The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 25 2024 12:42:17   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Przypadek
Biegł. Szybko. Z każdą chwilą coraz szybciej. I szybciej. Jak gdyby zależało od tego całe jego życie. Zależało.
Serce biło. Biło szybko. Z każdą chwil coraz szybciej. I szybciej. Jak gdyby kochał kogoś ponad swoje życie. Kochał.

Zobaczył drzwi. Zatrzymał się. Nie miał czasu na myślenie. W biegu zgubił rozsądek, tę jedyną rzecz która chroniła go przed samym sobą. Teraz był już bezbronny. A jednak każda myśl czyniła go silniejszym.

Otworzył. Potężne uderzenie zniszczyło stary, prawie samoistnie rozpadający się zamek. Ruszył dalej, nie zważając na coraz szybszy, coraz płytszy oddech. Symbol życia.

Schody. Nie musiał się nawet rozglądać, windy nie było. Nie wiedział ile pięter będzie musiał pokonać. To nie miało znaczenia. Musiał. Mógłby tak biec nawet i do samych Niebios.

Pierwsze piętro. Ściany brudnobiałe, puste. Nikogo nie ma. Żadnych obrazów. Żadnych kwiatów. Drzwi. Przecież pamiętał, że sam je kiedyś zamykał. Klucz wyrzucił.

Drugie piętro. Tynk odpada ze ścian. Brudne. Na podłodze mokro. Kałuża. Słona. Rozlane wiadro łez. Z karniszy pozrywane firanki. Przez niedomyte okna leciutko świeci słońce. Promienie delikatnie omiotły jego twarz. Krzyknął przerażony subtelnością dotyku. Nie utracił jeszcze wszystkich zmysłów.

Trzecie piętro. Zmęczony biegiem potknął się. Upadł. Jego czoło uderzyło o marmurową posadzkę. Twarz podzielona strużką ciemnoczerwonej krwi. Podniósł się. Z każdą chwilą dalej. Z każdą bliżej.

Czwarte piętro. Okno. Kraty. Więzienie. Nadal jednak widział światło. Dodawało otuchy, nadziei. Tęsknoty. Ptak zamknięty w klatce. Leć.

Piąte piętro. Zniknęły okna, zniknęło światło. Chłód. Jego wycieńczone ciało zadrżało z zimna. Instynkt popchnął go znów przed siebie. Nogi nie miały już siły biec. Płuca nie miały już siły oddychać. Serce nie miało już siły bić.

Kolejne drzwi. Drżącą dłonią przesuwał po drewnianej płycie szukając klamki. Dom wariatów.

Wreszcie znalazł. Pospiesznie nacisnął. Ciężka. Żelazna. Zachwiał się. O mało nie upadł. Dłonią oparł się o ścianę, próbując złapać oddech. Korytarz.

Pokonał go szybko. Nie zwrócił uwagi na ciemność. Nie mógł jej przecież zobaczyć. Zamazane kształty. Kształty ciemności. Nie miały dla niego znaczenia.

Pomieszczenie. Światło. Kilkakrotnie zamrugał oczami, które zdążyły się już odzwyczaić od blasku. Światło. Nienaturalne, sztuczne. Wisząca, pojedyncza żarówka. Oświetliła dwie postaci.

Zupełnie do siebie niepodobni. Połączeni. Coś ich łączy.

Jeden z nich wycelował pistolet w jego głowę.Przełknął głośno ślinę. Nie czas na strach. Zbyt wiele było niepewności. Tchórz. Był największym tchórzem jakiego znał. Ale tchórzostwo nie zwalnia z bycia człowiekiem.

Mężczyzna z pistoletem. Wysoki. On zmienił zamiar. Dłoń zmieniła położenie. Lufa pistoletu wskazywała teraz serce. Serce niższego z dwóch mężczyzn.

Wysoki uśmiechnął się. Taki piękny uśmiech. Błysnęły zęby. Błysnął pistolet.

Okrutne piękno. Zimny urok. Śmiertelny czar.

Jego oddech powoli wracał do normy. Zmysły nadal jednak były odległe. Instynkt. Myśli. Nie mógł wyodrębnić żadnej. Zbyt dużo, zbyt mało. Jedyne co teraz miał. Własne myśli.

Uśmiech zniknął. Światło zgasło.

Skoczył do przodu. Jego szczupłe ciało w całości zasłoniło postać niższego mężczyzny. Czekającego. Egzekucja.

Nacisnął spust. Pomieszczenie wypełnił odgłos wystrzału. Wszechobecny zapach prochu.

Krew. Na brudnych ścianach. Na zimnej podłodze. Krew na koszuli. Ciemna. Czerwień. Sączy się. Serce jeszcze bije.

Jego ciało drgnęło. Zrobił krok do tyłu. Cofnięcie. Upadek. Nigdy już się nie podniesie.

Krzyk. Nie jego. Niższy z mężczyzn pochwycił go w swoje ramiona. Zamknął nimi ich wspólny, intymny świat. Umierał.

- Dlaczego? Powiedz proszę. Dlaczego?

- To nie miało. Tak być. Przypadek.

Przypadek. Najzwyklejszy w świecie. Przypadek miłości. Nieuleczalny. Śmiertelny...? Nie. Trwający do śmierci.

Powieki. Martwe. Opadły. Usta. Martwe. Zamknięte. Serce. Martwe. Przestało bić.




+ + +

"Szukam Cię, a gdy Cię widzę, udaję że nie widzę. Kocham Cię, a gdy Cię spotkam udaję, że nie kocham. Zginę przez Ciebie, nim zginę krzyknę, że ginę przypadkiem..."





By Seraphiel, 19 stycznia 2005




Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 17 2011 19:00:38
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

kethry (Brak e-maila) 23:48 06-02-2005
nic nowego nie powiem - uwielbiam twoj styl. jest swietny.
Natiss (Brak e-maila) 23:57 06-02-2005
O tak ,zgadzam sie z Kethry. Uwielbiam wszystko co napiszesz.Twoje teksty maja charakter i to \"cos\" w sobie co kaze czytac do konca z zapartym tchemsmiley**
Aion (Brak e-maila) 12:51 12-02-2005
cos drazni mnie w twoich opowiadaniach, a jednoczesnie, cos cholernie mocno mnie do nich przyciaga...
Feen (Brak e-maila) 13:15 19-05-2007
cudownie...
Zefirek (Brak e-maila) 13:17 19-05-2007
Czy to przypadkiem nie nowa twarz Einthel ? Bardzo podobny styl. Jeżeli nie to przepraszam smiley
Pati (Brak e-maila) 17:25 07-09-2009
Bardzo fajne, rzeczywiście te opowiadania mają w sobie to co¶ś^^
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum