The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 05:17:54   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Longing 1
by Ryoko Kotoyo
2004

To jest opowiadanie, które miało być pierwotnie mangą, ale z braku czasu nie miałam kiedy tego narysować. Jeśli komuś nie przeszkadza wątek zdecydowanie wyciskający łzy z oczu to może czytać. Bluzgi i pochwały na Ryoko.Kotoyo@interia.pl albo na http://schwarz.blog.pl



-Młody... Dokąd to?-pytanie wyszło od brązowowłosej dziewczyny stojącej na schodach. Wychylała się przez barierkę, a chłopak siedzący na dole schodów modlił się w duchu, żeby wreszcie z nich spadła.
-A jak myślisz? Na zajęcia idę...-odpowiedź była niezbyt szczęśliwa.
-Acha...-powiedziała dziewczyna niezbyt inteligentnie.-Bo wiesz... Mógłbyś przy okazji załatwić coś swojej kochanej, starszej siostrze, tzn. mnie i...
-Wychodzę!-krzyknął chłopak. Trzasnęły drzwi i tyle go widzieli, a starsza siostra musiała sama załatwić sobie sprawę, którą usiłowała jeszcze przed momentem obarczyć młodszego brata.
Kotono Ragawa przeklinał jak mógł to, że o siódmej wieczorem miał zajęcia w szkole przygotowawczej. Zdecydowanie egzaminy do liceum nie cieszyły go... (A kogo cieszą...?-_-) A już zwłaszcza nie miał humoru dzięki swojej rodzince. Rodzice przez cały czas truli mu o tym, że szkoła jest w tym momencie najważniejszą rzeczą w jego życiu i, że nie może skompromitować rodziny.
Kotono nie cierpiał faktu, że jego rodzina jest tak diabelnie bogata! Ojciec był dyrektorem kilku banków, matka miała własne domy mody, reszta rodzinki też jakieś swoje interesy... Nie obchodziło go czy były jasne czy ciemne...
Starszy brat i siostra cały czas też stali mu nad głową i mówili co robi źle, a co dobrze. Wkurzało go to.
Co z tego, że miał tylko 15 lat?! To nie był powód do wysługiwania się nim we wszystkich, wrednych zadaniach!
Kotono miał szczerą ochotę zwiać kiedyś z domu. Napomknął coś o tym kiedyś, ale jego kochające rodzeństwo doniosło o wszystkim do "góry" i awantura była gotowa...
Nauka, nauka, nauka...
Już mu bokiem wychodziła!
Ale co miał zrobić? Rodzince w pojedynkę nie da rady się sprzeciwić. I właśnie dlatego szedł teraz ciemną ulicą i mruczał pod nosem przekleństwa, za które w domu dostałby jak nic.
Wszedł do budynku gdzie mieściła się szkoła i znalazł salę swojej grupy.
-Dobry...-mruknął.
-Cześć stary!-jakiś chłopak o brązowych włosach pozdrowił go.
-O, cześć Ragawa.-powitała go też dziewczyna o blond włosach.-Skończyłeś już?-spytała po chwili.
Chłopak pokręcił głową.
-Nie...-powiedział.-Nie zdążyłem... Siora mi żyć nie dawała. Skończę na przerwie, dobra?
-Yhm.-zgodziła się dziewczyna.
Kotono usiadł szybko i zaczął wyciągać swoje rzeczy z torby.
-Wiesz co stary?-usłyszał nagle.-Pierdołami się zajmujesz.
Podniósł wzrok na swojego przyjaciela.
-Jakie pierdoły?-spytał mało inteligentnie.
-No nie!!!- zaperzył się chłopak. Miał brązowe, krótkie włosy i piwne oczy z zielonymi plamkami. Patrzył teraz z politowaniem na Kotono.-Daj spokój. Przecież coś takiego jest babskie!!! Weź się za coś męskiego, bo pójdzie fama, że się czujesz kobietą, albo jeszcze coś innego...
-Ja? Kobietą? E nie...-powiedział cicho.-Posłuchaj Ryuji.-zaczął.-Tobie to się może wydaje babskie, ale ja lubię robić takie rzeczy. Takie plecione bransoletki przynoszą szczęście. Kiedy przerwie się węzełek spełni się życzenie. A poza tym jest to fajny podarunek dla kogoś ci bliskiego.
-Zgadzam się z nim.-przyznała mu rację dziewczyna.
-A to czemu Arisa?-spytał Ryuji.
-Wiesz...-zaczęła.-To dla ciebie za trudne... To takie fajne... Ech... Przydałby się facet, ale te egzaminy...
Przyznali jej rację.
Kotono bardzo często zastanawiał się jak to jest kiedy człowiek się zakocha i świata nie widzi poza drugą osobą. Nie wiedział tego. Wszyscy tylko w kółko powtarzali mu egzaminy i egzaminy.
Nie było mu łatwo.
Westchnął tylko i zaczął splatać kolorowe sznureczki, które właśnie wyciągnął z torby. Arisa przyglądała się z podziwem jak zwinne palce chłopca splatają kolorowe nitki. Jednak szybko musiała przerwać tą czynność, bo do sali właśnie wszedł ich profesor. Pomimo tego, że miał opinie najbardziej wymagającego nauczyciela w szkole dokształcającej to wszyscy go lubili. Miał podejście do uczniów i umiał ich zachęcić do nauki.
Jednak tym razem nie przyszedł sam. Towarzyszył mu ciemnooki chłopiec, o czarnych włosach spadających na smukłe ramiona. Na oko mógł być niewiele wyższy od Kotono.
-Ale towar...-powiedziała cicho Arisa.
-Zanim zaczniemy zajęcia chciałbym wam przedstawić waszego nowego kolegę. Nazywa się Misuho Yutaka. Musiał się przeprowadzić do tej części miasta i dlatego zmienił szkołę przygotowawczą. Mam nadzieję, że będzie się wśród was dobrze czuł.
-Jasne!!!-zapewniła go cała grupa.
-Cieszy mnie to.-Profesor uśmiechnął się do nich.-A teraz siadaj Yutaka. Koło Ragawy jest chyba wolne miejsce?
-A... Tak...-powiedział niepewnie Kotono, ale posłusznie przesunął swoje krzesło robiąc chłopakowi miejsce.
Do przerwy nie zamienili ze sobą ani słowa. Kiedy zabrzmiał dzwonek zwiastujący przerwę Kotono bez słowa zaczął znowu splatać kolorowe sznureczki. Misuho widząc to powiedział szczerze:
-Dobry jesteś...
Kotono popatrzył na niego zaskoczony.
-Dzięki...-powiedział cicho.
Jego palce automatycznie splatały bransoletkę. Nawet nie musiał patrzeć na to co robi. Znał wzory na pamięć.
-No...-powiedział w końcu.-Skończyłem.
-Super.-powiedziała roześmiana Arisa i zawiązała bransoletkę na ręce.
-Zrobiłbyś mi taką?-spytał nagle Misuho.
-Aaaaaaa... Jasne...-powiedział chłopiec.-A jaką chcesz?
-Coś takiego jak masz na szyi.-powiedział wskazując palcem na obróżkę z koralików, którą miał Kotono.
Chłopiec dotknął ozdoby.
-No... Dobrze... Ale to zajmie trochę czasu...-powiedział.
-Ja mam czas...-powiedział Misuho.-Nie musisz się spieszyć.-Spojrzał chłopcu głęboko w oczy i uśmiechnął się lekko. Kotono poczuł jak twarz zalewa mu zdradliwy rumieniec.
Po lekcjach Kotono bardzo szybko wyszedł z budynku i skierował się do domu. W głowie miał mętlik, którego sprawcą był ten nowy chłopak.
-Ragawa-kun!!!-usłyszał nagle za sobą i odwrócił się automatycznie. W tej samej chwili Misuho go dogonił.-Ale ty masz tempo...-powiedział chłopak dysząc ciężko.-Nie mogłem cię dogonić...
-Po prostu się spieszę...-powiedział chłopiec.-Ojciec się zdenerwuje jeśli przyjdę bardzo późno...
Yutaka popatrzył zaskoczony.
-To tak jak mój...-przyznał.-Dla niego opinia społeczeństwa jest ważniejsza niż ja...
-A ty co?-spytał Kotono.-Tez jesteś dzieckiem z bogatej rodziny...?
-Niestety... I dlatego twoje nazwisko wydało mi się znajome...
-Moje nazwisko?
-Yhm..-Yutaka pokiwał głową.-Twój ojciec to Ragawa Koiichiro, tak?
-No... Tak...-przyznał powoli Kotono.
-Czyli jednak... Nie wiem czy wiesz, ale od niedawna nasi starsi weszli w spółkę bankową... Pewnie niedługo będzie oficjalne przedstawienie rodzin, czego ja nie znoszę...-wykrzywił się paskudnie.
-Skąd ja to znam...? Jestem najmłodszy i co chwila słyszę jak mam co robić... Brat i siostra nie dają mi życ...
-Tak jak moi...-przyznał chłopiec.-Coś nas jednak łączy...-uśmiechnął się szczerze, a Ragawa poczuł jak jego policzki pokrywają się szkarłatem.-Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy?
-Aaaaa... Jasne...
-Cieszę się. To na razie...-powiedział cicho i szybko nachylił się nad Kotono leciutko muskając jego wargi. tego pocałunku mogło także nie być. Kotono czuł tylko jak krew odpływa mu z twarzy kiedy patrzył za oddalającym się chłopakiem...


***************************



Tak jak przypuszczał Misuho parę dni potem ojciec oznajmił im, że zaprosił na kolację rodzinę swojego wspólnika. Kotono natychmiast zaczerwienił się słysząc to. Pamiętał bardzo dobrze ten pocałunek sprzed kilku dni. Nie wiedząc czemu bardzo się denerwował przed tym spotkaniem. Może nawet nie tyle przed spotkaniem z tamtą rodziną, ale głównie przed ponownym spotkaniem Misuho.
Goście zjawili się punktualnie i ojciec dokonał oficjalnej prezentacji. Kotono zaczerwienił się lekko kiedy Misuho popatrzył na niego i mrugnął porozumiewawczo. O dziwo rodzina Yutaka była bardzo miła. Nie było w nich tej sztuczności jak u większości bogatych ludzi. Młodzież od razu znalazła ze sobą wspólny język i rozmawiała wesoło. Tylko Kotono milczał.
W końcu jednak rodziny przeszły do salonu, a Kotono po uzyskaniu pozwolenia mógł iść do siebie. Nie wiedział tylko dlaczego ma mu towarzyszyć Misuho.
-To twój pokój?-spytał chłopiec kiedy drzwi się za nimi zamknęły.
-Tak...-przyznał Kotono.
-Fajny.-przyznał Yutaka.-Mój jest dwupoziomowy. Czasem mnie to denerwuje, bo zdarza mi się zapominać, że śpię na piętrze i czasem omal nie zlecę ze schodów.
Kotono wbrew sobie roześmiał się cicho.
-Bywa i tak...-powiedział troszkę złośliwie.
-W sumie...-przyznał chłopak.-Ale bywa i tak...-powiedział i objął Kotono w pasie na co chłopiec cały się spiął.
-Co... Co robisz...?-spytał przestraszony i próbował się wyswobodzić z uścisku, ale czarnowłosy trzymał go mocno.
-Spokojnie...-powiedział mu do ucha Misuho.-Nic ci nie zrobię... Chcę tylko poczuć twoją bliskość...
-Że co...?
-Ale można też to zrobić inaczej...-powiedział z uśmiechem i wpił się w wargi Kotono.
Chłopca zamurowało. Nie wiedział jak ma zareagować. Po chwili dopiero nie bardzo zdając sobie sprawę z tego co robi oddał pocałunek z cichutkim jękiem. Otrzeźwiał jednak momentalnie kiedy poczuł jak dłonie Misuho próbują wedrzeć się pod jego koszulę. Otworzył szeroko oczy i oderwał swoje usta od jego z głośnym:
-NIE!!!
Misuho z początku nie wiedział co się stało. Dopiero po chwili zauważył, że z oczu chłopca płyną łzy.
-Co się stało...?-spytał niepewnie.
-Dla... Dlaczego...?-spytał chłopiec płacząc.
-Co dlaczego?-Misuho nie bardzo wiedział o co chodzi.
-Dlaczego mnie... pocałowałeś...?-wydusił w końcu z siebie Kotono nadal pozostając w uścisku Misuho.
-Nie wiem...-powiedział wolno chłopak.-Może dlatego, że mi się podobasz...-dodał cicho.
Kotono popatrzył na niego zaskoczony. Nie bardzo wiedział jak ma zareagować na takie wyznanie.
-Przestraszyłem cię...?-spytał nagle długowłosy.
-Troszkę...-przyznał niechętnie Kotono.-Po prostu nie wiem co powiedzieć...
-W takim razie odpowiedz mi tylko na jedno pytanie...-poprosił chłopak.
-Jakie...?
-Mogę cię pocałować jeszcze raz...?-spytał Yutaka cicho rumieniąc się. Ale w porównaniu z rumieńcem na twarzy Kotono, Misuho w ogóle się nie zaczerwienił. Chłopiec jednak skinął głową na znak, że się zgadza. Wtedy Misuho ujął jego twarz w swoje dłonie i najpierw pocałował bardzo delikatnie, ale po chwili pocałunek stał się bardziej namiętny. Kotono odwzajemnił pieszczotę i nic nie zrobił kiedy tym razem ręce Misuho delikatnie dotykały jego skóry pod koszulą. Mógł tylko zarzucić chłopakowi ręce na szyję.
Jednak czuł, że po tym jego życie zmieni się i to bardzo...

part 1
the end











 


Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 16 2011 21:47:57
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

STOKROTKA (STOKROTKA_997@WP.PL) 12:21 23-08-2004
PISZ,PISZ,PISZ,PISZ,PISZ I JESZCZE RAZ PISZ CIˇG DALSZY!!!! PLEASEEEEE
grzybek (Brak e-maila) 14:17 09-09-2004
To samo co strokrotka.
Yoan (Brak e-maila) 23:15 09-10-2004
Ja poproszę następną porcję!=)

lollop (Brak e-maila) 22:27 20-11-2004
I want mooooooooooooooooooooooooooooooooooore!!!!!!!!!!!1
* * * (Brak e-maila) 20:14 26-11-2004
zgadzam się z przedmówcami. Proszę Cię PIIIIISZZ DALEJ!!!!!!
aisyp (Brak e-maila) 19:10 06-01-2005
a cio dalej??? ...
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 14:24 15-01-2005
Bedzie dalej, będzie tylko dajcie mi trochę czasu^^\'\'
tanya (tanya@megapolis.pl) 09:48 30-03-2005
Będzie dalej taak? Można wiedzieć kiedy????
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 13:27 09-04-2005
Ludzie... Kupcie mi laptopa do pisania to kolejne części będa nawet co tydzień... A co ja poradzę, że na chacie jestem raz na tydzień nyo i jeszcze komp był w naprawie...?
(Brak e-maila) 15:48 08-07-2007
PISZ,PISZ,PISZ,PISZ,PISZ I JESZCZE RAZ PISZ CIĄG DALSZY!!!! PLEASEEEEE
Haru-chan (Brak e-maila) 12:13 16-03-2008
Powiedziano już wszystko... pisz! XP
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum