The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 26 2024 02:18:37   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Gówniarz 1
- Jaaaasiek! - drzwi otworzyły się z trzaskiem i do pokoju wpadł młody, blondwłosy chłopak z otwartym litrowym pudełkiem lodów w jednej ręce i łyżeczką w drugiej. - Jaaasiek! - powtórzył i usiadł na łóżku opierając się o ścianę, obok skłębionej pościeli spod której wystawała para nóg. - Jasiek, pożycz mi kasy, co? - powiedział wyjadając lody z pudełka.
Niestety nie otrzymał odpowiedzi, szturchnął więc łokciem chowającą się pod kołdra postać.
- Hej, Jasiek, wstawaj! Pożycz mi kasy! - Dalej zero odpowiedzi, złapał więc za kołdrę i szarpnął ją odsłaniając śpiącego. - Ooo - zdziwił się - ty nie jesteś Jasiek.
Czarnowłosy, leżący na brzuchu i z rękami pod głową, chłopak otworzył jedno oko, spojrzał na intruza i mruknął:
- Jak widać - po czym zamknął oko z powrotem.
- Jesteś nową dziewczyną Jaśka? - zapytał z zainteresowaniem blondyn nie przestając jeść lodów, jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Chociaż, tak po prawdzie, nawet nie czekał na nią tylko mówił dalej: - ja jestem Michał, a jak ty masz na imię? - w tym momencie spojrzał w kierunku śpiącego, ale lodów nie przestał jeść.
- Gabriel - mruknął tamten nie otwierając oczu.
- Anielskie imię, zupełnie jak moje. Chociaż Jasiek zazwyczaj mówi, że jestem diabeł wcielony - Michał zachichotał.
Nagle podniósł kołdrę tak że całkiem odkrył leżącego i powiedział:
- Całkiem niezły jesteś. Jak już znudzisz się Jaśkowi, to mogę sobie ciebie wziąć?
Gabriel bez słowa wyrwał z rąk Michała kołdrę i przykrył się z powrotem.
- Nie gustuję w nieletnich - mruknął zamykając oczy.
- Nie jestem nieletni! - obruszył się chłopak. - Niedawno odebrałem dowód, widzisz? - i podsunął pod nos leżącego plastikowy kartonik. Gabriel otworzył oczy patrząc uważnie na dowód. - Nówka sztuka, nie śmigana - dodał i schowawszy dowód do kieszeni wrócił do jedzenia lodów. - Chcesz trochę? - nabrał na dwa palce trochę lodów i odsunął pod nos leżącego, a widząc jego zdegustowana minę dodał: - no co? Przecież nie dam ci obślinionej łyżeczki.
- Nie, dzięki - mruknął tamten.
- Nie to nie - wzruszył ramionami i szybko zlizał to co miał na palcach, gdyż już zaczynało topnieć i istniało ryzyko pobrudzenia pościeli. - A tak w ogóle to gdzie jest Jasiek?
- Poszedł do łazienki.
- Aha. - Zapadła na chwilę cisza przerywana tylko odgłosem uderzania łyżeczki o zamarzniętego loda. W końcu Michał nie wytrzymał i, nie przestając jeść lodów, zapytał:
- Możesz mi powiedzieć, kto był na górze?
- To raczej nie twój interes - mruknął Gabriel.
- Niby racja, ale wiesz, jeżeli mi powiesz, to ja ci powiem jak długo będzie trwał wasz związek. - Nie otrzymał odpowiedzi, wiec kontynuował dalej: - bo musisz wiedzieć, że ja już dawno go rozszyfrowałem. Znaczy Jaśka.
- Taa? - Gabriel udał zainteresowanie.
- Noo. Musisz wiedzieć, że jeżeli ty byłeś na górze, to będziecie żyli długo i szczęśliwie, a jeżeli to on był na górze, to daję wam najwyżej miesiąc .
- I na podstawie czego niby tak twierdzisz? - spytał kpiąco.
- Obserwacji. Nie mów Jaśkowi, ale on jest moim królikiem doświadczalnym. Mam taki mały kapownik, w którym mam dokładnie zapisane z kim kiedy chodził, kiedy zaczął i kto był na górze ile razy, i tak dalej. Jeżeli chcesz to ci mogę kiedyś pokazać.
- Raczej mnie to nie interesuje.
- A tak w ogóle to długo jesteście ze sobą?
- Tydzień.
- Jak się poznaliście?
- Razem studiujemy.
- A ja jestem jego młodszym bratem, wiesz?
- Domyślam się, że nie starszym - odparł Gabriel kpiąco, ale Michał nie zauważył tej kpiny, albo udał, że nie zauważył, bo kontynuował, przez cały czas machając łyżką od pudełka do ust:
- Oprócz mnie są jeszcze bliźniaczki. One właściwie są najstarsze. Po wyglądzie trudno je odróżnić, znaczy są jednojajowe, chociaż ja osobiście wolę mówić, że są jednokomórkowce. Żebyś ty widział jak się wtedy wściekają - Michał zachichotał - chociaż ja nie rozumiem o co się tak wściekają, przecież pochodzą z jednej komórki do której dobrały się dwa skrzeki*.
- "Skrzeki"? - mruknął zdziwiony Gabriel.
- Skrzeki, inaczej kijanki, a jeszcze inaczej plemniki, rozumiesz? - i nie czekając na potwierdzenie kontynuował dalej: - w każdym razie, na pierwszy rzut oka ich nie odróżnisz, ale wystarczy, że otworzą usta i bez problemu wiesz, która jest która. Kaśka na powitanie, zamiast "dzień dobry", zawsze mówi: "lubisz trójkąciki?" No i dlatego wszyscy na nią mówią "trójkącik". Natomiast Jolka to zagorzała lesba i feministka, warczy na każdego faceta, którego spotka w pobliżu. Później jest Jasiek, którego znasz, potem jestem ja, potem jest Monika. Starzy chyba byli na haju jak ją płodzili, bo jest totalnie zakręcona, zaczynając od włosów, które sterczą na wszystkie strony, a kończąc na jej psychice. Zresztą sam się przekonasz jak spróbujesz z nią pogadać. Nigdy nie wiadomo czy gada poważnie, czy jaja sobie robi, bo zawsze ma ten sam poważny wyraz twarzy. Pamiętam jak któregoś razu wykończyła nerwowo kolesia, który dostawiał się do Kaśki. Szczerze mówiąc miałem wtedy niezły ubaw. Starzy wyjechali na jakąś imprezę, no i bliźniaczki musiały nas pilnować. Jasiek jak zwykle zakopał się w tych swoich książkach, ja, jak to zwykle gówniarz, bawiłem się swoimi klockami, Monika przyssała się do Kaśki. To znaczy na początku nie przyssała się tylko bawiła się razem ze mną. W końcu nadeszła noc i bliźniaczki zmusiły nas do położenia się spać. No to się położyliśmy, ale nie zasnąłem, bo nagle do mojego pokoju wparowała Monika i powiedziała, że do Kaśki przyszedł jakiś chłopak i właśnie się obściskują w salonie. No to zeszliśmy na dół popodglądać ich. Mieliśmy niezły ubaw słysząc te wszystkie mlaski, ochy i achy, ale w pewny momencie wszystko się skończyło, Kaśka nas nakryła. Oczywiście nawrzeszczała na nas i chciała zaprowadzić do łóżka, ale ten biedny naiwniak ubłagał ją żebyśmy mogli zostać, skoro nie możemy spać. I w ten sposób sam sobie wykopał grób. Ja to generalnie byłem grzeczny...
- Akurat, pewnie gadałeś jak najęty - mruknął Gabriel, ale Michał w ogóle tego nie zauważył i kontynuował dalej:
-... za to Monika była w swoim żywiole. Wiesz, wtedy to ona jeszcze wyglądała na słodką i niewinną, z tymi swoimi kręconymi loczkami. Dopiero później w te jej włosy trafił piorun. Chociaż czasami myślę, że trafił nie tylko w jej włosy, ale także w szare komórki, zakładając, że je w ogóle ma. W każdym razie, wtedy wyglądała jak aniołek, do tego zrobiła słodką minę, niewinne oczka, wlazła mu na kolana i zaczęła zadawać te swoje kretyńskie pytania. Co on jej odpowiedział, to ona zaraz; "A dlaczego?" No i w końcu się na nią wkurzył. Jeszcze Kaśka na nią nawrzeszczała i kazała iść spać. Gówniara poszła, ale następnym razem jak facet przylazł to od razu wlazła mu na kolana i zaczęła zadawać pytania. I tak jeszcze parę razy, aż w końcu facet przestał przychodzić, a jak przez przypadek kiedyś go spotkaliśmy na ulicy, to tak się przestraszył, że aż pogubił klapki jak przed nami uciekał. Kaśka wtedy chyba przez tydzień chodziła wkurwiona na Monikę. Jak już jej przeszło to znalazła nowego faceta, ale tym razem już nie przyprowadzała go do domu. No i ostatni to Karol. O nim niestety nie mogę ci nic powiedzieć, bo jak na razie to tylko wiecznie sra w pieluchy, a jak nie sra to cały dzień śpi. No ale czego tu się spodziewać po dzieciaku, który ma dopiero rok? Szczerze mówiąc, to nie wiem co starym odbiło, że na stare lata zachciało im się jeszcze jednego bachora. No ale cóż, to ich problem, nie mój. Ja im od razu powiedziałem, ze nie będę gówniarzowi dupy podcierał. No bo wyobraź sobie, jak by to wyglądało gdyby kumple się dowiedzieli, że musze niańczyć własnego brata?? Obciach murowany. Na szczęście nie czepiali się zbytnio. Poza tym, matka jako wielka artystka może pracować kiedy jej się tylko chce, więc może niańczyć gówniarza. Wiesz, że nasza matka maluje obrazy, które wystawiane są na różnych wystawach i wernisażach? No i ma z tego całkiem niezłą kasę. Chociaż szczerze mówiąc, nie rozumiem jak można wydawać ciężkie pieniądze za takie bohomazy. Bo ja tam nie widzę żadnych normalnych kształtów, ani nic podobnego. Za każdy razem mam wrażenie jakby jakiś hipis na haju wylał farby na płótno. A może to matka się najarała? - przerwał na chwilę jedzenie lodów i wbił zamyślone spojrzenie w przeciwległą ścianę. - To by miało sens. Sama otwarcie się przyznaje, że uwielbia cały ten hipisowski styl, co zresztą widać po tym jak się ubiera, no i czasami wydaje się jakaś taka zakręcona. No, ale to właściwie nie mój problem. Skoro stary nic nie zauważa, to znaczy, że wszystko jest w porządku. A właśnie, stary. Z zewnątrz wygląda jak normalny facet, ale jeżeli przyjrzysz się dokładniej, to zauważysz, że jest on bardziej zakręcony niż matka. No bo kto normalny wychodziłby do roboty w samym szlafroku, albo w dwóch różnych skarpetkach? A wydawało by się, że jako informatyk powinien twardo stąpać po ziemi. Całe szczęście, że jest jeszcze Jasiek. On zwykle pilnuje, żeby ojciec ubierał się normalnie i zabierał do pracy to co trzeba. Bo wyobraź sobie, że ostatnio był tak zakręcony, że wziął ze sobą reklamówkę, w której spał Kajtek. Kajtek to nasz kocur. Rudy i strasznie spasiony, zupełnie jak ten filmowy Garfield. Oglądałeś filmy z Garfieldem? Zarąbiste były, nieźle się ubawiłem. Nasz Kajtek czasami przypomina tego filmowego Garfielda, spasiony i wiecznie tylko śpi. No ale nic na to nie poradzę, że wszyscy go rozpuszczają. W każdym razie Kajtek lubi włazić do różnych pudeł i reklamówek i tam zasypiać. No i któregoś razu wlazł do zupełnie pustej reklamówki, która walała się obok łóżka starych. Ojciec nawet nie pomyślał, żeby sprawdzić jej zawartość tylko capnął ją i poleciał do roboty. No i musiał Jasiek urwać się z wykładu, żeby do niego przyjechać i odebrać Kajtka, bo jeszcze by się gdzieś zgubił i nerwicy jakiejś nabawił widząc nieznajome otoczenie. Bo musisz wiedzieć, że jak ojciec dorwie się do tego swojego komputera, to nie ma siły, która by go od niego odciągnęła. Zdarzało się czasami, że nawet nocował w robocie, bo nikt go nie uświadomił, ze już koniec pracy. Ale jak za którymś tam z kolei razem włączył alarm, kiedy włóczył się po budynku, to teraz zawsze znajdzie się ktoś, kto przypilnuje żeby ojciec wyszedł z pracy. Właściwie, to najgorzej jest oderwać go od komputera, ale jak już się uda, to im dalej odchodzi, tym normalniejszy się staje, więc na szczęście udaje mu się trafić bezpiecznie do domu. Ale niestety nie należy mu kazać robić po drodze zakupów. Podobno zaraz po ślubie matka zrobiła ten błąd i ojciec wrócił do domu z nowym laptopem i zestawem stereo, a miał tylko kupić w mediamarkcie nowy odkurzacz, bo stary właśnie się zepsuł. Chcąc mieć pewność, że staremu nie strzeli nic podobnego do głowy, matka zabrała mu kartę do bankomatu i wydziela kieszonkowe. A przy okazji kieszonkowego - mruknął do siebie przerywając na chwilę jedzenie lodów - musze pogadać z matką o podwyżce. To co dostaję nie starcza mi na lody. Poza tym jestem już pełnoletni, więc już chociażby dlatego powinna mi je podwyższyć. Tak, muszę z nią o tym pogadać - wrócił do wyjadania lodów. -Tak na dobrą sprawę, to w tej rodzinie chyba tylko Jasiek jest normalny. A nie, przepraszam, jeszcze jestem ja.
- Czy aby na pewno? - mruknął Gabriel.
- No chyba widzisz, nie?
- Właśnie widzę - mruknął Gabriel z przekąsem. Chciał jeszcze coś dodać, ale w tym momencie otworzyły się drzwi i do pokoju wszedł owinięty w szlafrok wysoki młody mężczyzna wycierający głowę ręcznikiem.
- A ty tu czego chcesz gówniarzu? - mruknął zobaczywszy Michała. - Ile razy ci mówiłem, że masz nie włazić do mojego pokoju?
- Nie przypominam sobie. Pożyczysz mi kasy?
- Przecież niedawno dostałeś kieszonkowe. Poza tym na co ci ona?
- Bo już nie mam własnej, a chciałem iść dzisiaj z chłopakami do kina. Podobno leci jakiś świetny horror. To jak, pożyczysz? Oddam jak tylko będę mógł.
- Akurat - mruknął Jasiek. - Zawsze tak gadasz i nigdy nie oddajesz.
- Bo nigdy nie mam z czego oddać. Więc jak?
Jasiek tylko westchnął i sięgną do leżących na pobliskim fotelu spodni.
- Ile chcesz?
- Stówkę? - zapytał nieśmiało Michał.
- Ty myślisz, że ja bank obrobiłem czy co? - starszy brat skrzywił się z niesmakiem.
- No to może chociaż pięćdziesiąt?- zasugerował jeszcze bardziej nieśmiało Michał robiąc maślane oczka. - Przecież muszę sobie jakiś popcorn kupić.
Jasiek wyjął z portfela banknot i podał bratu.
- Masz i spadaj - mruknął.
- Dzięki! - Michał rzucił się bratu na szyję, jednak został przez niego zatrzymany.
- Uważaj co robisz! Chcesz mnie ufajdać tymi lodami?! Dopiero co wyszedłem spod prysznica. A tak w ogóle, to ile razy ci mówiłem, żebyś nie żarł lodów przed śniadaniem?
- Nie pamiętam - Michał wzruszył ramionami. - A właśnie, śniadanie. Matka mówiła, żebyście się pośpieszyli, bo inaczej wszystko wystygnie.
- I dopiero teraz mi to mówisz?! Nie mogłeś przyjść do łazienki?!
- Nie mogłem - odparł płaczliwym głosem Michał. - Chciałem iść, ale Gabriel mnie zatrzymał, chciał żebym mu opowiedział o naszej rodzinie.
- Akurat, znając ciebie to pewnie nawet nie dałeś mu dojść do słowa.
- No wiesz, co? Powinienem się obrazić za te insynuacje - Michał wykrzywił twarz w odpowiednim grymasie.
- Dobra, dobra. Powiedziałeś już ojcu o śniadaniu?
- Jeszcze nie.
- No to idź - Jasiek zaczął wypychać Michała za drzwi, w międzyczasie zwracając się do leżącego wciąż w łóżku chłopaka: - Gabriel, idź się szybko umyć.
Chłopak wstał, założył spodnie i bez słowa wyszedł z pokoju, mijając przepychających się nawzajem braci. Będąc już w łazience usłyszał jeszcze słowa Michała:
- Jasiek, całkiem fajny tyłek ma ten twój nowy facet. Jak ci się znudzi, to mogę go sobie wziąć?
Niestety nie usłyszał odpowiedzi, ale też specjalnie nie zależało mu na tym. Zamknął drzwi na klucz, zdjął spodnie i wszedł pod prysznic. Stał przez chwilę nieruchomo pozwalając wodzie spływać po nim. Cały czas dźwięczały mu w uszach słowa tego gówniarza: jeżeli ty byłeś na górze, to będziecie żyli długo i szczęśliwie, a jeżeli to on był na górze, to daję wam najwyżej miesiąc. Ciekawe ile w tym było prawdy. Kiedy zaczęli się spotykać Gabriel doskonale wiedział, że Jasiek miał już wielu kochanków, jednych krócej, innych dłużej. Nie było w tym nic dziwnego i nie przeszkadzało mu to jakoś specjalnie. Wierzył, że dla niego Jasiek się ustatkuje. Tylko czy aby na pewno? Jak do tej pory to ani razu mu jeszcze nie powiedział, że go kocha, mimo, prawie codziennych, deklaracji uczucia z jego strony. No i to Jasiek był zawsze na górze.
Rozmyślania Gabriela przerwało stukanie do drzwi i przytłumiony głos, który z pewnością należał do Jaśka:
- Gabriel, pośpiesz się, bo nam wszystko zjedzą.
Chłopak westchnął, szybko umył się i wyszedł z łazienki. Jasiek cały czas czekał pod drzwiami z koszulką kochanka w ręce. Nie zamieniwszy ani słowa zeszli na dół. Jeszcze zanim weszli do kuchni wpadli na dwie, wyglądające tak samo, dziewczyny. Kaśka i Jolka, pomyślał odruchowo Gabriel.
- Uważaj jak łazisz! - warknęła jedna z nich rozcierając łokieć. - Cholerni faceci, myślą, że jak mają jaja, to im wszystko wolno! Ale to się niedługo skończy! Kobiety...
- Lubisz trójkąciki? - zapytała druga z uśmiechem na twarzy wyciągając rękę na powitanie.
Zanim zdążył zareagować, nie wiadomo skąd, wypadła niemiłosiernie piegowata nastolatka z rudymi, sterczącymi na wszystkie strony włosami i krzyknęła:
- Cześć! Jesteś nowy? To fajnie, bo wiesz mam taki jeden problem i pomyślałam, że może ty będziesz wiedział, bo oni oczywiście nie wiedzą. Jak bzykają się ptaszki? No wiesz chodzi mi o kwestię techniczną, znaczy, czy on gdzieś wsadza jej tego fiutka, czy jak? A tak w ogóle to czy fiutka można złamać? No wiesz, jak tak stanie, to podobno robi się twardy i czy wtedy można go złamać?
Skołowany Gabriel miał wrażenie jakby właśnie przeżywał déj? vu. Nie, to nie déj? vu tylko słowa tego gówniarza były tak sugestywne i zapadły mu w pamięci, mimo iż wcale nie miał zamiaru go słuchać, że teraz miał wrażenie jakby to wszystko kiedyś już przeżywał.
- Zamknijcie się wreszcie! - krzyknął Jasiek. - Śniadanie stygnie, więc może byście się...
- Racja! Śniadanie! - krzyknęła nastolatka i wpadła do kuchni, a za nią weszły bliźniaczki i na końcu Gabriel z Jaśkiem.
Już z daleka słychać było panujący w niej harmider. Kiedy weszli oczom Gabriela ukazał się ogromny stół przy którym siedział mężczyzna na oko czterdziestokilkuletni, ubrany w garnitur i czytający gazetę. Oprócz niego siedziały obie bliźniaczki, rudzielica i Michał, a kobieta z dzieckiem na ręku kręciła się po kuchni co chwila stawiając coś na stole.
- No, w końcu jesteście. - powiedziała głośno kobieta zwracając się do Jaśka. - Już myślałam, że będziecie musieli jeść wszystko zimne.
- To przez tego gówniarza - mruknął Jasiek siadając przy stole. - Przylazł do mojego pokoju i zamiast od razu powiedzieć o co biega to truł Gabrielowi dupę jakimiś pierdołami.
- Wcale nie! - wrzasnął Michał wymachując trzymanym w ręku widelcem. - Tato! Powiedz mu coś!
Mężczyzna tylko mruknął coś nie przerywając czytania.
Gabriel uważnie spojrzał na stół i w duchu przeraził się. Było tu praktycznie wszystko co można by zjeść na śniadanie: różne rodzaje płatków śniadaniowych, dzbanek zimnego mleka, dzbanek ciepłego mleka, pokrojone chyba ze dwa bochenki chleba, masło, różnego rodzaju wędlina, żółty ser, pomidor, ogórek, sałata, tosty, biały ser, miód, kilka słoików różnych dżemów, dzbanki z kawą i herbatą, kopiasty talerz naleśników i dwie miseczki z jajkami, jedne na twardo, drugie na miękko. Czy oni mają zamiar to wszystko zjeść? Nałożył sobie na talerzyk wszystko co niezbędne do zrobienia kanapek, nalał herbatę i przygotowując jedzenie bez słowa obserwował towarzystwo przy stole.
Jasiek próbował zabrać ojcu gazetę tłumacząc coś cierpliwie, jednak gdy tylko się odwracał w stronę jedzenia, to mężczyzna szybko sięgał po gazetę. Więc Jasiek znowu mu ją zabierał, a potem nakładał jedzenie na talerz i mając pewność, ze ojciec zabrał się za jedzenie dopiero wtedy brał się za swoje. Kobieta jedną ręką karmiła trzymane na kolanach dziecko, a drugą próbowała sama coś zjeść. Bliźniaczki zażarcie o czymś miedzy sobą dyskutowały, robiąc przy tym wściekłe miny, Michał tłumaczył coś młodszej siostrze, która układała na talerzu kopiastą górę ze wszystkiego co było na stole.
- Głupia jesteś! - wrzasnął nagle Michał i wtedy Gabriel zaczął z zainteresowaniem słuchać o czym oni wszyscy rozmawiają.
- Mamo, ona mnie obraża! - to Kaśka.
- Tato, ile razy ci tłumaczę, ze przy jedzeniu się nie czyta - Jasiek próbuje zabrać ojcu gazetę, którą ten po kryjomu położył na kolanach i usiłuje ją czytać.
- Sam jesteś głupi, jak but z lewej nogi!
- Michał nie krzycz na siostrę - spokojny głos matki wciąż karmiącej niemowlaka. - Marek, Jasiek ma rację, chociaż raz mógłbyś zjeść normalne śniadanie.
- Jasiek, możesz mi podać miód? - Jolka
- A mnie się dzisiaj śniły krasnoludki - Monika.
- Mam dzisiaj w szkole klasówkę z matmy, chyba znowu dostanę pałę - Michał
- Faceci to generalnie są świnie.
- Ja też? - Michał
- Zastanawiam się czy one bzykają się tak jak ludzie? - Monika
- Cóż innego może powiedzieć taka głupia lesba jak ty? - Kaśka.
- Dzisiaj wrócę późno do domu - Jasiek
- Ty nie jesteś facet, ty jesteś gówniarz - Jolka
- Nie obrażaj mnie! - Michał
- Bo tak dokładnie to mi się śniło, że podglądam taką jedną prę krasnoludków, ale jak przyszło do seksu to mi wypikselowało, zupełnie jak na grach. No i teraz nie wiem.
- erotomanka jesteś! Nie masz nic ciekawszego do podglądania, tylko pieprzące się krasnoludki? - Michał
- Technicznie, to ona ma rację - flegmatycznie powiedział Jasiek mocując się znowu z ojcem - zachowujesz się jakbyś miał pięć lat, a nie osiemnaście.
- Myślą, że jak mają jaja, to maja i władzę i ze mogą nas obmacywać. - Jolka.
- To ja mam dorosłego syna? - pierwsze słowa ojca.
- Tak, i to nawet dwóch - odparła Matka odkładając nakarmionego niemowlaka do stojącego w pobliżu stołu, wózka - Michał, nie wymachuj tak tym widelcem, jeszcze komuś oko wydłubiesz.
- A bo ja jestem zdenerwowany - Michał
- Seks z kobietą jest najlepszy - Jolka.
- A ja nawet nie byłem na ich przyjęciu urodzinowym? - ojciec.
- Tato, obudź się wreszcie. Ja miałem imprezę osiemnastkową wieki temu, a Michał żadnej nawet nie urządzał.
- To nie moja wina, że mi się śnią bzykające krasnoludki. A tak w ogóle to ile one maja wzrostu, bo nie mogłam znaleźć w Internecie.
- Co ty tam wiesz, głupia krowo, numerek z facetem, a zwłaszcza z dwoma jest najlepszy. - Kaśka
- Mamo, bo ona chce zeżreć mojego naleśnika! - wrzasnął nagle Michał rzucając się w stronę siostry z wycelowanym, niczym szpada, widelcem.
- On wcale nie jest twój! - zaperzyła się Monika przekrzykując wszystkich przy stole. - Leży na talerzu i każdy może go wziąć! - dziewczyna nie była dłużna bratu i zaraz zaczęła się wojna na widelce.
Trochę dziwnie to wyglądało biorąc pod uwagę fakt, że siedzieli po przeciwnych stronach stołu, a mebel ten był na tyle duży, że musieli wstać, żeby się w ogóle dosięgnąć. Korzystając z zamieszania Jasiek wziął ostatniego naleśnika i nałożył na talerz Gabriela, a widząc jego zdziwioną minę powiedział:
- Moja matka robi najlepsze na świecie naleśniki. Musisz spróbować, najlepiej z dżemem truskawkowym - podał koledze odpowiedni słoik. Gabriel szybko nałożył dżem na naleśnik, zwinął go w rulonik i zaczął jeść.
- Ha! - krzyknął tryumfalnie Michał podnosząc w gorę widelec - wygrałem! - i sięgnął w stronę talerza, lecz zamarł widząc, że jest on pusty. Rozejrzał się w koło, aż w końcu jego wzrok padł na Gabriela. Oczy jakie w tym momencie zrobił sprawiły, że jedzący zakrztusił się, aż Jasiek musiał go poklepać po plechach.
Michał stał jak skamieniały, a jego klatka piersiowa zaczęła unosić się coraz szybciej i szybciej, aż w końcu wybuchnął płaczem.
- On... On zeżarł... mojego... naleśnika!
- Przestań ryczeć, dobra? To tylko naleśnik - mruknął zdegustowany Jasiek.
- Ale on był móóóój! Ja go chciałem zjeść! - chłopak ryczał coraz bardziej.
- Jak przestaniesz ryczeć to ci kupię litrowe pudełko lodów, w zamian za tego naleśnika.
Michał momentalnie ucichł.
- Nie chcę od ciebie lodów - mruknął.
- Ty nie chcesz lodów? - zdumiał się Jasiek. - Ty chyba chory jesteś...
- Nie chcę OD CIEBIE, tylko od niego - wskazał oskarżycielsko na Gabriela, który starał się jak najszybciej pozbyć obiektu kłótni.
- Ode mnie? - zdziwił się winowajca przełykając ostatni kęs.
- Zjadłeś mojego naleśnika, należy mi się jakaś rekompensata.
- A niby dlaczego? - zdziwił się Gabriel.
Słysząc to Michał momentalnie rozbeczał się.
- Mamoooo! Bo on mi nie chce kupić lodóóów!
- Zgódź się - szepnął Jasiek nachylając się w stronę przyjaciela. - Dla świętego spokoju. Ten wyjec nie przestanie dopóki nie dostanie tego co chce. Później najwyżej się jakoś z tego wykręcisz.
- No dobra - westchnął Gabriel - kupię mu te lody - i chociaż powiedział to cicho, Michał usłyszał to i płacz momentalnie ucichł, za to na twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
Chwilę potem zajęty rozmową z młodszą siostrą Michał wcinał tosty z białym serem i miodem.
- Coś ty taki markotny? - spytał Jasiek, kiedy po skończonym śniadaniu razem z Gabrielem ruszyli na uczelnię - Nie wyspałeś się?
- Nie, wszystko w porządku, po prostu jestem z lekka skołowany. Czy u was zawsze jest tak głośno?
Jasiek zaśmiał się.
- Zawsze, jak siadamy do wspólnych posiłków. Moja rodzina niestety taka już jest. Mam nadzieję, ze jak będę miał własną, to też będzie tak gwarno. Powiem ci szczerze, że ja już bez tego harmideru żyć nie potrafię.
Słysząc to Gabriel skamieniał. Własna rodzina... A więc ten gówniarz miał rację i Jasiek nie myśli o nim poważnie? Więc dlaczego się z nim zadaje? Kim on właściwie jest dla Jaśka? Sekskumplem?
Na szczęście Jasiek nie zauważył, że jego przyjaciel nagle zatrzymał się, wiec kiedy Gabrielowi przeszło odrętwienie, szybko dogonił oddalającego się w milczeniu przyjaciela. Dalszą drogę na uczelnię pokonali już w milczeniu





* jednokomórkowce - organizmy posiadające tylko jedną komórkę, a więc nie posiadające mózgu. Bliźniaczki wściekają się właśnie o to, że Michal nazywa je "bezmózgowcami"




CDN











 


Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum