The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 04:12:35   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Stranger 2
Chemm.. chciałam zaznaczyć, że to jest nie tylko moje pierwsze
opowiadanie, ale pierwsze cokolwiek, co ode mnie wychodzi
(pomijając kilka dennych wierszy). Pisze to w ogóle bez pierworodnego
pomysłu- improwizuje. Pewnie mi to na dobre nie wyjdzie...
phhi, no, ale co tam. Zakończyłam w taki sposób jaki zakończyłam
i teraz nie wiem co tam znowu nowego wymyślić.
Please, bądźcie wyrozumiali.



Mizuki odwrócił się i wtedy....grunt usunął mu się spod stóp, zapadła ciemność.1



***



Zimne mury, a dookoła przerażający wrzask kobiet. Mizuki siedział na potężnym kamiennym tronie. Jęki niewinnych, błagania, lamenty, krzyki obdzieranych ze skóry sprawiały, że chciał uciec jak najdalej. Wyskoczyć przez okno, zapaść się pod ziemie, uciec choćby do otchłani piekła. Nie chciał tego słyszeć. Każdy odgłos wyciskał w nim łzy strachu i niemocy. I kolejny wrzask. I kolejny...kolejny.. Na chwile ucichło by mógł usłyszeć cierpienie ze wzmożonym atakiem. Ktoś w płaczu wił się po podłodze. Słyszał...: Cios! Uderzenie! Wrzask! śmiech! Płacz! Ktoś zmiażdżony ze ścianą! Jeszcze jeden wrzask i lament! Ktoś wali głową w mur... słychać jak sam miażdży sobie czaszkę... szybkie dyszenie, tracenie głosu... nie zdążył sam ze sobą skończyć. ON nadchodził!!!. Wysoki wrzask pożeranego żywcem jeszcze raz zatrząsł zamkiem i Mizukim, który nie panował nad swoim ciałem. Nie mógł się ruszyć- bo dawno by już uciekł- przykuty niewidzialnymi kajdanami, wykonywał nie swoje ruchy. Serce waliło mu jak szalone, w głowie zakręcił się mętlik strachu, drżał...jak bardzo się bał. Oczy nerwowo wędrowały po suficie szukając ucieczki, ręce zaciskały się na obręczy do bólu, do połamania palców. Bicie serca, drżenie, szybkie oddechy, serce, ból w klatce, drżenie, cierpienie, strach... wyczekiwanie. Stało się to czego obawiał się najbardziej. Głuche, odbijające echem po zamku kroki,.. za nimi.. coś się wlecze. Zbliżają się, bliżej, bliżej, są coraz bliżej!! Ile jeszcze? 10 metrów? 5? 2? Zatrzymały się pod drzwiami. Chwila wyczekiwania i skrzyp starych wrót. Do komnaty, w której siedział Mizuki, wszedł białowłosy mężczyzna, dostojny, przypominał władcę, lecz jednak był tak smutny. 'Yamushy!!!!!' - chłopiec chciał krzyknąć, lecz w ciele pozostała tylko jego świadomość. Ciało Mizuki wstało, uśmiechnęło się widząc wleczone za Onrefni zwłoki. Kobieta, którą ciało kiedyś było miała poszarpane nie tylko ubranie. Ciało przypominały strzępy porozrywane przez "zwierze-potwora". Za zwłokami ciągnęła się rzeka krwi, z rozprutej czaszki nadal wyciekał mózg.
- Kochanie? To śniadanie dla mnie?- z ust Mizuki wydobył się słodki głos.
- Nie kpij! -odpowiedział mu oburzony myśliwy.
- Czemu jesteś taki smutny? Nic na to nie poradzimy, taka nasza natura. Musimy zabijać, aby przetrwać. Wiesz, że już tak niewielu nas zostało.
- Wiem... nawet nie wiesz jak dobrze to wiem- Yamushy odwrócił wzrok - Babey! Masz mnie!- ciało Mizuki przyparło partnera do ściany- nie wystarczam ci już?- ich spojrzenia złączyły się w bitwie siły woli.
Onrefni nie odpowiedział. Złożył za to namiętny i długi pocałunek na ustach ciała Mizuki. Świadomość chłopca obserwowała wszystko jako osoba trzecia. Był tak zszokowany, że zapomniał już o strachu, nadal jednak drżał. Był mężczyzną, lecz teraz czuł nieodpartą chęć znalezienia się w objęciach Yamushy. Czuł zazdrość o samego siebie, a zarazem wstyd za to co czuje.
Pocałunek się zakończył. "On", a raczej jego ciało, przyparło partnera do starej komody w komnacie. Ręce obojga zaczęły nerwowo krążyć po ciałach obdzierając je z ubrań. Scenka extazy jednak oddalała się coraz bardziej, postacie zaszły mgłą, aż w końcu zupełnie znikły.


*



Chłopiec ponownie otwiera oczy. To samo miejsce..... na środku komnaty stało jednak dodatkowo łoże. Było...OGROMNE, ktoś na nim leżał zaplątany w czarną pościel, jego twarz ukryta była za kurtyną ciemnych zasłon. Mizuki usłyszał szybkie kroki, słyszał własny monolog dochodzący z korytarza:
- Choć! Jestem pewny, że będziesz zachwycony z prezentu! To coś.. extra!- drżał podniecony głos.
Drzwi zostały w mgnieniu oka sforsowane i w środku już ukazana była postać Mizuki oraz nerwowo ciągniętego Yamushy. Stwarzali sielankową i jakże ludzką atmosferę. Zdawali się być tacy szczęśliwi. 'Czy to ten sam człowiek ze snu? Jakże ciepły się teraz wydaje, cieplejszy od mojej postaci' - myślał Mizuki.
- Babey zamknij oczka :).., w końcu to niespodzianka, co nie?- ciało chłopca szybko zanurzyło się w toni czarnego łoża by wyciągnąć stamtąd młodą postać. Wyrwany ze snu chłopiec szybko doszedł do siebie. Miał on może 16 lat.- możesz już otworzyć.- wtrącił podniecony Mizuki.
Yamushy poczynił tak jak mu polecił kochanek. Ujrzał przed sobą nagiego chłopca, którego obejmował Ihito. Niesforne kosmyki ognistych włosów częściowo zakrywały szafirowe oczy. Słodycz i świeżość jego ciała wołała o gwałt.
- Co to ma być?! możesz mi powiedzieć!!!- nagle wybuchł rozwścieczony Yamushy.
- J.. jak to? Nasz niewolnik, sługa. Niespodzianka ode mnie dla ciebie.- chłopiec nie kapował co się dzieje.
- W dupę taką niespodziankę sobie wsadź!!! Zrobiłeś go już jednym z nas?!
- A co w tym kurwa złego!! Człowiek gimnastykuje się żeby znaleźć taką ładną dupę, a tu... wiesz ty mi już lepiej nie dziękuj za ten prezent, obejdzie się!
- Co ty piiiiii, piiiii, pppiiii2. Zdajesz sobie sprawę, że skasowałeś mu życie bo nasze istnienie nie można nazwać życiem!! Skazałeś go na wieczne cierpienie! Co ci piiiii strzeliło do głowy!!
- A sp..piii.. wal się. Mam własną wolę. Ty mnie stworzyłeś! Tobie było wolno! Mnie mogłeś zaprzepaścić życie! Ja też chce mieć coś od siebie! - Od siebie! Przecież ci coś o tym mówiłem! A wolnej woli nie masz!!! Przynależysz do mnie! To ty jesteś moim niewolnikiem i ty mi podlegasz!! Jesteś mój i masz wykonywać moje rozkazy!!! - Ja...ja niewolnikiem! Mam cię słuchać! phiii.. Nie podoba ci się! Ja go stworzyłem, ja go zniszczę!- Mizuki wydobył pogrzebacz z kominka i z całą siłą przebił klatkę chłopcu. Krew bryznęła dookoła. Mały wyrwał się Ihito. Zaczął się wić i wydawać niezwykle wysokie dźwięki. Skoczył na gołą ścianę i suną po niej w zawrotnym tempie, gdy dotarł do sufitu spadł na podłogę. Ciężko dyszał, krztusił się przez usta wypełnione krwią, oczy zaczerniały. Oddech stawał się coraz wolniejszy, aż ustał. Zwłoki skamieniały (dosłownie). W posągu odzwierciedlało się niezwykłe cierpienie, jakie przeżyła ofiara a także niezwykła jej dzikość.
- Co?... CO żeś ty piiii zrobił debilu ty jeden!? Po co cię stworzyłem?! Dla własnej zguby chyba!
- Więc już mnie więcej nie zobaczysz!
- I bardzo dobrze!
- Dobrze!
Drzwi trzasnęły. Taki cudowny początek, taki dramatyczny koniec. Wszystko ponownie zachodziło mgłą.


*



Mizuki otworzył oczy. Zobaczył konającego siebie oraz Yamushy, który go obejmował.
- Nie! Nie odchodź! Ja cię kocham! Czemu? To wszystko przeze mnie!- Onrefni płakał nad kochankiem.
- Kochasz mnie? Już mnie nie nienawidzisz?
- Kocham do szaleństwa i jeżeli odejdziesz pójdę za tobą. Stworzyłem cię, bo się w tobie zakochałem. Chciałem być wiecznie z tobą, choć wiedziałem, że to złe.
- Ja.. ja również cię kocham. Nie mogłem znieść braku ciebie, dalsze funkcjonowanie straciło sens. Teraz wiem, że to wszystko było głupie. Ty zawsze miałeś rację a ja debil zawsze musiałem postawić na swoim. Żegnajjjj babey... -głos stawał się coraz cichszy i słabszy.
- Nie zostań ze mną!!!!!!!!!!!!!!!!!!............... - Yamushy objął go mocno, chcąc zatrzymać czas, być z nim jak najdłużej. Jeszcze przez parę chwil tulił miękkość jego ciała i wdychał słoność łez. Ciało stawało się w jego ramionach jednak coraz chłodniejsze i sztywne. Do ostatnich chwil mężczyzna szlochał (a taki był kiedyś twardy)
- Nie odchodź.. zostań.. ja cię kocham.. bądź ze mną!
Ale Mizuki już odszedł. Pozostał po nim jedynie posąg i rozlane łzy miłości. Mężczyzna jeszcze długo obejmował pozostałość ciała Mizuki.
Niezwykła scenka pozostawiła w sercu obserwatora (była nim świadomość prawdziwego Mizuki) gorycz i żal. Jakże zmienił się za to jego stosunek do białowłosego. Czuł do niego "ciepło" i przynależność. Miał wrażenie, że zna go już od wieków, a może to była zresztą prawda. Nagle zaczęły dochodzić go odgłosy współczesnego miasta. Echo samochodów stawało się coraz wyraźniejsze, szum wiatru nasilał się.
Uchylił powieki. Teraz czuł, że leżał na czymś twardym. Zimno biło od podłoża, ale gdzie on się właściwie znajdował? Spał? Podniósł się na ramionach. Znajdował się na szczycie wieżowca. Na skraju budynku, tuż obok, zobaczył dobrze znaną sobie postać. Mężczyzna wpatrzony był w niespokojne niebo. Miasto już trochę ucichło. Mizuki zebrał w sobie całą odwagę, podszedł do mężczyzny.
- czy? Czy wiesz, co widziałem? Czy to wszystko było prawdą?
Mężczyzna odwrócił na niego wzrok. Już nie wywoływał uczucia strachu. Uśmiechnął się do chłopca ciepło, iż w jednej chwili noc przestała być zimna.
- Mizuki proszę, usiądź koło mnie- chłopiec już z całkowitą pewnością poczynił jak mu nakazano. Byli tak blisko siebie, iż czuli zapach ciał i ciepło oddechów jakie z siebie wydawali.- Mizuki posłuchaj to, co wyśniłeś było prawdą. Zobaczyłeś tylko krótki fragment naszych wspólnych wspomnień, które moim zdaniem w najkrótszy sposób oddały historię naszej miłości. Wiem, że wychowałeś się w takim świecie, iż związek wśród tej samej płci nie jest mile widziany. W poprzednim jednak wcieleniu byłeś moim kochankiem. Byliśmy parą od IV wieków, aż do tej fatalnej kłótni. Odeszłem od ciebie a ty... za bardzo mnie kochałeś. Myślałeś, że wszystko stracone, że z nami koniec ..i.. odebrałeś sobie życie. Na początku również chciałem z sobą skończyć, lecz władam również czarną magią. Przywołałem twą duszę do ponownego wcielenia. Niedawno cię odnalazłem.
- To kim ty właściwie jesteś? Bogiem a może demonem?
- Raczej to drugie. Mizuki ja jestem wampirem, ty tez nim kiedyś byłeś.
- !!!!!!!!! przecież wampiry nie istnieją!!!! Co ty mi wciskasz? To tylko bajki. - jednak chłopiec sam wątpił we własne słowa. Odpowiedział mu ironiczny uśmiech.
- Sam zaprzeczasz własnemu sercu, ja doskonale wiem co myślisz i co do mnie czujesz. Yamushy przybił Mizukiego wzrokiem, zbliżył swoją twarz do jego ust. Para z ust pozostawiała na ciele chłoną wilgoć. Mężczyzna czekał na moment zawahania chłopca, aby ustąpić, jednak on nie nastąpił. Złożył więc na ustach Ihito namiętny i długi pocałunek. Masował najpierw jego dolną wargę by wreszcie przedostać się do wnętrza ust chłopca. Język mężczyzny wędrował po podniebieniu i wokół jego języka. Początkowa niepewność zaczęła zanikać. Mizuki począł odwzajemniać pocałunek co zmobilizowało jego partnera. Chłopiec został przewrócony nieopisaną gwałtownością i siłą do podłoża.
- Tak długo za tobą tęskniłem. Teraz znów cię mam przy sobie i znów jesteś mój. Nie wypuszczę cię znów i nie stracę.
- Będę z tobą.. możesz ze mną zrobić co zechcesz, poddaje się tobie i twojej woli.
Yamushy uśmiechnął się i przystąpił do dzieła. Kiedy on ostatnio miał w objęciach jego kruche ciało? Kiedy ostatnio wtulał się w jego miękką skórę? Płonął z pożądania, chciał jego ciała jak najprędzej. Zanim obdarł Mizuki z ubrań już dawno temu zgwałcił go myślami.


Dalsza część extazy w kolejnej
części. Ale proszę piszcie opinie pod mój
adres bo nie wiem czy pisać dalej:
Kagero17@interia.pl



--------------------------------------------------------------------------------
1 - Kurcze ale ja pomysłowa jestem, "zapadła ciemność" :) (dół) przy okazji to słynny kawałek PejY/Slams Atack "głucha noc" u mnie w tle.
2 - uznałam, że nie będę kląć a więc zastosowałam odgłos piiiiii, no chyba, że nie chcecie cenzury - wtedy piszcie do mnie












 


Komentarze
mordeczka dnia padziernika 13 2011 20:58:37
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

L (Brak e-maila) 14:22 03-09-2005
Proszę napisz kolejn± czę¶ć! Błagam!
Ann (Brak e-maila) 00:09 03-12-2005
Kolejna część prosze!!
An-Nah (Brak e-maila) 17:32 26-04-2006
Dobrze, że piszesz że to debiut. Widziałam gorrsze debiuty. Ale, po prawdzie, lepsze też widziałam. Pisanie "na żywo" zdecydowanie nie ejst najlepszym pomysłem - radzę przemyśleć fabułę, jeśli chcesz kontynuować tą historię. Nad stylistyką też warto popracować. Moze znaleźć sobie kompetentną betę? Powodzenia w dalszym pisaniu.
I jeszcze jedno: śmieszy mnie, ze w jednym zdaniu używasz słów "kurwa" i "dupa" a w następnym już tylko "piiii".
Ka-C (Brak e-maila) 20:03 30-01-2007
hmm... opieralas sie o jakis film? bo momentami wydawalo mi sie, ze widzialas cos podobnego smiley

a tak na serio, to pisz, pisz! tylko laskawie nie kombinuj z odnosnikami, bo mi to efekt psuje smiley
(Brak e-maila) 22:16 12-03-2008
I co dalej??? chce wiedziec wiecej!!!
wampirzyca (Brak e-maila) 22:47 26-06-2010
PROSZĘ O NASTĘPNE CZĘŚCI ... OPEK JEST CIEKAWY smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum