The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 04:05:30   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Falling in love 4
Część CZWARTA




Kiedy rano Jasmine zaproponował mu, żeby Teru się wprowadził, był zachwycony. Nie dość, że będzie spędzał więcej czasu z Yuu, to jeszcze będzie miał upragniony spokój w domu! Nikt nie będzie na niego krzyczał o to, że słucha głośno muzyki, czy gra na gitarze! Nie zwlekając, postanowili już dziś podjechać po rzeczy Teru. Odwieźli Aoiego do Kai i Juki (bo "Przecież to malutki kotek w dodatku to nowy dom, jeszcze coś mu się stanie, a na próbę go nie weźmiemy, bo się przestraszy tych dźwięków ze wzmacniaczy! I koniecznie musimy go odwieźć, zanim pojedziemy po twoje rzeczy! Bo jeszcze przygnieciemy go jakimś pudłem, czy czymś... Albo go zgubimy, jak będziemy je nosić!" - mówił Jasmine).
W domu była tylko Mitsuko. Ich rodzice gdzieś wyszli, siostra Teru nie wiedziała gdzie ani za ile wrócą. Faktem było, iż była sama w domu. Ucieszyła się, kiedy Teru ogłosił jej swój związek z Jasmine. Była szczęśliwa, iż jej młodszy braciszek odnalazł swoją drugą połówkę. Zasmuciła się też lekko, kiedy oznajmił jej, ze się wyprowadza. Po chwili jednak zdecydowała, że prędzej czy później i tak by to nastąpiło. Obiecała Teru, iż nadal będą się widywać, nieważne, co powiedzą rodzice. Przecież to szczęście było ważne, nieważna była płeć ukochanej osoby! Mitsuko z chęcią pomagała w segregowaniu i pakowaniu rzeczy Teru do pudeł. Uzbierało się ich tyle, że musieli zrobić cztery rundy do domu Jasmine, by przewieźć wszystkie rzeczy Teru. Przenosili właśnie ostatnie pudła do samochodu, kiedy rodzice Teru wrócili do domu. Teru spokojnie przekazał im wiadomość, że się wyprowadza, przecież już najwyższa pora się usamodzielnić. Poza tym i tak praktycznie nie ma go w domu. Jego rodzice nie chcieli, żeby się wyprowadził. Nawet nie chcieli o tym słyszeć! Co z tego, że przez większość czasu ignorowali Teru? Że się nim nie zajmowali? Krzyczeli na niego, zakazywali mu wyprowadzki. Mitsuko i Teru starali się ich jakoś przekonać, ale nic to nie dawało. Jasmine milczał. Bo co miał powiedzieć ludziom, których nie zna? Kiedy w oczach Teru pojawiły się łzy złości, Yuu dyskretnie wziął go za rękę i zaczął kciukiem kreślić po niej koła, by go choć trochę uspokoić i udzielić moralnego wsparcia. Jego ojciec jednak zauważył ten gest. Zamilkł na chwilę, patrząc z niedowierzaniem na ich złączone dłonie. Zaczął wrzeszczeć, że Teru jest idiotą, że jest jakiś głupi... Wyzywał go od najgorszych! Na koniec powiedział, ze Teru już nie jest jego synem i może się więcej w jego domu nie pokazywać. Nawet zamachnął się, by go uderzyć, jednak Teru w porę się uchylił. Ze złością tylko chwycił ostatnie pudło ze swoimi rzeczami i pociągnął Jasmine do wyjścia. W samochodzie patrzył w okno z założonymi rękami. Milczał. I nie zwracał zbytniej uwagi to, iż Jasmine gładzi go po nodze. Przenosząc pudła z samochodu do domu, również milczał. Nie rozpakowywali ich, zostawili tylko w jednym z pustych pokoi i pojechali na próbę. Teru nadal był wściekły i milczał. Jeśli ktoś zadał mu jakieś pytanie, odpowiadał zdawkowo, monosylabami. Kiedy już na dobre rozpoczęła się próba, Teru wlewał całą swoją złość w grę. Jednak kiedy pękła mu już trzecia struna dzisiejszego dnia, nie wytrzymał. Praktycznie rzucił gitarę Kamijo, złapał kurtkę i wyszedł z sali ze słowami:
- Ja już, kurwa, nie mogę!
Kiedy już był na zewnątrz, kupił sobie paczkę ulubionych papierosów i zapalniczkę. Rzucił ekspedientce kilka banknotów i wyszedł ze sklepu. Drżącymi dłońmi odpalił papierosa i zaciągnął się głęboko, po czym ruszył przed siebie. Nie chciał wracać do sali. Nie teraz. Musiał się uspokoić. Przemyśleć wszystko. Zastanowić się, co dalej. Szedł przez kilkanaście minut, szybkim, równym krokiem, nie zwracając uwagi na drogę. Po prostu szedł, pogrążając się we własnych myślach, paląc jednego papierosa za drugim. Nie zauważył, że jest przy parku. Nie usłyszał, że ktoś go woła. Zorientował się dopiero wtedy, kiedy ktoś złapał go za rękę. Był to Jasmine, zaczerwieniony od biegu, zdyszany.
- Szybko chodzisz - powiedział, oddychając ciężko.
Teru zagasił papierosa, oparł się o murek i przyciągnął do siebie Jasmine. Przytulił się do niego, chowając twarz w jego szyi. Yuu również go objął i zaczął gładzić uspokajająco po plecach.
- Teru, ja... -zaczął, jednak nie dane mu było skończyć.
- Ćśś... - przerwał mu gitarzysta. - Czekaj chwilę - poprosił.
Jasmine więc milczał, tuląc go do siebie. Kolejne kilkanaście minut później Teru odsunął się nieco od Yuu i uśmiechnął się.
- Już w porządku - powiedział. - Idziemy z powrotem na próbę?
- Ale... - znów zaczął Jasmine.
- Już jest w porządku, naprawdę - znów przerwał mu Teru. - Nie ma co tego roztrząsać, to już jest nieważne.
- Ale, Teru... twoi...
- Jasmine - gitarzysta nie zamierzał pozwolić mu teraz mówić. - Naprawdę, to nic takiego. No dobrze, może to moi rodzice, ale jakoś nigdy nie byłem szczególnie do nich przywiązany, naprawdę. Jedyną osobą w tej rodzinie, która się mną zajmowała i o mnie martwiła to Mitsuko. Prędzej czy później i tak by mnie wyrzucili, czy coś, więc naprawdę nie ma sprawy. Poza tym, mam przecież ciebie, prawda? - powiedział, a przy ostatnim zdaniu pocałował delikatnie Jasmine w usta i uśmiechnął się szeroko.
- Na pewno? - zapytał jeszcze Yuu, patrząc badawczo na Teru.
- Tak, na pewno, kochanie - gitarzysta ponownie go pocałował. - To jak, wracamy na próbę?
- Nie musimy - Jasmine znów przytulił Teru. - Wyjaśniłem im sytuację, więc odwołali. Ale za to jutro musimy stawić się w sali o 14.
- No to super - Teru wyplątał się z ramion Yuu i złapał go za rękę. - To mamy teraz czas dla siebie, tak? - zapytał i, nie czekając na odpowiedź, pociągnął go w stronę jednej z alejek. -Idziemy na spacer.
Dopiero po godzinie spacerowania i rozmów postanowili wrócić do samochodu i pojechać po Aoiego do przyjaciół. Otworzył im uśmiechnięty Juka.
- Cześć, skarby - powitał ich. - I jak tam próba? A może woleliście zająć się sobą? - spytał ze śmiechem, wpuszczając ich do środka. - A ten kot, Teru, to doskonały pomysł! Chyba kupię takiego mojemu kochaniu - roześmiał się i przejechał ręką po włosach. Jasmine na jego palcu zobaczył obrączkę, od której odbiło się światło z okna, jednak na razie o nic nie pytał. Kiesy przenieśli się do salonu, powitał ich również roześmiany Kaya, siedzący na podłodze i bawiący się z Aoim. Kiedy ich ujrzał, podniósł się, powitał ich buziakami w policzki i podniósł Aoiego.
- Zwracam kotka - powiedział, podając kota Jasmine. - takie słodkie małe maleństwo! - wykrzyknął i podrapał go po głowie. - Juka koniecznie musi mi takiego kupić.
Jasmine również na jego palcu zauważył srebrną obrączkę. Przypuszczał, iż jest taka sama, jak Juki. Zastanawiał się tylko, czy są tylko tak o, czy na ślubowanie. Postanowił się dowiedział.
- Ślubowaliście sobie? Gdzie i kiedy? I czemu nas na tym nie było? - zapytał, kiedy siedzieli już wygodnie w salonie z kubkami ulubionych napojów w dłoniach.
Kaya roześmiał się i pocałował Jukę w policzek, jak zwykle siedział u niego na kolanach w fotelu.
- Wyjaśnij im - powiedział.
Juka westchnął teatralnie, jednak wciąż szeroko się uśmiechał.
- Tak, ślubowaliśmy sobie. Dzisiaj i pod prysznicem - powiedział. - Nie śmiejcie się! - dodał, widząc, iż usta Teru i Jasmine rozciągają się w uśmiechach. Po chwili jednak cała czwórka wybuchnęła śmiechem. - no bo on mi przerwał oświadczyny! - wytłumaczył się Juka i opowiedział im całą historię.
- Planujemy jakąś małą uroczystość w sobotę za dwa tygodnie, więc nie martw się, będziesz przy tym - dodał Kaya na koniec. - Powtórzymy sobie przysięgę - powiedział już patrząc na Jukę i pocałował go czule w usta. Jasmine, patrząc na nich, uśmiechnął się i pocałował Teru w rękę. - A wy? - zapytał czarnowłosy po chwili. - Od kiedy jesteście razem i w jaki sposób to się stało? Dlaczego w południe wpadliście tylko na kilka minut? Opowiadajcie, chcę znać każdy szczegół!
Chcąc, nie chcąc, Jasmine opowiedział całą historię, pomijając tylko wydarzenia z domu rodzinnego Teru. Rozmawiali jeszcze kilka godzin, aż zrobiło się całkiem ciemno. Jasmine i teru zabrali więc kota, pożegnali się i pojechali do domu. Wszyscy byli w świetnych humorach. Teru postanowił, iż dziś nie będą rozpakowywać tych wszystkich pudeł. Zajmą się tym, kiedy będzie na to czas, w końcu muszą urządzić mu jakiś pokój, żeby tam zanieść jego rzeczy. Na szczęście Jasmine miał dużą garderobę, nie zdążył jeszcze jej całej zapełnić, więc rozpakowali tam ubrania Teru. I tylko tyle dziś zrobili. Było już ciemno i dość późno, żaden z nich nie miał ochoty na rozpakowywanie wszystkich pudeł.

Teru leżał na plecach w łóżku. Ręce podłożył pod głowę i zamknął oczy, rozmyślając o dniu dzisiejszym. Właściwie, gdyby nie ten epizod z rodzicami, można by go zaliczyć do przyjemnych. Bolało go to, że stracił rodziców. Mimo wszystko kochał ich, wciąż pozostawali jego rodzicami. Jednak jeżeli miał wybierać między swoim szczęściem, a rodziną, która nigdy nie przywiązywała do niego zbytniej wagi, wolał wybrać siebie. Poza tym prędzej czy później i tak powiedziałby im o związku z Jasmine i wyprowadził się do niego. Właściwie reakcja jego ojca była przewidywalna. Zawsze trudno było mu zaakceptować wszelkiego rodzaju odchyły od normalności. Z trudem pogodził się z tym, że Teru gra na gitarze. Wiedział oczywiście, że Teru gra w jakimś zespole, ale nie interesował się tym. Z jeszcze większym trudem zaakceptował srebrno-czarne włosy swojego syna, więc jak miał zaakceptować jego homoseksualny związek? Nawet się tego po nim nie spodziewał, ale to wciąż bolało... Nadal był jego ojcem i mimo, iż Teru nigdy nie usłyszał ani jednego miłego słowa od niego, kochał go.
Teru poczuł, jak materac koło niego ugina się pod ciężarem Jasmine. Poczuł jego gorące usta na swoich. Oddał pocałunek, obejmując go za szyję.
- Kocham cię - powiedział po chwili.
Jasmine zaczął całować go wzdłuż linii szczęki, aż do ucha.
- Mam na ciebie ochotę - powiedział elektryzującym głosem. Całował go po szyi, zrobił tam malinkę, dłońmi badając tors ukochanego. Po chwili zsunął się z pocałunkami na klatkę piersiową ukochanego. Jasmine jedną dłonią opierał się o materac, nie chcąc przygnieść Teru, palcami drugiej pieścił jego sutek. Gitarzysta zamknął oczy, oddychając coraz ciężej. Yuu zamknął usta na drugim sutku Teru, wywołując jęk z jego rozchylonych ust. Lizał go, całował i przygryzał, chcąc dać mu jak najwięcej przyjemności. Kilak chwil później zajął się w ten sam sposób jego drugim sutkiem, dłoń przesuwając na krocze gitarzysty. Masował go delikatnie przez materiał bokserek. Teru bardzo żywo reagował na ten dotyk. Złapał Jasmine za włosy i przyciągnął go do siebie po pożądliwy pocałunek. Przesunął dłonie po plecach kochanka i wsunął je pod bokserki, lekko ugniatając jego pośladki. Czuł na biodrze erekcje basisty. Jasmine uklęknął i odsunął od siebie ręce młodszego. Położył je po obu stronach jego głowy i pocałował go delikatnie, po czym podjął na nowo wędrówkę wzdłuż jego torsu. Całował jego brzuch, zatrzymując się przez chwile na jego pępku. Dotarł do linii bokserek, wsunął pod nie dłonie i zdjął je. Yuu masował uda gitarzysty, składając pocałunki na jego biodrze. Zrobił kolejną malinkę i przesunął się na jego podbrzusze, wciąż starannie omijając miejsce, w którym Teru najbardziej chciał być dotknięty. Gitarzysta nie wytrzymał. Złapał Jasmine za włosy i przyciągnął go do prawie brutalnego pocałunku.
- Nie baw się ze mną dzisiaj - powiedział po chwili i przewrócił Yuu na plecy. Szybko pozbył się jego bokserek, odrzucając je gdzieś na podłogę. Usiadł mu na biodrach i powrócił do całowania jego ust, tym razem całował go delikatnie. Poruszał lekko biodrami, stymulując kochanka, a dłońmi pieścił skórę na jego torsie. Poczuł dłonie Yuu na swoich plecach, przesuwające się powoli po jego kręgach. Jęknął cicho w jego usta.
- Gdzie...? - spytał, patrząc mu rozognionym wzrokiem w oczy.
- Pierwsza szuflada po prawej stronie... - wysapał Jasmine.
Teru wyciągnął lubrykant ze wskazanej szuflady. Wrócił do ust Jasmine.
- Masz cudowne usta - powiedział między pocałunkami. Wylał nieco żelu na palce i delikatnie włożył jeden z nich w Jasmine. Ten jęknął, wyginając się w łuk.
- Więcej - powiedział prawie natychmiast, poruszając lekko biodrami. Teru spełnił jego prośbę, na co Yuu jęknął jeszcze głośniej. Teru, poruszając palcami w jego wnętrzu z zachwytem obserwował twarz Jasmine. Malowała się na niej bezgraniczna rozkosz. Nagle Jasmine tworzył przymknięte z rozkoszy oczy i sięgnął po lubrykant. Wylał go nieco na dłoń i rozsmarował na penisie Teru. - Weź mnie - powiedział drżącym od podniecenia głosem.
Teru jęknął, wyjął z Jasmine palce i uniósł jego biodra. Wszedł w niego jednym płynnym ruchem. Yuu objął jego szyję i przyciągnął go do pocałunku. Po chwili teru zaczął delikatnie poruszać biodrami. Obaj pojękiwali co jakiś czas, Jasmine przesunął swe dłonie na plecy Teru i zamglonym wzrokiem patrzył mu w oczy. Zamknął je jednak i krzyknął, kiedy gitarzysta wreszcie odnalazł w nim [i]ten[/i] punkt. Odchylił głowę do tyłu, jęcząc głośno. Teru ujął w jedną dłoń penisa Yuu i zaczął nią poruszać w rytm pchnięć bioder. Jasmine krzyknął jeszcze głośniej. Teru przyspieszył ruch bioder, oddychając ciężko, pojękując co jakiś czas. Kilka chwil później Jasmine doszedł z głośnym krzykiem, zaciskając mięśnie na gitarzyście. Wbił paznokcie w plecy Teru i przejechał nimi po całej długości, robiąc mu szramy. Kilka pchnięć później srebrnowłosy dołączył do niego, szczytując. Po chwili opadł na Yuu bez sił i przytulił się do niego mocno.
- Kocham cię - powiedział mu o ucha. - Kocham najmocniej na świecie.
- Ja ciebie też - odpowiedział mu Jasmine, całując go w szyję.
Teru wyszedł z niego i położył się obok z szerokim uśmiechem. Już chciał go do siebie przyciągnąć i przytulić, lecz w pokoju rozległo się miauknięcie. Jasmine nachylił przeszedł nad Teru na drugą stronę łóżka i zerknął za krawędź.
- Aoi! - wykrzyknął, podnosząc go. - Moje ty maleństwo, jak tu wszedłeś? - spytał, przytulając go do swojej twarzy. Po chwili położył go na brzuchu Teru, gdzie ten wygodni się ułożył i skulił w kłębek. Jasmine uśmiechnął się na ten widok i, kładąc głowę na ramieniu gitarzysty, przykrył ich kołdrą, zakrywając biodra. Odchylił nieco głowę, pocałował kochanka w policzek i, znów kładąc głowę na jego ramieniu, zaczął głaskać kota. Teru objął go i zaczął głaskać Yuu po ramieniu.
- Całkiem mu wygodnie na twoim brzuchu - powiedział Jasmine, sennym głosem. - Od dzisiaj Aoi śpi z nami.
Teru roześmiał się cicho i mocniej przytulił do siebie Jasmine. Pocałował go w czubek głowy i powiedział:
- Kochanie, jesteś pewien, że nie wolisz jego ode mnie? Jestem zazdrosny
Obaj się roześmiali i oddali w objęcia Morfeusza.











 


Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum