The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 04:51:12   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Siostrzany wkład 1
- Wytłumacz się. - Z pozoru i tylko z pozoru opanowany głos. - Już!
- Nooooo więęęcccc... - Uśmiecham się głupkowato, z lekkim przerażeniem. I co mam powiedzieć mojej szanownej rodzicielce? Na pewno nie prawdę... A może właśnie ją?
- Więc co? Dlaczego nie? - Nieustępliwy wzrok.
- A po co ci ona...? Masz mnie... - Oj cienko śpiewam.
- Dlaczego nie chcesz przedstawić swojej matce, dziewczyny która sprawiła, że MÓJ PIERWORODNY stał się mężczyzną?
Bo to nie "ona" a raczej "on". I nie rozprawiczył, tylko rozdziewiczył. No jak ja mam jej to powiedzieć?! Hehehe...
- Bo obecnie jest... - myśl błaźnie, myśl! -...chora? - Oby zabrzmiało przekonująco.
Mama się uśmiecha.
- Dobrze. Przyprowadzisz ją na obiad, kiedy wyzdrowieje. A na razie pozdrów ją, KOCHANIE! - Dlaczego, no dlaczego, Ona musi mówić takie "miłe" rzeczy tak zjadliwie?
- Tak mamo. - Co jak co ale nigdy nie udaje mi się jej zaprzeczyć kiedy się na coś uprze. Wyszła. To teraz ja pójdę i zabiję moją siostrę. W trybie expres!

Puk, puk.
- Proszę... - Słyszę po głosie, że modli się żebym to nie był ja. A ja cham i na siłę i tak bym wszedł. Wchodzę, ona patrzy na mnie i dodaje. - ...nie wchodzić!
Wyszczerzam się radośnie. Ona wie czego może się spodziewać... Razem się formowaliśmy na drodze przemiany z diabła morskiego do rozwrzeszczanej poczwar, popularnie zwanych niemowlakami, razem stawialiśmy pierwsze kroki, razem płakaliśmy i śmialiśmy się. Znamy się nawzajem chyba lepiej niż siebie samych. Urok posiadania bliźniaczki. Heh... Chyba "na szczęście" nie jesteśmy jednojajowi...tego bym nie zniósł. Cenię sobie swoje unikalne (mam nadzieję) DNA. Poza tym wtedy to mógłby być incest. Co o dziwo moim zdaniem jest już niesmaczne. Brrr...
Ona wie, ale milczy jak zaklęta. Hehm... jej problem, ja mam czas. Podchodzę do otwartego okna i siadam na parapecie. Przerzucam obie nogi pora framugę i macham radośnie patrząc w siną dal. Mijają minuty. Jeszcze kilka i będzie powódź. Taaaa... a teraz startujemy... pięć! Cztery! Trzy! Dwa! I jeden!
- Przepraszam! - Jak zwykle niezawodnie. O... widzę pierwsze łzy. Nie będę jej ułatwiał. Milczę jak zaklęty. -Naprawdę nie chciałam! Bo...bo ona weszła tak znienacka... i... i... Boże, wybacz Tico! - Odwracam się łaskawie i patrzę na nią potępieńczym wzrokiem. Od byle przepraszam, mój problem się nie rozwiąże. Ona wyczytuje to w moim spojrzeniu. - Co mam zrobić? - Kolejne moje spojrzenie, którego treść bardzo łatwo odczytać 'A ja? Co JA zrobię?'
- Co jej powiedziałeś? Prawdę? - Staczają się pierwsze łzy.
Prycham uroczo.
- Gdybym powiedział prawdę, to: raz zabiłaby mnie, dwa teraz trwałaby donośna kłótnia, trzy właśnie bym się pakował, cztery już nie miałbym domu. - A jej łzy przybierają postać kałuży na nowych panelach. W pamięci odnotowuję, że są porządne i nie przeciekają. Na nowo piorunuję ją wzrokiem.
- To jak się wykpiłeś? - Z wrażenia łzy zwalniają.
- Kłamstwem a czym? - Pytanie retoryczne.
- Udało się?
- I tak i nie.
- ?
- Tak, ale na krótką metę.
- Jak krótką?
- Tydzień, góra dwa.
- Na czym stanęło?
- Ta tym, że przyprowadzę na obiad, moją DZIEWCZYNĘ jak tylko wyzdrowieje. - Oświadczam cudownie jadowitym głosem.
-...
- I po coś się tak darła?
- Nie wiedziałam, że wróciła. - Naprawdę smutny głos i kolejne łzy. I chyba podłoga jednak zaczyna przeciekać...
- Po kiego grzyba się rozdarłaś? I to TAK! "Powiedz coś swojemu kochankowi!" "Jak to co możesz? Jesteś osobą, która zabrała mu, jego tak długo pielęgnowaną cnotę! Więc dużo możesz!!" - Przedrzeźniałem ją uparcie. Ocho... strumyczek zamienił się w rwącą rzekę. Chyba przesadziłem. - Przepraszam. Chyba (na pewno!) przesadziłem. - Przełożyłem nogi, z powrotem na stronę mieszkania i rozłożyłem szeroko ręce. Po chwili wahania już zamykałem w nich moją drżącą siostrzyczkę.
- Ciiicho... wiem, że nie chciałaś. Tylko po jaką cholerę jak ja rozmawiam z NIM przez ten pieprzony telefon to masz do mnie najwięcej spraw. Nie mogłaś poczekać aż skończę?
- Już pół godziny wisiałeś na tym drucie! - Poskarżyła się cichutko.
- Ale na jego koszt. - W duchu uśmiechnąłem się. Ech ten mój niewyżyty chłopak. - I to nawet (!) nie był sextelefon.
- Wtedy czekałabym cierpliwie...
- Ty moja mała, zboczona yaoistko...
- Skąd mogłam wiedzieć, że weszła do mieszkania? I od razu wyciągnęła złe wnioski...
- Tylko trochę złe. Pomyliła się jej tylko płeć. - Stwierdziłem trochę gorzko.
- Z nią się nie dyskutuje. Co zrobisz z tym obiadem?
-...przeczekam aż zapomni.
- Niemożliwe. Ona do tej pory uważała, że jej syn wstąpi do klasztoru, ja do niedawna też. I ja również dowiedziałam się przez przypadek. Ukrywałeś to NAWET przede mną. - Powiedziała z wyrzutem.
- Nie tak łatwo jest pogodzenie się z tym że zamiast patrzeć na biust koleżanek, ktoś patrzy na tyłek kolegów. Szczególnie jak jest się tej samej płci!
- E tam z pcią...
- Płcią. - Poprawiłem ją mimochodem.
- Pcią.
-... - Ledwo otworzyłem usta ona mi przerwała.
- Walę twoją poprawną polszczyznę. Ja mówię "pci" zamiast "płci" i mi z tym dobrze. - Zamknąłem usta. - Nie zmieniaj tematu.
- Nie zmieniam. Już ci to przecież tłumaczyłem. Mi samemu nie było łatwo.
- Właśnie, samemu. Jakbyś się podzielił tą cudowną nowiną to byłoby ci lżej.
- Zboczeniec. "Cudowna" to ona jest jedynie w twoich chorych oczach. - Osadzę ją na odpowiedniej orbicie.
- Wolałbyś żeby były zdrowe i nietolerancyjne? - Wygrała.
- Nie.
- Właśnie. - I dobrze o tym wie. -Lepiej wykombinujmy co z tym obiadem!
- My? Pomożesz? - Kochana siostrunia...! Uścisnąłem.
- Nabroiłam to pomogę... - Znowu ma rację. Lekko rozluźniam uścisk.
- A co? Wyswatasz mnie z jakąś swoją koleżanką?
- Nie. Do tego się nie nadajesz. Poza tym, one już by się nie odczepiły. - Wgramoliła mi się na kolana.
- Więc co proponujesz?
- Prawdę, szczerą aż do bólu.
- COOO?! - Wstaję gwałtownie a ona uderza tyłkiem o podłogę.
- Ał. Dokładnie tak.
- Ja wiem, że ty mnie nie lubisz i że się czasem kłócimy, ale że aż tak?
- Tico... a co? Całe życie chcesz to przed nią ukrywać?
- Nie całe... Rodzice nie żyją dłużej niż ich dzieci...
- Ty tchórzu!
- To idź do niej i powiedz, że jesteś lesbijką.
- Przecież nie jestem.
- Nie szkodzi. Jutro 1 kwietnia. Zobaczysz co ci powie, a potem powiesz: "prima aprilis!" i będziemy mieli próbkę jej reakcji. A w końcu żart wyjdzie ci pierwszorzędny.
- Nie chcę, żeby dostała zawału...
- A z mojego powodu może?!
-...
-...
- To... może zadzwoń do Adriego i z nim to obgadamy?
- Chcesz, żebyśmy obgadali to we troje?
- Tak, jak co to pogłosujemy.
- Mowy nie ma! Znowu będzie 2 do 1!
- I o to chodzi... Zadzwoń... on wbrew pozom jest inteligentny, może powie coś mądrego.
- Nie "wbrew pozorom"! Mam inny pomysł. Nie przez telefon, ani niech teraz tu nie przychodzi. My pójdziemy do niego. - Stwierdziłem mając pełną świadomość tego, że jego rodzice są w delegacji, wrócą za trzy dni, a Remi jest umówiona na siódmą z koleżankami do kina. Na osi koło w pół do piątej, więc jak coś umyślą, to ona pójdzie i Adri go pocieszy...Hjehje...
- Taaak? - Uśmiecha się cholera, już mnie przejrzała! Buraczę się i odpowiadam:
- Tak.

- Mamo! - Remi puka i bez przyzwolenia wchodzi do łazienki, gdzie po odgłosach i porze domyśliłem się, że Mamcia zażywa relaksacyjnej kąpieli. Słyszę ich głosy zza drzwi. - My już jedliśmy. Zupa czeka na ciebie na kuchni. Trzeba ją tylko podgrzać. My wychodzimy na miasto. Ja wrócę koło 23, bo potem jestem umówiona z dziewczynami do kina. A Tico, prosi żeby przekazać, że najchętniej wróci jutro, bo jakiś tam jego kolega ma nowego kompa i chcą wypróbować wszystkie funkcje... Wiesz jakim on jest maniakiem komputerowym. Może mamo? On cię ładnie prosi...- Do czego to doszło... Siostra za mnie żebrze o wyjście... Ale fakt faktem, że jest na mnie na tyle wkurzona, że MI by nie pozwoliła.
- Bardzo ładnie mamusiu! - Ugrzecznionym głosem odzywam się na tyle głośno, żeby usłyszały. - Będę grzeczny!
- Możecie. Tylko grzecznie. Kieszonkowe dostali, to won! Weźcie klucze.
- Dziękujemy! - Nasze głosy łączą się w jedno.
-...I bawcie się dobrze!
- Będziemy... - Mówię cicho do Remi, która już stoi przy mnie i tak samo jak ja zakłada buty.
- Wszystko masz?
- Bilet, dokumenty, jakieś drobne, przebranie na jutro i ... no nieważne, w każdym razie wszystko mam. - Staram się pozbyć tego ceglanego koloru z twarzy.
- Nieważne...- Jej usta bezgłośnie mnie przedrzeźniają z wiele mówiącym uśmiechem. Psia mać! Policzki pieką mnie coraz bardziej!











 


Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 13 2011 11:17:11
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Seregil (Brak e-maila) 22:19 12-07-2007
Przebrnąłem.Dosłownie.Ciężko było.No ale..jak już przebrnąłem to chyba coś znaczy.Nie jest aż tak źle...chyba.Ale ja się nie znam.Pisz dalej i ćwicz operowanie słowem, to następne prace będą lepsze.Tej posługując się miarą szkolną..wystawiłbym jakieś...3+/4-.Nie jest źle;-)
wiolka (Brak e-maila) 16:55 13-07-2007
Swietny pomysł na opowiadanie. Mało jest "tworków" dotykających problemu rodziców i ich stosunku do odmiennej orientacji swoich dzieci, a to jest naprawdę bardzo ważny problem. Co do samego opowiadania, to nie jest zbyt "górnolotne", ale chyba nie o to tu chodzi. Jest naprawdę ciepłe i z odpowiednią dawką takiego światełkasmiley Pisz dalej, a z każdym następnym opowiadaniem powinno być jeszcze lepiej. Pozdrawiam i czekam na kolejne.
FunnyBunny (Brak e-maila) 23:33 13-07-2007
o matko... przeczytałam całe i bardzo mi sie podoba !! ^Q^ fajnie by było jak byś pisała dalej to opo ^Q^ więc czekam na twoje kolejne texty ! ^Q^
Viv (Brak e-maila) 17:17 14-07-2007
podobało mi się. a to tak znowu często się nie zdarza. uśmiałam się niesamowicie smiley
ustosunkowywując się do końcowego pytania - może trochę za szczęśliwe zakończenie. nie mówię, że to powinien wyjść z tego jakiś angst, no ale jak na mój gust, mama była trochę zbyt entuzjastycznie nastawiona...
Viv (Brak e-maila) 17:24 14-07-2007
wrrr... zjadło mi poprzedni komentarz... i nick'a też...

bardzo mi się podobało! a to tak często się nie zdaża... uśmiałam się niesamowicie smiley
jedyne 'ale': koniec BYŁ ZBYT szczęśliwy. ale to dobrze, że sama jesteś tego świadoma smiley
oreiX (Brak e-maila) 22:31 15-07-2007
Bardzo mi się podobało. I nie, nie uważam aby koniec był zbyt szczęśliwy. Był raczej normalny. By cała ta sytuacja mogła mieć albo taki finał albo smutny, prawda? Bardzo dobrze pokazane relacje miedzy bliźniakami a matką. I zdecydowanie_ problem akceptacji odmiennej orientacji- Bravo.
Słodki ale mądry tekst.
Gratuluję rewelacyjnego stylu. Czytało się niesamowicie swobodnie lekko i przyjemnie.
Spewnością wrócę jeszcze nie jeden raz do tego tekstu. Tak na poprawę humoru. B.R.A.V.O!
POZDRAWIAMsmiley
kaika (Brak e-maila) 23:01 24-07-2007
mnie się tam bardzo podoba. proszę o więcej opowiadanek smiley
meteogirl (Brak e-maila) 21:54 06-08-2007
brawo! ciekawe, słodkie, z nutką humoru, choć nieco surrealistyczne... mimo wszystko dobre! szkoda tylko, że tak mało seksu smiley
Karola (Brak e-maila) 16:53 08-08-2007
Opowiadania super. Nie tylko przebrnęłam ale nawet mi sie podobało. Napisz coś jeszcze proszesmiley
Haru-chan (haruki_ito@wp.pl) 15:35 01-09-2007
Hehm ^^ dziekuję bardzo za wszystkie komentarze ^^ Wielkie buziaczki...;*** Właśnie wysyłam nowe opo... tym razem króciutkie... Wiem, że to było zasłodkie... Tylko jedno, jedyne "ale" dla czytelników... JESTEM CHŁOPCEM T_T
Yumi-kun (yaoi69@wp.pl) 16:46 06-10-2007
Cuuudneee ^^ Mi to sie jakos tak bardzo lekko czytało ^^ hjehjehje... YAOISTKI RZˇDZˇ!!!
Fairy (varazsskatulya@gmail.com) 19:30 17-10-2007
Haru-chan... wysłałam ci maila, prosze przeczytał. Fairy
Haru-chan (Brak e-maila) 22:13 22-12-2007
Fairy, nie dostałem maila od Ciebie... smiley może wyślij jeszcze raz. Buziaczki...
asjana (Brak e-maila) 22:19 26-02-2008
hej czytałam to kiedyś w częściach i mi sie bardzo podobało w wczoraj przeczytałam jeszcze raz w całości i podoba mi się tak samo, albo nawet lepiej. TZN ,że to opowiadanie jest naprawdę dobre jak się do niego wraca.Pozdrawiam
Haru-chan (Brak e-maila) 13:02 06-03-2008
!!!... *o* dzięki za komenta. Zapraszam wszystkich także do innych moich opków, bo czują się (i ja razem z nimi) lekko zapomniane... smiley Poproszę o jeszcze więcej komentów!!! ^^
Mreu (Brak e-maila) 20:57 04-06-2008
To że nie ma komentów nie znaczy że są nieczytane... Narcyz xDDDDDDDDDD To Ci musi starczyć za komentarz smiley
Lilith (Brak e-maila) 18:40 03-07-2008
Jak dla mnie nie było aż tak źle.przymierzałam się dwa razy do przeczytania tego opowiadania ale za drugim razem udało mi się przeczytać.Porusza takie zwyczajne sprawy które przecież każdego mogą dotknąć.Zakończenie jest takie jakie powinno być.Niektórym może się wydawać że jest zbyt proste,zbyt mało zaskakujące jednak według mnie takie rodzaj opowiadań też powinien mieć swoje miejsce.Bez tego niepokoju,przemocy,brutalności, co przecież zdarza sie często.Czyta się płynnie i szybko.
Haru-chan (Brak e-maila) 18:02 10-07-2008
Dziękuję za komentarze ^^
Nozomi (Nozomi@onet.eu) 04:52 15-08-2008
Bardzo mi się podobało;D nawet jeżeli było trochę za słodkie to i tak czyta się z przyjemnością:] w wielu opowiadaniach denerwują mnie sztuczne dialogi na szczęście tu ich nie znalazłam;D(a przynajmniej nie przypominam sobie teraz ;P)
dawno nie dodawałeś żadnego opowiadania wiec zastanawiam się czy jeszcze coś piszesz?T_T mam jednak nadzieje że taksmiley (nadzieja matką głupich ale każda matka kocha swoje dzieci prawda?smiley)
pozdrawiamsmiley
Haru-chan (Brak e-maila) 21:10 30-08-2008
Bardzo Ci dziękuję Nozomi. ^^ Piszę, piszę, ale na razie jakoś mi się nie wysyłało... chyba najwyższa pora. Zamierzam zrobić korekty kolejnych opów i wtedy je powysyłam... ^^ Skoro Ktoś to czyta...
Nozomi (Nozomi@onet.eu) 16:00 07-09-2008
Miło mnie zaskoczyłeśsmiley w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak grzecznie czekaćsmiley
Nozomi (Nozomi@onet.eu) 18:00 18-10-2008
Czy jeżeli powiem że wciąż czekam na Twoje nowe opowiadania to będę upierdliwa? Trudno i tak to powiemsmiley
Nie żebym Cię poganiała ale nie znęcaj się nade mną zbyt długo;P Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stronąsmiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum