The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 24 2024 22:19:16   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Stranger 1
Krople deszczu ciężko rozbijały się o tafle okna zakłócając pustkę ciszy. Ciemność przesycała pomieszczenie gdzieniegdzie poprzecinane przez pojedyncze promienie księżyca. Mizuki wtulił się w miękkość własnych dłoni. Poświata telewizora tak intensywnie otulała jego postać. Postać jednak taką nieszczęśliwą. Ciało krzyczało ze zmęczenia o sen jednak serce nie dawało spokoju.
Jeszcze tak niedawno wszystko było takie proste. Był przeciętnym osiemnastolatkiem, który uczęszczał do szkoły podobnie jak wszystkie przeciętne dzieciaki. Zawsze marzył by osiągnąć coś... coś nadzwyczajnego. Miał dosyć swojej pospolitości, chciał się odciąć, jednak brakowało mu do tego sił. Wił dlatego dalej swoje niezmienne, zwykłe życie. Matka Mizuki zmarła, gdy ten był bardzo młody, ojciec wiecznie gdzieś w delegacjach. Wszystko miało się jednak dla niego wkrótce odmienić.


--------------------------------------------------------------------------------



Mizuki stał na dachu wieżowca spoglądając w gwiazdy, były jakieś blade i niewyraziste mimo bezchmurnego nieba. Było zimno, a wiatr targał jego włosami we wszystkie strony. Czuł jakiś niepokój powiązany z uczuciem, że jest on mu przeznaczony. Przez niebo przemknęła spadająca gwiazda.
- Nie chcę już być takim, jakim jestem, chcę by wszystko się zmieniło i nikt nie patrzył na mnie obojętnie- wyszeptał w zasmuceniu
- Już niedługo. Chcesz zmienić życie? Dam ci tego możliwość- rozległ się drwiący głos zza jego pleców. Chłopak poczuł chłodny oddech na karku. Natychmiast się odwrócił jednak nikogo już tam nie było, tylko ciemność i pustka nocy. Kiedy ponownie odwrócił głowę napotkał na parę wściekle dzikich, inspirujących oczu, które badały zawartość jego duszy? Odskoczył w zaskoczeniu. Czuł jak wzrok tego człowieka przecina go na wskroś wyczytując z niego wszystkie tajemnice. Wściekle białe włosy nieznajomego rozwiewane przez wiatr zakłócały czarność nocy. Był tak, blisko, iż jego ciemny płaszcz zaczął również spowijać ciało chłopca. Był wysoki i sprawiał wrażenie niezwykle potężnego, choć miał może ze 20 lat.
- Kim jesteś?!!
- Czego ode mnie chcesz!!!- wykrzyczał Mizuki próbując go zarazem dotknąć. Jednak mężczyzny już tam nie było a ręka chłopca przeczesała jedynie zawirowane powietrze. Dreszcze i strach oblały go od stóp do głowy, kiedy usłyszał tchnienie przy uchu:
- Ciebiee.. -oczy Mizuki rozszerzyły się gwałtownie, lecz nie mógł już nic zrobić gdyż spadał w bezdenną przepaść. Wnętrzności się w nim przewracały, a wizja zachodziła mgłą. Spadał tysiąc mil na sekundę na spotkanie ze swoim końcem. Jak również końcem swojej normalności. Już miał sięgnąć końca gdy...
"I kolejny poranek z radiem LOP witamy wszystkich cieplutko w ten jakże..."
Ciemnowłosy nastolatek przeciągnął się w toni jasnej pościeli, która zlewała się niemal z jego karnacją. Wyszukał gdzieś na półce pilot i wyłączył radio. Narkotycznie jeszcze usiadł na łóżku przecierając zaspane oczy. 'Znów ten przeklęty sen i ten człowiek'- pomyślał. Poddał się następnie znanej sobie doskonale kolejności porannych czynności. Gdy się umył i ubrał zasiadł do samotnego śniadania. Kawa i jajecznica- wykonał swoje ulubione menu śniadaniowe. Mimowolnie poprawił mu się humor. 'No to szkoła czeka, trza się zbierać' -uśmiechnął się do siebie odstawiając filiżankę. Ostatni raz przejrzał się w lustrze zaczesując długie włosy. Mizuki był wątłej postury, składała się szczególnie na to jego smukłość. Z pod czarnych rzęs wyłaniały się fiołkowe oczęta, które wraz z pełnymi, malinowymi ustami idealnie dopełniały jego delikatną urodę. Złapał plecak i już miał sforsować drzwi, kiedy zamarł w ochrypłym krzyku przerażenia. Na drzwiach widniała wiadomość wypisana krwią- Twój czas nadchodzi Mizuki -.
- Co!? Jak to...?! W jaki sposób ten napis..?!- mętlik zakłębił się chłopcu w głowie. Oparł się o ścianę, mocno zamknął oczy,.. kiedy je z powrotem otworzył napisu już nie było.
- Świruję!! Co się do diaska ze mną dzieje. Tu przecież nic nie ma.. i nie było.... spóźnię się ...
Mizuki opuścił pomieszczenie i w pośpiechu pomaszerował do liceum.
Niebo było bezchmurne, drzewa kwitły tysiącami kolorów, a powietrze pachniało wiosną, na to jednak Mizuki nie zwracał uwagi. Szedł ze spuszczoną głową mijając obojętnie ludzi. Rozmyślał o swoich halucynacjach. Dziwnie się ostatnio czuł, nie mógł tego określić. Jakby coś się zbliżało, coś wyjątkowego. 'KONIEC!' -pomyślał -'musze o tym zapomnieć '. -Przyśpieszył kroku.

***


- Profesorze Toyama przepraszam za spóźnienie, mogę wejść?
- No cóż Mizuki możesz, ale niech to będzie ostatni raz.
- Dziękuje profesorze- chłopiec ukłonił się nisko.
- Siadaj już i nie przeszkadzaj...Więc jak mówiłem...
Nastolatek posłusznie przemknął cicho wzdłuż sali by usiąść w jednej z ostatnich ławek. Nagle poczuł czyjś wzrok na sobie. Gdy spojrzał na przeciwną stronę sali zabrakło mu tchu z zaskoczenia. Siedział tam uśmiechając się do niego mężczyzna ze snu. 'tam go nie ma' wyszeptał do siebie Mizuki, lecz kiedy ponownie otworzył oczy jasnowłosy nadal tam był, wpatrując się w niego swoimi dużymi, brązowymi oczami.
- Panie Ihito- doleciało nagle do Mizuki- nie wie pan, że to nieładnie wlepiać się w kogoś z otwartymi ustami? To nasz nowy uczeń a ty Mizuki chyba zbyt dobrego wrażenia nie robisz.
- Przepraszam profesorze Toyama- speszył się jakby obudzony
- Czytaj stronę 87
- Tak jest... "już od niemal początków istnienia literatury, przewija się w niej problem przeznaczenia, nie zawsze ukazany w bezpośredni sposób. Teoria, że nasza przyszłość została zapisana z góry wielokrotnie wzbudzała kontrowersje. Wiersz R....1 (cieszę się, że cię w końcu odnalazłem Mizuki)...autor stawia tu szczególny nacisk na... (wiem, że mnie słyszysz Mizuki, bo jesteś osobą, której szukam)...bo nikt nie ucieknie z rąk pr..(nie musisz odpowiadać, jeszcze wszystko przed tobą)...mamy ograniczoną wolną wole ..(przyznaj, że nigdy nie byłeś normalny, a przynajmniej nie chciałeś)...odnajduje wiele zw..(nie wiesz jak długo cię szukałem)..dotarcia do samego siebie.
- Dobra siadaj już. Chciałbym usłyszeć kilka waszych opinii
. Ihito zamkną oczy i oparł głowę w dłoniach. 'Co to wszystko ma znaczyć? Ten głos w głowie' ..(sam przeczytałeś, że przed przeznaczeniem uciec się nie da, więc jestem), Mizuki odwrócił spojrzenie na nowego ucznia 'czy to ty?' (a do kogo innego modliłeś się w każdym ze snów), 'czym jesteś' (Czym? Hę.. to musisz stwierdzić sam) 'mów!' ( powiedz- pociągam cię prawda?) 'CO!!' ( mnie nie oszukasz, wiem, że mnie pragniesz. Fascynuję cię nieprawdaż? Zaprzeczysz?) 'zostaw mnie! Wynoś się z mojej głowy natychmiast!' (wiem, że tego naprawdę nie chcesz, ale dobrze, a przy okazji to jestem Yamushy Onrefni2) 'won!'.

Mizuki nadal pozostawał pod wpływem szoku. 'Kim on jest i skąd on tyle o mnie wie!? I jak do ciężkiej cholery dostał się do mojej głowy?' -uważnie zaczął się przyglądać

przybyszowi. Fakt fascynował go. Był wysoki i dobrze zbudowany. Ciemna karnacja i oczy zniewalająco kontrastowały z krótkimi, platynowymi włosami. Biła od niego niemal namacalna pewność siebie no i ta tajemniczość, nie pasował tutaj. Jakże on mógł nie fascynować? Większość gości widziała już w nim rywala, wszystkie dziewczęta nowy obiekt westchnień, Mizuki?....... hmm3. Wykład przebiegł w bezczynnym oczekiwaniu, poprzeplatanym przez zniewalające uśmieszki dziewcząt do nowego ucznia.


***



drrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!4
- No to by było na tyle możecie wyjść- Ostatnie słowa Toyamy podziałały na uczniów jak balsam, choć mało kto miał zamiar opuścić salę. Żeńska część klasy chmurnie otoczyła "nowego", została jednak zignorowana. Mizukim wstrząsnął dreszcz kiedy zorientował się, że Yamushy zmierza w jego kierunku zostawiając za sobą szereg zdezorientowanych dziewczyn. Patrzył się na niego z pod opuszczonego czoła, z uśmiechem na twarzy jakby szedł po swoją ofiarę, pewny zwycięstwa. Gwałtownie oparł się o blat ławki zatapiając w nim spojrzenie.
- Nie wiesz całej prawdy. Czy chcesz otworzyć oczy?
- O czym ty mówisz?
- Przyjdź do kościoła św. Michała dzisiaj o północy. Wtedy dowiesz się wszystkiego.
- Ale.....!!
Ostatnie słowa chłopca zostały zignorowane. Mężczyzna odwrócił się i wyszedł z sali. Do wyjścia odprowadzany był w cisz setką par zdziwionych oczu. Na kolejnych lekcjach do końca dnia również się już nie pojawił.


***



Mizuki wracał do domu pogrążony w toni własnych myśli. 'Pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść, nie pójść, pójść...5 a co on niby może mi powiedzieć. Może to jest jakiś świr, oszołom, gwałciciel, zbok, ekscybicjionista, pedofil, sadysta, masochista, morderca, złodziej i kto wie co jeszcze. Ale nie, zaraz- PRZECIEŻ BĄDŹ CO BĄDŹ JESTEM MĘŻCZYZNĄ I CO ON MI MOŻE ZROBIĆ?!HAHAHA- no bo przecież mnie nie okradnie, zgwałci a potem nie zawinie w worek i pochowa żywcem. W końcu jest tam cywilizacja: kościół, trawa, kościół, chodnik, kościół.. co tam jeszcze jest: a tak kościół, kościół, las, łąka. Jezu Chryste! Jest tam tylko opuszczony, stary kościół i nic więcej. Nie! Nie! Nie! Nie!!! Jestem przecież w kwiecie wieku! Ale jestem też dorosły, mam 18 lat i wcale nie lękam się dwa razy wyższego i szerszego faceta, który gada do mnie telepatycznie i napierdala mi przy każdej okazji o przeznaczeniu. Następnym razem powie mi tak-" twoim przeznaczeniem Mizuki jest zostać moją kanapką"- grrr. Choć gdybym tam poszedł tak wiele mógłbym się dowiedzieć, te sny... i on. Może rzeczywiście coś w tym jest. A kiedy się do mnie zbliżył...' - Mizuki! Ihito! Mon ami! Fack! Friend wait for me!!! Jak mam się do ciebie jeszcze zwracać abyś mnie zauważył do jasnej ciasnej hmmm?!- do chłopca podbiegła niebieskooka brunetka.
- Och.. sorki Miumi. Ostatnio nie jestem sobą.
- Tje.. ja widzę. Co ci się dzieje? To przez twojego ojca?
- Eee...skąd taki pomysł! To co, że nie widziałem go już od miesiąca, całkowicie się już do tego przyzwyczaiłem. Często przecież wyjeżdżał na dłużej.
- Wiem, że jesteś silny psychicznie, ale widzę, że coś się dzieje.... i martwię się o ciebie- dziewczyna wlepiła w niego słodkie acz zatroskane oczy. Zatrzymała go swoją drobną posturą.
Na twarzy chłopca zagościł uśmiech- heh, i co ja bym bez ciebie zrobił nianiu ty moja. Nie przejmuj się będę żył.
- a jak jeszcze mi umrzesz?- Oczy Miumi zaczęły się szklić.
- Oj ty, głuptasie ty mój!!- Mizuki wybuchł śmiechem. Ujął głowę dziewczyny i zaczął nacierać jej bujną czuprynę.
- Hej!! No i co ty robisz świrze! Zostaw mnie- dziewczyna ze złości nabrała koloru pomidora, wyrwała się z objęć przyjaciela, któremu najwyraźniej poprawił się humor.- Wiesz co mam pomysł! Jak nie będziesz próbował myśleć, to wtedy na pewno ci nic nie będzie. Ty do tego nieprzystosowany jesteś i jeszcze byś się przegrzał. - a nad jej głową aż parowało :)
- Wszystko dla ciebie mój ty buraczku słodziutki- zaczęła się znana im "przyjacielska" walka słów i przekomarzanie.
- Co!? Co!? Myślisz, że jak jesteś kilka centymetrów wyższy i masz wypchany rozporek to wszystko ci wolno!!!????!!!!????!!!!
- Oczywiście
- Podskakujesz młody! Chcesz wyjść?! Chcesz wyjść!? Boisz się!!....

I tak zeszło całe popołudnie. Nieprawdaż, iż słodkie. Może trochę nienormalne, ale zaraz, zaraz... czy to nie za bardzo przypomina mnie i mojego brata? Hmm? Dobra ja też już się wyłączam bo mi się trybiki przepracują i już nic więcej nie napisze. A to robię właściwie dla koleżanki bo to ona mnie zdopingowała. Kaśka it's for you! Nie martwcie się z całą pewnością nie jestem lesbą. Coś mi się zdaje, że odbiegłam od tematu. Chyba nie macie mi tego za złe? Macie? No dobra jedziemy dalej...


***


Słońce już dawno schowało się gdzieś za horyzontem, teraz wysoko na niebie górował księżyc. Było dużo chmur, więc i wiele promieni nowiu nie docierało do ziemi. Noc była wyjątkowo mroźna, zewsząd wiał nieprzyjemny wiatr kąsając swoim zimnem. Mizuki niepewnym krokiem dążył na spotkanie. Trawa szeleściła pod każdym jego krokiem, a młode pąki kwiatów kładły się pod dotykiem jego stóp. Z pewnością nie było to zwykłe, beztroskie spotkanie z kolegą. Był tu tylko dlatego gdyż obiecał Miumi, że nie będzie dużo myślał, no i może w końcu ta ciekawość, nie zapominajmy o fascynacji. Nie mniej jednak miał już na horyzoncie stary, walący się, gotycki kościół. Kamienne ściany już nie wszędzie były kompletne, jednym słowem zabytek, który jednakże budził respekt i szacunek. Przetrwał już cały świat i jeszcze długo będzie trwać stróżując okolicznej wioski i lasu. Był mroczny i jakiż piękny w swej niezwykłej zwykłości. Wewnątrz tliło się blade światło. Były to świeczki zapalone za dusze tych, którzy już odeszli. Duże, dębowe wrota z łatwością ustąpiły pod naporem chłopca. Wewnątrz nikogo nie było. Idąc do ołtarza Mizukim targała niepewność oczekiwania. Podniósł drewnianą pałeczkę, którą odpalił kolejną świeczkę. Knot rozjarzył się jasnym płomieniem, rzucając światło na śliczną twarz chłopca. Mizuki już miał odłożyć znicz kiedy nie wiadomo skąd zawiał wiatr gasząc część z nich. Zapadł półmrok i głucha cisza. Pomieszczenie wypełnił nieziemski chłód. Zanim jeszcze chłopak zdążył się zdziwić usłyszał szept tuż koło swojego ramienia.
- nie warto tracić tlenu paląc te świeczki, im6 już nic nie pomoże.- Mizuki przeszedł dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Nie miał pojęcia skąd on się wziął tak nagle i czemu nie wyczuł jego obecności. Odwrócił się i wtedyyy.... Stało się coś naprawdę zaskakującego, ale o tym w następnej części zatytułowanej..- babey don't by shy- a tak na powagę to "Stranger II". Co się wydarzy takiego znowu ciekawego? Kim jest ten nieznajomy przystojniak? Czy wyjdzie mi w końcu z tego yaoi? I czy będzie mi się chciało dalej pisać. To wszystko w następnym odcinku.... buahahahha.. Logiko precz!!!


Bluzgi, pochwały i nie tylko
przysyłajcie na adres:
kagero17@interia.pl



--------------------------------------------------------------------------------
1 - Głos mężczyzny rozlega się w głowie Mizuki. Co go niesłychanie zaskakuje, głos mu się miejscami załamuje, jednak stara się kontynuować. Jakiż on dzielny:)
2 - tak przy okazji dla osób, które tego nie zauważyły - ciekawostka - onrefni to lustrzane odbicie inferno.
3 - ja tam bym go już dawno temu zgwałciła ale tego nie zrobię bo to ma być w końcu Yaoi co nie? Kobietom wstęp wzbroniony grrrrrr........
4 - tu staram się naśladować dzwonek, jakoś nic innego mi nie przychodziło do głowy.
5 - ale skomplikowane co nie?
6 - "im" tzn. zmarłym, żeby ktoś przypadkiem nie pomyślał, że to świeczkom nic nie pomoże.












 


Komentarze
mordeczka dnia padziernika 13 2011 20:58:18
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

L (Brak e-maila) 14:22 03-09-2005
Proszę napisz kolejn± czę¶ć! Błagam!
Ann (Brak e-maila) 00:09 03-12-2005
Kolejna część prosze!!
An-Nah (Brak e-maila) 17:32 26-04-2006
Dobrze, że piszesz że to debiut. Widziałam gorrsze debiuty. Ale, po prawdzie, lepsze też widziałam. Pisanie "na żywo" zdecydowanie nie ejst najlepszym pomysłem - radzę przemyśleć fabułę, jeśli chcesz kontynuować tą historię. Nad stylistyką też warto popracować. Moze znaleźć sobie kompetentną betę? Powodzenia w dalszym pisaniu.
I jeszcze jedno: śmieszy mnie, ze w jednym zdaniu używasz słów "kurwa" i "dupa" a w następnym już tylko "piiii".
Ka-C (Brak e-maila) 20:03 30-01-2007
hmm... opieralas sie o jakis film? bo momentami wydawalo mi sie, ze widzialas cos podobnego smiley

a tak na serio, to pisz, pisz! tylko laskawie nie kombinuj z odnosnikami, bo mi to efekt psuje smiley
(Brak e-maila) 22:16 12-03-2008
I co dalej??? chce wiedziec wiecej!!!
wampirzyca (Brak e-maila) 22:47 26-06-2010
PROSZĘ O NASTĘPNE CZĘŚCI ... OPEK JEST CIEKAWY smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum