The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 18 2024 04:07:11   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Holy grenade 6
W dżungli spędzili jeszcze dwa dni, nim spotkali przy wodospadzie Ergo i resztę bandy. Kilkanaście godzin temu ruszyli już całą grupą w stronę pobliskiego miasta, gdzie mieli się zatrzymać na jakiś czas, w znanym tylko Magowi celu. Zmierzchało, gdy stanęli u bram sporej osady. Wiedzieli, że panują tu nietypowe obyczaje, ale Mag nie chciał zdradzić nic więcej, a jedynie uśmiechał się obleśnie do Yuuki'ego. Wrota otworzył im jakiś żołnierz.
-Dobry wieczór, chcecie się zatrzymać w Uolms?
-Tak, na dwa dni.-odparł pewnie Mag.
-Są wśród was jacyś niewolnicy?
Kaze zdziwił się słysząc takie pytanie, niemniej odpowiedział spokojnym głosem.
-On jest moim.-wskazał na Yuu.-O co chodzi?
-Musisz mu zatem włożyć ten naszyjnik na czas przebywania w Uolms.-wyciągnął z kieszeni jasnofioletowy, połyskujący kamień na rzemyku.
-Eh? Dlaczego?
-Takie mamy prawo. Od czasu Wielkiego Buntu wszyscy niewolnicy noszą takie naszyjniki.
-A co to w ogóle robi?-zainteresował się Ergo, patrząc na błyskotkę.
-Sprawie, że bez pozwolenia swojego właściciela niewolnik nawet nie zechce usiąść. Spełnia tylko i wyłącznie każdy rozkaz pana.
-To dość... dziwne...-mruknął najemnik.-I oni się na to godzą?
-Niewolnicy? A kim oni są? Zwykłe zabawki, nawet nie myślą co robią, wykonują rozkazy i na tym polega sens ich życia. Dzięki temu miasto dobrze się rozwija i nie mamy obaw przed kolejną rewolucją. Naszyjnik może włożyć i zdjąc tylko właściciel.-z dumą wyjaśnił żołnierz.-Załóż mu to, inaczej nie wejdziecie.-podał Kazuyi rzemyk.
Czarnowłosy przez moment się wahał. Zerknął na spokojną twarz Yuu, głośno wetschnął i już miał założyć mu wisior, gdy jeszcze jedna kwestia go zastanowiła.
-Czyli, że póki będzie miał to na sobie nie będzie mógł nawet myśleć?
-Ani myśleć, ani czuć. To naprawdę świetna sprawa.-zadowolony żołnierz kiwnął na naszyjnik.
-Oooh, Saymatar, pośpiesz że się!!-warknął zdenerowwany Mag.
Kazuya spojrzał w zadowolone i pewne siebie oczy lnianowłosego i włożył mu nietypową obrożę. W okamgnieniu chłopak wyprostował się.
-Wchodźcie.-powiedział z uśmiechem żołnierz-Musisz mu kazać iść za tobą, bo tu zostanie.-zwrócił się jeszcze do Kaze.
-Ach, racja-mruknął zaskoczony zachowaniem blondyna czerwonooki-Chodź za mną...
Weszli do środka. W nikłym świetle zachodzącego słońca miasto wyglądało zupełnie zwyczajnie. Tylko chodzący sztucznie niewolnicy sprawiali wrażenie rygoru... Szybko znaleźli karczmę i Mag zamówił pokoje. W tej chwili było cztery wolne, więc wziął wszystkie. Gruba karczmarka spojrzała przeciągle na jasnowłosego, który stojąc tak bez ruchu przypominał niezwykle piękną rzeźbę, chłopaka.
-Jest twój?-zwróciła się do Kazuyi.
-Taa, bo co?
-Jeśli każesz mu przespać się z trzema klientami to obniżę wam o połowe cenę wynajmu.
-Że niby co?!
-U nas to normalne, po co płacić, skoro można wysłać zabawkę, żeby zarobiła na ciebie?-spokojnie powiedziała gruba.
Zabawka, pomyślał Kaze, ten żołnierz też tak nazwał niewolników... To miasto jest dziwne...w pewien sposób przerażające...
-Nic z tego.-mruknął w odpowiedzi.
-A, chcesz sam się pobawić? No cóż, pamiętaj, ze oferta jest aktualna...
-Odwal się wstrętna ropucho!!-wrzasnął i wciągnął za sobą po schodach Yuu.
-No dobrze, to teraz jak dzielimy pokoje?-spytał Mag, wymownie patrząc na czarnowłosego, gdy wszyscy stali już na górze.
-Tak jak zawsze, nie mam ochoty oglądać twojej mordy.-odpowiedział mu chłopak, a Ergo i pozostali najemnicy zaśmiali się.
-No to dobra, nie marnujmy nocy, w końcu mamy jutro sporo do załatwienia.-stwierdził jeden z nich wchodząc do pierwszego z wolnych pokoi.
W efekcie faktycznie było tak, jak chciał czerwonoki. Piątka najemników zajęła dwa, Mag osobny pokój, a Kaze z Yuu ostatni. Czarnowłosy zamknął drzwi na klucz, gdy już obaj byli w środku. Więc przez najbliższe dwa dni jasnowłosy chłopak był do jego dyspozycji... mógł z nim robić co zechciał, absolutnie wszystko! Ale z drugiej strony... przez te dwa dni Yuuki będzie kompletnie wytarty z jakikolwiek uczuć... Dwa dni... Dwa długie dni i (skoro już zamierzają podróżować dniem) trzy noce... DWA dni i TRZY noce! Kaze przełknął ślinę. Przez tak długi czas Yuuki nie będzie samodzielnie myślał ani czuł... Wprawdzie zastanawiał się nad potajemnym ściąganiu mu tego wisiora na noc przynajmniej, ale jedna, przypadkowo zasłyszana, rozmowa na ten temat zamieniła jego plan w stertę gruzu: ktoś w pokoju po drugiej stronie korytarza miał podobny pomysł lecz wizyta karczmarki bardzo jasno wybiła mu go z głowy. Naszyjnik może zdjąć jedynie właściciel ale i on tylko w specjalnych, wysadzanych ponoć kontrkamieniami, rękawicach. A te dostaje sie jedynie opuszczając miasto. Cudownie... W każdym razie oto czekały go dwa dni i trzy noce z takim, praktycznie martwym, Yuu... Przez ten czas ani razu nie zobaczy uśmiechu chłopaka, nie usłyszy jego narzekań na 'te wstrrrręęętne robale!', nie będzie niesmiałego wtulania się i cichego mruczenia wieczorem, szybkich i lekkich jak dotknięcie motyla pocałunków między jednym zajęciem a drugim, nie będzie ciemnego rumieńca po nich, złoto-brązowych oczu, miękkich włosów, gładkiej skóry... Kazuya sam sie zdziwił jak wielu rzeczy brakuje mu już teraz a przeciez przybyli do Uolms zaledwie kilka godzin temu... Zerknął na okno. Pełnia. Dlatego było tak jasno. Chwila... Na kilka sekund wstrzymał oddech. Na łóżku siedział jasnowłosy chłopak i spokojnie ściagał buty. Kaze zrobił głęboki wdech. Przecież nic (a już na pewno nic takiego) nie kazał mu robić odkąd weszli do pokoju, więc jak...?!
-Yuu...co się, do cholery, stało?!
-Spokojnie, co się zaraz tak denerwujesz... No przecież widzisz, nic się nie stało.
-Jak NIC?! Przecież ten kamień...! -wskazał na rzemyk na szyji chłopaka.
-A, o tym mówisz? -lnianowłosy zdjął wisior i połozył na stołku obok łóżka. -Zaklęcie psychiczne, działałoby i na każdym innym szkiełku. Bardzo proste, ale skuteczne. A zdjęcie go to jakbym powiedział np. hokus-pokus albo abra-kadabra, zabawa. -zaśmiał się cicho.
-Ale jak... ty....to... przecież... jasne kopyto.....! -zdenerwowany Kazuya oparł się o ścianę. -Wyjaśnj mi to. Po mojemu.
-Na razie nie mogę. Po prostu ciesz się,, że nie jestem jak sparaliżowany. -uśmiechnął się Yuuki wstając. -No, chyba, że zamierzałeś tą niby-władzę wykorzystać w....hmmm...'pewnych' celach, to faktycznie masz problem.
-Na króla, jestes niemożliwy...- zasmiał się czarnowłosy, w duchu godząc się czekać ile trzeba, by to wszystko zrozumieć, skoro i tak nie ma innego wyboru. -W zasadzie nic takiego nie planowałem, ale jeśli już podrzuciłeś mi taką kuszącą myśl...- powoli podszedł do chłopaka, który lekko oparł dłonie na jego ramionach -...możnaby... wykorzystać fakt, że jesteśmy tu sami i...
Kazuya objął w pasie i głęboko pocałował chłopaka, wywołując tym samym ciche jęki i zarzucenie mu na szyję rąk jasnowłosego, a później odwzajemnienie pieszczoty. Po jakimś czasie mocno zarumieniony Yuu odsunął się trohę.
-My... ten... ja... nie jestem pewien, czy powinieneś...
-Czemu czy JA powinienem?
-Bo... wyjasnię ci rano, dobranoc.
W mgnieniu oka Yuuki leżał zakryty kołdrą po sam czubek głowy.
-Skoro tak wolisz...
Kazuya zdjął dopasowana tunikę, położył się i mocno przytulił do siebie wciąż czerwonego chłopca.
-Do rana...-mruknął mu do ucha.


***


Słońce wpadające przez okno oświetliło cały pokój. Ostre promienie szybko znalazły jego powieki i zaczęły je drażnić... juz miał zamiar przeklnąć i wygramolić się z łóżka, gdy poczuł na ustach delikatny pocałunek, tak krótki, że nawet nie zdążył go oddać. Pierwszym, co zobaczył były jasne kosmyki, aktualnie łaskoczące go w twarz, zarumienione lekko policzki, nieziemsko piękne oczy w czarnej otoczce i kusząco rozchylone wargi...
-Dzień dobry...- które na dodatek bardzo kusząco mówiły...
-Mmm...bardzo dobry....-odpowiedział zadowolony Kazuya -dzięki tobie, Śpiący Książę.
-Przecież to ty dłużej spałeś i to ja cię budziłem.- naburmuszył się Yuu, nie odsuwając się jednak ani o milimetr.
-Ale pierwszy usnąłeś...-cmoknął w nos lnianowłosego.- Przy okazji... czemuż to jesteś dla mnie taki szczodry?
-Szczodry?-Yuuki uniósł jedną brew.
-Aha....bez przerwy mnie przytulasz albo całujesz.
-Jak ci się nie podoba, to już nie będę.- pariodiując złość chłopak zamierzał sie odwrócić, ale powstrzymało go silne ramię czerwonookiego.
-Właśnie, że się bardzo podoba. Ale przecież nie dośc, że cię porwaliśmy i wiedziemy król jeden wie dokąd, to jeszcze jesteś moim niewolnikiem, przynajmniej póki cię komuś nie sprzedam.
-Cóż, wiem więcej, niż sugerujesz, Kaze.-uśmiechnął się tajemniczo- i zamierzam z tej wiedzy korzystać. Tym bardziej, że cię strasznie lubię.
-O, a co dla ciebie znaczy 'strasznie lubię'?
-Bardzo bardzo dużo.
-Wobec tego i ja cie 'strasznie lubię'. -roześmiał się czarnowłosy, ponownie całując chłopaka w czubek nosa.
-Więc korzystaj, że z tobą podróżuję. -Yuu zachęcająco przysunął twarz a Kaze pocałował go długo i namiętnie.
-Miałeś mi coś dzis rano wyjaśnić. Czekam.
-Wiesz, ze Mag podobno miał mnie dostarczyć dla jakiegoś starego mnicha, że to niby pomocnika czy coś mu trzeba a ja mu się...jakimś cudem...spodobałem...
-To wiedziałem od początku, ale kto tobie o tym powiedział?
-W tej chwili to nieistotne. Grunt, że Mag właśnie dostał ciekawszą ofertę...
-To znaczy?
-Kazałem... król kazał mu mnie przyprowadzić.
- Ż E C O ? ! -Kaze o mały włos nie spadł z łóżka.
-Król. Przyprowadzić. Mnie. Kazał. Uspokój się, bo całą karczmę tu ściągniesz...
-Ale... JAK?! PO CO TY NAJPOTĘŻNIEJSZEMU CZŁOWIEKOWI NA KONTYNENCIE?!
-Mnie pytasz?-Yuu zrobił niewinną minę.
-A skąd to w ogóle wiesz, co?
-Mag mi powiedział. -skłamał chłopak.
-Kłamiesz.
-Trudno.
-Taa?
-Taa. Ciesz się lepiej, że np. nie zechciałem cię w nocy zabić, zamiast zadawać mi głupie pytania. I tak nie odpowiem. Nie teraz przynajmniej.
-Nie mógłbyś chcieć mnie zabić.
-A to z jakiej okazji 'nie mógłbym chcieć'?
-Bo mnie lubisz.- pewnie stwierdził czarnowłosy.
-To nie rzutuje na całość.
-Zdrajca... -mruknął Kazuya.
-Lepiej uważaj, co mówisz. Przed nami długa droga...- Yuu tajemniczo zmrużył oczy- zresztą... powiedziałem przecież, że NIE chciałem cię zabijać.
Jasnowłosy wstał z łóżka i włożył na szyję wisior.
-Jak udało ci się zdjąć to zaklęcie?-zaciekawił się Kazuya- Nie czuję w tobie żadnego żywiołu.
-Pamiętasz, jak mówiłem, że znów jestem naprawde sobą?-czarnowłosy skinął głową.- No właśnie.
-Najbardziej lubię w tobie konkretność, wiesz?- parsknął Kaze.
-Póki nie dotrzemy do króla nie trenuj swoich żywiołów.
-Hę?
-Nie. Trenuj. Nie trenuj.
-Czemu? I skąd...
-Naprawde myślisz, ze warto pytać?-Yuu spojrzał z powątpiewaniem na podchodzącego doń rubinookiego.
-Skoro nie warto to już nie będę...-głęboko pocałował jasnowłosego chłopca wyrywając mu kilka przeciągłych jeków.

***


Prawie cały czas pobytu w Uolms Yuu spędził w pokoju karczmy, by nie męczyć się udawaniem skuteczności fioletowego kamienia. Kazuya, gdy tylko nie był potrzebny do jakichś interesów (a często to się zdarzało, bo mało kto dorównywał mu w 'delikatnej' perswazji i zmysle praktycznym), towarzyszył chłopakowi nie przepuszczając żadnej okazjii na przelotny chociaż całus. Zgodnie z planem, z miasta wyjechali o świcie trzeciego dnia od przybycia tam. Kazuya po raz pierwszy nie marudził, że przez zmianę celu najbliższy tydzień spędza na grzbietach koni, przemierzając rozległe róniny... ize nie pojedzie sam, a z Yuu, co stało sie na długi czas ulubionym tematem Ergo i jego bandy na aluzje teksty typu "Chciałbym być koniem, na którym jedziecie... te nogi, te uda, te pośladki, te...*tu następował zazwyczaj łupniak od czarnowłosego mocno wkurzonego chłopaka* aj, bolało... ale ten koń to musi być naprawdę szczęśliwy... tylko łeb obróci, a tu te twarze, te dłonie, te szyje, te klatki... *tu następował zazwyczaj łupniak od jasnowłosego mocno wkurzonego chłopaka* aj, auć....ale wiecie, ten koń to chyba się cieszy, że wy tak prawie na oklep jedziecie, tylko na tym kocu, ach, te biodra, te... *tu następował zazwyczaj łupniak od czarnowłosego mocno wkurzonego chłopaka i jasnowłosego mocno wkurzonego chłopaka* no dobra, już nic nie mówię...*tu zazwyczaj Ergo zdawał sobie sprawę, że lepiej siedzieć cicho*" . I siedział cicho przez kilka godzin, a potem od nowa... I w ten sposób cała grupa znalazła się zaledwie o dzień drogi od stolicy i zamku króla...













Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 16 2011 14:48:01
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Nirja (Brak e-maila) 11:08 17-08-2004
Czy to już koniec, nie ma już nic? smiley(((((
jedno z leprzych opowiadań, Którego silną stroną jest nieprzewidywalność i ciekawe postacie. Gratuluję!!! Mam nadzeje, że coś jeszcze naskrobiesz smiley))
primea^^ (Brak e-maila) 23:59 20-08-2004
o, thx^^ następna część czeka juz tylko na moją korektę i wkrótce się pojawi^^
grzybek (Brak e-maila) 09:55 23-08-2004
A gdzie jest reszta? Nie ma! Buuuuuuuuu
Natiss (natiss@tlen.pl) 17:06 24-08-2004
Mam nadzieje, że wkrótce pojawi sie reszta, bo fani usychają z braku tekstu!!
Asou (asou@o2.pl) 16:23 29-08-2004
tak ja też chcę jeszcze!!!
To opcio jest genialne!!!
louke (Brak e-maila) 15:39 01-09-2004
Fajne opcio.
Z niecierpliwością czekam na następne części!
Pozdrowionkasmiley
Revea (Brak e-maila) 18:52 01-11-2004
czekamy na dalsze części :] piąta część śwetna, tak jak wcześniejsze nie trzeba sie obawiać o spadek poziomu :]
Hi-chan (hi-chan@wp.pl) 21:18 03-11-2004
my chcemy jeshcze!! my chcemy jeshcze!! [teraz chyba do każdego twojego opka będe dawała komenta smiley ]
lollop (Brak e-maila) 22:09 20-11-2004
podoba mi się
louke (Brak e-maila) 10:25 07-02-2005
Suuuuuupersmiley
pisz szybko nastepne czesci smiley
lollop (lollop@op.pl) 21:07 08-02-2005
czytam to opcio i wydawało mi się, że chyba wiem, co się stanie, ale to przywitanie króla mnie wgięło. BRAWO za zaskoczenie!!!! ^_____^ co prawda mam juże teorię jak tp się zakończy, ale siedzę cicho i czekam na ciąg dalszy smiley TYLKO SZYBKO, PLEASE!!!
Lemai (Brak e-maila) 14:27 28-04-2005
Fajne! NieprzewidywalnesmileyZastanawiam sie, co z tego wyniknie. Ale wolałam wcześniejszego Yuu (czyżby ewoluował?)
Kazia (Brak e-maila) 15:54 29-08-2005
droga prim, wiem że to opowiadanie miało więcej części już na Tower of Treams, więc może prześlesz jednak trochę więcej tego czegoś tutaj? albo może załóż własną stronkę... albo ja bym założyła stronkę dla twoich opowiadań... ?
Kazia (Brak e-maila) 15:54 29-08-2005
droga prim, wiem że to opowiadanie miało więcej części już na Tower of Treams, więc może prześlesz jednak trochę więcej tego czegoś tutaj? albo może załóż własną stronkę... albo ja bym założyła stronkę dla twoich opowiadań... ?
Zettai (Brak e-maila) 13:20 24-04-2006
Primcia, nie pomyśl, że siem czepiam, ale tego, nyom, mogłabyś jednak umieścić zakończenia tych opków, nyooo. Wszystkich!!! Bosch, nyo a tak poza tym, to są... wiesz sama, że boschkie, hieh. A przy okazji, nie masz dzieś jakichś angstów? Podobno kiedys pisałaś... #_#
primea (Brak e-maila) 12:48 23-10-2006
ok, najpierw Kazia-to opo nie ma więcej części, a na ToD go w ogóle nie byłoVv tam miałam np szachy(obecnie mam 15 części) i muszelki(których tu nie ma wcale), Zettai-ytak, tak, wiemXD dalsze częsci się piszą, tylko mi siadła w domu stacja dyskietek i od miesiąca nie mam jak cokolkwiek przenieść i wysłać a pisania na papierze i przepisywania nie tknę, bo to mi nie pasiXD ale spoko, jak tylko to dziadostwo naprawię, wszystko wróci do normy^^tym bardziej, ze mam parę nowych textów w zanadrzu^^ a co do angstów...he?O_x' w życiu żadnego nie napisałamXD skąd takie coś ci do głowy przyszło?XD
aha-własna stronka-może kiedyś załóżę(jak znajdę czas by się nauczyćXD"smiley, ale po co? mało kto by ją znał, tak docieram do większej ilości luduXD choś marzy mi się stronka z takim jednym burżujem, więc może...^^
(Brak e-maila) 21:43 11-08-2007
BUU!!! Wygląda na to, że opowiadanie nie będzie kontynuowane, a jest taaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie fajne! Jak można przerywać to w takim momencie smiley
wampirzyca (Brak e-maila) 14:20 04-08-2010
MAM CICHĄ NADZIEJĘ,ŻE BĘDĘ KOLEJNE CZĘŚCI...SĄ ŚWIETNE I TRZYMAJĄ W NAPIĘCIU smiley

PROSZĘ PISZ DALEJ ^^
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum