The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 03:45:42   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Bestia 3
Tu na początku muszę zauważyć, że trochę zmieniam styl...w tym opo trudno mi utrzymać tylko jeden sposób pisania, więc w niektórych miejscach będzie się to zmieniać...mam nadzieję, że nikt mnie za to nie ukatrupi? ^^ Tak czy inaczej miłego czytania życzę.
Poza tym dedykuję tę, i następne części, Schensi za miłe meile i podtrzymywanie mnie na duchu ^^ Pozdrufka skarbie!



Drzwi do, oświetlonej jasnymi promieniami słońca, komnaty otworzyły się powoli. Do środka wszedł wysoki, białowłosy mężczyzna. W czarnych, lekko skośnych oczach migotały wesołe iskierki.
- Drogie panie...
Szatynka z radosnym okrzykiem rzuciła mu się na szyję
- Nemezis! Jak się cieszę!
Głośno cmoknęła go w policzek. Mężczyzna roześmiał się głośno
- Spokojnie skarbie...Skoro twoja siostra już mnie tu przywlokła, to chętnie pomogę...Co mam dla ciebie zrobić?
Szatynka, z niewinną minką, wskazała na dwie, już średniej długości, sąsiadujące ze sobą nici.


***


Młody, może 23 letni mężczyzna siedział na trawie, opierając się plecami o drewnianą ścianę domku. Naprawiał długi, elficki łuk, obserwując elfkę zbierającą, przy blasku zachodzącego słońca, jagody. Co chwilę nerwowo odgarniał spadające mu na oczy czarne włosy
- Nianiu...nie sądzisz, że już wystarczy?
- Znając twój apetyt Koe raczej nie... A poza tym prosiłam cię żebyś wreszcie zaczął mówić mi po IMIENIU!! Wiesz jak to brzmi dla innych?! Przecież wyglądasz na starszego ode mnie!
Młodzieniec roześmiał się
- Ale ty masz już ponad 300 lat!
- NO I CO Z TEGO!!! Nie jestem aż taka stara! Jak na elfa to 300 to wcale nie jest dużo!
- No już dobrze, dobrze...Zatem kończ już to zbieranie Naja. Chodź do domu.
- Tak...masz racje, mam już tyle, że starczy NAWET dla ciebie. A poza tym ktoś nadjeżdża...Zajmij się tym.
Elfka zniknęła w głębi domu. Czarnowłosy przerwał swoją pracę najwyżej na sekundę, by schować pod koszulę srebrny medalion. Z zachodu nadjeżdżała niewielka kawalkada. Młodzieniec z daleka zobaczył królewski herb - płonące drzewo na czarnym tle, i herb książęcy - srebrne drzewo na czarnym tle.
Z lekkim uśmiechem pochylił głowę nad swoją robotą. Był absolutnie pewien, że obcy miną polankę, nawet się nie zatrzymując i jadąc prosto do zamku. Po chwili usłyszał tętent kopyt końskich. Uniósł zdziwiony głowę gdy jeden z koni zatrzymał się przed nim.
Młody, może 18 letni chłopak właśnie zeskakiwał z siodła. Był dość wysoki, ale szczupły. Miał krótkie, nastroszone, rude włosy. Koe był pewien, że spotkał go już...dopiero gdy młodzieniec spojrzał na niego swoimi złotymi oczami rozpoznał go i uśmiechnął się ciepło. Chłopak zamrugał patrząc w szmaragdowe oczy, siedzącego jeszcze, mężczyzny. Sam nie zdawał sobie sprawy, że odwzajemnił jego uśmiech. Koe wstał. Przewyższał chłopaka prawie o głowę. Młodzieniec skłonił się przed nim lekko
- Panie...jestem Shita, ani ja, ani moi ludzie nie znamy dobrze tych lasów...Nie było nas tu przez kilka lat. Czy mógłbyś Panie wskazać nam właściwą drogę do zamku Ertre?
- Nie nazywaj mnie panem. Jestem Koe. Przeprowadzę was przez puszczę, ale teraz jest już za późno. W nocy te lasy nie są zbyt bezpieczne...Na razie mogę zaproponować Ci nocleg w moim domu. Twoja drużyna może spać bezpiecznie na polanie.
Chłopak z westchnieniem zerknął na kilku stojących z tyłu żołnierzy. Mężczyźni byli wyraźnie zmęczeni. Rudzielec spojrzał Koe w oczy
- Chyba jestem zmuszony przyjąć twoje zaproszenie. Dziękuję...Jeśli pozwolisz porozmawiam teraz z moimi ludźmi.
Mężczyzna znów się uśmiechnął
- Doskonale, zaczekam na ciebie w środku.
Podniósł łuk i skierował się do domu. Zanim wszedł do środka, obejrzał się przez ramię. Shita rozmawiał z żołnierzami, którzy najwyraźniej chętnie przystali na jego propozycję. Koe wszedł do środka
- Naja, będziemy mieli...
Urwał widząc, iż elfka kończy właśnie nakrywać stół dla trzech osób
- Gościa. Wiem. Pościeliłam dla niego twoje łóżko. Chyba się nie gniewasz?
Uśmiechnęła się niewinnie.
- Nie, nie gniewam się. Słyszałaś o co prosił?
- Oczywiście, przecież staliście prawie przy drzwiach.
- Pójdę z nim, ale jako...sama wiesz...więc wymyśl jakąś wymówkę.
Dziewczyna skinęła głową i z uśmiechem spojrzała nad ramieniem Koe
- Witam w naszym domu panie. Koe idź do żołnierzy i pokaż im gdzie trzymamy drewno na opał.
Mężczyzna mruknął coś niezadowolony i wyszedł z domku. Dziewczyna rozejrzała się po izbie
- Mam nadzieję, iż zjesz z nami kolację? Jeśli nie chcesz i wolisz się położyć to proszę...
- Nie, dziękuję. Chętnie zjem z wami pani
Dziewczyna prychnęła
- Mów mi Naja, wszyscy tak się do mnie zwracają...
Koe wsunął głowę do pomieszczenia
- Nianiu gdzie schowałaś...
Elfka spojrzała na niego morderczym wzrokiem
- No prawie wszyscy...Czego znów chcesz?!
- Ekhem...gdzie schowałaś zioła NAJU? Jeden z koni kuleje.
- Tu w skrzyni...I streszczaj się! Czekamy na ciebie z kolacją!
Koe zabrał zioła i szybko wyszedł z domku. Dziewczyna machnęła dłonią w kierunku jednego z krzeseł, po czym zaczęła krzątać się przy kuchni.
- Usiądź proszę...chwilę potrwa zanim ten łobuz skończy...
Książę opadł na krzesło i cały czas przyglądał jej się z lekkim uśmiechem
- Dlaczego tak mi się przyglądasz? Coś nie tak?
- No cóż... jesteś młoda...A Koe nazwał cię...nianią...jak to możliwe?
Dziewczyna skrzywiła się z niesmakiem, szybkim ruchem odgarnęła, swobodnie spadające na ramiona, złociste włosy. Chłopak ze zdziwieniem dostrzegł jej spiczaste uszy
- Jesteś elfką Naja?
- Owszem, a dokładniej elficką kapłanką natury! Ale czemu, aż tak cię to dziwi Shun? Nigdy nie spotkałeś elfa?
- Ależ nie! Wręcz przeciwnie. Moja niania również jest elfką...
Młodzieniec przesunął wzrokiem po rozpuszczonych, długich włosach i luźnej, ciemnozielonej sukni elfki. W wyobraźni porównywał ja z zawsze odzianą w lekką skórzaną zbroję i tunikę, brązowowłosą, Nori
- Tylko, że Nori...wygląda trochę inaczej...
- Ach...więc uczy cię Nori wojowniczka?
- Ale skąd ty znasz Nori, Naju?
- To proste. Jestem jej młodszą siostrą... Więc to ty jesteś synem Ertrama...Ciekawe...
Shun lekko się zarumienił. Odpowiedział lekko przygaszonym głosem
- T...tak...niestety jestem...ale nie mówmy o tym dobrze?
Dziewczyna spojrzała w jego, teraz smutne, złote oczy
W tym momencie do domku wszedł Koe. Szybko ogarnął całą sytuację, zmarszczył lekko brwi widząc smutek na twarzy Shuna. Uśmiechnął się lekko
- Czyżbym cos przegapił? Naja, nie znęcaj się tak nad biedakiem. Lepiej daj mi coś do zjedzenia, zanim tu padnę!
Elfka spojrzał na niego z udawaną złością
- Jak zwykle głodny co? Ten twój apetyt kiedyś nas zrujnuje!!!
Cichy śmiech mężczyzny rozwiał nieprzyjemną atmosferę, która jeszcze przed chwilą panowała w izbie.
Po chwili wszyscy siedzieli przy stole, gawędząc wesoło.

***


Białowłosy mężczyzna wstał od krosen z półusmieszkiem
- No i co? Zadowolona?
- Jak najbardziej! Jesteś kochany Nemezis, dziękuje.
- Dla mojej ulubionej dziewczyny wszystko. Ale jeśli pozwolisz, to dam im na razie spokój. Sama wiesz co będzie jeśli będą mieli zbyt wiele szczęścia.
- Oczywiście! To absolutnie wystarczy. Dalej ja się nimi zajmę...
Mężczyzna z delikatnym uśmiechem wskazał jej wolne krzesło przy krosnach.
Szatynka z szerokim uśmiechem zajęła wskazane jej miejsce. Zanim zaczęła dalej prząść, z niewinną minką, związała obie nici w luźny supełek. Dopiero teraz zaczęła je przedłużać.


Niom...koniec części trzeciej. Teraz czekam na entuzjastyczne brawa... ... ... No dobrze, już dobrze wystarczy. Jak zwykle, wszelkie zachwyty i prośby o więcej ślijcie na yourico@o2.pl













Komentarze
mordeczka dnia padziernika 18 2011 11:11:27
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Tanpopo (tanpopo@o2.pl) 11:18 17-08-2004
Świetne opo dlaczego nie ma jeszcze następnych części bo będę gryzła !!!
Asou (asou@o2.pl) 18:20 22-08-2004
Fantastyczne , mam nadzieję, że na kolejne części nie będzie trzeba długo czekać!!!
Schensi (schensi@o2.pl) 11:30 23-08-2004
slonce ^^ kuuurcze ja chyba nie musze wyrazac swojego zdania co? bo chyba je znasz i to dobrze ale cooo mi tam to jest BOOOOOOSSSSSSSSSSSSSKIE!!!!! tak tak i wiem ze ci narzekam nad uchem o dalsza czesc smileysmileysmileysmiley
Yourico (Brak e-maila) 13:59 18-11-2004
Oj no....obiecuję,że sie postaram i przez święta bożego narodzenia dopiszę conajmniej 2 części! Słowo! Nikt nigdy wam nie powiedział,że życie świerzo upieczonego studenta nie jest łatwe?
Kathy (Brak e-maila) 18:45 22-11-2004
super opo!! wchodzę na stronę codziennie i niecierpliwie czekam na następne części!!!
Yourico (Brak e-maila) 11:52 01-03-2005
Jeeej smiley jak mi miło smiley
Kochani jesteście wszyscy!!!! dzięki za ciepłe miłe słowa smiley bestii jest już napisamnych 7 części i kolejne (8 i 9) są poddawane \"szlifierce\" ;p

Postaram się je wysłać w najbliższym czsie smiley
Yourico (yourico@o2.pl) 08:40 05-03-2005
Nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda ;p No ale musze sie wytłumaczyć....Jako że Matsuko na NorternLights już jakiś czas temu wprowadziął ograniczenie ze publikować sie możemy tylko u niej i na stronach własnych....no to cóż....jak kogoś to interesuje to ciąg dalszy jest na www.yaoi.pl albo na moim blogu - tylko trza poszukać yourico.blog.pl
Io (Brak e-maila) 15:36 24-03-2005
siupoer
Kame (Brak e-maila) 08:56 31-03-2005
Stara na twoim blogu to powiedziałaś iż nieopublikujesz reszty bo ci go zamkną za niecenzuralne i deprawujące treści:> Więc nie wciskaj tu nam kitu >smiley
Ami (amician@op.pl) 14:11 30-12-2005
No i gdzie dalsze części?? Na yaoi nic nie ma na temat Bestii...Piszesz coś jeszcze czy na laurach osiadłaś?
kami (Brak e-maila) 18:53 02-01-2006
interesujący początek! z niecierpliwością czekam na jeszcze!!!
SESZEN (Brak e-maila) 12:21 07-08-2006
MOIM ZDANIEM NIE ISTNIEJE ALE MIŁO JEST CZASAMI POCZYTAĆ TAKIE CKLIWE OPOWIADANKA , DLATEGO PROSIMY O WIECEJ!!!!!!
(Brak e-maila) 23:14 19-11-2006
no i............
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum