The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 05:04:46   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Black cat 1
Jedno z moich lepszych opowiadań.
Niestety cztery gotowe części szlag trafił i muszę pisać jeszcze raz,
ale za to wprowadzę nowe wątki. ^-^


--------------------------------------------------------------------------------


- Myśli pan, poruczniku, że ten kocur się tu dzisiaj zjawi? - spytał swojego przełożonego sierżant Kazamatsuri.

Porucznik odpowiedział z wyraźną wściekłością w głosie:

- Oczywiście! To kocisko nie przepuści takiej zdobyczy jaką jest ten rubin!

Był wściekły. To nie pierwszy raz obiekt ich rozmowy robił z nich pośmiewisko. Do pewnego momentu uważano ich za ludzi odpowiednich do tego typu zadań, ale od kiedy pojawił się ten tajemniczy "złodziej" ich reputacja wisiała na bardzo cieniutkim włosku...
Teraz musieli ochraniać klejnot, który muzeum wypożyczyło na wystawę. Nie mogli dopuścić, żeby ten cenny klejnot został skradziony. W końcu już tyle razy wychodzili na nieudaczników...
Nagle wszyscy zamilkli, bo od strony wentylacji dało się słyszeć podejrzane szemranie. Wszyscy zamarli, a po chwili kratka od szybu wentylacyjnego została usunięta mocnym kopniakiem i do sali wpadł chłopak cały ubrany na czarno, na twarzy miał maskę.
Dzielni stróże prawa natychmiast rzucili się w jego kierunku.

- Nie pozwólcie mu uciec!!! - krzyknął porucznik, ale w tym samym momencie tajemniczy chłopak zaczął biec w kierunku klejnotu. Włączyły się czerwone linie alarmowe w sali, ale dla ściganego nie stanowiły one żadnej przeszkody. Kilkoma zwinnymi ruchami pokonał linie nie dotykając ich, zbił szybkę w gablocie, porwał rubin i z powrotem zniknął w szybie wentylacyjnym.
Wszystkich zamurowało.
- Poruczniku Muraki... Co robimy...? - spytał jeden z policjantów.
- Nie stójcie tak! - wrzasnął. - Gońcie go!
Policjanci rozbiegli się we wszystkie strony, a porucznik nadal stał i zaciskał pięści.
- Dopadnę cię... - wysyczał przez zaciśnięte zęby. - Przysięgam, że cię złapię Czarny Kocie...!!!


***********************




- Cześć Jiro!
- Cześć Taishi. - odpowiedział wysoki chłopak o krótkich kasztanowych włosach i piwnych oczach.
Kolega podbiegł do niego i zapytał:
- Jak tam?
Jiro spojrzał na niego nieco posępnie i nic nie odpowiedział. Taishi spojrzał na niego. Był prawie takiego wzrostu jak Jiro, miał krótkie czarne włosy i co było raczej rzadko spotykane u brunetów, niebieskie oczy.
- A tobie co? - spytał.
Jiro westchnął i odpowiedział:
- Ojciec wrócił wczoraj wściekły, bo Czarny Kot znowu zrobił ich w bambuko...
- Ach tak! Mówili o tym wczoraj w wiadomościach... Wyładował się w domu, co? - spytał Taishi.
Jiro kiwnął głową.
- Nie martw się. - pocieszył go kolega. - Przejdzie mu.
- Oby... - powiedział Jiro. - A jak ci się układa z Moemi?
- Z Moemi? Wszystko jak najlepiej.
Brązowooki znowu westchnął.
- Dobrze masz... Masz przynajmniej kogoś z kim możesz pogadać o prywatnych sprawach...
- Znajdź sobie kogoś to nie będziesz sam. - powiedział niebieskooki.
- Łatwo ci mówić...
- Czy to moja wina, że jesteś gejem?
- No co ty... - powiedział Jiro.

To prawda. Był gejem, ale nikt nie robił mu z tego powodu żadnych wyrzutów. Rodzina była z początku zszokowana tym faktem, ale zaakceptowała to. Tak samo jego klasa i przyjaciele okazali się w porządku. Do szczęścia brakowało mu tylko kogoś bliskiego. Kilka wcześniejszych związków szybko się skończyło i dlatego Jiro postanowił na razie nie wiązać się z nikim. Miał też inny problem, którego rozwiązanie bardzo by mu się przydało.

- Stary. - zagadnął go Taishi. Jest coś jeszcze nie?
- Niestety...
- Co takiego?
- Mam kiepskie oceny z angielskiego. Jesteśmy już w trzeciej klasie, a moja przyszłość pod tym kątem wcale nie wygląda różowo...
Taishi zamyslił się na chwilę.
- A może zaczniesz brać korepetycje...? - spytał.
- Korepetycje...?
Czarnowłosy skinął głową.
- W sumie niegłupi pomysł, ale ja nie znam nikogo kto mógłby ich udzielać. - powiedział posępnie Jiro.
- Zostaw to mnie! - powiedział z uśmiechem kolega i wyciągnął z teczki komórkę. Wybrał szybko jakiś numer i po chwili zaczął rozmawiać:
- Cześć Miki! To ja. Słuchaj mam małą prośbę do ciebie. Miałbyś chwilkę czasu po lekcjach? W okolicy czwartej. Tak. W tej kawiarni co zwykle. Dobra. no to cześć. - rozłączył się i zobaczył, że Jiro nic nie rozumie.
- Nie miał żadnych planów w okolicy godziny czwartej. - powiedział z uśmiechem Taishi.
Jiro już kompletnie nic nie rozumiał...


***********************



Siedzieli w kawiarni o umówionej godzinie i czekali na kolegę Taishiego. Po dłuższej chwili do kawiarni wszedł chłopak na widok którego serce Jiro zaczęło bić mocniej. Długie, rude loczki okalały delikatną twarzyczkę, a szare oczy miały wesołe ogniki. Cała postać chłopca była delikatna, wręcz dziewczęca.

- Tylko się nie zakochaj... - szepnął mu Taishi widząc jego minę.
W tym momencie rudzielec dostrzegł ich i podszedł.
- Cześć. - powiedział. - Przepraszam za spóźnienie, ale porządki się nam przeciągnęły.

Jiro zaczął przyglądać się jego mundurkowi. Nigdy jeszcze takiego nie widział. Chłopiec miał na sobie idealnie białą koszulę, czarne spodnie, czarną marynarkę i czerwoną wstążeczkę zawiązaną pod szyją. Brązowooki w końcu nie wytrzymał i zapytał:

- Z której jesteś szkoły?
Miki popatrzył na niego i odpowiedział:
- Ja? Ja chodzę do prywatnego zespołu szkół dla chłopców.
- To jest ta szkoła, którą prowadzą zakonnicy i księża. - wyjaśnił mu Taishi.
Jiro słyszał o takich szkołach, ale nigdy nie znał nikogo z takiej szkoły. Mówiono, że w takich szkołach panuje bardzo surowa dyscyplina.
- Ale chyba nie chcieliście rozmawiać ze mną o szkole? - spytał rudzielec.
- No, nie. - przyznał Taishi.
- Więc...?
- Nie znasz może kogoś kto mógłby dawać Jiro korepetycje z angielskiego?
Miki zamyślił się:
- Z angielskiego...? Może Yuu by się zgodził? Ostatnio mówił, że się nudzi, a on dość dobrze zna ten język...
- Zapytałbyś go? - spytał z nadzieją w głosie Jiro.
- Możemy go zapytać od razu. Mieszka niedaleko stąd.
- No to chodźmy. - powiedział Taishi.


****************************



Kilka minut później stali przed drzwiami do mieszkania Yuu. Jiro z zaciekawieniem spojrzał na tabliczkę przy drzwiach. Widniało na niej nazwisko "Harakiri Yuu". Miki nacisnął dzwonek i po chwili dało się słyszeć kroki zmierzające w ich stronę. Drzwi otworzyły się i w progu stanął chłopak na widok, którego serce Jiro zabiło jak jeszcze nigdy wcześniej.
Długie, czarne, proste włosy sięgały ud chłopaka, na karku spięte były klamerką. Niesamowicie zielone, lekko skośne oczy nadawały twarzy chłopca jakiegoś tajemniczego wyglądu i idealnie harmonizowały z lekko zadartym noskiem i ustami w kolorze płatków dzikiej róży. Ciało chłopca było delikatne, a obcisła koszulka jaką miał na sobie uwydatniała jego płaski brzuch. Krótkie dżinsowe spodenki ukazywały idealnie długie, zgrabne nogi. Jiro miał wrażenie, że chłopiec stojący przed nim nie jest człowiekiem, ale jakimś eterycznym elfem. Miał ochotę przyciągnąć go do siebie i pocałować w te jego różane usta.

- Cześć Yuu! - zaszczebiotał Miki. - Możemy wejść? Mamy małą sprawę.
Yuu popatrzył na niego spod oka.
- Jeśli znowu będziesz męczył mojego kota, to zapowiadam, że wylecisz stąd szybciej niż wejdziesz. - powiedział chłopiec.
Jiro miał ochotę słuchać tego głosu wiecznie. Miał taką śliczną barwę.
Zielonooki zaprosił ich gestem do mieszkania. Weszli do małego, ale gustownie urządzonego saloniku. Usiedli na kanapie, a Yuu w tym czasie wyszedł do kuchni po coś do picia.
- Yuu! - krzyknął za nim Miki. - Gdzie masz kota?!
- Nie będziesz go męczył! - padła sucha odpowiedź.
Taishi powiedział cicho:
- Mam wrażenie, że mu nie odpowiadamy...
Miki popatrzył na niego:
- No coś ty. On zawsze jest taki, ale jak się go bliżej pozna to jest świetnym kumplem.
Jiro nic nie mówił.
- W sumie, gdyby nie on to nasza klasa byłaby kompletnie nie zgrana, a tak poza tym... - Miki sprawdził czy Yuu go nie usłyszy. - Poza tym nieoficjalnie to nasza miss szkoły. - uśmiechnął się nieco złośliwie.
Taishi miał wrażenie, że się przesłyszał, ale Jiro nie zdziwiło to jakoś specjalnie. W końcu chłopak był pięknością jakiej ze świeczką trzeba by szukać. Po chwili do salonu wrócił obiekt ich rozmowy niosąc tacę z herbatą.
- Masz ładne mieszkanie... - powiedział Taishi.
- Dziękuję... - odpowiedział Yuu.
- Yuu-kun! - powiedział Miki przymilnie. - Daj mi rumu do herbatki.
- Nie dam ci! -powiedział Yuu. - Ostatnio ci po nim nieźle odbijało.
- Miki! Pijesz rum?! - spytał z niedowierzaniem Taishi.
- Jeśli mi się uda dostać do jego barku. - powiedział rudzielec.
- Rodzice pozwalają ci pić alkohol? - spytał z niedowierzaniem niebieskooki.
- Nie mam rodziców... - powiedział Yuu.
- Przepraszam... - powiedział cicho Taishi.
- W porządku... To jaką macie do mnie sprawę? - spytał długowłosy.
- A właśnie. Podobno jesteś dobry z angielskiego?
Yuu popatrzył na niego:
- Owszem...
- Nie dawałbyś koledze korepetycji? - wskazał głową na Jiro, który milczał w dalszym ciągu. Yuu spojrzał mu głęboko w oczy, a Jiro miał wrażenie, że te oczy próbują go obezwładnić.
- W której wy jesteście klasie? - spytał zielonooki.
- Eeeeee... W trzeciej... - powiedział Taishi.
- I trzecioklasiście potrzebne są korepetycje?
- No... Jakoś tak wyszło... To co? Zgadzasz się?
- Czemu nie. I tak nie mam nic do roboty. - w ty momencie na jego kolana wskoczył kotek o idealnie czarnym futerku. Było tak piękne jak oczy Yuu.
- Kyo! - zawołał uszczęśliwiony Miki. - Chodź tu kotku!
- Zostaw go! - krzyknął Yuu.
Te piękne oczy, ten głos, ta postać... Jiro już wiedział, że się zakochał na amen...


**********************



- Przestań w końcu bujać w obłokach i skup się na zadaniu!
- Staram się... - powiedział Jiro. Był na pierwszej lekcji u Yuu. Trzeba przyznać, że jako nauczyciel Yuu był świetny, ale jeszcze bardziej wymagający od tych w szkole. Jiro ciężko było się skupić na zadaniach kiedy miał obok siebie tego chłopca. Czesał właśnie swoje długie włosy, a Jiro zastanawiał się jakie mogą być w dotyku. Po chwili przekonał się o tym kiedy kilka pasemek musnęło jego rękę. Były jak jedwab.
- Słuchaj... - powiedział nieco złośliwie. - Jeśli dobrze myślę to ty masz patrzeć do książki, a nie gdzie indziej. Więc patrz do niej. - to powiedziawszy Yuu chwycił go za kark i obrócił twarz w kierunku książki. Jiro zadrżał, gdy poczuł palce chłopca na swoim karku.
- Mógłbyś mnie puścić...? - usłyszał nagle.
Popatrzył przed siebie i zobaczył, że twarz Yuu dzieli od jego twarzy zaledwie kilka centymetrów, a on sam trzyma chłopca za brodę. Zastanawiał się jak to się stało?
"On mnie znienawidzi." - pomyślał i puścił Yuu. Odwrócił się do książki i starał skoncentrować na zadaniu, ale cały czas miał przed oczami twarz Yuu. Odwrócił się do chłopca z zamiarem przeproszenia go, ale zauważył, że go nie ma. Zaniepokojony otworzył drzwi do innego pokoju z pytaniem:
- Harakiri? Jesteś tu...?
- Co ty tu robisz!!! - usłyszał krzyk. Po przeciwnej stronie pokoju stał Yuu, ale w tym momencie jedyną rzeczą jaka okrywała ciało chłopca była przyciśnięta do ciała koszulka.
Jiro miał wrażenie, że zaraz padnie widząc prawie nagie ciało chłopka. W tej chwili miałby po prostu ochotę wyrwać chłopcu z rąk koszulkę, rzucić go na łóżko i kochać się z nim. Wiedział jednak, że byłby to tylko brutalny gwałt.
- Prze...Przepraszam, ale... Nie było cię... w pokoju i... - wyjąkał Jiro.
- Przez przypadek oblałem się herbatą i musiałem się przebrać!!! A teraz jazda stąd!!!
Jiro posłusznie wyszedł i zamknął drzwi. Usiadł ponownie na swoim miejscu i załamał się.
"To koniec. On mnie za to naprawdę znienawidzi..."


**************************



Po dłuższej chwili Yuu wyszedł z pokoju ubrany w tą samą koszulkę, którą przedtem przyciskał do ciała. Jiro nie miał śmiałości podnieść na niego oczu. Chłopiec usiadł obok i powiedział:
- Pokaż to zadanie. - zachowywał się jak gdyby nic się nie stało. Dało to Jiro do myślenia.
- Narobiłeś trochę błędów. Tu i tu masz źle. Zobacz... - i zaczął tłumaczyć Jiro o co chodzi...


*************************



- ...Po raz kolejny Czarny Kot dokonał zuchwałego rabunku. Nie odzyskano jeszcze rubinu, który kiedyś padł jego łupem, a już po raz kolejny doprowadził do ośmieszenia policji, która... - wywód spikera w telewizji został przerwany nagłym wyłączeniem odbiornika.
- Tato... - powiedział Jiro.
- Cicho bądź. - warknął ojciec.
Jiro westchnął i powiedział:
- Wiem, że jesteś zły, ale nie musisz na nas krzyczeć...
- Przepraszam, ale już po prostu nie wiem co zrobić, żeby złapać tego paskudnego kocura... A jak tam twój angielski?
- Coraz lepiej. Część ocen już poprawiłem.
- No popatrz. Miesiąc czasu i są efekty, a u nas nic...
"To już miesiąc." - pomyślał Jiro - "Miesiąc, a ja nadal nie wiem jak zbliżyć się do Yuu?"
Wiedział jednak jedno. Musi jakimś cudem zaproponować chłopcu spotkanie. Tylko jak...?


PART 1
THE END
2002












 


Komentarze
mordeczka dnia padziernika 16 2011 19:29:16
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

grzybek (Brak e-maila) 18:55 16-08-2004
Bardzo lubię wszystkie twoje fice bo nic im dodać i nic ująć.
stoktoka (Brak e-maila) 12:13 23-08-2004
ja mówiłam, że to jest genialne???? nie wieć mówie!!!!!!!!!!!!! ludzie czytajcie takiwe opowiadania^^ naprawde warto..
Alexa (Brak e-maila) 14:54 27-08-2004
uwielbiam twoją pisaninę^^
Maja-Pistacja (Brak e-maila) 14:53 07-09-2004
Twoje cudne opowiadanka czytałam już dawno (seishirou.prv.pl smiley)i lubię sobie je czytać wci±ż odnowa smiley)))))
lollop (Brak e-maila) 22:12 20-11-2004
świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetne ^_____^
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 21:16 18-11-2005
A ja wam powiem, że to miało na poczatku wyglądać całkiem inaczej, ale uznałam, że tak będzie ciekawiej^^
Nico (Brak e-maila) 13:26 29-12-2005
wow twoje opowiadanka sa naprawde genialne... mam nadzieje że niedługo pojawią cie nowe odcinki, już się nie moge doczekac, pisz pisz ;D
Einthel (Brak e-maila) 18:51 08-01-2006
Jak to mówi mój pan od polskiego : "superbomba" smiley ... Świetne ^^
sintesis (Brak e-maila) 23:20 23-01-2006
kolejne dobre opowiadanko ... chetnie poczekam na reszte, bo warto...
Kotek#23 (dears@op.pl) 14:59 11-12-2008
rob 2 serie bo to naprawde wzruszajace!!! A wogule twoje pisanie jest swietne
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum