The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 24 2024 07:29:45   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Eroll
"Dla Eleven...S, Mojej Pani. - z miłością."



--------------------------------------------------------------------------------



Eroll szedł cichą ulicą. Było dobrze po 18.00. Niedawno wstał, nawet kawa mu nie pomogła i wyglądało na to, że prześpi następny wieczór w szkole.

Pamiętał ile czasu trwało przekonanie matki na naukę w 'wampirzej szkole'. Ile było gadania, chodź sama wiedziała, że był 'słowikiem'. Absolutnie nic nie było w stanie uśpić go przed 4 rano i wyciągnąć z łóżka przed 10. To oczywiście odbijało się na nauce. I dopiero, gdy zapisał się do prywatnego liceum, oceny miał adekwatne do umiejętności. Czyli klasował się w czołówce najlepszych uczniów.
Nie uczył się więcej niż inni. Niektórzy mówili nawet, że się obijał. Po prostu był inteligentny. I to wysoko ponad przeciętny poziom.

Eroll...tak, pomysł mamy. Nie Marcin, Tomek czy Karol tylko Eroll. Monika, ekstrawagancka malarka musiała dać mu tak na imię. Teraz pozostawało się tylko cieszyć, że nie nazwała go np. Światłowid. Zza rogu wyłonił się budynek liceum. Nie różnił się za bardzo od innych sąsiednich. W ogóle szkoła, nie licząc tego, że zaczynała zajęcia od 17 .00, była normalnym, jak większość miejscem nauki. Z jego prawej strony, z ulicy, wyszedł Adrian.

Był jeszcze dość daleko ale każdy, kto choć raz widział jego przyjaciela, wiedział, że nie można go było z nikim pomylić. Kaskada jasnych włosów spadała mu na ramiona i plecy. Krwistoczerwony, obcisły T-shirt zostawiał raczej mało miejsca wyobraźni. Podobnie idealnie dopasowane, czarne dżinsy. Wszystkie spodnie Adriana miały taką dziwną właściwość, że odsłaniały pępek. Ale on mógł sobie na to pozwolić. Jego figura była idealna. Szczupły, chodź wcale nie chudy. Smukły. Poruszał się jak kot. Kocie też miał oczy, wściekło zielone, lekko skośne.

Erol pamiętał ich pierwsze spotkanie. Pierwszy dzień w nowej szkole. Kiedy Adrian usiadł z nim, zostawiając naprawdę, naprawdę niezłą dziewczynę samą. Pamiętał jak te oczy spojrzały na niego po raz pierwszy. O mało nie utopił się w zieleni. Przez pierwszy tydzień Eroll był przekonany, że Adrian nosi szkła koloryzujące. Ale nie nosił. Nie było, po prostu, nie było dziewczyny, która nie obejrzała by się za nim na ulicy, w barze czy gdziekolwiek by się znaleźli. Klasa też często wykorzystywała jego wdzięki. To Adrian wręczał kwiaty i prosił w imieniu grupy o np. przesunięcie klasówki. Nauczycielka najzwyczajniej nie potrafiła niczego odmówić, kiedy wwiercały się w nią te diabelsko seksowne oczy. Adrian doskonale zdawał sobie sprawę ze swojego uroku. Tak więc w wieku zaledwie 18 lat Długowłosy mógł pochwalić się taką ilością zdobytych kobiet, że większości facetów nie starczyło by życia powtórzenie jego wyczynów. Przy tym Adrian miał naprawdę dobry charakter. On szanował te kobiety. Nie ranił ich uczuć. I w jakiś dziwny, prawie sprzeczny naturze sposób jego dziewczyny lubiły się nawzajem. Spotykały się, rozmawiały. A nawet...Adrian raz przyszedł do mieszkania jednej z nich i spotkał tam drugą, tylko, że...w łóżku tej pierwszej. Wyszedł stamtąd dopiero następnego ranka...i był w naprawdę świetnym humorze prze resztę tygodnia.

Adrian zauważył Erola natychmiast. Równie szybko zaczęło mu walić serce. Kochał tę torturę, kiedy patrzył na przyjaciela. Jak żył nie widział tak pięknego chłopaka. Byli totalnymi przeciwieństwami. Eroll był sporo niższy od niego. Jego skóra miała bardzo ciemny odcień. Włosy, jedwabiście czarne, zakrywały mu policzki ale odkrywały delikatny brązowy kark. Oczy, sarnie, koloru czekolady wywoływały zamęt w głowie Długowłosego. Nadawały twarzy osiemnastolatka uroczy, dziecinny wyraz. A dłonie, dopóki go nie spotkał, Adrian myślał, że on ma ładne ręce. Dłonie Erola mogłyby należeć do pianisty. Niesamowicie długie, smukłe palce. Długowłosy zadrżał na myśl o tym co mogłyby robić. Szybko odepchnął od siebie tę wizję. Tak jak to robił odkąd pierwszy raz go zobaczył. Wymagało to od niego prawie całej koncentracji. Wiedział, że gdyby się ujawnił ze swoimi uczuciami, to mogłoby oznaczać koniec ich przyjaźni. A tego Adrian po prostu by nie zniósł. Długowłosy westchnął i przywołał na twarz swój zwyczajowy, nonszalancki uśmiech.

- Hej Eroll - Długowłosy klepnął go na przywitanie w plecy.
- Hej, czemu wczoraj cię nie było?-
Adrian uśmiechną się i przyłożył palec do ust.
- ciii...przyjechał mój kumpel. Popiliśmy trochę. Nie dałem rady wstać, wszystko mnie bolało- posłał Erolowi tajemniczy uśmiech. Chłopak znał go na tyle dobrze, że wolał nie pytać o powód bólu. Rzucił mu tylko pełne politowania spojrzenie.
- A co na to twoje dziewczyny, co? - nie mógł powstrzymać się od kąśliwej uwagi. W odpowiedzi Adrian zmierzwił jego włosy.
- Im to zupełnie nie przeszkadza...- objął go ramieniem i przycisną do siebie. Eroll poczuł długie włosy Adriana na policzku. Wywinął się z uścisku i poprawił fryzurę. Rzucił mu spojrzenie, które mówiło 'nie przeginaj'.
- No nie złość się tak - i znowu zmierzwił mu włosy. - Słyszałeś, dochodzi do nas nowy- spytał Adrian.
- A ha- Eroll zmienił temat - Za tydzień Bieszczady, już niedługo. Nie mogę się doczekać.- westchnął.
- Ja też. Góry są takie romantyczne.- Adrian wyraźnie nabijał się z niego. Łokieć chłopaka był szybszy od myśli. Trafił prześmiewcę w żebra.
- Au- jękną - to bolało-
- Zasłużyłeś -





* * *




Już na początku lekcji Erolowi zamykały się oczy. Chłopak czuł jak ogarnia go sen , wciągając w stan lekkiego otępienia. Kłyksną Adriana w bok i poprosił.
- Słuchaj, zdrzemnę się trochę. Jakby sor szedł, daj znać - szepnął.
- Dobranoc Księżniczko - gdyby Eroll nie był taki zmęczony, długowłosy zapłaciłby za głupią uwagę. Adrian patrzył jak zasypia. Chłopak ułożył głowę na ramieniu. Mógł widzieć jego lekko rozchylone, delikatne usta. Kruczoczarne, jedwabiste włosy zakrywały policzek i oko. Długowłosy poczuł ulgę, że te niewiarygodnie duże, oczy nie obserwują go. Pochylił się i usłyszał miarowy oddech Erola. Razem z nim z ust wydobywało się ciche mruczenie.
Dreszcz przebiegł po ramionach Adriana. Chłopak był tak blisko niego...
Pochylił się trochę, owiał go jego zapach. Jeszcze trochę i poczuł ciepło brązowego ramienia. Rozejrzał się. Nikt nie patrzył. Siedzieli na ostatniej ławce. Nauczyciel stał odwrócony do klasy plecami, pisał coś na tablicy. Adrian zwilżył usta, musną nimi cieplutką skórę przedramienia Erolla. Ten wyraźniej mrukną przez sen. Uśmiechnął się. Długowłosego ogarnęła panika. "To" między jego nogami rosło. Odsunął się szybko. Za szybko. Łokciem zrzucił z ławki kilka książek. Łoskot rozszedł się po klasie. Kilka osób posłało mu zaciekawione spojrzenie. Adrian wymamrotał ciche przepraszam i pozbierał książki. Wielkie czekoladowe oczy były pierwszą rzeczą jaką zobaczył, gdy się podniósł. Dreszcz. Przypomniał sobie nagle o kroczu. Wsunął się głębiej pod ławkę. Potem rzucił mu niewinne spojrzenie. Ku wielkiej uldze Adriana, Eroll nic nie zauważył. Długowłosy przeklinał swoje obcisłe dżinsy i krótką jeszcze ciaśniejszą koszulkę. Jeśli się nie opanuje wystarczająco szybko, Eroll na pewno załapie. Ta myśl podziałała jak kubeł zimnej wody. I w sam czas, bo właśnie zadzwonił dzwonek.
- Idziemy zapalić?- Eroll uśmiechnął się. Adrian skinął głową. Tak, papieros to było to czego teraz potrzebował. Poszli jak zwykle do ubikacji. Zamknęli się w kabinie. Adrian sam przed sobą musiał się przyznać, że lubił to miejsce. Kabina była raczej ciasna, więc Adrian mógł stać bardzo blisko chłopaka nie wzbudzając tym żadnych podejrzeń.
-No pięknie - syknął Eroll.
-Co?- spytał Adrian
-Nie wziąłem papierosów z biurka -
-No to mamy tylko jednego, za to mocnego, wystarczy- Adrian podał go Erolowi i podpalił. Chłopak zaciągnął się i oddał. Długowłosy włożył wilgotną końcówkę do ust. Znów poczuł podniecenie. W końcu ślina należała do Erola.
-Co Ci jest? wyglądasz jakoś dziwnie.- Eroll rzucił mu pytające spojrzenie. Podał papierosa. I już miał odpowiedzieć, że nic, kiedy obaj usłyszeli głos nauczyciela za drzwiami kabiny.
-ow fuck- syknął Adrian.
-No to po nas - odpowiedział równie cicho Eroll. Ale ku ich zdziwieniu, usłyszeli tylko trzaskające drzwi, żadnego krzyku. Mimo to intruz był jeszcze w środku.

Nagle opanował ich śmiech. Zupełnie bezpodstawny, wszechogarniający, tłumiony dłońmi. Na skutki nie trzeba było długo czekać. Eroll stracił równowagę. Zachwiał się, a że było mało miejsca, wpadł prosto w ramiona Adriana. Stali tak, bali się poruszyć, by nie wydać żadnego dźwięku. Adrian poczuł ciepły oddech na swojej piersi. Ochota na śmiech przeszła mu momentalnie. Wypuścił papieros z palców. Cała jego tłumiona namiętność, znalazła w końcu ujście i tego co się z nim działo Adrian nie potrafił powstrzymać. Objął Erola ramieniem. Mały zatrząsł się kiedy Adrian przycisnął jego spięte ciało do swojego.

- Co ty...?- szepnął prawie bezdechu chłopak. Długowłosy nie pozwolił mu dokończyć. Lekko pchnął Erola na ścianę. Położył mu rękę na karku.
- Ciii, usłyszy nas- głos Adriana działał uspokajająco. Eroll spojrzał w oczy przyjaciela.
To był błąd. Zaczął się trząść. Nie panował nad sobą. Hipnotycznie zielone tęczówki były coraz bliżej. Nie mógł się cofnąć. Dłoń otaczała jego kark, nie na tyle mocno by sprawiać ból ale wystarczająco, żeby nie mógł się poruszyć. Palce Adriana uniosły lekko jego podbródek. Eroll zamknął oczy. I chwilę po tym poczuł jedwabisty dotyk na swoich ustach.
' O Boże ' przeszło mu przez myśl, kiedy Adrian całował jego dolną wargę.
Długowłosy nie panował nad sobą. Przesuną językiem po zaciśniętych ustach Erola. Masował jego kark. Chłopak chciał coś powiedzieć. Otworzył usta. I oniemiał, bo zamiast jakoś skończyć ten pocałunek, wysunął język.
'Co ja robię' ale było już za późno, wiedział, że właśnie oddał pieszczotę. Ciało nie reagowało na odgórne polecenia. Przytulił się całym sobą do Adriana. Poczuł nogę między swoimi nogami. Jęknął. Ogarnęło go uczucie, którego nie znał to tej pory. Promieniowało z twardniejącego krocza i czyniło go jeszcze bardziej bezradnym. Miał język Adriana w ustach. Nigdy nie spodziewał się, że to może być takie przyjemne. Serce mu waliło. Oddech się urywał.
I wtedy przyszło otrzeźwienie. Nagłe, mocne jak uderzenie w twarz i równie bolesne. Nie zważając na nic, odepchnął Adriana. Wybiegł z ubikacji. Pomieszczenie było puste. Został w nim tylko Długowłosy. Zupełnie roztrzęsiony. Ze smakiem Erola na ustach. Nie namyślając się długo. Pobiegł za przyjacielem. Chłopak nie mógł się uspokoić. Wypadł ze szkoły jak huragan. Trwała lekcja, nikt go nie widział. To dobrze, bo z oczu kapały mu łzy. Nie próbował ich powstrzymać. Biegł najszybciej jak potrafił, ale to od siebie chciał uciec, więc choćby nie wiadomo jak szybko uciekał, na nic mu się to nie zdało. Ulica była słabo oświetlona, Eroll co kilka kroków potykał się.
'co ja ,kurwa, zrobiłem...jak to się stało, że ja...i on, że my...kurwa...'myśli kotłowały się w jego głowie. Nie dawały nawet chwili spokoju. Próbował zetrzeć z ust smak swojego pierwszego pocałunku. Nie potrafił. Z wściekłości ugryzł wargę aż do krwi. Przyjął ból z radością. Ale to było tylko chwilowe zapomnienie. Wstyd, który uderzył ze zdwojoną siłą prawie zwalił go z nóg. Prawie, bo silne dłonie podtrzymały jego wymęczone ciało. Zamarł. Adrian znowu trzymał go w uścisku. Ale Eroll, przepełniony nieludzką wściekłością, odepchnął przyjaciela od siebie.

- NIE DOTKAJ MNIE - jego słowa cięły jak noże.
- Eroll...- Adrian patrzył w czekoladowe oczy Erola. Wyciągnął do niego rękę. Chłopak odskoczył jak oparzony.
- Eroll...-
- ZOSTAW MNIE - krzyknął.
- Nie zrobiliśmy nic złego - chociaż wydawało się to niemożliwe, chłopak patrzył na niego z jeszcze większą nienawiścią. Zobaczył krew cieknącą z jego ust.
- O Boże, ty...!- Adrian naprawdę narozrabiał. Wiedział, że Eroll może się na niego wściec, ale nie był przygotowany na tak ostrą reakcję. Chłopak zachowywał się tak, jakby Adrian zerżnął go do nieprzytomności i wcale się przed tym nie pytał o zgodę... I właśnie teraz czuł się tak jakby to zrobił.
- Przepraszam... nie sądziłem, że tak się tym przejmiesz...- oczy Erola rozszerzyły się. Zanim Adrian mógł zareagować, chłopak rzucił się w jego stronę. Z całą siłą na jaką było go stać, uderzył przyjaciela w twarz. Ten stracił równowagę i upadł na plecy. Rozległ się paskudny dźwięk, kiedy głowa Adriana walnęła w bruk. Długowłosy leżał bez ruchu. Chwila minęła i do Erola właśnie doszło co zrobił. Upadł na kolana, tuż przy nieruchomym ciele. Stąd zauważył jak jasne włosy na tyle głowy nasiąkają czerwienią. Panika. Złapał przyjaciela za ramiona. Potrząsnął. Żadnej reakcji.
- Boże...Adrian...otwórz oczy, nie chciałem cię uderzyć - jedna myśl dźwięczała mu w głowie ' jak ja mogłem? to mój przyjaciel, co by nie zrobił...co by nie zrobił? ' i raptem drugi głos odezwał się w jego głowie ' A Ty? Oddałeś pocałunek, podobało Ci się, mógłbyś to przerwać, gdybyś tylko chciał...nie mogłem, nauczyciel wszedł...bzdura. ' Eroll zamarł. Adrian ocknął się. Zamrugał. Jęknął.
- przepraszam...przepraszam...przepraszam...przeprasz...- Eroll przytulił się piersi Adriana, łkał.
- Uspokój się, nic mi nie jest. Zresztą, zasłużyłem. - Chłopak pomógł wstać przyjacielowi. Adrian kołysał się lekko. Uniósł dłoń do policzka.
- Niezły prawy sierpowy. Skąd ty bierzesz taką siłę? - przebiegł wzrokiem po wąskich ramionach Erola, jego delikatnych rękach.
- Adrian ja naprawdę nie chciałem, byłem taki wściekły, nie panowałem nad sobą...- chłopak posłał mu pełne smutku spojrzenie.
- To nic, naprawdę...-
- Wcale nie, a gdyby coś się stało i byś...nie, nawet nie mogę o tym myśleć..-
- Sprowokowałem cię...jestem idiotą, jak mogłem pomyśleć, że to ci się spodoba -
- gdybym ja, no wiesz...nie za bardzo potrafię to powiedzieć...Całowałeś mnie, a ja ci ten pocałunek ODDAŁEM, choć nie powinienem, bo już od dawna wiem co do mnie czujesz...- Adrian wpatrywał się w niego z wyrazem bezbrzeżnego zdziwienia na twarzy.
- Zaskoczyło mnie to, jak dobrze się czułem, nigdy wcześniej nikt tak mnie nie całował. Jesteś moim przyjacielem, nie chcę żeby to się zmieniło. -
- Dlaczego miałoby się coś zmienić, możemy to robić i nadal pozostać przyjaciółmi.-
- Dla Ciebie to normalne, wszystkim się podobasz, wyglądasz jak model, jesteś wygadany no i ubierasz się...seksownie...nie rób takiej miny, jesteś najładniejszą osobą jaką widziałem. - Adrian mrugnął.
- Ja? A kiedy ty ostatnio patrzyłeś w lustro? - Eroll posłał mu pytające spojrzenie.
- Spójrz na siebie. Masz oczy, w których może utopić się cały świat. A twoje usta smakują jak najsłodsze cukierki-
- Naprawdę?- Eroll w duchu dziękował za blade światło latarni i swoją ciemną karnację, bo czuł gorąco na policzkach, był pewien, że strasznie się czerwieni.
- Wiesz, już nie ma co wracać na lekcję. Chodź do mnie. Spokojnie porozmawiamy.- Eroll skinął głową. Lubił przesiadywać w mieszkaniu Adriana. Przyjaciel mieszkał w nim sam. Jego matka umarła kiedy miał 7 lat, ale przed tym zapisała cały majątek na syna. Łącznie z dużą firmą wydawniczą. Z ojcem nigdy się nie dogadywał. Ten kupił mu mieszkanie i odciął się skutecznie od Adriana. Wszyscy wyszli na tym dość dobrze. Żaden z nich nie wtrącał się do życia drugiego.
W mieszkaniu, Adrian od razu poszedł do łazienki. Włosy miał we krwi, ale rana niebyła poważna. Wrócił do Erola siedzącego w salonie, po drodze wyjął z lodówki czteropak piwa.
- Częstuj się. Ja muszę umyć włosy. -
- A rana? Coś poważnego. Boli cię?-
- Jezu, Eroll, uspokój się, to tylko przecięta skóra. Zaraz wrócę.- Adrian wszedł do łazienki. Eroll rozsiadł się wygodniej w fotelu. Otworzył piwo. Miało przyjemny, zimny smak. Minęło może dziesięć minut, kiedy Eroll usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Adrian wszedł, miał na głowie ręcznik. Eroll nie mógł się powstrzymać.
- Z czego się tak śmiejesz?- przyjaciel ściągnął ręcznik z włosów i rzucił nim w Erola. Chłopak zdjął go z twarzy, ale przedtem poczuł zapach Adriana. Bardzo przyjemny zresztą. Niechcący upuścił puszkę. Ta potoczyła się pod nogi agresora. Adrian podniósł ją. Uśmiechnął się szelmowsko.
- Szybki jesteś.- puszka była pusta.- Spróbuję cię dogonić- podał następne piwo chłopakowi, drugie wziął dla siebie. Usiadł na podłodze, koło Erola. W jego ręku, nie wiadomo skąd, zjawiła się paczka papierosów. Chwilę potem siedzieli obaj, popijając tytoń alkoholem.
Eroll nie wiedzieć czemu, zaczął się gapić na Adriana, siedzącego tyłem do niego. Patrzył jak kaskada mokrych, jasnych włosów spada na silne ramiona, smukłe plecy. Czerwona, obcisła koszulka przylepiała się do ciała, tam gdzie materiał dotykał wilgotnych włosów. Ale to było jeszcze nic. Erola najbardziej intrygował zapach Adriana. Przyłapał się na tym jak pochyla się lekko do przodu, by lepiej go poczuć. Nie rozumiał się zupełnie. Znał przecież zapach Adriana, a jednak zachowywał się tak jakby dzisiaj poczuł go po raz pierwszy. Nawet nie wiedział, kiedy dopił piwo. Sięgnął po trzecie i zamarł, bo Adrian zrobił to samo. Eroll trzymał dłoń na dłoni przyjaciela. Długowłosy odwrócił się. Na jego ustach gościł nieładny uśmieszek.
- Eroll, ja cię zaczynam nie poznawać...wypiłeś już dwa i mało że jesteś trzeźwy, to jeszcze ci mało? - Eroll posłał mu pełne zażenowania spojrzenie. Cofnął rękę.
- Jezu, przecież żartuję. Mam całą lodówkę piwa. A jeśli byłoby nam mało, zostaje barek. Nie wspominając nawet o papierosach, których ja sam nie jestem w stanie wypalić. Musisz mi pomóc. - to mówiąc podał Erolowi zapalonego papierosa i ostatnie piwo. Chłopak parsknął śmiechem.
- Pójdę po następne...- Adrian wstał. Eroll zauważył, że w tej obcisłej koszule i czarnych, bardzo dobrze dopasowanych spodniach wygląda niesamowicie. I te włosy, sięgające pół pleców.
'przestań' powiedział sam sobie, kiedy Adrian zniknął w kuchni. Chłopak zaciągnął się mocno papierosem. Zadzwonił telefon. Długowłosy postawił następny czteropak przy Erolu. Odebrał.
- Słucham...cześć Oka...nie mogę...nie, nie jestem z dziewczyną...to nie najlepszy pomysł...z kim? z Erolem...tak...nie...przestań...no co ty, na pewno zdążymy się jeszcze zobaczyć przed twoim wyjazdem...no pa.-
- To 'ta' Oka?- spytał Eroll z jednym z jego diabelskich uśmiechów na ustach.
- Tak 'ta'. A co?- Chłopak co prawda tylko raz ją widział, ale to wystarczyło. Była urzeczywistnieniem wszystkich męskich marzeń. Wysoka, pięknie zbudowana, z twarzą, którą widuję się tylko na okładkach magazynów. A do tego nieprzeciętnie inteligentna. Ideał. I z tego co zrozumiał Eroll, wynikało, że właśnie olał ją dla...niego?!
- nie, nic takiego. Ona jest bardzo ładna...- Adrian machną ręką. Podszedł do niego. Usiadł w tym samym miejscu. Sięgnął po piwo i papierosa. Eroll znowu miał przed sobą te cudowne plecy.
'cudowne?' co się z nim ,cholera, działo?! Wziął imponująco duży łyk, najwyraźniej zapominając o tym, że nie trzyma w ręku coli.
Adrian siedział oparty o fotel tuż obok nóg Erola. I naprawdę próbował o tym nie myśleć...Próbował dalej.
Mógłby przysiąc, że czuje wzrok na szyi. Zrobiło mu się bardzo gorąco.
- Adrian-
- a-ha-
- Mówiłeś serio, no, że smakuję jak cukierek?- Adrian zesztywniał. Albo miał omamy słuchowe albo...Rzucił okiem na stolik, piwo i papierosy były na wyczerpaniu. Eroll był już mocno wstawiony.
- Zaraz wrócę. - wstał. Przy pierwszym kroku poczuł jak się chwieje. Doszedł jednak do kuchni bez większych problemów. Wyjął alkohol. Postawił puszki na zlewie. Oparł się o niego. Usłyszał za sobą kroki. I zaraz poczuł dłonie na swojej talii. Zamknął oczy. Nie był przecież tak pijany, żeby wyobrażać sobie ręce Erola, dotykające go. Wątpliwości ustąpiły, kiedy usłyszał jego cichy głos.
- Dzwoniłem do mamy. Powiedziałem, że nocuję u ciebie. Masz coś przeciwko?- Adrianowi zaparło dech w płucach. Nie, to nie mogło się dziać naprawdę. Był pewien, że śni.
- Nie ma sprawy. Możesz spać u mnie w pokoju. Ja pościelę sobie w gościnnym.- Adrian poczuł jak dłonie przyjaciela prześlizgują się po jego plecach. I znowu usłyszał ten miękki głos za sobą.
- Nie udawaj durnia. Nie zamierzam spać, tobie też nie pozwolę. A już na pewno nie pozwolę ci spać w innym łóżku niż ja. Idę pod prysznic. Jestem trochę wstawiony, więc jeśli nie chcesz, żebym się tam poślizgnął i nabił guza lepiej idź ze mną.- Eroll wziął głęboki wdech. Gdyby Adrian wiedział ile siły wymagało od niego to co przed chwilą powiedział. Trząsł się cały. Denerwowało go to, że Adrian stał odwrócony do niego plecami. Eroll zabrał ręce. Długowłosy momentalnie się odwrócił. Patrzył mu w oczy z wyrazem totalnego zaszokowania na pięknej twarzy.
- Nie patrz się tak. Jesteśmy przyjaciółmi dość długo, a ja jeszcze ani razu nie widziałem cię nago. - 'on to mówił?!' na to wygląda. Myślał o tym, ale w jaki sposób przeszło mu to przez gardło?! Eroll już zaczął panikować. Ale właśnie teraz na twarzy Adriana pojawił się uśmiech. Naprawdę niesamowity uśmiech. Eroll znał go dobrze, mówił 'dobra, zobaczymy na ile cię stać' Chłopak stracił całą pewność siebie. Spuścił wzrok. Wyglądał teraz jak uczniak, który coś przeskrobał i zupełnie nie wiedział jak, do cholery, miał się teraz z tego wyplątać.
- Żadnego dotykania, chcę tylko popatrzeć.- wiedział, że kłamie. 'o Boże, jeżeli ten dupek zaraz mi nie odpowie to zemdleję!'
- Eroll, mam do ciebie jedną prośbę. JEŚLI będziemy 'coś' robić, a ci się nie spodoba, to mi POWIEDZ, nie uciekaj. Bo gdybyś tak zrobił, to zaręczam ci już teraz, dogonię i spiorę na kwaśne jabłko.- Adrian zrobił pseudo poważną minę. Eroll zaczął się śmiać.
- Ty - mnie? Co z tego, że jesteś wyższy. Nie pamiętasz już jak potrafię uderzyć?- Eroll rozluźnił się prawie całkowicie.
- To się nie liczy. Byłem zaskoczony. Erolku, gdybym chciał cię złapać i nie puścić, nie miałbyś nic do gadania...- Adrian uśmiechnął się jeszcze szerzej, pokazując równiutkie zęby. Chłopak wiedział, że to prawda. Zagryzł wargę.
- Czemu tu jeszcze stoimy, mieliśmy iść pod prysznic.-
- No tak- Eroll odwrócił się i wszedł do łazienki. Zamknął za sobą drzwi.
- Daj mi chwilę, zawołam cię- Adrian poszedł przez ten czas do pokoju. Rozebrał się. Wyjął z szafki dwa jedwabne szlafroki. Jeden granatowy. Drugi biały. Ciemniejszy założył na siebie. Z łazienki doszedł go dźwięk prysznica. Zapukał.
- Możesz wejść.-
Kabina prysznica była otwarta. Eroll stał tam, w obłokach pary, całkowicie nagi. Nie patrzył na Adriana. Gorąca woda spływała po jego brązowym ciele. Długowłosy zapragnął być tą wodą. Dotykającą smukłych ramion i pleców. Chciał poczuć pod palcami napiętą skórę płaskiego brzucha, mocnych ud. I tego co Eroll ukrywał przed jego oczami. Stojąc bokiem do niego. Adrian rozebrał się i wszedł pod prysznic. Przyjaciel odsunął się, żeby zrobić mu miejsce.

Eroll bał się, mało, był przerażony. Przed nikim jeszcze nie stał nago. Nie licząc okresu dzieciństwa, ale wtedy nie było w tym nic erotycznego. Teraz Eroll czuł bliskość nagiego ciała Adriana. Jego ciepło. Prawie go dotykał. Wszystko w nim wrzało. Próbował osłonić się przed wzrokiem przyjaciela. Kątem oka widział jak Adrian mydli swoje ręce, przesuwa nimi po szyi, torsie i schodzi niżej. Erollowi zrobiło się nagle bardzo gorąco. Alkohol buzował w jego żyłach. Czynił głowę lekką. Rozluźniał każdy mięsień.
- Umyję Ci plecy. - niski głos Adriana wwiercał się w niego. Eroll stanął posłusznie tyłem do przyjaciela. Namydlone ręce dotknęły wąskich ramion. Eroll zesztywniał. Długowłosy zaczął masaż. Zdecydowane, okrężne ruchy działały rozluźniająco, trochę za bardzo. Eroll zachwiał się. Żeby nie upaść, opar dłonie na granatowych płytkach. Adrian schodził niżej. Eroll nie zatrzymywał go, więc przyjaciel dotykał teraz delikatnej, hebanowej skóry nad pośladkami. Chłopak oddychał głęboko. Stał tak, że woda spływała po karku i plecach. Jej szum zagłuszał jego ciche jęki. Adrian przesunął dłonie na pierś i brzuch Erola. I choć ten wzdrygał się na chwilę, nie odepchnął rąk dających przyjemność. Na to czekał Adrian. Przycisnął się do mokrych pleców. Czuł każdy centymetr ciała przy swoim. Eroll przymknął oczy. Ręce Adriana przyciskały ich do siebie. Czuł twardość pożądania Długowłosego na swoich plecach. Zaraz zauważył, że nie tylko Adrian zareagował na bliskość ich ciał...
Długowłosy musnął gorącymi wargami opalone ramię.
- Adrian- jęknął Eroll. Ale nie zrobił nic żeby go zatrzymać. Przyjaciel zapytał przekornie.
- Chcesz, żebym przestał?-
- ...nie - Adrian obrócił chłopaka do siebie. Uśmiechnął się łagodnie. Pogłaskał brązowy policzek. Odsunął kosmyki czarnych włosów zasłaniających ogromne, czekoladowe trochę zamglone oczy. Eroll wydawał się być bezradny w jego ramionach. Jak małe dziecko. Adrian zatrzymał wzrok na drżących ustach chłopaka. Pocałował go delikatnie. Ledwo musnął ustami i odsunął się trochę. Sięgnął po biały, jedwabny szlafrok. Otulił nim chłopaka. Drugi założył na siebie. Bez słowa wyszli z łazienki. Adrian trzymał przyjaciela za rękę. Weszli do sypialni. Usiedli na dużym, zaścielonym atłasem łóżku. Eroll wbijał wzrok w białą pościel.
- Boisz się?- spytał Adrian, otoczył jego twarz dłońmi. Drżenie było jedyną odpowiedzią jaką dostał.
- Niepotrzebnie, będzie ci dobrze, zaufaj mi - Nachylił się nad nim i pocałował. Tym razem mocniej. Wsunął język do ust Erola. Ten odpowiedział. Całował go głębiej niż kogokolwiek do tej pory.
Adrian był lekko zaskoczony tym jaką przyjemność daje mu tak prosta pieszczota. Po tłumionych jękach chłopaka, wiedział, że Erolowi jest równie dobrze. Wsunął rękę za pasek, rozwiązał go. Odsłonił ramiona i pierś chłopaka. Zaczął całować te miejsca. Eroll oddychał niespokojnie. Adrian wziął jego sutek do ust. Chłopak odsunął się gwałtownie. Adrian spojrzał. Na twarzy przyjaciela gościł uśmiech.
- To łaskocze. -
- Eroll, jesteś niemożliwy, myślałem już, że coś się stało.- Chłopak schylił głowę. Obraz totalnego zdziwienia zagościł na jego twarzy. Adrian poszedł za czekoladowym wzrokiem. Już wiedział co tak rozpraszało uwagę Erola. Chłopak miał erekcję. Adrian nie mógł się powstrzymać od komentarza.
- Widzę, że dobrze się bawisz- nie czekając na ostrą reakcję, wciągnął Erola w głęboki pocałunek.
Napierając na niego tak, że w końcu przyparł jego plecy do łóżka. Eroll nie bronił się. Jęczał cicho i ten jęk ocierający się o uszy Adriana doprowadzał go do szału. Uniósł trochę swoje ciało i zsunął szlafrok z brzucha i ud Erola. Szybkim ruchem pozbył się swojego okrycia. Kiedy przycisnął się do wzwodzonego członka chłopaka, Eroll wydał z siebie pytający szloch.
- Proszę Adrian zgaś światło...- szepnął. Długowłosy bardzo niechętnie wstał i wykonał polecenie Erola. Ale najpierw nakarmił oczy jego widokiem. Wydawało mu się, że jak żyje nie widział nikogo piękniejszego. Brązowa skóra kontrastowała z bielą atłasowego prześcieradła. Wydawała się być jeszcze bardziej delikatna i lśniąca. Leżał tam, tak jak Adrian go zostawił. Oczy miał półprzymknięte. Krucze włosy spadały na długie, czarne rzęsy. Wilgotne usta poruszały się w rytm niespokojnego oddechu. Eroll zdawał sobie widać sprawę z tego, że Adrian patrzy na niego, więc zakrył kołdrą swoją kłopotliwą, nabrzmiałą nagość.

Kiedy światło zgasło i widać było tylko rozmyte kontury ich ciał, Adrian zaczął go pieścić. Ledwo wyczuwalny dotyk muskał ciepłą skórę. Eroll drżał jeszcze wyraźniej. Nie wiedział w którym miejscu zaraz znajdą się palce Adriana. A te schodziły coraz bardziej ku dołowi. Eroll wygiął plecy w łuk, kiedy poczuł delikatne palce otaczające jego członek. Kciuk Długowłosego drażnił wrażliwą końcówkę. Chłopak nie mógł powstrzymać coraz głośniejszych jęków, dopóki Adrian nie zamknął mu ust pocałunkiem. Dłonie przyjaciela przynosiły mu nieopisaną rozkosz. Eroll objął gorące, mocne ramiona. Zatopił się w pocałunek. Niespodziewanie dłoń pieszcząca jego członek odeszła. Pozostawiając go w niezaspokojonym pragnieniu. Usta także przestały całować. Nie czuł ciała drugiego mężczyzny. Jakby znikł.
- Adrian...- nie dokończył, bo poczuł gorące usta, wilgotny język na twardej aż do bólu męskości.
- Ahhhh...- krzyk wyrwał się z głębi gardła Erolla, bo żadne słowo nie mogło opisać tego co się z nim działo. Adrian nie dotykał go nigdzie indziej, tylko w to jedno miejsce. Łzy napłynęły mu do oczu. Nie wyobrażał sobie, że ktoś może ofiarować komuś taką rozkosz.
Adrian dotykał jedwabistej miękkości pulsującej jak małe serce. Zachłannie wdychał piżmowy, słodki zapach. Mężczyzna lizał delikatną, najbardziej wrażliwą na dotyk końcówkę. Wiedział, że okrężne ruchy jego języka doprowadzały Erola do szału. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek czuł taką przyjemność z dawania rozkoszy drugiej osobie. Ale to był Eroll. Był wszystkim czego Adrian pragnął.
Jak często zasypiał marząc o tym co się właśnie między nimi działo. Teraz Eroll ofiarował mu siebie. Adrian nie mogąc się już powstrzymać, wziął członek głęboko do ust. Ssał z dzikim zapamiętaniem. Kątem oka widział jak Eroll zaciska w pięściach atłasowe prześcieradło.
- Boże Adrian !!!- zdążył powiedzieć chłopak, zanim zaczął się orgazm. Pierwszy w jego życiu ofiarowany przez obcą istotę. Tak intensywny, że odebrał mu możliwość jakiegokolwiek myślenia. Eroll wydał z siebie przeciągły szloch, kiedy orgazm trząsł jego słabym ciałem. Chłopak wygiął plecy w bolesny łuk. Ale Adrian nie dał mu się odsunąć. Pozwolił by nasienie wypełniło jego usta najcudowniejszym smakiem jego życia. Życiem Erola.
Adrian przytulił mocno leżącego pod nim przyjaciela. Chłopak łkał cicho w jego ramionach. Z trudem łapał oddech.
Długowłosy scałowywał z miękkich policzków słone łzy. Czuł się naprawdę szczęśliwy. Miał w objęciach skarb, którego wartości nie są w stanie wyrazić żadne pieniądze. Eroll powoli się uspokajał. Uśmiechał się lekko. Jego zaczerwienione oczy wydawały się być jeszcze piękniejsze.
- A Ty?- szepną mu do ucha Eroll. Adrian jeszcze raz spojrzał w czekoladowe oczy.
- Wiesz o co mi chodzi...- chłopak przeniósł swoją smukłą dłoń z pleców Adriana na jego pośladek.
Mężczyzna uśmiechnął się.
- To nie ważne. Dałeś mi dzisiaj więcej niż ktokolwiek mógłby.- ale Eroll czuł niezaspokojoną twardość przyjaciela na swoim udzie. Naprawdę chciał sprawić by Adrian czuł to co on czuł jeszcze przed chwilą. Chłopak uniósł głowę i znalazł usta Długowłosego. Chciał mieć znów jego język w ustach. Adrian pocałował go delikatnie. Eroll odsuną się zdziwiony.
- Czemu nie otwierasz ust?- spytał zanim Adrian mógł zareagować. I zanim ten odpowiedział, Eroll zrozumiał.
- Aha, ale mi to nie przeszkadza. - jeszcze raz przycisnął się do ciepłych warg. Tym razem riposta była natychmiastowa. Eroll poczuł swój smak na języku. Podobało mu się to. Jednak, nawet pocałunek nie mógł wygnać z jego głowy pewnej myśli...
- Adrian... - wymruczał odsuwając się trochę. Miał zamiar zapytać, ale był taki speszony, że żeby to zrobić, musiał zebrać wszystkie swoje siły. -...wiem co robią mężczyźni ze sobą...teoretycznie..- nie do końca tak to miało zabrzmieć, ale Adrian zrozumiał. Uśmiechnął się i cmoknął Erola w policzek.
- Wiem, że wiesz, ale nie ma się co śpieszyć.- zmierzwił jedwabiste włosy chłopaka.
- Nie traktuj mnie jakbym był dzieckiem. Nie jestem. Wiem czego chcę. - tak jak wcześniej, ciemność sypialni ukryła jego wściekły rumieniec. Adrian przytulił go mocniej. Ale Eroll nie dał się zbić z tropu.
- Nie chcesz mnie? - to co powiedział przyniosło oczekiwany skutek. Poniekąd. Przyjaciel pocałował go.
- Jak możesz tak mówić?- spytał w końcu.
- No to o co chodzi. No bo na pewno nie o to, że tego nie robiłeś. Wiem, że tak -
- No właśnie Maleństwo, ja to robiłem...Nie chcę...zrobić ci krzywdy. - Eroll patrzył na niego. Nie rozumiał. Adrian tego się właśnie obawiał i zupełnie nie wiedział jak ma mu wytłumaczyć.
- To może boleć, szczególnie przy pierwszym razie... - powiedział w końcu.
- Zawsze musi być pierwszy raz. Ja chcę, żeby był z tobą - słodycz jaka zabrzmiała w głosie Erola, napełniła oczy Adriana wilgocią.
- Mamy czas. Zdążymy to zrobić jeszcze wiele razy. Nie chcę żebyś żałował, kiedy to się stanie. Nie zniósł bym tego. Pamiętasz jak parę godzin temu dałeś mi w twarz...-
- A czego się spodziewałeś! Spanikowałem. To był mój pierwszy pocałunek. W ubikacji !!! To mało romantyczne miejsce. A kiedy to robiłeś, czułem się bezradny. Ale chcę to zrobić. Adrian, znasz mnie, czy prosił bym o coś, gdybym naprawdę tego nie chciał?- otoczył twarz przyjaciela dłońmi. Uśmiechnął się. Pocałował te usta, które za każdym doprowadzały go do wrzenia.
- Przygotuję kąpiel. - Eroll popatrzył się na niego dziwnie.
- Kąpiel?-
- Och Eroll, zaufaj mi.- Adrian wiedział, że musi jakoś wybić z głowy przyjaciela myśli o seksie. Nawet gdyby Eroll kochał się już z kobietą, to i tak nie byłby gotowy na miłość z mężczyzną. Adrian aż za dobrze wiedział jak się kończy takie zespolenie bez przygotowania. Sam kiedyś myślał, że był gotów a jego partner był na tyle głupi, może zaślepiony własnym pożądaniem, że zgodził się na to. Teraz, po 4 latach, pamiętał. Choć mniej wyraźnie. Ból i nie tylko ten fizyczny, odbijał się echem w jego głowie. Znowu miał przed oczami zakrwawione prześcieradło. Znowu czuł obejmujące go silne ramiona. Cichy szept, próbujący uspokoić jego łzy. Adrian natychmiast odrzucił od siebie tę wizje. Nie mógł pozwolić, żeby historia się powtórzyła. Z Erolem na jego miejscu. Za bardzo go...

Włożył szlafrok, pocałował Erola i poszedł do łazienki. Chłopak wszedł, kiedy Długowłosy miał wlewać do wody płyn zapachowy. Oparł się o framugę. Miał na sobie jedwabny szlafrok. Adrian pochwalił w duchu swój wybór. Białość odcinała się od jego skóry. Okrycie lekko odsłaniało jego tors.
'O Boże' pomyślał Długowłosy 'jaki on jest piękny'.
Eroll chwiał się trochę od ilości wypitego alkoholu. To był następny argument za tym, by tego nie robić.
- Jaki zapach wolisz?- spytał Adrian a jego zielone oczy błyszczały.
- A jaki masz?- odpowiedział Eroll z szelmowskim uśmiechem na wilgotnych jeszcze ustach.
- Wybieraj: morski, owocowy, leśny, różany i jeden, który pachnie jak guma do żucia...-
- Guma do żucia.-
- Hmm...OK. - i nalał do wody jakieś pół litrowej butelki. Kąpiel była już gotowa. Po całej, dość dużej łazience rozszedł się zapach cukierków. Adrian podszedł do chłopaka. Zsunął mu z ramion jedwabny szlafrok. Musnął ustami najpierw jeden obojczyk, potem drugi. Eroll jęknął cicho. Objął ramionami Adriana i przycisnął się do niego. Odnalazł jego usta. Całowali się długo. Długowłosy delikatnie uwolnił się od pieszczoty i wziął Erola za rękę. Pociągnął go w kierunku wanny.
- Będziemy się kąpać razem!- ton głosu Erola sugerował, że to była prośba, nie pytanie. Adrian roześmiał się i wciągnął zupełnie zaskoczonego chłopaka do kąpieli. Różowa woda wylewała się na marmurową posadzkę. Eroll 'usiłował' uwolnić się z ciasnych objęć Adriana. Ten jednak trzymał go mocno świadomy tego, że gdyby puścił przyjaciela, zakończył by zabawę. Łazienkę, na równi z zapachem wypełniał radosny śmiech obydwu. Kiedy już trochę się uspokoili, Eroll siedział między nogami Adriana, a jego ręce były skrzyżowane na piersi, nadgarstki mocno trzymane przez Długowłosego. Dopiero teraz Eroll zauważył, że nadal są w szlafrokach, które do tej pory zdążyły całkowicie przemoknąć.
- Poddajesz się?- szepnął tuż za jego uchem przyjaciel. Eroll bardziej poczuł niż usłyszał ten dźwięk. Dreszcz przeszedł po jego plecach. Instynktownie pochylił głowę. Dając tym lepszy dostęp do jego karku. Mokre włosy przykleiły się teraz do policzków.
Adrian zrozumiał, to sugestywne poddanie. Puścił nadgarstki przyjaciela i pozwolił by opadły w wodę. Teraz on objął obiema rękami pierś Erola i przycisnął go do siebie. Pocałował obnażony kark. Rozkoszował się ciepłem, zapachem i smakiem delikatnej skóry. Czuł bijące niespokojnie serce Erola. Przytulił się do niego jeszcze mocniej. Wyczuwał pragnienie chłopaka. Tym razem nie był pewien czy zdoła się powstrzymać. Ku jego uldze, przyjaciel oparł się tylko o jego pierś. Trwali tak dość długo. Woda wystygła trochę. Adrian poruszył się delikatnie i zapytał.
- Wracamy do łóżka?- Eroll przytaknął.
Chwilę później zakopali się w ciepłej pościeli. Adrian leżał z głową Erola na piersiach. Obejmował go mocno.
- Adrian, co będzie jutro?- spytał cicho Eroll, ogrzewając oddechem kark przyjaciela.
-Na początek zrobię Ci śniadanie. Później przyniosę aspirynę...- chłopak uniósł się trochę, żeby spojrzeć na twarz Adriana.
- Co?...a, nie będzie trzeba, jestem już zupełnie trzeźwy.-
- I jak się czujesz?- spytał Długowłosy z troską w głosie.
- Nigdy nie czułem się lepiej.- Adrian przyciągnął go do siebie. Pocałował delikatnie jedwabisto miękkie usta. W odpowiedzi Eroll wciągnął go w głębszy pocałunek i wsunął język do jego ust. Adrian nie mógł nie zauważyć, że jeszcze niedawno chłopak całował się po raz pierwszy, a teraz sam pragnął tej pieszczoty... Równie mocno jak Adrian. W końcu Eroll opadł na poduszki.
- Która jest godzina?-
- Po pierwszej, czemu pytasz?-
- Jest jeszcze wcześnie...Adnian czy...-
- Dobrze - Długowłosy sam nie do końca wiedział, dlaczego jego zgoda przyszła tak niespodziewanie. Może po prostu Eroll pozbawił go wszystkich wątpliwości. Zdał sobie sprawę z tego, że pragnienie jakie czuł przewyższało wszystkie znane mu do tej pory.
Eroll czuł to samo.
Po chwili, kiedy następny pocałunek rozpalał w nich pożądanie, Adrian ułożył się między nogami przyjaciela. Chłopak odchylił głowę, napinając w ten sposób mięśnie szyi, dając tym do zrozumienia, że chce czegoś więcej. Adrian wsunął ręce pod plecy przyjaciela. Masował każdy ich centymetr. Przesunął usta z karku na tors. Lizał, ssał malutkie sutki, aż stwardniały pod jego dotykiem. Eroll pomrukiwał cicho, zupełnie jak małe kocię. Długowłosy poczuł smukłe uda oplatające jego talię. Przyciskając ich jeszcze bliżej do siebie. Na to czekał. Oderwał usta od torsu chłopaka i przycisnął je do wilgotnych warg Erola. Chłopak odpowiedział mu namiętnym pocałunkiem.
Eroll nie mógł już utrzymać uczuć wzbierających się w nim. Całował Adriana rozpaczliwie mocno. Zastanawiając się, czy jego przyjaciel zrozumie to co się z nim dzieje. Kiedy Długowłosy odsunął swoje usta i zastąpił je dłonią, Eroll wiedział już, że mężczyzna rozumie. Wziął palec głęboko do ust. Wiedział co teraz będzie i próbował się przygotować. Uniósł biodra wyżej, dając Adrianowi lepszą drogę dostępu do niego.
Długowłosy wyczuł, że Eroll pozwala mu na penetrację. Mimo to starał się być jak najbardziej delikatny, gdy wsunął w niego palec. Chłopak nie mógł powstrzymać pytającego jęku, wydostającego się z jego gardła. Długowłosy poczuł jak mięśnie Erola napinają się.

- Zaufaj mi - szept uspokoił skołatane myśli. Eroll rozluźnił się trochę. Powoli zaczął odczuwać przyjemność, gdy Adrian poruszał się w nim.

' To nie takie złe ' pomyślał, kiedy już przyzwyczaił się do dziwnego uczucia. Czuł się bardzo dobrze, zważywszy na to, co Adrian z nim robił. Trawił go ogień. Wydawało się , że spopieli go całego. Adrian opuścił jego ciało. W ciemnościach pokoju Eroll zauważył ruch. Długowłosy sięgał po coś. Chwilę później klęczał już między nogami chłopaka. Eroll poczuł jedwabistą substancję spływającą po jego kroku. Mruknął kiedy palec Adriana znowu w niego wszedł. Tym razem poszło łatwiej. Do jednego palca dołączył drugi. Długowłosy rozciągał Erola delikatnie. Chłopak był bardzo ciasny. Ale teraz nie było już odwrotu. Ani dla niego ani dla Erola. Pożądanie przejęło kontrolę nad zdrowym rozsądkiem. Mimo to Adrian opanował się na tyle, żeby spytać jeszcze raz.
- Eroll, na pewno tego chcesz? - w odpowiedzi Eroll mocniej zacisnął uda na tali Adriana. Chłopak nie był w stanie dać inaczej do zrozumienia, jak bardzo pragnie przyjaciela. To wystarczyło za każde słowo.
Długowłosy przygotował się już wcześniej. Eroll jęknął cicho, kiedy Adrian wysunął palce. Pochylił się nad nim. Pocałował przyjaciela w tej samej chwili, gdy zaczął w niego wchodzić.
Eroll krzyknął, ale jego głos stłumiły usta Adriana. Ból był rozdzierający. Zupełnie nie podobny do wszystkiego, co Długowłosy robił z nim do tej pory. Pot wstąpił na jego czoło. Przez moment Erol nie mógł oddychać.
Adrian poczuł jak chłopak zaciska usta. Za nic w świecie nie chciał mu sprawić mu bólu, ale zdawał sobie sprawę, że gdyby teraz przestał, Eroll zapamiętałby tylko ten ból, a to byłoby najgorsze. Dlatego nie zatrzymał się, wchodził w niego coraz głębiej. Całował przyjaciela po ściągniętej cierpieniem twarzy. Głaskał drżącymi dłońmi napięte mięśnie jego ramion, boków, brzucha.
Eroll ufał Adrianowi. Naprawdę. Dlatego nie odsunął się. Nie odsunął się także dlatego, bo poprzez ból poczuł jak dochodzi do jego świadomości nowe uczucie. Jeszcze mało wyraźne, trudne do nazwania ale stopniowo, wraz z posuwistymi ruchami, wypierające ból.
Ręka Długowłosego wślizgnęła między ich połączone ciała.
Eroll otworzył usta, kiedy przyjaciel zacisnął dłoń na jego członku. Bardzo mocno, na tyle, że chłopak zapomniał przez moment o penetracji. Fala przyjemności ogarnęła Erola, zastąpiła ból prawie zupełnie. Znowu połączyli się w pocałunku. Tylko, że tym razem pocałunek był agresywny, głęboki. Namiętny aż do granic możliwości każdego z nich.
Adrian, kiedy Eroll odpowiedział mu na pocałunek, wiedział, że jego ruchy przestały krzywdzić chłopaka. Wtedy sam zaczął odczuwać niesamowitą przyjemność. Stopniowo, tak by nie zranić, przyśpieszał rytm. Za każdym razem wchodził coraz głębiej. I za każdym razem Eroll jęczał głośniej. Ten dźwięk był dla mężczyzny najsłodszą muzyką. Przyjaciel całował go teraz tak mocno, że aż ranił jego usta. Ale to było cudowne uczucie i Adrian przyjmował je z radością.
Eroll nie mógł się już powstrzymać. Pożądanie przeszywało go z taką siłą, że przestał nad sobą panować. Nie myślał o niczym. Nie był w stanie. Istniał tylko Adrian i to co z nim robił. Coś w nim rosło, kiedy przyjaciel brał go w ten sposób.
Nagle Eroll objął udami talię Adriana tak mocno, że przyjaciel wszedł w niego całkowicie. Chłopak znowu krzyknął, ale tym razem był to krzyk rozkoszy. Długowłosy poruszał się teraz szybkimi, ostrymi pchnięciami.
W powietrzu unosił się ich zapach, przeplatany głośnymi jękami, których chłopcy nie mogli powstrzymać. Brakowało im oddechu, słów, które mogły opisać rozkosz nie do opisania.
Adrian czuł jak wzbiera w nim orgazm, jednak powstrzymał się, nie chciał dojść przed Erolem. Ale chłopak całował go tak mocno, zaciskał na jego ramionach paznokcie tak silnie, że Długowłosy wiedział, iż Eroll także jest blisko uwolnienia.
- ...zaraz....Adrian...- krzyknął Eroll i doszedł. Nasienie wydostało się w tunel utworzony przez dłoń Adriana. Naznaczyło ich obydwu swoim ciepłem.
Chłopak chciał krzyczeć kiedy w jego żyłach popłynął ogień. Dostawał się do każdego zakamarka ciała, umysłu. Wypierał tlen z płuc i zastępował go płomieniem.
Długowłosy jęknął przeciągle i szczytował prawie w tym samym czasie.
Chłopak poczuł jak gorące nasienie, wypełnia go od środka. Było w tym uczuciu spełnienie. Eroll wciągnął w końcu powietrze do płuc, Adrian zrobił to samo. Oddychali ciężko. Byli cali mokrzy, wycięczeni. Po kilku chwilach Długowłosy delikatnie opuścił Erola.
Przytulił się do chłopca, całując go w wilgotne, gorące usta.
Sperma na ich nagich ciałach mieszała się z potem. Spływała po gładkim brzuch Erola, na jego boki, do pępka. Łaskocząc delikatnie.
Eroll czuł się cudownie. Był niesamowicie szczęśliwy, tego nie dało się z niczym porównać.
Gdy spojrzał w przepiękne, zielone oczy, wiedział, że Adrian czuje to samo co on.
Został na zawsze połączony ze swoim przyjacielem...kochankiem, który dał mu tę rozkosz, o której istnieniu nic nawet nie wiedział. Nagle chłopak zapragnął mu coś powiedzieć.
- Adrian...ja...- Długowłosy przytulił go mocniej.
- Kocham cię Eroll- wyszeptał mu do ucha. Niczego w życiu nie był tak pewien jak tych słów.
- Ja cię kocham bardziej - zabrzmiało to trochę zabawnie. Eroll zdawał sobie z tego sprawę. Nie znał innej miłości, nie brakowało mu jej. Teraz odnalazł kochanie w sobie. Miało jedno imię. Adrian. I tylko tym imieniem dało się nazwać. Żadnym innym.
Adrian próbował jakoś poukładać w sobie myśli. Do tej pory tylko się zabawiał. Nic ponad. Wszystkie osoby z którymi był wyblakły, odeszły.
Eroll. Tylko to imię rozbrzmiewało echem w jego głowie. Czekoladowooki anioł. Jego skarb. Jego miłość.
- Kocham cię - powtórzył, choć wiedział, że żadne słowo nie może oddać tego co czuł... już od tak dawna.
- Może chcesz pójść pod prysznic, zrobił się tu niezły bałagan.- zauważył po dłuższej chwili. Jemu to absolutnie nie przeszkadzało, ale nie wiedział jak Eroll się z tym czuje.
- Myślę, że nie dam rady zrobić nawet kroku.- odpowiedział chłopak uśmiechając się promiennie.
Adrian natychmiast spoważniał. Łagodnie odsunął się od przyjaciela. Spojrzał na swoje przyrodzenie. Znalazł tam to, czego się obawiał. Krew. Na jego jasnej twarzy, nawet w przytłumionym świetle, widać było cierpienie.
Eroll usiadł. Starał się przy tym nie okazać bólu. Niestety z jego ust wydobył się syk. To mówiło wszystko. Jednak chłopak odnajdywał radość w tym uczuciu. Często w swoim życiu krwawił. Ale tym razem to była słodka rana.
- Czemu się tak dziwisz? W końcu miałeś w łóżku dziewicę.- głos Erola był lekki, pozbawiony jakiegokolwiek śladu złości czy bólu. Z właściwą sobie skutecznością rozwiał obawy Adriana.
- Na pewno wszystko w porządku?- chciał się upewnić Długowłosy.
- Pomijając to, że przed chwilą myślałem, że umarłem i poszedłem do nieba, to wszystko w porządku.- odpowiedział. I tym razem Adrian także się uśmiechnął. Objął przyjaciela, bo niczego nie pragnął bardziej, niż tej bliskości.

KONIEC...

TANDARIDEI



Komentarze
mordeczka dnia padziernika 17 2011 21:33:18
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Shuichi (Shindo_Shuichi@interia.pl) 19:01 16-08-2004
ehhh... co tu mówić ja to czytałem tylko ponad 10 razy i za kazdym razem twierdze że to opowiadanie jest po prostu boskie!!!
Sputnik Sweetheart (sputnik-sweetheart@wp.pl) 13:21 17-08-2004
Mnie też to opowiadanie bardzo sie podoba, fajnie się czyta i treść jest bardzo ciekawa.
Yoan (Brak e-maila) 20:51 17-08-2004
Świetne opowiadanko!Jedno z moich ulubionych ^ ^
Aleksander (a_berenda@interia.pl) 16:53 18-08-2004
Shu-chan, słonko, tylko 10 razy??? chyba nie muszę dodawać nic więcej? ^^
Ryoko Kotoyo (Ryoko.Kotoyo@interia.pl) 20:16 18-08-2004
Ja już nie zliczę ile razy to czytałam*-* Jest świetne^^
Natiss (natiss@tlen.pl) 17:27 24-08-2004
BOOOOSKIEEE!!!
Alexa (Brak e-maila) 15:06 27-08-2004
Moim zdaniem znakomite. Więc wszyscy czytali po kilka razy? fajnie, ja też^^
Ava Ingray (ava_ingray@o2.pl) 14:04 29-08-2004
Bardzo lubię to opowiadnie, świetnie się czyta i ma w sobie \"coś\", co nie pozwala się oderwać. Przyznam się, że bardzo często do niego powracam...
Soma (dreams@yoricksoft.pl) 21:21 04-09-2004
łohohoho! cóż...to opowiadanko jest niesamowite, świetnie się czyta, ma niesamowite opisy, a i bohaterowie są fajniusi^^ Sama też już nie dam razy zliczyć ile razy je już czytałam, widzę, że nie jestem w tym osamotniona*.*...I napewno przeczytam je jeszcze parę razy, a to dlatego, że nigdy mi się nie znudzi, zawsze warto do niego wracać, nie można się od niego oderwać...poprostu boskie!!!
Setsunaa (Brak e-maila) 11:10 06-09-2004
Opowiadanko jest świetne...godne uwagi ze wzgledu na lekkosc i ciekawa tresc^^
(Brak e-maila) 20:15 20-11-2004
to opcio jest jednym z opwiadanek, do których wracam po kilanaście razy smiley przeczytałam je już z... 6 razy...? coś koło tego smiley
An-Nah (Brak e-maila) 12:25 03-12-2004
Łaaadne. Masz talent i swietny styl.
niki (Brak e-maila) 18:07 25-12-2004
bardzo fajne, choc tresc wspomagajaca taka sobie, ale nie popada w banal, jest prosta, ale mila. cieple i ma to \'cos\'.
w kilku miejscach wolalbym inne slownictwo ale ogolnie jest calkiem OK.
niki (Brak e-maila) 18:07 25-12-2004
bardzo fajne, choc tresc wspomagajaca taka sobie, ale nie popada w banal, jest prosta, ale mila. cieple i ma to \'cos\'.
w kilku miejscach wolalbym inne slownictwo ale ogolnie jest calkiem OK.
Mikku Kai (Brak e-maila) 17:18 21-02-2005
Bardzo fajne. Poza tym właśnie zaczynam wspominać liceum, miałam w klasie kolegę o takim imieniu.
Ufo (shinya_girl@wp.pl) 18:57 22-06-2005
Oz!!! To jest BOSKIE!!!! *_______* Masz talent, swietnie piszesz ^^ Lubiem opowiadania \"z zycia wziete\" XDDDDD
cicho bo ciemna (Brak e-maila) 01:25 01-08-2005
Khem... po raz pierwszy przeczytałam tak erotyczne opowiadanko w całoci... (Przeważnie opuszczam to i owo, ale to było tak hm... cieplutko opisane, że się nie dało)... smiley

Tylko jedno ale... \"Jego matka umarła kiedy miał 7 lat, ale przed tym zapisała cały majątek na syna. Łącznie z dużą firmą wydawniczą. Z ojcem nigdy się nie dogadywał. Ten kupił mu mieszkanie i odciął się skutecznie od Adriana. Wszyscy wyszli na tym dość dobrze.\"
Może lepiej zmień to na \"obaj\"? Wiem, że potem jest \"żaden\", ale i tak wygląda to dla mnie tak jakby matka też wyszła dobrze na tym... że umarła... smiley Pozdrowionka i byle tak dalej! (Tzn. nie z tą matką, tylko z pisaniem! smiley )
(Brak e-maila) 00:37 15-12-2005
czytam je już setny raz i to moje ulubione żadnego nigdy nie przeczyt więcej niż 2 razy tylko tosmiley
FunnyBunny (Brak e-maila) 22:29 15-04-2007
Mmmm zaraz zaczne ryczec! Ja chce ciag dalszy!! To bylo... ah cudowne!! Chce wiecej!! Prosze, prosze, prosze, prosze!! I na dodatek slucham przy tym tak pieknej muzyki ze naprawde sie zaraz porycze! T,T Przeczytalam raz i nie bede tego wiecej razy czytac... bo mam nadzieje ze przeczytam ale dalsza czesc! ^Q^ Piekne to bylo, zakochalam sie chyba w tym opowiadaniu!! .^.^.
ayako19 (ayako16@wp.pl) 22:12 26-08-2007
Wcześniej nie przepadałam za yaoi,ale Twoje opowiadanie... Boskie. Adrian rozbudza baaardzo wyobraznie, chciałabym miec go choc przez chwile dla siebie^^
Ev. (Brak e-maila) 21:30 31-08-2008
Ja pierdolę, to najgorsze gówno, jakie kiedykolwiek widziały moje oczy. Ale że śmiałam się przy tym, jak nigdy, wielkie dzięki. Nikt nigdy nie zrobił z siebie takiej skończonej idiotki.

(Powiedz mi, kochanie, jakim cudem członek może być "wzwodzony"?)
Ev. (Brak e-maila) 21:32 31-08-2008
I jeszcze: analfabeci nie powinni pisać żadnych opowiadań, choć nie przeczę, że wyobraźnię to Ty masz wybitnie... skrzywioną.
KotekxCHAOSx (dears@op.pl) 23:59 26-02-2009
Świetne zdaje mi sie ze nie czytalam leprzej jedno odcinkowej opowiesci ^^
moze komus bez wyobrazni by sie nie podobala ale jest niesamowita >.<
alutek (Brak e-maila) 22:17 29-09-2009
genialne! to zdecydowanie najlepsze opowiadanie na tej stronie smiley
może by tak kontynuacja?
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum