The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 18 2024 05:36:27   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Cennik życia prolog
Nieocenionej DropOut, mojej przyjaciółce i korektorce części tekstów. Za to, że jesteś, że mi pomagasz i wytrzymujesz z takim potworkiem jak ja.





Preludium.
B-dur Op.28-21. Fryderyka Chopina. Idiotycznie nie pasujące do zaistniałej sytuacji. Naprawdę. Muzyka była zupełnie niedobrana. Powinien być Wagner, może jakiś patetyczny kawałek Bacha, coś, cokolwiek z niskim, niepokojącym brzmieniem, kojarzącym się z burzą, wybuchem, deszczem, tragedią. Ewentualnie Lacrymosa Mozarta, jeżeli już preludium, to raczej C-moll op.28-20, ale na pewno nie to.
A jednak sprzęt grający wykazał się zupełnym brakiem wyczucia dramatyzmu sytuacji i odtwarzał właśnie ten utwór. W kółko, od dobrych dziesięciu minut. A dokładnie od momentu w którym komputer sterujący odtwarzaczem został postrzelony i się zaciął. Muzyka, wydobywająca się z wbudowanych w ściany i sufit głośników, wypełniała każdy zakamarek pomieszczenia.
- Oczy. - powiedział cicho, lekko przekrzywiając głowę. - Najpiękniejsze na świecie. Chcę twoich oczu. Zawsze chciałem. Twoich pięknych, spokojnych oczu.
Jego własne błyszczały. Odbijały światło ulicznych latarni za oknem, poblask od migoczącego monitora. Spokojnym, wręcz niedbałym ruchem podszedł do przewróconego stolika. Przykląkł. Całą podłogę pokrywały popękane kawałki szklanego blatu. Potrzaskane naczynia, rozbryzgane resztki niedopitej kawy; bezcenny ręcznie formowany wazon leżał rozbity w drobnym mak. Stojące w nim pierwotnie kamelie pokładały się na dywanie. Nawet nie zauważył, gdy zdeptał kilka z nich. Chwilę grzebał w żałosnych szczątkach luksusowego wyposażenia. W końcu wyciągnął wojskowy, długi nóż. Jeden z tych, których tak chętnie używają komandosi.
Strzepnął wodę z ostrza.
- Piękna broń. - powiedział. - Ostra, wąska, łatwa do trzymania. Twoje oczy tak cudownie się w niej odbijają. Kocham je. Twoje spokojne, nieludzkie oczy. I nie pozwolę by ktokolwiek w nie spojrzał. Słyszysz? Tylko ja mam prawo na nie patrzeć! Należą tylko do mnie. Kocham je. Jak bardzo je kocham. Jak bardzo.
Nachylił się. Nóż niebezpiecznie trwał w jego dłoni, dosłownie kilka centymetrów od ciała, ale on zupełnie o nim zapomniał. Przesunął dłonią po gładkim owalu jego twarzy. Powoli, pieszczotliwie. Z największą przyjemnością wpatrywał się w rozszerzone przerażeniem źrenice.
- Czy nie mówiłem, że zabiję każdego kto na nie spojrzy? Że zniszczę go natychmiast? Ja dotrzymuję prywatnie danych obietnic. Zawsze. Mój piękny, mój cudowny. Nie mogę bez ciebie żyć, wiesz o tym? Nie mogę pozwolić by ktoś mi cię odebrał. Nie pozwolę na to. Nigdy. Masz najwspanialsze oczy świata. Spokojne i dzikie jednocześnie. Mógłbym wpatrywać się w nie godzinami. Zawsze. Znam tylko jeden sposób by je zatrzymać. Tylko jeden. Niestety. Potraktuj to, jako odzyskanie przeze mnie własności. Przecież zawsze należały do mnie.
Odsunął się trochę, zmienił sposób trzymania noża. Lewą ręką chwycił go za szczękę, tak, że zasłonił mu usta. Przytrzymał głowę. Dziwne, jak silne mogło być to, na pozór zupełnie zwykłe, ciało.
- Tylko się nie szarp, mój śliczny. Postaram się, by długo nie bolało.
Szepnął, unosząc bagnet. Chopin ciągle rozbrzmiewał. Z uporem maniaka powtarzając ten sam, niespełna trzyminutowy utwór. Powietrze przedarł krótki, rozpaczliwy wrzask.
A zaraz potem pojedynczy strzał.












 


Komentarze
mordeczka dnia padziernika 16 2011 13:25:16
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Max (delavere@wp.pl) 21:02 14-01-2005
Brak mi słów.
To opowiadanie jest niesamowite. Tworzysz tak specyficzny i pełen niepokoju klimat, że nie sposób ominąć choćby jednego zdania, przede wszystkim w obawie, że umknie coś małego, lecz niezwykle istotnego dla całej fabuły. Postacie jak zwykle ciekawie zarysowane, tajemnicze. Budujesz napięcie powoli, nie wyjaśniasz wszystkiego na początku, co czasami jest denerwujące (zwłaszcza, gdy wyłącza się ta cześć mózgu, która odpowiada za myślenie), lecz znacznie podnosi wartość opowiadania. Pazuzu, jestem zdecydowanie na TAK!!!
P.S. Osobista prośba: Wiem, że artystów się nie pogania, ale PROSZĘ miej litość i nie każ czekać pół roku na kolejną cześć.
Vil (vil4@o2.pl) 13:49 27-01-2005
Niesamowite.
Całkowicie zgadzam się z przedmówcą. Nie szkodzi, że (pozornie) chaotycznie i że nie podajesz wszystkiego od razu, jak na tacy. To jest właśnie klimat, dla którego nie da sie oderwać od opowiadania ani na moment. Dołączam się również do osobistej prośby Max(a) o kontynuację. Proszę, niech wkrótce okaże się... wkrótce
Natiss (natiss@tlen.pl) 21:57 31-01-2005
Powinno sie mnie ukarac, poniewaz przeczytalam to opowiadanie dopiero przed chwila.
Jest kapitalne, ten klimat i ta pewna tajemniczosc. Co prawda w niektórych momentach mnie denerwowalo, ale nie moglam sie oderwac od monitora. Pazuzu jestes moim guru.^^
Pazuzu (pazuzu_chan@gazeta.pl) 23:27 14-02-2005
Nie zasługuję na bycie guru, chyba, że jakiejś fundametalnej sekty (a i to pod warunkiem, że będzie się składała tylko i wyłącznie z przystojnych mężczyzn ^_^). Ale cieszę się, że się podobało. Ciąg dalszy już jest i niedługo powinien tu trafić.
nache (Brak e-maila) 01:18 26-03-2005
a ja jestem zla ze siebie, ze skusilam na to opo. zawsze obiecuje sobie, ze juz nigdy nie zabiore sie za nic co nie bedzie skonczone, bo potem czlowiek dostaje dalna jak mu sie podoba i ma czekac na cd. a znajac ciebie, boje sie ze bede musiala dosc dlugo czekac na kolejne rozdzialy.

co do samego opa... hmm, dawno nie czytalam nic twojego autorstwa i zdziwilam sie ze jestem w stanie cos zrozumiec z tych pierwszych czterech czesci o.O\' zazwyczaj czlowiek nie kumal nawet kto jest glownym bohaterem [no dobraXD tutaj tak na wyczucie kumam kto smiley], a tu prosze, nawet udalo mi sie zrozumiec ze trzy watki O.O\' *pelen podziw dla siebie XD*
niespecjalnie przepadam za sf czy fantasy ale z dwojga zlego wole juz sience fiction i ten caly cyberpunk, choc czasem drazni mnie opisywanie wszystkich scen technicznych przy ktorych czlowiek musi sie skupic bo inaczej w pozniejszym czasie moze nie zrozumiec jakiegos watku, ale tak naprawde chce mu sie ziewac, aczkowiek przyznac musze, ze ty akurat jestes juz starym wyga w tych tematach [no przynajmniej jak dla mnie ^^, ja sie nie znam prawie wcale smiley] i umiesz w jakis sposob przykuc moja uwage piszac o jakichs tam robtach, ich wygladzie i funkcjach. za to chcialam ci dac plusa od siebie, bo raczej zadkokomu udaje sie sprawic ze nie zasypiam przy fragmentach tego rodzaju opowiadan ;-)
hm.. co dalej. mialam pochwalic narracje, szczegolnie na poczatku, ale pozniej jakos, wydaje mi sie, zeszlas stopien nizej, czesto zdarzaja ci sie zdania w takiej formie, ze akurat nie pasuja do sytuacji [szczegolnie razą po oczach te z wyrazami potocznymi w niektorych fragmentach]. mysle ze tutaj tkwi klucz do ciekawej i niebanalnej narracji. mimo, ze wydaje sie nam, ze to zdanie lub ten wyraz fajnie brzmi, tak szpanersko albo tez slangowo [nie mam na mysli tego slangu ktory sama wymyslilas na potrzby opa, jak skalpel czy lod!] i sprawia wrazenie ze bedzie pasowal jak ulal zeby na chwile zatrzymac przy sobie czytelnika, to jednak, jak dla mnie, takie wyrwania z kontekstu bardzo burzą ogolny wyglad calej narracji w danych fragmentach fabuly czy akapitach.
widze, ze poprzedniczki pochwalily za klimat. no tak, trza przyznac, akurat klimat cyberpunku prawie kazdemu sie podoba [ze nie wspomne o fanach mangi], a jak ktos jeszcze umie ciekawie opisac, to juz w ogole miod z maslem ^.~ co prawda jak dla mnie na przyklad twoje mialo jakis taki klimat bardziej wyrazisty, ale tutaj tez nie jest zle.
jesli chodzi o fabule, to nie moge za wiele powiedziec, bo rozumiem, ze to dopiero poczatek czegos wiekszego, ale zapowiada sie bardzo ciekawie, licze na wielowątkowosc i rozbudowanie tej fabuly :-)
i nastepnym razem, zanim wyslesz prace do nami, balgam, daj to komus pod korekte, bo zauwazylam tu mase literowek, bledow ortograficznych i interpunkcyjnych, a niestety, takie rzeczy rowniez przeszkadzaja w czytaniu.

podsumowujac: chce ciagu dalszego i to jak najszybciej bo, nie daj boze, jeszcze mi sie jakis wazny motyw zapomni i poznij kicha przy czytaniu XD. nie mowie ze juz, natychmiast, sama wiem jak to jest, kiedy nie ma ochoty sie pisac tego danego opowiadania, ale miej litosc i nie kaz czekac zbyt dlugo smiley

ps. sory za bledy i literoki ale juz troche pozno jest, wiec wybaczcie mi tak jak i ja sobie wybaczylam ;D [i odposcilam XD]
nache (Brak e-maila) 01:21 26-03-2005
emm... tam, na koncu piatego akapitu mialo byc:

co prawda jak dla mnie na przyklad twoje \"Koło\" mialo jakis taki klimat bardziej wyrazisty, ale tutaj tez nie jest zle.

sorry, nie wiem czemu mi to wcielo xD
Pazuzu (Brak e-maila) 20:32 03-05-2005
Dzięki za długaśny komentarz. Teraz się zrewanżuję.
Nie ukrywam, że uwielbiam c-punka; pierwsze \"poważne\" anime jakie widziałam (te n-lat temu) to Akira, potem GitS, Armitage, BGC itd. Z mangą, RPGami, książkami a w efekcie moimi opkami też tak było. Więc wybaczcie nowomodne klimaty ^_^.
Przy klimacie, rzeczywiście, \"Koło\" od razu uderzało mocno; ale było jakieś cztery razy krótrze od \"Cennika\", więc to co tam skondensowałam, tu rozwinęłam. Choć jako autorka nie mam pojęcia, czy będzie równie klimatyczne i sugestywne co tamto ^_^. Ale nie chcę zbytni powtarzać tamtych wzorów, w końcu i bohaterowie i miasto są inni. \"Koło\" mówiło o ludziach których okoliczności zmieniły w potwory, \"Cennik\" o potworach które muszą żyć wśród ludzi i ludziach którzy żyją z nimi. Może to i spoiler, ale nie przejmujcie się. W końcu zawsze można to traktować jako niezobowiązującą historyjkę (i byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby tak było).

Mam nadzieję, że cd będzie się podobał, wybaczycie dłużyzny, chaos w narracji i wytrwacie do końca.

Za komentarze jak zwykle będę wdzięczna, za wszystkie dotychczasowe bardzo dziękuję, uwagi przyjmuję, poprawę obiecuję. Pozdrawiam wszystkich.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum