ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Holy grenade 2 |
Yuuki przełknął ślinę. Wzrok, który Kaze na niego skierował był najgorszym z możliwych, wydawał się móc topić skały. Yuu był święcie przekonany, że w razie czego istotnie by te skały stopił. A tymczasem topił pewnego blonyna, z którego pot spływał, jak po naprawdę wyczerpującej ucieczce przed stadem bawołów.
-Dlaczego krzyczałeś Słodki Książę?
Ten głos....Yuu aż zadrżał....taki jakiś niski, delikatny. Niemalże aksamitny. Wydawał się zupełnie nie pasować do złowieszczych oczu. Jasnowłosy z przerażeniem spojrzał na twarz właściciela. Swoją drogą nadal nie mógł się przyzwyczaić do posiadania 'pana'.
-Ja....ja....bo panie...ten...szczur....on mnie ugryzł...i ja....
-Czyżbyś nagle stracił pewność siebie?
-Bo...panie...ja...
-Panie? A przed chwilą byłem gburnym staruchem....
Kaze wyjątkowo niespodobało się nazwanie go staruchem. Przecież był jeszcze młody. A ten tu dzieciak sobie pozwala. O nie....jeszcze teraz ten szczur na łóżku...to wszystko razem spowodowało, że Kazuya był BARDZO zły....nawet wściekły...Yuu kolejny raz wstrzymał oddech, gdy czarnowłosy wstawał. Zdziwił się, że starszy chłopak go rozwiązuje. Spodziewał się raczej kary....zaraz....a może kara wymagała rozwiązania? Yuuki wzdrygnął się na rozkaz wstawania.
-Podejdź do tamtej szafy.
Kaze wskazał masywny, drewniany mebel.
-Wyjmij kilka koców. Doooobrzeee....
Kaze z uśmiechem i niemal nieukrywaną przyjemnością przyglądał się chłopakowi. Jasnowłosy był wprawdzie cały czas przestraszony i niepewny czekającej go kary, acz poruszał się iście zniewalająco. Kazuya przypomniał sobie niedawne słowa Ergo o przydatności młodego. Młodzieniec uśmiechnął się szerzej na sekundę, by zaraz potem przybrać groźną minę.
-Chodź, ty pierwszy.
Popchnął chłopaka przez drzwi i kierował dalej, do pomieszczenia, w którym jest reszta grupy. Otworzył wejście i stanął obok Yuu. Wszystkie spojrzenia skierowały się, ku przerażeniu blondyna, na nich.
-Kaze, czemu tu go przyprowadziłeś?
-Bo rozwaliłem łóżko.
-?! Roz....waliłeś...? To co wy tam robiliście?! Albo czego zrobić już nie daliście rady....
Głos Ergo był zdecydowanie jednoznaczny. I Yuuki to odczuł. Spojrzał błagalnie na czarnowłosego. Ten tylko uśmiechnął się złośliwie.
-Szczur mnie wkurzył. I pobawiłem się ogniem. Resztę sobie dopowiedz.
-Ooo...widzę, że młody jednak ci się podoba.
-Ty to powiedziałeś.
-Dobra, siadaj. Chyba nie będziemy ci przeszkadzać zabawą, nie?
-Ależ skąd, byleby nikt się do młodego nie kleił.
-A do ciebie można?
Ergo, podobnie jak jego kompani, oderwani wciąż od rozrywki, rozmarzonym wzrokiem spojrzeli na Kaze. Ten z uwodzicielskim uśmiechem zmierzył wzrokiem bandę.
-Spróbujcie szczęścia.
-Ymmm......warto by było....
-Dobra, zjazd mi z tamtego rogu!
Kaze powiedział to głośno, wyraźnie i stanowczo. Nikt nawet nie mruknął i wszyscy zostawili róg pokoju pod oknem do dyspozycji najmłodszego członka grupy. Kaze podszedł na miejsce omijając ostrożnie porozrzucane tu i ówdzie ubrania oraz ludzi. Wszyscy wrócili do poprzedniego zajęcia nie zwracając już uwagi na nowych lokatorów. Czarnowłosy wziął koce z rąk Yuu i ułożywszy je na podłodze w przytulne gniazdko nakazał blondynowi siadać. Ten w sekundzie wykonał polecenie, zaś Kaze przykucnął obok niego. Gwar jaki panował w pomieszczeniu uniemożliwiał rozmowę, ale czego innego się można było spodziewać. Yuu starał się nie patrzeć na kilkanaście osób przed nim. Jakaś połowa byłą niemalże bez ubrań. Jasnowłosy podciągnął kolana pod brodę i kątem oka spojrzał na Kaze. Ten akurat, odwrócony twarzą do ściany, przyglądał się czemuś na dłoni. Gdy przyłożył na moment rękę do lewego ucha Yuu zauważył, ze był to kolczyk. Albo jego kawałek, taki był dziwaczn. Nieistotne zresztą, co to było. Blondyn sprawdził w którą stronę patrzy czarnowłosy. Nie zdziwił się, gdy zobaczył twarz zwróconą w stronę kilku par. Za to zdziwił się, gdy udało mu się dostrzec wyraz tejże twarzy. Kaze wyglądał na skupionego. Patrzył i nie widział. Widocznie myślał o czymś i przez to nie zwracał najmniejszej uwagi na rozrywki najemników. W pewnym momencie któryś z nich postanowił pójść dalej i pomieszczenie wypełnił przeraźliwy krzyk. Potem jeszcze jeden. Yuu był wystraszony jak nigdy dotąd. Złapał się rękawa koszuli Kaze. Złapał, a przy okazji spowodował przewrócenie się tegoż. Wiadomo, rozkojarzony Kazuya błądził duszą gdzie indziej i dopiero upadek, z jakichś trzydziestu centymetrów, przywrócił go światu.
-Co ty wyprawiasz do...
Nie skończył mówić, ponieważ zobaczył kurczowo trzymające go dłonie i mocno zaciśnięte powieki. Rzucił okiem na pokój. W mig pojął, o co chodzi młodemu. Ale nie można powiedzieć, by to miało coś zmienić. Wręcz przeciwnie.
-Zachowujesz się, jak dziecko Słodki Książę. Boisz się bez powodu. Wstydź się.
Mówił delikatnie, prawie jak do pięciolatka. Ale Yuu miał nadzieję, że rozbawienie w tym głosie jest wytworem jego wyobraźni.
-Ale ja...
-Ale nic. Otwórz oczy.
-Nie....panie...nie....
-Słuchaj Książę, otwierasz czy mam ci pomóc?
Yuu niechętnie podniósł powieki. Próbował nie zwracać uwagi na ludzi przebywających w pokoj. Utkwił wzrok w twarzy czarnowłosego. Liczył, że ten go stąd zabierze. nie ważne gdzie, byle stąd iść. Prosił o to bez słów, nie mając przy tym szans na spełnienie tego życzenia.
-No, ślicznie. Wystarczy cię poprosić a potrafisz być grzeczny.
Kaze uśmiechnął się złośliwie. Yuu się to nie spodobało. Poczuł, że coś się szykuje.
-Dlaczego tak się wystraszyłeś? Bo któryś z nich wrzasnął?
-T...tak...
-Jesteś żałosny. Mieszkałeś w saloonie, na co dzień miałeś takie widoczki, pewnie sam nieraz w nich uczestniczyłeś a teraz się boisz?
-To nie tak....
-A jak? Hm?
-Ja....ja nigdy....
-Co 'ty nigdy'? Nie widziałeś tego?
-Tak.....i nigdy sam....panie.....
-Keee??? Prawiczek? O rany....na króla, niech mnie powieszą, jeśli nie jesteś pierwszym prawiczkiem jakiego trzymam w ramionach!
Kaze się roześmiał. A Yuu przeanalizował te słowa 'Hmmm....w ramionach...Chwila...CO?! A to niby jakim cudem?! Jak...a, no tak...' Blondyn miał takie szczęście, że szybko kojarzył dlaczego coś się stało. Tarez także. Otóż, gdy Kaze porównał go do dziecka Yuu instynktownie dał się wciągnąć w jego ramiona. Było to o tyle prostrze, że Kaze, jak się przewrócił z jego wydatną pomocą, tak pozycji nie zmienił i siedział niemal tuż obok niego. 'Świetnie. Lepiej być nie mogło. Ja się znam za chwilę palnę kolejne głupstwo i się wkopię do reszty....' Yuu był bardziej niż rozbity. Porządkując myśli stwierdził, że najchętniej dałby temu trzymającemu go kolesiowi w mordę, ale jak tak na niego aptrzył to się bał i jednocześnie szkoda mu trochę było odkształcać taką twarz. Niby tylko trochę, ale zawsze.
-Bardzo śmieszne panie....
-O, zaczynasz rozmawiać, tym lepiej...
-mhhmmmrhrhmrrhmrmmm...
-Wobec tego....biorąc pod uwagę fakt, że nie przyzwyczajony jestem do obściskiwania dziewic a pewnie będę musiał cię jeszcze trochę poprzytulać...to chyba nie mam innego wyjścia, jak tylko...
Yuu ze strachem malującym mu się w oczach spojrzał na Kaze. Ten tylko wrednie się uśmiechnął i....pchnął chłopaka w tłum ciał i ubrań, na ogół leżących luzem. Yuuki już myślał, że nie wytrzyma i albo straci przytomność od razu albo po zobaczeniu twarzy jakiegoś napalonego najemnika, ale nagle coś złapało go za kołnierz koszuli. Zdezorientowany spojrzał w górę. Trzymał go jakiś człowiek w długim, czarnym płaszczu naciągniętym do samego czubka nosa. Unosili się. Yuu zauważył, że nagle wzrok wszystkich skierował się na jego wybawiciela. Także Kaze, lekko poirytowany, patrzył na nową postać, która podleciała do kąta z kocami, postawiła Yuu na podłodze i postanowiła się odezwać.
-Kazuya, jesteś bardzo nieodpowiedzialny.
-Ehe.
-Zachowuj się z szacunkiem. Wiesz, co gotów jestem zrobić.
-Ehe.
-Kazałem ci go pilnować a ty? Wrzucasz chłopaka między podnieconych mięśniaków! Myślisz, że co? Dałby sobie radę?!
-Kto go tam wie.
-Chyba ci do reszty mózg wyparował. Co, kolejny?
-Może...
-Radzę ci od razu zrezygnować. Teraz masz dużo roboty z nim.
Wskazał na Yuu.
-Jakiej niby?
-Jutro wyruszamy, więc lepiej dopilnuj, żeby się wyspał.
-Nie ma sprawy, wyśpi się jak nigdy w życiu.
-I pamiętaj, to, że go kupiłeś nie oznacza, że możesz go wykorzystać. On jest mój.
-Tere fere. Myślisz, że oddam ci taką sztukę magu?
-Ja to wiem. A teraz posprzątajcie tu i wypocznijcie.
-Jeszcze jedno magu. Miałeś tu przybyć za kilka dni....
-Ale domyśliłem się, że on może cię zainteresować do tego czasu i wolałem nie ryzykować.
-O to się nie martw, nie lubię takich jak ten młody.
-Od kiedy zmieniasz gust?
-Od zawsze, zjeżdzaj już!
-Do jutra, a chłopak nocuje ze mną.
-Nie ma! Jeszcze co?! Może połowa z nas ma mu towarzyszyć?!
-Skoro chcessz, to też możesz....
-Stary @$#%***^ zboczeniec. Nic z tego. Młody śpi ze mną i koniec, prawda młody?
Kaze grożnie spojrzał na Yuu. Ten zaś wydawał się nie przejawiać szczególnej chęci do zgodzenia się a tamten mag wydawał mu się być znacznie sympatyczniejszy. Wszak go uratował, ne? Ale kiedy patrzył na Kaze...on wydawał się być całkiem miły, przynajmniej momentami. Yuuki z wahaniem skinął głową i zorbił krok w stronę Kazuyi. Ten z uśmiechem spojrzał na niezadowolonnego maga i ciągtnąc blodyna jedną ręką a drugą szybko zwijając koce wyszedł z pokoju. Tymczasem mag również udał się do innego pomieszczenia pozostawiając rzeszę niemal nagich ludzi w niewielkim osłupieniu..
***
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 16 2011 14:44:46
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Nirja (Brak e-maila) 11:08 17-08-2004
Czy to już koniec, nie ma już nic? (((((
jedno z leprzych opowiadań, Którego silną stroną jest nieprzewidywalność i ciekawe postacie. Gratuluję!!! Mam nadzeje, że coś jeszcze naskrobiesz ))
primea^^ (Brak e-maila) 23:59 20-08-2004
o, thx^^ następna część czeka juz tylko na moją korektę i wkrótce się pojawi^^
grzybek (Brak e-maila) 09:55 23-08-2004
A gdzie jest reszta? Nie ma! Buuuuuuuuu
Natiss (natiss@tlen.pl) 17:06 24-08-2004
Mam nadzieje, że wkrótce pojawi sie reszta, bo fani usychają z braku tekstu!!
Asou (asou@o2.pl) 16:23 29-08-2004
tak ja też chcę jeszcze!!!
To opcio jest genialne!!!
louke (Brak e-maila) 15:39 01-09-2004
Fajne opcio.
Z niecierpliwością czekam na następne części!
Pozdrowionka
Revea (Brak e-maila) 18:52 01-11-2004
czekamy na dalsze części :] piąta część śwetna, tak jak wcześniejsze nie trzeba sie obawiać o spadek poziomu :]
Hi-chan (hi-chan@wp.pl) 21:18 03-11-2004
my chcemy jeshcze!! my chcemy jeshcze!! [teraz chyba do każdego twojego opka będe dawała komenta ]
lollop (Brak e-maila) 22:09 20-11-2004
podoba mi się
louke (Brak e-maila) 10:25 07-02-2005
Suuuuuuper
pisz szybko nastepne czesci 
lollop (lollop@op.pl) 21:07 08-02-2005
czytam to opcio i wydawało mi się, że chyba wiem, co się stanie, ale to przywitanie króla mnie wgięło. BRAWO za zaskoczenie!!!! ^_____^ co prawda mam juże teorię jak tp się zakończy, ale siedzę cicho i czekam na ciąg dalszy TYLKO SZYBKO, PLEASE!!!
Lemai (Brak e-maila) 14:27 28-04-2005
Fajne! Nieprzewidywalne Zastanawiam sie, co z tego wyniknie. Ale wolałam wcześniejszego Yuu (czyżby ewoluował?)
Kazia (Brak e-maila) 15:54 29-08-2005
droga prim, wiem że to opowiadanie miało więcej części już na Tower of Treams, więc może prześlesz jednak trochę więcej tego czegoś tutaj? albo może załóż własną stronkę... albo ja bym założyła stronkę dla twoich opowiadań... ?
Kazia (Brak e-maila) 15:54 29-08-2005
droga prim, wiem że to opowiadanie miało więcej części już na Tower of Treams, więc może prześlesz jednak trochę więcej tego czegoś tutaj? albo może załóż własną stronkę... albo ja bym założyła stronkę dla twoich opowiadań... ?
Zettai (Brak e-maila) 13:20 24-04-2006
Primcia, nie pomyśl, że siem czepiam, ale tego, nyom, mogłabyś jednak umieścić zakończenia tych opków, nyooo. Wszystkich!!! Bosch, nyo a tak poza tym, to są... wiesz sama, że boschkie, hieh. A przy okazji, nie masz dzieś jakichś angstów? Podobno kiedys pisałaś... #_#
primea (Brak e-maila) 12:48 23-10-2006
ok, najpierw Kazia-to opo nie ma więcej części, a na ToD go w ogóle nie byłoVv tam miałam np szachy(obecnie mam 15 części) i muszelki(których tu nie ma wcale), Zettai-ytak, tak, wiemXD dalsze częsci się piszą, tylko mi siadła w domu stacja dyskietek i od miesiąca nie mam jak cokolkwiek przenieść i wysłać a pisania na papierze i przepisywania nie tknę, bo to mi nie pasiXD ale spoko, jak tylko to dziadostwo naprawię, wszystko wróci do normy^^tym bardziej, ze mam parę nowych textów w zanadrzu^^ a co do angstów...he?O_x' w życiu żadnego nie napisałamXD skąd takie coś ci do głowy przyszło?XD
aha-własna stronka-może kiedyś załóżę(jak znajdę czas by się nauczyćXD" , ale po co? mało kto by ją znał, tak docieram do większej ilości luduXD choś marzy mi się stronka z takim jednym burżujem, więc może...^^
(Brak e-maila) 21:43 11-08-2007
BUU!!! Wygląda na to, że opowiadanie nie będzie kontynuowane, a jest taaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie fajne! Jak można przerywać to w takim momencie 
wampirzyca (Brak e-maila) 14:20 04-08-2010
MAM CICHĄ NADZIEJĘ,ŻE BĘDĘ KOLEJNE CZĘŚCI...SĄ ŚWIETNE I TRZYMAJĄ W NAPIĘCIU 
PROSZĘ PISZ DALEJ ^^ |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty

|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|