The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 26 2024 01:15:17   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Kotołak 4
Rozdział 4



Chisu chodził ponury po mieszkaniu. Jllery znikł razem z Rodem z samego rana. Nawet nic mu nie powiedzieli. Po prostu wyszli. I działo się to coraz częściej. Za pierwszym razem kotołak zapytał czy może iść z nimi na spacer, a Rod się roześmiał ironicznie widząc, jak Jllery głaszcze go po włosach i mówi, że nadal jest niebezpiecznie. Chisu zaczął tęsknić. Do Kittego, do normalnego Jlleryy'ego, do pani Asse, która się wyprowadziła. Najchętniej wyskoczyłby przez okno i poszedł zwiedzać, jak zwykle, od kiedy opowiedział łowcy o Kittym okna były zablokowane. Nie miał co robić. Nawet uczyć się nie miał czego. Jllery nie dawał mu nowych książek, odpędzał się od niego i kotołak miał nieprzyjemne wrażenie, ze Jllery już ma go dość i nie chce go tu. Że chce by Chisu znikł i mógł być sam z tym swoim Rodem. Nie były to wesołe myśli. Chisu czuł się zapomniany i niekochany.

Minął drugi tydzień i Rod musiał wracać do siebie, do Akademii. Po pożegnaniu Jllery zorientował się, że jest strasznie cicho. Westchnął i poszedł do kuchni zrobić sobie herbaty. Zmarszczył brwi, gdy okazało się, że szafka jest już prawie pusta, po czym westchnął. No tak, podczas pobytu tutaj Roda ani przez chwile nie myślał o zrobieniu zakupów. Zaparzył sobie herbatę i usiadł w fotelu. Był sam. Za dwa dni musi się stawić z kotołakiem na wyspę. Ta myśl uświadomiła mu, że jakoś już dawno nie widział i nie rozmawiał z kotołakiem. Zniecierpliwiony odstawił herbatę i skierował się do pokoju kociaka. Cisza. Otworzył je. Pokój był pusty. Zmarszczył brwi.
- Chisu! - odpowiedziała mu cisza. Szarpnął włosy zdenerwowany. Czy ten kotołak cały czas musi sprawiać kłopoty? Skierował się do swojego pokoju i otworzył drzwi. Tam też pusto. Po kilku minutach zorientował się, że nigdzie nie ma Chisu. Już porządnie wkurzony obiecał sobie, że jak go znajdzie to mały sobie popamięta do końca życia. Pozostawała jeszcze kwestia znalezienia kociaka. Spróbował sobie przypomnieć o czym ostatnio rozmawiał z kotołakiem, i gdzie. Nie umiał sobie przypomnieć. W końcu zrezygnowany postanowił wyjść na dwór i poszukać małego na zewnątrz chociaż miał nadzieję, że kotołak nie wyszedł. Na samą myśl o tym co urzędnicy mogliby zrobić z nie zarejestrowanym, młodym kotołakiem włos mu się jeżył. Gwałtownie otworzył szafę by wyjąć cieplejszą kurtkę i zaskoczony zmartwiał. Wszystkie ubrania leżały na dole, a w nich zagrzebany spał Chisu. Westchnął z ulgą. Kucnął przy śpiącym kotołaku i pogłaskał go po ciemnych włosach. Nie mógł nie zauważyć, że kociak schudł. Powieki się uchyliły i spojrzały na niego bystro ciemne oczy.
- Dzień dobry.- przywitał się z nim Jllery.
- Dzień dobry.
- A co to się dzieje, od kiedy to sypiasz w dzień? - zażartował starając się nie patrzeć na chude dłonie.
- Tak jakoś....gdzie jest Rod?
- Wyjechał. My też niedługo wyjeżdżamy.
- Gdzie?
- Do pracy, za dwa dni.
- Mogę już wychodzić?
- A gdzie chcesz iść?
- Do Kittego...- i jak powiedzieć tym smutnym ufnym oczom, że ten jego Kitty już nie żyje? Pogłaskał go po włosach, a później przyciągnął do siebie i przytulił. Kotołak poddał się temu i tylko patrzył wyczekująco.
- Kittego już nie ma.
- Nie ma? Gdzie jest?
- Pamiętasz jak ci mówiłem, ze nie możesz wychodzić, bo jest niebezpiecznie? Kitty wyszedł.
- Ale wszystko z nim w porządku?
- Nie. Spokojnie Chisu, znajdziesz drugiego kolegę.- spróbował go niezdarnie pocieszyć. Chisu zamknął oczy i odwrócił twarz.
- To...co ja mam zrobić? - nagle usłyszał cichutkie pytanie.- Odwieziesz mnie do mojego kościoła? - łowca zmarszczył brwi.
- Czemu?
- Kittego nie ma. Nie mam gdzie być.
- A co ci tutaj nie pasuje?
- Tutaj jest Rod...ja już nie jestem potrzebny.- Jllery zdrętwiał.
- Nie mów tak Chisu, Rod to Rod, a ty to ty. Tutaj jest twój dom.
- Ale ty nie chcesz...ty chcesz Roda.
- Jestem z Rodem inaczej niż z tobą.
- Kochasz go?
- Ja...bardzo go lubię - uniknął odpowiedzi mężczyzna głaszcząc kociaka po włosach.
- A mnie? Kochasz mnie?
- Ja...? Hm, także bardzo cię lubię.
- To czemu z Rodem jesteś inny? Czemu mówisz, że to jest inaczej, skoro nas obydwu bardzo lubisz?
- Inaczej...innym rodzajem lubienia was lubię, rozumiesz?
- Nie.
- Hm, pożądam jego ciała, lubię go całować, już wiesz o co chodzi?
- A ja?
- A ty...ty jesteś jak mój towarzysz, przyszły kompan.
- I mnie nie pożądasz? - zapytał płaczliwie
- Oczywiście, że nie. Czemu miałbym?
- Bo wtedy śmiałbyś się do mnie, całował i nie widział niczego więcej prócz mnie...zapominałbyś o całym świecie...jak z Rodem.- wytłumaczył smutno kotołak porównując wzrokiem dłoń łowcy ze swoją. Porównanie najwidoczniej go nie zadowoliło, bo spojrzał w oczy mężczyzny, który był zakłopotany jego słowami.
- Chisu, nie wiesz o czym mówisz, jesteś jeszcze kociakiem.
- Rod też nie jest dorosły.
- Jest, tylko ma taki sposób bycia, ma 23 lata.
- 23? To jest dużo?
-Tak, ty masz około 13, co?
- A ty?
- 38.
- A ile lat muszą mieć ludzie by być dorosłymi?
- Muszą mieć ponad 16.
- A kiedy ja będę mieć 16 to Roda już nie będzie?
- Czemu?
- Bo będę już dorosły i nie będziesz go potrzebował.
- To nie tak, Chisu. Pomieszałeś, porozmawiamy o tym jak będziesz starszy....
- Ale ja chcę teraz.
- Teraz musisz coś zjeść, jesteś strasznie chudy - kotołak pozwolił się poprowadzić do kuchni i nakarmić. Wszystko wracało do jego normy. Do normy bez Roda.














Komentarze
mordeczka dnia padziernika 13 2011 23:17:51
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

K.R (Brak e-maila) 21:32 10-08-2007
Super opowiadankosmiley Czekam na następną częśćsmiley Mam nadzieje, że bedzie niedługosmiley
Tio (Brak e-maila) 22:14 22-11-2007
Jaki on jest milusi. ^-^Opowiadanie świetne. Kiedy następna część?? Już się nie mogę doczekać.
Miya (Brak e-maila) 23:35 05-02-2009
Ojej. A ja tak bym chciała kolejny rozdział ^^"
Etoo... xd
Rika (Brak e-maila) 23:28 04-06-2010
grrrrrrrr... cholera dlaczego w takim momencie
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum