczędzić.
Życzymy miłego czytania.
Rzucił mnie... Nie wierzę... On naprawdę mnie rzucił! Jak on mógł?! A było to tak...
Szedłem sobie ze szkoły w piękny, słoneczny piątek. Miałem przed sobą wizję weekendu. Czy to nie cudowne? Dwa dni bez szkoły. Będę je mógł spędzić z mężczyzną mojego życia. Tak, jestem gejem. Ale co z tego? Miłość to miłość. Nikt jej nie oszuka.
Wchodziłem już po schodach, gdy doszły mnie jęki rozkoszy dobiegające z pokoju mojego ojca. Nie mógł robić tego z moją matką, bo ona umarła przy moim porodzie. A więc, z kim? Znałem wszystkie jego dziewczyny, ale o ile mnie pamięć nie myliła nie miał obecnie żadnej kochanki. Ciekawość wzięła górę. Zajrzałem i doznałem szoku. Mój ojciec robił to z moim chłopakiem! Stałem tam chyba z dziesięć minut nie mogąc zamknąć szczęki. Kiedy skończyli Kamil zobaczył mnie pierwszy.
- Cześć, kotku - powiedział z uśmiechem na ustach - chciałem ci już dawno o tym powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. Kocham twojego ojca, a nie ciebie.
Nie wytrzymałem. Wybiegłem do kuchni. Mój "kochany" ojciec chyba poczuł wyrzuty sumienia, bo poszedł za mną. Próbował się tłumaczyć, ale ja tylko rzuciłem:
- Może byś się lepiej ubrał.
Rzuciłem w niego patelnią, którą leżała na kuchence i wybiegłem z domu.
Właśnie tak było. Nie mogę się z tym pogodzić. Wiem, że mój ojciec jest przystojny (przez jakiś czas się w nim podkochiwałem i miałem z nim wizje erotyczne, podczas których o mało nie doznawałem orgazmu), ale on jest starszy o dwadzieścia lat! To wcale nie jest mało! Moje rozmyślania przerwał deszcz. Jego szum sprawiał mi ulgę. Nagle niebo przecięła błyskawica. To spowodowało, że zachciało mi się krzyczeć. Zrobiłem to. Krzyknąłem "dlaczego?!" i wbiegłem na ulicę prosto pod rozpędzony motocykl.
Obudziły mnie promienie słońca, które łaskotały moją twarz. Otworzyłem oczy i ukazał mi się zakurzony sufit. Nie wiedząc gdzie jestem odwróciłem głowę. Zobaczyłem seksownego blondyna. Pochrapywał. Spróbowałem wstać. Do pozycji leżącej przyciągnęła mnie kroplówka wbita w dłoń.
- Nie wstawaj - usłyszałem - jesteś jeszcze za słaby.
To był głos tego blondyna. Ma aksamitny głos. Taki boski...
- Ty, mały. Co się tak rozkojarzyłeś?
- Przepraszam...Ja...
- No już. Nic się nie stało.
Naszą rozmowę przerwało wejście lekarza. Z samego wyglądu można stwierdzić, że nie słyszy (aparat słuchowy mu wystaje z ucha), nie widzi (okulary jak denka od butelek) i się rozpada (ręce mu się trzęsą jak paralitykowi).
- Jak pańska godność? - zapytał.
- Sesűt Matysiak
- Że jak?! Fiut?!
- Nie! Sesűt! - wykrzyknąłem. Spojrzałem na blondyna. Zwijał się ze śmiechu. Rumieniec wpełzł na moje policzki.
- Nie trzeba krzyczeć! - powiedział lekarz - Przecież słyszę.
Wyszedł jęcząc coś o nowomodnych imionach. Blondyn nadal z uśmiechem na ustach powiedział:
- Masz ciekawe imię. Skąd takie wytrzasnąłeś?
- To zasługa mojego ojca. Sama ma na imię Ambroży i chciał, abym ja miał nowoczesne. Chyba trochę przesadził. A ty, jak masz na imię i kim jesteś?
- Nazywam się Grzesiek i to pod moje koła wpadłeś.
- Jakie koła?
- Motoru. Potrąciłem cię.
- Aha...
- Tak przy okazji. Co ci odbiło, żeby tak wyskakiwać na jezdnię?
- Ja... No... Tak wyszło...
- To nie mogłeś przynajmniej wyskoczyć pod koła kogoś innego?
- Ja... No... Tak wyszło...
- Masz ciekawe wypowiedzi. Czy ty wiesz, że mogłeś tak przez przypadek wskoczyć pod tira?
- Ja... No...
- Wiem, wiem. Tak wyszło. Te, masz jakąś rodzinę? Może mam kogoś powiadomić, bo poleżysz sobie tu jeszcze trochę.
- Nie... Nie trzeba.
- No to pa i na przyszłość uważaj.
Poszedł sobie. Zostałem sam. Sam. Bez nikogo. Licząc muchy na suficie zasnąłem.
Rano obudziły mnie te same promienie słońca i ten sam zakurzony sufit. Nagle w drzwiach stanął mój ojciec.
- Dzień dobry, Sesűt. Jak się czujesz?
- ...
- Przykro mi, że dowiedziałeś się o tym w te sposób.
- ...
- Powiedz coś - poprosił błagalnym tonem.
- Od kiedy jesteś gejem? - wycedziłem.
- Od kiedy poznałem Kamila na twoich urodzinach. Spiłeś się w trupa, a Kamil był trochę podpity. Miałem wrócić rano, ale wróciłem około północy. W drzwiach przywitał mnie właśnie Kamil. Zobaczył mnie i ku mojemu zaskoczeniu rzucił się na mnie. Reszty chyba nie muszę opowiadać.
Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. A więc to trwało już ponad pół roku. Jak Kamil mógł mnie cały ten czas tak okłamywać? Jak mógł się ze mną kochać? Jak mógł mnie tak zranić? Poczułem obejmujące ramiona ojca. Po chwili usłyszałem jego ciepły głos.
- Przepraszam, ale ja naprawdę pokochałem Kamila
To było za dużo. Odepchnąłem go tak, że upadł na podłogę i krzyknąłem:
- Wynoś się! Nie chce cię widzieć!
- Ale Sesűt...
- Powiedziałem, wynoś się!
W tym momencie wszedł Grzesiek. Chyba usłyszał ostatnie zdanie, bo wziął mojego ojca za chabety i wyrzucił go z sali. Ja, mimo, że chciałem przestać płakać to rozkleiłem się na dobre. Grzesiek przytulił mnie delikatnie, a ja mocno się w niego wtuliłem. Poczułem jego dłoń na moich włosach. Głaskał mnie delikatnie i uspokajająco. Gdy skończyłem płakać, jego ramie było mokre od moich łez.
- Już lepiej? - zapytał. W odpowiedzi pokiwałem tylko głową.
- To przez niego się rzuciłeś pod koła? - zamurowało mnie. Nie wiedziałem, co powiedzieć.
- No... Zauważyłem, że jesteś gejem - moje oczy zrobiły się jak spodki - To on cię rzucił czy zdradził?
- Co?!
- No... To on nie był twoim chłopakiem? - szczęka mi opadła do samej ziemi i przeturlała się do drzwi. Gdy się z nią już uporałem krzyknąłem:
- To był mój ojciec! Ja nie gustuję w starszych facetach!
- A więc przyznajesz, że jesteś gejem?
- Eee... No... Tak...
- Nie ma się czego wstydzić. Ja też jestem gejem
W tej sekundzie zaczął mnie całować. Nie wiedziałem, co o tym myśleć. Całował mnie obcy facet! Ale było mi przyjemnie... Jego ciepłe wargi tak delikatnie pieściły moje... Sesűte, opanuj się! Zgodnie z założeniami rozum wziął górę. Odepchnąłem go delikatnie. Spojrzał na mnie zawiedzionymi oczyma. Zarumieniłem się lekko.
- Do twarzy ci z rumieńcem - na te słowa mój łokieć wpadł mu między żebra.
- Nie tak ostro - powiedział zwijając się z bólu.
- Grzesiek, mogę u ciebie zamieszkać? - te słowa wymagały ode mnie całej mojej odwagi.
- Ja wiem, że jestem przystojny, ale żeby zaraz razem mieszkać? - kolejny cios ugodził w jego żebra.
- To nie to, co myślisz! - rumienię się coraz bardziej - Ja po prostu nie mam, dokąd pójść...
- Aha... Ale ostrzegam, nie umiem gotować i jestem okropnym bałaganiarzem.
- Dzięki, dzięki, dzięki... - rzuciłem mu się na szyję.
- Nie ściskaj mnie tak, bo się uduszę.
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam...
- Dość! Nie przepraszaj mnie już!
- Prze...
- Powiedziałem coś! Kiedy wychodzisz ze szpitala?
- Jutro...
- Dobra. Przyjadę po ciebie.
Koniec części pierwszej. Mamy nadzieję, że się podobało. Wszystkie bluzgi i pochwały na s1987@o2.pl
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 17 2011 20:22:25
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Schensi (schensi@o2.pl) 09:50 19-08-2004
nie wiem czemu nikt wam nic nie napisal (z reszta mi tez hahahahah) przeciez to jest genialne nie strokrota?... NO!!!! wiec ja dalej czekam na malutki przynajmiej kawaleczek
Natiss (natiss@tlen.pl) 15:16 19-08-2004
Super opcio!^^ Trzymać tak dalej
Asou (asou@o2.pl) 08:05 23-08-2004
Buuuuuuuuuu to nie może być koniec ja chcę dalsze części!!!!
Arvia (Brak e-maila) 18:41 19-12-2004
Masz rację Schensi całkiem całkiem
(Brak e-maila) 00:23 07-12-2005
"No właśnie. Co Grześ zrobił?" Wyślij sms-a z poprawną odpowiedzią... Daj zarobić autorkom...
Cirilla (cirilla@poczta.onet.eu) 20:01 15-12-2007
Na szczęście, moim zdaniem. No cóż, na pewno nie można tego nazwać najlepszym opowiadaniem yaoi w internecie, ale najgorsze też nie jest. Choć możnaby powiedzieć, że chore i - to już całkiem na serio - zupełnie nierealistyczne, wydarzenia mające w nim miejsce nie mogłyby zaistnieć naprawdę, brak im jakowegoś realizmu świata przedstawionego. W sumie - tzw. radosna twórczość. Nie polecałabym nikomu tego opowiadania, ale gdyby je poprawić, byłoby całkiem niezłe.
Tym optymistycznym akcentem zakończę swą bezlitosną krytykę
Haru-chan... (Brak e-maila) 13:43 25-03-2008
E to... nie wiem jak to komentnąć... na pewno było śmiesznie... ale czy pozytywnie? Nie wiem... >.>
Pati (Brak e-maila) 20:54 11-09-2009
Umm.. ogólnie było bardzo fajne, ale jakoś końcówka mi nie przypadła do gustu -.- |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|