The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 19 2024 13:21:37   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Waiting for new life 2
Nad Central City wstawał kolejny dzień . Ulice metropolii były nadzwyczaj ciche, tylko nieopodal Sztabu Wojska niósł się leniwie dźwięk kroków dwóch postaci zmierzających zmęczonym krokiem w jego stronę ....
- My to mamy szczęście ... Jechaliśmy ponad 4 godziny dłużej, bo na tory musiało zwalić się drzewo . - klęła pod nosem nieco wyższa z dwóch postaci .
- Nie przesadzaj; nie było tak źle . Przynajmniej można było się trochę przespać . Gdybyśmy dotarli do sztabu wcześniej od razu znaleźliby nam jakieś zajęcie. Chyba nie musze ci przypominać, że jest koniec miesiąca i wszyscy lecą na złamanie karku, byleby zdążyć z papierami . - odpowiedziała delikatnym, kobiecym głosem niższa osoba.
- Może i masz rację, ale to nie zmienia faktu, że musieliśmy tłuc się pociągiem w takim tłoku . - skwitował Ed , rozmasowując sobie kark . - Wszystko mnie boli .
- Było nie brać sobie walizki zamiast poduszki . - zauważyła Eva z lekko rozbawioną miną .
- To wcale nie jest śmieszne . - zwrócił się do niej chłopak ze zrezygnowaną miną, na co ona wybuchnęła serdecznym śmiechem . - Ej ... - zaczął , ale również się uśmiechnął .
- Lepiej już chodźmy, bo musimy jeszcze napisać raport, a jak cię znam, to zajmie nam to sporo czasu . Nie chce mi się potem słuchać pospieszeń Mustanga . - rzuciła w stronę Eda, przyspieszając nieco kroku, gdy znaleźli się na dziedzińcu sztabu ...
***********************
- Ed, możesz iść do Mustanga z tym raportem ? Mam coś do załatwienia na mieście . - Eva dogoniła go w korytarzu i wręczyła mu plik papierów . Widząc jego wzrok dodała - Nie martw się, oprawiłam go tak, że nie powinien mieć żadnych wątów . - pomachała mu i zeszła po schodach na niższe piętro budynku, kierując się w stronę wyjścia .
- Mustang ! Mam dla ciebie raport ! - Ed wparadował do biura jak zwykle nie siląc się, aby zapukać do drzwi . Zastał przełożonego wpatrującego się w jakąś stertę papierów z filiżanką kawy w dłoni. - Nie udawaj, że pracujesz . Wszyscy wiedzą, że o tej godzinie albo pijesz czwartą kawę, albo zapisujesz coś w tym swoim słynnym terminarzu randkowym . - roześmiał się serdecznie Edward i położył przyjacielowi plik papierów na blacie biurka .
- Tak się składa, że niestety, ale randki dzisiaj nie mam . A co z kolei stało się tobie, że oddajesz mi raport PRZED TERMINEM ? Czyżbym tak dobrze przydzielił ci partnera do pracy ? - spytał z żartobliwym samo zachwytem w głosie .
- Można tak powiedzieć . - zaśmiał się Edward . - A właśnie, skoro jej nie ma to odpowiedz mi na pytanie - co ona właściwie zrobiła na egzaminie na licencję i jak w ogóle dopuszczono ją do zdawania w tak młodym wieku ? - Edward oparł się o biurko Roya i wpatrywał się w twarz mężczyzny, gdy ten sączył powoli swoja kawę .
- To było jeszcze zanim awansowali mnie na podgenerała, więc nie miałem jeszcze zbyt wiele do gadania na ten temat, ale próbowałem przekonać Radę, gdy dowiedziałem się co ona potrafi . Jeszcze nigdy wcześniej nie widziałem, aby ktoś z taką łatwością potrafił manipulować własnym DNA za pomocą alchemii, więc chciałem zobaczyć ją w akcji . Na dodatek, jak już sam pewnie zauważyłeś, tak jak i ty potrafi dokonać transmutacji bez użycia kręgu, więc mogłaby być dla nas cennym nabytkiem; a skoro rzekomo straciła pamięć, to nie jest do końca świadoma tych okropności, jakie ciągnie za sobą ludzka transmutacja ... Chociaż ... skoro potrafi takie rzeczy, to już kiedyś musiała mieć z tym do czynienia, bo nie ma na to innego racjonalnego wytłumaczenia . Akurat tak się złożyło, że w mieście grasował dość brutalny morderca, który zakopywał ludzi żywcem na tutejszych cmentarzach . Jak na ironię wybrał ją sobie na następną ofiarę, ale tak go urządziła, że chyba nawet z własnej woli poszedłby za kraty, gdyby wiedział, że została w mieście . - na to stwierdzenie Mustanga Ed wybuchł salwą śmiechu . Właśnie czegoś takiego się po niej spodziewał .
- Biedny facet . - wydyszał Ed między salwami śmiechu i mało brakowało a zacząłby się turlać po podłodze .
- Fakt faktem, że niepozorna, ale bardzo skuteczna . - uśmiechnął się Roy i oparł brodę na splecionych dłoniach . - Zaoszczędziłeś mi sporo roboty , oddając ten raport tak wcześnie . Może wybierzemy się do jakiegoś baru trochę się rozerwać ? - spytał i utkwił wzrok w blondynie stojącym przed jego biurkiem .
- Hmmm... czemu nie - odparł po chwili zastanowienia .
- Aaaa... i byłbym zapomniał . Mam rozkaz wydania ci munduru i pouczenia cię do noszenia go, przynajmniej w obrębie jednostki . - dodał odrobinę znudzonym tonem i obserwując reakcję blondyna, który najzwyczajniej się skrzywił .
- To konieczne ? - spytał z nadzieją w głosie .
- Niestety tak . To samo się tyczy Evy; przekaż jej to . .... I nie martw się; myślę, że nie będzie dla ciebie o tyle za wielki co kiedyś . - uśmiechnął się lekko generał i pożegnał Eda .
*******************************
- Dokąd chcesz iść ? - spytał Roy, gdy razem z Edem szedł wzdłuż jednej z większych ulic miasta . Był już wieczór, więc mrok rozświetlały tylko latarnie ustawione rządkiem wzdłuż krawężnika .
- Wiesz, że nie znam się zbytnio na knajpach. Nie bywam w takich miejscach, więc nie mam pojęcia gdzie moglibyśmy pójść . - odpowiedział mu szczerze blondyn . Nie był zbytnio typem faceta, który wychodził z domu wczesnym wieczorem i wracał dopiero nad ranem . - ty wybierz jakieś miejsce. Ja się kompletnie nie orientuję . - powtórzył Ed i zdał się na wybór przyjaciela .
- Hmmm... no to może chodźmy do knajpki w pobliżu Głównej Ulicy . Nie jest droga a jest dość interesująca i nie ma w niej zbytnich tłumów .
- Zgoda . - chłopak podążył za wyższym mężczyzną, aż w końcu doszli do niewielkiego lokalu o nazwie "Marilyon" . Weszli do środka a oczom Eda ukazał się niewielki, dość ciekawie wyglądający barek i 3 rzędy niewielkich, drewnianych stolików, ustawionych wzdłuż kremowych ścian, na których gdzieniegdzie wisiały fotografie przedstawiające przeróżne rzeczy . Zarówno kwiaty, jak i zwierzęta czy widoki i panoramy . Całość mogłaby z pozoru wydawać się odrobinę kiczowata, ale budziła w gościu dość przychylne wrażenie i niosła perspektywę miłego spędzenia czasu ... Roy rozglądał się chwilę, po czym podszedł w stronę baru i usiadł na jednym z jego końców i wskazał Edowi miejsce obok siebie .
- Co zamawiasz ? - spytał blondyn, przeglądając propozycje, wypisane na tablicy na ścianie . - osobiście chciałbym wyjść stąd przytomny . - uśmiechnął się krzywo Ed i spojrzał na towarzysza .
- Hmmm... - zamyślił się chwilę Roy . - Barman ! Dwa razy "błękitną lagunę" proszę .
- Co to takiego ? - spytał zaciekawiony chłopak .
- Zobaczysz, ale myślę, że powinno ci przypaść do gustu . - odpowiedział z uśmiechem mężczyzna . - I nie jest zbyt wysokoprocentowe, więc nie powinno być za mocne .
- Cóż, skoro tak mówisz . - Elric rozejrzał się po knajpie . Było w niej kilkoro ludzi, ale nie dało się w tym momencie mówić o tłoku. Właściwie to nawet lepiej; knajpka sprawiała dość przytulne wrażenie . Podobało mu się to miejsce . - Roy jednak ma niezły gust.
- Hej, Edward . Obudź się . - Roy rozbawionym tonem sprowadził go na ziemię .
- A .. - Ed zauważył, że przed nim wylądowała szklanka z drinkiem . W oczy rzucał się jej dość silny, acz subtelny kolor . Nazwa była jak najbardziej trafna, gdyż płyn faktycznie był błękitny. Elirc spróbował napoju . Smak wyrażał mniej więcej to samo co jego barwa . W smaku był dość mocny, ale subtelny i z nutką słodyczy .
- Jak ci idzie współpraca z Evą ? - spytał Mustang, aby jakoś zagaić rozmowę .
- Powiedziałbym, że podobnie jak twoja z Rizą . - Roy spojrzał na blondyna, bo nie do końca wiedział o co mu do dokładnie chodzi .
- Miła dziewczyna i myśli dosłownie o wszystkim, na co ja nigdy nie mam czasu i jest naprawdę wspaniała, jeżeli chodzi o zrozumienie drugiego człowieka . - brunet obdarzył Eda dziwnym spojrzeniem. Chłopak nie do końca wiedział, co ono może wyrażać, ale kontynuował . - Chociaż jest młodsza to czasem czuję się, jakbym rozmawiał ze swoją matką. Jest dla mnie takim oparciem, jakby była moją rodziną . Kimś w rodzaju siostry, której nigdy nie miałem . - Na ostatnie zdanie Roy odwrócił się z powrotem do swojej szklanki i uśmiechnął się pod nosem .
- A więc to taki rodzaj relacji ... - zaczął bawić się w dłoniach szklanką i przyglądać się jak kostki lodu jeździły sobie po jej dnie . - Każdemu czasem jest potrzebny ktoś taki . - stwierdził spokojnym tonem starszy z mężczyzn .
- Czasem myślę, że chciałbym wreszcie się jakoś ustatkować, znaleźć sobie jakieś stałe miejsce, czy coś w tym stylu, ale jakoś nie potrafię tego zrobić . Nie mogę sobie wyobrazić siebie w innej sytuacji, niż przy pracy w wojsku . Bo co niby miałbym robić ? Zamieszkać w Rizenbul i do końca życia oglądać w kółko te same pola i ewentualnie wychowywać dzieci, czy żyć jakoś podobnie . To nie dla mnie . Sam już nie wiem, co chciałbym zrobić ze swoim życiem . Jeżeli tak spojrzeć na to wszystko, to jeszcze trochę i zostanę całkiem sam . Al wyjeżdża wybudować sobie dom i jak go znam to prawdopodobnie zamieszka z Winry ... A co ja mam za sobą zrobić ? - westchnął blondyn, gdy opróżnił szklankę . Roy momentalnie zaczął się zastanawiać, czy aby na pewno dobrze zrobił zabierając Eda do baru . Wprawdzie był pełnoletni i nie mógł mu tego zabronić, ale nie wiedział nawet, jak chłopak reaguje na alkohol. - Tylko nie pomyśl sobie przypadkiem, że jestem pijany . - dodał, gdy napotkał wzrok Mustanga . - Sam nie wiem, czemu mówię to akurat tobie . - spojrzał w dół i zaczął przyglądać się pustemu naczyniu .
- Nie przejmuj się . Ja słucham . - odparł z lekkim uśmiechem . Edward sam nie wiedział czemu, ale zrobiło mu się odrobinę lżej po usłyszeniu tak prostej i krótkiej odpowiedzi . Poczuł się w jakiś sposób wdzięczny za jego słowa.
- Dzięki, Roy . - chłopak odwzajemnił uśmiech a jego towarzysza dosłownie wcięło . Pierwszy raz w życiu usłyszał, jak Elric zwraca się do niego po imieniu . Niby tak niewielka rzecz, ale zrobiła na mężczyźnie spore wrażenie .
- Słuchaj , zbliżają się święta .. - mężczyzna zastanowił się chwilę i kontynuował . - ... masz jakieś plany z kim je spędzisz ?
- Szczerze mówiąc to nie, a czemu pytasz . - blondyn spojrzał na rozmówcę .
- Glacier zaprosiła nas do siebie na święta . Znaczy się mnie i resztę ekipy; spytała, czy nie chciałbyś wybrać się z nami .
- Wiesz ... myślę, że chętnie skorzystam z tej propozycji . - uśmiechnął się chłopak, przymykając oczy a jego twarz rozjaśnił lekki uśmiech . - z nieba mi spadasz z tą propozycją. To na pewno sto razy lepsza perspektywa niż spędzić ten wieczór samotnie w koszarach, zwłaszcza, że prawdopodobnie nikogo poza mną by tam nie było... no i może Evy, bo ona nie ma żadnej rodziny . - Roy spojrzał na chłopaka zaskoczonym wzrokiem .
- Nie wiedziałem o tym . - odparł, bawiąc się słomką, która bezczynnie sterczała z pustej szklanki . - W takim razie może spytaj ją, czy nie chciałaby się dołączyć. Myślę, że Glacier nie będzie miała nic przeciwko .
- Hmmm... niezły pomysł . Myślę, że dogadałaby się z Elysią . - zamyślił się Elric .
- Ciekawe, czy w ogóle jeszcze cię rozpozna . Dla takiego małego dziecka nawet te kilka lat to szmat czasu . - zauważył słusznie brunet .
- No tak ... to w końcu ponad dwa lata .... - zamyślił się chwilę i w końcu wstał od baru .
- Gdzie idziesz ? - spytał zaskoczony Mustang .
- Zbierajmy się już lepiej . Robi się późno a jutro jeszcze mamy sporo roboty . - po krótkiej chwili otępienia mężczyzna stwierdził, że Ed ma rację i podążył w jego ślady .
- Faktycznie. - obaj pokierowali się w stronę wyjścia .
************************************
- W którą stronę idziesz ? - spytał Edward, gdy szli główna ulicą .
- O co ci chodzi ? - spytał Roy, gdyż nie do końca zrozumiał intencję chłopaka.
- Pytam się w którą stronę idziesz do domu, ciole - zaśmiał się cicho.
- Na końcu miasta; samochodem to jakieś 10-15 minut stąd, ale nie mam już siły po niego wracać do sztabu . Pójdę piechotą .
- Czyli mam rozumieć, że nie idziesz w stronę koszar ?
- A co, odprowadzić cię ? - spytał i zwrócił swój wzrok na twarz rozmówcy .
- Nie przesadzaj, sam trafię . - uśmiechnął się lekko .
- W takim razie tu się żegnamy, bo zaraz będzie skręt do koszar . - zauważył Roy, gdy zaczęli zbliżać się do skrzyżowania .
- No to do jutra .... Albo raczej do rana . - odparł Ed z typową dla siebie radosną miną i skręcił w stronę wielkiego budynku Sztabu Głównego .
- Tak ... do zobaczenia . - Mustang jeszcze chwilę odprowadzał blondyna wzrokiem, zanim oddalił się we własnym kierunku ...













Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 19 2011 21:34:40
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Gabriel (Brak e-maila) 00:25 15-12-2006
No Edzik wymiata. Ty też! Super smiley
Ania (Brak e-maila) 14:28 16-12-2006
super!!!kiedy nastepne cześci?
Aureli (keine_lust@poczta.fm) 13:06 23-12-2006
no nie wiem... jeżeli to ma być tylko jedna część to nie rzuca na kolana ani nie jest beznadziejna, jest taka... normalna. no ale jeśli się rozwinie to zobaczymy smiley
have fun!
aniol_hellsinek (Brak e-maila) 14:10 04-01-2007
no cóż - lekkie zaniedbanie z mojej strony, że nie wpadłam tu wcześniej (wybaczcie, nawet nie wiedziałam że fic już jest na stronie xD)
Krótki to on nie będzie ... no cóż - sama nie wiem ile mi to zajmie, ale zapowiada się na dłuższe przedsięwzięcie smiley)
aniol_hellsinek (Brak e-maila) 14:12 04-01-2007
a poza tym w tych częściach nawet jeszcze nie zaczęłam rozwijać swojej myśli przewodniej >D
MaGeXP (magexp@gmail.com) 15:31 11-04-2007
Jeeee!!!!
Kiedy następne części?
Już nie mogę się doczekać!
Wiwiór (Brak e-maila) 09:20 03-05-2007
Kiedy następna część smiley??
w takim momencie przerywać nie można smileysmiley
dragon591@op.pl (Wiwiór) 15:43 09-05-2007
Hmm... to będzie w końcu ta kontynuacja smiley??
Akari (Brak e-maila) 13:07 28-06-2007
Właśnie, kiedy następna część?
Wiesz jak to wciąga???
Kocham takie fiki smiley
mala (Brak e-maila) 01:47 27-08-2008
naprawdę świetne!
jednak ja myślę, że chociaż z początku Al nie odstępowałby brata. w końcu po coś go sprowadził... ;P
Pralinee (Brak e-maila) 16:37 02-07-2009
Mam nadzieję ,że niedługo weźmiesz się za pisanie dalszych rozdziałów.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum