ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Gangsta 2 |
Jęknął, przewracając się na drugi bok. Gdzieś z oddali płynęły w jego stronę głosy. Były zmącone, jakby dochodziły z bardzo daleka. Unosiły się i opadały, omijając jego głowę by natychmiast uciec tam skąd powróciły.
Próbował unieść rękę, lecz coś nie pozwalało mu na to. Czuł, że jest to wykonane z tytanu. Twarde, mocne jak diabli wżynało się w jego nadgarstki. Znów jęknął.
Mamrotanie powoli przerodziło się w szepty, by zaraz uderzyć w niego pełną siłą.
Powoli otworzył oczy spoglądając na stojące nad nim postacie. Miał wrażenie, że są wszędzie. Otaczają go ciasnym kręgiem zabierając całe powietrze. Dusił się! Dusił!
- O patrzcie, sukinsyn się obudził. O i jak się rzuca!
Zewsząd śmiech.
- Może się trochę tobą zajmiemy, psie?
Potężne dłonie chwyciły go i z hukiem zwaliły na ziemię. Zaraz potem silny cios wypchnął mu powietrze z płuc. Potem następny i następny.
Leżał z zamkniętymi oczami starając się podwinąć nogi pod klatkę piersiową. Nie wiedział co się działo. Błądził na granicy snu i jawy, gdy wszechogarniający ból pchał go w stronę rzeczywistości.
Nie chciał tam iść. Zostawcie mnie...
- Wystarczy.
- Och, szefie... my tylko. Tak rozumiem.
Drzwi zamknęły się zostawiając w pokoju jedynie ciszę. On jednak wciąż leżał, bojąc się ruszyć. Tylko charczący oddech i kapiąca krew zdradzały jego obecność.
Nie miał pojęcia dlaczego stukot zbliżających się obcasów tak go przeraził.
- Spokojnie.
Ktoś podźwignął go kładąc z powrotem na materacu i uwolnił go od krępujących go więzów. Potem dźwięk przesuwanych przedmiotów.
Wreszcie odnalazł w sobie siłę by otworzyć oczy.
Na drewnianym krześle siedział przed nim mężczyzna. Coś znajomego było w jego czarnych włosach i papierosie, którego trzymał w palcach. Jakieś odległe wspomnienie, które nie potrafiło przyoblec w namacalny kształt.
Wytarł wierchem dłoni krew z twarzy, nie odrywając wzroku od siedzącej przed nim postaci. Dopiero dźwięk jego głosu rozpoczął lawinę wspomnień. Mimowolnie się wzdrygnął.
- Nie miałem tego w planach. Po naszej rozmowie zawołam Doktorka. Uznajmy, że miałeś wypadek, co ty na to?
Nie czekał na odpowiedź. Podszedł do stolika nalewając sobie whisky i oparł się o półkę spoglądając spod półprzymkniętych powiek na chłopaka.
Ciekawe, która była godzina?
- Nie wiem co sobie wyobrażałeś, młody. Nie wiem też dlaczego twoi przełożeni pozwolili ci na to. A może nic nie wiedzą?
Wymownie zawiesił głos i napił się. Odstawił głośno szklankę pocierając rękami o twarz.
Czyżby był zmęczony? Nie. Oni się nigdy nie męczą. Są robotami, bezdusznymi cyborgami. Normalny człowiek nie robiłby przecież takich rzeczy.
- Nie jesteś nikim ważnym w policji, więc nie przydałbyś mi się, lecz nastąpiła... zmiana sytuacji. Jeden z moich informatorów zginął, i potrzebuję szybko kogoś nowego do wschodni posterunek. Dostałem już...
- Mam być kretem?
Wood spojrzał na niego unosząc brwi. Przez moment poczuł wielką chęć, by rzucić mu się do kolan i błagać o przebaczenie za swoje zachowanie.
Potrząsnął głową na myśl o czymś tak idiotycznym. Jednak jakieś dziwne uczucie wciąż ściskało jego żołądek w bezdusznym uchwycie.
- Będziesz dostarczał mi wszystkie informacje. Mam się czuć, jakbym sam tam pracował, rozumiesz?
Dopiero po dłuższej chwili zdołał coś powiedzieć przez wyschnięte gardło.
- Nie.
Odpowiedział mu śmiech. Ten niepasujący tu niski dźwięk był niemal ludzki. Mężczyzna sięgnął do kieszeni wyciągając plik zdjęć.
Serce zaczęło mu szaleńczo bić w klatce, gdy je zobaczył. Spojrzał wściekłym wzrokiem na Wooda.
- Myślę, że jednak się dogadamy.
Słyszał tylko swój krzyk gniewu gdy rzucił się w stronę mężczyzny. Nie dbał co się stanie. Wściekłość zalała jego umysł. Chciał bić, kopać, zabić! Strzec go z powierzchni ziemi!
A może chciał tylko zagłuszyć ten niechciany strach...?
Po chwili leżał na ziemi, z rękami wygiętymi boleśnie do tyłu. Ryczał i rzucał się jeszcze długo zanim znieruchomiał, dysząc ciężko. Wood trzymał go jednak mocno z obojętną miną. Jakby znudzony.
Krew głośno kapała na podłogę.
Cris siedział w pustym mieszkaniu gapiąc się tempo w ekran telewizora. Dziś był wyłączony. Wolał ciszę. Ktoś kiedyś powiedział, że to w niej rodzą się pomysły. Choć mówią też, że myśli są najgorszym towarzyszem...
Co miał robić? Czy było wyjście?
Zaciskał w palcach zdjęcia córki. Mieszkała teraz z matką. Małżeństwo było młodzieńczą decyzją. Nieprzemyślaną i szybką. Dziecko zaś przypadkiem. Nigdy jednak nie żałował, traktując to jedynie jako epizod w życiu przepełnionym ideałami, aforyzmami i wielkimi marzeniami.
Co robić...?
Pamiętał zapach odległego lata, gdy stał wśród zboża. Świat wokół niego falował, uginał się pod naciskiem wiatru. Gdzieś nad miedzą, obok starej topoli stała dziewczynka z burzą rudych włosów. Była najpiękniejsza istotą jaką widział. Pamiętał jak wziął ją w ramiona i tulił, całując miękkie loki. Jak chwytał z uśmiechem za długi nosek pokryty piegami.
Potem w oddali zobaczył sylwetkę anioła. Długa biała suknia falowała, niczym rozpostarte skrzydła. Szła miękko bosymi stopami po łące a jej jasna grzywka opadała na szare, roześmiane oczy. Z czułością dotknął palcami jej skóry, gładząc przez krótki moment jej pełne usta. Ona roześmiała się głośno całując jego palce, by zaraz uciec między złotą pszenicę.
Był szczęśliwy, gdy bawił się w polu w czasie ostatnich, prawdziwych wakacji.
Czy miał wyjście?!
Długo zastanawiałam się, czy coś jeszcze dopisać. Lecz postanowiłam, że ten fragment mimo krótkiej formy, będzie najlepszym przecinkiem pomiędzy akcją, którą postaram się zamieścić w kolejnym rozdziale. No i jak widać trochę zmiana stylu pisania. Radzę się do tego przyzwyczaić. Heh, piszę jak mi doradza moja kapryśna wena. Jej humor zazwyczaj zależy od pory dnia, pogody albo dnia tygodnia. Jest zaprawdę nieodgadniona i niezwykle nierówna...
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 10 2011 20:20:04
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
An-Nah (Brak e-maila) 23:49 13-02-2010
Ooooo, muszę powiedzieć, że opowiadanie zapowiada się interesująco. Wrzucone zostało do kategorii "obrazy rzeczywistości", ale to czysta sensacja, a nie obyczajówka, a więc zdecydowanie leży w zakresie moich preferencji. Śledztwo, groźny przestępca i śledzący go młodziutki policjant - to zapowiada się całkiem smakowicie, zwłaszcza, że główny bohater wydaje się mieć całkiem silną osobowość.
Stylistycznie nieźle, choć niestety wkradło się parę paskudnych błędów:
"on tak naprawdę nie spotkał prawdziwego przestępcę"
-> "prawdziwego przestępcy"
"okna przysłonięte były czarnymi zasłonami. Gdy chłopak je dotknął"
-> "ich dotknął"
"Gdy Cris się o nią otarł, to od razu rzucił się na nie mrucząc z zadowolenia."
-> bez "to"
"Nagle jeden z nich szybko go chwycił i zanim zdążył cokolwiek zrobić, poczuł na twarzy chusteczkę."
-> A tu z kolei mamy paskudny problem z podmiotem zdania. Jest nim jeden ze wspomnianych wcześniej mężczyzn w garniturach - ale to nie on poczuł na twarzy chusteczkę, choć konstrukcja zdania to właśnie sugeruje.
Wydaje mi się, że te zdania to wina jakichś twoich przeoczeń, bo tekst jest generalnie dobrze napisany. Następne radziłabym uważniej przejrzeć przed wysłaniem, może czytać na głos?
Co jeszcze? Ach, wróćmy do fabuły. Pozwól, że wyrażę teraz kilka moich obaw, choć i tak wiem, że ty zrobisz z tym opowiadaniem to, co zechcesz. Niestety, sytuacja, którą zaprezentowałaś, może zarówno rozwinąć się w dobrą, jak i w złą stronę. Otóż ja osobiście mam nadzieję, że nie zrobisz z Crisa bezbronnego uke, które zostanie zaraz zgwałcone brutalnie przez porywaczy. Nie lubię takich motywów, nie lubię postaci z syndromem sztokholmskim. Mam też nadzieję, że nie popadniesz w epatowanie brudem i przemocą - a granica między "mocnym" tekstem o świecie przestępczym, a epatowaniem jest cieniutka i krucha... Moja trzecia nadzieja dotyczy tego, że unikniesz popadnięcia w telenowelę, że związek między przestępcą, a śledzącym go policjantem (o który aż się prosi!) będzie pokręcony i skomplikowany.
Wybacz, że te nadzieje wyrażam, ale za dużo czytałam opowiadań yaoi, które zaczynały się obiecująco, a potem robiły się mdłe. Niemniej jednak, jak już wspomniałam - zrobisz co chcesz. Oby twoje "chcenie" poszło w dobrą stronę, bo pomysł dobry i miło by było udaną sensację poczytać.
Życzę weny i samozaparcia!
Kuriata (Brak e-maila) 10:35 14-02-2010
Jej to jest komentarz nade mną! Ja nie będę się aż tak rozpisywać tekst mi się podoba, mimo kilku drobnych potknięć - betarider ci to wyhaczy następnym razem. Fabuła zapowiada się ciekawie, więc trzymaj poziom i pisz dalej! Trzymam kciuki.
Vix (vampir.die@wp.pl) 13:45 14-02-2010
Ej! Ja to znam! XD
Czytałam to na Twoim blogu, którego opuściłaś... przerwałaś umieszczać tam to opowiadanie po kilku rozdziałach i myślałam, że szlag mnie trafi, bo nie mogłam znaleźć Twojego drugiego bloga. A Ty mówiłaś o tym cold desire. Głupia jestem xD
Więc uwielbiam to opowiadanie, ale nie napiszę za co, bo zdradzę ciąg dalszy.
Odezwiesz się do mnie na maila? Mam kilka pytań. ^^
Pozdrawiam, i szybko umieszczaj nowe rozdziały.
Mika (miki04@vp.pl) 19:57 14-02-2010
Proszę przyślij następną część jak najszybciej bo ja chce poznać ciąg dalszy lub przyślij chociaż adres gdzie to jeszcze można znaleźć.
An-Nah (Brak e-maila) 23:12 18-02-2010
Ufff, dobrze, że mam w zwyczaju czasem zaglądać do starych komentarzy, bo bym się nie zorientowała, że odpisałaś Miło, ze to zrobiłaś
Nie streszczaj się, to też nie ma sensu, robić z opowiadania jego streszczenie. Długi tekst a telenowela to dwie różne rzeczy - ja na przykład wolę teksty długie, ale nie przeciągane na siłę, z konkretną, zaplanowaną fabułą, bez dodawania wątków na siłę, zwłaszcza wątków typu "kochają się - zdradzają się - rozstają się - schodzą znowu". Więc, nie, nie streszczaj się, nie obcinaj, rozwiń fabułę i postaci na własne wyczucie
Oj, i pięknie dziękuję za deklarację przeczytania czegoś mojego! Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ona sama humor poprawiła! Już myślałam, że mnie ludzie olali (again...). Tylko chciałabym zauważyć, że większość tekstów, które na TCD wiszą, jest pierońsko stara, część została zarzucona... Więc jeśli mogę coś zasugerować - skup się na najnowszym...
Cyrograf (Brak e-maila) 14:01 15-03-2010
Aaaa, nie ma zaznaczonych dialogów! Wiem, wiem. Proszę nie czytać, bo wygląda okropnie... Może za parę dni :/
Cyrograf (Brak e-maila) 16:24 29-03-2010
Już jest dobrze XD
An-Nah (Brak e-maila) 12:16 03-05-2010
Ufff, przeczytałam daaawnooo, nie mogłem zebrać się z komentowaniem.
Tak się zastanawiam, jak po dotyku rozpoznać tytan? Bo dla zwykłego człowieka to chyba będzie nie do odróżnienia od innego metalu? Poza tym tytan jest drogi i wykonywanie z niego kajdanek byłoby wybitnie nieopłacalne. Chyba, że czegoś nie wiem i mam do czynienia z sf, a tytanowe kajdanki są stosowane do skucia cyborga
Ogólnie, niestety, nie jeden błąd, ale reszta ma naturę stylistyczną. Jeśli nie masz bety, poszukaj sobie kogoś, jeśli masz - przydałaby się lepsza. I powtarzam raz jeszcze: czytać na głos, nabrać dystansu do tekstu, patrzeć na niego tak, jakby się go pierwszy raz widziało. Pilnować logiki, żeby nie było więcej kwiatków jak z tym tytanem.
Za to fabularnie nadal ciekawie i za to ci chwała, zobaczymy, co będzie dalej, ale podoba mi się - i to, do czego bohater został niejako zmuszony, i osobisty wątek z przeszłości.
I jeszcze w odpowiedzi na twój komentarz u mnie: pisze dla siebie, dla własnej satysfakcji, z wewnętrznej potrzeby. Ale z publikacją to już jest inna bajka. Jeśli publikuję, to znaczy, że chcę, żeby ktoś przeczytał, a skąd mam wiedzieć, że ktoś czyta, skoro czytelnikom nie chce się zostawić choć słowa zachęty? Jeśli nie chciałabym, żeby ktoś czytał, pisałabym do szuflady, ewentualnie wysyłałabym teksty na maila dwóm-trzem osobom - tyle.
Ale dzięki za te kilka słów, to miła motywacja, człowiek widzi, że warto i publikować, i komentować inne dzieła, że robi się coś równocześnie dla siebie, jak i dla innego piszącego
An-Nah (Brak e-maila) 11:01 19-05-2010
Tak, czepiam się. Mam to w kontrakcie XD Albo się przyzwyczajasz, albo piszesz mi wprost, że moich komentarzy sobie nie życzysz
Jest różnica między metaforą a stwierdzeniem faktu. Pisząc "kajdanki były z tytanu" stwierdzasz fakt. Pisząc "kajdanki były twarde jak z tytanu" - stosujesz porównanie. Czujesz różnicę?
Cyrograf (Brak e-maila) 23:30 13-07-2010
Jeżeli ktoś tu zagląda, to pragnę powiedzieć (napisać? xd), że już końće opowiadanie i następny wpis będzie ostatni. Zastanawiam się jeszcze tylko nad zakończeniem. Czy ma być efektowne ale nic nie wyjaśniające czy może mniej dramatyczne ale za to współgrające, przynajmniej w moim odczuciu z całości.
Eh, jeszcze trochę. Ale zrozumiecie, że przy takich upałach nikomu się nie chce myśleć, prawda?
(f)anka (Brak e-maila) 20:52 22-07-2010
Opowiadanie Ok, mogłoby być bardziej rozbudowane. Kontynuacja mile widziana. Uwielbiam sensację, a niestety niewielu autorów potrafi stworzyć coś "świeżego".
Vix (vampir.die@wp.pl) 12:38 30-07-2010
No i popsułaś :<
Przepraszam, będę szczera. Ta wersja, którą czytałam gdzieś indziej, a teraz pewnie za Otchłań Ludową jej nie znajdę, o wiele bardziej mi się podobała. Miała to coś, tę szczyptę pieprzu i papryczki. Nie ma tu tego, co tak uwielbiam
Wysłałabyś mi może tamtą wersję na meila? Przeczytałabym sobie raz jeszcze.
marika66tk (Brak e-maila) 13:15 27-09-2010
wow xD super
Cyrograf (Brak e-maila) 21:10 03-10-2010
Jeeej, komuś się spodobało . Dzięki marika66tk. Twój komentarz mimo, że tak zwięzły to był chyba najmilszy xd.
Już miałam wrażenie, że zawaliłam opowiadanko. Napiszę jeszcze tylko raz coś kryminalno - sensacyjnego, ale potem już raczej fantastyka. Kończenie "Bezimiennie" głównie. Postaram się, żeby było bardziej rozbudowane, mimo, że jakoś mi to nie wychodzi. Eh, tyle muszę się przy tym namęczyć . Człowiek ma pomysł, tylko jak to wszystko dobrze przekazać? Mam kilka innym pomysłów, ale trochę hardcorowych. Dużo seksu, brutalności. Kurcze, chciałam coś napisać "pod publiczkę". Dla czytelników/czytelniczek, które szukając raczej scen łóżkowych.
Eh, to tyle z wiadomości parafialnych .
P.S. Nie wiem czy się wyrobię do aktualki z opowiadaniem. Mam już prawie całość, ale to pisane w ciągu ostatnich dni. Jest dużo luk. Laptop mi się zepsuł i był prawie miesiąc w naprawie, więc proszę o wybaczenie. Siła wyższa . Ale postaram się!
An-Nah (Brak e-maila) 18:05 06-10-2010
Że seksu nie było - bardzo dobrze, bo nie było właściwie do niego podstaw... Z drugiej strony na początku widać, że najpierw ten seks planowałaś... Mam wrażenie, że parę razy ci się koncepcja opowiadania zmieniła i tekst na tym traci.
Cris zostaje zastraszony na początku - potem niezbyt ten strach po nim widać i w sumie nie wiemy, czemu pracuje dla Wooda. Jego motywacje są mocno rozmyte. Córce i żonie właściwie nic nie grozi, pieniędzy Cris nie chce. Pragnienie przynależności, o którym też wspominasz? Relacja z Woodem pozostaje nie rozwinięta, przemyka marginalnie i ginie. Trudno uwierzyć, że dla niej Cris porzucił przyjaźnie w pracy. Ogólnie Cris mnie zawiódł, na początku wydawał się mieć silny charakter, a okazał się być chwiejny i niezdecydowany. Gdzieś pod koniec sugerujesz, że był szlachetny - i czym ta szlachetność się objawia? Ratunkiem dla mafioza. Jasne, kolega-policjant próbował Crisa zabić (i kij z tym, że znów motywacja Roberta wydaje mi się niejasna i nieprzekonująco przedstawiona), ale czy to wystarczający powód? Z jednej strony wprowadzasz relatywizm moralny, z drugiej - próbujesz przekonać czytelnika, że Cris postąpił Słusznie przez duże "S". Nie wiem, ja w tą jego "słuszność" nie wierzę. Gdyby policjanci byli skorumpowani, handlowali narkotykami ("Leon Zawodowiec" się kłania) - uwierzyłabym, że przestępca jest bardziej moralny. Gdyby Cris wybrał Wooda rzeczywiście z przyczyn emocjonalnych - też bym uwierzyła. A tak... ani w tę, ani w tę. Wszystko się rozmywa. Szkoda.
Drugie twoje opowiadanie przeczytane, ale napisanie komentarza mi wybitnie nie idzie. Spróbuję znowu. |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|