ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Nie wyrywa się kamieni |
Piątek przed majowym weekendem był ciepły. Czyste niebo przeczyło zapowiadającym deszcz prognozom, a planty aż kipiały od wiosennej zieleni. Idealny dzień na spacer po mieście. Idealny dzień by oberwać kamieniem.
Tych kamieni nie było aż tak wiele, ale niektóre były wyjątkowo celne. Czasem człowiek nie zdążył nawet usunąć się w porę i tylko cudem kamień trafiał kogoś innego.
Stefan patrzył jak zahipnotyzowany, jak młody mężczyzna koło niego chwieje się i upada, a potem wstaje, przyciskając dłoń do zalanego krwią czoła. Niewiele brakowało, a to jego własna krew spływałaby na oczy. Stał, patrząc, jak mężczyzna opiera się na ramieniu smukłej dziewczyny w czerni.
-Skurwysyny! - wrzasnęła dziewczyna w tłum. Jej głos pewnie nie dotarł do tamtych, zagłuszony krzykami manifestantów i ich przeciwników. - Pierdoleni faszyści! Frustraci seksualni!
Ranny uśmiechnął się do niej, a potem do Stefana. Miał krótkie, ciemne włosy i miłą twarz, ubrany był całkiem zwyczajnie, nie rzucał się w oczy. Normalny facet, jakich setki chodzi po ulicach.
Większość z nich wyglądała mniej lub bardziej normalnie. Jeśli było w nich cos tęczowego, to tylko flagi i transparenty. Młode dziewczyny, takie jak ta w czerni, wykrzykująca ginące w hałasie wyzwiska, chłopcy tacy, jak Stefan, jak ranny, ludzie w średnim wieku, nawet kilku starszych.
I po drugiej stronie byli normalni ludzie, choć nie rzucali się w oczy tak, jak łysi młodzieńcy w glanach i ze swastykami na koszulkach. Nie rzucali kamieniami, pozwalając na to radykalnym kolegom, ale krzyczeli wystarczająco głośno. Gdzieś w tłumie Stefan widział znajomą twarz.
***
Woda utleniona szczypała. Z oczu pociekły mu łzy. Ponoć prawdziwy mężczyzna nie powinien płakać, ale czy on był prawdziwym mężczyzną? Uśmiechnął się krzywo. Szedł w Marszu Tolerancji i dostał kamieniem od jakiegoś skina. Dostał kamieniem tylko dlatego, że w odruchu rzucił się, żeby zasłonić tego małego pedałka.
A może chłopak myślał teraz podobnie? Może siedział ze swoją dziewczyna i wspominał, jak jakiś pedał zasłonił go własnym ciałem i oberwał w głowę kamieniem? Boże, przecież było ich tam wtedy tylu, różni ludzie, nie tylko on szedł nie z powodu swojej orientacji, a z powodu zwykłego ludzkiego sprzeciwu przeciw głupocie i nietolerancji.
Palce Marty z czułością opatrywały jego ranę.
***
W czwartek po długim weekendzie pogoda, jakby na złość, znów była słoneczna. Powrót na uczelnie nie uśmiechał się nikomu, lecz nadchodząca sesja skutecznie odstraszała od wszelkich wagarów.
Michał przekroczył próg sali wykładowej. Kątem ucha słyszał, jak grupka dziewczyn komentuje wydarzenia sprzed tygodnia. Powstrzymał prychnięcie. Cóż za brak zdrowego rozsądku z ich strony, teraz bronią pedałów, ale zmienią zdanie, kiedy ich synowie nie będą mogli założyć normalnej rodziny. On sam uważał się za osobę tolerancyjną, ale każda tolerancja ma swoje granice. Kiedy zboczeńcy wychodzą na ulicę, żądając praw równych z normalnymi ludźmi, trzeba przeciwdziałać. Michał nie życzył sobie, żeby jakichś dwóch facetów całowało się w jego obecności - i tym bardziej nie życzył sobie, żeby jego przyszłe dzieci wychowano na homoseksualistów.
Miał straszną ochotę powiedzieć coś tym dziewczynom, ale nie zrobił tego. Nie, nie był skinem, nie był pieprzonym neonazistą, nie nosił swastyki na koszulce. I to nie on rzucał kamieniami. Nie on, na Boga, wyrywał kamienie z murów Wawelu! Marsz Tradycji i Kultury? To Wawel jest Tradycją i Kulturą. Dlatego Michał milczał. Bo było mu wstyd. Nie tego, że krzyczał - tego, że ludzie obok niego nie mieli szacunku.
Spokojnie podszedł do swojego miejsca, rzucił plecak na stół.
-Cześć Stefan - powiedział do swojego sąsiada.
30 Kwiecień 2006
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 09 2011 21:11:51
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Kirikos (Brak e-maila) 20:33 14-05-2006
Jak przeczytałam pierwszy raz,pomyślałamziwne.Jak przeczytałam drugi raz,stwierdziłam,że podoba mi się bezlitosna szczerość wyzierająca z tego tekstu.I tak fajnie odmalowana psychika człowieka:"ogólnie cię nie lubię,ale i tak powiem ci cześć".
kami (kami3@onet.eu) 01:13 16-05-2006
bardzo prawdziwe i bardzo na czasie =)
Vil (Brak e-maila) 12:59 16-05-2006
Do tego trafne i potrzebne. Świetnie uchwycona mentalność ludzka.
Nie wyrywa się kamieni... Ale jeśli te kamienie, rzucane w ludzi nie mają wartości zabytku? Owszem, też źle, ale już nie tak bardzo. Za to właśnie - za hipokryzję -nie lubię ludzi takich, jak Michał.
Rahead (Brak e-maila) 20:44 16-05-2006
jak dla mnie jedno z lepszych opowiadan jakie wogole czytalam an.
Anloquen (Brak e-maila) 20:42 23-06-2007
cos w tym jest. Na początku zdziwiłam się, że opo może być tak krótkie, ale okazało się, że zawiera wiele treści. Byłam na marszu rok wcześniej, i nie zapomnę tego, co zobaczyłam w oczach niektórych ludzi "z zewnątrz" - bezgranicznego zdumienia, szoku, że ci "(&^%*&^%$" to też normalni ludzie. Mam nadzieję, że wielu ten widok zmienił. Niestety, nie wszyscy zdobyli się na taką refleksję.
Koralina (Brak e-maila) 23:51 10-10-2008
Dobre i mocne. Byłam na kilku Marszach w Kraku, wyniesione stąd obserwacje nadają się na dobrą prace z psychologii społecznej .
Cyrograf (Brak e-maila) 15:59 07-03-2010
Pawda, niestety, prawda. Czy coś da się zrobić? |
dnia lipca 24 2012 22:40:26
Podobało mi się zdanie:
"On sam uważał się za osobę tolerancyjną, ale każda tolerancja ma swoje granice. Kiedy zboczeńcy wychodzą na ulicę, żądając praw równych z normalnymi ludźmi, trzeba przeciwdziałać".
Dwa zdania, sory .
Oto właśnie jak wygląda pojęcie tolerancji według "normalnych" ludzi! A kiedy "zboczeńcy" manifestują trzeba ich kamieniem. Nasza kultura jest albo zacofana, albo przejęła pewne zachowania po nazistach, bo traktowanie człowieka, czy to geja, czy hetero, jak "coś gorszego" - nie jest ludzkie. A znam takich ludzi - całą rzeszę, takich ludzi, tak myślących i działających. I czasami wstydzę się, że ich znam.
A jeśli chodzi o samą manifestację, parady i te inne - zdaje się, że nie można tego nikomu zabronić, nie? Bo gdyby tak było, to ludzie nie szli by co roku do Częstochowy, świadkowie Jehowy nie łaziliby po domach rozdając ulotki i nawracając ludzi (oni chcą nawracać, podczas gdy homoseksualiści chcą tylko pokazać, że są, istnieją i są z tego dumni). Chodzi mi o to, że człowiek jest wolny i nie powinno mu się zabraniać cieszyć tą wolnością, czy to roznosząc ulotki po domach, pokazując sąsiadom, że są inne opcje; czy też pójść raz w roku na Marszu Równości.
Ogólnie bardzo mi się podobało, bo to jak najbardziej mój klimat, mój temat i moje realia! Obracam się w takim towarzystwie (mam zarówno kumpli gejów, jak i homofobów i rasistów), więc wiem o co chodzi i z czym to się je! I muszę powiedzieć, że jakby na to nie patrzeć, wcale mi to nie smakuje.
Ale to tylko moje zdanie. Jestem uprzedzona do ludzi uprzedzonych, co tu kryć.
I, oczywiście, zamiast napisać to, co chciałam, wyszło mi coś zupełnie innego.
A chciałam napisać, ze historia widziana z perspektywy Trzech różnych osób (o ile dobrze zrozumiałam) to świetny pomysł na pokazanie sceny, sytuacji. Prawie jak 3D . Bardzo mi się to podoba, zwłaszcza, że w "tradycyjnym" opowiadaniu jakich pełno wszędzie, takie sytuacje widzimy tylko z jednej, góra dwóch, stron. Ty, droga autorko, połasiłaś się na coś większego. Bardzo, bardzo dużego! I to wcale nie jest takie łatwe, jak wygląda.
Cholewa, to chyba najlepszy tekst jaki ostatnio czytałam! A może nawet najlepszy ze wszystkich, które czytałam!
Jestem w szoku.
Jak najbardziej pozytywnym. |
dnia lipca 25 2012 23:55:29
Jedno z najlepszych opowiadań na TCD (obok m.in. "bądź mi stanikiem..." i " śniegu w czerwcu". Krótkie, ale z mnóstwem treści, świetnie pokazuje wydarzenia z trzech perspektyw. Epitet "frustraci seksualni" nieźle mnie rozbawił. Jeśli chodzi o relację Michał - Stefan: Przerażające jest to, że możesz przyjaźnić się z kimś (mieszkać, kolegować), kto najchętniej by cię skopał, gdyby się za dużo o tobie dowiedział. Rzeczy właściwie nieistotnych. Jeszcze refleksja nad chłopakiem Marty. Nie wiem czy to zabieg świadomy, czy ja się czepiam szczegółów, ale jak przeczytałam zlepek "małego pedałka", to aż się skrzywiłam. Od razu pomyślałam o tym, jak może wyglądać tolerancja tych tolerancyjnych. Niby jestem fajny, bo przecież poszedłem na marsz, rzucam się w obronie, bo to, co słabsze trzeba bronić. Ale dlatego, że to jest słabsze, a nie równe mi (do wygłupów, zabaw, picia piwa, tańczenia w klubie). |
dnia maja 07 2016 23:44:56
Co to? Im krótszy tekst, tym więcej komentarzy?
Nie - serio - bardzo dobre, wygląda jak napisane pod natchnieniem z reala - niestety... |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|