The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Marca 29 2024 00:56:54   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
My guardian angel 2
II
Była noc, drobny, około dziewiętnastoletni, chłopiec szedł szybko przez park. Było zimno i padał rzadki śnieg. Jakiś cień poruszył się między drzewami. Serce chłopaka załomotało ze strachu, przyspieszył przyciskając książki do piersi. Światło latarni było tak słabe, że nie sięgało dalej niż półtora metra wgłąb. Nigdy nie ryzykował wracania do domu o tej godzinie, jednak dzisiaj zasiedział się w bibliotece.
Bał się chodzić po ciemku a jego samopoczucie pogarszał tylko park słynący z różnych przerażających opowieści i zdarzeń. Kilka miesięcy temu zginęła tu młoda kobieta. Została zamordowana z powodu telefonu komórkowego i paru drobniaków, które miała przy sobie. Dwa lata temu w okolicy, podczas wojny gangów, zginęło kilkanaście osób. Okolica naprawdę nie była przyjemna. Ludzie mówili też, że bardzo często ludzie, wchodzący do parku, nigdy z niego nie wychodzili. Każdy wiedział, a niektórzy głęboko w to wierzyli, że miejsce to zameszkane jest przez duchy.
Park był kiedyś starym cmentarzyskiem. Do tej pory możnabyło znaleźć w nim kawałki nagrobków a czasami nawet kości zakopanych tu kiedyś ludzi. Reji sam kiedyś natknął się na całkiem dobrze zachowaną czaszkę.
Nagle zaskrzypiał śnieg pod wpływem kroków. Chłopiec aż podskoczył wyrwany z zamyślenia. Spojrzał od razu w stronę krzaków po lewej stronie, strach go sparaliżował. Uschłe liście zaszeleściły a zarośla poruszyły się gwałtownie. Wyłoniła się z nich najpierw jedna postać w bluzie szkolnej drużyny footballowej. Potem pojawiły się jeszcze dwie osoby.
- Witaj Reji...Cóż za miła niespodzianka- pierwszy z grupy, chłopak z jasnymi potarganymi włosami, uśmiechnął się dziwnie.
Reji spojrzał na niego przestraszony. Cofnął się o krok. Nie przepadali za sobą od dawna, Reji zrobił kilka rzeczy, których, takie kreatury jak Enyu, nie były w stanie wybaczyć.
Rok temu, gdy Reji przeprowadził się, do miasteczka Penley, wraz z rodzicami, nie był do końca sobą. Droczył się i pogrywał z Enyu przez jakiś czas, po czym stracił zainteresowanie. Enyu ich związek traktował bardzo poważnie i gdy Reji powiedział mu, co o tym sądzi, zagroził, że zemści się za to. Zabrzmiało to poważnie, więc Reji wziął sobie groźbę do serca.
Gdy teraz patrzył na tą sprawę, było mu naprawdę głupio. Nie zrobiłby tego po raz drugi, ale czasu cofnąć nie mógł.
-, Czego chcesz Enyu...?- spytał ostrożnie. Szykował plan ucieczki, biegał szybko, wygrywał nawet zawody, więc miał szansę by dotrzeć do domu, albo przynajmniej w bezpieczniejsze miejsce.
- Myślałem, że nigdy nie popełnisz błędu.- Enyu ruszył do Reji powoli- Jednak czekanie się opłaciło. Wreszcie się spotykamy sam na sam...
- No, nie zgodziłbym się z tobą...- spojrzał przelotnie na osiłków.Jednak ciągle cofał się, utrzymując odpowiednio długi dystans.
- Nie zwracaj uwagi na detale- machnął dłonią.
-, Czego chcesz?- Reji powtórzył coraz bardziej zaniepokojony.
Enyu uśmiechnął się okrutnie i oblizał wargi koniuszkiem języka.
- Ciebie...
Tak szybko jak tylko wypowiedział to słowo, Renji rzucił się do ucieczki. Jednak nikt za nim nie ruszył. Enyu spojrzał najpierw zdziwiony na towarzyszy, którzy uśmiechnęli się głupkowato, potem jednak zdziwienie zamieniło się we wściekłość.
-, Czego stoicie jak kretyni?!- Enyu wrzasnął na towarzyszących mu osiłków- Złapcie go nim ucieknie!
Tamci od razu rzucili się w pogoń. Sam Enyu nie ruszył się z miejsca, stał tylko i obserwował, czekając na wynik gonitwy.
Reji serce łomotało jak oszalałe. Biegł jak tylko mógł najszybciej, nie oglądał się za siebie. Słyszał ciężkie kroki za sobą. Skupił się na drodze i szybkim ustalaniu skrótów.
Wpadł między drzewa. Znał ten park dość dobrze, przed nim powinna być dziura w ogrodzeniu prowadząca prosto między bloki. Musiał tylko tam dotrzeć. Obejrzał się za siebie, miał sporą przewagę, ścigający wyglądali na słabo wysportowanych. O mało nie wpadł na drzewo, w ostatniej chwili je wyminął. Postanowił sobie, że już nigdy nie obejrzy się za siebie podczas biegu.
Reji był już pewny tego, że ucieknie. Przed nim zamajaczyła siatka okalająca park. P
Pewny tego, że jest ona przerwana, rzucił się do niej z uśmiechem na ustach.
Jakie było jego zdziwienie gdy uderzył w solidną siatkę, odbił się od niej i upadł.
- Co...- wybełkotał gapiąc się przed siebie.
- Widać park wygląda zupełnie inaczej w nocy...- głos Enyu rozległ się z prawej strony Reji.
Dopiero wtedy ten oprzytomniał. Zerwał się na równe nogi, ale było za późno, był w potrzasku.
- Pomyliłeś się o jakieś pięć metrów...minąłeś przerwę.- Enyu machnął ręką za siebie podchodząc i zamykając mu ostatnią drogę ucieczki.- Wiesz, co to dla ciebie znaczy...?
Reji był przerażony. Stał gotowy na atak, nie miał zamiaru poddać się bez walki. Za plecami miał siatkę, z przodu i po bokach stali napastnicy. Zdawał sobię sprawę z tego, że nie ma najmniejszych szans przeciwko nim. Ale nie dawał po sobie poznać, jak bardzo się bał.
- Przytrzymajcie go mocno.- na twarzy Enyu zagościł wygłodniały uśmiech.- Nie chcemy by znowu uciekł...
Zbliżali się do niego powoli, ostrożnie by nie dać Reji okazji do ucieczki. Ten mógł tylko wciskać się bardziej w siatkę i czekać na przebieg wydarzeń. Dwóch osiłków wyciągnęło ręce w jego stronę. Gdy znaleźli się w zasięgu nóg Reji, ten zamachnął się starając trafić któregoś. Udało mu się to, jednak drugi w tym czasie złapał go za nogę i przewrócił.
Reji zaczął się dziko szarpać i krzyczeć. Trafiony przez niego chłopak zakneblował go jednak szybko. Każdy z nich złapał jedną rękę Reji i mocno przycisnęli je do ziemi.
Wtedy podszedł do nich Enyu. Kucnął przed unieruchomionym i uśmiechnął się.
- Teraz, wezmę to, co mi się od dawna należy.
Gdy do Reji dotarł sens jego słów, ponownie zaczął się szarpać i kopać na oślep. Łzy strachu popłynęły mu po policzkach, próbował krzyczeć, ale z jego ust wydobywał się tylko zduszony jęk. Nie podejrzewał, że Enyu posunie się aż tak daleko.
- Płacz i opór nic ci nie dadzą, łatwiej będzie, i dla nas i dla ciebie, jeśli zaczniesz współpracować.- Enyu mówił ze spokojem seryjnego mordercy.- Dobrze wiesz, że ci się należy. Nie tylko ja powinienem tutaj być...Igrałeś z uczuciami innych osób, a to nie jest fair.
Reji wiedział, że jest w tym trochę racji, ale nadal sądził, że to troche za surowa kara. Jednak opór faktycznie nie miał sensu, mógł wszystko tylko pogorszyć. Przestał się rzucać, wbił tylko w Enyu, spojrzenie pełne strachu i nienawiści. Ten jednak nie zwrócił na to najmniejszej uwagi.
Rozsunął brutalnie drobne uda i zabrał się za ściąganie spodni z leżącego. Gdy tylko to zrobił, Reji zadrżał i jęknął. Było mu zimno, bardzo zimno. Ale Enyu tym również się nie przejął. Pochylił się do niego i pocałował brutalnie miażdżąc delikatne wargi. Reji poczuł metaliczny smak krwi w ustach. Po chwili, na jego biodrach pojawiły się dłonie Enyu. Uniosły trochę Reji, który załkał cicho wiedząc, co nastąpi później. Usłyszał cichy zgrzyt odpinanego zamka od spodni. Dwaj mężczyźni, którzy go trzymali, zaśmiali się okrutnie.
- Tylko go nie wykończ Enyu, my też chcemy skorzystać.- upomniał się jeden z nich.
- Spoko, mały już tak dawno nie był rżnięty, że tylko się ucieszy.- znowu rozległy się śmiechy.
Enyu wszedł w niego bez ostrzeżenia. Reji krzyknął z bólu, łzy pociekły po zmarźniętych policzkach. Z każdym brutalnym ruchem Enyu, ból stawał się coraz gorszy. Reji szlochał.
Jednak nikt się nie przejmował jego odczuciami. A najmniej interesowały one Enyu. Napierał na Reji dziko, rozrywając delikatne ciało.
Tortura trwała całe wieki. Gdy Enyu doszedł z głośnym jękiem, Reji miał nadzieję, że zostawi go w spokoju. Ale zapomniał o dwóch innych napastnikach stojących w kolejce.
Usłyszał, jak przez mgłę, głosy, kroki i kolejny odgłos rozpinanych spodni. Gdy poczuł w sobie kolejnego oprawcę, było mu już obojętne.
Niewiele pamiętał z tego, co działo się potem, słyszał przyspieszony oddech koło ucha, czuł wszechobecny ból i przenikliwe zimno.
Podczas tego wszystkiego był na wpół przytomny, wiedział, że zmieniali się kilka razy. Musiało to długo trwać, ponieważ w pewnym momencie, miejsce zimna i bólu, zajęła nicość, przestał cokolwiek odczuwać. Patrzył tępo w rozgwieżdżone niebo prześwitujące między gołymi gałęziami drzew.
I nagle wszystko ucichło, wszystko zniknęło. Była tylko ciemność i cisza. Reji nie wiedział, kiedy oprawcy go zostawili. Nieprzytomny, nagi i zmarźnięty, leżał na śniegu między drzewami. Tak blisko upragnonego wyjścia, a jednak tak od niego daleko...

Rano znalazł go poranny patrol. Reji był wtedy ledwo żywy. Od razu zabrano go do szpitala. Rodzice, zatroskani byli przy nim w dzień i w nocy. Gdy Reji odzyskał przytomność, zaczęły się pytania policji, rodziców, lekarzy...
Powiedział im, co się stało, ale nie wyjawił, kto go zgwałci. Teraz czuł, że na to zasłużył. Popełniał wiele błędnych decyzji, przez które cierpiało wiele osób. Najbardziej skrzywdził osobę, którą kochał nade wszystko. Teraz, bez niej, było mu wszystko jedno.
Często myślał o samobójstwie, ale bał się umierać, więc to, co się stało, przyjął z pokorą jako karę.
Cały czas leżał patrząc tępo w sufit. Przepisywano mu nowe leki, nie pomogły.
Gdy wyszedł, rodzice zapisali go na terapię. Nie odniosła większego skutku. Reji zamknął się w sobie, otoczył własnymi myślami. Często wracał w nich, do tych szczęśliwych chwil, jakie spędzali razem. Na samo wspomnienie, na jego twarzy gościł lekki uśmiech. Jednak szybko znikał, gdy przypominał sobie, co potem zrobił...













Komentarze
Aquarius dnia padziernika 10 2011 13:24:41
Komentarze archiwalne przeniesioneprzez admina

Moony (ktoskogonieznasz@op.pl)
14:19 15-02-2006
E, fajnesmiley). Troszkę za mało akcji w niektórych moemntach i Reji zbyt płączliwy ale ok. Ja jak zwykle najbadziej lubie postac poboczną, tzn Asmodeusza smiley)No i Rena też
asjana (asjana@gmail.com)
22:57 15-02-2006
hej fajne tylko czemu juz koniec jak moglas zatrzmac w takim momencie ale cos mi sie wydaje ze to skutek wyoadku ktory przezylas i mam nadziej ze tu podobnie sie slkaczy czyli nic nikomu sie nie stanie
An-Nah (Brak e-maila) 22:17 16-02-2006
Musze powiedzieć, ze trudno mi ocenić to opowiadanie. Najpierw skrzywiłam się na widok charakterystyk bohaterów poprzedzajacych właściwą treść. Potem pierwszy rozdział przykuł moją uwagę poprawnym stylem (poza parymi wpadkami w stylu "Jego brzuch i tors zamieniły się w krwawą melasę, ale nie miał teraz na to czasu"smiley i ciekawie zapowiadajacą się fabułą. Drugi rozdizał też był interesujący. Trzeci zabił mi klina - co za szalony panteon wymyśliłas, meiszanina bóstw asyryjsko-babilońskich, egipskich i upadłych aniołów... Potem czwary i piąty - interesująco zcharakterysowani bohaterowie i ich wzajemne stosunki ("Czemu ty żyjesz a ja nie, co? Czy to jest sprawiedliwe? To ty zasługujesz na śmierć,a nie ja."smiley. Czuję się skołowana. Generalne zastrzeżeń mam niewiele - podstawowe to wątpliwosci dotyczące miejsca akcji - japońskie imiona, angielskie nazwy miast i ulic, dziwaczny panteon... Zastrzeżenia mam tez do charakterystyk na początku historii (postaci powinien czytelnik poznawać w toku akcji) i nielicznych wopadek językowych w rodzaju nieszczęsnej "krwawej melasy". Dziwi mnie też, czemu Reji'ego, chodzącego przecież w ubraniu różowym i butach na koturnie, tak zaskoczył makijarz Rena... ale to już drobiazg. Opowiadanie jest napisane przyjemnym, ładnym stylem, postaci jakoś wybijają się z ogólnojaojowego tłumu - moze to zasługa stylu, nie wiem. Czyta się przyjemnie i ogólnie mi się podoba.
em2ka (em2ka@interia.pl)
22:57 19-02-2006
O matko! Prawie dostałam zawału! Co dalej?! Co dalej?! >_< Napisz następną część jak najszybciej, błagam!!! Opowiadanko bardzo mi się podoba ^^ Tylko tak dalej!
Schensi (Brak e-maila) 16:11 24-02-2006
mooore, aj nid mooorrrrrr
Deed (Brak e-maila) 22:04 25-02-2006
Przerywanie w takich momentach powinno być karalne =.= I to bardzo surowo!
sintesis (Brak e-maila) 21:09 23-03-2006
ja chce wiecej wiecej wiecej ladnie prosze ... najladniej na swiecie smiley
lukger (Brak e-maila) 18:50 24-03-2006
w pełni popieram Deed proszę szybko o następne części...PROOOSZĘ!!!!!
Deed (Brak e-maila) 16:06 01-04-2006
Nyuuuuuuuuuuuuu.......... T_T Tego za mało było, nyuuuuuuu............ Jeeeeeeeszcze, błaaaaagam ;_;
lollop (lollop@op.pl)
16:09 01-04-2006
No było za mało... ale skończyło się naprawdę ładnie smiley
sintesis (Brak e-maila) 21:27 06-04-2006
eee i to juz koniec?
Azira (Brak e-maila) 21:06 07-04-2006
To nie koniec,jeszcze nie koniecsmileyAle kiedyś nastąpi zapewne. Dziękuję za Wasze opinie!
Postaram się dostarczyć kolejną część niebawem.
Raisa (wega21@op.pl)
15:12 20-04-2006
Uwielbiam cie!!! To było piikne!!!!!
Shadow (nightangell16@wp.pl)
21:15 27-04-2006
Cudo jakich malo bardzo mi sie podoba, kiedy nastepna notka?
=)
Shadow (nightangell16@wp.pl)
21:16 27-04-2006
Cudo jakich malo bardzo mi sie podoba, kiedy nastepna notka?
=)
Katarina (Brak e-maila) 21:53 27-04-2006
Uuups... wybacz Aziro.. Byłam pewna, że twoje opowiadanie jest skończone... Jak dorwę Fu, to jej przekaże, chyba, że zrobisz to wcześniej..
Wybacz... ^^'
Katarina2 (Brak e-maila) 22:26 27-04-2006
O... i już Fu poprawiła ^^
Azira (Brak e-maila) 15:53 28-04-2006
no no!bez takich mi tu...szczęście,że mnie tu nie byłosmiley moje opko będzie jeszcze troche żyłosmiley ale nie ma sprawy,nie obrażam się!smiley
sintesis (Brak e-maila) 22:19 30-04-2006
ulalal jak fajnie kolejna czesc... wciaz na nowo rozbudzasz moja zadze czytania wiecej i wiecej ... ale to dobrze mam po co zyc smiley
Azira (Brak e-maila) 04:20 14-05-2006
skonczył się mój zapas dziateczki...teraz musicie uzbroić się w cierpliwość.
I oczywiście wspierajcie mnie opiniami!!
Einthel (Brak e-maila) 14:47 14-05-2006
< jeeeszczeeee ... jeeszczeee siebie< przed rączki i ślina cieknie słupki, w oczy zombie,>
spragnionaa <3 (Brak e-maila) 11:59 19-07-2006
Aziro, błagamy, pospiesz sięę z nastepna częściąąą
to jest przecudnee <3
jak nja mam bez Twojergo opowiadania normalnie funkcjonować? smiley
Azira (Brak e-maila) 03:40 23-07-2006
Pracuje nad kolejną częścią dla was!!Ale póki co jak widzę, aktualki się opóźniają..może i lepiej,bo a nóż zdążę skonczyć!
Alexik (Brak e-maila) 13:28 05-08-2006
ja chce dalej ja chce dalej tylko szybko smiley
Ms. Katz (deadly-kitty@o2.pl)
22:00 01-09-2006
Nie każ nam tak długo czekać! Ja tu zawału dostane. Ale bede czekać cierpliwie. [Tylko pliz pospiesz się]
Black Raven (ellune@wp.pl)
22:32 13-11-2006
Piękne ale mam wrażenie że to juz koniec a ja chce jeszcze ^^ no cóż wciągnełem sie ^.^ Jeszcze, jeszcze, chcemy jeszcze =)
Schensi (Brak e-maila) 23:28 14-11-2006
Cuuudo, uwielbiam to opo i wkuncy wiem jak sie konczy xDDDDDDD
Mosa (Brak e-maila) 09:40 08-08-2007
1. Czy to już koniec?
2. Jeśli nie, ile to będzie miało cześci?
3. Mam nadzieje, że planujesz więcej takich opowiadanek.
Proszę oodpowiedź. Z góry dziękuje i pozdrawiam.
Nefren (nephren@o2.pl)
01:46 10-12-2007
Ufff. W końcu przebrnęłam przez te 9 części. Czy to już koniec? Bo z opisu wynika, że opko jest "w trakcie", ale z z traści to już chyba jest zakończone.
Trudno mi jest ocenić. Historia milutka, trochę naiwna, ale to wcale nie przeszkadza. Styl niestety kuleje. Opisy, szczególnie te na początku, jakby zbyt przeładowane ruchem, a za mało obrazami (mam nadzieję, że wszyscy rozumieją, o co mi chodzi). Nie pozwala to się wczuć w klimat i czytelnik się gubi. Wiele rzeczy jest niedopracowanych. Widać, że tworzone na chybcika. Z doświadczenia wiem, że warto swoje dzieło pozostawić na miesiąc i wrócić do niego ponownie. Wyłapuje się wtedy wiele głupich błędów.
Azira (Brak e-maila) 03:19 17-01-2008
Hoo, nie wchodzilam na komenty przez czas pewien i prosze ile sie ulęgło!
Nefren, dzięki za twój koment, to dużo daje jesli ktoś powytyka blędy!smiley Wiem,ze opko nie bylo doskonale ale to w sumie moje pierwsze bo to drugie co tu jest sie nie liczy...więc ja się ciągle uczę i wogole mam tendencje do rzucania prac po paru stronach, wiec niewiele udaje mi sie konczyc. Jak pisalam to...mialam baaardzo duzo wolnego czasu, wiec siedzialam nad nim dniami i nocami. Inne będą lepsze, postaram się o to!
Reszcie bardzo dziękuje za cieple słowa, mile widziane PO przeczytaniu tych batówsmiley Póki co pracuję nad anglojęzycznym opkiem które znajdziecie pod opcją'obcojęzyczne' w spisie alfabetycznym. I nie chce robic nikomu nadziei alee...mam w odleglych planach część drugą do tego opeczka, ta jest w każdym bądź razie skończona..ale doprosic sie o zmiane statusu nie mogę!smiley
Wiec poki co zapraszam do przeczytania 'La suite' z mojego angielskiego opowiadaniasmiley Moze nie jest to 100% czysty angielski ale szlifuje go..bo muszę!
Piszcie do mnie, będę odpisywać!
renfri (renfri@vp.pl)
19:30 08-04-2008
Bardzo jestem szczęsliwa,ze przeczytałam Twoje opowiadanie, bo bardzo wczułam się w przezycia bohaterów i teraz cieszę się,ze skoczylo sie szczesliwiesmiley Moze troszeczkę za bardzo przewidywalne,ale milo bylo pzeczytacsmiley))
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum