The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 04:08:55   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Włamywacz 6
Nyo^^!! Tut-priiii!^____^I dedykacja:dla Bi-chan, Setsu-chan-mojego skarbusia^^ i Ange-chan (hey, Pearl, woke up!^^)

primea(primea@go2.pl)



***


Leer siedział z Crockiem w swoim pokoju. Opowiadał mu cały dzień. Najpierw przyjście Singa, potem lody, wesołe miasteczko, kino i jeszcze załapali się na kawałek jakiejś dyskoteki. Teraz było mocno po trzeciej, ale komu to przeszkadzało?
-No i na pożegnanie chciał mnie pocałować, ale sobie poszedłem.
-Eh? Czemuuuuuuu???
-No, jeszcze co?! Sobie pomyśli, że taki łatwy jestem!!
-A nie?
-NIE!!
-To czemu tylko o nim gadasz, teraz się czerwienisz i emocjonujesz jak fanka yaoiców?
-Kretyn.....porównanie se znalazłeś.......
-Nyam, jasne. To co? Kiedy macie kolejną randkę?
-Eh?!
-No, chyba umówiliście się na kiedyś, ne? Nie mów, że nie!
-Eee.......nie....?
-I kto tu jest kretynem, co?
Croc zbierał się z dywanu. Zastanawiał się i to bardzo, jak dalej potoczy się historyjka Singa i Leer'a. Bo wszystko wskazuje na to, że od teraz będą piękną i kochającą się parą. Czyli dokładnie tak jak Croc i Rayan obecnie.
-Nie ja.-odprował Leer.
-Taaaa.....akuraaaaat......
Croc podniósł leżącą nieopodal poduszkę i zerknął z diabelskim uśmieszkiem na Leer'a.
-Hehehe....
-C...co ty...
-WOJNAAA!!!!!!
I trafił w facjatę kumpla. Po chwili cały pokój wypełniały latające poduszki...

***


-Lee-chan....to co? Zgodzisz się? Ja taaaaaaaaak ładnie proszę?
-A ja taaaaaaaaaaak ci nie ufaaaaaam.......
Leer siedział naprzeciwko Singa. Byli w domku tego drugiego. Konkretnie: w salonie, na kanapie. Bo Singa się uparł, że Leer go odwiedzi. I dopiął celu. A teraz przekonywał chłopaka, by u niego przenocował. Zarzekał się na czystość i bezinteresowność swoich zamiarów, co jednak nadal nie dawało efektu.
-Lee-chaaan......mogę spać na materacu, na podłodze...
-A kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz, mówiłeś, że nie masz nic takiego........
-Naprawdę?-Sing usmiechnął się rozbrajająco.
-Naprawdę.-odparł Leer zimnym tonem.
-Oh.
-Jesteś chory.......
-Wiem. Chcesz się pobawić w doktora?-spytał z nadzieją.
-Palant.-I Sing oberwał przez łeb.
-Aj.....zia cio?.......nić nie źjobiłem! Byłem gsiećny i nie podjadałem ciasteciek!*
-....ty serio potrzebujesz lekarza.....ty się normalnie opóźniasz......-Leer udawał zdziwienie.
-No to mówię, pobawmy się w doktora!
-Ja też mówię, nie!-I oberwał znowu.
-No ziaaa ciooooooooo???-Sing był na granicy płaczu.
-Taki stary, a taki głupi.-wetschnął długowłosy.
-Ej, nie jestem wcale stary! A jak nie pasuje, to sobie poszukaj kogoś młodszego!
Sing odwrócił twarz w drugą stronę w parodii gniewu.
-Sing, żartowałęm, no, nie złość się.....
-To co? Zostaniesz na noc?
-NIE!
Brązowowłosy stracił resztki cierpliwości. Ten stuknięty do reszty debil jest uparty jak osioł........idzie się powiesić......
-No, ale czemu? Przecież mówiłem, że jak chcesz, to możesz sobie spokojnie spać. Będę grzeczniutki jak aniołek!
-Jaką mam pewność?-spytał podejrzliwie Leer.
-Eee.....żadną?
-.......

***


"DLACZEGO?! Dlaczego ja tak łatwo dałem się przekonać?!" Leer zaczynał się wyklinać od najgorszych. Leżał sobie teraz w łóżeczku Singa i nie mógł zmrużyć oka. A tamten spał w najlepsze głośno chrapiąc. I można tylko domniemywać skąd skombinował materac... Leer spojrzał krzywo na blondyna. "No tak....on dobrze wiedział, że uderzanie w ambicję zmusi mnie do zostania tutaj....i tak lepiej tu, niż w tej jego ogromnej rezydencji.... choć z drugiej strony tu nikt nie usłyszy moich krzyków o pomoc...chwila...dlaczego pomyślałem, że będę krzyczał o pomoc?" Leer zamyślił się. Łypnął na Singa.
-Chrrrrrr...........
-Mhem.......żadnego szacunku dla gości.......
Wymruczał pod nosem chłopak kierując pioruny strzelające z jego oczu wprost na spokojnie śpiącego dziewiętnastolakta...."On wygląda zbyt niewinnie.....jak na tak stukniętego psychola zdecydowanie ZBYT niewinnie...."
-TRZASK!!!
-Eh?
Leer zerknął w stronę drzwi. Były zamknięte. Dałby głowę, że coś słyszał. Jakby coś się stukło, albo coś w tym stylu. Ale teraz jakoś nic się nie powtórzyło. "Uf...a już zaczynałem się bać...."
-KRACH!!!
Co....co to....boje się!"
-Eee...Sing....Sing...obudź się....
Zsunął się z łóżka i podszedł na czworaka do śpiącego. Delikatnie potargał go za ramię. Nic. Szarpnął nieco mocniej. Nic. Pacnął go w policzek. Sing przewrócił się na drugi bok i spał dalej.
-...............chyba nawet wystrzał z czołgu by go nie obudził........-mruknął Leer.-Zaraz... mam pomysł...
Zsunął szybko kołdrę z Singa, wyciągnął mu spod głowy poduszkę i sturlał z materaca na dywan. Za jakieś pięć minut zrobi mu się zimno. I na pewno się obudzi. Leer usiadł tuż obok chłopaka i czekał. Już po minucie Sing zaczął się wiercić i trząść. Na śpiąco szukał rękoma czegoś, czym mógłby się okryć. Natrafił na dłoń Leer'a. Złapał ją i pociągnął długowłosego na siebie drugą ręką obejmując go w pasie. Leer nie zdążył mrugnąć gdy już leżał przytulony do Singa. Właściwie stykali się policzkami. Leer spojrzał zdezoriantowany na Singa. Chrapał dalej....."Ja i moje pomysły....." pomyślał niezadowolony.
-TRZASK!!
Leer gwałtownie spojrzał na drzwi, które nagle się otworzyły szeroko. Ktoś w nich stał. I na pewno nie był to dostawca pizzy**.....Mrugnął przestraszony i chciał jeszcze raz spróbować obudzić Singa, gdy nieznany gość się odezwał.
-SING, SŁONKO TY MOJE, WRÓCIŁEEEM!!!
Leer miał oczy jak spodki. Nie, raczej jak statki ufo. Albo jak orbity Plutona. Drżąc odsunął się troche i usiadł opierając się o łóżko. Zaś dziwny gość włączył zwyczajnie światło. Oczom brązowowłosego ukazała się sylwetka chłopaka, chyba w wieku Singa, z długimi do ramion, czarnymi włosami i dużymi, piwnymi oczami. Nie licząc niewątpliwej urody człek wyróżniał się długim kolczykiem w lewym uchu. I miał BARDZO donośny głos...
-EH?! SING, SŁONKO, JAK MOŻESZ MNIE ZDRADZAĆ?!
-Mrrhhm.......
Sing mruknął coś przez sen. Leer zszokowany nawet nie drgnął. Nieznojomy podszedł do chłopaków i przykucnął obok. Popatrzył chwilę na blondyna, uśmiechnął się szatańsko i schylił, by go namiętnie pocałować.
-Ummm......
Sing obudził się. Spojrzał na całującego go gościa. Zerknął na Leer'a, którego ślepka przypominały teraz chyba tylko dwie przestrzenie galaktyczne. Jeszcze raz zerknął na dziwnego typka i uśmiechnął się szeroko.
-Witka Lafri!-pomachał do gościa.
-SING, SŁONKO!! JAK MOŻESZ MNIE ZDRADZAĆ?!
-Eh? Ciebie? Nic trudnego. Nigdy nie mówiłem, że nie będę.-roześmiał się perliście.
-NO WIESZ?!
-No wiem.-perfekcyjnie odbrany obłaskawiający wyszczerz wymalował się na twarzy Singa.
-JA ROK KUZYNA NIE WIDZĘ, A POTEM GO ZASTAJĘ ŚPIĄCEGO Z TAKĄ LASKĄ!!
-To chłopak Lafri. I nie spaliśmy razem, chyba, że ja o tym nie wiem. No a poza tym to miło cię widzieć.
-Mi również. To co? Przedstawisz mnie tej piękności?-spojrzał na Leer'a.
-LAFRI!! TO JEST CHŁOPAK!!
-Chłopak? Oh. Czyżbyś zmienił orientację na bi?
-Zawsze byłem bi. Nic nie zmieniłem. Ale chyba zostanę przez niego tylko homo.-uśmiechnął się wymownie. Zbyt wymownie.
-No, ale jak on się nazywa?
-Ekhem. Lafri, to jest Leer, Lee-chan, to jest Lafri. Poznajcie się.
Lafri na powitanie przysunł się do chłopaka i go namiętnie pocałował. Jako, że Leer był w niezłym szoku raczej nie zwrócił na to uwagi. Do czasu.
-HEJ!! CO TY WYRABIASZ?!
-Lee-chan, nie złość się. Lafri bywa nieco wylewny.-Sing miał kłopotliwy wyraz twarzy.
-Hehehe....fajnie to określiłeś Sing.-Lafri uśmiechnął się do Singa. Jedno ich łączyło. Wyszczerz. Choć Sing miał niebywale więcej jego kombosów. Leer już po kilku minutach znał cały życiorys nowoprzybyłego. A Sing zdążył ondnotować kasę za potłuczone rzeczy. I wściec się za wybicie okna w kuchni. Ledwo miesiąc jak wstawił nowe.....eh, historia lubi się powtarzać, czyż nie?

***




*Tak, Basiu, tych z rysunku^^co je Yume upiekł, jak list pisałam^-^mniam, dobre były^____^
**jak będę mieć czas i ochotę to może rozwinę ten kaawałek o pizzy....to jest naprawdę chory pomysłXD














Komentarze
mordeczka dnia padziernika 16 2011 18:42:38
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Hi-chan (hi-chan@wp.pl) 17:52 15-08-2004
no pri-chan mam nadzieje że teraz będą w końcu dlashe części, bo jak ne to *spojrzenie śmierci* no ale ne martw sie na zapas wystarczy że będzie dalshy ciąg a będe Cie wielbić po wshe czasy *n_n*
primea^^ (Brak e-maila) 00:00 21-08-2004
hehe^^next part w przygotowaniu^^ już praktycznie na ukończeniu^^
Natiss (natiss@tlen.pl) 16:04 23-08-2004
Hmmm... Co by tu napisać. Mogę jedynie to, że podobało mi się i że czekam na ciąg dalszy. XD
Hi-chan (hi-chan@wp.pl) 14:42 25-08-2004
YEEEE!! wreshcie sie doczekałam *łezki w oczach ze shczęścia* tak tak tak!! wreshcie sie dowiem co sie dalej stało.
Pri-chan mam pytanie. co sie stało z Tower of Dream? jush jej ne ma O.o ?
primea^^ (primea@poczta.onet.pl) 21:14 27-08-2004
Hi-chan, słodnko, pytania do mnie to na maila albo gadulca raczejXD ale gwoli wyjaśnień; Tałerek już nie będzie miał aktualek, bo stronka nie miała się gdzie podziać, ale wchodzić powinien i to co jest to raczej powinno zostać, ale nic nowego tam juz nie uświadczyszsmiley, choć ja pewnego pięknego dnia postaram się ToD wskrzesić^^
Tanpopo (tanpopo@o2.pl) 11:09 30-08-2004
Nie każ czekac na następne część bo jak nie to...khm domyś się sama mam nazeję że nie będę zmuszona do tego i pozostanę w dalszym podziwie dla ciebie
lollop (Brak e-maila) 22:08 20-11-2004
np po prostu sweeeeeeeeet.... szkoda tylko, że mnie coś takiego nie spotkało (tylko że ja poproszę wysokiego, przystojnego, wysportowanego bruneta smiley
belzeboob (Brak e-maila) 18:44 28-04-2006
to bylo PRZEFATALNE!!!!!!!!!!!!!!!!

ze tez nie wstydzisz sie tego publiowac .. błąd na błędzie .. stylistycznie koszmar, żenada.
primea (Brak e-maila) 12:42 23-10-2006
jak ja kocham konstuktywną krytykęXD" konkrety, kochanie, konkrety podajVv
(Brak e-maila) 23:32 24-10-2006
heh....a poco krytykowac jak ktoś ma wybujałą wyobraźnie to nawed z niczego zobaczą to coś. A tak pozatym to mi się podobało i czekam wreszcie na jakąś namietna scene.
Mosa (Brak e-maila) 15:20 11-09-2007
Kolejne części proszę smiley
Ja tam żadnych błędów nie widzę zresztą liczy sie treść, a ta jest świetna.
Pozdrawiam
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum