The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Marca 28 2024 19:36:28   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Być demonem 1
Kiedy wreszcie zostałam uświadomiona, na czym świat stoi. Powiedzieli mi, że na Fiodorze, a chciałabym zaznaczyć, że to musi baaaaardzo boleć bilif mi plis (believe me please). Postanowiłam wam napisać o moich pokręconych demonkach (ups, wygadałam się) A zresztą i tak by wyszło... I pożarło cały świat, ale wtedy mega Godżila wyszła z wody i jak mu nie przyj***** ..uuuu flaki na ścianach. Laret, nie jedz tego świństwa, bo Ci jeszcze zaszkodzi. Chodź, zaraz coś upolujemy... O jakie ciało.........
-Hej! Cześć masz może zegarek???
Mniam mniam ..słowo: słodki chłopczyk nabrało nowego znaczenia, takiego bardziej kulinarnego. Łech.. Łech..=> szatański śmiech.

Być Demonem!



Życie demona jest ciężkie, życie demona jest bardzo ciężkie. Mimo kilku udogodnień, jakim niewątpliwie jest możliwość latania i upuszczania śmiertelnikom krwi, gdy tylko ma się na to ochotę. Jednoznacznie stwierdzam, iż bycie demonem to nie kaszka z mleczkiem, bo jak powszechnie wiadomo, mleczko najlepiej smakuje samo. Oczywiście bez podtekstów, podli zboczeńcy. Najgorszym co może spotkać biednego demonka jest wredny, podły i na wskroś uroczy aniołek, któremu nie można się oprzeć, a żeby wzmocnić dramatyzm sytuacji muszę dodać, że owym milusim sługą niebieskim należy się opiekować dwadzieścia cztery godziny na dobę, bez przerwy. Śliczniutki, cnotliwy aniołeczek w łóżku demona to tak jakby do akwarium z piraniami włożyć rękę i liczyć na to, że rybunie nie są głodne. Jak to się mogło stać, jak ja się dałem na to namówić? Integracja. Jak ja im pokażę integrację, to się kompleksów nabawią, zgredy jedne. Hej, mały nie przysuwaj się tak blisko, nie słyszysz co do ciebie nie mówię?... jej, jakie te pierzaki niedomyślne. Kociaku, co ty robisz z tymi rękami? Gdzie ty je kładziesz? Weź, przestań, bo ty się jeszcze doigrasz. Nie teraz, nie jutro, nie za tydzień, nie za miesiąc ani dwa, możliwe że nie za rok.. Ale o czym to ja? ... A zresztą, nieważnie... Ponieważ wszystko, co najgorsze na tym świecie dzieje się przez miłość.


Poranki, dołująca pora, nie dość, że jestem śpiący, to jeszcze jakiś taki niepozbierany. Ale nikt nie rozumie moich potrzeb, a już najmniej przychylnym mi urządzeniem jest ten cholerny budzik. Drze się, jakby go ktoś prądem popieścił. W ogóle nie szanuje tego, że mam go daleko w poważaniu i chcę spać, czy to tak trudno się domyśleć, głupie, bezmózgowe narzędzie tortur. Hej, zostaw tą kołdrę, ja tu symuluje sen.
-Laret-sama wstawaj, zrobiłem pyszniutkie śniadanko.
Czyjeś delikatne rączki powędrowały pod kołdrę, a w ślad za rękami wyruszyła głowa. Chłopięca twarz o delikatnych, regularnych rysach zatrzymała się na wysokości mojej, a zielone oczka wpatrywały się we mnie z radością.
-Laret-sama wstawaj, zrobiłem śniadnie pychotka. Chodź, wystarczy już tego leniuchowania.
-Muszę zapalić. Gdzie są moje Westy?*
-Tak z rana, przed śniadaniem to źle wpływa na zdrowie.
-Bla bla bla, Ariel pieścić się da.
Nie reagując na protesty przyciągnąłem do siebie to szczupłe ciałko, układając głowę Ariela na swojej piersi. Tak aby swoim uszkiem mógł wyłowić najcichszy szept mojego serca. Mierzwiąc jego blond czuprynę wdychałem słodki zapach jego skóry. Ukryci przed promieniami słonecznymi, okryci kołdrą wsłuchiwaliśmy się w ciszę przepływającą gdzieś obok. Nawet budzik zazwyczaj nie mając dla mnie litości, zachowywał się bezszelestnie, czyżby baterie się wyczerpały?
Ciszę przerwał dźwięk przypominający skrzyżowanie piły motorowej i rechotu żab wydobywający się z mojego brzuszka. Mój żołądek najwyraźniej postanowił przypomnieć o swoim istnieniu.
-No, Arielku chodźmy wypróbować to twoje cudo kulinarne.
-Przez Ciebie na pewno wszystko wystygło.
-Mhm, wystarczy, że ty, maleńki, jesteś gorący - uśmiechnąłem się przekornie do blondynka, stojącego obok łóżka.
-Laret, jeszcze jedno głupie hasło, a będziesz miał do czynienia z moją obronną patelnią z silniczkiem.
Nie skomentowałem, do moich nozdrzy dotarł przyjemny zapach sera.
-Arielku, słoneczko, zrobiłeś dla mnie naleśniki! Od początku wiedziałem, ze mnie kochasz.
-Pozwolisz, że sprostuję kilka rzeczy. Po pierwsze nie dla Ciebie, ty podły egoisto, tylko dla N A S. Po drugie, czy ty się przypadkiem w dzieciństwienie nie uderzyłeś w głowę...? I to mocno ?
-Buuuuu, jaki ty się niemiły zrobiłeś, jeszcze dziesięć minut temu był z Ciebie szczyt słodyczy.
-Szczyt to ty zobaczysz, jak się zaraz nie zamkniesz. Siadaj i jedz! Już!
UUUU, aniołek się zdenerwował, ale cio go tak rozjuszyło? Wiem, on nie lubi kiedy insynuuje jakieś miłosne stosunki między nami ....Hehe.. Ponabijamy się ....Hehheeee....Chociaż może to nie o to chodzi..? A zresztą co mi zależy....
Popatrzyłem na siedzącą obok mnie nadąsaną istotkę..UUUh, ale on ślicznie wygląda z tymi błyszczącymi oczkami i zarumienionymi policzkami. Denerwowanie go będzie jedną z przyjemniejszych czynności... heheee ....Jauć, jak on erotycznie je te naleśniki... zaraz się na niego rzucę.
-Przestań się na mnie gapić- bardziej wysyczał, niż powiedział Ariel. Ciekawe od kiedy aniołki są wężouste? A zresztą, nieistotne..
-Dlaczego? - niewinny głosik.
-Bo mnie to peszy - głos mu się zachwiał.
Przystępujemy do ataku, maślane oczka, słodziutki głosik i minka malusiego pieska...DO ATAKU!!!BANZAII!!!!!! GIŃMY ZA NALEŚNIKI:>>>!!!!
-Ale jesteś taki ładny.
-Khe..że co proszę? - biedaczek się zakrztusił. Ja chcę go troszeczkę poreanimować, najchętniej metodą usta-nos.. yyyyy.. chyba coś mi się pomyliło.. w sensie usta-usta^^.
-Powiedziałem, że jesteś ładny.
-Naprawdę tak uważasz? - lekko kpiąco zapytał Ariel.
-Czy ja uważam, że jesteś ładny?... Mhmm ... nie... - aniołkowi minka zrzedła. Zaraz scałuje ten smuteczek z jego twarzyczki - ...uważam, że jesteś śliczny.
-Serio?
-Serio, serio.
-Fajnie.
-I tyle? Nie rzucisz mi się na szyję z okrzykiem " Laret jesteś cudowny, chcę mieć z tobą dzieci"?
-Faceci nie mogą mieć dzieci!- krótko, rzeczowo i na temat, dokładnie tak, jak nie lubię.
-Hej, gdzie idziesz?
Blondwłosy aniołek wstał od stołu, zabierając ze sobą dwa talerze.
-A nie widać? - spytał.
-No właśnie nie widać.
-Wiesz, jesteś jescze bardziej beznadziejny, niż mówili - jego słowa zostały minimalnie zakłócone przez szum odkręconej wody.
- A co mówili? - spytałem z zaciekawieniem - powiedz. Proszęęęęęęę, będę grzeczny i do wieczora absolutnie Ci posłuszny.
Odwrócił się w moją stronę i leciutko wzruszył ramionami wycierając dłonie w ściereczkę.
- A zresztą, co mi zależy... Mówili, że jesteś nieokrzesaną bestią, śniącą po nocach o wyuzdanym seksie, a że każdy anioł, który miał się tobą opiekować po dwóch dniach lądował w twoim łóżku. Poza tym dali mi kilka porad i przestróg.
Muszę przyznać, troszkę się zdziwiłem, że ja niby po nocach o wyuzdanym seksie śnię..??? O, nie, Kochani, w nocy to ja ten seks uprawiam...! I że niby po dwóch dniach lądowali ze mną w łóżku?... Heh, to akurat prawda, bo tak po jednym dniu znajomości??? Głupio mi było z praktycznie nieznajomym aniołem do łóżka iść^^.
-A może podzielisz się ze mną tymi poradami i zespolonymi siłami ruszymy do walki z tym seksualnym perwersem? A może być perwers nie seksualny????
-Nie wygłupiaj się.
-Proszę, powiedz - o, jaki ja potrafię być słodki.. a fe, aż mi się cukier na ustach krystalizuje, zaraz zacznę nim pluć. Ogłaszam nowe zawody plucia cukrem na odległość.
-Heeeeeeeeeeeeh<------wzdech. Mówili żebym pod żadnym pozorem nie spał z tobą w jednym łóżku...
-Ale dzisiaj spałeś i cio? Nawet Cię nie dotknąłem.
-Owszem.. i dlatego chciałbym wyjaśnić poranną sytuację. Nie życzę sobie żadnych przytulanek. Zachowujmy się jak partnerzy i mam nadzieję, przyjaciele - popatrzył na mnie w ten kochany sposób. Uśmiechnął się do mnie mój Arieleuś... Arielek... Mhhhhhmmmmm, zaraz zacznę mruczeć.
-Będę grzeczny.- obiecałem?????? nie przypominam sobie..^^ - ale mogę od czasu do czasu Cię przytulić po przyjacielsku? Na przykład tak, jak dzisiaj rano - uśmiechnąłem się przekornie.
-Jeśli uważasz, że to są przyjacielskie uściski... Nie wyglądało to jak...-powiedział lekko niezdecydowanie.
-Tak właśnie uważam - odpowiedziałem szybko, jednocześnie mu przerywając.
Wyciągnąłem swoje ręce, dotknąłem materiału czarnej koszuli na jego ramionach.
-Przepraszam, ale czy nie przeszkadza Ci, że wszystkie twoje ciuchy są czarne, niestety nie mam niczego w innym kolorze, pasującego na Ciebie.
-Nie. Uważam, że nawet ładnie mi w tym kolorze - uśmiechnął się do mnie ciepło.
Przesunąłem swoje ręce z ramion splatając swoje dłonie za jego plecami. Przyciągnąłem jego głowę do swojej piersi, dotykając dłońmi włosów. Poczułem niepewne ręce na swojej talii. Aniołek westchnął w moich ramionach, wywołując u mnie burzę hormonów. Odsunąłem się od niego, uspokajając swoje myśli.
-To właśnie był przyjacielski uścisk. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko...? - spytałem drżącym głosem.
-Skoro twierdzisz, że tak wyglądają przyjacielskie uściski, to ja nie mam nic przeciwko...- uśmiechnął się do mnie szeroko - ponieważ niezbyt często byłem przytulany - z radosnego jego uśmiech przerodził się w grymas rozpaczy, na jego twarzy malowała się wieczna samotność.
-Zawsze myślałem,że aniołki są dla siebie bardzo przyjacielskie i wylewne.
-No właśnie dla siebie...
O nic już więcej nie pytając, przytuliłem go ponownie. Zimne łzy stykały się z moją nagą skórą. Nie pytałem o nic, cisza zawsze działa kojąco... No, ale cisza nie jest moją domeną...
-Chodź, idziemy na lody - powiedziałem nagle. Aż Arieluś podskoczył. SIOK!! SIOK!!!
-... dobrze - odpowiedział ściszonym i nienaturalnie smutnym głosikiem. NO NIE WYTRZYMAM.... JA SIĘ ZARAZ NA NIEGO RZUCĘ....ON JEST TAAAAAAAAKKKKIIII SŁOOOOOOODKI!!!!!! AJJ SIIIIII!!!
-Nio to, LET`S GO! - złapałem go za nadgarstek, wyciągając z domu. Przechodząc obok wieszaka z ciuchami, złapałem czarną zapinaną koszulę. Bo ja w samych czarnych spodniach byłem . Bo ja zawsze sypiam w spodniach. Nio, dobra, prawie zawsze sypiam w spodniach... chyba, że mam gości w łóżku...Hehhheee <---opętańczy śmiech.


Dochodzę do wniosku, że to musiało śmiesznie wyglądać. Kiedy go tak za tą łapkę ciagnąłem do kawiarni. Facet przy ladzie na mój widok szczękospadu dostał, przy okazji zaśliniając pół lady. No i cio z tego, że nie zdążyłem zapiąć koszuli i mi tors było widać, nie moja wina, że mam ciemną karnację. Nio, ale nam te lodziki, podał włoskie, takie pychotki z maszyny... AMM AMMM... Mhhmm, Arieluś nadal smutny...O nie, tak nie będzie... Dopóki żyję ja i moja pokręcona osobowość.
-Arieluś, a co byś powiedział na małą kąpiel w fontannie? - jestem genialny....
-Ani mi się waż??? Nie zrobisz mi tego, prawda??
-^______^.
-NIE! ANI MI SIĘ WAŻ! - złapałem go pod kolanami i uniosłem do góry. Niczym szaleniec, którym zaznaczam NIE jestem. Pognałem z Arielem na rękach w kierunku fontanny.
Stanąłem pod najmocniejszym strumieniu, mocząc Ariela i siebie. Postawiłem go na ziemi. Woda sięgała mu kolan, nabrał jej w ręce i zaczął za mną biegać. Nareszcie się śmiał. Nio, co miałem zrobić, tą radosną minką mnie rozbroił, dałem mu sie złapać. Przyciągnąłem go do siebie obejmując w talii. Śmiał się głośno i z całego serca. Twarz ukrył w moim ramieniu, osłaniając się dłońmi. Kiedy opanował się na tyle, aby spojrzeć mi w twarz, pochyliłem się nad nim muskając ustami jego skroń. Podniósł swoje zielone oczka w górę, uśmiechając się do mnie serdecznie. Zarzucił mi ręce na szyję, a ja bez problemu podniosłem go w górę. Okręcając w powietrzu dookoła siebie. Złapałem go za rękę, splatając jego palce z moimi. Przeczesałem włosy, potrząsając głową. Wodne drobinki zatańczyły, opadając na chodnik.
-Wracamy do domku, musisz się przebrać, bo mi się jeszcze rozchorujesz...- pokiwałem mu palcem przed oczami, dając pstryczka w nos.
-Hej! - krzyknął - Nie bij mnie... Lepiej zrobiłbyś coś fajniejszego.
-Fajniejszego??? - uniosłem brwi do góry w geście zdziwienia - A co na przykład...?
-No, na przykład.....? Ymmm, mógłbyś mnie pocałować..- uśmiechnął się figlarnie wydymając usteczka.
-Ewentualnie... zobaczę co się da zrobić - uśmiechnąłem się do niego, drapieżnie odsłaniając kiełki.
Przycisnąłem go do siebie, obejmując jego talię. Pochyliłem głowę odnajdując jego usta. Pocałunek był dłuższy i bardziej namiętny, niż mógłbym się spodziewać. Ariel uniósł swoją głowę do góry. Patrzyłem w najpiękniejsze.. najbardziej zielone oczy, jakie w życiu widziałem. A nie chciałbym się chwalić, ale było ich troszku dużo. Ale żadne nie były aż tak intensywnie zielone.
-Arielku, czy ty aby na pewno nie jesteś demonem?... - spytałem z uśmiechem.
-Może tak, a może nie - filuternie przekręcał głowę na boki.- A chciałbyś się dowiedzieć?
-Raczej tak - roześmiałem się - Fajnie byłoby wiedzieć, czy mogę w nocy spać spokojnie.
-Chyba nie - szatański uśmieszek w jego wykonaniu jest przeeeee seksowny...
-A to niby czemu? - spytałem.
-Bo ja dzisiaj śpię z Tobą i nie pozwolę Ci zasnąć - dalej ten uśmiech, rozpływam sięęęę.....
-To groźba czy obietnica??? - ^_________^.
-Mhhhhmmm... Groźba...
Nio cóż, wtedy jeszcze nie wiedziałem, jaki z niego niewyżyty seksualnie potworek.....

THE END

POGŁOWIE czyli słów kilka na zakończenie^^

-khhhhemmmm...Bo ja... Bo ja... Jakby to powiedzieć???? boja się ja <--tłum. boję się
Czy kontynuować tę opowieść.... khhhheeeeemmmmmm? Gdyż zaglądanie do jakże chorego umysłu Lareta....khhhhheeemmmm. Jest męczące. I gdyby ktoś khhhhheeemmmm. Miałby ochotę czytać dalej. kheeemmmm. Proszony jest o kontakt ze mną... khhheeem, nio, nie wyklucza się utraty krwi przy spotkaniu, więc decyduje się na nie... Na własną odpowiedzialność.

Pssyyttt...;Wszelkie za i przeciw możecie wysyłać na: etsu@vp.pl

*Westy Ice => AlainaN ty wiesz o cio chodzi..ty mały szatanie..^_______^




Komentarze
mordeczka dnia padziernika 14 2011 23:42:37
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Schensi (Brak e-maila) 12:19 27-08-2004
zaaaaaaaaaaaaaajebiste tak tak tak to jest booooskie smileysmileysmiley
Stokrotka (Brak e-maila) 18:56 28-08-2004
JEsteś Gwenialnai jak nie będzie ciągu dlaszego to normlanie ja preotestuje i nie mogę się doczekać na normalnie 2 część... która ma być niedługo, a ty zamiast czytać głupie komentarze to pisz jak najwięcej z \"być demonem\"...nie tom, żebym zmuszała cię do pisania, ale proszę piszz 2 cześć
AlainaN (Brak e-maila) 16:33 29-08-2004
SIOSTRZYCZKO PISZ DALEJ, bo jak nie to jak babcię kocham, twój kochany ulubiony braciszek tak cię kopnie w cztery litery że starczy i to za dalszą motywację na kilka miesięcy i staniesz się bardzo \"płodną\" yaoistką
tzrymaj się mysiu-pysiu.
nat (Brak e-maila) 16:18 30-08-2004
tak gryźć mordować co płci meskiej nie zajete i hetero gwałcic ;x ee..aa..to nie tego?? czyli my juz na antenie ?smiley łodafaka??:x ee ah Czesc *^^* ekhem thx za komenty ;* mi sie tam nie podoba bo za bardzo mi sie z zyciem splotło to opowiadaniesmileysmiley Schensi Stokrotka ;* senkju maj bejbis ;p Brat ty to sie doigrasz zobaczysz jeszcze ale tuz przed nosem i zaboli i to baaaardzo smileysmiley
AlainaN (Brak e-maila) 18:19 30-08-2004
siostrzyczko... uważaj sobie bo ja cibie też moge uszkodzić... ;P
Asou (asou@o2.pl) 19:55 30-08-2004
Ja chcię dlugą cięść!!!(przez ciebie zaśliniłam pół klawiatury!!! ^____^)
Natiss (Brak e-maila) 01:48 31-08-2004
Świetne. Będzie ciąg dalszy? Będzie prawda? Bo jak nie to popadnę w otchłań rozpaczy i załamię sie nerwowo.
nat (Brak e-maila) 11:08 31-08-2004
Asou, Natiss miło słyszeć naplawde *^^* och jak ja lubie byc chwalona i drapana za uszkiem ;p ekkhheemmm..komunikta czy bedzie czesc druga zalezy tylko i wyłacznie od..ee od czego?? aa od tego czy pingwin z Antarktydy zgodzi sie włożyć lóżowy stlój kompieloffyy ;p ale szczerze nie wiem moje skarby kiedy znowu cos napisze bo wyjezdzam do szkoły do internatu a tam komputera niet ;x wiec musiałabym na kartkach pisac a potem przepisywyc i taka papierkowa robota ;p ale jesli sie podobało i jesli faktycznie chcecie moge sie poswiecic ;p tylko pamietajcie ze czesc II moze byc baaaaaaaardzo głupia i tak samo nie udana jak jej autorka.. cya ;*
stokrotka (Brak e-maila) 11:37 07-09-2004
boskie!!! ja chce więcej!!!! wiecej!!!
AlainaN (Brak e-maila) 14:41 20-09-2004
nioo to mogę spoko pokomentowasć jak jej nie ma... nio to było siuuuuper ale za mało... aj łont mor!!! ij łont mor!!! dobraa... nie chce miśie już krzyczeć sap sap... zmęczyłe się...
(Brak e-maila) 19:41 21-09-2004
fajne, tylko troche za mało

może by ktoś napisał opo z zdominowanym demonkiem i dominującym aniołkiem?...co wy na to?
grzybek (Brak e-maila) 18:20 10-10-2004
Naprawde fajne i warte kontynuacji.
(Brak e-maila) 17:41 21-04-2005
Nat,nie wiedziałem,że piszesz o mnie takie rzeczy smiley
Ozi (Brak e-maila) 10:32 13-06-2005
Zajefajne, zajekochane, pisz dalej, DALEJ!! ^^
Kate (Lady_Kate@interia.pl) 14:24 15-08-2005
JA CHCE WIĘCEJ!!!!!!!
PISZ DALEJ TO JEST PO PROSTU SUPER!!!!!!!!!!!!!
A I DAJ ZNAĆ KIEDY BĘDZIE CIˇG DALSZY!!!!!!!
nat (Brak e-maila) 11:40 19-11-2005
umm amm no tak ;x mi poprostu trzeba zrobic kopa doopa i przywiazac kaloryferem do komputera to moze cos napisze zamiast opowiadac bajki wspołlokatorce ;p
Aska Hime (aska_hime@wp.pl) 21:02 28-12-2005
upieram sie przy swoim... torturujesz mnie!! ja mam ladniejsze oczka od Ariela brazowe oczka... i pyszna czarwonawa slodycz... znaczy krewke czerwona... i mozemy isc na maly ukladzik......... moja krewka za.... kontynuacje tego opka.... cio ty na to? podtekstow zadnym w tym oczywiscie nie ma!! a moze jest? ja nie wyzyte uke jestem - seme tak mowi ^^'
Mosa (Brak e-maila) 09:38 06-08-2007
Dalsze części miło widziane
wampirzyca (Brak e-maila) 17:22 06-07-2010
REWELKA,A MOŻE BY TAK KOLEJNE CZĘŚCI smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum