The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 19 2024 06:19:43   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Black cat 7
by Ryoko Kotoyo
2004

No... Trzebaby się wziąć w końcu za to opo, bo mi coś się położyło odłogiem...XD Ale już się pisze nowy rozdzialik. Ostatnio kumpel schwalił mi moich muzycznych chłopców... Coś takiego... No! Ale teraz możecie się popastwić nad Yuu i Jiro^^. Tylko delikatnie poproszę, bo mi się schowają do szafy i co wtedy będzie? Bluzgi zostawiajcie na http://schwarz.blog.pl/




Jiro odwrócił się sennie na drugi bok. Pod policzkiem poczuł coś miłego w dotyku. Lekko uchylił oczy tylko po to, żeby zobaczyć koło siebie śpiącego chłopca o czarnych jak noc włosach. Uśmiechnął się lekko. Yuu miał lekko rozchylone usta, przez które widać było czubek języczka.
Brązowowłosy oparł się na łokciu. Opuszkami palców zaczął dotykać skóry na twarzy Yuu. Chłopiec tylko mruknął przez sen i przytulił się do jego dłoni. Jiro zaśmiał się cichutko. Nachylił się nad śpiącym chłopcem i pocałował go lekko w usta. Po chwili Yuu otworzył oczy i sennie wpatrywał się w Jiro.
-Dzień dobry śpiochu.-powiedział z uśmiechem.
-Ja ci dam śpiocha...-powiedział Yuu i ziewnął.-Nie z własnej winy się nie wysypiam...
Spojrzał wymownie na chłopaka obok.
Jiro tylko się wyszczerzył i przeciągnął. Czarnowłosy widząc to nie mógł opanować uśmiechu.
-Co cię tak śmieszy?- spytał zdezorientowany chłopak.
-Ty...
-A czemu?- spytał z przekąsem brązowowłosy.
Chłopiec w odpowiedzi nachylił się i zbliżył swoje usta do ust kochanka. Jego długie czarne włosy przesłoniły ich twarze. Jednak Jiro nie pozwolił się chłopcu podnieść, tylko objął go mocno i pociągnął na siebie całując jeszcze mocniej.
-Co ty robisz...?-spytał z trudem Yuu.
-Całuję cię. Nie widać...?-spytał chłopak.
-Widać to może nie, ale czuć na pewno...-powiedział zielonooki. Zaczął kreślić palce małe okręgi na torsie chłopaka. Delikatnie przyszczypał sutek palcami na co Jiro jęknął.
-Za co takie tortury...?-spytał Jiro.
Yuu zabrał palce i wstał z łóżka bez słowa, zabierając po drodze swoją koszulę. Wyszedł z pokoju, a Jiro nie bardzo wiedział co się stało. Sam szybko wstał i ubrał się. Znalazł chłopca w kuchni. Stał przy szafce z czajnikiem i kubeczkiem na herbatę w dłoni. Jiro podszedł po cichu i bez słowa objął go, przytulając się do niego. O dziwo Yuu nawet się nie odwrócił tylko dalej wpatrywał się w czajnik z gotującą się wodą.
-Co się stało...?-spytał w końcu straszy chłopak.
Nie uzyskał jednak odpowiedzi tylko wymowne spojrzenie kiedy chłopiec odwrócił głowę w jego stronę.
-Yuu?
-Nic się nie stało... A co się miało stać...?-powiedział cichutko.
Jiro siłą odwrócił go do siebie przodem, ale Yuu nawet na niego nie spojrzał.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak... Co się stało...?-Jiro nalegał dalej.
-Ja ci chcę zrobić przyjemność, a ty mi mówisz, że to tortura... Dziękuję ci bardzo za coś takiego...-powiedział w końcu cichutko czarnowłosy.
Jiro uśmiechnął się tylko, ujął twarz chłopca w dłonie i pocałował mocno.
-Ja nie miałem nic złego na myśli... Jesli cię uraziłem to przepraszam.-powiedział chłopak.-No już... Uśmiechnij się... No proszę cię... Ładniej wyglądasz z uśmiechem.
Yuu uśmiechnął się słabo.
-No tak lepiej.-powiedział Jiro całując chłopca w czubek noska.
-Chcesz herbaty?- zapytał Yuu odwracając się znowu do czajniczka z wodą.
-A możesz zrobić... Wiesz co Yuu?- spytał Jiro.
-Hmmmm?
-Chciałbym cię kiedyś zabrać do mnie do domu... Jeszcze u mnie nie byłeś... Co ty na to...?
Chłopiec przestał mieszać w kubeczku.
-Wiesz jaką nienawiścią darzę twojego ojca...
-Wiem... Ale jego znasz. Chciałbym ci przedstawić swoją mamę i siostry... Zgodziłbyś się przyjść...?-spytał z nadzieją piwnooki.
-Zastanowię się...-odpowiedział chłopiec.


************************



Mimo wszystko Yuu zgodził się iść do Jiro, ale pod warunkiem, że jego ojca nie będzie w domu. Ale zanim to nastąpiło Yuu zdążył skończyć szkołę. W międzyczasie pomagał Jiro przygotowywać się do egzaminu na studia. Byli ze sobą już dość długo, ale Yuu jako Czarny Kot regularnie wyprowadzał policję w pole.
Matkę chłopaka polubił od razu, ale do jego sióstr nie mógł się przekonać od razu. Może dlatego, że chciały na jego włosach przeprowadzać eksperymenty z różnymi fryzurami. Jiro musiał mu pomóc ewakuować się do swojego pokoju.
-To twój pokój?-spytał zielonooki rozglądając się z ciekawością.
-Uhm... Podoba ci się?-spytał Jiro.
-Trochę nieporządku, ale oprócz tego to spoko.-powiedział chłopiec szczerząc się lekko.
-Musiałeś mi wypomnieć, że nie lubię sprzątać?
-Ależ ja nic takiego nie powiedziałem. Ja tylko stwierdziłem, że zbytniego porządku to tu nie ma...
-Dziękuję ci bardzo...-powiedział Jiro i rzucił zaskoczonego chłopca na łóżko. Zanim Yuu zdążył zareagować już leżał na plecach, a Jiro na nim śmiejąc się.
-Złaź...-powiedział stanowczo chłopiec.-Jesteś ciężki.
-Trudno...-powiedział Jiro i pocałował go mocno.
Po chwili Yuu poczuł jak ręka Jiro majstruje coś przy jego spodniach. Poczuł znajomy dreszczyk podniecenia, ale przecież nie byli sami, o czym nie omieszkał mu przypomnieć.
-Zamknąłem drzwi...-powiedział chłopak nadal rozbierając swojego kochanka. Dotykał pewnie wrażliwych miejsc na ciele chłopca, na co Yuu reagował jękami. Nie pozwolili sobie jednak na wszystko. Jiro mimo zamkniętych drzwi zdawał sobie sprawę, że byłoby ich słychać wystarczająco żeby ktoś zaczął się dobijać do pokoju.
-Skończymy to u ciebie.-powiedział chłopak filuternie i pomógł Yuu się ubrać.


***********************


Yuu nie powiedział Jiro, że wieczorem wychodzi na kolejną akcję. Tym razem jeden z szefów mafii złożył u niego zamówienie na szafir wystawiany na aukcję, a obecnie przechowywany w muzeum miejskim. Chłopiec po powrocie przebrał się w swój obcisły czarny kostium i pewnie zabrał się do dzieła. Nie spodziewał się jednak, że tym razem nie pójdzie mu tak łatwo.
Ojciec Jiro nauczony przeżutymi wcześniej porażkami zastawił kilka pułapek na Kocura jak go nazywał.
Chłopiec nie wiedząc o tym tradycyjnie przeszedł przez szyby wentylacyjne i bez większych problemów zabrał klejnot ze sobą.
Muraki ucieszył ten fakt, bo chłopak nie zauważył małego nadajniczka przyczepionego do klejnotu. Pewny swego poszedł za złodziejem kierując się sygnałem.
Dotarł pod blok gdzie mieszkał Yuu. Chłopak tymczasem odkrył nadajniczek, ale zanim zdążył go zniszczyć ojciec Jiro wszedł do mieszkania w bronią wycelowaną prosto w serce chłopaka.
Porucznik nie krył zdziwienia, kiedy zrozumiał, że Yuu to Czarny Kot. Tak znienawidzony przez niego złodziej cały czas mieszkał sobie pod jego nosem, a na dodatek spotykał się z jego synem.
-Już nie jesteś taki sprytny, co kocurze?-spytał.
Yuu także nie krył szoku, kiedy Muraki wszedł do jego mieszkania. Spokojnie jednak odpowiedział:
-Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że kiedykolwiek mnie pan złapie. Nie mniej jednak, muszę panu pogratulować.
Mężczyzna nie krył swojego zaskoczenia po tych słowach.
-Może pan usiądzie?- spytał Yuu.- Na stojąco ciężko się rozmawia.
-Nie będę z tobą rozmawiał kocurze!- odpowiedział porucznik.-W końcu wsadzę cię za kratki, tam gdzie jest twoje miejsce!
-Przypuszczam, że pan wie jak to jest za kratkami...?-spytał nagle Yuu siadając na fotelu. Bez słowa wziął łyk dobrego trunku i upajał się wrażeniem, jakie zrobiły na mężczyźnie jego słowa.
-O czym ty mówisz...?-spytał policjant blady jak kreda.
-Myśli pan, że ja jestem taki ciemny?-spytał Yuu.-Bardzo dobrze wiem, że siedział pan w więzieniu za nieumyślne zabójstwo. Jak pan myśli...? Jak zareagowałyby pańskie córki dowiedziawszy się, że ich własny ojciec jest mordercą...?
-Ty...
-A tak... Jeszcze jedno... Wiem też, kogo pan zabił...
-Jak...?
-Pamięta pan...? Muzeum... Małżeństwo z małym dzieckiem...? Strzelanina... To ja byłem tym dzieckiem...-powiedział nagle zielonooki.-Zabiłeś moich rodziców...
-To dziecko... To byłeś ty...?-spytał porucznik jeszcze bardziej blady niż przedtem.
Broń wypadła mu z ręki.
-Zgadza się...-powiedział cicho Yuu.-Obiecałem sobie wtedy, że skoro pan zniszczył moje życie to ja zniszczę pańskie...
-Czego chcesz...?-spytał nagle porucznik.
-Właściwie osiągnąłem swój cel... Ale jeśli mnie pan aresztuje to cała sprawa zapewne dojdzie do pańskiego zwierzchnika... A wiem, że on nie wiem nic na ten temat...
-To jest szantaż...!!!
-Owszem...
Porucznik zamilkł na chwilę.
-W takim razie... Umówmy się...-powiedział nagle.
Yuu uniósł brwi.
-Ty zostawisz mnie w spokoju, ja też cię nie aresztuję, ale stawiam warunek...
-Jaki?
-Opuścisz to miasto. W przeciwnym razie jutro gazety dowiedzą się o tym, że jesteś Czarnym Kotem, a poza tym nie chcę żeby mój syn spotykał się z przestępcą.
-O tym nie ma mowy...-powiedział Yuu.-Chce pan, żeby ludzie dowiedzieli się, że to wszystko przez pana?
-Mnie już jest wszystko jedno. Albo wsadzę cię za kratki, albo ty zakończysz te akcje. I w jednym i w drugim przypadku osiągnę swój cel...
-Mogę przestać być Czarnym kotem, ale Jiro nie zostawię.-powiedział dobitnie chłopiec.
-Zostawisz... Albo wiesz co cię czeka. Masz się z nim nie kontaktować... Wybieraj...
Yuu był w rozterce... Nie chciał żeby ludzie wytykali Jiro palcami jako syna mordercy, ale nie chciał się też z nim rozstawać.
-Zgoda...-powiedział w końcu cicho.-Opuszczę to miasto nie mówiąc o tym Jiro, ale chcę się z nim raz jeszcze spotkać przed tym... Tyle chyba mi wolno?
-Niech ci będzie...
Po tych słowach Muraki odwrócił się zabierając ze sobą szafir i opuszczając mieszkanie Yuu. Po jego wyjściu chłopiec zaczął płakać. Nie pamiętał żeby z jego oczy kiedykolwiek wypłynęło tyle łez co teraz.


******************************


-Yuu...?-Jiro niepewnie spojrzał na chłopca.-Coś się stało?
-Co...? A nie... Wszystko dobrze...-odpowiedział chłopiec.
-Ale jesteś taki smutny...
-Zdaje ci się...
Yuu dyskretnie otarł oczy. Dzisiaj widzieli się po raz ostatni. Więcej się nie zobaczą... Być może już nigdy. Starał się jednak być uśmiechnięty.
Jiro objął go ramieniem i przyciągnął do siebie całując go mocno.
-Kocham cię tak bardzo... Nigdy cię nie opuszczę...
-Ja też cię kocham...-powiedział zielonooki i oddał pocałunek najmocniej jak umiał...


****************************


Następnego dnia Jiro zaniepokojony poszedł do Yuu. Chłopiec nie odpowiadał na jego telefony. Stanął przed drzwiami do mieszkania Yuu, ale nikt nie otwierał. Kiedy już miał odejść z sąsiednich drzwi wyszła sąsiadka Yuu.
-Dzień dobry.-przywitał się chłopak.-Nie wie pani gdzie jest Yuu?
-Wyprowadził się...-powiedziała kobieta.
Jiro zamarł.
-Jak to...?-powiedział z trudem.
-Prosił, żebym ci to dała.-powiedziała i podała mu zaklejoną kopertę.
Jiro natychmiast ją rozerwał i zaczął czytać:

Przepraszam cię...
Nie mogłem inaczej... Twój ojciec w końcu mnie przyłapał... Wiem, że obiecałem skończyć z tym, ale nie umiałem... Postawił mi warunek. Za milczenie musiałem opuścić miasto i ciebie... Nie chciałem, żeby tak to się skończyło... Wybacz mi... Nie chciałem, żeby wytykano cię palcami...
Mam tylko nadzieję, że kiedyś znowu się spotkamy.
Nie mogę ci powiedzieć gdzie jestem... Nie mogę... Nie dzwoń też... Zmieniłem numer komórki...
Mogę cię tylko prosić, żebyś o mnie nie zapomniał i wybaczył mi...
Kocham cię...

Yuu

Jiro skończył czytać. Czuł jak po policzkach zaczynają płynąć mu łzy.
-Yuu...-szepnął.-To nie musiało tak być... Nie musiało...


part 7
the end

I to koniec pierwszej części. Wiem, że się smutno kończy, ale jeśli będą takie głosy to niedługo zawita część druga, gdzie być może sprawa się ułoży. Kto wie?
A tymczasem dziękuje wszystkim, którzy czytali to opo.
Do przeczytania.
Wasza Ryo












 


Komentarze
mordeczka dnia padziernika 16 2011 19:31:20
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

grzybek (Brak e-maila) 18:55 16-08-2004
Bardzo lubię wszystkie twoje fice bo nic im dodać i nic ująć.
stoktoka (Brak e-maila) 12:13 23-08-2004
ja mówiłam, że to jest genialne???? nie wieć mówie!!!!!!!!!!!!! ludzie czytajcie takiwe opowiadania^^ naprawde warto..
Alexa (Brak e-maila) 14:54 27-08-2004
uwielbiam twoją pisaninę^^
Maja-Pistacja (Brak e-maila) 14:53 07-09-2004
Twoje cudne opowiadanka czytałam już dawno (seishirou.prv.pl smiley)i lubię sobie je czytać wci±ż odnowa smiley)))))
lollop (Brak e-maila) 22:12 20-11-2004
świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetne ^_____^
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 21:16 18-11-2005
A ja wam powiem, że to miało na poczatku wyglądać całkiem inaczej, ale uznałam, że tak będzie ciekawiej^^
Nico (Brak e-maila) 13:26 29-12-2005
wow twoje opowiadanka sa naprawde genialne... mam nadzieje że niedługo pojawią cie nowe odcinki, już się nie moge doczekac, pisz pisz ;D
Einthel (Brak e-maila) 18:51 08-01-2006
Jak to mówi mój pan od polskiego : "superbomba" smiley ... Świetne ^^
sintesis (Brak e-maila) 23:20 23-01-2006
kolejne dobre opowiadanko ... chetnie poczekam na reszte, bo warto...
Kotek#23 (dears@op.pl) 14:59 11-12-2008
rob 2 serie bo to naprawde wzruszajace!!! A wogule twoje pisanie jest swietne
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum