The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 26 2024 01:05:03   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Kein 3
Rozdział 4 Rozterki Jasona

Jason poszedł pod prysznic, po długiej kąpieli w letniej pachnącej wodzie od razu zrobiło mu się lżej, jeśli nie na duszy to na pewno na ciele, a właściwie na jej dolnej części. Potem ubrał się w przygotowane przez służbę piękne szmaragdowe kimono. Mieniło się dodatkowo lekkim muśnięciem szarości. Inaczej połyskiwało w pomieszczeniach, a inaczej na pełnym słońcu. Spodobało mu się. Poprosił jednego ze swoich opiekunów; by pokazali mu drogę do jego kwatery. Nie chciał skorzystać z elektrycznego pojazdu i całą drogę przeszli na piechotę. W pewnym momencie przechodzili obok placu ćwiczeń gwardii pałacowej. Byli naprawdę dobrzy.
- Przepraszam - zwrócił się do instruktora - czy mógłbym przychodzić na zajęcia w czasie swojego tutaj pobytu?
- Nie widzę przeszkód, jeśli Wasza Wysokość ma na to ochotę.- Odpowiedział instruktor z lekkim ukłonem.
- Daj spokój, jaki tam ze mnie Wysokości - uśmiechnął się lekko speszony- w domu jestem zwykłym policjantem.
- No cóż podejrzewam, że po dzisiejszej nocy sytuacja całkowicie się zmieniła, panie - powiedział cicho patrząc na niego spod oka. Jason zrobił się czerwony ze złości i wstydu.
- To moja prywatna sprawa i nikomu nic do tego - odpalił ze złością. Odwrócił się na pięcie i odszedł szybkim krokiem. Już za sobą usłyszał błagalne przeprosiny. Na szczęście nie usłyszał komentarza jednego z ćwiczących:
- Co za temperament! Jest cudowny i taki słodki- rozmarzył się jeden z kursantów.
- Nic dziwnego, że przypadł władcy do smaku - mruknął pod nosem do kolegi z pary.
- Cisza, wszyscy do ćwiczeń. I ani słowa więcej na temat cesarskiego konkubina. Czy to jasne?- Spokojnym, ale stanowczym tonem zakończył rozmowy instruktor.
Odpowiedziały mu pokorne spojrzenia podwładnych. Tymczasem Jason był w miarę upływu czasu coraz bardziej zamyślony tak bardzo, że przestał zwracać uwagę na otoczenie. No cóż robił to za niego opiekun wyznaczony przez cesarza. Po jakimś czasie doszli do apartamentu, w którym zamieszkał. Zamknął za sobą wszystkie drzwi i opuścił żaluzje. Jak na razie to miał wszystkiego dosyć, przede wszystkim siebie! Zaczął rozkładać swoją osobowość na kawałki, już nic nie rozumiał, co się z nim wczorajszej nocy działo. Dlaczego uległ rozkoszy? Nie mógł tego się przecież wyprzeć przed samym sobą. Sama świadomość, iż całkowicie dobrowolnie wyszedł naprzeciw propozycjom kochanka. Potrzebował czasu by oswoić się ze swoją nową stroną osobowości.
Trwało to jakiś czas, ale w końcu pogodził się z tą myślą! Był biseksualny!
Powoli upływały godziny, Kein miał w końcu dosyć ukrywania się przed światem, postanowił iść się wykąpać. Nie był w stanie zrobić nic, co wymagałoby skupienia, wczorajsza noc całkowicie go dekoncentrowała. Powoli pokonywał kolejną długość basenu, w końcu zmęczony usnął na leżaku. Obudził go lekki pocałunek. Gdy otworzył oczy zobaczył nad sobą uśmiechniętego Liu.
- Witaj, ukochany! Jak drzemka? - Zapytał się siadając na brzegu leżaka.
- Dziękuję przyjemna. - Odpowiedział jak zwykle z lekką rezerwą.
- Zapraszam cię na obiad. Jestem głodny jak wilk. Sprawy państwowe nie pozwoliły mi jeszcze dzisiaj na porządny posiłek. - Odezwał się z lekkim uśmiechem Liu. Tak dobrze czuł się przy pełnym spokoju Jasonie.
- I ja dzisiaj jeszcze nic konkretnego nie jadłem - Odpowiedział z lekkim uśmiechem podrywając się na nogi lekko pociągnięty do przodu przez kochanka. Ten nie wypuścił jego dłoni ze swojej, ale objął delikatnie Jasona i przytulił się do nagrzanego ciała.
- Tak bardzo zgłodniałem twojego ciała! - Cicho szeptał do ucha jednocześnie pieszcząc jego szyję i policzki. - Uwielbiał zapach kochanka.- Jego ręka jakby bez wiedzy właściciela skradała się za mokry materiał kąpielówek.
- Uważaj, bo mnie połkniesz Liu.- Wyszeptał rozbawiony patrząc łagodnie w oczy Liu- to dziwne, ale pieszczoty kochanka sprawiały mu prawdziwą przyjemność
- Och Jasonie, jeśli nie przestaniesz tak na mnie patrzeć to przysięgam na pierwszego smoka, że nie wytrzymam i zgorszymy moją ochronę, gdy będę się kochać z tobą tu i teraz!
- W takim razie idźmy coś zjeść! - Lekko delikatnie się wyswobodził z objęcia kochanka. Śmiejąc się na cały głos i kierując się do środka. Jason po szybkim prysznicu( szybkim, ponieważ zamknął drzwi do łazienki prze kochankiem)
- Kochanie jesteś okrutny, pozbawić mnie takich widoków- skarżył się Liu pod drzwiami. Jason tylko uśmiechnął się na te słowa. Na prawie mokre ciało Jason narzucił na siebie szmaragdowo-błękitną szatkę. Popatrzył na siebie krytycznie. No tak nie za wiele ona zasłania. Machnął jednak na to ręką, to nie był odpowiedni czas na okazywanie skromności. Cesarz czekał na niego na tarasie osłoniętym od świata przepięknie kwitnącą kobeoą, której fiołkowe płatki rozpraszały ostre promienie słońca dając rozkoszny półcień. Jason ułożył się wygodnie na leżaku z przyjemnością zabrał się miseczkę ryżu zapiekanego z warzywami. Po kąpieli był naprawdę głodny. W końcu najedzeni z przyjemnością raczyli się lodami na deser. Liu patrząc na wygodnie leżącego Jasona wspominał wczorajszą noc, nie mógł się nadziwić, że teraz kochanek wydawał mu się jeszcze godniejszy pożądania. Jedwabna tkania dokładnie otulała ciało, jednocześnie odsłonięte ramię wprost go kusiło do pieszczot. W pewnym momencie Jason spojrzał w oczy Liu i aż się trochę przestraszył siłą pożądania bijącą z oczu kochanka. Najłatwiej można było go przyrównać do spojrzenia baardzo głodnego drapieżnika patrzącego na smakowitą zdobycz.
Zbliżając się do kochanka Liu zaczął recytować wiersz, jego głos był prawie szeptem, ale, od którego Jasonowi po ciele zaczęły przemykać przyjemne dreszczyki rozkoszy.
Kocham młodzieńca, usycham z miłości,
Lecz on nie umie i nie chce być szczodry.
Przechodząc obok spojrzał takim wzrokiem,
Że zobaczyłem szaleństwo szatana.
Gdy powiedziałem: proszę o spotkanie,
Bo mam dosyć niechęci i dąsów,
Podrapał się i surowo rzucił ostre słowa:
O, jeszcze ci daleko do spotkania ze mną.
Być może kiedyś spotkamy się wreszcie,
Lecz łatwiej zabić dziecko, niż dojść do mych drzwi.
Rzekłem mu: Ja cię jednak w końcu oczaruję,
Nawet żelazo zmienia z czasem kształt.
Do nóg ci rzucę całą moją miłość
I będę czule patrzył jak mi się poddajesz.
Pod koniec recytacji Liu klęczał przy Jasonie i trzymał jego dłonie lekko je muskając ustami. - Jak się czujesz?- Spytał się już normalnym tonem, ale dłoni Keina nadal nie wypuszczał ze swoich rąk. Wbrew pozorom Jasonowi było trudno sformułować dłuższą odpowiedź gdyż Liu właśnie zaczynał smakować czubki palców i zataczać koła czubkiem języka po wnętrzu dłoni. Druga dłoń Liu podstępnie i prawie niezauważalnie wpełzła między lekko rozchylone uda po drodze delikatnie je głaszcząc. Jason poczuł coraz silniejsze dreszcze skupiające się w dole jego brzucha. Oparł się wygodnie o oparcie i lekko przymknął powieki skupiając się na pieszczocie ust kochanka ssącego jego sutki. Nie czuł nawet jak Liu delikatnym, prawie podstępnym ruchem rozwiązał mu ubiór i rozsunął poły tkaniny odsłaniając złocistą biel ciała, równocześnie lekko rozchylając już uległe uda kochanka usadawiając się między nimi. Członek Jasona napierał na lekki jedwab bokserek domagając się wolności. Liu najpierw polał tkaninę stojącym obok sokiem, a potem zaczął lekko go lizać, ssać i podgryzać.
- Powiedz mi- mruczały usta- czy chcesz tego?- przez chwilę trwała cisza, w końcu ręka Jasona lekko wplątała się we włosy kochanka.- Tak, ale proszę, jeszcze mnie boli- te słowa wyrażały jednocześnie pragnienie rozkoszy, ale i obawę przed dalszym bólem.
- Nie martw się, obiecuję, że tym razem będziesz czuł tylko samą rozkosz- mówiąc to jednocześnie podniósł Jasona i skierował się do sypialni. Delikatnie położył go na wielkim łożu i osunął się obok niego. Zaczął od głębokich pocałunków, jednocześnie pieszcząc członek kochanka Jego usta czule muskały gładką szyję i stopniowo podgryzał sztywne sutki. Jego ręka prawie brutalnie pieściła członek, ale Jason chciał tej odrobiny brutalności. W pewnym momencie Liu zaczął wysysać soki Jasona, doprowadził go na skraj eksplozji rozkoszy. Drżący wtulił się w ciało kochanka do momentu, aż się uspokoił, jednak Liu nie zamierzał na tym zakończyć zabawy. Wziął Jasona na ręce i zaniósł do wypełnionej pachnącą pianką wanny.
- Och jak przyjemnie- westchnął zadowolony Jason, Liu tylko się uśmiechnął na te słowa.- Zobaczysz będzie jeszcze przyjemniej-wymruczał do podgryzanego ucha kochanek uśmiechnął się dosyć wrednie. - Obejmij mnie nogami w pasie,. a teraz -gdy Jason otoczył go zgrabnymi nogami w pasie sadowiąc się na wyprostowanych udach kochanka.- zobaczymy jak się czuje twoja rozkoszna pupcia.
- Ja, - z obawą chciał się wysunąć z ciepłych ramion kochanka, ale został od razu stanowczo powstrzymany.
- Cicho, spokojnie, przecież obiecałem, pamiętasz?- Mruczał uspokajająco do kochanka.- Zaufaj mi proszę!- Jason powoli się odprężał i poddawał działaniu gorących pieszczot ruchliwych rąk kochanka. W pewnym momencie poczuł delikatnie dotknięcia w okolicach odbytu. Zdziwił się, już nie bolało. Gdy nie zareagował niechęcią na delikatną pieszczotę ciekawskiego palca, wślizgującego się lekko do jego szparki, to po chwili dołączył do niego kolejny palec. Dopiero przy trzecim Jason poczuł ukłucie bólu i cicho syknął, jednocześnie lekko uciekając biodrami. Momentalnie kochanek uspokoił go słodkimi pocałunkami i pieszczotą członka prężącego się na brzuchu Liu. -Przyjemnie?- Spytał się Liu.- Ochch tak!- Wykrzyczał, gdy kolejny raz eksplodował w objęciach kochanka i już nie przeszkadzały mu palce pieszczące jego szparkę, wręcz pragnął ich dotyku. Wkrótce sam zaczął poruszać biodrami w rytm ruchów palców jednocześnie między swoimi udami czuł cały czas naprężonego członka Liu, w pewnym momencie nie myśląc po prostu sam się nadział na naprężącego się ku górze członka kochanka. Poczuł na chwilę ostry ból, przestraszony krzykiem i łzami Jasona Liu chciał się z niego wycofać, ale Jason mu na to nie pozwolił, tylko znieruchomiał na chwilę przytulony do kochanka twarz schował w jego ramię. Jednak już po chwili ból znacznie osłabł, a delikatne ruchy członka wyzwoliły dodatkową falę rozkoszy, tym razem wydobywający się z ust Jasona jęk nie wyrażał bólu, ale samą rozkosz!
- Jesteś cudowny, cudowny!- Powtarzał te słowa razem z mocnymi pchnięciami członka w ciasną szparkę Jasona. Wkrótce rozległ się i drugi jęk rozkoszy z ust Liu. Przez dłuższy czas siedzieli po prostu w siebie wtuleni. Gdy się uspokoili przenieśli się do sypialni, gdzie zdrzemnęli się z godzinkę. Jakiś czas później na werandę wszedł sekretarz z dokumentami dla cesarza. Już wychodząc Liu powiedział:
- Wieczorem porozmawiamy o tatuażu. Do zobaczenia ukochany.
- Do zobaczenia odpowiedział - spuszczając oczy odpowiedział, krępowały go czułości ze strony cesarza szczególnie przy innych. Zaczął się zastanawiać się na sprawą tatuażu, wierzył, że cesarz się pośpieszył wybierając właśnie jego na całe życie. Jason uważał, że to, co czuje władca w żadnym przypadku nie jest miłością. Raczej po prostu pożądaniem, które zaspokojone po jakimś czasie się po prostu się wypali. A on sam w końcu się znudzi władcy. Zamierzał uczciwie postawić sprawę, że nie kocha Liu i nigdy tak się nie stanie! Dlatego też dla dobra ich dwojga nigdy nie zgodzi się na wykonanie sobie tatuażu. Postanowił przetrzymać Liu i no cóż zaspokoić go. A gdy mu się znudzi po prostu spokojnie odejdzie.
Zresztą sam był ciekawy swojej nowej strony osobowości. Zdał sobie sprawę, że cesarz go właściwie pociąga. Mą niesamowitą wyobraźnie jako kochanek, i takich uczuć jeszcze nigdy nie zaznał nawet, gdy się kochał z najpiękniejszymi kobietami! No cóż nic już nie będzie takie same, nie miał zamiaru się łudzić. Pod wieczór przyszedł cesarski mistrz, chcąc mu pokazać wzory tatuażu Cesarskiego Konkubina. Były to dwa smoki splątane ogonami, jeden złoto-czerwony - ten reprezentował cesarza, a drugi błękitno-srebrny- ten był symbolem konkubina. Miały się znajdować na przegubie lewej dłoni i były cholernie widoczne!

Rozdział 5 Spotkanie z Ambasadorem


Popołudnie powoli upływało mu na zwiedzaniu rezerwatu pod opieką ochroniarza pełniącego jednocześnie funkcje przewodnika. Gdy wracali na popołudniowy posiłek, na parkingu spotkali ambasadora USA, który z przyjemnością wdał się w rozmowę z napotkanym rodakiem.
- Witam! - Odpowiedział grzecznie na przywitanie ambasadora.
- Mógłby mi pan pomóc, chciałbym się dostać do cesarskiej kancelarii. Ale niestety moja znajomość języka chińskiego okazała się gorsza niż myślałem.
- Proszę się nie przejmować, bardzo chętnie panu pomogę. - Jason zapytał się swojego ochraniarza jak trafić na miejsce. Ten udzielił bardzo dokładnej i jasnej odpowiedzi po angielsku.
- Dziękuję bardzo. - Grzecznie podziękował ambasador. W miarę upływu czasu rosła jego ciekawość w stosunku do Keina. Kim on był? W końcu postanowił nie bawić się w podchody i zadać po prostu pytanie.
- Można wiedzieć, co pan tu porabia? - Ambasador spytał się zaciekawiony, przystając na parkingu.
- Można powiedzieć, że jestem służbowo. - Spokojnie poinformował ambasadora. - Przyjechałem w ramach wymiany policjantów z naszych obu krajów.
- To bardzo ciekawe. Panie.... - Zawiesił głos czekając na nazwisko Jasona.
- Nazywam się Jason Kein. - Grzecznie poinformował rodaka.
- Długo pan już tu przebywa?
- Niezbyt, zaledwie - przez moment się zastanowił - tak naprawdę od kilku dni. O rany to zaledwie trzy dni! - Sam nie wiem jak szybko minął mi czas. Tyle się wydarzyło przez te dni. - Te słowa powiedział w zamyśleniu właściwie tylko do siebie.
- Dopiero, co przyjechałem, mam przedstawić listy uwierzytelniające cesarzowi o dwudziestej i chciałbym trochę porozmawiać. Może pójdziemy gdzieś posiedzieć przy kawie i podwieczorku? - Zaproponował ambasador, ale po chwili się poprawił. - Oczywiście o ile nie ma pan jakiegoś ważnego zajęcia.
- Prawdę mówiąc mam w tej chwili sporo wolnego czasu i z przyjemnością zjem z panem posiłek. - Dokończył z uśmiechem.
- Zna pan jakieś ciekawe miejsce? - Zainteresował się ambasador.
- Niezupełnie - uśmiechnął się - to przecież rezerwat i nie ma tu zbyt dużo knajpek. Wie pan, co, mam pomysł..- Zastanowił się chwilę. I zwrócił się w stronę cały czas cierpliwie czekającego ochroniarza. - Czy mogę zaprosił ambasadora do siebie.?
- Jeśli jest takie życzenie waszej wysokości. - Zgodnie odpowiedział zapytany.
- To wspaniale, chodźmy! Proszę za mną! - Przez chwilę szli wąską alejką wijącą się między krzakami jaśminu. Po odpowiedzi ochroniarza ambasador zaczął patrzyć na niego zaintrygowany. W końcu ciekawość wzięła górę.
- Przepraszam, że pytam, ale dlaczego masz ochroniarza i dlaczego nazwał cię tytułem książęcym? - Zapytał się przytłumionym tonem.
- To dłuższa historia. - Odpowiedział po dłuższym milczeniu. - Dosyć skomplikowana i odrobinę bolesna! - Dodał z zagadkowym uśmiechem.- O jesteśmy na miejscu. Zapraszam do jadalni. Jestem głodny jak wilk! - Wymigał się enigmatyczną odpowiedzią. W budynku czekała już na nich obsługa powiadomiona przez ochroniarza.
- Panie, podano do stołu.- Powitała ich służąca, oraz pięknie zastawiony stół.
- Dziękuję, poproszę o jeszcze jedno nakrycie dla mojego gościa.
- Oczywiście panie wszystko już przygotowane. Zostaliśmy powiadomieni o pańskim gościu. - Po chwili służba zatroszczyła się o przybyłych.- Wszystkie dania były bardzo smaczne i fantastycznie podane. W trakcie posiłku rozmawiali na ogólne tematy, głównie o drużynach sportowych ich wynikach. W końcu gość zadowolony powiedział jednocześnie lekko rozluźniając pasek w spodniach.
- Dziękuję bardzo, ale już nic więcej nie zmieszczę. Wszystko było po prostu fantastyczne! Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie.
- To ja się cieszę, trochę się nudziłem, gdy spotkałem pana. Przynajmniej miło spędziłem czas. Czasem mam go za dużo. - Mruknął te słowa do siebie, jednocześnie wstając od stołu. Chwilę później na taras gdzie się przenieśli wszedł jeden z sekretarzy cesarza z zaproszeniem od niego na prywatny wieczór. I romantyczną przejażdżkę po Stawie Tysiąca Nenufarów.
- Proszę przekazać, że z przyjemnością przyjmuję zaproszenie. - Posłaniec tylko lekko się skłonił i wyszedł. Ambasador, co prawda stanął z boku, ale pełen ciekawości pilnie nastawiał ucha. Miał przed sobą nie lada zagadkę. Prostego policjanta, przebywającego w Chinach niewiele ponad trzy dni, a mieszkającego i obsługiwanego jak sam Książe Krwi. Na dodatek aż za pięknego jak na mężczyznę, i co stwierdził osobiście mądrego i pełnego osobliwego uroku oraz poczucia humoru. Teraz jednak musiał już iść, wzywała go służba. Ale wiedział, że nie zapomni o swoim niezwykłym gospodarzu.
- Dziękuję, za poczęstunek.
- Nie ma, za co.- Odpowiedział Kein.- Zapraszam w przyszłości. Pan Minun zaprowadzi pana do Cesarskiej Kancelarii.- No cóż jakoś ostatnio bardziej się oswoił z ważnymi osobistościami. Jedną z najważniejszych w ówczesnym świecie poznał można powiedzieć od podszewki a nawet i prześcieradła! Mimo, że nie prosił się o to! Miał przed sobą jeszcze kilka godzin. Postanowił je wykorzystać ucząc się nowych elementów sztuki walki. Dołączył do grupy mało zawansowanych uczniów. Instruktorzy początkowo starali się go oszczędzać. Bojąc się, że cesarz się wścieknie, jeśli dojdzie do zranienia jego kochanka. No cóż władca raczej nie słynął z cierpliwości i spokoju. Szczególnie, jeśli dotyczyło to jego najbliższych. Czas szybko upływał na intensywnym treningu. Jason nigdy się nie skarżył ani narzekał. Posłusznie wykonywał wszystkie polecenia i powoli zdobywał coraz lepszą sprawność w trudnej sztuce walki.
Tego popołudnia okazało się, że cesarz zakończył swoje zajęcia naprawdę szybko i postanowił zrobić niespodziankę kochankowi. Przybył na polanę gdzie trwały intensywne treningi dziesięcioosobowej grupy strażników. W jednej z tych grup zauważył ćwiczącego przerzuty Keina. Stanął z boku i instruktorowi dał gestem znać by sobie nie przeszkadzali. Jason był tak skoncentrowany, że nie zauważył przyjścia cesarza. Właśnie zajmował się analizą popełnionego błędu, a następnie kilka krotnym powtarzaniem sprawiającego trudność ćwiczeniem. W końcu zobaczył za sobą Liu. Lekko się uśmiechnął na powitanie.
- Witaj Jasonie. Jak ćwiczenia?- Spytał się cesarz, jednocześnie podając kochankowi ręcznik.
- No cóż, o to należy zapytać raczej mojego trenera. - Odpowiedział z uśmiechem. Zbierając swoje rzeczy. - Cesarz spojrzał się pytająco w stronę nadal lekko pochylongo trenera.
- Wasza Wysokość pan Kein musi jeszcze dużo poćwiczyć, ale widać już spore postępy w treningach.
- To świetnie, myślę że jutro znajdę trochę czasu na wspólny trening. A teraz czas na kolację, niestety potem będę musiał cię znowu opuścić. - Powiedział z żalem cesarz.
- Nic nie szkodzi panie. Dam sobie radę. - Odpowiedział z lekko złośliwym uśmiechem.
- Jednak nie odmówię sobie naszej wspólnej nocy! Już tęsknie za tobą! - Przez chwilę lekko pieścił dłonią policzek Jasona. Resztę drogi przeszli w milczeniu. Kein nie zdawał sobie sprawy, że nawet teraz Liu dyskretnie obserwował wzrokiem pełnym pożądania jego pośladki, rozkosznie opięte spodniami od dresu.
- - Nie powinieneś chodzić przy mnie w czymś takim. - Odezwał się zwodniczo poważnym tonem.
- Dlaczego panie!- Początkowo nie zrozumiał słów kochanka.- Nie lubisz dresów? - Zapytał się zaciekawiony.
- Ależ skąd!- Odpowiedział rozbawiony.- To tylko wina tego stroju. Gdyby nie ci wszyscy ludzie wokół nas to możesz być pewny, że dobrałbym ci się do tego pięknego tyłeczka!
- No cóż - odpowiedział kochanek z uśmiechem po chwili milczenia- na moje szczęście nie jesteśmy sami.- Potem wbiegł do środka budynku kierując się od razu w stronę łazienki. Chwilę później dołączył do niego i sam Liu. Spokojnym, ale nader zdecydowanym gestem przysiadł się na brzegu wanny owinięty tylko ręcznikiem. Namydlił gąbkę i zaczął szorować Jasonowi plecy.
- O to bardzo przyjemne. - Wymruczał Jason nadstawiając dolne partie pleców pod delikatne pociągnięcia gąbki.- Przesuń ją niżej proszę. - Po chwili aż zamruczał z rozkoszy.
- Masz taką delikatną i gładką skórę. - Powiedział cesarz.- Oprzyj się wygodnie, teraz umyję cię z przodu.- Posłusznie oparł się o łagodną krawędź wanny i poddał się delikatnym pociągnięciom lekko szorstkiej gąbki w okolicy podbrzusza i okolicach członka. W końcu poczuł takie podniecenie, że położył dłoń na udzie kochanka i powoli zsunął z niego wilgotny już ręcznik. Od razu było widać, jak bardzo Liu jest podniecony! Objął biodra kochanka ramionami i wciągnął go do wody. Ich uda zaczęły się o siebie ocierać.
- Pragnę cię! - Wyszeptał, jednocześnie namiętnie całując wargi, a potem sutki poddającego się pieszczocie przyjaciela
- O tak, jesteś jak płomień, trzeba cię tylko rozpalić - wyszeptał rozgorączkowany, jednocześnie zajęty pieszczeniem cudownie krągłych pośladków.- Obejmij mnie!- Wyszeptał w pięknie ukształtowane ucho, podgryzając je pieszczotliwie. Jason posłusznie lekko uniósł się i opadł na uda kochanka. Od razu poczuł dotknięcie sztywnego jak pałka członka, który z łatwością wślizgnął się do jego wnętrza. Nogi zacisnął na biodrach Liu i wtedy poczuł jak członek zagłębia się po sam korzeń!
- Och tak!- Mimowolnie jęknął z rozkoszy wtulony w ramiona kochanka. Przez dłuższą chwilę po prostu tak trwali. Potem Liu -zaczął poruszać jego biodrami dopasowując go do swojego rytmu posuwów. Członek Jasona pieszczony jego dłonią tryskał w pianę kąpieli swoje białe nasienie.
- Sex w kąpieli jest o wiele przyjemniejszy! - Stwierdził zaspokojony w godzinę później Liu.
- Tak, masz rację. - Zamruczał wtulony w kochanka Jason. Liu jeszcze coś mówił, ale on już tego nie słyszał zmorzony głębokim snem. Liu zauważył to po chwili i rozczulony wpatrywał się w śpiącego, jednocześnie myśląc nad tym, że jeszcze do tej pory nigdy nie miał takiego kochanka! Och, co prawda kochał się już z wieloma mężczyznami czy kobietami, ale to nie było uczucie, tylko żądza. Po prostu chwila zapomnienia i relaksu. Teraz było inaczej i jednocześnie był tym zachwycony, ale i przerażony! Bał się, że gdy pobyt Jasona się skończy ten po prostu o nim zapomni. Potraktuje, jak niezbyt ważny epizod w swoim życiu. No cóż, nie ma, co ukrywać- tak jak on traktował swoich wcześniejszych partnerów! Początkowo, gdy nic o nim nie wiedział miał zwyczajnie na niego ochotę, podobnie jak wcześniej już mu się to zdarzało. Ale teraz podziwiał w Jasonie także jego umysł i serce. To był naprawdę dobry człowiek. I właściwie prawie żałował, że zmusił go do pójścia z nim do łóżka. Przecież to, co zrobił ich pierwszej nocy to był właściwie gwałt. Wykorzystał chwilę, gdy Jason był po prostu pijany! Podziwiał, że kochanek podszedł do tego jak do życiowego wyzwania! Naprawdę nie brakowało mu odwagi! Delikatnie położył Jasonowi głowę na poduszkę i bardzo cicho wymknął się z pokoju. Niestety, nie mógł dłużej pozostać. Mimo, że miał na to wielką ochotę. Ranek stawał się coraz jaśniejszy. Dochodziła piąta trzydzieści. Czekały na niego obowiązki, z których nikt go nie zwolni.












 


Komentarze
mordeczka dnia padziernika 13 2011 22:42:22
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Mika (Brak e-maila) 15:26 15-08-2004
Nom bardzo fajny opek. Pisz ci±g dalszy szybciutko ^_^
grzybek (Brak e-maila) 19:25 21-08-2004
Zgadzam się z koleżanką.
Natiss (natiss@tlen.p) 15:57 23-08-2004
Ja tez isę zgadzam w powyższymi opiniami. ^^ Prosze o ci±g dalszy.
AlainaN (Brak e-maila) 13:50 24-08-2004
zaczytuję się w tym opowiadanku - ratunku nie mogę się doczekać ciągu dalszego!!!

koleus (Brak e-maila) 20:26 11-09-2004
cieszę się z waszych opini i dziękuje za nie, obiecuje, że ci±g dalszy jest już w \"piekarniku\"
Mikku Kai (mikku_kai@o2.pl) 20:10 28-11-2004
hej, mam nadzieję, że w \"piekarniku\" dalsze części się nie zasiedzą ^.~ pozdrawiam
jojo (Brak e-maila) 22:21 16-02-2005
robisz lipe, chłopie, albo Northern lights, albo Bold desire. umowa była jasna, nie?
Bel e Muir (Brak e-maila) 15:38 15-11-2005
Jeszcze, jeszcze, jeszcze!!!
ala (Brak e-maila) 15:34 16-07-2006
Dopisz jeszcze jakieś rozdziały kończące to opowiadanie, jakieś szczęśliwe zakończenie.Proszę.
Alexik (Brak e-maila) 19:52 17-07-2006
i Gdzie dalsa cęść?? ja chce jecio! to jest strasnie fajowskie opeczko i chce dalszą cęść ^__^
Dziecie diabła (asja-siostra@o2.pl) 00:06 23-01-2007
Koleus nie będę powtarzać wcześniejszych komentarzy typu świetny fik zadam za to jedno pytanie. zamierzasz go kontynuować? moim skromnym zdaniem warto ^^
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum