The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 19 2024 03:31:13   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
W imię twoje 1
Ponieważ niedawno zostałam owrzeszczana przez pewną osobę, za rzekomą niejasność mojej twórczości i pozbawienie choćby takiej dawki wyjaśnień, o jaką błaga przyzwoitość, wyjaśniam:
Większość imion i innych nazw własnych(zwłaszcza ras) pochodzi z mitologii germańskiej/mezopotamskiej/hinduskiej/w porywach grecko-rzymskiej. Dokładnych znaczeń i związanej z tym symboliki proszę sobie w leksykonach poszukać(wiem, że jestem leniwa--;) Imiona Nusku to zazwyczaj nazwy gwiazd, nazwiska to już inna bajka. Niektóre nazwy geograficzne są autentyczne, co jeszcze nie znaczy, że akcja dzieje się tam, gdzie to wam pokaże mapa^^; Ja po prostu lubię nazwy z naszego globu, co zapewne dało się zauważyć i w innych moich opowiadaniach. Rzeczy niejasne teraz najpewniej wyjaśnią się w dalszym toku akcji.
Wyjaśnień koniec, przynajmniej jak chodzi o to opowiadanie.





"Chłopcze, co wzrokiem spoglądasz dziewczęcym,
Tak ciebie pragnę, a ty mnie nie słuchasz.
Nie wiesz, że cugle mej duszy
W twoim znalazły się ręku."
Anakreont




Pieśń pierwsza: Enae volare mezzo




- Więc mówisz... że słynny Seine Silvretta ma dla mnie jakąś propozycję? - Hadda Ymir niecierpliwym gestem odpędził siedzącą przy nim młodą kobietę i spojrzał spod zmarszczonych brwi na stojącego przed nim mężczyznę - A jaką propozycję może mieć dla mnie ochroniarz Waimea? Nie myśli chyba że zrezygnuję z jej zajęcia? To za duże ryzyko, zostawiać silną wioskę na tyłach, kiedy idzie się na Kashi. Poza tym moi ludzie potrzebują łupów.
- Nie wiem czego chce...
- A może tak mnie byś zapytał, Hadda? - z tyłu rozległ się nagle kpiący głos.
- Ty nigdy nie wchodzisz drzwiami, prawda? - westchnął Ymir - Może usiądziesz?
- Dobrze, ale niech ta twoja dziewka przyniesie trochę wina. Z Waimea długa droga...
- No właśnie. A ty fatygujesz się do mnie nie wiadomo po co. Chyba nie przyszło ci do głowy tak po prostu mnie odwiedzać?
- Dlaczego nie? - wziął wino z rąk dziewczyny - Tak dawno się nie widzieliśmy... O... nie zatrute...
- Jak możesz...
- Mój biedny, naiwny wspólnik po ostatniej wizycie u ciebie wybrał się w odwiedziny do przodków. Dziwne, jak dotąd nie wrócił.
- Seine, przecież nigdy nie lubiłeś dzielić się zyskami...
- Tak, ty zawsze myślisz tylko o tym jak oddać mi przysługę...
- W końcu byłeś moim najlepszym i najbardziej zaufanym człowiekiem.... dopóki nie zniknąłeś nagle ze wszystkimi łupami i połową mojej armii...
- Och, wiecznie mi wypominasz te stare figle... miałem tylko szesnaście lat, pstro w głowie... Nie mogę cię odwiedzić, żebyś o tym nie wspomniał...
- No to porozmawiajmy o czymś innym.... jak tam obrona Waimea?
- Wszystko w najlepszym porządku. Myślę, że nie załamie się nawet przez miesiąc... Podobno Nusku obiecali pomóc...
- Nusku? A od kiedy oni pomagają ludziom?
- Czasy się zmieniają.... Może zechcą zniżyć się do naszego poziomu...
- No tak.... może... Wiesz, jesteś dobry, ale miesiąc... to wieśniacy, nie utrzymają się dłużej niż kilka dni...
- Prawda, to nie geniusze walki.... Ale odpowiednio pokierowani.... Jest ich pięć tysięcy....
- Pięć tysięcy?!
- Hadda.... Gdzie twoja zimna krew? Sprawiasz mi zawód... - ukrył uśmiech w kielichu.
- Czego.... chcesz.... - oschle odezwał się Ymir.
- Ty oczywiście planujesz zająć Kashi pod nieobecność jego władców. Ambitne... Wiesz, pewnie po miesiącu mógłbyś zająć Waimea i wybić nas do nogi, ale... wtedy Kashi będzie już zbrojne... Może nawet Ogda już wrócą... nie będzie sensu przypuszczać na nas szturmu....
- Do rzeczy.
- Jak zwykle niecierpliwy... No dobrze, nie będę czarować... obaj wiemy, że mamy jednakowe szanse. Ja nie lubię zbędnego ryzyka...
- Ile wziąłeś od nich pieniędzy? - Ymir uśmiechnął się pod nosem.
- 100000.
- Wysoko się cenisz...
- Nie jestem jakimś tam najemnikiem... Moje usługi są najwyższej jakości...
- Wa, daj mu 100000.
- No wiesz co... wodza najsłynniejszej bandy w całym Warri stać chyba na więcej niż jakichś tam wieśniaków...
- 200000.
- Pamiętaj, że stawiam na szali swój honor...
- Twój co? - parsknął Ymir - No dobrze 300000.
- Wiesz, tak właściwie to ich polubiłem...
- Seine, do ostatniego szatana! 500000 i ani tael więcej!
- Niech będzie moja strata... - wzruszył ramionami i wstał odbierając pieniądze - Do zobaczenia Hadda...
- Nie tutaj to w piekle... - mruknął mężczyzna, odprowadzając spojrzeniem smukłą sylwetkę, oddalającą się spokojnym, ale sprężystym krokiem.


Seine Silvretta miał dopiero dwadzieścia lat, ale był jednym z najlepszych wojowników tego kraju, tak pod względem bezpośredniej walki jak i strategii. Był niezawodnym płatnym zabójcą. Genialnym oszustem i złodziejem. I nie mniej genialnym zdrajcą.
Choć do tej pory zdradzał tylko swoich dowódców, potem wspólników. Z zasady pracował sam, więc nie uważał żadnych układów za wiążące. Dziś po raz pierwszy sprzedał kogoś, kto go wynajął. No cóż, miał sporo szans na zwycięstwo, ale to nie było pewne. Nie miał zamiaru ryzykować, skoro nie musiał. Ale 100000 to była duża pokusa.
I w końcu wyszedł na swoje, 600000 z jednego interesu to naprawdę coś. Ci głupcy z Waimea nie mają szans z dzikimi hordami Haddy. To było nierozsądne zaufać komuś takiemu jak on.
Choć w zasadzie nie mieli wyboru, a on był wyjątkowo przekonujący.
Pierwszy raz ukradł mając trzy lata, pierwszych kanciarskich sztuczek nauczył się zanim skończył cztery, pierwszy raz zabił w swoje szóste urodziny. Tak jak widział to wcześniej setki razy, nożem prosto w serce.
Od tego czasu jego technika bardzo się podniosła.
Nigdy nie miał litości dla nikogo, tak najłatwiej przeżyć. Wypełnił całą listę przestępstw, z których każde zakazywało wstępu do świątyń ludu Enki bez odpowiedniej ceremonii oczyszczenia. Teraz by jej już nie przeżył, zbyt wiele tych plam na nim było.
Ale po co on miałby się wybierać do świątyń Enki?
Sita go o to prosiła. Ona chyba naprawdę go kochała... Wraz z jej bratem przez trzy miesiące łupili zachodnie kantony, ale potem on przestał mu być potrzebny, a poza tym zaczął chcieć coraz większych zysków. Zabił go. A Sita zabiła się na grobie brata.
Właściwie jej nie kochał, irytowała go to swoją cierpiętniczą miną wobec jego czynów i obojętnością w czasie wspólnych nocy. Chyba nigdy nikogo nie kochał. Ani Karii, ani Asete, ani Mihiasa, ani Der, ani Silla. Nie, nikogo.... Może tylko.... Nanna, dobra, mądra, cierpliwa, najpiękniejsza na świecie, nigdy się na niego nie złościła, zawsze miała dla niego czas, była jak matka, choć nie mogła mieć więcej niż dziesięć lat od niego... nie był pewien, bo to było przecież tak dawno, a nie mieli nikogo poza sobą, nie było kogo się spytać, ile ona miała lat. Ale po jej śmierci musiał radzić sobie sam. I radził sobie. Bardzo dobrze.
Skręcił w górską ścieżkę. Teraz najlepiej będzie udać się na północ. Po drodze będzie mógł się zatrzymać w Linares, Vali na pewno go przenocuje i w dodatku uprzyjemni mu pobyt. Głupi dzieciak, on chyba ciągle się w nim kocha. Był nawet na swój sposób ujmujący, choć, jak na gust Seine, zdecydowanie przesłodzony. Po kilku dniach nie mógł już z nim wytrzymać. Mimo to Vali wciąż go uwielbiał i zawsze witał tak samo chętnie. Nie da się ukryć, Seine miał niezwykłe powodzenie u obu płci. Jego włosy w barwie brunatnego brązu miękko opadały na smagłą twarz o wyjątkowo harmonijnych rysach. Potrafił obezwładniać samym spojrzeniem ciemnych, grafitowych oczu. To te oczy wciąż odmieniały jego twarz, sprawiając, że raz zdawał się być niebezpiecznym mordercą, raz bezwzględnym wojownikiem, raz sprytnym oszustem, raz niewinnym młodzieńcem, raz żartobliwym, niegroźnym łobuzem. Łatwo zmieniał maski, stosownie do tego, czego akurat potrzebował. Jego silne, doskonale zbudowane ciało przykuwało uwagę już z daleka swobodnym, ale dającym wyraz jednocześnie sile i wdziękowi, sposobem poruszania. Pociągał, fascynował i przerażał. Bliższa znajomość z nim i obdarzanie go zaufaniem nikomu nie wychodziło na dobre. Zawsze kierował się tylko swoim interesem, nic poza tym go nie obchodziło.
Na szczytach gór obejrzał się od niechcenia i gwizdnął z podziwem.
- Hadda ma jeszcze prędkość... - pokręcił głową i powoli zaczął kierować się w dół, na północne stoki.
Waimea płonęło.











 


Komentarze
mordeczka dnia padziernika 17 2011 13:40:17
Komentarze archiwalne przenieaione przez admina

STOKROTKA (Brak e-maila) 12:23 23-08-2004
BOSKIE!!!!!!!!!!
Leviathan (Brak e-maila) 21:20 25-08-2004
Boże ale to jest wspaniałe. Ale chyba tak się nie skończy?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!!??!?!!?!??!?!?!?!?!?!?!?!
kethry (kethry@interia.pl) 02:53 26-08-2004
przed godzina myslalam, ze to koniec \"fiat lux\" jest szczytem okrucienstwa. ale sie mylilam. Sachmet jestes fenomenalna, nieprawdopodobnie wrecz utalentowana.... i taka okrutna. ja sama wiem, ze czasem historie pisza sie same i ze nie da sie zmienic ich biegu... ale ale ale ale... T___T. dlaczego? chli. no dlaczego? chlip chlip. chlip...
co komu do mojego nicka? smiley (Brak e-maila) 11:36 26-08-2004
pfffXD No co wy? Przecież ona jeszcze nie skonczyła _^_. Takie zakonczenie nie jest w jej stylu... a jak nie bedzie sie brala do roboty to ja mam haka >smiley

\"Hm, z uwagi na wnioski mojego stałego dręczyciela okazuje się, że to jeszcze nie był \"koniec\" objaśnieńsmiley, a więc symboliki ciąg dalszy...\"
Co to ma znaczyć? Zdradzasz mnie z kimś? ;__;
kethry (kethry@interia.pl) 02:51 27-08-2004
nie skonczyla??? naprawde naprawde? smiley
Nache (Brak e-maila) 10:56 27-08-2004
Nie sądze smiley Chce wiedzieć co z tym kamieniem smiley [może ona jeszcze nie wie ze nie skonczyla, ale dowie sie niedlugo smiley smiley]
kethry (kethry@interia.pl) 14:39 27-08-2004
hiehiehie. nie powiem, zeby mnie to martwilo :]
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 20:02 27-08-2004
Nie, to nie koniecsmiley Po cholerę ja bym mu dawała jakieś tajemnicze prezenty, jak bym miała nic nie pisać dalejsmiley
Zdradzam? Zdradzać..... kogo ja mogę zdradzać? Nache, to ty?^^;
kethry (kethry@interia.pl) 00:42 28-08-2004
rany, jaki kamien z serca. ktore mi notabene zamarlo, jak skonczylam czytac smiley. (galopujaca nadzieja). moze jeszcze bedzie dobrze... smiley
tere fere srutu tutu (Brak e-maila) 09:13 28-08-2004
Kurcze no.. po co ześ zaprzeczyla jak ja do Keth w nocy takie długie wywody pisałam ;__; Nie spanie od 1.00 do 6.15 poszlo na marne _^_ Ok, ja już sobie ide bo za chwile bedzie tu gorzej niż na czacie XD
ps. no tak, ja to mam dar, medium jestem normalnie o.O\'
AlainaN (Brak e-maila) 18:25 30-08-2004
SWIETNE PO PROSTU SWIETNE TYLKO NA RAZIE TAK SMUTNO SIĘ KOŃCZY... NIE POZWUL TEMU ZWIĄZKOWI SIE TAK SKOŃCZYĆ.. PLIZ... PLIZ...
Tets (Brak e-maila) 22:38 31-08-2004
Merytorycznie wrecz wzorcowe. Good work. Czekamy na wiecej ;>

I pozdrownia dla Nachebet, ktora mi to dala smiley
Asou (asou@o2.pl) 15:56 01-09-2004
Cuuuuuuuudowne, ale mam nadzieję, że będą dalsze części!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Ava Ingray (ava_ingray@o2.pl) 22:07 04-09-2004
Nio, o tym opku nie da się totalnie NIC złego powiedzieć, a jakbym chciała pisać o jego dobrych stronach, to wyszedłby z tego pokaĽnej długości esej XD Seine jest po prostu cuuudowny, uwielbiam go ^_^ Juz się nie mogę doczekać dalszych części...
gal (Brak e-maila) 23:07 28-09-2004
Czytam to opowiadanie od kilku godzin i...takie zakończenie?!!!W takim momencie?!!!Jeżu, przecież można oszaleć! Nie rób im tego, nie pozwól tak się rozstać! smiley Pliiiss!
Nachebet (Brak e-maila) 00:01 25-12-2005
będzie kiedyś ciąg dalszy? smiley
Natcian (nati-chan@o2.pl) 22:16 06-07-2006
Nyuuuuuuuuu........... T_T Będzie w ogóle dalsza część czy mam przestać się łudzić?? Ja wiem, że nie należy nikogo popędzać, bo wszystko zależy od weny...... Wiem o tym bardzo dobrze smiley Ale.... Ale jak tak ładnie, bardzo, bardzo ładnie poproszę o następną część to wcale nie będzie popędzanie, prawda?? *spojrzenie a'la ranna sarna* Sachmet - moim marzeniem jest pisac kiedyś choć w połowie tak wspaniale, jak Ty.... Naprawdę.....
sintesis (Brak e-maila) 21:04 27-08-2006
cudownosci po prostu... brak mi slow.... mam nadzieje ze jak najszybciej ukaze sie kolejna czesc bo takiego boskiego dziela dawno nie czytalam kilka razy pod rzad... wiec blagam szybciej!!!
Kazia (Brak e-maila) 10:18 12-09-2006
sachmet... ja wiem, że serwer pada... i wogóle... ale ałabyś maila czy co i zagorzałym fanom wysłała jakieś rozdziały, co? bo to jest najsłodsze co czytałam...
kei (Brak e-maila) 14:15 27-09-2006
te opowiadanie jest cholernie ciekawe i licze, ze bedzie ciag dalszy...
Louisek (Brak e-maila) 20:00 24-08-2007
cudowne opowiadanie... tylko czemu niema dalszych czesci *chlip* chyba Sachmet go nie porzucila... ToT
Zoelin (Brak e-maila) 15:28 25-12-2008
Cudowne! Powiedz mi tylko, czy Ty tu jeszcze czasem zaglądasz? Już ponad cztery lata temu pojawiła się ostatnia notka... Błagam Cię! Nie zawieszaj tej pięknej pracy! Nie czytałam czegoś równie wspaniałego ,jak to i założę się, że inni mogą powiedzieć to samo... Więc błagam, napisz część dalszą. Pozdrowienia
Nat (Brak e-maila) 21:56 01-04-2009
Będzie kiedyś kolejna część? T.T
Kazia (Brak e-maila) 17:34 04-06-2009
Sachmet no... 3 lata temu o kontynuację prosiłam... ja wiem, pewnie to rzuciłaś w diabły... ale mimo to... błagaaaam!!!
Aroea (Tarnofia5678@poczta.onet.pl) 15:02 16-05-2010
Fajnie opo, ALE do DYPY bo nie dokończone.. po co się wgl za coś zabieracie skoro nie dokańczacie.. X___X super.. kolejne boskie opowiadanie nie dokończone.. nie łudźcie się o CDN BO NA PEWNO JUŻ NIKT GO NIE SKOŃĆZY... X_X
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum