The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 25 2024 12:41:32   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Chłopak ze słonecznikiem 1
Był upalny sierpniowy dzień. Słońce wlewało się do pomieszczenia palącymi strugami. Owego dnia w kwiaciarni był bardzo mały ruch, dlatego Tristan nieco się rozluźnił. W radio leciała właśnie jedna z jego ulubionych piosenek. Chłopak podgłosił odbiornik i zaczął poruszać biodrami biodrami w takt muzyki. Odwrócony tyłem do wyjścia porządkował kolorowe wstęgi i sreberka. Dzwoneczek wiszący nad drzwiami drgnął, lecz zagłuszony przez melodię nie zwrócił uwagi ekspedienta.
W pomieszczeniu pojawił się wysoki, rudowłosy mężczyzna. Z początku przyglądał się tylko kwiatom rozstawionym wokół w kolorowych wazonach i donicach, lecz później skupił wzrok już tylko na tańczącym chłopcu. Tristan był szczupłym brunetem o delikatnych rysach, przypominał trochę dziewczynę. Do tego poruszał się zwinnie, co uwydatniało jego wdzięki szczególnie podczas tańca.
Rudowłosy przystanął naprzeciw, wsparł łokcie na chłodnym marmurowym blacie, a przechyliwszy głowę czekał....
Piosenka powoli się kończyła, a Tristan robił akurat obrót i...
- Aaa! - krzyknął i odskoczył - Bardzo pana przepraszam, nie słyszałem, że ktoś wszedł...-
tłumaczył się
- Nie szkodzi- powiedział miękko mężczyzna
- W czym mogę pomóc? -
- Potrzebuję ładnego, niedużego bukietu-
- Ma pan specjalne życzenie, co do kwiatów?-
- Nie, ufam w twój gust- uśmiechnął się rudowłosy
Tristan zgrabnie przemknął pomiędzy blatem a klientem. Wybierał z wazonów najpiękniejsze rośliny i tworzył z nich barwną kompozycję.
- Dobiorę jeszcze wstążkę- rzucił wesoło sięgając niezdarnie niebieską ozdobę- Jak się podoba?- spytał słodko mrużąc oczy
- W sam raz- skomentował klient - Ile się należy?
W tej chwili właśnie, do sklepu wszedł jakiś chłopak. Był niewiele starszy od Tristana. Miał jasne blond włosy, modnie obcięte, z jednej strony zakrywające oko. Ubrany był w jasne jeansy i podkoszulek bez rękawków.
- Co tak długo Ren?-
Mężczyzna spojrzał chłodno na chłopaka
- Prosiłem, żebyś poczekał w samochodzie-
- Yhm, a ja myślałem, że się tam usmażę- odburknął odrzucając włosy w geście uniesienia
- To jak? Ile płacę?- zwrócił się teraz do bruneta, który stał z otwartymi ustami
- 12 dolarów-
Mężczyzna wypłacił należność, po czym rzucając uprzejme "dziękuję" i "do widzenia" wyszedł z kwiaciarni zabierając ze sobą blondynka. Tristan usłyszał trzask samochodowych drzwi i pisk opon.
- Tristan!- rozległo się wołanie na zapleczu. Chłopak pomknął tam skąd dobiegał głos
- Roy! Czekaj pomogę Ci!- wykrzyknął widząc przyjaciela mocującego się w drzwiach z wielkim pudłem pełnym sadzonek
- No ja myślę...- wysapał
Obaj uporali się z pakunkiem. Roy otrzepał ręce i ogrodniczki, które miał na sobie. Brunet przyglądał mu się z uwagą. Młody mężczyzna był, bowiem dobrze zbudowany, a z powodu upału nie miał pod ogrodniczkami podkoszulka
- Co się gapisz?- spytał zaczepnie Roy
- Nic...masz jeszcze coś do przyniesienia?-
- Nie zmieniaj tematu...-
- O co Ci chodzi? - zaczerwienił się
- Choć no tu- zaśmiał się Roy i nim Tristan zdążył zrobić unik ten złapał go za rękę i przyciągnął do siebie. Ujął w dłoń szczupłą twarz bruneta i spojrzał prosto w jego granatowe oczy.
- Puszczaj - rechotał chłopak
- Najpierw buzi -
- Odczep się -
- Zapomnij -
- Roy, ktoś może w każdej chwili wejść. Puść mnie -
- Jesteśmy sami-
Mówiąc to zbliżył swoją twarz do twarzy szamoczącej się zdobyczy
- Hmm - zamruczał- po całym dniu w kwiaciarni pachniesz tak przyjemnie-
Ku zdziwieniu chłopaka Roy przytulił go mocno do siebie. Z zamyślenia wybił ich dźwięk dzwoneczka
- Muszę iść- szepnął brunet
Roy przytaknął i rozluźnił uścisk. Potem zniknął za drzwiami zaplecza.
- W czym mogę pomóc?- .....
Równo pięć po osiemnastej wywiesił karteczkę "zamknięte". Zaciągnął rolety na wystawie, w włączywszy małe światło nad ladą udał się na zaplecze. Po prawej stronie od drzwi do pomieszczenia znajdowało się wejście do szklarni. Tu Tristan opiekował się sadzonkami. Miał obowiązek podlewać je, przesadzać, nawozić, a gdy będą gotowe sprzedawać. Były tu krzaki białych i żółtych róż, grządki tulipanów, bratki, fiołki, miniaturki drzewek limonki, pomidorki ozdobne oraz ukochane przez bruneta słoneczniki. Ubóstwiał bukiety z kwiatów tych wdzięcznych roślin, ale także ich jadalne pestki.
Chłopak opiekował się skrzętnie wszystkimi kwiatami w szklarni, często jednak wchodząc pomiędzy słoneczniki zapominał o reszcie świata. Tak było i tym razem. Zdjął ciemnoniebieski fartuch i wszedł do nagrzanego słońcem pomieszczenia. Z górnej półki wziął wielką blaszaną konewkę, napełnił ją wodą. Podlewanie zaczął od kolorowych bratków, które wdzięcznie zwróciły swoje główki ku zachodzącemu już słońcu
- Spragnione maleństwa?- zapytał czule skrapiając ich zielone ubranka.
Potem podlał róże i tulipany
- Chyba nie macie mi za złe, że tak zwlekałem z kolacją?- zaśmiał się muskając palcami ich płatki. Na końcu las słonecznych kwiatów. Ostrożnie wszedł między rośliny odgarniając rozłożyste liście. W tej części szklarni było najbardziej parno. Rośliny podlewane regularnie rozrosły się znacznie, opierając pędy o szybki pomieszczenia tworząc w ten sposób gęstwinę, która aż za dobrze trzymała ciepło. Tristan otworzył małe okienko na jednej z pochyłych ścianek. Woda szybko zaczęła parować, skraplać się i opadać. Po krótkiej chwili włosy chłopca były lekko wilgotne. Wcale mu to nie przeszkadzało. Przechadzał się pomiędzy zielonością i napawał różnorodnością zapachów, które biły ze wszystkich stron prosto w jego nozdrza. Zbliżała się godzina dziewiąta, a chłopak wciąż przebywał w kwiaciarni. Oparł się plecami o szklaną ścianę i o czymś rozmyślał.
- Tristan!- usłyszał wołanie z dworu.
Wzdrygnął się. Mimo usilnego wypatrywania wołającej go osoby nie mógł dostrzec nic. Na dworze zrobiło się już ciemno, a światło zapalone wewnątrz odbijało się od szyb, co nasilało wrażenie mroku.
Nagłe pukanie w szybę wystraszyło go. Chłopak wybiegł spomiędzy słoneczników na ceglaną dróżkę i pomknął w stronę drzwi. Natychmiast zgasił światło. Był teraz w stanie dostrzec to, co dzieje się na zewnątrz. Czekał. Kiedy rozległo się ponowne pukanie
- Kto tam jest!?-
- Tristan! Otwórz do cholery! To ja Roy!-
- Roy?!-
- Kurcze, zostawiłem klucze na stole, nie mogę otworzyć drzwi!-
Istotnie breloczek z kluczykami leżał na stole obok pudła sadzonek. Chłopak zwolnił zasuwkę i wpuścił go do środka.
- Czy wiesz, która godzina?- rzucił na wejściu Roy
Chłopak pokręcił głową. Wtedy zobaczył przed oczami tarczę zegarka.
- Martwiłem się. Coś ty robił tyle czasu?-
- Słoneczniki...-
- Eh- westchnął mężczyzna- choć już - pospieszył biorąc ze stolika swoje klucze od drzwi zaplecza.
Tristan zamknął za sobą na kłódkę.
- Wszystko sprawdziłeś?-
- Tak- przytaknął
Obaj udali się do samochodu zaparkowanego naprzeciwko głównego wejścia
- Wsiadaj - polecił otwierając chłopcu drzwi auta.
Brunet usadowił się wygodnie. Mężczyzna odpalił silnik i ruszył.
- Jak minął dzień?- zagaił
- Cóż, dużego ruchu nie było...szefa też nie widziałem. Cały dzień byłem sam, nie było się nawet, do kogo odezwać. Na szczęście Eric wraca za kilka dni z wakacji. W poniedziałek powinien już być w kwiaciarni - opowiadał
Roy skręcił w prawo zaraz za parkiem. Dom, w którym mieszkali był nieduży, pomalowany na zielono, z drewnianymi jasnobrązowymi okiennicami. Wokół domu, wzdłuż płotu posadzone były krzaki ozdobne oraz różnego rodzaju kwiaty. Na ganku stały dwie duże donice, a w nich kolorowe bratki. Na jednej ze ścianek ganku wykonanej z drewnianej kratki piął się ciemnozielony bluszcz. Efekt był niesamowity...

- Roy!-
-Idę!-
Tristan wszedł do kuchni. Zasłonił okna, wstawił wodę na herbatę i usiadł.
- Zmęczony?- spytał miękko Roy kładąc chłopcy dłonie na ramionach i masując je delikatnie. Brunet przechylił głowę w prawo tak, iż dotykał policzkiem ciepłej dłoni Roya.
- To bardzo miłe - wyszeptał
- Cieszę się-
Chwilę błogości przerwał gwizd czajnika.
- Masz ochotę na herbatę? - spytał Tristan podnosząc się z drewnianego krzesełka
-Mam ochotę na coś....gorętszego- wymamrotał mężczyzna lubieżnie patrząc na współlokatora. Roy miał niesamowite spojrzenie i zniewalający uśmiech. Oczy miał koloru wrzosu, włosy zaś kruczoczarne. Był znacznie wyższy od Tristana i o 5 lat od niego starszy.
- Hm, co Ty na to?- zapytał lustrując sylwetkę chłopca, który w zakłopotaniu rozsypał cukier na kuchenny blat.
- Roy usiądź- prosił Tristan - napij się herbaty - szeptał dygocąc pod dotykiem ciemnowłosego. Czuł jak mocne ramiona obejmują go i przyciągają bliżej rozgrzanego ciała. Teraz przestał się bronić, wtulił się w miękkość koszulki Roya, pozwolił mu głowie. Mogliby stać tak jeszcze długo, lecz determinacje starszego zawiodła ich obydwu do sypialni.
- Chodź do mnie - szepnął Roy
Tristan wspiął się na łóżko i nieśmiało usiadł obok. Poczuł dłoń na swoim policzku.
- Jesteś piękny wiesz?- ciemnowłosy patrzył na ukochanego z czułością.
Odwrócił głowę chłopca w swoją stronę, po czym musnął ustami jego wargi. Były tak rozkosznie słodkie i ciepłe. Chłopiec położył się na plecach nie zakłócając namiętnego pocałunku
- Kochaj się ze mną Roy - wyszeptał łapczywie chłonąc usta kochanka
- Wedle życzenia- zaśmiał się podrywając się z miejsca i w pośpiechu zrzucając ubranie.
Tristan także się rozebrał.
- Cały dzień na to czekałem -
Roy wsparł się na łokciach rozstawionych po obu stronach leżącego pod nim bruneta. Jego kruczoczarne włosy łaskotały Tristana w policzki i nos. Ich usta złączyły się w wilgotnym i wyzywającym pocałunku. Języki bawiły się sobą nawzajem. Doznania stawały się coraz intensywniejsze. Roy wyczuł podniecenie chłopaka. Zsunął dłoń wzdłuż jego ciała, aż do miejsca skąd bił żar. Zacisnął dłoń na pobudzonym członku i zaczął delikatnie poruszać nadgarstkiem. Poczuł jak Tristan kąsa delikatnie jego dolną wargę. Krew w żyłach chłopca zaczęła krążyć szybciej, było mu dobrze. Nie zapomniał jednak o partnerze. Odsunął dłoń Roya, spojrzał na niego przymrużonymi oczami. Potem przekręcił się tak, iż teraz był na górze. Zaczął całować czarnowłosego po szyi, obojczykach, zsuwając się coraz niżej. Zacisnął zęby na jego sutku, delikatnie wodził językiem wokół, ssał. Roy wzdychał co jakiś czas, gdy miły dreszcz szarpał jego ciałem. Tristan pieścił teraz jego brzuch. Wspaniale rzeźbiony, mocny. Włosy chłopca przyjemnie ślizgały się po jedwabistej skórze.
- Aaaa- westchnął głośno Roy, kiedy usta chłopca zamknęły się wokół jego nabrzmiałej męskości. Język Tristana muskał delikatną skórę. Chłopiec obsypywał go pieszczotą delikatną, ale intensywną zarazem. Uczucie pożądanie rosło w nich, paraliżowało zmysły. W jednej chwili Tristan został poderwany z przyjętej pozycji i rzucony na łóżko. W oczach kochanka zobaczył niesamowity błysk. Ciemnowłosy wsunął dłonie między uda chłopca i rozchylił je znacznie. Ułożywszy się między nimi lekko ukosem, wszedł w niego zdecydowanym ruchem. Objął jedną nogę chłopaka pod ramię i zaczął wbijać się w niego silnymi ruchami. Tristan wzdychał rażony rozkoszą, jaką dawały mu te czynności. Kochali się już wiele razy, znał każdy najdrobniejszy gest Roya. Uwielbiał czuć go w sobie, głęboko, mocno, tak pięknie. Wbił palce w jego plecy, napawając się stosunkiem. Nagle poczuł jak rytm zmienił się z dokładnego i wolnego w bardziej płytki i szybszy. Widział rozkosz na twarzy partnera, wiedział, że zaraz opadnie na niego zmęczony i spełniony.
- Roy - szepnął prawie niesłyszalnie
Mężczyzna spojrzał na niego półprzytomny. Skinął głową i wysunął się ostrożnie z ciepłego wnętrza. Tristan uniósł się na łóżku i odwrócił do niego tyłem. Klęczał tak czekając na reakcję Roya. Ten objął go jedną ręką w pasie, drugą położył na karku bruneta. Odetchnął głęboko i ponownie wszedł w niego. Sprawiło mu to ogromną przyjemność, jego męskość była niemal do granic pobudzona. Szarpnął ciałem, narzucił przyjemne dla obu tępo. Raz po raz zaciskając dłoń na karku chłopca. Tristan odrzucał głowę co jakiś czas do tyłu. Gdy obaj zaczęli szczytować, poderwał ciało i wyprostował się tak, iż przylgnął plecami do klatki piersiowej Roya. Ścisnął pośladki i zatrzymał na chwilę podniecenie. Rozluźniwszy mięśnie poczuł jedno mocniejsze uderzenie głęboko wewnątrz, a potem przyjemne ciepło i całkowite rozluźnienie. Opadł na wyprostowane ręce. Zwiesił nisko głowę. Dyszał wyczerpany. Roy wsparł się jedną ręką o zagłowie łóżka pozostając wciąż wewnątrz chłopaka. Jego oddech był nierówny, ciężki. Czuł jak podniecenie opada z niego szybko, pozostawiając uczucie zmęczenia. Teraz ostrożnie wysunął się i opadł na pościel. Tristan nie poruszał się w ogóle. Oddychał coraz spokojniej przez otwarte usta.
- Dobrze się czujesz?- spytał Roy nie otwierając oczu
- Tak. To było cudowne- wymamrotał
Ostatkiem sił przysiadł na łóżku. Ciemnowłosy przyciągnął go do siebie. Tristan osunął się obok niego i obaj zasnęli...



Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 17 2011 19:49:04
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Setsunaa (Brak e-maila) 00:38 02-10-2004
Cholerny świat >.< takie literówy że się w pale nie mieści....bardzo przepraszam ewentualnych czytelników...Setsu się zdenewowała, bo nawet sprawdzając pisownię 100 razy można nagle dostać kurzej ślepoty i nachrzanić równo, wybaczcie...swoją drogą smiesznie to wyglada takie niewiadomo co w środku zdania, albo em połknięty wtyraz jak na ...pozwlił mu *** głowie....wrrrrr
Schensi (Brak e-maila) 20:26 02-10-2004
hehehe nieszkodzi i czy bedzie dalszy ciag?:>:>:> bo to mis ie taaaaak baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo podoba^^
Setsunaa (Brak e-maila) 23:17 02-10-2004
Jasne, że będzie ciąg dalszy ^^ i bardzo się cieszę, że sie podobało ^^ smiley
Yoan (Brak e-maila) 19:15 05-10-2004
Bardzo fajne opowiadanko. Czekam na ciag dalszy^ ^.
Natiss (Brak e-maila) 17:40 06-10-2004
Fajne, fajne, nawet bardzo. ^^ Czekam na ciag dalszy.
Setsunaa (Brak e-maila) 12:14 07-10-2004
Dziękuję @^^@
Areis_Dark (areis_dark@op.pl) 21:21 14-10-2004
Bardzo mi się podobało, czekam co będzie dalej... ^.^ Nie daj się prosić tylko pisz. Pozdrawiam!!!
An-Nah (Brak e-maila) 11:50 14-11-2004
PWP ale sympatyczne. Miło sie czytało.
Setsunaa (Brak e-maila) 18:36 19-11-2004
Wielkie dziex
Milo ze sie interesujecie ^^
O.o (Brak e-maila) 20:37 26-11-2004
suuuper!!!!czekam na ciąg dalszy
O.o/ Kathy/ kathy/ * * * (Brak e-maila)20:38 26-11-2004
ta...piszę komenty pod wieloooooma pseudonimami...
Seishisai (Brak e-maila) 17:23 16-08-2008
domagam się WIĘCEJ! xD
świetne <3
czytelnik przypadkowy (Brak e-maila) 10:50 27-11-2008
TEMPO

nie tępo (to przysłówek)
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum