The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 19 2024 12:10:22   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Czemu właśnie ty... 18
Rozdział XVIII


- Kochasz mamusię? No powiedz, kochasz?
- Tak!
No właśnie. To przecież nic szczególnego. Zwyczajnie, po prostu, z dziecinnym entuzjazmem. Jak łatwo w takim krótkim słowie zabrzmiała cała ta dziecięca miłość, szczerość, radość z każdego drobiazgu. Nigdy potem nie słyszałem, żeby coś jeszcze powiedział takim tonem.
- Co byś zrobił, gdybym jutro zniknęła? Płakałbyś? No? Co się stanie, jeśli jutro już mnie nie będzie?
Ciągle pamiętam ten jej głos. Pamiętam, że zmarszczyłem brwi i odwróciłem wzrok. Jak zawsze w takiej sytuacji. Jak zawsze, gdy mówiła coś takiego. Bo byłem już za mało dziecinny, żeby się złościć i płakać i za mało dorosły, by umieć to jakoś przerwać. Bo wolałem sam przed sobą udawać, że nie słyszę, niż przyznać, że jednak nie jest w porządku. Że nic nie jest w porządku. Tylko... Jezu, jak ona mogła powiedzieć coś takiego małemu dziecku? I jak mogła... Wiem, że to nie jej wina.
- Czemu?
Nie wiem. Zawsze chciałem wiedzieć, ale nie wiedziałem też wtedy i mogłem tylko jak zwykle zagryźć wargę i myśleć, że jutro będę już daleko stąd. Boże, z jakim przerażeniem, jak dziecinnie, jak miękko, smutno, rozpaczliwie to zabrzmiało... Nie cemu, nie ciemu, Kamil nigdy nie zmiękczał wyrazów, nawet kiedy był całkiem mały. Ale tak miękko i błagalnie, wciąż z tą samą miłością.... i z lękiem. Takiego tonu też już nigdy u niego nie słyszałem. Może powiedział coś tak jeszcze potem, ale gdy później wróciłem od babci, mówił tak samo jak teraz. Zimno, bez emocji. A przecież miał dopiero siedem lat. Boże, jak ja go kiedyś kochałem. Pewnie, że bez przerwy mu dokuczałem i traktowałem z góry, starszy o siedem lat, to przecież epoka w świecie dzieci.... Ale mimo to... A dziś? Nic już dla mnie nie znaczy, jesteśmy jak zupełnie obcy ludzie... Bzdura... gdybym już go nie kochał, to to wszystko nie bolałoby tak bardzo. A boli.... to śmieszne, ale nawet teraz nie umiem znaleźć innego określenia, niż to do którego się przyzwyczaiłem w swojej nastoletniej egzaltacji.... że boli, jakby ktoś rozszarpywał mi serce obcęgami.
- Łukasz...
- Nie śpisz?
- Nie mogę spać jak jesteś w takim nastroju. To się udziela.
- Ech, Tomek.... - westchnąłem i obróciłem się do niego, przytulając go do siebie. - Ale mi namieszałeś w głowie...
- I dobrze.
- Śliczny, mały potworek... Miałem względnie poskładane życie, aż tu przychodzi takie jakieś coś i każe mi myśleć. Ja już jestem na to za stary. Nie mam ochoty.
- Trudno. Nic mnie to nie obchodzi.
- Ale...
- Co ale...
- Tomuś, skarbie, im więcej o tym myślę, tym bardziej jestem pewien, że nic nie jestem w stanie zrobić. To jakbyś dał myszy ultimatum, że ma podnieść ciężarówkę.
- Moja biedna, mała myszka... - wykrzywił się złośliwie - Nie bądź tchórzem. Nie lubię tchórzy.
- Tchórz jest większy od myszy. - mruknąłem w proteście. - Ał! - pociągnął mnie za włosy.
- Myśl dalej. Jak dojdziesz do jakichś logicznych, podkreślam - LOGICZNYCH, wniosków, to pogadamy.
- Ja z logiki mam tróję.
- Nie wątpię. - zachichotał. - Ał! Ała, puść! Przestań! Kopnę cię! Nie łaskocz mnie, bo cię ugryzę! Oż ty! - przetoczył się i usiadł na mnie okrakiem. - Uspokój się! Ja mam na ósmą do szkoły, a już po pierwszej!
- A...ha...
- Zachowujesz się jak pijany orangutan!
- Jak? - roześmiałem się.
- Jak pijany orangutan! Ja się kładę spać! Widzisz? Tutaj! Ty masz leżeć spokojnie i pracować nad swoim zadaniem domowym. Koniec rozmowy. - położył się obok plecami do mnie. Westchnąłem; teraz lepiej było nie przesadzać.
- Ostatecznie... - odwrócił się z powrotem i przytulił do mnie, opierając głowę na moim ramieniu. - Może jeszcze być tak.... Dobranoc.... - zamamrotał sennie.
Jak dla kogo, skarbie.



- Bo widzisz, ja.... Wiem, że to wyda ci się dziwne. Że to aż tak wszystko... W końcu.... To nic nadzwyczajnego i zdarza się wiele razy..... Wcale nie miałem się urodzić. Chcieli mieć tylko jedno dziecko. Ale pewnie nie byłoby problemu, gdyby nie.... Moja mama była bardzo chora. I niemal nie było szans.... To cud, że w ogóle to przeżyła. Ale się uparła. Nie wiem czemu. Ona też mnie nie chciała. W każdym razie na początku.... I pewnie znów wszystko by minęło.... Bo ona mnie potem kochała, wiem o tym. I pewnie nawet tata... z czasem... kiedyś na pewno by mnie pokochał.... Tylko że.... Ona na pewno była chora już wcześniej. To się chyba nazywa utajenie.... Nie pamiętam, nie lubię o tym myśleć.... Nawet nie wiem co to dokładnie było.... Bałem się zapytać.... A może nie chciałem.... Przez cały czas, kiedy była w ciąży, bardzo się bała. Bardzo.... A potem.... Miała depresję. To częste, ale.... Bardzo ciężką. Naprawdę bardzo.... i potem.... Potem po prostu to się ujawniło. To chyba... schizofrenia.... albo.... nie wiem zresztą. Tata nie pozwolił, żeby ktoś się o tym dowiedział. To znaczy... tylko Jacek, bo on.... Przecież nikt inny nie był tak pewny jak ojciec Teresy. A tata nawet jemu nie ufa. Leczył ją. Bardzo często wyjeżdżała. Za granicę. Ale to tylko w połowie była prawda. Połowa tych wyjazdów to leczenie..... A te prawdziwe wyjazdy to ucieczka. Daleko... Tata wtedy.... Bardzo się bał. Zawsze. Wiem, chociaż... Ona nie powinna była nigdzie wyjeżdżać sama. Ale nikt nie umiał jej zatrzymać. Nikt. I..... To właśnie o to chodziło Teresie. Nie wiem, jak się dowiedziała. Może coś podsłuchała albo.... Przepraszam, że ci nie powiedziałem.... Ja... na początku łatwo było mi cię okłamywać. Jak wszystkich. Nauczyłem się już dawno.... Zresztą... to nie zawsze jest kłamstwo... Czasem wystarczy... inaczej coś sformułować. To wszystko. Ale czasem musiałem kłamać. Musiałem, bo przecież nie zrozumiałbyś jednej rzeczy, gdybym nie powiedział ci wszystkiego, a.... wtedy nie umiałem ci jeszcze powiedzieć. Tak trudno było mi potem kłamać.... A kiedy pozwalałeś mi milczeć, czułem... czułem jakbym i tak robił coś złego.........
- Ty pewnie nie rozumiesz.... Co miałoby jej przyjść z powiedzenia tego. Ale ona uważa mnie za wroga. Za jakieś zło wcielone.... Przynajmniej tak sądziłem.... Więc chciała, żebym stracił pozycję. Pewnie nie wiesz jak.... Co to ma do mnie. Ale "wariatka" to chyba nawet gorzej niż "pijak". A tu już chodził kiedyś chłopak z etykietką "syn pijaka". Nie chodzi o to, jak jest naprawdę, pewnie wielu ukrywa różne rzeczy. Chodzi o to, co wiedzą inni. On... nazywał się Arek Kłosiński. Przez prawie całą pierwszą klasę był liderem szkoły. Ale potem w jakiejś gazecie pojawiło się zdjęcie jego zalanego ojca w parku. Akcje firmy jego mamy poleciały tylko parę stopni w dół. Ale on stał się nagle zerem. A niektórzy... wtedy, kiedy już był słaby.... niektórzy są okrutni dla tych, co kiedyś byli od nich wyżej... To było takie piekło... z tego wszystkiego został nawet na drugi rok w tej samej klasie. Ja go widziałem pierwszego września po wakacjach. Taki blady jakby.... jakby się bał, że nie wytrzyma. I pewnie by go zniszczyli, ale akurat wtedy do szkoły trafił mój brat i to on do końca pozwolił mu tam przetrwać. Gdyby mnie coś takiego spotkało.... mnie nie ma kto pomóc. Może Jarek.... Ale on jest za słaby. On nie nadaje się na przywódcę zdolnego kogoś utrzymać na powierzchni, mimo całej swojej forsy i pozycji. On jest.... Za bardzo bezpośredni, za bardzo beztroski.... roztrzepany, szczery... Nie umie niszczyć. Tu nawet nie chodzi o to, żeby to robić.... Wystarczy to umieć.... Ale jeśli się tego nie ma to.... Wiesz, ja nawet bym to zniósł.... gdyby chodziło tylko o mnie.... Ale.... ja nie zniósłbym tych słów.... o niej.... i.... On chyba jeszcze bardziej by mnie znienawidził. A ja już i tak ledwo to znoszę...... Ona naprawdę mnie kochała. Złościła się na tatę. Złościło ją to, że on mnie tak ignoruje. Wiesz, że.... on nigdy mnie nawet nie dotknął... Z wyjątkiem jednego razu, ale to.......
- Nawet kiedy byłem niemowlakiem on nigdy nawet na chwilę nie wziął mnie na ręce. Pewnie myślisz, że przesadzam... niby skąd miałbym być tego pewien.... Łukasz mi powiedział. Dawno. Wtedy nie umiał jeszcze kłamać...... Ona naprawdę bardzo często mnie kochała. Ja... Mama była... ciągle się śmiała, umiała wymyślać takie różne rzeczy.... uwielbiała chodzić, ciągle chodzić, wciąż brała mnie.... Łukasza..... chodziliśmy po mieście, w takie różne dziwne miejsca..... w takie jakie nie powinni chodzić milionerzy. Ale ona... i tak tu nie pasowała..... i to nie chodziło o jej chorobę. Po prostu była inna..... wesoła, dziewczęca.... Wiesz, ja myślę, że gdyby teraz ci wszyscy ludzie dowiedzieli się o jej chorobie, to przypisali by to wszystko..... całą tę jej radość i swobodę tej chorobie..... a to by było jeszcze gorsze.... jakby zabrali jej prawo do bycia inną.... jakby mogło to tłumaczyć tylko szaleństwo.... jakby nie było żadnego piękna w jej radości.... ona tak.... śpiewała, tańczyła, była taka trochę jak wieczna dziewczynka, czasem nieco rozkapryszona, ale cudowna.... Tata miał z nią urwanie głowy.... Ja naprawdę lubiłem na nich patrzeć.... Ona umiała nawet sprawić, że uśmiechał się, choć ja byłem w tym samym miejscu. A to naprawdę cud. Mama kochała i tatę, i Łukasza, i mnie. Uwielbiała się przytulać i rozdawać całusy, mówiła same słodkie rzeczy, żartowała, uczyła mnie czytać i ciągle kupowała zabawki. Największą przyjemność sprawiało jej rozpieszczanie i pewnie ciągle by to robiła. Tylko, że była chora. I czasem.... Czasem mówiła, że... ma gdzieś swojego demona. Że nie wie, gdzie on jest. Brała mnie na kolana i płakała. Szeptała w takim strasznym strachu.... Że on tu przyjdzie... że ją zabierze.... i że kiedy ona nie będzie mogła już wrócić, to.... że wtedy demon zniszczy mnie. I że to my, my dwoje, jesteśmy ofiarami klątwy, takiej strasznej, strasznej, strasznej klątwy..... Tak mówiła... płakała.... nie znosiłem, kiedy tak się bała, ja naprawdę nie chciałem, żeby tak było.... Tylko że... Kiedy się nie bała.... Kiedy się nie bała, mówiła, że musi walczyć. Zniszczyć demona. Zniszczyć klątwę, która ją niszczy. I wtedy była spokojna. Zawsze spokojna..... Ja naprawdę nie chciałem, żeby się bała, ale... ale.... patrzyła na mnie i mówiła, że mnie nienawidzi.... że się nie podda.... że nie pozwoli mi wygrać.... ja na początku próbowałem.... ale.... ale przecież ja nie mogłem jej nic wytłumaczyć.... nawet wtedy nie do końca rozumiałem, czemu ona tak mówi.... czemu ja.... wiedziałem tylko, że wcale nie chcę jej zrobić krzywdy, ale ona mnie już nie kocha, myśli, że robię coś złego, że...... Zniszczyłem ją. Nic nie robiąc. Ale ja byłem jej bólem, jej męczarnią, tym z czym nie umiała sobie radzić, czego nie rozumiała.... w takim stanie, wszystko było dla niej jasne, ja byłem klątwą, ja byłem złem, ja byłem piekłem.... Kiedy mnie kochała nie chciała o tym pamiętać. Ale to zawsze w niej tkwiło. Zawsze. Potem..... Zaczęła mówić, że tylko śmierć może ją uwolnić. Tylko śmierć. Że tylko to mnie tu zatrzyma, że tam jej nie odnajdę, że musi narodzić się raz jeszcze, daleko ode mnie.... Przepraszam, ja naprawdę nie umiem tego opowiedzieć. Nie umiem opisać ci tego, bo.... każde słowo jest takie suche, puste..... Nie umiem tego opisać. Swoich łez.... Tych wszystkich chwil, kiedy w jej oczach zamigotało coś dziwnego, a ja panicznie się bałem, że "to" znów zaraz nastąpi. Że ja...... Ja nie umiałem tego słuchać.... ale musiałem.... musiałem, bo bałem się, że jeśli nie powie tego wszystkiego, to coś jej się stanie... Ona patrzyła mi w oczy... Ona.... i umiała mówić, że.... ja..... Ona chciała przede mną uciec.... i to dlatego....
Kamil wtulił twarz w moje ramię, jakby uciekając od swoich własnych słów. Czułem, że najbardziej na świecie pragnie teraz, abym powiedział, że nie chcę tego słuchać. Mógłby dalej milczeć. Nie chciałem słuchać. Od początku. Ale....



Błagałem go.
Ale mnie nie słuchał. Był obojętny. Zupełnie. Tylko patrzył.
Błagałem ją.
Ale pewnie nawet mnie nie słyszała. Miała spokojną twarz i to nadziemskie światło w oczach. Mówiła cały czas. Cichym, pięknym głosem.
Potem się poddałem. Tak jak zawsze. Niby jak miałem z nimi walczyć. Klęczałem gdzieś w kącie pokoju.
Chyba płakałem. Nie pamiętam. Następnego dnia miałem na dolnej wardze krwawą szramę po śladach zębów.
Patrzyła mu prosto w oczy. Wyglądała trochę jak jakaś buddyjska święta. Żadnych emocji, ale mimo to jakieś harmonijne, spokojne szczęście nie z tego świata. Obojętność.
Było tak jak zawsze. I on był tak jak zawsze. Patrzył na nią po prostu. Od początku klęczał, zaciskając dłonie w pięści na podłodze.
Właściwie wyglądałoby to tak, jakbyśmy się modlili. Gdyby nie kropla krwi, która w pewnej chwili wolno spłynęła mi po brodzie i gdyby nie te drobne, kurczowo zaciśnięte dłonie naprzeciw pięknej, spokojnej świętej.
Nie mówiła nic innego niż zazwyczaj.
Miał twarz jak jakiś zastygły w bólu posąg, nieruchomą, zadręczoną.
I tylko... jak w baśniach. Powoli, pojedynczo, spokojnie spływały po niej drobne, lśniące krople.
Jak pamiętam, to obrazy zwykle płakały krwawymi łzami. To może bardziej ekspresywne i wstrząsające, ale przejrzyste łzy posągów też mają swój urok. Jakiejś tajemniczości i spokojnego, uległego bólu.
To dziwne, że wspominając to robię to tak spokojnie i badawczo, bo wtedy chciałem krzyczeć. Nic specjalnego. Żadnego wyrazu. Po prostu krzyczeć. Aż zawaliłyby się ściany.
Nie pamiętam, ile to trwało. Miałem wrażenie jakby czas przepływał gdzieś za oknami, a w tym pokoju zaciął się i drgał konwulsyjnie jak wskazówka od zegarka, któremu skończyły się baterie.
Było jak zawsze. Ale pamiętam to najlepiej ze wszystkich takich scen. Chyba dlatego, że tego dnia rano strasznie się pokłóciłem z Kamilem. O tyle, o ile jedenastolatek może się pokłócić z czterolatkiem. Ale my często się kłóciliśmy i godziliśmy się po kilku godzinach. On jakoś epileptycznie bał się "kłótni na zawsze". I to zawsze on się ze mną godził.
Był cholernie, nieznośnie inteligentny jak na swój wiek i chwilami mogłem się z nim kłócić jak równy z równym. On dobrze wiedział, jak może mnie zdenerwować, jak najbardziej dopiec...
Dużo później doprowadził tę sztukę do perfekcji.
Raz powiedział mi coś takiego... Dziś nie pamiętam już co, ale wtedy naprawdę się wściekłem. A miał tylko trzy latka, zdolności w tym kierunku miał od zawsze.
On chyba rozumiał, że to nie jest tak jak zawsze, bo próbował przeprosić mnie od razu. Ale tego dnia za nic nie chciałem mu darować. Ot, taki upór szczeniaka.
Chyba się przestraszył. Wieczorem przyszedł do mojego pokoju. Siedziałem przy biurku i udawałem, że go nie widzę, choć wyraźnie czułem na sobie jego wzrok. Dziś nie wytrzymałbym tak spokojnie cierpienia małego dziecka, ale wtedy sam byłem głupim gówniarzem. I dopiero w kilka chwil potem zrozumiałem, o co w tym wszystkim chodzi.
Kamil w końcu podszedł do mnie i dotknął mojego ramienia.
- Nie gniewaj się.... - nie odpowiedziałem, więc głos powtórzył trochę ciszej - Nie gniewaj się już... proszę... Dam ci swojego misia tylko się nie gniewaj...
Parsknąłem śmiechem i spojrzałem na niego, niemal natychmiast czując się jak po ciosie w twarz. Ten głupi, mały szczeniak przyniósł do mnie swoją najukochańszą ze wszystkich zabawkę. Miał tego wszystkiego na kopy, ale jak miał dwa lata mama dała mu tego miśka, mówiąc " to ode mnie i od taty".
Myślę, że dobrze wiedział, że to nie była prawda. Ale sam przed sobą udawał, że w to wierzy.
I chciał to dać mnie?
- No dobra, niech będzie. - roześmiałem się, przykrywając dziwny lęk, który nagle poczułem. Nie wierzyłem w szczerość tej oferty, był chyba na tyle mądry, żeby wiedzieć, że w moim wieku chłopcy stronią od pluszowych zabawek.
A może nie? Może dla niego ta iluzja miłości naprawdę znaczyła aż tak wiele, iż sądził, że musi być cenna dla każdego?
Chyba tak, bo przez chwilę w jego oczach zamigotał smutek, ale potem uśmiechnął się i podał mi tego swojego głupiego miśka.
Mówię "głupiego", bo co innego może powiedzieć dorosły facet, któremu na myśl o pluszowej zabawce lecą po twarzy łzy? Ale lecą, tak jak wtedy, kiedy już go trzymałem na kolanach i mówiłem, że jest zupełnym głupkiem i że jego durne zabawki nie są mi do niczego potrzebne. I że wcale nie jestem zły, wcale, wcale, wcale.....
Zawsze się godziliśmy. Tylko że tego dnia pokłóciliśmy się naprawdę okropnie, a zanim zdążyliśmy się pogodzić na mamę przyszedł ten jej trans.
Więc kiedy położyłem się już spać, nie wierzyłem, że za chwilę usłyszę ciche stąpanie po podłodze, jak zwykle po tych jej atakach.
Ale usłyszałem. Tak jak zawsze.
- Łukasz... - szepnął cichutko
- Chodź... no chodź mały, nie wygłupiaj się... - mruknąłem i wciągnąłem go do łóżka. To było zwyczajne. Już przywykłem do tego, że muszę usypiać małe dziecko zachłystujące się łzami. To naprawdę było zwyczajne. Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że dzieci z pełnych rodzin mają chorobę sierocą, że boją się pójść do własnej matki i zwyczajnie nie mogą do ojca i że przychodzą do brata co jest akurat w tym durnym wieku kiedy ma się daleko w tyle wszystkich i wszystko, a już na pewno młodsze rodzeństwo.
Ale z nami było inaczej. Pewnie dlatego, że tak naprawdę mieliśmy tylko siebie. Tylko razem mogliśmy uciekać od szaleństwa nienawiści i miłości. Tylko mnie się mógł wypłakać, a ja czułem, że jestem mu potrzebny, wreszcie przestawałem czuć, że zawadzam w tej wielkiej rozgrywce.
- Kochasz mnie prawda?
- Pewnie, że tak.
- I mama mnie kocha...
- Jasne.
- I tata też...
- Oczywiście.
Litania prawd, niepewności i kłamstw. I jeszcze raz, od początku, bez żadnego sensu, w takt tego dziwnego kołysania, które starałem się uspokoić lub chociaż przejąć nad nim kontrolę.
Przyszedł nawet teraz. Tylko ja...
Zazwyczaj udawało mi się sprawić, żeby usnął. I dopiero wtedy zaczynałem płakać.
Chyba dlatego, że już widziałem jutrzejszą scenę. Jak będzie patrzył na nią niepewnie i w końcu podejdzie, nieśmiało wspinając się na kolana. I jak ona się uśmiechnie, pocałuje go i nazwie swoim kochaniem. I jak na jego twarzy znowu zjawi się ta potworna ulga.
Potworna, bo on był za mały, żeby czuć taką ulgę. Ulgę, którą może wywołać tylko rozwianie się obawy przed czymś upiornym, obrzydliwym, morderczym. Ale ta ulga zjawiała się zawsze.
Kamil znów był szczęśliwy, mama się uśmiechała, tata obojętnie przeglądał jakąś książkę.
Ulga zjawiała się zawsze.
I tylko we mnie znów wtedy wzbierał ten sam krzyk.













Komentarze
mordeczka dnia padziernika 17 2011 11:54:45
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

primea^^ (primea@poczta.onet.pl) 18:03 14-08-2004
yey, Sach-chan, ty wiesz, że ty moje bożyszcze jesteś więc co ja mam tu pisać?XD yeyciu, cudo^^ twoje opka zawsze są cudne^^ pri już chyba conajmniej raz w tygodniu musi coś twojego poczytać bo by padłoXD pewnego pięknego dnia też naucze się tak wspaniale pisac, słowo!^^
Una (Brak e-maila) 21:57 14-08-2004
Jestem zdeklarowana fanką Twojej twórczości.
Nie jestem krytykiem literackim więc sie rozwodzić nie bedę, bo mi to nie przystoi smiley Napisze tyle na ile starcza mi kompetencji czyli że twoje opowiadanie jest cudowne, bardzo mi się podoba i przeczytałam je juz kilkakrotnie (podobnie jak i pozostałe). Pozdrawiam i życze natchnienia(bo to juz kolejna aktualka i nie ma dalszych cześci na które czekam z niecierpliwością smiley. Całuski smiley
Akiko Tamashii (Brak e-maila) 12:15 15-08-2004
no i gdzie dalsze czesci???!! T_T Dawac wiecej!!!!!!!!!!! >_< Chce wiecej!!!!!!!!! Chce dalszy ciag!!!!!!!!!!
Mika (Brak e-maila) 16:14 15-08-2004
Jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze jeszcze!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy wspominałam ,że przydałby sie ciąg dalszy?
grzybek (Brak e-maila) 19:01 16-08-2004
Co tu dużo mówić. Gdzie kolejne rozdziały masz mów !!!!!!!!!!!!!!!!!
Tanpopo (tanpopo@o2.pl) 11:22 17-08-2004
Dlaczego jeszcze nie ma następnych części?! ja tu sobie chlipie bo nie mogę sobie poczytać tego świetnego opo nie ociągaj sięi napisz szybko pozdrawiam i więcj natchnienia
Yoan (Brak e-maila) 20:55 17-08-2004
Ciąg dalszy proszę ^ ^. Bardzo ciekawe =)
natiss (Brak e-maila) 21:30 17-08-2004
Opcio suuuuuuuuuuuuuuuuuper!!! Chcę więcej!! XD
Rahead (rahead@interia.pl) 22:06 17-08-2004
Kurcze nie chciałabym się powtarzać... Co by tu zrobić... Wcale *mruga jednym okiem* nie chcę *mrug mrug mrug* dalszej części *przerywa msuganie bo jej mięśnie przy powiece poszły*
XDDDD
Twoje najlepsze opo smiley
grzybek (grzybekmen1@op.pl) 19:45 21-08-2004
Jesteś be bo do tej pory nie ma kolejnej częsci na tej stronce. Idę powiedzieć mamie a ona Cie za to skrzyczy.
stokrotka (Brak e-maila) 12:22 23-08-2004
BOSKIE!!!!!!!!!!
Joanna (128812@wp.pl) 10:00 25-08-2004
SSSSSSSSSSUUUUUUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRRRRRRRR!Tylko ja chcę WWWWWWWWWIIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘCCCCCCCCCCEEEEEEEEJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
grzybek (Brak e-maila) 21:44 25-08-2004
To jest piękne. Prawie mam łzy w oczach ( a to sie zdarza niezmiernie żadko). Spróbuj to za szybko skończyć to zobaczysz.
Leviathan (Brak e-maila) 23:17 25-08-2004
No nareszcie!!!!! Ale kiedy oni to zrobią? Szybko nastpne części, błagam!!!!!!!!!To jest boskie!!!
(Brak e-maila) 00:12 26-08-2004

Emi (Emi_Yume@interia.pl) 00:17 26-08-2004
Och, nareszcie!!!!!!
Sachmet, Ty wiesz, że ja Cie kocham, już to mówiłam, ale teraz kocham Cię jeszcze bardziej! Wreszcie! Tyle odcinków telenoweli, tyle moich nerwów, i wreszcie się pocałowali! Jeszcze mam łzy w oczach! Buuuuuuuuuu!!!!!!!!!
A teraz z drugiej strony: czemu, do diabła, psujesz wszystko między Łukaszem i Tomkiem? (zaznaczam, że jestem na 22 odcinku) Czy nie może być dobrze tu i tu? Ja jestem idealistka, wiem, ale byłoby fajnie...
I tak Cię kocham, jesteś genialna! I Łukasza też kocham, i Kamila, i Tomka, i Marka też, oczywiście smiley Tak trzymać!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 04:38 26-08-2004
Och, słodkie! Wreszcie skończyłam.
Rozkoszne. Więcej!
B-chan (krolowa.ciemnosci@op.pl) 09:49 26-08-2004
Wiesz, Sachmet, jeśli czyichś opowiadań czxekam z utęsknieniem przy każdej aktualce, to tylko twoich.
Wkurza mnie co prawda brak wyróżnionych akapitow w dialogach i przerw między scem\\nami, może to jest jakiś zabieg artystyczny, nie wiem, ale strasznie się czyta.
mira natural (mira_natural@autograf.pl) 11:31 26-08-2004
wreszcie się doczekałam kolejnych części smiley cudo cudo cudo *-*
Neko (Brak e-maila) 13:12 26-08-2004
G_E_N_I_A_L_N_E_!_!_!_!
Chciem więęęęceeeej!!!!
Total sweet & cute!!!
smiley (Brak e-maila) 10:59 27-08-2004
Brak rozdzielenia dialogów i narracji Łukasza od narracji Marka w 22 odcinku jest skandaliczna i czyta sie fatalnie. Szlag mnie trafiał średnio co drugie zdanie, niech ktoś to poprawi _^_\'
Alexa (Brak e-maila) 15:03 27-08-2004
Wspaniałe. Jesteś geniuszem.
Czekam na kolejne części^^
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 19:56 27-08-2004
Heh, wypadałoby się chyba ustosunkować do jakże licznych wypowiedzismiley Po pierwsze po raz kolejny uparcie twierdzę, że wy mnie rozpuszczacie - wasza postawa nie robi dobrze mojemu za wysokiemu mniemaniu o sobiesmiley
Ja nie mam pojęcia czemu w XXII części nie ma tu rozdzielonych epizodów i akapitów - w moim Wordzie są^^;;;
Emi jak zwykle na mnie krzyczy, zanim jeszcze ma pewność, że ma za co. Niedobra Emi, Emi be. Ale co tam, miłość ci wszystko wybaczy, nawet więcej niż partiasmiley
Uwaga, przełykam ślinę, zagradzając się przed gradem ciosów - robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;
Natiss (natiss@tlen.pl) 21:19 27-08-2004
Boooooosssskieeeeeeeeee!!! No po prostu boskie! Wielbię to powiadanie.
Miko (Brak e-maila) 09:14 28-08-2004
wiesz co, chciałam Cię pochwalić za dialogi!! za super napisane dialogi. które wychodzą Ci tak naturalnie i brząmią tak prawdziwie, nie pamiętam, czy czytałam kiedyś jakiś fanfik albo opo z tak fajnie napisanymi dialogami.
Asou (asou@o2.pl) 17:47 29-08-2004
Ja chcę nastęną część to było super!!! Poprostu nie mogę przyjąć do wiadomości, że zrobisz sobie przerwę!!!
Pomyśl co z twoimi biednymi fanami!!!
Emi (Emi_Yume@interia.pl) 02:41 30-08-2004
Kyaa, wspomniała o mnie publicznie! Zaraz urosnę z dumy! ;P Ale czy ja krzyczałam..? Ja się tylko cieszyłam.. Uuueeeeeeee, nie kooooooochaaaa mnieeeeeeee!! ;__;
sintesis (Brak e-maila) 03:05 31-08-2004
to jest boskie, cudowne, smieszne, wzruszajace i takie realistyczne... najelepsze opowiadanie jakie maialm okazje przeczytac... poprostu sie rozplywam... gleboki poklon dla Twej cudnej osobki
Miyako (Brak e-maila) 22:47 31-08-2004
Taaa *wyszczerz białych zębów* daj może dalsze części:];] nie obrażę się:]
świetnie piszesz i wiesz co polubiłam bardzo Kamila i Marka więc *czyści podłogę , kładzie chusteczkę i składa łapki jak do modlitwy* prószę cię naj naj naj...*Miya wali komplementami* o WIĘCEJ WIĘCEJ * głos niewyżytej* i widzisz do czego doprowadziłaś teraz się nie uspokoję i będę sprawdzać aktualizację codziennie * łzy bólu lecą na klawiatur* nieeee bo brat mnie zabije !!*wyciera* no więc rozpatruj moją prośbę i to już!!*niewinny uśmiech*
pozdro
Miyako
grzybek (Brak e-maila) 19:58 02-09-2004
Przybyłem! Nowych części tego super opowiadanka nie zobaczyłem! I się ciężko wkurzyłem!
Chilali (Brak e-maila) 21:51 04-09-2004
Koffam po prostu wszystkie twoje opka, ale to najbardziej. I wiesz co? Kamilek jest przecudowny, Marek - nic, tylko schrupać, ale najbardziej polubiłam... Majata ^_^ Za co? Za charakter. Za takiego kumpla dałabym się zabić. Powiedz mi, Sachmet-sama, jak on właściwie wygląda? Bo chyba nie pisałaś...
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 10:37 06-09-2004
Majat jest... Majat jest... Majat jest..... wysoki^^.
Reszta kiedyś tam jeszcze zdąży wyjść w praniusmiley
Rahead (Brak e-maila) 09:56 07-09-2004
Taaak!! Majat!!!! *rzuca sie na niego* On jest cudny!
Musi byś wysoki i mieć ładne brązowe włoski XDDD
Ava Ingray (ava_ingray@o2.pl) 18:04 07-09-2004
Zgadzam się absolutnie z Chi i Rahead!!! Majat jest kochanyyy!!! Rahead!!! puść go, ja też kcem!!! *bije Raheadkę po glowie poduszką* ^____^
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:38 08-09-2004
Przybywam odwiedzić wyższe sfery.. he he he.. Jak czytam Sachmed to czuję się jak margines.. Do jej Prac mogę się przyczepić tylko w jednym miejscu, I chwała jej za to bo jakby było idealnie to bym się chyba powiesiła z rozpaczy lub zakopała w jakimś podmiejskim grajdołku.. Grr.. Tak. Lubię ją czytać. Nawet bardziej niż lubię. Nie lubię tylko tego uczucia niedosytu kiedy opowiadanie się urywa.. I przemożnej chęci oderżnięcia sobie rąk że nie potrafią tak pisać.. No cóż. Wracam na swój margines. Sachmed - dla mnie zawsze będziesz Hrabiną TCD.. ( To mówiłam ja - zwykła pomywaczka smiley )
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:40 08-09-2004
No włąśnie. Nawet nie potrafię porządnie napisać Twego Pseudo Artystycznego by ręce ni odmówiły mi posłuszeństwa..
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 14:42 08-09-2004
Hrabina Zimnego Pożądania..
( Jakaś S/M Domino?? smiley )
grzybek (Brak e-maila) 14:23 09-09-2004
BUUUUUUUUUUUUUUUUUU (ryczy)...chlip...chlip...(uspokoił się) Sachmel jak najszybciej wracaj do pisania.Pamiętaj zawsze z chęcią Ci pomożemy, abyś mogła pisać więcej i więcej tego wspaniałego opowiadania.
Anathae (Brak e-maila) 02:00 10-09-2004
Co mogę powiedzieć. Jak zwykle piękne. I czeam z niecierpliwością na kontynuacje.
Jeden jedyny zgrzyt w 24 cz. (na wszysstkie Twoje opowiadania 8| to się wręcz nie godzi! Wykupiłaś abonament na perfekcję?) - rączki gdześ uciekły \"że teraz Kamil miał wręcz pełne roboty.\"

PS. Jak Ty to robisz - 24 część i wciąż chce się wiedziec co będzie dalej?
mryk (Brak e-maila) 17:53 13-09-2004
jak ja lubie Majata, taki sympatyczny
Pazuzu (Brak e-maila) 23:17 30-09-2004
Genialne. czuję się zdołowana, ale to jest genialne.
manat (Brak e-maila) 18:43 04-10-2004
hmmm...opowiadanko jest spoko, tylko troszkę \"naciąganie\". Jakby autorka postarała się, mogłaby to zmieścić w dwóch-trzech cześciach i byłoby jeszcze lepsze smiley
no cóz, nie ukrywam, że czekam na dalsze dzieje chłopców.
Press (Brak e-maila) 19:23 04-11-2004
24 części i jeszcze nic fizycznego ;] się między nimi nie działo... no, ale to nam nadrabiają Łukasz z Tomkiem smiley
wspaniale piszesz i proooooszę o więcej!!!!!!
Jasmine (Brak e-maila) 15:14 10-11-2004
Super opcio, tylko tyle powiem, chociaz to juz z pewnoscia wiesz, sadzac po ilosci komentarzysmiley)

Hehe, ja bym w zyciu czegos takiego nie napisala, no ale mowi sie trudno- w koncu trzeba byc optymista, no nie?
lollop (Brak e-maila) 20:34 20-11-2004
ja chcę więcej części (liczba mnoga)!!! to jest moje najbardziej ulubione opcio (nie wiem dlaczego, ale tak jest smiley
noriko (noriko16@interia.pl) 14:26 26-11-2004
po raz kolejny udowodniłaś ze jesteś genialna!!!! boże jak ja kofffam twoje fice^^
neiya (Brak e-maila) 11:07 03-12-2004
jedno pytanko: czy to jest skończone? bo mam wielka nadzieje, że nie...
Kagome (Brak e-maila) 17:46 09-12-2004
echh jak długo można czekać na następne części to jest tak cudowne że jeszcze raz będę wsio czytała
niewidzialna (myxoamtosis1@o2.pl) 20:34 15-12-2004
Każdy kolejny dzień bez nastepnej części będzie przybliżał mnie do śmierci. MUSZĘ to przeczytać dalej. Sachmed... proooooszę. Napisz coś
alana (alana@buziaczek.pl) 21:54 23-12-2004
dopiero przy 9 cześci zorientowałam się, że Łukasz to brat Kamila _-_\' rany, jak ja wolno myślę ;P a opo suuuper, po prostu cudo^^ tylko ciężko się zyje bez dalszego ciągu, to może by sie tak pojawił, nio! smiley
Ashura (Brak e-maila) 16:41 21-01-2005
Hmmmmmm....od jak dawna nie czytalam zadnego porzadnego opka?Zdecydowanie od zbyt dlugiego czasu.Ale lepiej pozno niz wcale ,a to opko warte jest czekania.Absolutnie cudne i kofane i naj.Gratuluje talentu.
lollop (lollop@op.pl) 12:04 11-02-2005
teraz to ja się wkurzam!!!!!!! to sie nazywa katowanie czytelników! jak można tak długo nie dodawać dalszych części??? no jak się pytam??? T_T
dobra pomińmy....
to jest moje ulubione opcio, a przeczytałam wszystkie opka z tej stronki i prawie wszystkie z www.yaoi.pl!! to o czymś świadczy, ne?
nulinka (Brak e-maila) 22:15 22-02-2005
grrr...kolejna czesc, prosze *wielkie oczka* ladnie prosze... ja wiem ze Sachmet idzie w twoim podpisie pierwsze ale jest tam jeszcze Lakszmi... szczescie dla duzej czesci z nas to kolejna czesc XDDD
An-Nah (Brak e-maila) 12:29 27-03-2005
No coz, przeczytałam, będę szczera. Opowiadanie (raczje powiasc!) napisane jest bardzo dobrze, styl lekki, bez fajerwerków, ale za to latwy w odbiorze (mnie sie to chyba nigdy nie uda ==). Druzgoczaca dominacja dialogow to moze nie to, co najbardziej lubie (hmmm, czyzbym stala sie snobka?), ale za to jakie sa te dialogi! Niektore teksty to prawdziwe perelki, genialne wrecz!
Niestety, nie przypadla mi do gustu fabula. Znowu wyjdzie na to, ze jestem snobka, ale takie romansidla z zycia skoly, ze tak powiem (nie obraz sie!) \"Beverly Hills wersja yaoi\" to zupelnie nie moje klimaty. Wiem, moglam nie czytac - ale polecono mi wiec doczytalam do konca. Osobiscie uwazam, ze stac Cie na cos wiecej, ale z drugiej strony takie historie tez sa potrzebne i maja swoich fanow... Wracajac do pochwal - naleza Ci sie brawa za... Kota Malgorzaty. Jest genialny i moznaby za jego pomoca wprowadzic do historii odrobine realizmu magicznego (Aua, znowu snobizm An sie odzywa...). Co jeszcze? Ktos wpsomnial Majata. Faktycznie, naprawde swietna postach, chyba najlepsza w historii... Mam nadzieje, ze nie przyjdzie Ci do glowy znajdywanie mu chlopaka ani swatanie go z Ewa... Eh, nie powinnam udzielac Ci rad. To Twoje dzielo i ty wiesz najlepiej jak ma wygladac.
Dżejen (flu@tlen.pl) 21:35 28-03-2005
Mmm... Dobre ;D
Jest trochę błędów i niedociągnięć, ale nie psują właściwie efektu.
Pierwsze części były jakieś takie... no, takie sobie smiley
Ale potem się rozkręciło (historia z mamą Kamila i Łukasza)
Tylko Kamil i Tomek tacy jacyś... za bardzo mangowi są ^^\'
Ale ogólnie - wielkie brawa ;D
Kira (Brak e-maila) 12:42 13-04-2005
Świetne opowiadanie. Masz niesamowity talent...
Kiedy będzie dalsza część? v,v
(Brak e-maila) 08:21 26-04-2005
o jejku! SwEeT OPEK!!! Troche masakrycznie dużo tych rozterek miłosnych ale i tak cudo!!!
Neko (Brak e-maila) 11:34 21-05-2005
Boshe! Kiedy będzie wiecej częsci?! Zaglądam, zaglądam i nic! Buu!!
asjana (Brak e-maila) 23:06 03-06-2005
super swietne super switne po prostu nie moge doczekac sie kolejnej czeci pisz szybko
sintesis (Brak e-maila) 18:25 07-06-2005
czekam czekam i nic... az mi sie lezka w oku kreci gdy czytam po raz 5 twoje opo i nie ma konca... ale poczekam... twarda jestem
Rahead (Brak e-maila) 23:26 13-06-2005
Zgadzam sie z An jesli chodzi o Majata... on jest hetero i oby nim zostal v_v
Jeden z najlepszych twoich bohaterow ^^ uwielbiam jego teksty. zwalają z nóg
Kira (Brak e-maila) 22:32 17-06-2005
Uchhhh! Rządam dalsze częściii T.T...
(Brak e-maila) 12:59 25-07-2005
Chcę dalsze części! Więcej!
(Brak e-maila) 00:23 26-07-2005
Daaaalej!
nefer (neferr@o2.pl) 18:09 17-11-2005
cztałam wszystkie części od początku bardzo mi się spodobały ale niestety od dłuższego czasu czekam cierpliwie na ciąg dalszy. A ponieważ nie zaliczam się do cierpliwych osób żywię wielką nadzieję, że wkrótce podzielisz sie z ludźmi, kyórzy oczekują z niecierpliwością dalszych koleji losów Kamila, Marka, Łukasza, Tomka i innych, kolejną częścią. Chcę jeszcze dodać ze bardzo zazdroszczę ci daru obłaskawiania słowa. Według mnie stanowi on prawdziwy dar boży. Będę czekałasmiley
Hastings (sharpunia@wp.pl) 17:05 21-11-2005
witamsmileywypowiem sie bez polskich znakow bo tu straszne krzaki widze w komentarzachsmiley
Jestem absolutnie zauroczona tym opowiadaniemsmileyStalo sie wrecz moja obsesjasmiley,smileysmiley a do takiego stanu doprowadzila mnie do tej pory tylko tworczosc Telanu. Teraz czytam pozostalesmileysmileysmileyWlasnie skonczylam "Takie sa zasady" i rowniez jestem pod wielkim wrazeniem!I czekam niecierpliwie na dalsze czesci bo chyba dobrze zrozumialam ze bedzie ciag dalszy?Do tego stopnia polubilam bohaterow (tych "pobocznych rowniez)ze az sie boje co bedzie dalej smileysmileysmiley
(wolf-girl@wp.pl) 21:09 19-12-2005
jednym słowem zajebistesmileyjedno z nejlepszych opowiadan jakie tu czytałam
Nenya (Brak e-maila) 11:41 11-02-2006
Dawno nikt nie doprowadził mnie do takiego stanu... Wracam do tego opowiadania chyba trzeci albo czwarty raz i cały czas czytam je z takim samym zainteresowaniemsmiley. Gratulejszynsmiley. Oj, Autorko... Wspaniale Autorka piszesmiley!
Quelle (Brak e-maila) 00:52 04-03-2006
*______*
niemy zachwyt, więcej nie powiem.
ile ja bym dała, żeby tak pisać *-* aż łzy miałam w oczach czasami, choć i uśmiech się przewinął... cudo *__________*
Zjawa (Brak e-maila) 18:56 07-03-2006
Najpiękniejsze opowiadanie świata!!!!!!!!! Jakby tylko były dalsze części byłoby bosko!
Ashura (Brak e-maila) 14:45 12-04-2006
Jakos nie wierzylam, ze jeszcze beda dalsze czesci. Najmocniej przepraszam za moj brak wiary w autora. Dzieki nieskonczone za ta czesc i kolejne, ktore nadejda.
Alistair (malinka_owoce@wp.pl) 23:19 22-04-2006
Cieszę się, że nie zarzucono pisania tego opowiadania. Jest wpaniałe, choć bliżej mi do wątku ze szkoły niż z Torunia^_^
Zachęcam skromnie od pisania i bardzo proszę o dalsze częci tego jakże fascynującego opowiadania^_^
Natcian (Brak e-maila) 17:59 05-07-2006
Nyuuuuuuuuuuu.......... Będzie nowa część przy najbliższej aktualce, prawda?? PRAWDA??
Musca (Brak e-maila) 22:32 25-07-2006
Tak sobie czytam to po raz drugi i trzeci i nagle mnie olĹr50;niĹr18;o - Ewa i Majat!!! O_O Przeciez oni oboje szukajÄr30; pary! Aaa... to jest to...! Kto mysli tak jak ja, Ĺr18;apki w gĂłrÄt82;!^^
...eee... *czyta komentarze poniĹĽej* cholerraaa... An-nah tez wpadĹr18;a na pomysĹr18; ĹĽe Majat i Ewa bÄt82;dÄr30; razem... nie jestem pierwsza T_T
Pozdrawiam, Mucha ^^
luc1000 (Brak e-maila) 19:45 10-08-2006
opko rewelka nie wiem jak wytrzymam do końca 37?? rozdziału i kiedy wszystkie one się pojawią.jedneg jak do tej pory nie mogę zrozumieć(przeczytałam opko tylko 1 raz)cz kot Małgorzaty mówi czy ja mam tylko zwidy?Nie moę się doczekać c.d.!!!
(Brak e-maila) 01:27 05-09-2006
Ubustiam to opcio
sintesis (Brak e-maila) 23:25 23-10-2006
ja tu paznokcie obgryzlam z tesknoty za kolejnymi czesciami... wchodze codziennie z nadzieja, ze uszczesliwisz mnie chociaz jedna mala stronka a tu nic ... szkoda szkoda ale jutro tez sprawdze!
kei (Brak e-maila) 13:15 04-12-2006
podoba mi sie to opowiadanie, nie cierpliwie czekam na ciag dalszy smiley
livien (Brak e-maila) 14:04 09-12-2006
Bardzo ciekawe opowiadanie, czekam na dalsze rozdziały smiley
Pozdrawiam smiley
Nie ważne (Brak e-maila) 09:07 10-12-2006
Już raczej dalszych nie będzie...
Eva (Brak e-maila) 22:30 02-01-2007
Dlaczego ma nie byc dalszych cześci?
Lisiak (Brak e-maila) 23:03 03-01-2007
po tym biuście w 25roz. to mi sie zrobiło tak smutno z tym moim A/B i tak sobie myślę, że boob-job to sobie na pewno zrobię na 21urodzinki...chlip, i na co komu duży biust, hm? Niewygodnie tylko gdy sie biegnie, czy coś..argh
mika (Brak e-maila) 17:07 10-01-2007
hmmm.... tak się zastanawiam... czy ktoś się może orientuje co ile to jest aktualizowane^^ świetne i już nie mogę się doczekać następnych części!!
Andrea (lubiezelkii@wp.pl) 15:44 02-02-2007
Jesteś genialna, Sachmet. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób udaje Ci się tworzyć wspaniałe i oryginalne światy, i w dodatku realistyczne. Niesamowite. Dla mnie świat składa się z trzech Bogiń - jedną z nich jest oczywiście Autorka Luxów smiley, Telanu, za tea (seria herbaciana,"hp" na yaoi.pl)oraz Maya, za Underwater Light(tłumaczenie - http://mirriel.ota.pl/forum/viewtopic.php?t=1748&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=ec6e045da60c783e91510eceb9103551 )
Kłaniam się. Jesteście moimi idolkami, całe życie będę dążyć do osiągnięcia Waszej doskonałości !
i proszę, dokończ Tenebrisa
Omega1 (barbara.omega99@wp.pl) 14:17 13-03-2007
Podoba mi się ta podwójna narracja (narracja jest jednym z najciekawszych dla mnie elementów w tekstach). A Ty bardzo dobrze nad nią panujesz.
Neko (Brak e-maila) 12:18 31-03-2007
Kiedy będą następne rozdziały??????
dea oriantin (eldusador@hotmail.com) 00:40 02-04-2007
(z okazji krzakow olewam polska czcionke. niech zyje internet!)

z lekkim niezrozumieniem przyjelam fakt, ze po wklepaniu numerka "26" w odpowiednim miejscu na pasku adresu pojawil sie napis "nie ma takiej strony"... a komentarze sugeruja, ze czesci dalszych nie bedzie, choc wytlumaczenia nie ma. aj, stresuje mnie to... a co z tym problemem merytorycznym? aj, aj...

na poczatku to to jest bardzo naiwne, i taki ma jezyk jakby nie do konca wyksztalcony... w trakcie się poprawia. ostatnie rozdziały obfituja w perelki. smiley (ale nie wiem, skad ta zmiana, boc chyba pisalas to wszystko wlasciwie w tym samym czasie, wnioskujac z komentarzy.) na poczatku pomysl z odjechana w kosmos prywatna szkoła stoliczna troche mnie zrazil (sama nigdy nie chodzilam do szkoly panstwowej, a z taka atmosfera nie spotkalam sie nigdzie - to jest diabolizowanie biednych szkol prywatnych xD), ale potem sie przyzwyczailam. niezbyt to co prawda pasuje do realiow polskich, na ile je znam ( ... ), ale pasuje do realiow opowiadania.
ciekawa jest tez ta podstawowa konstrukcja... rozplatywanie sekretow rozkawalkowanej rodziny w scenerii yaoi. bo to przeciez o to chodzi, zrozumiec, o co tam poszlo... a przynajmniej ja mam takie silne wrazenie. znamy juz historie obu braci (wiemy, ze sa bracmi!), troche o matce... zostal tylko ojciec do rozgryzienia. chcialabym sie czegos o nim dowiedziec.
co do ulubionych postaci (jakie to teraz trywialne, po tym moim -ha-ha- wybuchu intelektualizmu xDDD khe, pozuje na snoba

a zeby zakonczyc komentarz klamra - bede teraz obgryzac paznokcie w oczekiwaniu na dalsze czesci, wiec napisz cos nowego, albo napisz na podany adres z informacja "opowiadanie umarlo, niech spoczywa w pokoju". obiecuje, ze nie bede krzyczec. ^_^

pozdrawiam, weny i czasu zycze (w bardzo duzych ilosciach. posypanych checia smiley).

PS: przepraszam za gadatliwosc. xDDD (przekleilam komentarz do notatnika i sie przerazilam. xDDD)
sintesis (Brak e-maila) 03:08 14-04-2007
jak to dalszych czesci nie bedzie??? przeciez to jest znecanie sie nad czytelnikiem... przeciez ja spac nie moge i tylko mysle jak to sie moze skonczyc.. czy wladca mrozu w koncu stopnieje i ten humor... te genialne dialogi przy ktorych pekam ze smiechu i uwielbienia...i tego juz nie bedzie??? no sie chyba pochlipam zaraz z rozpaczy
Wadera88 (Wadera88@tlen.pl) 01:10 01-05-2007
Zapewne dużo ludzi Ci słodzi, że piszesz fenomenalnie i niemiłosiernie popędza do pisania jeszcze większych nakładów Twych jakże wspaniałych "wypocin". Ja nie będę innasmiley Najpierw czytałam "Takie są zasady" i przyznam cicho (jesteś autorką wiec mogę), że wydrukowany egzemplarz leży w specjalnej teczce zajmując chwalebne miejsce w mym sercu.. Krótko mówiąc opowiadanko to stało się moja ukochana lekturką... A teraz gdy przeczytałam "Czemu właśnie ty?" po prostu nie mogę pogodzić się z niezbitym faktem, że części dalszych jeszcze nie ma!smiley Wiem, że to może być nużące takie ciągłe prośby, ale ja potrzebuję tego opowiadania! Nie wiem czy to stanowi dostateczny argument, ale jakbym była jeszcze mało wiarygodna to dodam, że bohaterowie śnią mi się po nocach!(heh...to lekka przesada...raptem raz czy dwa...smiley)Moi rodzice się nawet dziwią co w tym takiego zajmującego bo siedzę całymi dniami z nosem przy monitorzesmiley To tyle jeśli chodzi o list motywacyjnysmiley Myśl przewodnia to: chcę więcej!!! Acha...i wybacz moją, że tak powiem, obszerną wypowiedĽ a raczej błaganie[;-)]ale, no cóż..hmm... ja chyba tak mam od urodzeniasmiley I nie śmiej się ze mnie tylko weĽ się do roboty!!;p pozdrawiam gorąco pasmiley
Mey (Brak e-maila) 13:36 20-05-2007
ja tu czekam i czekam i czekam na dalszą część.... wszyscy tak ładnie proszą smiley
marisa (marisa666@wp.pl) 20:21 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 20:22 23-06-2007
Skoro ma być 37 rozdzałów to bardzo się cieszę, ale kiedy bedzie następny? Ja tu usycham niewiedząc co dalej...zlituj się i daj następną część.
invidi (invidi@o2.pl) 15:56 27-06-2007
Oj. Koleżanka poleciła mi to opowiadanie i... Zaraz kogoś zabiję. Ma być 37 rozdialów, a na razie jest tylko 25 TT A ja chcę jeszcze. Bardzo chcę. I ślicznie proszę o następny rozdział. I tu się pytanie pojawia- skoro wiesz już dokładnie, ile ich będzie, to masz może napisane? Proszę, powiedz, że tak. I wiedz, że masz ogromnego plusa. Widziałam w całości dość sporo brakujących przecinków, czy, o wiele rzadziej, błędów, ale treść jest tak dobra, że o tym zapomniałam XD Tylko pytanie- dlaczego dajesz tak wiele kropek? Czy to nie miały być trzy? W każdym bądź razie z niecierpliwością (wielką) czekam na kolejną część.
marisa (marisa666@wp.pl) 15:31 07-07-2007
Z potwornym bolem serca musze pogodzic sie z faktem ze nastepnych czesci raczej nie bedzie. Choc wciaz mam nikla nadzieje to po 4 miesiacach czekania...
marta (Brak e-maila) 09:51 26-07-2007
To opowiadanie jest po prostu genialne. Nie przypominam sobie, abym czytała lepsze. Jest inteligentne, romantyczne i tak fantastycznie opowiada o życiu, o chwilach dobrych i tych złych. Nie mogę się już doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę więcej niesamowitych pomysłów. Serdecznie pozdrawiam
Mosa (Brak e-maila) 22:27 26-07-2007
To jest jedno z takich naprawde wartościowych opowiadań które bardzo mi się podobaja szczególnie ze wzgledów które wymieniła moja poprzedniczka. Z niecierpliwością czekam na następne części. Pozdrowienia i weny twórczej życze.
Anathae (anathae@o2.pl) 14:27 01-08-2007
Tak tylko cichutko przypominam, ze tu jeszcze ktos teskni za Chlopcami i za Majatem
marisa (Brak e-maila) 01:55 09-08-2007
Ja chcę przypomnieć że tu się niektórzy głośno dopominają o dalsze części!! Obiecane było 37smiley
Lotta (Brak e-maila) 03:06 25-08-2007
Ameryki nie odkryję pisząc - genialne.
Tylko dlaczego nie ma kontynuacji?!
Diana (Brak e-maila) 02:46 27-08-2007
Nie no... Ile jeszcze mam(y) czekać na następne rozdziały???
Ja chyba oszaleję z tęsknoty!!!
... (Brak e-maila) 04:48 29-08-2007
Albo olała, albo w ogóle nie ma na nic czasu... Jestem za pierwszym
endi (Brak e-maila) 18:13 03-09-2007
Oj Sachmet, Sachmet. Nieładnie...Nie wystarczyly Ci trzy lata?
Molestujesz nasz psychicznie! Co my, Avae ?!
invidi (invidi@o2.pl) 21:22 24-09-2007
'robię przerwę w pisaniu Cwt, z przyczyn ode mnie niezależnych, a mianowicie z powodu problemu merytorycznego, którego rozwiązanie trochę zajmie^^;;;;'

Rozumiem, ale czy tyle czasu nie wystarczy? TT Jesteś sadystką- zakochałam się na zabój w tym opowiadaniu, a części następnej, jak nie było, tak nie ma...
behemot (Brak e-maila) 18:33 08-10-2007
taa... napisałam komentarz i zjadło mi go. Super. Więc, jeszcze raz, w skrócie" tekst bardzo mi się podoba, mimo błędów, gdzieniegdzie kulejącej strony technicznej, pewnej naiwności i kobiecych, i romantycznych facetów. Chciałbym wierzyć, że opowiadanie zostanie ukończone^^ I byłabym bardzo wdzięcna, gdyby ktoś powiedział cos na temat kontynuacji, albo i nie, opowiadania, bo właściwie nie wiadomo, co będzie ciąg dalszy, czy autorka to rzuciła, czy autorka w ogóle zyje i ma się dobrze. Pozdrawiam, gratuluję, ściskam, przesyłam pozytywną energie, wena życzę i co tam chcesz, ale pisz, kobieto, pisz!


Magda (Brak e-maila) 00:44 23-12-2007
I po opowiadaniu. Ona już raczej o tym zapomniała i żyje sobie gdzieś nieświadoma, że wiele osób czeka na kontynuację, której nie będzie.
asjana (Brak e-maila) 02:38 02-06-2008
dokładnie chyba już nie pamięta ze coś takiego pisała ale może kiedyś sobie o tym przypomni
Yoru (Brak e-maila) 15:51 20-10-2008
Jeezuu *________* toż to boskie jest! xD Nei no, serio, najlepsze opowiadanie jakie czytałam... więęceej! xD
m (Brak e-maila) 21:07 08-04-2009
Witam serdecznie!

Chyba ze cztery (!) lata nie zaglądałam na tę stronę, ale dziś, właśnie przed chwilą, przypomniało mi się, ze było tam takie opowiadanie, które straszliwie mi się podobało... Odnalazłam "Czemu właśnie ty" i zamarłam... Miało być 37 rozdziałów, a jest 25, które przeczytałam wieki temu... Co prawda w fandomie yaoi itp. już od dawna nie siedzę, bo mi się to znudziło, zbrzydlo, wyrosłam i co tam jeszcze, ale te Twoje opowiadanie jest jedynym, które STRASZNIE chciałabym przeczytać do końca...! Napradę. Jestem ciekawa, czy definitywnie je porzuciłaś (na to wygląda...), czy moze je dokończyłaś, ale nie publikowałaś tutaj, tylko gdzie indziej? A może wcale? Jeśli tak, to... można Cię uprosić o mozliwość przeczytnia??? Cholerka, napadło mnie dzisiaj i odczuwam niemal rozpacz, że nie zostało dokończone...

Pozdrawiam gorąco
z wyrazami szacunku
Mała (Brak e-maila) 13:06 28-04-2009
Czy ona zyje? Bo ja już zwątpiła, że kiedykolwiek zobacze koniec tego opowiadania smiley
Belwer (Brak e-maila) 22:17 25-07-2009
shit smiley mialo byc 37 ! Ma ktos dostep do reszty ?
inari (smoczek_91@interia.pl) 22:31 09-09-2009
Sachmet-sama!! Proszę, proszę, proszę, proszę, daj następne rozdziały!! Usycham z tęsknoty!! Mój Kamilek... smiley
sintesis (Brak e-maila) 13:30 25-11-2009
porzuciła nas... moi kochani zna ktos moze adres to wpadniemy zeby jej o nas przypomniec i przymusimy do pisaniasmiley
Kasia (Kasiula14141@interia.pl) 00:56 08-12-2009
Ahhh... jak to rozkosznie jest poznawać i zagłębiać się w tak uroczą powieść o Kamilu i Marku.. ^ ^ Nie potrafię już nawet określić precyzyjnie (jak to przystało na mat-fiz)ile razy przerywałam czytanie aby dać upust moim emocjom smiley Mam nadzieję, że nie tylko ja jestem na tyle emocjonalną osobą, by piszczeć i zakrywać twarz rękoma co 15 minut przy każdym z gorętszych momentów smiley Pięknie, pięknie ! Życzę Ci z całego serduszka, abyś dalej pisała coraz to lepsze powieści, a gwarantuje Ci ze będę Twoją dozgonną fanką ^ ^ Pozdrawiam.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum