The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 20 2024 10:53:48   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Tango 11
Zatańczmy tango... ty i ja. Podbijemy świat




Info odautorskie: trzy pierwsze części przetłumaczyła Emi. Tak mi się spodobał ten fanfik, że nie mogąc doczekać się kontynuacji postanowiłam sama dokończyć tłumaczenie. Mam nadzieję, że Emi nie ześle na mnie za to żadnej klątwy, czy czegoś podobnego ;)



***


"Co się z tobą dzieje?"

Zapytał po raz kolejny. Ale Shinya tylko milczał studiując swoje palce i marszcząc brwi. Die uniósł brwi.

"Czemu robisz taką minę? Dlaczego się boczysz?" Shinya zaczerwienił się i odsunął niezręcznie. Die popatrzył na niego uważnie ze zgorszeniem na twarzy. "Czemu się czerwienisz?" Die spojrzał w dół i dotknął palców Shinyi " I co jest takiego interesującego w twoich palcach? Są takie jak moje... normalne palce" Shinya sapnął i zarumienił się gwałtownie. Chciał rzucić Die piorunujące spojrzenie... ale był dla niego zbyt święty. Więc szybko zabrał ręce z dala od Die i schował je za plecami. Die uśmiechnął się chytrze. "Sądzę, że moja twarz jest bardziej interesująca. Popatrz na mnie Shinya..." Shinya nie miał odwagi. Gdyby spojrzał, twarz Die była zaledwie kilka centymetrów od jego.

"Może jesteś zbyt zakłopotany, co?" Die uśmiechnął się. Shinya potrząsnął głową. Die kontynuował, ale tym razem jego głos brzmiał miękko. "Popatrz na mnie Shinya..." Serce Shinyi zaczęło bić mocniej. Ten głos... był tak głęboki, zapraszający, a jednocześnie kuszący. Brzmiał także jak polecenie... Shinya powoli poderwał głowę. Die uśmiechnął się z satysfakcją.

"W końcu..."Die popatrzył mu w oczy. perkusista mógł zobaczyć zdumienie w oczach Die.

"Shinya... jesteś taki piękny... " Die zmrużył oczy, a Shinya rozszerzył swoje. To zdanie mogło być komplementem... ale mogło być także złośliwością!. Shinya sapnął i spojrzał smutno. Die uniósł brwi widząc wyraz twarzy Shinyi.

"Co tym razem?" zapytał zdezorientowany.

"Nie drwij ze mnie!" Shinya popatrzył na gitarzystę. Die roześmiał się, ale nagle przestał. Szelmowski uśmiech pojawił się na jego twarzy. przysunął się jeszcze bliżej do Shinyi.

"Powiedziałem ci, ze jest tylko jeden sposób na sprawienie żebym przestał drażnić cię..." wyszeptał Die w pobliżu ucha Shinyi. perkusista uniósł obie brwi i przygryzł wargi z gniewu i ze wstydu. Jak Die może...? Nagle jakiś głos zawołał jego imię...

Shinya... to jest to! Jeśli chcesz, żeby przestał cię drażnić...

Shinya żachnął się, poza tym... musisz go pocałować!

Die mruknął "Wiesz, pomyśleć, że to ci zajmuje tyle czasu! Daj spokój Shinya! Tylko pocałunek... piękny pocałunek... przewrócił oczami, gdy Shinya spojrzał na niego. Die westchnął. "Dobra... wiem... jestem zbyt niegrzeczny... jestem zbyt przerażający i nie jestem w twoim typie, racja?" zapytał Die rozczarowany. Gitarzysta wiedział, że Shinya by go nie pocałował perkusista wolałby raczej umrzeć.

Dalej! Pocałuj go! A może chcesz, żeby ci dokuczał...?

Shinya podniósł głowę. Teraz stał twarzą w twarz przed Die. Gitarzysta rozszerzył oczy. Jego usta rozszerzyły się z zaskoczenia. Perkusista przełknął ślinę, gdy przybliżył się do niego. Die natychmiast odchylił się do tyłu. Mógł zobaczyć coś dziwnego w oczach Shinyi. Były jasne i piękne (?). Die zająkał się, gdy Shinya odważnie przesunął się jeszcze bliżej do niego

"Shin-ya... ja żarto-wałem... to znaczy... nie to miałem na myśli!" spojrzał na mokre usta Shinyi, następnie kontynuował "Nie musisz robić wszystkiego, co ci powiem!" Die odwrócił się nerwowo, ale zobaczył, że Shinya trzyma go za koszulkę.

Mam zamiar pocałować Die! Zaraz zwariuję!

Die zamarł na wprost Shinyi. perkusista pochylił się i przesunął głowę pod katem prostym. potem dotknął ust Die swoimi własnymi. To nawet nie był pocałunek, ale Die wstrzymał oddech czując usta Shinyi. Nagły dotyk był tak ciepły... i porywający. Fala elektryczności przetoczyła się przez całe jego ciało sprawiając, że zatrząsł się. Zamknął oczy. Oczy Shinyi były także zamknięte... dotknął delikatnie usta Die swoimi własnymi... powoli pozwolił sobie cieszyć się tą chwilą... chwilą, na którą czekał od... nie ruszał ustami przez chwilę. Po prostu odpoczywały tam.

Kiedy Shinya w końcu poruszył usta, przesunął je tylko o centymetr od rozchylonych ust Die. Jego oczy wciąż były zamknięte. Mógł poczuć oddech Die omiatający jego górną wargę i wysyłający iskierki i ciepło. Die otworzył oczy... to koniec... pomyślał. Ale kiedy spojrzał na Shinyę zwątpił w to. Usta Shinyi były lekko rozchylone. Wyglądały kusząco... wyzywająco...Shinya czekał aż Die wykona następny ruch... cokolwiek by to było... więc Die wykonał go. Pochylił się do przodu całując Shinyę. Perkusista powitał pocałunek bez strachu. Wypełnili się nawzajem mocnymi pocałunkami... ich języki wędrowały uwodzicielsko o figlarnie w ich ustach... dopóki...

Shinya zatrzymał się. Otworzył oczy. Die zmarszczył brwi patrząc na młodszego chłopaka. Był zdezorientowany, ale kiedy zobaczył szok na twarzy Shinyi, wiedział naprzeciw czemu staje teraz.

Shinya spojrzał na niego z niedowierzaniem.

"To... to... ty" wyjąkał Shinya.

Teraz pamiętał.

To samo uczucie pojawiło się tej nocy... w toalecie.

Kiedy ta osoba spojrzała na niego w ciemności, to było jakby spojrzał Die. Kiedy ta osoba dotknęła delikatnie jego twarzy głaszcząc ją, czuł jakby to były miękkie palce Die. Ale Shinya wiedział, że kiedy ta osoba go pocałowała pieszcząc go swoimi ustami, swoim językiem... to nie był Die.


Ale on pocałował Die... on posmakował Die...

I to było dokładnie takie samo uczucie... takie samo doświadczenie, jakie miał w toalecie...

Die wydął wargi i spojrzał na niego

"Jak w ogóle mogłeś pomyśleć, że to był Kaoru? Jest duża różnica między nami!"

Shinya spojrzał na niego z niedowierzaniem. Cały ten czas... Die wiedział to? I nawet nie próbował mu powiedzieć! Shinya oparł się o barek.

"Dlaczego?" spytał słabo. Jego nogi drżały z szoku. Jak Die mógł...

"Co?"

"Dlaczego mi nie powiedziałeś?" Shinya spojrzał mu głęboko w oczy. Die odwrócił się nerwowo.

"Ponieważ wiem, że mnie nienawidzisz a ja nie chce zostać zabity... Shin-chan... Ja tylko chciałem dać ci prezent"

Shinya zarumienił się słysząc jak Die go nazwał. Die zagryzł wargi i wykręcił je do góry. Spojrzał na perkusistę na kilka sekund zanim delikatnie pogłaskał Shinyę po policzku.

"Shin-cha... jesteś na mnie zły?" zapytał cicho Die.

Shinya uśmiechnął się zanim łzy spłynęły po jego zaczerwienionych policzkach. Die zatkało ze zdziwienia. Zawsze doprowadzał Shinyę do wściekłości, ale nigdy do płaczu. Shinya nigdy nie płakał. Był zbyt opanowany żeby to robić... więc szybko otarł łzy z delikatnych policzków Shinyi. Chciał przeprosić... ale... przestał myśleć, gdy ręka Shinyi dotknęła jego twarzy, trzymając ją słabo.

"Die... nawet nie wiesz... jak bardzo chciałem, żebyś to był ty..."

Die rozszerzył oczy ze zdziwienia, gdy Shinya rzucił mu się na szyję. Gitarzysta westchnął tuląc małe ciało Shinyi. Delikatnie dotknął pleców perkusisty. Mógł nawet wyczuć kręgosłup...

" Myślałem... że mnie nienawidzisz..." wyszeptał. Shinya potrząsnął głową.

"Nigdy cię nie nienawidziłem.."

Die zamknął oczy uśmiechając się z ulgą. Shinya też się uśmiechnął. Był szczęśliwy... takie dziwne uczucie. Ostatnia osoba, z jaką chciał być, była teraz jedyną osobą, z którą chciał być. Shinya zamknął oczy. Czuł jak rozpływa się w silnych ramionach Die. Gitarzysta przytulał go mocno, jakby to była jedyna szansa jaką miał, żeby trzymać Shinyę w ramionach. Die skrzywił się, gdy Shinya uwolnił się z uścisku.

Die spojrzał na niego. Shinya był zarumieniony. Wściekle. Dlaczego?

Die uśmiechnął się.

Shinya badał swoje własne stopy przez długi czas, czerwieniąc się jeszcze bardziej.

Die uśmiechał się więcej. Złośliwie.

Shinya wydął wargi. Jeżeli nie zamierza tego zrobić... to nigdy nie będzie miał szansy!

"Mówiłeś coś?" zapytał nagle Die. Shinya rozszerzył oczy ze zdumienia.

Czyżbym powiedział to na głos? pomyślał Shinya z niepokojem. Potem potrząsnął szybko głową " Nic nie mówiłem. Die powoli skinął głową. Shinya podniósł oczy w górą. Twarz Die wyglądała poważnie. Ale Shinya wiedział co Die robił. Udając, że nic się nie stało i nie robiąc tego, co miał przypuszczalnie zrobić. Oni po prostu stali tam nic nie robiąc. Shinya żuł wargę. Świetnie!

Więc odszedł ignorując niespodziankę Die. Ale nagle sapnął i zamknął oczy, gdy gitarzysta złapał go mocno za rękę. Kiedy otworzył oczy Die obejmował go ciasno. Czerwonowłosy chłopak miał chytry uśmiech na twarzy.

"Jak myślisz, dokąd idziesz?" spytał ochrypłym głosem.

Z daleka od ciebie, próbując pozbyć się zakłopotania.

Die oparł czoło o Shinyę. Uśmiechnął się.

"Przepraszam Shin-chan... nie chciałem tego zrobić..."

Shinya zarumienił się. Zamknął oczy, gdy Die pocałował go w policzek. Czerwonowłosy potargał delikatnie Shinyę po włosach. Shinya jęknął przez rozchylone usta, gdy język Die zwilżył jego ucho. Potem przeniósł się na dół liżąc szyję, całując obojczyk. Sapnął, gdy ręce Die wślizgnęły się pod jego cienką koszulkę, czując miękką skórę perkusisty. Shinya pochylił się do tyłu, gdy usta Die spotkały znowu jego usta. Pocałunek Die nie był tak delikatny jak myślał... był taki szorstki... taki twardy, że Shinya przypomniał sobie, że był już tak całowany wcześniej.

Tamtej nocy.

Wygiął plecy sapiąc głośno, gdy Die pocałował go w klatkę piersiową gryząc jego sutek kilka razy. Nawet nie wiedział, kiedy guziki zostały rozpięte. Odrzucił głowę do tyłu, gdy Die przesunął się na dół całując jego pępek. Shinya poczuł jak świat zawirował, gdy Die potarł dłonią erekcję młodszego mężczyzny poprzez cienki materiał spodni, które nosił.

Wreszcie, wstrzymując oddech, Shinya powiedział:

"Die... proszę..."

Die stanął przed nim dając mu jeszcze jeden szorstki pocałunek.

" To był dokładnie to samo, co powiedziałeś tamtej nocy..."powiedział ochrypłym głosem. potem uśmiechnął się podnosząc Shinyę. perkusista poczerwieniał, gdy Die popatrzył na jego twarz. To uczucie było tam... piękne uczucie za każdym razem, kiedy Die był blisko niego. Bicie jego serca wzrosło jeszcze bardziej, gdy zdał sobie sprawę, że Die niesie go do jego sypialni.

"Hej, Shin-chan... czy jest WC w twoim pokoju?"

Gorąc uderzył w jego delikatne policzki.

Nie wiedział co się stało tamtej nocy, ale wiedział, że wkrótce się tego dowie... przeżywając to ponownie


*


***



CDN














Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum